- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 784
Zerwałem się po wyjściu żony na Mszę św. i jak nigdy zjadłem śniadanie, a podczas zmywania naczyń napłynęło natchnienie, aby pojechać na do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego. Z trudem zdążyłem, bo nie mogłem otworzyć zamarzniętej kłódki garażu i droga była bardzo śliska.
Dobrze się stało, bo dzięki temu znalazłem się przed wielkim obrazem Pana Jezusa Miłosiernego. Dzisiaj Pan Jezus dokonał zamiany wody w wino, a zwróciły uwagę słowa Matki Bożej, która zaleciła sługom, aby uczynili wszystko, co powie. Nie wiedziałem, że napełnione wodą stągwie służyły do żydowskich oczyszczeń (mycia nóg).
Kapłan w kazaniu podkreślił potrzebę naszego posłuszeństwa, bo większość z nas obraża się na Boga Ojca, gdy nie spełnia naszych zachcianek...brakuje nam tylko krzyku i tupania, które widzimy u niecierpliwych dzieci, gdy nie otrzymują, tego o co proszą!
Te słowa były dla pragnących iść za Panem Jezusem, ale takich jest garstka. Wówczas nie wystarczy tylko spełnianie przykazań, bo trzeba wszystko sprzedać i rozdać biednym...dopiero wówczas bogaty można trafić do Królestwa Niebieskiego.
Ja dodałbym, że nie wolno nic czynić bez wcześniejsze modlitwy z odczytem Woli Boga Ojca. Nam samym jest bardzo trudno stać się posłusznymi, bo zły zawsze podsunie „dobro”, a jest to: zdrowie ciała („najważniejsze”), posiadanie („to mi się należy”) oraz władzę z chęcią panowanie na innymi.
Takie kazania i nauki nie trafią do serca przeciętnego wiernego, który przychodzi do świątyni...z nakazanego obowiązku (w niedzielę i święta), a Bogu Ojcu nic nie jest potrzebne oprócz naszych otwartych i miłujących serc!
Mój wstrząs wywołały słowa: „Zaprawdę Pan namaścił cię...” - jakby mówione do mnie. Łzy zalały oczy, bo Tata wciąż to czyni, także w czasach ostatecznych. Musisz zrozumieć, że ujrzenie „wybrania” nie jest pycha duchową, ale współcierpieniem z Panem Jezusem...to niesienie krzyża za zbawianie świata.
Bóg Ojciec bardzo cierpi, ponieważ nie chce naszej zguby, ale szanuje wolną wolę każdego, którą Sam nam podarował. Dla większości Bolesna Męka Zbawiciela poszła na marne! Właśnie płyną obrazy sprzed roku, gdy w szale zniszczono 60 kościołów w Nigrze i zabito wielu chrześcijan. Tak też widzi to ks. Stanisław Małkowski.
Podczas podchodzenia do Eucharystii płynęła pieśń: „Nie było miejsca dla Ciebie”...popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy z powodu wstrząsu duchowego. Padłem w najwyższym uniżeniu na dwa kolana, przeżegnałem się, a Pan Jezus objął mnie, a w odczuciu przytulił, bo św. Hostia ułożyła się na podniebieniu.
Po nabożeństwie podziękowałem kapłanowi i wskazałem, że oddanie „wszystkiego” oznacza oddanie naszej wolnej woli i czasu, bo nic więcej nie mamy na tym zesłaniu. Świat chyli się ku zagładzie, bo nawet w Kościele Świętym nie widać żadnego poruszenia. Nie ma adoracji całodobowych, pokuty.
Po wyjściu ze świątyni w wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia, a wieczorem popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego z przepraszaniem za różne moje zachcianki.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 764
Obudziłem się tuż po północy zdziwiony przespaniem (6 godzin) piątkowego wieczora. Przez cały ten dzień spożyłem trochę galaretki rybnej i sałatki, garści orzeszków ziemnych i kilka herbatników. Nietypowo pisałem do 5.00 i obudziłem się na Mszę św. o 7.30.
