Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.01.2017(ś) ZA ZRYWAJĄCYCH OBRADY SEJMU RP

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 styczeń 2017
Odsłon: 1130

    Prosiłem Ducha Świętego o pomoc w zapisach i wczoraj miałem wskazane opracowanie z edycją intencji z 14 i 15 lutego 2002 roku. Zdziwiłem się, bo wiązały się z ówczesnymi obradami Sejmu RP dotyczącymi m.in. lustracji.

    Nie wiadomo jak przebiegnie dzisiejsze posiedzenie naszego parlamentu zablokowanego w sposób przestępczy przez opozycję totalną (PO).

    W drodze na Mszę Św. o 7.15 w smutku odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i trwały rozproszenia, które były wynikiem podsuwania przez demona "różnych ważnych spraw". Co jakiś czas, także w czasie nabożeństwa łapałem się na tym, że w myślach jestem w różnych miejscach...nawet nie wiedziałem o czym były czytania. Dotarło tylko uzdrowienie przez Pana Jezusa teściowej Piotra.

    Eucharystia ułożyła się jakby w laurkę i rozpuściła...może to podziękowanie za wczorajszy wysiłek, bo edytowałem 5 intencji i poszedłem spać o 2.00!

   Ponieważ w połowie nabożeństwa napłynęła dzisiejsza intencja zostałem w kościele i zacząłem odmawiać moją modlitwę, ale to był zły dzień i miałem przeszkody. Wszyscy wyszli, a przy mnie gadała grupka wiernych, trzy razy przesiadałem się, ale spod ziemi znalazł się przy mnie pan kościelny.

    Demon wie, że nasza ojczyzna jest w niebezpieczeństwie (nie udał się pucz) i przeszkadza nawet modlącym się. Wracałem wolno, omijałem ludzi wołając do Boga z głębi serca za braci, którym nic nie brakuje...oprócz utraconej władzy!

   Przez cały dzień były próby otwarcia posiedzenia Sejmu RP i z tego powodu ponownie znalazłem się na Mszy Św. o 16.00. Szkoda, że nie ma apelu o takie wsparcie rządzących ze strony naszego Kościoła Świętego przez grupy modlitewne, a nawet specjalne Msze Święte. Ludzie przeważnie wołają do Boga Ojca, ale w swoich cierpieniach.

   W oczekiwaniu na rozpoczęcie nabożeństwa skończyłem moją modlitwę, a później siostra zaśpiewa „Kto się w opiekę odda Panu Swemu”. Szkoda, że tylko garstka wie o tym, że wówczas naszym obrońcą jest Sam Bóg Ojciec!

    Przypomniało się podobne wezwanie mnie na Mszę Św. 16 grudnia 2016 („wstań, bo ojczyzna jest w niebezpieczeństwie”) i to trwa dalej, bo pucz się nie udał, ale wrogowie mojej ojczyzny mają duży repertuar szkodzenia.

    Dopiero teraz dotarły słowa św. Pawła (Hbr 2,14-18), że Pan Jezus „musiał się upodobnić pod każdym względem” do nas (oprócz grzechu), „aby stał się miłosiernym /../ dla przebłagania” Boga za nasze grzechy. Poznał nasze cierpienia i został poddany próbom, a wówczas nawet ludzie bardziej rozumieją będących w podobnej sytuacji.

    Podczas Eucharystii siostra zaśpiewała „Ja wiem w Kogo ja wierze”, a to pieśń, która rozrywa moje serce i często podczas jej trwania płaczę. Dzisiaj śpiewałem ze wszystkimi: „To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie dla mnie dał i pod postacią chleba pozostać z nami chciał”. Nawet teraz, gdy piszę to - w ciszy późnego wieczoru - skurcz chwyta serce.

    Ciało Pana Jezusa rozpuściło się i tak chciałbym tutaj pobyć, posiedzieć, ale wszystko jest gaszone i trzeba wychodzić na mróz i wiatr. Nad horyzontem pojawił się wielki księżyc (pełnia). Kapłan poprosił o zawołanie do Matki Bożej w intencji ojczyzny ("Pod Twoją obronę").

