- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1030
Siedziałem w nocy, a później nie mogłem zasnąć, bo dzisiaj wyjeżdżamy na formacyjne spotkanie modlitewne (SOS). Pragnę podziękować Bogu Ojcu, który - dzięki podobnym modlitwom - zlitował się nade mną i wyzwolił mnie z nałogów (hazardu i pijaństwa).
Po krótkim śnie ujrzałem pomoc Pana, bo wczoraj nabrałem benzyny, uzupełniłem powietrze w kołach i dokładnie wyczyściłem i umyłem samochód...nawet zapaliłem lampkę pod krzyżem. Ponadto zerwałem się na Mszę św. o 7.30, ale w soboty jest o 9.00 z majówką. To sprawiło, że spokojnie wszystko przygotowałem do wyjazdu.
Po drodze niepotrzebnie spotkałem się z siostrą i bratanicą w sprawie spadku po rodzicach (księgi wieczystej). Nie wolno mieszać spraw materialnych z aktem wdzięczności za łaski Boga. Nawet otrzymałem znak, bo przebiegłem w pośpiechu i naderwałem sobie przyczep mięśniowy w łydce, a kiedyś w ten sposób wystąpił krwiak w łydce.
Po dojeździe na miejsce zdrzemnąłem się 10 minut w samochodzie i „postawiony na nogi” wysłuchałem nagranej pieśni” „Nie zostawię Cię samego”. Popłakałem się i z takim sercem wszedłem na teren zakonu.
Po Mszy św. wspólnie śpiewaliśmy: „Abba Ojcze”, a ja popłakałem się podczas pieśni: „za me grzechy Tyś umierał, Jezu mój”. W tym czasie siedziałem w zakamarku blisko wielkiej figury Pana Jezusa na krzyżu. Pojękiwałem, bo przepływały moje wyczyny w których mogłem stracić wielokrotnie moje życie.
Dzisiaj wiem, że zostałem ocalony dzięki wołaniom moich pacjentek, błaganiu żony i wielu Mszom św. które były zamawiane w mojej intencji. Teraz to wszystko odrabiam ze świadomością, że każdego dnia pomagam w zbawianiu grzeszników oraz wyzwalaniu dusz z Czyśćca.
Bardzo miły był wspólny poczęstunek, a później koronka do Miłosierdzia Bożego. Po szczęśliwym powrocie do domu pojechałem na Mszę św. dziękczynną na ręce Matki Bożej, bo wielkie są potrzeby duchowe ludzkości, która nie widzi nadchodzącej zagłady. Nawet we własnej ojczyźnie przechodzimy tyle udręk ze strony bezbożników i braci zaprzedanych poganom.
Moja modlitwa popłynie dopiero po odczycie tej intencji, a ból będzie rozrywał serce z powodu nieskończonej dobroci naszego Deus Abba...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 913
Każdy z nas ma w swoim życiu złe dni, ale u mnie to oznacza wpadnięcie w pułapki szatana. To tak jak niespodziewany poślizg lub nagła wywrotka...
Wczoraj nie szło pisanie, bo nie czułem pomocy Boga, a mój czas jest na wagę złota. Nikt nie może tego wykonać, a każda praca wymaga chęci, a na poletku duchowym dodatkowego natchnienia od Boga. Wielu opracowuje różne tematy, ale każdy sługa Pana od razu rozpozna piszącego z serca.
Po przebudzeniu mój wzrok zatrzymał obraz Matki Bożej Fatimskiej! Dopiero w tym momencie ujrzałem pułapkę szatana, którą zastawił na mnie...straciłem czystość.
Zobacz to wszystko od Boga, całą ludzkość, gdzie wielu szczyci się grzesznością, a w więzieniach o jej randze świadczą tatuaże i grypsera. Na jej szczycie są okrutni mordercy...bardzo cenni dla każdej władzy okupacyjnej. Ludzie nie mają świadomości, że lepiej jest umrzeć trędowatym w różnym sensie i świętym niż zdrowym, silnym i grzesznym.
