- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 738
Moją specjalnością są kłopoty, a w ludziach przeważa chęć szkodzenia innym. Zmarnowałem wczorajszy dzień na wyjaśnianiu sprawy czasowego zamknięcia mojej strony internetowej (z której rozsiewany jest spam).
Nie mogłem spać i pojechałem na Mszę św. o 6.30 z poczuciem, że może nie być wiernych, a wówczas przypominają się słowa piosenki „nie zostawię Cię samego”. Miasto wyglądało jak wymarłe i faktycznie przybyłem jako czwarty. Przykro mi, bo wolny dzień, a 30 minut spotkania z Bogiem nie można porównać do niczego.
Teraz, gdy opracowuję ten zapis z radia płynie informacja o napadającym na kobiety, który wyszedł z więzienia po 13 latach, ale przecież nie pójdzie na budowę. Na dodatek przed kilkoma dniami podobny - płakał przed żoną do słuchawki - udając moją osobę, że miałem wypadek, aby żona coś rzuciła. Tak samo jest z cyberprzestępcami...
Na ten czas Pan Jezus powiedział (Łk 21, 34-36): "Uważajcie na siebie, aby wasze serca nie były ociężałe wskutek obżarstwa, pijaństwa i trosk doczesnych, żeby ten dzień nie przypadł na was znienacka jak potrzask. /../ Czuwajcie więc i módlcie się w każdym czasie, abyście mogli uniknąć tego wszystkiego, co ma przyjść, i stanąć przed Synem Człowieczym.”
To wielka prawda, bo zapowiedź ponownego przybycia Zbawiciela nie jest podkreślana, a nawet lekceważona. Nie wspomina się też o ostrzeżeniach Matki Bożej (w Objawieniach)...mimo okropności wskazujących na galopujące zbliżanie się Paruzji (ponownego przyjścia Pana Jezusa)!
Po Eucharystii, która ułożyła się „ochronnie” odeszły wszystkie ważne sprawy...nawet zamknięcie mojej strony, a dawanie świadectwa wiary jest moim ostatnim zadaniem. Zawołałem o wstawiennictwo do św. Józefa, bo zostałem napadnięty i to nie jest przypadkowe.
Przypomniał się sen w którym zostałem ograny w karty z facetem, który napadł na moje komputery, a to się dopiero wyjaśni. Szkoda, że nie korzysta się z tej metody w dochodzeniach policyjnych.
Zobacz jak pomógł św. Józef. Prowadzący serwer wykryli, że zakładający moją stronę zrobił się jej administratorem i rozsiewał spam (wyłudził kod wejścia na hosting pod pozorem aktualizacji systemu). Zobacz, co ten pewny siebie „cybuś” pisał w tym czasie do mnie:
<<Jestem niewierzący i nie praktykujący. Miałem zrobić stronę i zrobiłem, skrypt zaktualizowałem, resztę zrobiła obsługa domeny.pl. Nie moja wina, że pańska strona jest narażona na ataki, w Polsce rządzi żydo-komuna od kilkudziesięciu lat, zalewa nas muzułmański śmieć ludzki, który nie chce pracować, a polskojęzyczne media ich kryją pokazując zgubną poprawność polityczną.
Dla mnie religia/bożki to wszelkie źródło ZŁA i podziału między ludźmi. Niech Pan jeszcze raz zadzwoni do domeny i załatwi sprawę. Niech wyłączą usługę e-mail hostingu, bo jest nam niepotrzebna. Ktoś rozsyła spam z nieistniejącego adresu, którego nie ma na naszym hostingu>>.
Tak się stało, że dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (22 czerwca 2017 r.) po raz drugi trafiłem do niego i prosiłem o zwrot 370 zł. Podarowanych wówczas z serca i w niewiedzy, że wgrał mi do dwóch komputerów programy szpiegowskie z zażartowaniem ze św. Michała Archanioła, którego wizerunek umieścił na ekranie jako ochronę!
