- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 849
To dzień mojej radości z chwały Boga Ojca...radości, że Bóg Jest i wszystko tak cudownie urządził, a te niespodziewane przeżycia to jakby nagroda za wysiłek w pisaniu świadectw wiary i ich ogłaszaniu.
Przed wyjściem do kościoła odczułem szczęście spowodowane łącznością z Bogiem, a to najlepiej opisuje obraz dziecka rozradowanego byciem z tatusiem. Ja mam świadomość tego kontaktu, a ta radość jest inna niż po Eucharystii.
Moja dusza zaczęła wołać: ”Och Boże! Panie! jak wielkie jest szczęście mieć łaskę wiary i żyć już tutaj dla wieczności. Jak Cię, Tato opisać i jak przekazać to ludziom normalnym...to szczęście wiekuiste już tutaj na ziemi”.
W drodze na Mszę św. poczułem obecność Deus Abba, a tego nie można przekazać, bo to jest doznanie duszy od rana do wieczora żyjącej pragnieniem modlitwy i dążącej do uświęcenia. W tej radości zrozumiałe jest wołanie psalmisty z 30 kwietnia (Ps 100/99): „Wykrzykujcie na cześć Pana (...) Stawajcie przed Obliczem Pana z okrzykami radości. (...) Pan jest Bogiem, On nas tworzył. Jesteśmy Jego własnością (...)”.
Podobnie jest dzisiaj (Ps 148): „Chwalcie Pana z niebios, chwalcie Go na wysokościach. (...) Jego imię jest w z n i o s ł e, majestat Jego ponad ziemia i niebem". Ja jestem w lepszej sytuacji od psalmisty, ponieważ moją tęsknotę łagodzi Eucharystia...zjednanie z Panem Jezusem, która na pewien czas „ociera nasze łzy”! Popłakałem się przy wspomnieniu męczeńskiej śmierci św. Floriana.
W drodze powrotnej wzrok zatrzymał napis na wielkim wazonie: „Wszystkiego najlepszego”, a w domu „spojrzała” podkowa. Tak, bo to dzień z Bogiem, a przy okazji żona zrobiła dla mnie zakupy i zakończyłem reperację uzębienia.
Zły kusił, aby nie iść na nabożeństwo majowe, bo nadrobię „zapisy”, które nie szły. To typowe „diabelskie” dobro na które nabiera się większość. Sam zobacz: trafiłem na czas konsekracji i przystąpiłem ponownie do Eucharystii z późniejszym wystawieniem Monstrancji i błogosławieństwem.
Podczas śpiewu litanii do NMP z radością klęczałem na posadzce kościelnej i płakałem podczas niektórych zawołań do NMP. Przede mną było malowidło ścienne ‘Golgota’, a co pewien czas wstrząs przepływał przez moje ciało z powodu męki Pana Jezusa na krzyżu.
Po powrocie wszystko opisałem, a pokój zalewał serce. Nie znałem intencji tego dnia, ale właśnie przysłano „Echo Maryi Królowej Pokoju”, bo 3 Maja jest takie święto w naszym Kościele. Tam było Orędzie naszej Matki z 25 kwietnia 2016 roku, gdzie jest wciąż powtarzana prośba o porzucenie naszych grzesznych zwyczajów oraz wezwanie: „powróćcie do Boga i modlitwy, aby wam było dobrze na ziemi”.
Tam została podana moja dzisiejsza intencja modlitewna, bo Matka Jezusa prosiła, abyśmy „wysławiali Boga Stworzyciela, który nas kocha i wzywa do wieczności”. Takie jest teraz moje serce, bo „Wielbić Pana chcę, radosną śpiewać pieśń...wielbić Pana chcę, On źródłem życia jest”.
Większość może to dziwić, ale dla każdego budującego dom nic ważniejszego!. Można powiedzieć że, gdzie „skarb twój, tam serce twoje”. Moim jedynym skarbem jest Bóg i pragnę tylko jednego: powrotu do Domu Ojca z tego zesłania (wyzwolenia mojej duszy z ciała).
