- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 883
Jezusa Chrystusa
Najwyższego i Wiecznego Kapłana
Wszystko jest wielką łaską Boga. Jak nigdy spałem 8 godzin i to bez złych snów. Wstałem napełniony wdzięcznością Bogu Ojcu i prawie chciało się krzyczeć...
”Tato dziękuję! Tato! Tato! jak Ci się wynagrodzę?...czym się odpłacę za Twe hojne dary, za Twe dobrodziejstwa których nie ma miary! Tato, dziękuję, dziękuję”.
Tego nie możesz przeżyć bez łaski wiary, a nawet powiedzieć, że „Jezus jest moim Panem”. Normalny człowiek zdziwi się też zawołaniem Tato, ale Abba już go nie razi, a przecież do swojego ojca staruszka mówi „Tatusiu!”.
Można powiedzieć, że jestem przerażony obdarowaniem...wg ludzkiej zasady: „martw się, gdy idzie ci dobrze”, ale nasz Bóg Wszechmogący tak zaskakuje nas, Swoje dzieci, a jest to pokazane na każdym dobrym ojcu ziemskim.
Nie wiedziałem, że dzisiaj jest święto naszego kościoła, które ustalono na zebraniu plenarnym Episkopatu w Zakopanem (2012). Do garażu szedłem w wielkimi uniżeniu w sercu (z pochyloną głową), a zarazem zadziwiony zmianą pogody, bo wieczorem było zimno (2-4 stopnie), wiało i padało.
Ponadto podczas przejazdu do kościoła z włączonego radia usłyszałem słowa kapłana potwierdzające moje odczucie dziękowania Bogu Ojcu za wszystko.
Płynie Ps 23/22 „Pan Jest Pasterzem moim i nie brak mi niczego”. To prawda, bo mam wszystko dla duszy i ciała. Moja dusza jest syta po Eucharystii, a jej pokój promieniuje na ciało i sprawia moją cichość, łagodność i uniżenie...natomiast serce mam tak wielkie, że chce się wyrwać z klatki piersiowej.
Można powiedzieć za słowami piosenki, że jest zdolne objąć świat, a sprawia to Miłość Boża do wszystkich ludzi. W tym czasie w ustach trwa smak, którego nie kupisz za żadne pieniądze. „Jezu! Jezu! w małej Hostii skryty. Jezu! Jezu! jesteś moim życiem...”.
W tym stanie mam radość z Bogiem Samym, Panem Jezusem i Duchem Świętym. Uwierz mi, bo to co piszę nie jest jakimś wspomnieniem, ale jest to świadectwo moich przeżyć i uniesień duchowych z „tu i teraz"!
Po wyjściu z kościoła trwał jeden krzyk: „O! Jezu mój! Panie mój! takie obdarowanie...wszystko dla duszy i dla ciała. Pan mym Pasterzem i nie brak mi niczego. Boże mój! Serce wielkie, uniesione, dusza podwójna, a ciała zadziwione, Boże! Boże!”. Jakby na znak biły dzwony kościelne...8.00!
Krążyłem przez 3 godziny, a wdzięczność Bogu płynęła z każdego zdarzenia, bo za oknem biegały dziewczęta, mamy chodziły z wózkami, na ulicach trwał ruch, a przy sklepach krzątanina...fryzjerzy uwijali się, sąsiad kręcił się w warsztacie, a pod blokiem stała karetka. Nad nami z hukiem przeleciał helikopter, a wyżej samolot pasażerski...
Trafiłem na pocztę i do urzędu, a do niewiast siedzących na ławce powiedziałem, że mamy tutaj sanatorium biorąc pod uwagę cały świat, ale większość nie widzi tego i nie ma w nas wdzięczności.
Pod figurą Matki Bożej modliła się przyprowadzona przez córkę staruszka, a w tym czasie trwał głośny remont w jednym z mieszkań oraz huk czyszczonych przewodów kominowych w pobliskiej kotłowni.
