- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 679
W prowadzeniu przez Boga trafiłem do pobliskiego Sanktuarium Matki Bożej i dopiero tam wyjaśnił się atak Bestii z kierowaniem mnie do różnych kościołów...także do naszego!
Szkoda, że młody proboszcz wystawił wielki baner ze słowami masona marszałka Józefa Piłsudskiego, a zapomniał o gen. Tadeuszu Rozwadowskim. Mówiłem mu o tym i potwierdził moje spostrzeżenie, ale musi słuchać się jakiejś mocy, bo nie usuwa słów, które nie mają nic wspólnego z naszą wiarą.
Z drugiej strony w tą pierwszą sobotę m-ca kościół był zamknięty o 16.00 a w tym czasie miała być odprawiona Msza św. z wystawieniem Najświętszego Sakramentu i czytaniem litanii do NMP.
Za jakiś czas ponownie w taki dzień pocałowałem klamkę jego świątyni. Na wsiach Msze św. odprawia się, gdy ktoś zamówi. Przykro mi, bo parafianie nie rozumieją łaski posiadania tak pięknej świątyni (ogrzewanej w zimie), a mają dwa kroki do swoich domów!
Sanktuarium Maryjne zamknięte, a w tym czasie ojczyzna jest w wielkiej potrzebie...można rzec, że zostałem tam nasłany. Zamiast zwoływać wiernych...w ten sposób „resztka Pana” jest odsuwana od miejsc świętych. Te fakty świadczą o braku wiary u młodego proboszcza. Nie da się pogodzić służenia dwóm panom.
Dzisiaj odmawiano litanię przed Mszą św. i po modlitwie za zmarłych. W tym czasie kapłan stał tyłem do wystawionego Najświętszego Sakramentu, a ludzie młodzi siedzieli...dodatkowo był to czas schodzenia się wiernych, a później opuszczania świątyni.
Tam pięknie tłumaczył - Apokalipsę wg św. Jana - zaproszony rekolekcjonista, który mówił też o różnych łaskach Boga...od chrztu z nadaniem odpowiedniego imienia do spowiedzi. Jakże chciałbym z nim rozmawiać, bo poruszył sprawę boju duchowego, który trwa od buntu Lucyfera, Archanioła niosącego Światłość.
Ten temat nie nadaje się dla zwykłych wierzących...zalecanie czytania Biblii nic nie da, a listów św. Pawła nikt nie zrozumie. Wielka szkoda, że kapłani nie podkreślają i nie zapraszają na codzienną Mszę św. z Eucharystią, która jest pokarmem dla duszy na tym zesłaniu.
Nie wspomniał też o świętości, która jest zadaniem dla każdego z nas...możemy ją osiągnąć wykonując Wolę Boga Ojca. Prostych ludzi trzeba pytać o cel naszego życia, z jakich części się składamy, czym różnimy się od małpy (dusza)? Po nabożeństwie podziękowałem mu i stwierdziłem, że niepotrzebnie cytuje mistyków, bo sam nim jest.
Pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego zadaną przez spowiednika. Nie znałem jeszcze intencji, ale wyraźnie była związana z wczorajszą manifestacją „demokratów” zorganizowaną przez GTW.
Następnego dnia podczas bardzo długiej modlitwy prawie „umierałem”...nawet trafiłem do naszego pustego kościoła. Teraz, gdy kończę ten zapis (19.23.2015 g. 4.50) z radia Maryja padają słowa o puczu (co widziałem) oraz uchwaleniu - już po przegranych wyborach - możliwości odwołania prezydenta. Taką ustawę - tuż przed odejściem - podpisał prezio Bronisław Komorowski.
Zobacz jak władza zniewala i demoluje głowy rządzących. Teraz „smutny Bronek” jako ekspert wskazuje na „amatorszczyznę PiS-u”, a jego partia reprezentuje opozycję totalną…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 795
Pojechałem do kościoła po żonę, bo był wiatr i padało, ale trafiłem na Eucharystię. Ciało Pana Jezusa pękło na pół i skrzyżowało się, a dzisiaj muszę jechać, bo żona chce zrobić zakupy.