Na ten moment trafiłem na informację o badaczach odległych galaktyk, a jeszcze nie znamy dokładnej odległości do najbliższych. Z Centrum Astronomicznego ”Kopernik” odebrałem życzenie „dobrego nieba”. Ja zawsze życzę wszystkim: "dobrego zdrowia...duchowego"...
Kończę zapis, a siostra Faustyna przekazuje natchnienie od Boga Ojca w którym przekazał jak miłe jest Mu nasze uwielbienie i głoszenie z serca Jego Chwały...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 903
NMP Królowej Polski
Wczoraj miałem chęć do pracy...to było 10 godzin pisania z opracowaniem bardzo trudnej intencji z dnia 29 kwietnia za lekceważących moc Boga, która łączy się z wczorajszą za zapominających o duszy.
Przed samym snem odmówiłem koronkę do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa oraz koronkę do Miłosierdzia Bożego, bo nawet ludzie wierzący nie mają świadomości posiadania duszy, a mocy Bożej oczekują w chorobach ciała lub nagłym zagrożeniu życia.
Nie wiedziałem dlaczego w sercu ponownie pojawiła osoba red. Tomasza Lisa, bo nie znałem jeszcze intencji tego dnia. Ja go rozumiem, bo mamy podobne cierpienie tyle, że ja z powodu wiary i obrony krzyża Pana Jezusa, a on postawił na władzę (krzyż diabelski), która poniosła ciężką klęskę...
Z mojego punkcie widzenia władzę trzeba ujrzeć w szerszym znaczeniu, bo to może być żona sekutnica, okrutny kierownik, zmówieni sąsiedzi i tak...aż do mafii w rządzie oraz grupy opętanych wizją panowania nad światem. To zawsze jest jakaś okupacja wynikająca z demonicznej nienawiści do tych, co nie są z nami.
Jeżeli chodzi o świat to spójrz na wszystko z perspektywy Boga Ojca, który dla wykupienia ludzkości oddał - na bestialską śmierć - własnego Syna. Dla większości ta ofiara idzie na marne...stąd ta intencja.
Na Mszy św. o 10.15 za ojczyznę stałem na zewnątrz, wołałem w modlitwie za lekceważących moc Boga, a właśnie płynęło czytanie o Apokalipsie. Orkiestra grała, było piękne kazanie, a podczas Eucharystii Pan Jezus podszedł do mnie, ponieważ z przodu było ciasno.
Eucharystia ułożyła się w łódkę, co bardzo lubię, bo kojarzy się z wysiłkiem Piotra-rybaka...teraz łowiącego ludzi, a później ułożyła się na podniebieniu („parasol ochronny”). Ja wiem o tym, że Pan Jezus mówi: ”Miłość Moja nie odstąpi od ciebie” Iz 54,10...prędzej zachwieją się pagórki lub ustąpią góry!
W TVP 3 Krzysztof Górecki reporter mówił o okropnościach wojny...dla niego to już narkotyk groźny dla życia, a nawet zdrowia, bo wytwarza się zespół stresu jak u byłych żołnierzy. Jest to także następstwo przeżywanych dylematów moralne, bo ktoś prosi, aby wywieźć jego dziecko z terenu objętego wojną. Z powodu tej „namiętności” zginał Waldemar Milewicz.
Następnego dnia ok. 20.00 wyszedłem, aby odczytać intencję, bo inaczej nie mogę odmówić mojej modlitwy, która daje ukojenie we współcierpieniu. W straszliwym bólu wołałem przez godzinę do Boga Ojca za uciskanych przez władzę i dusze takich i płakałem podczas spoglądania w niebo.
Żadnym językiem nie można opisać tego uniesienia duchowego, a właściwie cierpienia, bo przepływały obrazy z aktualnej wojny w Syrii, gdzie ostrzeliwuje się osiedla ludzkie (bomby beczkowe) i obozy uciekinierów przy granicy z Turcją.
Przez sekundę ogarnij to cierpienie od Boga Ojca...zobacz 200 tys. wymordowanych Kresowian (ludobójstwo), czystki etniczne w b. Jugosławii, napad na Czeczenię, a teraz na Ukrainę, kwitnący terroryzm i barbarzyństwo podszywające się pod wiarę. Państwo Islamskie zapowiada, że chrześcijan będą "obdzierać ze skóry"...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 918
Skąd czerpiesz siły do swojego działania, bo ja siedziałem do 3.00, a po krótkim snie i małej kawie porannej opracowywałem zapisy mojego dziennika. Około 12.00 zauważyłem, że jest to wynik mocy płynącej od Boga, którą otrzymuję, bo sam z siebie nawet nie mogę nic przepisać.