Jakże cudownie wygląda świat zasypany zamarzniętym śniegiem...drzewa, ziemia, a szczególnie siatka piaskownicy...pokryta białym puchem. To jeden z cudów Boga. Ciekawe co myśli w takich momentach małe dziecko.
Świat w tym czasie idzie za Lucyferem, który pragnących władzy mami swoim światłem. Oszukani pragną spokojnego życia, ale bez Boga - po zejściu z Autostrady Słońca - trafiają na manowce, bo śmierć nie kończy życia, ale go rozpoczyna!
W ostatnim czasie chodziłem na pogrzeby, a to jest dobry czas na ewangelizację, ponieważ rodzina i znajomi zmarłego widzą nasz koniec. Pogrzeby celebruje nasz proboszcz i pasuje do tego. Niezrozumiałe są słowa, które się powtarza, że "wskutek ludzkiej grzeszności jesteśmy skażeni śmiercią".
Wg mnie pasowałoby mówienie o naszej nieśmiertelnej duszy, która stanie przed św. Piotrem. Powtarzanie, że zmarły widzi teraz Boga Ojca...twarzą w Twarz jest dziwne. Przecież w Królestwie Niebieskim też istnieje hierarchia. Wszystko jest pokazane już tutaj.
Ja mam pragnienie skontaktowania się z sekretarzem Naczelnej Izby Lekarskiej, który ma funkcję podobną do św. Piotra stojącego u bram Nieba...może dać sprawie dać odpowiedni bieg lub schować ja na dno biurka. Dodatkowo dostępu do niego chronią dwie sekretarki wyspecjalizowane w kręceniu. Możesz pojechać, ale nie wiadomo czy trafisz, a on nie ma obowiązku spotkania się.
Dla mnie wyznacznikiem jest posłuszeństwo ("bądź Wola Twoja") i trzymanie się Pana Jezusa Eucharystycznego. Nie potrzebuję żadnych znaków i cudów, bo Cudem Ostatnim jest ten pokarm dla mojej duszy.
Dziwne, bo już miałem zarys intencji, a z włączonej kasety popłynęły słowa podziękowania...to zawsze powtarzałem chorym, bo swoje choroby widzieli w wielkiej jasności. Lucyfer nigdy nie pozwolił im ujrzeć obdarowania.
Tak się złoży, że w „Poemacie Boga - Człowieka” przeczytam „Uzdrowienie niewidomego od urodzenia” (207)...nie miał nawet gałek ocznych i żył z rodzicami w okropnych warunkach z jałmużny. W „Sprawie dla reportera” pokażą zabierane przez komornika rodzinne gospodarstwo rolne oraz dziewczynkę, która podczas sepsy straciła kończyny. Na końcu tego ciągu trafiły się obrazy inwazji rozszczepów wargi w Etiopii z odrzucaniem tych dzieci przez społeczeństwo.
Bez łaski wiary, Światła Bożego nie ujrzysz w pełni swojego obdarowania...od wody w kranie do sprawności intelektualnej, dachu nad głową i własnego łóżka. Ci, którzy mieli to od urodzenia zdziwią się, bo: za co tu dziękować?
Przed obiadem, gdy żona postawiła przede mną talerz z rosołem...padłem na kolana i podziękowałem za Dobroć Boga. Rozumie to prawdziwy uchodźca, głodny, zmarznięty i bliski śmierci.
Przepłynęły obrazy mojego obdarowania duchowego, bo mam: Dom Pana (kościół) z kapłanami, łaskę wiary, a na jej szczycie nieuzasadnione cierpienie (krzyż)! Jak to opisać i przekazać naszym językiem?
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 546
Popłakałem się po wejściu do Domu Pana o 7.30. Płynęła smutna pieśń, „patrzyła” siostra Faustynka, a Pan Jezus (Mk2,1-12) widząc wiarę tych, którzy poprzez otwór w dachu opuścili paralityka...uzdrowił go . Ten wstał i na oczach wszystkich wziął swoje łoże i wyszedł.