Mnie już nie interesuje ten świat chylący się ku upadkowi. Po przybyciu na miejsce popłakałem, bo źle wybrana droga (trasa do Warszawy) zaprowadziła nas wprost do Centrum Handlowego. Popłakałem się i dziękowałem Bogu za wszystko. Ludzie opływający we wszelkie dobra nie rozumieją, że to wszystko jest od Boga i nie ma w nich poczucia wdzięczności.
Dzisiaj miałem pokazane cierpienie Boga z powodu tych, którzy szkodzą innym i chcą zniszczyć ten świat. Wczoraj w drodze z kościoła spotkałem brygadę, która naprawiała kawałek jezdni i nagle przestał działać młot pneumatyczny. Poprosiłem Boga, aby im pomógł.
W Centrum Handlowym ujrzałem jak wszystko jest skomplikowane, jak trudno jest utrzymać nasze funkcjonowanie. Niespodziewanie żona zezłościła się na mnie, a nie wie ile człowiek ma lęku, bo chce wrócić do domu.
Pierwszy raz w życiu zdarzyło mi się tak wielkie pragnienie i zacząłem wołać do Boga...jak małe dziecko do tatusia: „ja chcę do domu...ja chcę do domu!”. Powtarzałem to, a później, gdy dotarliśmy szczęśliwie...po Mszy św. wieczornej - podczas przejazdu pod „mój krzyż” - cały czas płakałem i wolałem: „ja chcę do Tatusia”. Nie zrozumiesz tego i w żaden sposób nie mogę tego przekazać.
Zdziwisz się moim stanem, a z drugiej strony ja nie mogę pojąć, że - ludzie w obliczu nadchodzącej zagłady - żyją w tak wielkiej nieświadomości. Nie mogę tez zgodzić się ze słowami kapłana sprzed miesiąca, że musimy cieszyć się z powodu Paruzji.
Tak, bo Pan Jezus przyjdzie nagle po Swoich, ale przeraża mnie stan ludzkości, bo wielu dobrych ludzi czeka śmierć prawdziwa (duszy). Tacy w 99% nie trafią bezpośrednio do Domu Ojca, ale do Czyśćca, bo marnują czas dany na nawrócenie.
Tylko garstka jest świadoma tego, a większość żyje tylko tym światem wstrząsanym przez Szatana. Nie widać także żadnego poruszenie w Kościele Pana Jezusa, bo wszystko jest ważne...od biednych do pielgrzymek, a kapłani najwięcej czasu poświęcają na pogrzeby.
Każdy niewierzący doznaje chwały pogrzebu katolickiego. Po obrzędzie w Domu Boga kapłan idzie za jego trumną. Sprawia to Szatan (pośmiertny kult ciała), bo często mamy do czynienia ze świadomie potępionym. Proboszcz mówi, że on nie jest od oceniania, a to sprzyja bezbożności...
Po powrocie do domu padłem umęczony tym dniem, napięciem żony i brakiem kojącej modlitwy, bo nie mogłem odczytać intencji. Mnie już ten świat nie cieszy, a właśnie siostra Faustyna prosi Pana Jezusa, aby ją stąd zabrał. Nie pojmiesz tego...
Dzisiaj była manifestacja opływających we wszelkie dobra, których Boża decyzja pozbawiła władzy. Zostali całkowicie zaskoczeni, bo nie mają prezydenta, większości w Sejmie RP, stracili też Senat i rząd. Przed oddaniem władzy zrobili machlojkę z TK i teraz krzyczą o łamaniu Konstytucji.
Powinno obowiązywać nas Prawo Boże, bo trzymanie się równości wszystkich sprawia, że podwyżka emerytur o 10 procent...dla biedaka oznacza 100 zł, a dla ważniaka 1000 zł lub więcej! Można zakwestionować nawet sugerowane danie 500 zł na dziecko...także oligarchów!
