- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 262
NMP Szkaplerznej
W śnie zjechałem z nasypu na trasę szybkiego ruchu, gdzie na moich oczach wywróciła się do góry kołami ciężarówka z przyczepą, a ja biegałem z bezradnością.
Po czasie zobaczyłem wielkie zgromadzenie ludzi, gdzie przez megafon podano imię i nazwisko mojego brata, który był kierowcą z informacją, że żyje.
To oznacza, że jego dusza jest w czyśćcu i prosi o wsparcie. Zarazem nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto Matki Bożej, ponieważ siedziałem od 3.00, a później smacznie spałem.
Nie poszedłem na oddzielne nabożeństwo w jego intencji, ale okazało się, że o 11.30 jest odpust w sąsiedniej parafii p.w. MB Szkaplerznej.
To było wyraźne prowadzenie przez Matkę Bożą. Nie planowałem spowiedzi, ale trafiłem do kapłana o siwych włosach, gdzie żałowałem za me złości związane z krzywdą zawodową, bo chciałem w czystości ofiarować to nabożeństwo w intencji duszy zmarłego brata.
Eucharystia ułożyła się w zawiniątko, a podczas litanii wołałem do Matki Bożej za jego duszę. Na początku procesji, gdy kapłan z Monstrancją przechodził obok mnie wstrząs przepłynął przez całe ciało, a łzy zalały oczy. Poczułem powalającą na kolana energię Miłości Bożej. To jest nieprzekazywalne, bo dotyczy naszej duszy.
Poprosiłem Pana Jezusa, aby przelał na mnie grzechy brata, który przeklinał dla rytmu. Później na usta będą pchały się słowa, których używał i musiałem hamować się, aby nie zgrzeszyć.
„Panie Jezu! To on jest tutaj oczyszczony w Sakramencie Pojednania. Niech Eucharystia zjedna się z jego duszą. Panie Jezu! Wywołaj go z wielkiego zgromadzenia, podejdź tak jak teraz do mnie i wyzwól go!”
Tak też się stało, bo cały dalszy przebieg dnia był iście pogański. Złapała mnie słabość, a żona czekała, abym poszedł z wnuczkiem kopać piłkę. Dodatkowo sprawdziłem działania przerzutek kupionego roweru, które nie „działały”, a były sprawne.
Ponadto zapomniałem o spowiedzi, a demon wykorzystał to i zalał mnie nienawistnymi myślami oraz monologiem wewnętrznym, bo czekam na opinię z kancelarii prawnej. Później napuścił mnie do pisania napastliwego artykułu, a spowiadałem się z tego! Sam zobacz działanie bestii, która w naszej czystości uderza z podwójną siłą.
Na ponownej Mszy św. byłem całkowicie pusty...nawet nie wiedziałem o czym były czytania. Proboszcz rozdawał szkaplerz, poświecił go i dał zalecenia duchowe, a to był Cudowny Medalik. On nie widzi atakowania swojej osoby przez demona, a nawet nie dopuszcza takiej myśli, bo to tylko „pomyłka”.
Poróżniliśmy się żoną, a zdzwoniła też córka z „dobrą” propozycją. Postanowiła wnuczkowi pokazać Warszawę, ale muszę go tam zawieść i przywieźć, a trwa masakryczny upał.
W złości poszedłem spać i nawet nie podziękowałem Bogu za ten dzień... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 984
Obudziłem się o 5.00 i wyczułem, że dzisiejszy dzień różni się od wczorajszego, pełnego radości duchowej. Nie podoba mi się układ strony internetowej, zepsuło się okienko dotyczące informacji o mnie, nie szedł zapis, a wyjście na Mszę św. zablokowała żona, bo przyjechał wnuczek.
Pod blokiem wzrok zatrzymał wielki guzik (”guzik z planów”). Poprosiłem o ochronę św. Michała Archanioła, a Ducha Świętego o pomoc w czekającym mnie bałaganie.
Przykro mi, bo dwoje znajomych już stało na mojej trasie i udawało, że gdzieś dzwonią. Miejsce latającego za mną przez 25 lat zajął już inny. Tamtego prosiłem, aby tego nie czynił, bo robił to w sposób głupi...biegał w tą i z powrotem przy mojej osobie. Pan przewrócił go kilka razy, połamał się i stracił swój dar. Takim pozorem do biegania za innym jest piesek.