Sam zacząłem wołać: „Panie Jezu! wybacz moje słabości z zapominaniem o Tobie. Usłysz mnie Jezu.” Napłynął piękny obraz Pana Jezusa z Najśw. Sercem, który znajduje się na stołówce domu parafialnego. Eucharystia lekko pękła na pół...co oznacza jakieś niewielkie cierpienie.
Po nabożeństwie zapaliłem lampkę pod moim krzyżem i po czasie trafiłem na Mszę św. pogrzebową, a serce zalał ból przy słowach kapłana o życiu wiecznym. Z moich kontaktów z ludźmi chorymi 90-95% nie wierzy w pomoc Boga Ojca. To zarazem oznacza brak wiary, a przecież w „Ojcze nasz” prosimy o wypełnianie woli Boga Ojca. Kto to czyni przed swoimi planami?
Później mamy tego efekty: marniejące domy, nieudane małżeństwa, „pójście na księdza”, oszczędności w złocie („Amber Gold”), pożyczki u oszustów, a na dole nieudane zakupy, zatrucie się tortem, szukanie pomocy w leczeniu, uwielbianie piesków i kotków, zapatrzenie się w zdrowie ciała.
Na końcu wszystkiego jest wiara w Boga Objawionego, naszego Prawdziwego Ojca, Stwórcę naszej nieśmiertelnej duszy w której istnienie wierzy tylko garstka. Wyobraź sobie kłopoty, bo jesteśmy natychmiast po śmierci. Wówczas będziesz czekał na modlitwy „resztki Pana”.
Tak jest w mojej klatce, bloku, osiedlu i całym mieście, a pomyśl o Federacji Rosyjskiej, Chinach i całym świecie z wiarami wymyślonymi...
Proszę Cię przyłącz do nas, nie wykręcaj się brakiem czasu, bo ja schodziłem z dyżuru w pogotowiu (7.30) i trafiałem na Mszę św., a później do przychodni...i tak całymi latami. W tym czasie miałem pomoc Boga Ojca, a nawet Królestwa Bożego, gdzie są wszyscy najlepsi specjaliści. Nie zdarzyła mi się większa wpadka.
Właśnie pokazują taką w TVN „Uwaga”. Kolega anestezjolog u 13 latka po operacji neurochirurgicznej - ciężki stan nieprzytomności - potraktował jako jego udawanie! Doświadczona lekarska napisała, że dziecko ma sepsę i kazała rodzicom jechać własnym samochodem w którym zmarło…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 837
Na początku tego zapisu moich przeżyć duchowych proszę Cię, abyś ujrzał/a to o czym piszę z punktu widzenia Prawdy, że nasze życie jest wieczne, a tutaj jesteśmy ograniczeni przez ciało i ten świat.
Inne myślenie jest błędne i prowadzi do dyskusji marnujących drugi - oprócz wolnej woli - dar Boga: czas! Przeciętny człowiek uważa odwrotnie, że „nie ma czasu na głupoty”, albo, że to go nie interesuje.
Jeżeli poszukujesz drogi, szukasz sensu naszego istnienia to nie traktuj naszego spotkania jako przypadkowe. Ja mam przekazać tylko to, co otrzymałem i wszelkie zarzuty mnie nie interesują.
Zdążam do tego, że nie otrzymasz prawdziwego pocieszenia bez wsłuchiwania się w natchnienia...bez posłuszeństwa, a to oznacza „bądź wola Twoja”. Podjęcie nawet najmniejszej decyzji zgodnej z Wolą Boga Ojca daje cały ciąg zdarzeń, które są najlepsze dla naszej duszy.
Kapłan w kościele w takich momentach zawoła, że Bogu trzeba ufać, ale to tylko zawołanie, bo on sam nie potrafiłby wskazać jak odróżnić pokusę (do czynienia "dobra") od natchnienia płynącego od naszego Taty!?