W tym czasie Pan Jezus dał mi pocieszenie, a u mnie jest to poczucie Jego Obecności, która pojawiała się podczas śpiewnej przez Alicję Majewską piosenki ze słowami Wojciecha Młynarskiego: „Odkryjemy miłość nieznaną”.
Wówczas łzy zalewają oczy, a serce ucieka do Zbawiciela, bo to Jego Ramiona zaniosą mnie pewnego dnia na „szczęśliwy ląd” czyli do Królestwa Niebieskiego!
Po zakończeniu pracy Pan Jezus „spojrzał” życzliwie z Całunu, a po czasie zrozumiałem, że jest to związane z intencją za słuchających Jezusa. Tego sekundowego spotkania naszych oczu nie można opisać, ale ja wiem, że Pan Jezus jest ze mną, a to oznacza ufność w to, co czynię.
Wyszedłem, aby skończyć modlitwę, a serce i duszę chwilami zalewała Miłość Boża...podczas powrotu wstąpiłem na cmentarz, gdzie spotkałem znajomych, także moich pacjentów „patrzących” ze zdjęć na nagrobkach. To jest miejsce kontaktu z rodzinami...kojące bolesne rozstanie.
Nasze posłuszeństwo jest podstawą zaufania w relacjach międzyludzkich, a w naszym rozwoju duchowym warunkiem do uzyskania świętości. Nie trafisz inaczej do Domu Ojca naszego, gdzie jest „mieszkań wiele”.
Jakby na znak na naszej granicy zatrzymano „Nocnych wilków” Putina, a przecież jest to pokazane także na tych, którzy nie mogą z różnych względów wrócić do swojej ojczyzny lub do własnego domu.
Z mojego doświadczenia lekarza wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim jestem przerażony beztroską „żyjących tylko dla życia” (biologicznie)...
Cóż wart byłbym posiadając tylko rozpadające się ciało z wypadającymi zębami. Nawet mówiłem o tym u kolegi stomatologa, bo wiele wysiłku trzeba, aby naprawić tylko jeden ząb, a ludzie nic nie robią dla swoich dusz.
Popłakałem się „Ojcze nasz! Przepraszam Cię za wszystkich ludzi dobrych, pracowitych, a nawet oddanych innym, którzy nie chcą przyjść do Ciebie...tak normalnie jak dziecko do ojca, a nie "urzędowo" o jednej porze w każdą niedzielę. Przez sekundę wyobraź sobie ból Serca Boga, który jest bardzo blisko i zaprasza wszystkich do Siebie...dźwiękiem dzwonów!
Czy wiesz ile czasu zmarnowałem, aby wysłuchać zaleceń Przeciwnika Boga (26 kwietnia 2016 roku)...z ust jego nieświadomych sług: red. Elizy Michalik i prof. Stanisława Obirka ("Super Stacja"...program "Nie ma żartów"). Oni są tylko szczytem góry lodowej, bo cały świat jest u stóp Bestii pragnącej Apokalipsy!
Ta protekcjonalna nauczycielka widzi, że właśnie tacy jak ja nie żyją w pełni, a nigdy nie słyszałem z jej ustach słowa ‘dusza’! Pewna swoich poglądów opartych na "wiedzy religijnej" propaguje od Belzebuba używanie życia i marzy o śmierci nagłej, bo jest przekonana, że zakopanie naszego ciała oznacza koniec! .
Napisałem to jakby jednym tchem. Na wieczornym nabożeństwie do Matki Bożej Niepokalanej przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego będę prosił za biedaków, którzy zapomnieli o duszy.