Powstał fałszywy Komitet Obrony Demokracji (KOD), któremu przewodzi nowy Owsiak...dojrzały pan z koczkiem włosów i w okularach. Witany jest jak zbawiciel u Elizy Michalik, której serce rośnie, gdy widzi protestujących!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 772
Nie będę rozważał nauczania Adama Michnika (klakiera poprzedniej władzy), Elizy Michalik ("wnuczki" politycznej Janiny Paradowskiej), Joanny Senyszyn (matki Joanny od demonów), a dzisiaj, gdy do opracowuję Ewy Kopacz (lekarki kłamiącej w oczy) z całą formacją Pełnych Obłudy oraz Bogumiły Pawłowskiej (Diabłumiłej), która w tyg. Faktycznie szydzi z wiary w Boga Objawionego, a takich jak ja określa naiwnymi, bo uznajemy istnienia Piekła!
Ogólnie tą formację ludzi „bezdusznych” (negujących istnienie duszy i życia wiecznego) można określić, że są to „dzieci bawiące się na rynku”...
Dzisiaj dam zapis rozmowy red. Jarosława Kuźniara (TVN 24) z prof. Zbigniewem Mikołejką, filozofem religii. Zobacz jak wygląda "piramidka" życia znawcy naszej duchowości.
Jarek na przywitanie pomylił się, bo powiedział, że profesor ma 67 lat (na tyle wygląda miłośnik "boskiego tytoniu, bo trzeba mieć jakieś grzechy") zamiast 61 i zapytał czy jest bliżej końca?
Takie pytania szokują niewierzących, bo ci ludzie uciekają od rozważań o sensie naszego istnienia i boją się śmierci. Profesor ze strachu nie chce się badać profilaktycznie i przeżywa śmierć każdego bliskiego, a jednocześnie ma poczucie, że w nim "niezbyt wiele się zmieniło".
Moja uwaga. Bóg stworzył nas (dusza) do życia wiecznego i dlatego wciąż czujemy się młodzi. To jest wielka pułapka, bo człowiek stary nie czuje swoich lat i umiera nagle...
- Dokąd pan pędzi w takim razie skoro wie, że tego czasu będzie coraz mniej?
Gdyby profesor miał więcej czasu to spacerowałby, słuchał muzyki, czytał to, co lubi i "od czasu do czasu napisałby coś ważnego...takiego z głębi". Nie może tego uczynić, bo musi biegać od Czerskiej do Wiertniczej.
- Ja się zastanawiam jak będzie tam, bliżej końca. To pytanie istotne, bo po co nasz wysiłek, gdy wszystko kończy się śmiercią?
- Nie organizujmy sobie życia pod śmierć.
Profesor jest w wielkim błędzie, bo jest całkowicie odwrotnie. Musisz tak żyć jakbyś miał umrzeć za chwilkę. Śmierć uwalnia duszę z ciała (larwa motyl)...to dopiero początek życia prawdziwego.
- Przecież to będzie bolało…
- Boli teraz! Najbardziej bolesne jest przeciekanie wody życia pomiędzy palcami. Tej wody jest coraz mniej i nie mamy sposobu na jej zatrzymanie. Nie ma sposobu na to, aby czas zakrzepł na trochę.
Znowu moja refleksja. W jakim celu mam zatrzymać czas? Po to, abym żył 100 lat? Jaka jest różnica pomiędzy różnym czasem naszego zesłania, a wiecznością?
Jarek zapytał profesora o grzechy i wziął się do spowiadania. Nawet zagadnął o momentu, gdy "będzie z nich rozliczony?", ale penitent uciekł...w marzenia!
- Przyjmuję postawę Sokratesa: albo Tam Nic Nie Ma lub po drugiej stronie są fajni ludzie z którymi będzie można pogadać. Tak zakładam.
- Ale bliższy jest pan stwierdzeniu, że nie ma nic!
- Bliższy jestem stwierdzeniu, że nie ma nic! To jest wybór za który płaci się jakaś cenę.
- Wybór podparty wiedzą?
- Raczej bolesnością istnienia, bo wiemy dzisiaj co się dzieje z nami w procesie umierania, odchodzenia. Istnieje obraz naukowy świata. Intuicyjne przeświadczenie wspiera mnie, że po drugiej stronie lustra raczej nic nie ma.
- Skąd u ludzi jest inne podejście, że śmierć na ziemi jest tylko wciśnięciem „pauzy" i za moment ktoś zwolni ten guzik, ale w innym świecie?