Dzisiaj nawet żona miała dobry humor i wysprzątała mój pokój...nawet umyła okno i wyprała firankę. Ja tego nie organizowałem, nawet nie pytałem, włączyłem jej piękne melodie z radia Plus.
Każdego zdziwi ten opis, bo co ma to wspólnego z wiarą w Boga i dziękczynieniem? Cóż da dyskusja. Przenieś się w wyobraźni do Syrii, a nawet na tereny opanowane przez separatystów w rejonie Donbasu.
Popłakałem się podczas słuchania Mszy św. wieczornej na ławce przed kościołem, gdzie skończyłem modlitwę, ale jeszcze nie wiedziałem, że po nabożeństwie majowym będzie koncert zespołu grającego utwory żydowskie.
Zostałem przeniesiony na ziemię Pana Jezusa, gdzie chciałbym zakończyć swoje życie. Śpiewano psalmy i różne pieśni, a ja w tym czasie klęczałem z oczami pełnymi łez...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 903
Przed wyjściem do kościoła z transmitowanej Mszy św. (Radio Plus) kapłan w słowie mówił o ubogich w duchu...cichych, ostatnich i pozbywających się wszystkiego dla Boga.
W drodze na Mszę św. o 6.30 w wielkim bólu wołałem za świadczących o prawdzie naszej wiary. Po wielu dniach wrócił mój normalny stan i serce rozrywało wołanie do Boga Ojca, a w duszy „umierałem”. Miałem szczęście, ponieważ nie spotykałem znajomych, co jest w moim stanie wielka udręką.
Nabożeństwo było w intencji duszy teściowej, która przygarnęła nas na wiele lat...później zapaliłem lampkę pod krzyżem i wymieniłem kwiat, który żona przyniosła z targu.
Zdziwiłem się, bo przed zapisem tej intencji poprosiłem Ducha Świętego o pomoc, a w natchnieniu otworzyłem „Poemat Boga-Człowieka”, gdzie Pan Jezus mówi do nas poprzez Marię Valtortę:
<< Każda dusza jest płomieniem świętym, złożonym przez Boga na ołtarzu serca, aby służył do spalania ofiary życia miłością do jej Stwórcy. Całe życie stanowi ofiarę całopalną, jeśli jest dobrze przeżyte. Każdy zaś dzień jest ofiarą, która ma być trawiona przez świętość.
(...) Tacy są wielcy grzesznicy nawróceni prawdziwie (...) Spalają najpierw samych siebie (...) Biegną na spotkanie Łaski, dotknięci przez nią. >> *
To bardzo trudny język teologiczny, ale ja rozumiem te słowa Zbawiciela, że jestem „duszą-ofiarą” i mam wrócić do Boga jako święty...inaczej nie otworzą furty do Domu Ojca.
W praktyce wygląda to tak, że od nawrócenia (1986 -1988) każdego dnia staram się uczestniczyć w Mszy św. z Eucharystią, a podczas tego Misterium Pan Jezus umiera na krzyżu. Ja do tej ofiary dodaję swoje cierpienia, modlitwy, posty i wyrzeczenia, które zostają w ten sposób uświęcone! To wszystko służy nawróceniu i zbawieniu wielu dusz. Owoce tego działania poznam dopiero po śmierci.
Na Mszy św. wieczornej z nabożeństwem majowym Eucharystia rozpuściła się w ustach, dała nieznany mi smak, bo który mogę określić jako „duchowy”.
Intencję odczytałem dopiero 23 maja, a podczas odmawiania mojej modlitwy serce chciało mi pęknąć, a łzy zalewały oczy...wprost umierałem. Jak nigdy trwała w drodze do kościoła, podczas całego nabożeństwa oraz przed Najświętszym Sakramentem.
W czasie błogosławieństwa Monstrancją...przy każdym uderzeniu gongu wołałem:
Jezu! zmiłuj się nad nade mną i wszystkimi „duszami-ofiarami”
Panie! daj moc wytrwania garstce Twych sług
Prowadź nas drogą Twojej Prawdy ...