Moją modlitwę w tej intencji odmówię dopiero w niedzielę, bo wówczas będę miał już pewność jej odczytu, a wołania do Boga sprawią straszliwy ból w sercu i łzy w oczach...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 871
Wczoraj spałem krótko, a później siedziałem do 3.00 nadrabiając zaległości, ale rano wiedziałem, że mam być na Mszy św. o 7.00. To wyjaśni się, bo żona wskaże, że dzisiaj w Kościele Prawosławnym jest pierwszy dzień Wielkanocy, a oni mają prawidłową datę rocznicy Zmartwychwstania Zbawiciela.
To wyjaśniło też moje nieświadome „czuwanie”, bo u nich nabożeństwo zaczyna się o północy. Piszę to, a dreszcz prawdy przepływa przez ciało. Pan Jezus w różnych przekazach prosi, aby chrześcijanie zjednali chociaż to święto, bo każdego roku musi umierać dwa razy.
W kościele znalazłem się pod ostatnią stacją drogi krzyżowej w której Ciało Pana naszego jest składane do grobowca. Podczas liturgii klęczałem w uniesieniu, a siostra z natchnienia Ducha Świętego śpiewała: „Zmartwychwstał Pan...”.
Nie wiem dlaczego, ale w jasności napłynęła moja krzywda, bo zawieszono mi prawi wykonywania zawodu lekarza...za obronę krzyża zbezczeszczonego przez kolegę psychiatrę z Gdańska, ale w mojej sprawie nigdy tego nie poruszono! W TV Trwam był trzyodcinkowy reportaż o jego wyczynach.
Może jakiś redaktor zainteresuje się dyskryminacją lekarza katolika, która trwa, bo nadal mam zawieszono prawo wykonywania zawodu lekarza. Zrobiono błąd, bo z dwóch słów opisujących moją łaskę odczytywania woli Boga Ojca („mowy Nieba”) - zaocznie zasugerowano, że cierpię na urojenie i powołano komisję lekarską niezgodną z rozporządzeniem ministra zdrowia!
Bezkarność kolegów była porażająca, bo wówczas kwitła przyjaźń polsko-radziecka i nikt nie przypuszczał, że wróci Świączkowski, Macierewicz i Ziobro. Działając wg tej metody nie trzeba robić żadnej rewolucji, zmieniać Konstytucji RP, bo wystarczy - mając władzę - badać psychiatrycznie wskazane osoby z opozycji.
W styczniu 2008 roku zgłosiłem się na posiedzenie Nieświętej Inkwizycji w Okręgowej Radzie Lekarskiej w W-wie przy Puławskiej 18. Komisja miała skład niezgodny z rozporządzeniem ministra zdrowia, ale ja nie znałem prawa. Cały proces przebiegał po sowiecku (psychuszka), a koledzy wykazali się dzielnością w szkodzeniu.
W komisji lekarskiej kontrolnej (czerwiec 2008 roku) nieobecny był jej przewodniczący lek. gin. Medard Lech, ale później wszystko podpisał! Dzięki temu podpisowi kol. Andrzej Włodarczyk, który wrócił z rządu na swoje stanowisko prezesa OIL (miał „urlop bezterminowy”) sprawnie zawiesił mi prawo wykonywania zawodu lekarza i wpisał mnie na listę przestępców. Kolega dalej jest członkiem ORL, a jego żona rzecznikiem prasowym OIL.
Nawet nie przypuszczałbyś, że tak mogą postępować Polacy, lekarze udający katolików i do tego funkcjonariusze publiczni, bo każdy swój zjazd zaczynają od Mszy św. a teraz dla niepoznaki założyli w OIL w W-wie kółko lekarzy katolickich.
W kwietniu tego roku zorganizowali konferencję o cierpieniu, siłach światła i ciemności, medycyna - teologia - kultura. Gdybyś poznał to, co wyczyniali w majestacie całkowitego bezprawia to pomyślałbyś, że żartują, ale ja z dnia na dzień pożegnałem się z pracą...4 miesiące przed przejściem na emeryturę! Mogła mi umrzeć żona, ale w celowym nękaniu właśnie o to chodzi!
Pojadę z tym do prezydenta („Duda pomoc”), bo nawet nie spotkał się ze mną Rzecznik Praw Lekarzy, ukryto pełnomocnik ds. zdrowia lekarzy, nie drgnął Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej, a w Sądzie Lekarskim załatwiono mnie zaocznie i odmowie...z przewodniczącym lekarzem psychiatrą!