Jako „zasłużony” od niedawna pracuje w gazetce mojego miasteczka nad rzeczką. Mówiąc językiem Stefana Niesiołowskiego (o o. Rydzyku) powinien pracować w gazetce, ale więziennej...
Zapytałem go o honor...czy wart jest tylko 370 złotych, bo zachowuje się jak w Bolszewi: złapiesz go za rękę, a on mówi, że to nie jego ręka. Dodałem, że ma teraz odpowiedzialne stanowisko (dostęp do wrażliwych danych) i już legalnie surfuje ze spamowaniem na komputerze państwowym.
Po mojej wcześniej prośbie wziął mój adres poczty i teraz nie mogę spokojnie wchodzić, bo są podstawiane jakieś lipne struktury (ostrzega Kasperski). Taka była cała nasza ojczyzna...za Bolka i Olka, Donka i Bronka z Ruskiej Budy.
„Cybuś” z awansu pracuje w gazetce, psychiatra powalający krzyż Pana Jezusa dalej jest dyrektorem szpital w AMG i biegłym sądowym, a ja - od 30 lat uczestniczący w codziennej Mszy św. - zostałem ofiarą psychuszki.
Kogoś nieźle pokręciło, ale tak jest, gdy wyznaje się bogów wymyślonych lub jak „cybuś” swoje przestępstwo zwala na „żydo-komunę” i tych, którym nie chce się pracować...
Pan ma czas i każdy przed nim stanie...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 852
NMP od Cudownego Medalika
Poszedłem na Mszę św. poranną, a Eucharystia ułożyła się ochronnie. Wczoraj była straszna mgła, a ona jest symbolem złego widzenia świata (w naszym zrozumieniu). W takiej mgle duchowej tkwi większość dusz ludzkich tutaj i w czyśćcu. Tam wszystko już wiedzą i czekają na nasze wsparcie, a także modlitwę Matki Bożej, Aniołów i świętych.
W tym czasie „polepszana” wiara katolicka (Ewangelicy, św. Jehowy, neokatechumenat...itd.) wykluczają kult Matki Pana Jezusa. Trudno to pojąć, mnie wiedzącemu, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim.
Nie pytaj nikogo, ale zawołaj do Ducha Świętego...nie uśmiechaj się, bo dowiesz się, że to jest realnie istniejąca Osoba Trójcy Świętej. Ponadto sprawisz wielką radość Matce Bożej. Zabierz mi z piersi Jej Cudowny Medalik, którego wybicie jest wynikiem objawienia i polecenia Samej Matki siostrze Katarzynie Laboure w dniu 27 listopada 1830 r. To była nowicjuszka Sióstr Miłosierdzia w Paryżu.
Ta siostra zakonna ujrzała w czasie modlitwy Matkę Najświętszą Niepokalanie Poczętą, stojącą na kuli ziemskiej, która była ubrana w białą suknię i błękitny płaszcz z welonem koloru jutrzenki. W rękach uniesionych na wysokości piersi trzymała glob ziemski.
Wokół Najświętszej Dziewicy utworzył się napis owalny, wypisany złotymi literami: O Maryjo bez grzechu poczęta módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy". Dalej usłyszała obietnicę: "Osoby, które pobożnie odmówią tę krótką modlitwę, cieszyć się będą wyjątkową opieką Matki Bożej".
Dla kolegów psychiatrów taka relacja to ewidentna choroba z „brakiem krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”, a osoba upierająca się jest traktowana "jako oderwana od rzeczywistości" (chora psychicznie), bo Tam Nic Nie Ma.
Koledzy psychiatrzy prawie w 100% są racjonalistami, agnostykami, ateistami lub ludźmi obojętnymi duchowo. Z tego powodu człowieka traktują jako jedność psycho-fizyczną bez duchowej (zwierzęta na dwóch nogach.
Koledzy mistykę traktują jako psychozę (podobne objawy) i wszystko ładnie nazywają. To wielkie nieuctwo, a właściwie obskurantyzm duchowy. W efekcie rozpoznawanej psychozy dochodzi do zabójstwa duchowego takich „chorych”. Proponowałem opracowanie tematu: mistyka/psychoza, ale placówki "naukowe" to nie interesuje.