Mojego stanu nawet nie próbuję przekazać. Pomyślałem o cierpieniu Pana Jezusa podczas modlitw, które trwały całymi nocami, gdy zmęczeni uczniowie twardo spali...
APEL
* „Poemat Boga-Człowieka” 113. „Spalić siebie” A, 6036-6059
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 932
Dzisiaj Apostoł Jakub (Jk 4, 1-10) wskazał na warunki dobrej modlitwy, ale ja odebrałem te zalecenia jako ogólniki i strofowanie złych: „Prowadzicie walki i kłótnie, a nic nie posiadacie, gdyż się nie modlicie. Modlicie się, a nie otrzymujecie, bo się źle modlicie (...)”.
21 maja bardzo chciałem poznać intencję tego dnia, aby odmówić moją modlitwę i edytować zapis. Zdziwiony stwierdziłem, że Apostoł kontynuował zalecenia dotyczące modlitwy (Jk 5, 13-20), które można wyrazić zaleceniem: trzeba modlić się w każdym czasie i w różnych potrzebach.
W odczycie intencji pomogła mi reklama modlitewnika z wiz. o. Pio i medalikiem...w bardzo religijnym „Fakcie”! Dodatkowo trafiłem na „resztkę” zapisu z 24.01.1990, gdzie już wówczas pisałem o moim prowadzeniu przez Boga ze zdaniem, że nie wolno nic czynić na własną rękę, bo wówczas wyjdzie tylko chwała własna!
Moja modlitwa (w instruktażu) też jest wymodlona i nie potrafię już bez niej żyć! Jej odmówienie sprawia mi wielkie ukojenie w duszy po zaproszenia do „rozmowy” przez Boga Ojca! Zdziwiony stwierdziłem, że przez tyle lat nie miałem jeszcze takiej intencji, która będzie też za mnie i za żonę.
Dzisiejszy dzień zaczął się w biednym kościele w Paragwaju, gdzie trafiłem z TV Trwam...kandydat na kapłana leżał na posadzce, a ja popłakałem się w czasie przejmującego śpiewu niewiasty po którym był akt przysięgi i nałożenia rąk przez udzielającego Sakramentu.
Caly dzień poświeciłem na pisanie świadectw wiary, a szczególnie na opublikowanie listu odsłaniającego fałsz przeciwników Intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski (12.05.2016 w intencji za świadomie grzeszących). Mam wizerunek Pana Jezusa Króla, w pięknej koronie i z otwartym sercem. Pan spojrzał na mnie ciepłym wzrokiem, a ja Go z głębi serca ucałowałem!
W kościele nieświadomie usiadłem pod stacją drogi krzyżowej: Pan Jezus zdejmowany z krzyża. To jest dla mnie znany znak, bo Pan Jezus mówi jakby dziękując, że "zdejmuję Go z krzyża". Dodatkowo siostra śpiewała Ps 55[54] „Zaufaj Panu, a On cię podtrzyma”...”nigdy nie dopuści, aby się zachwiał sprawiedliwy”.
Po czasie widzę, że nie poszły na marne moje i innych błagania modlitewne, bo w końcu:
1. dojdzie do intronizacji Pana Jezusa na Króla Polski
2. upadła władza z opcji okupacyjnej z fałszywymi katolikami spod znaku Donka i Bronka z całą świtą, która okazała się b. religijna na partyjnym pogrzebie prof. Władysława Bartoszewskiego.
Nawet pojawił się tam suspensowany ks. Wojciech Lemański, który nie ma prawa nosić stroju kapłańskiego, a dr Ewa przystąpiła do Eucharystii. To była prawdziwa jedność władzy i ołtarza, której patronował arcybiskup Nycz, a nigdy na to nawet nie pisnął Adam Michnik.
3. Myślę, że Pan Bóg nie pozwoli zginąć kolegom, którzy opanowali Izbę Lekarską poprzez fałszywe wybory i trwają w zgubnym fałszu. Bardzo zależy mi na odmianie serc tych braci i sióstr ziemskich. Wielu otrzymało wyraźne znaki, ale ludzie nie potrafią ich odczytać (takim ewidentnym przykładem jest Kubica).