Nawet wg naszych przepisów nie wolno kogoś śledzić w nieskończoność. No tak, ale ja mam „urojenie prześladowcze”, bo przecież nie ma nic złego w tym, że ktoś biegnie na nasz widok i kłania się, „właśnie” wyprowadza pieska lub dzwoni...tak sądzi najmądrzejszy psychiatra w RP prof. Marek Jarema, konsultant krajowy ds. spraw psychiatrii. Powinien za takie nieuctwo trafić do więzienia.
Bolszewizm naprawdę spustoszył głowy i serca Polaków. Cierpię z tego powodu, bo ci ludzie gubią swoje dusze, a z drugiej strony nie wiem, co przeżywa człowiek, który wpadł w ich objęcia. Obdarowali go i jego dzieci, stracił wolność dziecka Bożego, a teraz czyni to, czego nie chce. Inna jest odpowiedzialność jego, a inna „panów tego świata”.
W kościele było kilka osób z „nawróconymi” komunistami, jeden z nich pojawił się za mną podczas modlitwy „Ojcze nasz”...była okazja do przekazywania sobie „znaku pokoju”. Inny podszedł nawet do Eucharystii, a od dłuższego czasu tego nie czynił (nie grzeszył). Uciekłem tuż po błogosławieństwie.
Co przeżywa Pan Jezus, gdy przychodzą do Niego służący władzy i mamonie, którzy udają wierzących? To oni sprowadzą karę, bo uważają Kościół święty za fałszywy i nawet w tej świętej strukturze się rozpanoszyli.
Razi ich „resztka Pana” kochająca Boga całym sercem i dająca świadectwo Prawdzie, której nienawidzą, bo wzorem dla nich jest Korea Północna. Opętani przez władzę czekają na moment do mordowania „tych, co nie z nami”. Ten do którego to piszę dobre wie o co chodzi.
W kościele, w szkiełku zegarka odbił się witraż ze św. Józefem, którego dodatkowo poprosiłem o pomoc. Teraz posłuchałem natchnienia i zadzwoniłem do zakładającego stronę internetową, który wszystko poprawił.
Edytowałem informację o sobie, zarchiwizowałem pełno niepotrzebnych materiałów dotyczących odczytywania woli Boga Ojca oraz sprawy mistyki i świętości. Przenosiłem też zapisy i umęczony padłem w sen, ale w całym mieszkaniu była tylko jedna mucha, która atakowała mnie i chowała się po moim przebudzeniu. Zobacz możliwość udręk.
Wróciłem na Mszę św. wieczorna, ale ziewałem i nie miałem żadnych przeżyć duchowych. Po Eucharystii i podczas litanii przysypiałem
Dlaczego Pan Jezus skierował mnie tutaj? To miasto jest bardzo obdarowane...można powiedzieć, że w skali świata to sanatorium dla ciała i duszy. Człowiek, który miał to wszystko od urodzenia nie widzi bezmiaru łask: otaczających lasów, czystej rzeki, bezpieczeństwa i pokoju, posiadania lekarzy ciał i dusz, dostatku chleba i świeżego powietrza z bliskością do trasy szybkiego ruchu.
W ręku znalazło się pisemko w którym lokalna władza chwali sama siebie...nawet zrobili sobie zdjęcie w kościele z proboszczem na tle tablicy ku czci własnej. W wielkim bólu, prawie umierając odmawiałem moją modlitwę w tej intencji. Zawołałem też:
„Panie Jezu!
Zrób coś, aby nie zginęli, bo mają oczy, a nie widzą raju na ziemi. Nie można zauważyć obdarowania, gdy go nie zabiorą, bo wówczas pysznisz się, dzielisz ludzi, wyganiasz na ulicę pilnujących. Kogo pilnujących? Sługę Pana, który biegnie do kościoła lub modli się?
Panie!
Zrób coś, bo zmarnieją ich dusze i zginą w poczuciu bycia bogami, bo nawet Twój Kościół uważają za własność...w świętym miejscu wywieszają swoje nazwiska, a pasterzowi parafii to nie przeszkadza”.