    Nadal nie udało się rozpocząć obrad Sejmu RP. Odezwał się zatroskany o nasze „dobro” Donald Tusk, a wczoraj w TVN Stefan Niesiołowski z przyjacielem Ryszardem Kaliszem straszyli „kupiony za 500+ naród”, że zabraknie pieniędzy na wypłaty!

   Trudno jest opcji okupacyjnej pogodzić się z utratą władzy, którą ma większość i może zmieniać naszą ojczyznę.

                                                                                                                                          APEL

 

10.01.2017(w) ZA MAJĄCYCH KŁOPOTY Z PORANNYM WSTAWANIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 styczeń 2017
Odsłon: 1169

    Jeżeli myślisz, że zrywam się jak skowronek na spotkanie z Panem Jezusem to bardzo mylisz się! Każdy człowiek starszy wie, co oznacza poranek. To jak rozruch starego samochodu...

   Przeczytaj ile jest zaleceń przy rozruchu z kabli: 1. akumulator dawcy musi być o podobnej lub większej mocy 2. wyłącz silnik 3. podłącz (+) dawcy, a później biorcy - zważ, aby nie iskrzyło podczas zakładania klem. 4. podłącz (-) dawcy a u biorcy nie do akumulatora, ale w oddali najlepiej do bloku silnika 5. po podłączeniu kabli można uruchomić silnik dawcy 6. po kilku sekundach próbuj uruchomić własny samochód 7. kable rozłączamy w odwrotnej kolejności...najpierw (-) biorcy od masy i u dawcy, a później (+) biorcy i dawcy.

    Po przebudzeniu o 6.40 przydałby się taki awaryjny rozruch starego ciała. Dorzuć do tego kuszenie typu: „pójdę na Mszę Św. o 16.00, prześpię się, może samochód nie zapalić i wyładuję akumulator”. Pomyślałem o moim sercu, które nie ma nawet chwilki wytchnienia...od czasu, kiedy zaczęło bić w łonie matki! Mnie pomaga gorący prysznic w wannie.

    Gdybym nie wstał rano do kościoła to nie miałbym pokoju i radości, która towarzyszy mi teraz , gdy to piszę. Całkowicie zmieniłby się przebieg tego poranka. Podziękowałem Bogu Ojcu za przebudzenie się.

    Później powtórzę to kilka razy, bo jako lekarz wiem ile jest niebezpieczeństw, a w wśród nich zakrzepy w naczyniach mózgowych, zatory naczyń lub ich kurcze, a to wszystko kończy się rożnie nasilonym udarem mózgu.

   Przed kościołem była klepsydra: zgon 93-letniej parafianki z refleksyjnym pytaniem: czy chciałbym żyć tak długo? „Boże Ojcze! Tato mój!...tylko dla dzieła zbawiania, a to wymaga sprawności psychofizycznej, bo mam wiele pracy z przepisywaniem i edytowaniem dziennika duchowego".

    Od Ołtarza Świętego padły słowa o naszych licznych przewinieniach, a Apostoł Paweł pytał Boga (Hbr 2,5-12): <<Czym jest człowiek, że pamiętasz o nim, albo syn człowieczy, że się troszczysz o niego /../ >>.

    Dzisiaj Pan Jezus w Ew Mk1, 21-28 podczas nauczania w synagodze w Kafarnaum musiał uciszyć demona, który ujawniał go przez opętanego i wskazał: <<Wiem, kto jesteś: Święty Boży>>. Rozkazał mu surowo: <<Milcz i wyjdź z niego>>. Wtedy duch nieczysty wyszedł zaczął targać opętanym i z głośnym krzykiem wyszedł z niego.

    Padłem na kolana przed zjednaniem z Panem Jezusem w Eucharystii, która ustawiła się poprzecznie w ustach, a to prośba o moje milczenie. Zostałem po nabożeństwie w ciemnym kościele i skulony odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.

    Pragnąłem także skończyć moją modlitwę za dzień wczorajszy, ale nie mogłem sobie przypomnieć tej ważnej intencji: za negujących istnienie Królestwa Bożego. Bardzo pasował ten moment, bo modlitwa w czystości, tuż po zjednaniu ze Zbawicielem ma wielką moc.