Negowanie duchowości w kraju katolickim powoduje, że koledzy leczą także opętanych. Wpisz: 16 kwietnia 2014 - Opętanie okiem psychiatry. Napisał Tomasz ... Moja żona była opętana. Kobietę leczono przez 3 lata, a potrzebowała egzorcysty.
Z tego powodu także Trynkiewicz (pedofil-morderca) był w więzieniu (jako zdrowy psychicznie), a teraz trafił do Gostynina (jako „chory” psychicznie"). To typowy przykład człowieka opętanego!
Tam dałem mój komentarz, którego skróty przytoczę: każdy z nas składa się z trzech części:
1. niższej czyli ciała fizycznego podobnego do zwierzęcia, ale mamy rękę i chodzimy w godnej postawie.
2. wyższej czyli psyche, a to nasz umysł pełen błędów oraz serce z naszą pożądliwością. Umysł jest sferą na którą działa szatan, a to przekazuję w moich zapisach, bo tam trwa bój o „decyzję chwilki”.
3. duchowej czyli duszy, która jest wcielona i pragnie jednego...powrotu do Boga. U większości ludzi to pragnienie jest stłumione, a szukający celu swojego życia nie wiedzą, że te natchnienia płyną z ich dusz. Ci ludzie nie szukają odpowiedzi na zasadnicze pytanie: co jest celem naszego życia? Może szukają, ale nie znajdą, bo negują istnienie Boga.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 802
Nie potrafię edytować rycin, ale proszę przyjąć, że mamy ciało fizyczne przekazane przez rodziców oraz stworzoną i wcieloną przez Boga duszę, która jest zarazem Jego cząstką w nas. Można to porównać do kropli wody w oceanie. Jest to podstawa istnienia Królestwa Niebieskiego w nas.
Nasze ciało pragnie tego życia, a dusza tęskni za Bogiem Ojcem. Bóg w Trójcy Jedyny objawił się, a ja wiem jaki jest kontakt z Deus Abba, z Synem Bożym i Duchem Świętym. Tylko garstka doznaje tej łączności, co potwierdziły słowa właśnie czytanego (w radiu Maryja) „Dzienniczka” s. Faustyny.
Potwierdza to Carver Alan Ames (nawrócony gangster), który przekazał świadectwo („Oczami Jezusa”), Vassula Ryden („Prawdziwe Życie w Bogu”), Maria Valtorta („Poemat Boga Człowieka”), siostra E. Ravasio („Bóg mówi do swoich dzieci”) oraz piłkarz Dariusz Faron (wpisz: Czas Apokalipsy trwa...Dariusz Faron Redaktor Eurosport.Onet.pl).
My rozpoznajemy się i rozumiemy po chwilce rozmowy lub innym kontakcie (mass-media, pisma i same dzieła), a sprawia to Światło Ducha Świętego. Wiemy zarazem, że jesteśmy cząstka mistycznego Ciała Pana Jezusa, ale jest to abrakadabra nawet dla wierzących, a dla wrogów wiary powód do szyderstw.
Pan Jezus wyjaśniał istnienie Królestwa Niebieskiego w przypowieściach, ale apostołowie nie mieli wówczas Światła. To można zrozumieć dopiero w moim stanie (drogocenna perła, sieć zgarniająca ryby). Normalny człowiek nie ma poczucia miłosnej jedności z Bogiem i ludźmi (łaska). Większość jest oszukana przez Przeciwnika i neguje istnienie duszy (życie po śmierci), co jest dziwne, bo mają rozum!
Królestwo Niebieskie jest duchowe (nad nami) i w nas (cząstka Boga), a świadomi tego czekają u jego bram z pragnieniem powrotu do Ojczyzny Prawdziwej. To "czekanie" łagodzi codzienna Eucharystia.