4. Poprosiłem też Matkę Bożą, aby otworzyła serca tych, którzy rzucili się na spadek po rodzicach, bo szkodzą także sobie (brak aktów własności).
Eucharystia minimalnie pękła i odwróciła się. Całą modlitwę odmówię w sobotę i to w miejscu, gdzie będzie trwała zabawa, a to dało szczególny kontrast pomiędzy Niebem i ziemią...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 894
Uwaga. Wyszukiwania: Menu główne. Chronologicznie. W okienku wybierz odpowiednią liczę zapisów (30, 100 lub 'Wszystko’)...przy Ws. po 10 sekundach na pasku bocznym przesuniesz błyskawicznie całe lata.
NMP Matki Kościoła
Dzisiaj była dodatkowa Msza św. o 9.00 na której Pan Jezus na krzyżu przekazał mnie Swojej Matce: „oto syn Twój”, a przez ten akt jako ludzkość nie jesteśmy opuszczeni na tym zesłaniu!
Pomyślałem, że ja mam wszystko...w tym Kościół Święty i Eucharystię (Cud Ostatni), a czasami czuję się jak zagubiona sierota...cóż inni!
W TVN "Uwaga" pokażą 18-latka z Rumunii, którego sprzedano mafii w Polsce - jako zdeformowane dziecko - do żebrania na ulicach. Nie zna swoich rodziców i dotychczas nie wyrobiono mu dokumentów. Teraz zrozum ludzi, którzy nie znają Matki Zbawiciela...to prawdziwe sieroty duchowe, a takie są niektóre narody!
Te dni były dla mnie trudne duchowo, bo w czasie trwania nowenny do Ducha Świętego z zejściem się 13 maja MB Fatimskiej doszło do ataku szatana i trwałem w pewnej pustce.
Także żonę, przed tym świętem - podczas pielenie przed kościołem przy figurze Matki Bożej Niepokalanej - spotkała przykrość. Specjalnie przyszła tam sąsiadka z naszej klatki i mówiła głośno (niby do siebie), że „stare baby...chyba chcą być świętymi”.
Podczas Mszy św. byłem normalny, a Eucharystia mogła mi upaść podczas przyjmowania. Brzydko, zimno, a w mieszkaniu ponuro. Dobrze, że zerwałem się z ciężkiego snu na Mszę św. z nabożeństwem majowym, które przekazałem na ręce Matki Kościoła
Eucharystia „unosiła się” w ustach, a ja trzymałem Ciało Pana Jezusa z najwyższym szacunkiem w poczuciu mojej niegodności. Po chwilce serce zaczęło promieniować, a to znak, że Pan Jezus wrócił do mnie po przebaczeniu świadomego grzechu.
Żadnemu człowiekowi z moją łaską i pragnieniem Eucharystii nie życzę takiego „opuszczenia”. Musisz zrozumieć, że ja mam świadomość upływającego czasu, a każda taka rozłąka ze Zbawicielem to strata w zbawianiu dusz! Padłem na kolana i klęczałem przed Najświętszym Sakramentem podczas śpiewu całej litanii.
Po wyjściu z kościoła na niebie zobaczyłem podwójną tęczę, która rozciągała się od dwóch horyzontów i trwała około 20 minut....siedziałem w samochodzie i nie mogłem oderwać oczu od tego cudu Boga.
Ja wiem, że to zjawisko jest wyjaśnione, ale dla mnie to był znak pojednania z Bogiem, a to jest wielki cud...nawet w radiu Plus trafiłem na taką dyskusję. Napisałem do nich, aby poruszyli sprawę Cudu Ostatniego czyli Eucharystii.
Intencję odczytałem dopiero 20 maja w drodze na Mszę św. poranną. Nie ma dotychczas możliwości przekazania poczucia bliskości Matki Bożej. Jak udowodnić, że to p r a w d a!