Przed tygodniem Pan Jezus mówił do posłanych, co mają czynić po przyjściu do jakiegoś miasta, wsi lub domu (Mt 10, 7-15) i dodał:
„Gdyby was gdzie nie chciano przyjąć i nie chciano słuchać słów waszych, wychodząc z takiego domu albo miasta, strząśnijcie proch z nóg waszych. Zaprawdę powiadam wam: Ziemi sodomskiej i gomorejskiej lżej będzie w dzień sądu niż temu miastu". APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1007
Dzisiaj opiszę mój stan duchowy, który nie potrafiłem określić. Jak nigdy nie miałem snów i spałem jak kamień do 7.00.
Wstałem, bo złapał mnie kurcz w łydce. Przeżycia duchowe przebiegają błyskawicznie, ale dużo czasu zajmują zapisy, a to oznacza bezruch.
W zeszłym tygodniu miałem wielkie kłopoty z odtworzeniem mojej strony internetowej, został zakłócony mir domowy, a dodatkowo zły atakował mnie przez żonę, która oczekiwała na przybycie wnuczka, który jak na złość nie dzwonił!
Pan Jezus zna moje serce i wie, że po 2-tygodniowej udręce robotnikowi należy się odpocznienie. Od rana moja dusza śpiewała: „Pan jest łaskawy, pełen miłosierdzia...Dobry jest Pan i łaskawy”. Próbowałem modlitwy, ale nie szła, bo nie potrafię wołać do Boga ustami.
Nie poszedłem na Mszę św. poranną i nie wiem czy tak miało być, ale z przebiegu dnia wynika, że dzisiaj „mam wolny dzień”. To w mojej sytuacji oznacza brak cierpienia i zwolnienie od udręk...także od szatana. Faktycznie nie było jego obecności, ale chciał zrobić mi sztuczkę...
Wreszcie pojechaliśmy po wnuczka. Podczas przejazdu pytałem Pana Jezusa dlaczego jestem zalewany takimi łaskami? Po 2.5 godzinach szczęśliwej jazdy podziękowałem i graliśmy w piłkę, a później padłem w ponowny sen.
Rano zły kusił do nabożeństwa, a ponieważ nie poszedłem to oszukał mnie podczas nastawiania zegara elektronicznego. Nie byłbym na Mszy św. wieczornej, bo zegarek miał 25 minut spóźnienia! Dobrze, że żona zwróciła na to uwagę.
Ty na pewno myślisz, że szatan namawia do złego. Bestia jest złośliwa, podła i ma jedno zadanie...szkodzić. To widzisz obecnie w działaniu jego agenta na Ukrainie. Napadasz na słabszego, a wszem głosisz, że to on wywołuje wojnę, bo nie przestrzega rozejmu z terrorystami.
Na nabożeństwie o 19.00 byłem normalny. Wówczas siedzisz, słuchasz, klęczysz, odpowiadasz przy zawołaniach kapłana, ale nic nie czujesz w duszy.
Całe spotkanie z Panem Jezusem to było tylko 3-krotne zawołanie „Oto jest Baranek Boży, który gładzi grzechy świata” oraz śpiew ludu podczas Eucharystii „O! szczęście niepojęte, Bóg Sam odwiedza mnie”. Ciało Pana Jezusa ułożyło się w dar.
Podczas litanii do św. Krwi Pana Jezusa zapatrzyłem się w Monstrancję, która promieniowała odbitym światłem słonecznym i była bardzo piękna.
Mój dzisiejszy stan wyjaśnił mi Pan Jezus, bo sięgnąłem po „Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorty, gdzie trafiłem na zaznaczone podczas czytania słowa Zbawiciela o radości duchowej, która pochodzi ze związku z Bogiem. Ciało, świat i demon dają radości złudne.
To radość i siła ubogiego w duchu...wolnego od wszelkiego ziemskiego przywiązania, dla którego celem jest posiadanie Królestwa Bożego! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1077
Wczoraj prorok Izajasz ujrzał Pana Boga siedzącego z Aniołami Światłości, którzy wołali: "Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów. Cała ziemia pełna jest Jego chwały".