Zerwałem się na ostatnią Mszę św. poranną w nadziei trafienia na spowiednika, ale konfesjonały były puste. Napłynęła pokusa przystąpienia do Eucharystii, bo szatan liczył na moje świętokradztwo.
Dusza zaczęła krzyczeć do Boga, przepraszać...nic z tego nie zapamiętałem, a dałbym mocne świadectwo (nie mogłem tego zapisać lub nagrać). Na końcu ofiarowałem moje pragnienie spowiedzi na ręce Matki Bożej Fatimskiej dla umierających z martwymi duszami.
Wielu trwa także świadomie w niewierze, niedowiarstwu i do końca nie ma nadziei na życie wieczne. Może choć jeden będzie uratowany dzięki mojemu pragnieniu pojednania z Bogiem.
Wróciłem wieczorem i stałem w kolejce do kapłana, który nie zna mnie, ale zauważyłem, że przybył ten, który mówi do mnie od Pana Jezusa. Teraz też powiedział, że Bóg zna nasze słabości i czeka na to, co uczynimy. Dlatego w dzisiejszej Ew J21, 15-19 Pan Jezus pytał aż 3 x Piotra czy Go kocha. Mam podstawić tam swoje imię i odpowiedzieć Zbawicielowi.
Ja poprosiłem go, aby w ataku szatana - szczególnie przed świętami maryjnymi - nie uległ zwątpieniu w swoją posługę i przypomniał sobie moje pragnienie oczyszczenia.
Po Eucharystii padłem na kolana i tak trwałem podczas całego nabożeństwa do Matki Bożej Fatimskiej, a Jej wizerunek był przede mną...rzucony jako cień z witraża.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 949
Szatan w walce z wyznawcami Boga Objawionego, a nie wymyślonego szkodzi w niewyobrażalny sposób i ma nieskończony repertuar.
Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z jego nadprzyrodzonej inteligencji (upadły Archanioł)...stąd negowanie jego istnienia lub rysowanie go jako diabełka z różkami. Ktoś, kto zapoznał się z metodami działania okupantów w naszej ojczyźnie ma tego namiastkę.
Po nabożeństwie pogrzebowym demon skusił mnie „zajrzeniem” do sklepu, który wyremontował znajomy po jego zakupie. Niepotrzebnie kupiłem trzy ciastka z budyniem (!), a żona pogniewała się, bo planowała smażyć placki. Podczas wczorajszej ciszy zaczęła skrobać balkon, a ja dzisiaj, dla zgody zaproponowałem jego pomalowanie.
Opisuję to zdarzenie, aby wykazać, że nie wolno nic czynić bez modlitwy, bo sąsiadka - widząc moje przygotowania - specjalnie wyrzuciła pościel na balkon i wyszła, a ja musiałem czekać 2 godziny. Później zrobił się upadł (w cieniu 22 stopnie), a po skończeniu malowania zerwała się burza!
Wstyd się przyznać do wylania potrąconej puszki z farbą...zabrudziłem balkon, ręce i wannę. Niezdarność była wynikiem krótkiego snu, gorąca trudnego do wytrzymania i braku „frontu robót”.
To dopiero była przygrywka demona, który uderzył we mnie przez żonę w czasie trwania nowenny do Ducha Świętego oraz przed piątkiem ze wspomnieniem Matki Boże Fatimskiej. Najgorsze było to, że świadomie zgrzeszyłem w myślach (nie mogę opisać), a wszystko ujrzałem następnego ranka tuż po przebudzeniu, gdy mój wzrok zatrzymał ten obraz!
Przenieś teraz to zdarzenie na decydentów w różnych sprawach, a zobaczysz naszą nędzę...
APEL
Na ten moment w ręku znalazł się mój list do „Gościa niedzielnego”, który dotyczył art. ks. Tomasza Jaklewicza „Inny Król”. Gość Niedzielny nr 47 z dnia 25.11.2012 r.