Po Mszy św. usiadłem w słońcu i powtarzałem w mojej modlitwie „Zdrowaś Mario”...to był kojący śpiew dla mojej duszy, a zarazem w zjednaniu z Panem Jezusem jeden wielki pean ku czci Matki Kościoła!
Napłynęło poczucie, że jako wygnańcy Ewy nie jesteśmy pozbawieni nadziei, a jest nią śmierć ciała z uwolnieniem duszy, która pragnie życia prawdziwego (duchowego) i wiecznie szczęśliwego.
Krzyczałem tylko: „Ja i ty, wszyscy mamy Matkę! Naprawdę mamy Matkę Niepokalaną! Nie jesteśmy już sierotami”. Jednak mało ludzi tym żyje, bo większość jest omamiona przez świat. Przykładem jest spotkany wczoraj pan, który wciąż powtarza, że „jest bardzo stary”, ale nie chciał ze mną pojechać na nabożeństwo majowe.
Jakby na znak z Instytutu im. Piotra Skargi przysłano różaniec („dziesiątkę”) z wizerunkiem s. Faustyny oraz medalikiem Jezusa Miłosiernego z promieniującym krzyżem na odwrocie.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 934
Zesłanie Ducha Świętego
Kilka ostatnich dni przebiegało z nasileniem działaniem Przeciwnika Boga, bo to czas oczekiwania na przybycie Ducha Prawdy poprzedzonego świętem MB Fatimskiej...
Zaczynam opracowywać tą intencję, a w ręku mam „resztkę” zapisu z początku mojego nawrócenia (13.06.1991). Wówczas żona stwierdziła, że nie jestem powołany do szerzenia nauki Jezusa, bo od tego są kapłani.
- Ja jestem lekarzem katolickim, a to co mówisz pochodzi od złego...to jego wysłannicy głoszą, że wiara to sprawa osobista! Przychodzi człowiek z chorą duszą, a ja mam leczyć tylko jego ciało?
Wyszła zdenerwowana, a mój wzrok zatrzymał Pan Jezus Miłosierny i poczułem łączność duchową ze Zbawicielem. W kuchni padłem na kolana i zawołałem: „Panie Jezu, Ty oddałeś za mnie Swoje Życie z Miłości...obejmij Swoją Opieką moją rodzinę, a nawet całe pokolenie oraz rodziny pacjentów, którzy dzisiaj zgłoszą się do mnie”! W sercu popłynęła pieśń „Pod Twą obronę Ojcze na niebie”...
Dzisiaj na Mszy św. o 7.00 pojawiło się 8 kapłanów. Nie miałem wielkich przeżyć, ponieważ nałożyło się zmęczenie, niedobory snu oraz świadomy grzech, który wyznałem i mam przebaczony, ale jest mi nijako...
Wieczorem wyszedłem modlić się i tak trafiłem na czterech mężczyzn robiących pompki, którym powiedziałem, że od naszej sprawności fizycznej nie zależy długość naszego życia i nie ma bezpośredniej relacji: zdrowe ciało - zdrowa dusza!
- Nigdzie w Biblii nie ma przekazu o tym, że posiadamy duszę!
- Wskazałem na „Życie po życiu” oraz „Poemat Boga-człowieka” oraz na moją łaskę wiary...wiedziałem już, że mam do czynienia ze św. Jehowy!
- W Piśmie jest też ostrzeżenie...nie wolno opierać się na źródłach poza Biblią!
- Ja określiłem to bałwochwalstwem Słowa i opowiedziałem o 4 godzinach dyskusji ze św. Jehowy oraz wymieniłem ich wszystkie błędy
- Jezusa uznajemy jako największego człowieka...
- Największym był Jan Chrzciciel, a Pan Jezusa jest Synem Boga Ojca. Nie uznajecie też Ducha Świętego jako Osoby Boskiej. Dodałem jeszcze, że nie uznają Kościoła Świętego i Cudu Ostatniego (Eucharystii), kultu Matki Bożej oraz modlitw za dusze cierpiące w Czyśćcu.