Prorok poczuł się zgubiony w swojej grzeszności, ale został zapewniony, że jego wina jest zmazana, a grzech zgładzony. Bóg zapytał „Kogo ma posłać?”, a prorok wyraził zgodę. Iz 6, 1-8
To nie jest mały problem, bo wiem, że Bóg nie ma kogo posłać. Moja wina też została zmazana i także mam ewangelizować...w moim wypadku jako świadek rzeczy nadprzyrodzonych.
Słowo Pana Jezusa nie może wracać do Boga bezowocne, zanim „nie spełni pomyślnie swego posłannictwa". Iz 55, 10-11
W „Faktach i mitach” z 8 stycznia 2009 roku był art. „Czy Bóg mówi do nas dzisiaj?” Stwórca mówi do nas przez: naturę, głos sumienia, różne okoliczności („duchowość zdarzeń”), twórczość (także świecką), sny i głos proroków, otwarte na „chybił/trafił” Pismo Święte, wysłuchiwanie naszych modlitw, spotykające nas nieszczęścia...!
Zacznij patrzeć na wszystko duchowo. Idziemy w procesji z Monstrancją...dzwonią dzwony kościelne, zegar wybija godzinę, a w tym czasie uderza piorun. Oto skojarzenia, które nie mają końca: Moc Boża, "moc rodzi się w słabości", Bogu kłania się Niebo, Cud Ostatni, oto ten czas...
Po przebudzeniu padłem na kolana i podziękowałem Panu Jezusowi za „zanurzenie mnie w Jego Krwi”. Napłynęła bliskość Boga Ojca i ze ściśniętym sercem oraz łzami w oczach zawołałem „Pod Twoją obronę”.
Po wczorajszej pustce duchowej z przemęczenia widzisz różnicę, gdy czujesz Obecność Boga. Poprosiłem Pana Jezusa, aby był dzisiaj ze mną. Udało się zrobić zapis intencji i w drodze do kościoła płynęła koronka.
Na Mszy św. Pan Jezus mówił o siewcy. To znana Ewangelia Mt 13, 1-23 o tym, że ziarno wydaje różny plon, a czasami jest zagłuszone lub wydziobane. Zrozum mój ból, gdy widzę dobrych ludzi, ale całkowicie letnich duchowo.
Za kilka dni będę na nabożeństwie dziękczynnym za 5-letnie pożycie małżeńskie, a rodzice tej pary nie przystąpili do Eucharystii. Ilu zapraszam tutaj, ale wszystko jest ważniejsze mimo płynącego czasu, który u ludzi dojrzałych galopuje...płynie szybciej z wiekiem.
Kapłan mówił o siewie, o naszej letniości, braku życia wiarą i zbawieniem. To wszystko wiem, ale nie wspomniał o przeciwniku Boga. Eucharystia pierwszy raz w życiu ułożyła się w harmonijkę...zagięła się w kilku miejscach.
Ponownie spotkałem córki bogacza, które wyjeżdżały rowerami "po zdrowie". Mówiłem im o naszej wierze, bo żyją tylko tym światem. Rozmawiałem też z panią preferującą modlitwę w domu i zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. (lekarz zalecił jej chodzenie), a właśnie zaczyna urlop.
Staremu komuniście wskazałem, że wierność jest ważna, ale życia za swoje poglądy na pewno nie odda! Dzisiaj proboszcz powiedział prawdę, że ludzie ze spotkania z Panem Jezusem zapamiętują jego „żarty”, a tak go proszę, aby tego nie czynił!
Pani handlującej obwarzankami wykazałem grzech, bo nie uczestniczy w niedzielnej Mszy św.! Muszę przypomnieć rodzinie zmarłego kolegi o wsparciu, bo wszyscy o nim zapomnieli, a jeszcze niedawno prawie trząsł tą mieściną.
Wierni mający samochody nie przyjeżdżają codziennie do Pana, ale przychodzi tutaj chłopczyk powłóczący nogami oraz przybywają chorzy pchani na wózkach przez rodzinę.