Specjalnie pisałem do 200 instytucji, ale wszędzie mają tylko ładne szyldy (RPO, RPP, wszelkie komisja praw człowieka). Tak postępuje tylko władza okupacyjna, która teraz chce przeczekać ten zły czas.
Podczas Eucharystii popłakałem się, gdy siostra śpiewała Nie zostawię Cię samego! Znajdź to nagranie i zapłacz razem ze mną...
Zapytasz dlaczego wracam do tej sprawy? Dlatego, że totalna opozycja 7 maja będzie manifestować przeciwko bezprawiu i łamaniu Konstytucji RP. Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński ujawnił list przysłany do niego to ja ujawniam mój list-prośbę z 22 lutego 2016 na który nie otrzymałem nawet potwierdzenia. APEL
22 luty 2016 (powtórzony dzisiaj)
Szanowny Pan Doktór Marek Jodłowski
Sekretarz Naczelnej Izby Lekarskiej w Warszawie
Dot.: NRL/ZRP/IK/180/2016
Zwracam się z ponowną prośbą o osobiste spotkanie (10 minut), bo otrzymana odpowiedź świadczy, że Pan Doktór nie przeczytał mojego pisma i w rezultacie podpisał to, co od lat jest powielane.
Szczególnie przykry jest dla mnie fakt pomijania przestępstw funkcjonariuszy publicznych (zaoczne postawienie rozpoznania choroby psychicznej, a także zaoczne podjęcie uchwały o powołaniu komisji lekarskiej, ukrywanie moich praw, a nawet faktu istnienia pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy).
Ze mną nie chciano się spotkać na przełomie 2007/2008 roku, ale do NIL wezwano psychiatrę z naszej przychodni z którym mówiliśmy sobie tylko „dzień dobry”, a do OIL kolegę, który dał mi zaświadczenie umożliwiające pracę do końca 2010 roku!
Na przełomie lipca / sierpnia 2008 r. w/w kolega przybył do mojego gabinetu bez zapowiedzi, nie poinformował mnie o co chodzi i jak „komisarz-teolog” zapytał: czy jestem mistykiem świeckim? Następnie zmierzył mi ciśnienie tętnicze, a miał ze sobą wielki druk do wypełnienia. Został zmuszony do działania niezgodnego z sumieniem i zmarł później nagle.
Prawdopodobnie to jego „badanie” było podstawą do podjęcia cytowanej uchwały nr 675/R-V/08/poufne ORL w W-wie z dnia 28 sierpnia 2008 roku. Na początku września „prezes-minister” Andrzej Włodarczyk zażądał bezzwłocznego zwrotu mojego pwzl 2069345 i wpisał mnie do Centralnego Rejestru Ukaranych, a była tam informacja o możliwości odwołania się do NRL!
Wszystkie komisje lekarskie były niezgodne z rozporządzeniem Ministra Zdrowia, a zasadnicza z 16 czerwca 2008 roku nie miała przewodniczącego. W NIL musi być o tym informacja, bo to było przestępstwo i jeszcze jest nieprzedawnione!
W tamtym czasie (2006-2008) nie wiedziałem, że oddychałem oparami rtęci z uszkodzonego aparatu do mierzenia ciśnienia, która pływała...także później, po jego „reperacji”. Uprzytomniłem to sobie dopiero ostatniego lata (2015 roku) podczas modlitw za zatrutego rtęcią (100-krotną dawką śmiertelną)
Ponownie proszę o osobiste spotkanie z Panem Doktorem, ponieważ sprawa jest precedensowa. Proszę sprawdzić jak zostałem załatwiony przez RPL w OIL i w NIL (Sekretariat schował moje pismo z płytą), a żaden z tych kolegów nie widział się ze mną.
W TVN pokazano ofiary psychuszki (20.02.2016 „Bliżej ludzi”), a 23.02.2016 metody działania psychiatrów w programie „Superwizjer”.
Proszę o potwierdzenie (Re) dotarcia pisma i jego treści, bo nie uczyniono tego 22 lutego 2016 r.