- Oni mają inne intuicje, potrzeby, lęki...
- Jak pan spotyka się z takimi osobami nie chce pan ich sprowadzić na ziemię?
- Nie, bo nie wiadomo kto kogo ma tutaj sprowadzić na ziemię?
- Naprawdę myśli pan, że oni też mogą mieć rację?
- Też mogą mieć rację. Czasem odpowiada mi taka formułą, że człowieka spotka po śmierci to w co wierzy, albo nie wierzy właśnie...jak ja wierzę w NIC to będzie NIC.
Może to jest wybór jakiś?
- To pocieszające i optymistyczne...
- Może pan zaprojektować sobie jakiś porządny raj, niekoniecznie islamski z różnymi przyjemnościami, które tam są.
- Jarek zaproponował zaplanowanie takich rajów: "nie chciałbym się męczyć wreszcie, zmieniłbym zawód i przy skrajnie tanich biletach lotniczych byłbym non stop w podróży".
- Bezbolesność, lekka wczesna jesień jak tutaj na Mazowszu, żeby nie było za gorąco i nareszcie chciałbym posiedzieć w domu...marzył profesor.
- Specjalnie staram się tak prowadzić tą rozmowę, aby udowodnić Polakom, że możemy mówić o końcu z uśmiechem, że to jest święto wesołe, a nie smutne.
- Są takie społeczności, wspólnoty (Boliwii, Meksyk, Cyganie), gdzie piją, śpiewają i tańczą na grobach. Polacy, a wystarczy zajrzeć do „Chłopów” Reymonta też mieli bardziej zmysłowy stosunek do śmierci bez metafizycznych lęków lub patosu...
- Jarek zapytał o bliską osobę, zmarłą... i właściwie nic z nią?
- Człowiek nie jest tylko cielesnością, ale jeszcze jakąś „psychicznością” jeśli nie duchowością, to tylko kształt materialny w którą ta osobowość zostaje obleczona...jak w jakiś garnitur.
Słuchałem tego z przykrością, ponieważ człowiek jest jednością psycho-fizyczną i duchową. Dusza jest cząstką Boga w nas samych. Dlatego cały czas musimy żyć w łączności z Bogiem.
Jarek zapytał jeszcze o mówieniu o śmierci, zwłokach, oswajaniu się z tym, co nas nieuchronnie czeka. Profesor zalecał żyć „normalnie” i uciekał od takich pytań, bo boi się śmierci...
- Jak chciałby pan umrzeć?
- Spokojnie, zasnąć po śniadaniu i się nie obudzić. Wyjście bez potu, śmiertelnego lęku, zaśnięcie i już! To byłoby rzeczywiście najlepsze, co jest możliwe...”ciach i nic”!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 746
Radość w sercu, bo udało się napisać (w nocy) do nowego konsultanta ds. psychiatrii. Na ten moment z włączonego radia płynie pieśń: „chcę wysławiać Imię Twe”. Takie właśnie jest w tej chwilce moje serca.
W TVN24 pokazano złodzieja - szaleńca, którego zabito z karabinu maszynowego. Popłakałem się, a bolesny wstrząs przepłyną przez moje ciało, bo ujrzałem wielkie kłopoty jego duszy. Tak mieszają się moje przeżycia duchowe już od rana...
To dobry dzień mojego życia, bo w wielkim uniesieniu odmówiłem moją modlitwę za wczorajszy dzień, a tak się złożyło, że dwa razy byłem pytany o drogę przez kierowców i tak się złożyło, że obaj musieli skręcać kilka razy w prawo...
Ten dobry dzień to bliskość Boga Ojca, ale tego nie mogę przekazać, bo to sekundowe błyski w których dusza wyrywa się z ciała, łzy zalewają oczy, a ciało krzycz...”Ojcze! Tato!”, bo w tej ostatniej miłości wszystko wiadomo! Nawet teraz, gdy to zapisuję przeżywam to samo.