Motto: Panie!...giniemy, ale Cię nie chcemy!!
Proszę Szanownego Księdza!
2/3 artykułu to mętna woda, która służyła uzasadnieniu fałszywego trwania Episkopatu w podsuniętym nakazie od groźnych agentów szatana, którzy dobrze wiedzą, że Pan Jezus jako Król Polski chroniłby naszą ojczyzną przed jego zakusami, bo trwa śmiertelny bój duchowy!
Już pierwszy cytat jest przewrotny, bo nie ma nic wspólnego królowanie Pana Jezusa w moim sercu oraz zawierzenie siebie, rodziny, a nawet ojczyzny z Intronizacją jako Króla Polski. Jak poczujemy się, gdy uczyni to przed nami inny kraj.
Ja pragnę z całego serca i duszy, aby Pan Jezus był Królem Polski (duchowym), bo g i n i e m y. Łzy zalały oczy, a u mnie to test p r a w d y!!
Posłuszeństwo ważniejsze niż nabożeństwo.
Hierarchowie wiedzą jaką mają władzę i szermują posłuszeństwem. Proboszcz też ma ich wytyczne, bo w rozmowie zapytał: „czy trzeba to przegłosować w Sejmie RP”? Jeżeli KEP ustali, że Eucharystia jest tylko pamiątka Ostatniej Wieczerzy? Co wówczas z moją łaską (mistyka eucharystyczna)?
To posłuszeństwo dotyczy Boga...”bądź Wola Twoja”! Trzeba zawołać do Ducha Świętego. Czy członkowie KEP naprawdę to czynią? Przecież tutaj chodzi o ochronę naszej ojczyzny przed szatanem.
Inspiracje Rozalii Celakówny.
Jak trzeba być zaćmionym duchowo, aby myśleć o królowaniu politycznym Pana Jezusa. Zarazem Szanowny Ksiądz pisze, że Królestwo Jezusa nie jest z tego świata. Przecież każdy wie, co oznacza Królestwo Niebieskie. Naszej ojczyźnie jest potrzebna Opatrzność Boża, którą musimy oddać w Ręce Zbawiciela.
Bezsilność wiary i królowania Jezusa
Cytowanie Biblii ma uzasadnić „prawdę”, ale to metoda skompromitowana przez św. Jehowy i bezbożników z Judaszowych „Faktów i mitów” oraz głupkowatych ateistów.
Ruch w kierunku Jezusa
Tutaj są rady Szanownego Księdza do tych, co mających „zacięcie teologiczne"...czyli do mnie! Trzeba mi pokazać drogę uzdrowienia mojej religijności, bo mam groteskowy pomysł (!) obwołania Pana Jezusa Królem duchowym Polski, a przez to uderzam w pobożność ludową. To szatańska retoryka, bo traktuje się próbę intronizacji jako atak na Kościół Święty.
„Przyjdź królestwo Twoje”! To wołanie dochodzi często tylko do sklepienia świątyni. Nie wiem po czyjej stronie Szanowny Ksiądz stanął... mów: „tak” lub „nie”, bo reszta jest od diabła.
Szczęść Boże
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 901
Ta intencja jest wynikiem audytu przedstawionego w Sejmie RP...to będzie dzień prawdy o stanie naszego państwa, które niszczono programowo.
Dla mnie sprawa była jasna: chodziło o zadłużenie mojej ojczyzny i jej zlikwidowanie! To miało się nigdy nie wydać, ale Opatrzność Boża sprawiła wywrotkę opcji Donka i Bronka, która w najgorszych snach nie przypuszczała, że upadnie...nawet nie zdążyli zniszczyć niektórych dokumentów.
Teraz próbują protestów, manifestacji, poderwania tłumów, ale wciąż zapominają, że zmiana została dokonana przez Boga Ojca, który wysłuchał modlitw kochających naszą ojczyznę. Nie poszły na marne także moje wołania z ofiarowaniem w tej intencji wielu dni mojego życia.