Nie mogę zrozumieć dlaczego znawcy mistyki nie uznają objawienia Vassuli Ryden. Z tego wynika, że moja wiara (mistyka eucharystyczna z charyzmatem odczytywania Woli Boga Ojca) to też nic szczególnego, bo niedzielnych wierzących są pełne kościoły.
Kiedyś na forum napisałem o działaniu ducha na nasze ciało. Wówczas pojawia się jakby ucisk w sercu, który nie ma odpowiednika medycznego, a jako lekarz stykałem się z pacjentami mającymi różne bóle serca. Jednocześnie pojawia się chęć płaczu z wydzielaniem łez..aż do ich płynięcia po twarzy. To dzieje się w jednym błysku, a u mnie jest dowodem Prawdy.
Dziś, gdy edytuję zapis (29.08.2017) s. Faustyna przebywała w Niebie. W jej przekazie jest podkreślona Wszechogarniająca Miłość Boża, a my znamy to już na ziemi, bo Królestwo Niebieskie jest w nas. W chwilce zjednania z Bogiem chciałbyś oddać życie za zbawienie ludzkości.
Ty, który to czytasz musisz zrozumieć, że szukanie innej drogi oprócz Kościoła katolickiego prowadzi na manowce. Sprawia to brak Eucharystii, bo w zjednaniu z Panem Jezusem mamy przedsmak Królestwa Niebieskiego!
Podczas szkolenia komputerowego (przed laty) na jednej z lekcji napisałem: „Światłość Twoja zajaśnieje, spadną łuski z oczu, przejrzy wielu zadziwionych, głusi usłyszą to, czego nie chcieli, a mądry pochyli głowę przed głupim."
Ten dzień zakończę zawołaniem: „Ojcze! Dziękuję Ci za Pana Jezusa Chrystusa i Jego Ofiarę, która otworzyła Niebo, a ja stałem się nowym stworzeniem. Ty, Matko kochasz mnie szczególną Miłością i pragniesz, abym stale wybierał Ojca i otrzymał zbawienie!”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 751
Po wczorajszym dniu pełnym irytacji podziękowałem Bogu w Trójcy Jedynemu - za różne doświadczenia życiowe w których wzrastamy - i przekazałem je w celu mojego uświęcenia.
Mam być na Mszy św. o 7.30, a Szatan jest już przy mnie i „radzi”. Jeżeli ktoś ma czas i nie uczestniczy w życiu naszej wiary to ma „święty spokój”! Drgnij tylko w kierunku zbawienia, a - w końcu musisz zrobić pierwszy krok - wówczas zapoznasz się z jego działaniem.
Spróbuj wówczas zapisać co jest w twojej głowie, a zdziwisz się podsuwanym zatroskaniem o nasze codzienne sprawy! My wiemy jak chronić komputery przed spamem i programami szpiegowskimi, a przecież nasz mózg to super komputer, który wykorzystuje dopiero 5% swoich możliwości! Kto chroni nasze mózgi?
Sam zobaczysz, bo nawet ja jestem zaskakiwany, a wyszedłem z buszu duchowego w 1986 r. z szukaniem drogi do Autostrady Słońca. Prawie od początku nawrócenia ujawniam metody działania Szatana, które przypominają walkę wywiadów. Pokazano to w filmie „Salt” emitowanym w przewodniej sile naszej bezbożności (TV "Polsat")...
Przenieś się w wyobraźni na Kreml i pomyśl co ma w głowie tow. W. Putin. Zważ, że on nie zaczyna swojego urzędowania od spotkania z Bogiem Ojcem (Mszy św. z Eucharystią), bo sam zajmuje to miejsce. Ponieważ pragnie władzy nad światem...już od rana szykuje się do wojny z Turkami.
Trochę poznaliśmy ich w XVI...nękali nas Tatarzy krymscy, a my napuściliśmy na nich Kozaków. Każdy napadnięty przez Fed. Rosyjską okazuje się naszym druhem...dzisiaj można powiedzieć, że: „Polak-Turek dwa bratanki”. To analiza „pół żartem, pół serio”, ale wyraźnie widzę działanie Opatrzności Bożej, bo plany „budowniczego ZSRR” zostały pomieszane!