Wskazałem, że nasze spotkanie nie jest przypadkowe...nie będą mogli powiedzieć, że nie wiedzieli, a jako znak jest to dzień Zesłania Ducha Świętego.
- Jaka mamy druga własność po czasie?
- Wolna wola...można przyjąć moje świadectwo lub nie.
Teraz Pan wskazał mi wynurzenia aktora Krzysztofa Pieczyńskiego. Wejdź: Onet.pl Krzysztof Pieczyński: Kościół zahipnotyzował dwa miliardy ludzi.
Jego wywody świadczą, że jest ignorantem duchowym, a występuje w roli autorytetu moralnego. Pan Krzysztof Pieczyński nie ma łaski wiary, którą otrzymujemy bez naszej zasługi, bo to jest wola Boga Ojca, naszego Stworzyciela. Oto dowód, że wchodzi w walonkach na teren święty:
<< Innymi słowy musimy zacząć budować Nową Cywilizację w której Bóg jest najpełniej wyrażony przez geniusz człowieka. Bóg jest uwolniony od religii. Bóg nie jest religią!!! W sprawie Boga nie potrzebujemy fałszywych pośredników ani polityków sprzedających Polskę Watykanowi. >>
Z tego powodu nie ma sensu żadna dyskusja z takimi osobami, ale dałem tam mój komentarz...dla innych. Tam był też głos wyrażający moje poglądy (~loxi), bo Bóg Ojciec w pierwszym przykazaniu przestrzega: „Nie będziesz miał cudzych Bogów przede Mną".
Jednym słowem aktor Krzysztof Pieczyński wymyślił sobie boga, a Bóg jest tylko Jeden...Jego Imię brzmi „Ja Jestem”. Podobne poglądy mają koledzy psychiatrzy-ateiści, którzy moją wiarę czyli nadprzyrodzony kontakt z Bogiem (mistykę) uznali jako chorobę psychiczną (psychozę). Bardzo podobne są objawy, ale moje są w duszy, a choroba dotyczy ciała (psyche).
Do sowieckiej psychuszki trafił podobny do mnie z powodu wiary w Boga. Psychiatrzy traktowali go jako „ciekawy przypadek” i zapytali jak się Bóg objawia.
- Normalnie, tak jak ziemski ojciec...odpowiedział „chory”.
Patrząc od strony duchowej można powiedzieć, że chory jest każdy wróg własnego Prawdziwego Ojca. Trudno jest nazwać człowieka zdrowym psychicznie, gdy jego cel życia jest spaczony (wiedza, władza, podróżowanie, wypoczywanie, kult ciała, różne celebracje, pomnażanie dóbr materialnych, itd.)...
Czy wiesz jak została sprecyzowana ta intencja...myślałem o szerzących świadectwo wiary, świadczących o prawdzie naszej wiary, a podczas modlitwy myliłem się i prosiłem w intencji świadczących o łasce wiary.
Daje to jako przykład trudności w precyzyjnym odczycie intencji, bo tylko wówczas trwa modlitewne współcierpienie z Panem Jezusem...
APEL
- 14.05.2016(s) WDZIĘCZNOŚĆ BOGU ZA OCALENIE
- 13.05.2016 (pt) ZA SPRAGNIONYCH SPOWIEDZI
- 12.05.2016 (c) ZA ŚWIADOMIE GRZESZĄCYCH
- 11.05.2016(ś) ZA OBNAŻONYCH PRZEZ PRAWDĘ
- 10.05.2016(w) ZA ROZDZIELONYCH PRZEZ ŚMIERĆ
- 09.05.2016(p) ZA PRAGNĄCYCH PANA JEZUSA EUCHARYSTYCZNEGO
- 08.05.2016(n) ZA OSTRZEGANYCH
- 07.05.2016(s) ZA PRAGNĄCYCH POROZUMIENIA
- 06.05.2016(pt) ZA ZIEJĄCYCH NIENAWIŚCIĄ
- 05.05.2016(c) ZA ŚWIADOMIE SZKODZĄCYCH POLSCE