   Stanie się dopiero przed snem o 2.00 w nocy. W ciszy popłynie wołanie do Boga Ojca w "św. Agonii” z koronką do Pięciu Ran Pana Jezusa.

    Można powiedzieć, że negowanie istnienia Królestwa Bożego jest podstawą naszych wszelkich wyborów! Za tym kryje się też wiara w posiadanie duszy, którą neguje lub powątpiewa w jej istnienie większość rodaków.

    Całkowicie inaczej postępuje człowiek, który kocha to życie i ten świat („ziemianin”) oraz wiedzący, że jesteśmy na zesłaniu, dołączeni do ciała fizycznego, a prawdziwe życie jest dopiero przed nami... 

                                                                                                                                            APEL

09.01.2017(p) ZA NEGUJĄCYCH ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 styczeń 2017
Odsłon: 1127

Uwaga. Wyszukiwania: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko’)...przy Ws. po 10 sekundach na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata. Po przeczytaniu wróć do Chronologicznie lub na dole przerzucaj strony (po pięć zapisów) .

 

    W nocy nie mogłem ukoić pragnienia...wypiłem dużo mleka i wody, wstawałem z powodu snów związanych z podziałem spadku po rodzicach. Takie sprawy są ciężkie, bo ci, którzy zajmują majątek już czują się właścicielami, a ja to określam „metodą krymską”. Nigdy wszystkich się nie zadowoli, bo nagle okazuje się, że to, co remontowałeś jak swoje jest własnością wspólną.

    Zerwałem się na Mszę Św. o 7.15, ale dobrze, że zostałem zatrzymany i pojechałem samochodem, bo był nieprzyjemny mróz, a ja byłem niewyspany. Nie docierały czytania, a dzisiaj było zawołanie Pana Jezusa (Mk 1, 15): „Bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”. A we właściwej Ew Mk1, 14-20 Pan Jezus wzywał ludzi do nawrócenia się i powołuje pierwszych Apostołów.

   Eucharystia ułożyła się w delikatny dar, zwinęła i rozpuściła. Później napłynie poczucie niewiary ludzkości w istnienie Królestwa Bożego, które zapowiadał Zbawiciel, a istnieje onoi także już na ziemi („w nas”), ale jest negowane, bo „jeszcze nikt nie przyszedł i nie powiedział jak tam jest”.

   W tym czasie Szatan tworzy namiastki takich królestw...to był sowiecki komunizm i niemiecki faszyzm, a teraz jest ISIS mająca zadanie walki z wiarą w Boga Objawionego...ze zbrodniczym tworzeniem przestrzeni życiowej dla nowych wybrańców pod pozorem szerzenia „prawdziwej” wiary.

    Wyszedłem na umówioną wizytę do gabinetu stomatologicznego i natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia. W nieopisanym bólu i ze łzami w oczach, a chwilami łkając wołałem do Boga za wszystkich, którzy nie wierzą w istnienie Jego Królestwa.

    Cóż dla trafiających Tam oznacza nasze wygnanie. Ja wiem to już teraz, a zbawieni trafiający przed Oblicze Boga martwią się tylko o tych, których pozostawili tutaj, a nie o rzeczy.

    Jest mi bardzo przykro, że zapraszani przeze mnie do Domu Boga, obdarowani i mieszkający przez płot nie otwierają serca i nawet nie wstępują tutaj. Wielu powtarza, że „jeszcze nikt nie przyszedł stamtąd i nie powiedział jak tam jest”.

    Gdyby nawet tak się stało to nie uwierzyliby, a przecież ja mówię im o tym i nie przychodzę na spotkania z Panem Jezusem dla jakiegoś ludzkiego interesu, ale z głębi mojego serca i z pragnienia duszy.

   Nie zauważysz po mnie „umierania” za tych braci, a w tym stanie trafiłem do gabinetu stomatologicznego, a później pod kościół, gdzie był pogrzeb zmarłego nagle 45-latka. Dzisiaj podano też wiadomość o nagłej śmierci syna Lecha Wałęsy.

   Ile czynności wymaga usunięcie małego odprysku zęba...jakże dbamy o starzejące się ciało, a większość nawet nie pomyśli o swojej duszy. Bóg Ojciec stworzył wszystko w Swojej Mądrości...nawet Pan Jezus dziękował za zakrycie tego przed mądrymi wg świata.