Wśród naszych pragnień nie usłyszysz w normalnych rozmowach o pragnieniu Boga. Nikt z nas już nie pamięta pragnienia spotkania z ojcem ziemskim...rozumie mnie ten, który nie zna swojego ojca, chciałby go poznać, zobaczyć, spotkać się...poczuć jego obecność.
Pragniesz Deus Abba, a gdy poczujesz Jego Obecność duszę zalewa wielki smutek rozstania i jedynym lekarstwem jest modlitwa...rozmowa z TATĄ, przepraszanie, bo wówczas widzimy własną nędzę. Przez wiele dni nic nie mogłem napisać, a czynię to teraz o 3.33!
Zanikają wszelkie pragnienia...oprócz Boga i Jego Prawd! Nie chce się mieć nawet miejsca zamieszkania! Odrzucam pragnienia świata fizycznego, ale pozostają udręki związane z głodem wiedzy duchowej...z niezaspokojoną Miłością do Boga i Jezusa.
Ta miłość - na ziemi, dokąd żyję - nie zostanie nasycona! To wielkie...wielki cierpienie! Wszystko staje się jasne po zaznaniu tej miłości...tak jak u zakochanych.
Moja obecna wola wciąż czeka na Wolę Boga...na Jego Głos. Moja przyszłość - wiem to teraz - to pielgrzymowanie...bez celu ziemskiego!...bez dachu nad głową!...bez konkretnej przyszłości i z dala od uciech zmysłowych, ale z sercem pełnymi Miłości do Pana Jezusa !
W chwili, gdy poczujesz, że Jezus jest w twoim sercu zrozumiesz, że nic innego nie potrzebujesz. Wówczas zauważysz, że masz wielką moc, a twoje serce jest nieustraszone, bo śmierć nic nie oznacza...
Sam widzisz, że pocieszenie w naszym rozumieniu jest przelotne...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 654
Nieprzypadkowo przepisuję tą intencję po dwóch latach, bo wówczas zakładający stronę internetową napadł na nią wykorzystując moje zawierzenie i niewiedzę. To był jeden z elementów nękania wpisanego na listę proskrypcyjną. Wpisz w wyszukiwarce, a wyskoczy informacja o NSZ i Żołnierzach Wyklętych (Niezłomnych). To wielki fałsz, ponieważ po wojnie „nałogowo” mordowano „tych, co nie z nami”.
Ja nic złego nie zrobiłem, ale nie spodobałem się decydentom chorym na głowę. Taki jak ja nie mógł otrzymać stanowiska, był pomawiany o pisanie anonimów...do komitetu PZPR, a także do zakładu pracy psychiatry Jolanty Charewicz, która stwierdziła, że mogę pracować (nie zapoznała się z wytycznymi). Napuszczono też na mnie mafiozów, bo byłem sprawcą wydania handlarzy narkotyków (policjant popełnił samobójstwo).
Kiedyś jechałem bez jednego światła krótkiego...na miejsce zatrzymania (niedziela) przybył sam komendant. Jak takiego łapią? Wyjeżdżasz z garażu, a po chwilce wiadomo o tym w centrali nękania.
Ile krzyku robiono z potrzeby obserwacji islamistów...jest ich u nas dużo, ale nie wychodzą z domów. Tak właśnie czają się słudzy Szatana, a systemy różnią się tylko flagami. Putin do siebie ich nie wpuszcza i udaje, ze zwalcza terrorystów. Wystarczy, bo to wszystko jest już ujawnione: JAK NAPAŚĆ NA PAŃSTWO - WYKŁAD JURIJA BEZMIENOWA.
Nie traktuj tego, co piszę jako urojenie prześladowcze, którym szafują - zaprzedani poprzedniej władzy - utytułowani psychiatrzy, bo z rozpędu trwa jeszcze system okupacyjny. Po ruszeniu sprawy psychuszek (TVN) natychmiast przerwano ten program. Normalny facet pokłócił się z sąsiadem (czerwonym bonzą)...siedział w polskim „szpitalu” 8 lat!