Zobacz, co trafiło do mojej ręki:
1. „Panie! Imię Twoje Pokój"...to tytuł książeczki „Modlitwy wielkich Rosjan” (1988 r.) z czasu mojego nawrócenia. Tam każde zdanie to pean na cześć naszego wspólnego Taty. Wówczas widzisz, co szatan uczynił z wyznawcami Tego Samego Boga, bo właśnie tow. Putin grozi użyciem bomby atomowej. „Boże Ojcze! Tato jakże cierpisz widząc to wszystko”.
2. „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” przekaz Boga do s. Eugenii E. Ravasio
3. „Rycerz Niepokalanej” 5/1984 wzięty z kościoła, który otworzył się na art. „Będziesz miłował Pana Boga swego...”
4. „Fakt” z art. o przyszyciu obu dłoni przez dr Annę Chrapustę, która powiedziała święte słowa: „Czynię cuda, bo mam układ z Panem Bogiem”.
Ja także mam taki układ, ale moim zadaniem jest modlitwa za innych. Wcześniej miałem rozterkę czy prosić o dar uzdrawiania, ale wówczas straciłbym pokój, bo wielu jest potrzebujących. Mam działać w ciszy i wołać za wskazanych.
Dzisiaj spotkałem b. pielęgniarkę z ch. Alzheimera, którą prosiłem o ofiarowanie każdego dnia jej życia w tej chorobie oraz trafiłem na panią, która powiedziała o dziecku koleżanki odmawiającym przyjmowania pokarmów. Prosiłem, by przekazała jej, że trzeba wołać do Boga. Sam też poproszę...
Dzisiaj, gdy edytuje tą intencję (05.10.2017) poprosiłem męża zmarłej ("gregorianka"), aby przystąpił to Sakramentu Pojednania. Wskazałem, że jest to prośba jego żony. Obruszył się moim zaproszeniem do Stołu Pańskiego i nie rozumiał dlaczego to robię.
- Ja odpowiadam także za pana duszę...tak jak Jan Paweł II za ludzkość. Gdybym nie przekazał Panu tej prośby - czyli wtrącał się w nie swoje sprawy - odpowiadałbym za to przed Bogiem!
Ten zapis zakończę słowami mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 41, 13-20): „Ja twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc: Nie lękaj się przychodzę ci z pomocą /../ Nie bój się robaczku /../ nieboraku /../ rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym /../”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 669
Podczas modlitwy za tych biedaków zostałem uniesiony ponad świat, bo normalny człowiek „widzi, co widzi”. To niby proste, ale dla większości nieosiągalne, bo „co kogo obchodzi zostawiony na pastwę losu” człowiek w Iraku, pchany na wózku inwalidzkim w Syrii, czy babcia podczas inwazji Sowieckiej na Czeczenię i Gruzję.
W tym czasie w ręku znalazło się zdjęcie z przytułku dla dzieci przywiązanych za nogi do łóżeczek leżących w ekskrementach...czekających na śmierć głodową. Dzisiaj to uciekinierzy z terenów zajętych wojną, padający ze zmęczeni z małymi dziećmi, oszukiwani dodatkowo przez hieny ludzkie...pokazano też wabionych do niewolniczej pracy. Dodaj do tego ofiary skrzywdzone we wszystkich aferach podczas panoszenia się PO (wpisz: afery za PO).
Dzisiaj Pan Jezus prosił wszystkich utrudzonych i obciążonych, aby przyszli za Nim po pokrzepienie. Ja wiem o tym, bo ukojenia dla duszy nie znajdziesz w tym świecie...daje go przyjęcie krzyża Pana Jezusa (łaska niezasłużonego cierpienia).
Pisze o tym Jan Paweł II w „Rycerzu Niepokalanej” z maja 1984 r. w art. „Salvifici Doloris”, a w ręku mam pismo do „mojej” Izby Lekarskiej ustanowionej już przez Sejm RP, bo wcześniej była „dzika”. Pojechałem też do Sądu, bo zajęto spadek po rodzicach, a mnie traktuje się jako wroga (mam 1/5 spadku, którą chcę sprzedać)...ogarnij ogrom tej krzywdy ludzkiej.
W wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę, a serce chciało pęknąć, bo cała rodzina jest w zmowie...nie rozumieją, że krzywdzą siebie, bo nie maja aktów własności, a spadku nie można zasiedzieć. Tak właśnie postępują poganie.