Bezkarność poprzedniej ekipy ujrzałem podczas walki z Izbą Lekarską...z całą odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że jest to „państwo w państwie lekarskim”, które nie powinno istnieć nawet jednego dnia.
Kolega Krzysztof Makuch, który w ostatnich wyborach nie został członkiem Ok. Rady Lekarskiej pełni funkcję wiceprzewodniczącego komisji do kontaktów z zagranicą. Jakim prawem został powołany na to stanowisko? Specjalnie powołano taką komisję, aby wspomóc kolegę, który zakochał się w samorządzie na śmierć i życie...
Podczas ostatniego zjazdu zaczął się proces rozpadu, bo lekarze stomatolodzy chcą słusznie mieć własną strukturę...bez zawodowych dr Judymów, którzy tylko pięknie piszą i mówią, a zapomnieli o wykonywaniu zawodu lekarza, bo lepiej jest „rządzić”.
Jeżeli chcieliby wykorzystać moją sprawę, a jest ona tylko wierzchołkiem góry lodowej to niech pytają o „lekarza od krzyża”. Nie piszę tego jako rozgoryczona ofiara, ale jest to prawda, która spowodowała obnażenie tej struktury.
To tylko cześć prawdy, bo koledzy budzą się, gdy robi błąd jakiś lekarz członek „państwa w państwie”...otrzyma natychmiast wszelką pomoc, pojawią się protesty, a nawet otrzyma poręczenie (dr G.). Przechodząc do duchowości to z jednej strony w „Pulsie” chwali się masonerię, a z drugiej zakłada kółko lekarzy katolickich i obowiązkowo zjazdy rozpoczyna Mszą św.!
Marek Balicki b. minister zdrowia z SLD ma tam zapewnioną do śmierci rubryczkę „Bez znieczulenia” w której od lat walczy ramię w ramię z Januszem Palikotem o legalizację marihuany. W numerze 6-7/2015 poświecił na tą najważniejszą sprawę chorych w nasze ojczyźnie prawie całą stronę. Ubolewał cały czas o karaniu szerzących odurzanie.
Pojechałem na Mszę św. o 7.30, ale trwały rozproszenia, bo byłem niewyspany. Nie spodziewałem się, że podczas modlitwy w tej intencji spotkam się z czterech mężczyznami grającymi w piłkę i wykonującymi „pompki”. W rozmowie, od słowa do słowa okazali się św. Jehowy i zostali przeze mnie obnażeni w Prawdzie, a stało się to w dniu Zesłania Ducha Świętego!
Wróciłem do domu wstrząśnięty, bo to nie było przypadkowe. Tylko z takimi można rozmawiać o wierze i szatanie, ale właśnie ich szczególnie oszukał!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 857
Każdy z nas powinien zrozumieć, że jesteśmy duszami, które posiadają sumienie (sędziego) i są połączone z ciałami fizycznymi. Czas tego zesłania jest nieznany i może być zmieniony przez Stwórcę, a także przez nasze świadome szkodzenie sobie, a nawet grzeszne samobójstwo.
Ciało w momencie śmierci odpada i na nic się już nie przyda („proch z prochu”), a dusza ma wrócić do Królestwa Niebieskiego.*
Miłosierdzie Boże trwa do śmierci, bo jeszcze w ostatniej chwilce życia możemy krzyknąć: „Boże przebacz”! Naszą jedyną własnością jest wolna wola, którą mamy jeszcze podczas udokumentowanego „życia po życiu” (śmierci klinicznej). Później czeka nas już tylko Sąd Prawdziwy.
Każdy wie, co uczynił, bo istnieją „taśmy prawdy” i sami jesteśmy sędziami, a próbą tego są wyrzuty sumienia. Na ziemi jest ono zagłuszane szeptami Bestii oraz fałszywych ludzi, którzy nas chwalą i obdarowują i w końcu wybieramy ukochanie tego świata lub życie bezbożne.