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 911
Żona zaskoczyła mnie prośbą o wyjazd na zakupy, a ja żyję zgodnie z wolą Boga Ojca i w moim odczuciu tą sobotę spędziłbym w domu. To okaże się słuszne, ponieważ jest wydłużony weekend z nasileniem ruchu.
Ponadto siedziałem do 3.00, a w straszącym śnie ujrzałem moje dokumenty...w tym pokruszoną kartę rowerową. Snów nie wolno tłumaczyć, ale na porannej Mszy św. w czytaniu Dziejów Apostolskich Paweł będzie miał widzenie w którym jakiś Macedończyk stanął przed nim i prosił, aby przybył do nich z pomocą (Dz 16, 1-10).
Eucharystia ułożyła się w postaci łodzi, a to oznacza, że Pan Jezus będzie przy mnie. Poprosiłem też o ochronę św. Michała Archanioła, bo źle się czułem (przed zmianą pogody).
Mój sen sprawdził się, ale w sposób śmieszny, ponieważ podczas spożywania loda w centrum handlowym ukruszę część zęba protezy! Ten fakt pozwoli mi później odczytać intencję modlitewną tego dnia.
Większość ludzi jest zaganiana, żyje tylko biologicznie i nie zauważa przepływającego czasu, a ten kruszy nawet beton...będę miał to pokazane podczas późniejszej modlitwy, bo wzrok zatrzyma gruzowisko.
Zrozum moje cierpienie spowodowane uśpieniem duchowym, szczególnie ludzi starszych, którzy są w dobrej kondycji. Właśnie spotkałem taka znajomą...trzymającą się jak Gesslerowa. Powiedziałem jej, że dobre samopoczucie, gdy nic nie szwankuje to wielka pułapka.
Dodatkowo czujemy się młodzi, a jest to wynik posiadania duszy, która jest wcielana w momencie naszego poczęcia, a jej uwolnienie następuje po śmierci ciała fizycznego. Na ziemi mamy tylko dwie własności: czas (nie znamy jego długości) i wolną wolę.
Stwierdziłem też, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe, bo ona ma wielka łaskę...mieszka bardzo blisko kościoła i tam ją zaprosiłem na codzienne spotkania z Panem Jezusem. Po powrocie do domu poszedłem na Mszę św. dziękczynną, którą ofiarowałem Panu Jezusowi.
Moja modlitwę intencji tego dnia odmówiłem w wielkim bólu w dniu wspomnienia św. Floriana (4 maja). Na szczycie mojego ”umierania” zerwała się burza z gradem i piorunami, a po czasie pędziły karetki na sygnałach.
W ten sposób miałem pokazaną kruchość naszych siedzib z niebezpieczeństwem ich zapalenia, zalania, zniesienia przez powódź z zagrożeniem naszego życia. Podczas mojego wołania do Boga Ojca napłynęły obrazy:
- Putina uczącego latać łabędzie...po upadku uszkodził sobie kręgosłup, bo długo chodził sztywny, nie siadał normalnie, a jako reumatolog znam się na tym
- 90-cioletniej babci skaczącej ze spadochronem z wysokości 4 km
- bijący głupie rekordy, wspinający się...nawet na wieżowce, popisujący się „swoją” wiedzą, a z dnia na dzień mogą skończyć udarem z całkowitą utrata sprawności psycho - fizycznej...
Szkoda to kontynuować, ponieważ czynią to mass-media... APEL
- 29.04.2016(pt) ZA LEKCEWAŻĄCYCH MOC BOGA
- 28.04.2016(c) ZA SŁUCHAJĄCYCH JEZUSA
- 27.04.2016(ś) ZA ŻYJĄCYCH TYLKO BIOLOGICZNIE
- 26.04.2016(w) ZA OFIARY SZKODLIWEGO PROMIENIOWANIA
- 25.04.2016(p) ZA LEKCEWAŻĄCYCH DZIAŁANIE SZATANA
- 24.04.2016(n) ZA BĘDĄCYCH W UCISKU
- 23.04.2016(s) ZA MAJĄCYCH PERTURBACIE FINANSOWE
- 22.04.2016(pt) ZA TYCH, KTÓRZY STRACILI DZIECI
- 21.04.2016(c) ZA DZIĘKUJĄCYCH BOGU
- 20.04.2016(ś) ZA DUSZE UFNE