W kościele zdziwiłem się, bo Msza św. była za zmarłego kolegę chirurga, a przede mną zauważyłem jego żonę, która właśnie przeżyła wypadek (była potrącona przez samochód na przejściu dla pieszych). Nie spodziewałem się, że już pracuje i po nabożeństwie umówiliśmy się na płukanie przewodów słuchowych.
Dzisiaj Pan Jezus powiedział do swoich uczniów (Łk 21, 12-19): "Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i namiestników. /../
A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją wytrwałość ocalicie wasze życie".
Zatroskanie Szatana o moje sprawy trwało aż do Eucharystii, która objęła mnie...ułożyła się jak parasol na podniebieniu. Bardzo lubię ten znak, bo zapowiada pokój, a tak go potrzebuję. W domu była jeszcze próba namówienia mnie do dzwonienia (Izba Lekarska), ale krzyknąłem „w Imię Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego”...idź precz Szatanie”...
Po południu siedziałem i edytowałem zapisy od 16.00 - 2.00 w nocy, a Zły chciał przerwać dobrą passę i stwarzał nerwowość z zapraszaniem mnie na Mszę św. wieczorną. Takie „zapraszanie” jest raczej popędzaniem, a wówczas czujesz nerwowość, nie wiesz co masz robić...to jest dość charakterystyczne i powtarza się. Zauważ to na swojej osobie!
Kończę ten zapis, a Pan wskazał mi na moc jaką otrzymał Żyd Alfons Ratisbonne, który nawrócił się i już jako kapłan katolicki założył Zgromadzenie Najświętszej Dziewicy Syjońskiej celem nawracania swoich rodaków.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 756
Wczoraj czytałem informację o obrażeniu się na Boga prymasa Anglii, który jak większość zwykłych ludzi nie widzi wojny duchowej nad nami i działania Szatana, a czynione przez niego zło (pokusy, zwiedzenia i opętania) przypisuje Bogu! Natomiast Dalajlama nawoływał, aby nie modlić się za Paryż, bo sami są sobie winni.
To typowa głupota duchowo mieniącego się nauczycielem, że trzeba modlić się za dobrych i tych, którzy są bez winy. W komentarzu zapytałem do kogo modli się Dalajlama, bo jest tylko Jeden Bóg, a on nie wymienia żadnego.
Ja wczoraj miałem pokazane uczucie obrażenia się na Boga, bo nie posłuchałem się ostrzeżenia Anioła! W sercu pojawiła się sprawa naszej wybuchowości (jestem w tej grupie). Zły jest silny i zbyt lekceważony przez ludzi...nawet wierzących! Właśnie wywołał taki wybuch u mnie, ale to nie jest przypadek, bo jesteśmy bardziej atakowani niż niewierzący.
Dziwne, bo teraz, po latach czytałem o takim skuszeniu apostołów Pana Jezusa, który wrócił z trzydniowej modlitwy. „Judasz miał podbite oko, Andrzej spuchnięte usta, a Bartłomiej skaleczoną wargę”.
Wyjaśnili, że tuż po odejściu Pana zaczęli kłócić się z błahych powodów, a Piotr próbujących ich powstrzymać sam dołączył się do nich. „W jednej chwili tyle nienawiści, a zaraz potem wszystko minęło, ustępując miejsca pokojowi i ciszy”... *
Natomiast dzisiaj po przebudzeniu o 3.00 padłem na kolana i skończyłem „św. Agonię” i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w ich intencji "terrorystów"...
Ile jest możliwości naszej irytacji...aż do odwrócenia się od Boga!
- po wczorajszym płukaniu przewodów słuchowych: lewy mam jak nowy, a w prawym dzwoni jeszcze gorzej...
- trochę złagodniał ból dyskogenny w ok. lędźwiowej, ale po kapsułce diclober retard dostałem biegunki
- reflektor w samochodzie po wymianie żarówki całkiem zaparował
- najechałem na rozbitą butelkę po piwie...