Cóż dziwić się, gdy w podobny, ale bardziej okrutny postępują koledzy lekarze i to z Izby Lekarskiej, którzy na rozkaz razwiedki stanęli - jak jeden mąż - po stronie psychiatry VIP-a. On jest zdrowy po ścięciu krzyża Pana Jezusa, a ja zostałem (zaocznie) uznany za chorego (sowiecka psychuszka).
Nikomu za to nie spadł włos z głowy, a nawet posypały się samorządowe odznaczenia i awans hrabiego Konstantego Radziwiłła („psychiatry - jasnowidza”) na ministra zdrowia. Wiedziałem, że to niewypał, bo nie można przejść ze stanowiska „króla” w samorządzie lekarskim (promocja strajków lekarzy) na ministra i walczyć ze strajkami lekarzy (dywersja)...
Jakże pięknie nazywają się wszelkie instytucje powołane do obrony pokrzywdzonych: RPP, RPO, Departament Spraw Obywatelskich przy URM, Senacka Komisja Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji...do tego w samorządzie lekarskim mamy Rzecznika Praw Lekarza, Rzeczników Odpowiedzialności Zawodowej i Sądy Lekarskie.
Nad wszystkimi czuwają prezesi, którzy bardzo pomagają wybrańcom. Dr G. z afery łowców narządów (zabijano chorych jak w Chinach i wyrywano im narządy) otrzymał poręczenie od prezesa-ministra Andrzeja Włodarczyka (był równocześnie prezesem OIL i ministrem zdrowia).
Nie umarłem i stąd kłopot, a koledzy potrzebują ciszy wyborczej, bo chorują na władzę i aplauz oraz odznaczenia. Wpisz: Spędził osiem lat w szpitalu psychiatrycznym. Domaga się odszkodowania. Tam dałem mój komentarz:
~APEL: Onet.pl szuka daleko, ale ma opisaną moją sprawę (psychuszka). Skopiuj i wpisz: Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować...wiadomości.onet.pl › Kraj.
<< Przeczytaj mój komentarz (pierwszy pod wywiadem). Dowiedz się jak lekarze z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie z korporacją psychiatrów czują się panami i robią selekcję; ten jest normalny, a ten do badania (znaczy chory)...wszystko od początku do końca zaocznie.
Nawet nie potrafią powołać komisji lekarskiej zgodnej z rozporządzeniem Ministra Zdrowia. /../ Może jakiś dziennikarz pogada ze mną...dla dobra innych, bo oprócz interny i reumatologii stałem się także specjalistą "od głowy”…
Ponieważ jestem chory psychicznie nie mam żadnych praw, a powołani do obrony takich pochowali się, bo już startują w aktualnych wyborach. Do obecnego prezesa OIL w W-wie nie dopuszczano mnie, bo każdy zna moją sprawę...czyli „wyczyny” >>.
Tej nocy wykryłem, że jest nowy konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii: prof. dr hab. n. med. Piotr Gałecki. Wysłałem moją sprawę, ale odpowiedzi nie otrzymałem.
Nie odpisują też z Departamentu Spraw Obywatelskich przy URM. Może nie umrę, bo o to chodzi - w przeciąganiu sprawy - z pragnącymi sprawiedliwości. Teraz już wiesz dlaczego tak krzyczą obrońcy niezawisłości sądów. Trwa PRL-bis...
APeeL
- 08.12.2015(w) ZA ODWAŻNYCH W WIERZE
- 07.12.2015(p) ZA ZATRUTYCH ALKOHOLEM
- 06.12.2015(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ
- 05.12.2015(s) ZA RANIĄCYCH SERCE MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
- 04.12.2015(pt) ZA ZAŚLEPIONYCH DUCHOWO
- 03.12.2015(c) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE KRZYWDZĄ
- 02.12.2015(ś) PAN BÓG OCIERA ŁZY Z KAŻDEGO OBLICZA...
- 01.12.2015(w) ZA WYSŁAWIAJĄCYCH BOGA OJCA
- 30.11.2015(p) ZA DZIECI BOŻE
- 29.11.2015(n) ZA ROZPOZNAJĄCYCH CZAS NAWIEDZENIA