To jest tak proste, że niemożliwe do przyjęcia...szczególnie przez ludzi wykształconych. Mądrość Boża nie zmienia się i wciąż trwa „średniowiecze”!
Pisałem do 10.30 i wszystko zaplanowane edytowałem. Postanowiłem iść na Mszę św. pogrzebową o 11.00, a duszę zalała radość z przyjęcia zaproszenia na spotkanie z Panem Jezusem. Ponadto poznałem intencję z soboty: za pragnących pojednania.
Zdziwiłem się, bo myślałem o naszej egzystencji, a właśnie zabrałem zegarek (symbol czasu) do naprawy, który podałem spotkanemu przed kościołem zegarmistrzowi. Podczas wnoszenia trumny przez pracowników firmy przypomniał się podobny moment, gdy koledzy zmarłego nieśli go sami. Pochyliłem głowę i w smutku szedłem ostatni.
Msze św. pogrzebowe jednoczą ludzi w cierpieniu, a szczególnie śmierć kogoś bliskiego. Ja na tych misteriach czuję bliskość Boga Ojca. Dla ludzi normalnych jest to moment zadumy, ale większość nie ma świadomości, że dusza w tym momencie zostaje uwolniona, bo „śmierć to życie”. W naszej wierze nie mówi się tego prosto, a proboszcz użył słowa p r z e j ś c i e.
W czytaniach były słowa o tym, że każdy z nas stanie przed Boskim Sędzią. Dla wielu jest to początek wiecznego szczęścia, dla większości są to dalsze kłopoty (Czyściec), a dla reszty tragedia, bo ze śmierci (w ciele) spotka ich śmierć prawdziwa (duszy w piekle).
Siedziałem przed Panem Jezusem Najśw. Sercem, który mnie błogosławił. Zawsze w takich dniach demon drażni mnie: wciąż jestem „wrogiem”, bo prześladujący mnie chcą dojść dlaczego jestem na tej Mszy św. a przecież ja jej nie planowałem. Gubią wciąż siebie i nasyłają Polaków na Polaka.
Przykro mi, bo musiałem uciekać przed panią, która na pogrzeb przyszła w kapeluszu plażowym. Po powrocie do zegarmistrza dyskutowałem z niewierzącym, który od dziecka gra Bogu na trąbce, a teraz przejmuje się swoim starym kolanem.
Dopiero wieczorem odmawiałem moją modlitwę, a na jezdni znalazłem dowód osobisty (ze snu „do przodu” z 29 kwietnia)...w urzędzie podziękowano, bo zgubiła go rodzina zmarłej przed dwoma tygodniami. APEL
* Wejdź: Maria Valtorta „Poemat Boga-Człowieka” A, 9454-9470) i przeczytaj 1/3 od końca <<Dusza to nie myśl, człowieku...
** Wejdź: „Poemat Boga-Człowieka” A, 6036-6059
- 09.05.2016(p) ZA PRAGNĄCYCH PANA JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO
- 08.05.2016(n) ZA OSTRZEGANYCH
- 07.05.2016(s) ZA PRAGNĄCYCH POROZUMIENIA
- 06.05.2016(pt) ZA ZIEJĄCYCH NIENAWIŚCIĄ
- 05.05.2016(c) ZA ŚWIADOMIE SZKODZĄCYCH POLSCE
- 04.05.2016(ś) ZA WYSŁAWIAJĄCYCH BOGA STWORZYCIELA
- 03.05.2016(w) ZA UCISKANYCH PRZEZ WŁADZĘ
- 02.05.2016(p) ZA BIEDAKÓW ZAPOMINAJĄCYCH O DUSZY
- 01.05.2016(n) PAN JEZUS NIE ZOSTAWI MNIE SAMEGO
- 30.04.2016(s) ZA NASZĄ KRUCHOŚĆ...