                                                                                                                             APEL

08.01.2017(n) ZA DZIELĄCYCH SIĘ SPADKIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 styczeń 2017
Odsłon: 1129

     Trafiłem na Mszę Św. o 7.00, bo dzisiaj muszę pojechać na spotkanie z rodziną w sprawie podziału spadku po zmarłych rodzicach. Szkoda, że do takiej debaty nie doszło tuż po śmierci matki (ojciec zmarł wcześniej)...prawie 10 lat wstecz.

   Jeżeli ktoś nic nie wie na ten temat to przekazuję, że w takim momencie wszyscy powinni zawiadywać spadkiem do czasu jego podziału. Wielka szkoda, że ludzie mają małą wiedzę prawniczą i całkowicie błędnie podchodzą do zajmowanego niezgodnie z prawem majątku.

    Kojarzą miejsce urodzenia i zamieszkiwania ze swoją własnością, nic nie wiedzą o księdze wieczystej i nie interesuje ich wielkość spadku. Czasami bywa tak, że odchodzący rodzice przekazują wszystko w sposób prawny, ale to jest rzadkość.

    Nie mogłem zrozumieć, że moje rodzone siostry oraz dzieci zmarłego brata remontowali wszystko, przerabiali, prowadzili działalność handlowo-usługową oraz pobierali komorne od lokatorów, a nawet wypuszczali zwalniane mieszkania.

   Teraz są zdziwieni (wyrobiłem księgę wieczystą) małym udziałem we własności (np. 1/15) i jest rozgoryczanie, że nikt nie zwróci im za remonty...wspólnych pomieszczeń.

   Wreszcie udało się ich zebrać, a moje i żony modlitwy otworzyły ich serca. Po 2 godzinach burzliwej dyskusji doszliśmy do porozumienia i każdy jest zadowolony...ja będę miał pieniądze na prowadzenie strony internetowej i na drobne wydatki.

   Popłakałem się wracając samochodem do domu, dziękowałem Bogu Ojcu za pomoc i w wielkim uniesieniu odmawiałem Drogę Krzyżową oraz św. Agonię z koronką do pięciu Św. Ran Pana Jezusa w intencji małżeństw zwiedzionych przez Szatana ze wspominaniem córki i dusz takich.

    To wprost było błaganie naszego Taty, a zarazem moje podziękowanie za Bożą interwencję, bo chciało mi się płakać z powodu obdarowania!

                                                                                                                          APEL

 

07.01.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY PRZEPRASZAJĄ ZA SWOJE SŁABOŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 styczeń 2017
Odsłon: 1111

    Już dawno nie było mrozu - 20 stopni C, a wówczas jest niepewność przy zapalaniu samochodu. Powinno się włączyć układ, trochę odczekać, a ja zapomniałem o tym i rozruch został przerwany, a przestraszyło mnie uszkodzenie daty i godziny, które tylko migały na ekranie.

    Ruszę po chwili, ale to „uszkodzenie” zostanie i sprawi rozproszenie na Mszy Św. o 7.15 z późniejszym wystawieniem Najświętszego Sakramentu. Z tego powodu zapomniałem o wymianie lampki pod moim krzyżem, a staram się, aby płonęła tam „wiecznie”.

   Przykro mi, bo wczoraj był wolny dzień, a dzisiaj na nabożeństwie związanym z kultem Matki Pana Jezusa (Pierwsza Sobota) jest tylko mała grupka wiernych. Padłem na kolana i w wielkim uniesieniu kończyłem moją modlitwę (drogę krzyżową i św. Agonię Pana Jezusa na krzyżu) z wczorajszej intencji: za małżeństwa zwiedzione przez Szatana, a to także za moją córkę.

   Jest mi jednocześnie bardzo przykro, że takie otrzymałem podziękowanie za jej obdarowanie. Nie zrozumiesz łaski na którą nie zasłużyłeś ("spadła z nieba"), ale Bóg Ojciec pokaże jej to wszystko.