Mafiozo w Sopocie kupił sąsiadujący budynek i zagrodził wjazd do sąsiedniej posesji...żądał wstecz setki tysięcy za dojazd przez poprzednie lata. Wszyscy muszą chodzić po wysokich schodach jakby w parku, a karetka nie ma dojazdu. Zobacz co robiono z Polską, jakimi panami poczuli się okupanci. Ciekawe kto na to pozwolił i jaką dostał łapówkę, bo jutro upomną o się o jego duszę.
Po wczorajszej złości na siebie...jak dziecko, które samo się zrani i jest obrażone na wszystkich -zostałem normalnie obudzony na Mszę św. o 6.30! Każdy dobry ojciec ziemski zna to i wie, że takie „przygody” są nieodzowne, bo przynoszą doświadczenie.
Przykre jest to, że wciąż jestem traktowany jako „wróg ludu” i próbowane są na mnie różne sztuczki, bo lokalni twardogłowi nie mogą pojąc, że jadę na spotkanie z Bogiem naszym...z pragnienia serca, a nie szpiegowanie, bo czego i po co? W kościele przywitała mnie pieśń: "Kochajmy Pana, bo Serce Jego”
Zły rozpraszał aż do Eucharystii, a ja mimo dyskopatii padłem na dwa kolana i przeprosiłem Pana Jezusa za moja wczorajszą złość i oschłość...jakby obrażenie się, a Pan Jezus objął mnie. Nawet teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy, a serce ściska ból. To ból wiedzącego, że Bóg jest zawsze wierny.
Zapytasz: co oznacza, że Pan Jezus „objął mnie”, a co, że „Bóg jest zawsze wierny”? Pan Jezus objął mnie, a wyraził to przez Eucharystię...przecież to Jego Ciało. Nie wyjaśni się tych przeżyć racjonaliście, który nie rozumie języka duchowego. Trzeba unieść się ponad naszą cielesność.
Chodzi o to, że Eucharystia (Ciało Pana Jezusa) ułożyło się na moim podniebieniu i zamieniło w „mannę z Nieba”, a słodycz, której nie ma na ziemi zalała serce, duszę i usta. To przypomina obrażone dziecko, które dostało ulubionego cukierka. Racjonalista stwierdzi, że jest to „zdziecinnienie”, itp. To wielka pochwała, bo musisz stać się ufnym jak dziecko. Sam z siebie nie uczynisz tego, to sprawi łaska łaska Boga naszego!
Wyobraź sobie (nie mam możliwości edytowania rysunków) strzałkę jakby barometru, która przesuwa się pomiędzy ciałem i duszą, naszym rozumem i duchem, tym życiem i życiem wiecznym. W ekstazie po Eucharystii, zjednany z Panem Jezusem jestem bardziej duszą niż ciałem, które tracę.
Padłem w ławkę, popłakałem się i postanowiłem zostać na następnej Mszy św. bo było tylko kilka osób. „Dziękuje Ci Panie za Ciało Twe i Krew, za dary niewysłowione”...
APEL
* „Oczami Jezusa” C.A.Amles 14 lipca 1996 (str. 185) Wyd. Esprit Kraków 2012
- 23.11.2015(p) ZA NIEŚWIADOMYCH ZAGROŻENIA
- 22.11.2015(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ KRÓLOWANIA BOGA
- 21.11.2015(s) ZA PERFIDNIE OSZUKANYCH
- 20.11.2015(pt) ZA OWCE IDĄCE ZA DOBRYM PASTERZEM
- 19.11.2015(c) ZA ZAGRAŻAJĄCYCH ŚWIATU
- 18.11.2015(ś) ZA ODPOWIADAJĄCYCH ZA ZBAWIENIE INNYCH
- 17.11.2015(w) ZA WIERNYCH BOGU DO MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI
- 16.11.2015(p) ZA TERRORYSTÓW I DUSZE TAKICH
- 15.11.2015(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH MODŁÓW
- 14.11.2015(s) ZA ZAGRAŻAJĄCYCH LUDZKOŚCI