Gdzie jest Izba Lekarska? Dlaczego nie ukarano tych sługusów systemu...w białych fartuchach? Dlaczego? Dlatego, że podobni opanowali stanowiska w Nierządzie Lekarskim...tak jest we wszystkich takich strukturach, gdzie „sami swoi” bronią „samych swoich”. Hrabia Konstanty Radziwiłł za swoje wyczyny został odznaczony (Bene meritus), a to z łac. znaczy „dobrze zasłużony” i nagrodzony stanowiskiem ministra od chorób...
W moim przypadku okazał się „psychiatrą jasnowidzem”, bo na odległość (nigdy się nie widzieliśmy), z dwóch słów pisma stwierdził, że moja wiara i obrona krzyża to urojenie (później w zleconym przez niego badaniu przez ateistów wyszła psychoza).
Wejdź: Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni (Gazeta.pl). Wg kolegów psychiatrów normalni są homoseksualiści, a chorymi są wyznawcy Pana Jezusa..tak też uważa kolega Kostek - antykrzyżowiec.
Ten, który napadł na moje komputery treść zapisów (w tym intymnych) przekazał swoim mocodawcom i za to dostał fuchę w lokalnej gazetce, którą sprzedają w naszym kościele. Ludzie biorą bez płacenia, a wszystko reguluje parafia...także z mojej tacy.
Zobacz zaćmienie dotychczas rządzących, bo nie śledziło się wyznawców Allacha, ale mnie, który od czasu nawrócenia (1988 r.) uczestniczy w codziennej Mszy św. (30 lat). W końcu udało uderzyć we mnie, bo stanąłem w obronie krzyża Pana Jezusa.
Jako wierny Bogu Objawionemu stałem się ofiarą psychuszki, która trwa dotychczas (16.12.2017). W tym czasie żadnemu funkcjonariuszowi z OIL i NIL w Warszawie nie spadł nawet włos z głowy i już szykują się do wyborów, bo zakochali się w władzy ludowej na śmierć i życie.
Panie Premierze!
Niech Pan nie powołuje na ministra zdrowia właściciela przychodni hrabiego Konstantego Radziwiłła „psychiatrę jasnowidza”, „katolika”, ojca wielodzietnej rodziny zalecającego mnożenie się jak króliki (spot za 3 miliomy złotych).
To obrzydliwy „lekarz”, który dalej jest szefem serwisu informacyjnego w Naczelnej Izbie Lekarskiej („w rządzie i w samorządzie”), gdzie od razu odpłacił się ("wspomógł" samorząd finansowo). Na szczycie swojej działalności ”nierządowej” miał 25 funkcji: jednocześnie w NIL (prezes) i OIL (wiceprezes). Nie można go ukarać...tak ja mnie (zawieszenie pwzl 2069345 z wpisaniem na listę lekarzy ukaranych), bo kolega jest ciężko chory psychicznie!
Rozpędziłem się i z tego powodu byłem u spowiedzi (14.12.2017), a później - przez godzinę -wołałem do Boga Ojca w tej intencji...
APeeL
- 12.01.2016(w) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ WSZYSTKICH
- 11.01.2016(p) ZA CZYNIĄCYCH POZORNE DOBRO
- 10.01.2016(n) ZA PROSZĄCYCH O WSTAWIENNICTWO MATKI BOŻEJ
- 09.01.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ ŁASK BOGA
- 08.01.2016(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ZAWIERZYLI ŻYCIE BOGU
- 07.01.2016(c) ZAPROSIŁEM DZIECIĄTKO JEZUS...
- 06.01.2016(ś) ZA LEKARZY DO ZADAŃ SPECJALNYCH
- 05.01.2016(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ WZAJEMNEJ MIŁOŚCI
- 04.01.2016(p) ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ SIĘ POŻALIĆ, ALE NIE MAJĄ DO KOGO
- 03.01.2016(n) ZA MAŁŻONKÓW PRZEKAZUJĄCYCH SOBIE MIŁOŚĆ