   Inaczej było z synem, który nie nadawał się do małżeństwa, a tuż po ślubie synowa poprosiła, aby przepisał na nią mieszkanie, które też mu kupiłem z moich dyżurów, a kiedyś płacili grosze w pogotowiu i zrywano do wszystkiego, bo władza ludowa dbała o zdrowie Polaków. Szum zrobił się, gdy z przepracowania zmarła tak dyżurująca lekarka-anastezjolog (10 dni / m-c).

    Po Eucharystii zapadłem się w siebie i dalej wołałem we wczorajszej intencji, a podczas płynącej litanii do Matki Bożej przed Monstrancją prosiłem w intencji córki, bo nie chcę, aby zginęła marnie „oczarowana” zalewem miłości. Przypomina to trochę działania sekty „Niebo”, gdzie ludzie doznają szoku z powodu tej metody, a oczy otwierają im się pod utracie oddanego im majątku!

    Nie mogłem się ukoić z powodu tego nagłego cierpienia, a wszystko otrzymałaby od nas jako normalna rodzina katolicka. Co demon wyprawia z rodzinami, które są małymi kościołami! Masz wszystko i tracisz z powodu Szatana i jego wysłanników. Często tacy ludzie kończą na ulicy lub w przytułku.

    Jakby na ten moment mam pokazane czym jest nasz ziemski dom, bo po powrocie z mrozu padłem na kolana i z płaczem dziękowałem Bogu Ojcu za posiadanie ciepłego mieszkania...namiastki Raju na ziemi! Zarazem przepraszałem za wszystkich ludzi lekkomyślnych, którzy nie widzą tej łaski, a ponadto zapominają o późniejszym życiu swojej duszy.

    Dzień odsypiałem i nie planowałem ponownej Mszy Św. ale o 15.00 podczas czytania „Dzienniczka” s. Faustyny była relacja, że święta spowiadała się swojemu kapłanowi, a po wszystkim okazało się, że to był Sam Pan Jezus!

    Popłakałem się, bo chciałbym przystąpić do spowiedzi i ponownej Eucharystii, ponieważ dzisiaj uległem swojej słabości. Tak uczyniłem, a w kościele radość zalała serce, gdy kapłan zawołał, abyśmy przeprosili Pana Jezusa za własne słabości. Natychmiast wiedziałem, że jest to intencja modlitewna tego dnia!

   Dopiero teraz dotarły czytania, gdzie św. Jan Apostoł (1 J3,22-4, 6) stwierdza: „O co prosić będziemy, otrzymamy od Boga /../ i miłowali się wzajemnie tak, jak nam nakazał. /../ Wy, dzieci, jesteście z Boga /../”.

    Przepraszałem Boga Ojca za moje słabości, a Eucharystia objęła mnie i rozpuściła się w ustach jak „manna z nieba”. W drodze powrotnej zapaliłem lampkę pod krzyżem Zbawiciela, a do serca wróciła radość i pokój .

                                                                                                                                  APEL

  1. 06.01.2017(pt) ZA MAŁŻEŃSTWA ZWIEDZIONE PRZEZ SZATANA
  2. 05.01.2017(c) ZA NIEŚWIADOMYCH NASZEGO ODKRYCIA PRZED BOGIEM
  3. 04.01.2017(ś) WDZIĘCZNY BOGU OJCU ZA POCIESZENIE
  4. 03.01.2017(w) ZA CZEKAJĄCYCH Z NAWRÓCENIEM I ZA DUSZE TAKICH
  5. 02.01.2017(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE MAJĄ ŚWIADOMOŚCI ISTNIENIA KRÓLESTWA BOŻEGO
  6. 01.01.2017(n) WDZIĘCZNOŚĆ ZA OTRZYMANE BŁOGOSŁAWIEŃSTWO BOŻE
  7. 31.12.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY NARODZILI SIĘ Z BOGA
  8. 30.12.2016(pt) ZA NASZE RODZINY
  9. 29.12.2016(c) ZA WYBRANYCH DO MĘCZEŃSTWA
  10. 28.12.2016(ś) ZA WICHRZYCIELI W SEJMIE RP

Strona 649 z 2414

  • 644
  • 645
  • 646
  • 647
  • 648
  • 649
  • 650
  • 651
  • 652
  • 653

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3226  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?