Po obiedzie padłem w śmiertelny sen w którym znalazłem się w szpitalu, gdzie na noszach, - w otoczeniu licznego personelu medycznego - leżał ważny człowiek w moim odczuciu „Goliat”.
Zdziwiony stwierdziłem, że w telewizji pojawił się lekarz Andrzej Włodarczyk, który uniknął śmierci. To dla mnie zarazem wielka próba, bo zabił mnie duchowo, ale w tym momencie jest mi najbliższą osobą.
Moje serce zalało współczucie i miłosierdzie...w potrzebie oddałbym mu mój szpik, którego potrzebował. Jeszcze niedawno, pewny swego szkodził innym i odtrącił moją rękę wyciągniętą do zgody (czerwiec 2012 roku).
Zerwałem się na nabożeństwo do Krwi Pana Jezusa, a dusza zaczęła śpiewać „O! Jezu mój drogi Tyś jest źródłem łask...Twe Serce zranione blaskiem słońca lśni”.
Przede mną znalazły się Orędzia Matki Bożej Pokoju z 2007 roku z zaleceniem, aby pamiętać, że nasza wolność jest słabością, trzeba naśladować życie świętych, a Boga umieścić na pierwszym miejscu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1142
Mam zaległości w śnie, bo trwa przenoszeniem strony internetowej. Na Mszy św. porannej przysypiałem i niewiele zmieniło nabożeństwo wieczorne. Piszę to specjalnie, aby pokazać różny stan naszego ducha podczas spotkania z Panem Jezusem.
Wczoraj i dzisiaj wzrok zatrzymywał wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem oraz obraz kłosów wychodzących z kielicha z Eucharystią („owoc”). To wielka prawda, bo bez Boga nie nic nie możemy uczynić.
Pan Jezus dzisiaj powiedział: „Nie ma bowiem nic zakrytego (...) Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie jawnie, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach.
Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (...) U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone". Mt10, 24-33
Eucharystia dała trochę pokoju, ale uśmiechnąłem się przy pieśni: „Przykazanie nowe daję wam”, gdzie są słowa o miłości bez której jesteśmy jak miedź brzęcząca lub cymbał brzmiący.
Przypomniało się wczorajsze słuchanie w radiu TOK FM wywiadu Jacka Żakowskiego z prezesem NIL Maciejem Hamankiewiczem, który ładnie mówił o lekarzach katolickich, ale to nie przeszkadza mu w braniu udziału w napadzie na mnie za obronę krzyża Pana Jezusa. Jak później będzie sądzony, bo udaje katolika. Napisałem do TOK FM
<<Potwierdzam faryzeizm funkcjonariuszy publicznych z Izb Lekarski, które trzeba rozwiązać. Przez 7 lat poznałem działanie tego tworu z atrapami wszystkich komisji. Zajmijcie się tym, bo jest przygotowywana ustawa deregulacyjna, ale jest hamowana w Senacie RP przez szefa Komisji Zdrowia senatora PiS Stanisława Karczewskiego, którego "kupili" w Izbie Lekarskiej.
Trzeba zapytać w Okręgowej i Naczelnej Izbie Lekarskiej w W-wie..."o sprawę tego lekarza od krzyża" opisaną pod datą 29.06 2014 na www.wola-boga-ojca.pl Czy to prawda?
Dlaczego zaczynają swoje nadzwyczajne zjazdy od Mszy świętej? Nawet przystępują do Eucharystii, a teraz bronią prof. Zbigniewa Chazana?>>
Później, siewcy kąkolu (podczas wzrastania udaje pszenicę) z TOK FM w "Piątkowej trzódce" dyskutowali o klauzuli sumienia (Tomasz Lis, Tomasz Wołek i Wiesław Władyka z prowadzącym). Ponownie przekazałem im moje uwagi.
<<Z punktu widzenia lekarza katolika Państwa dyskusja jest głupia, bo czterech niewierzących mówiących o Kościele Pana Jezusa wywołuje mdłości. Szczególnie niereformowalny jest Tomasz Wołek. Nic nie wie o duchowości człowieka, a udaje autorytet...to ateizm głupkowaty.
Nie zmarnujcie mojej łaski. Zgłaszam się do "kłótni" o których możesz poczytać na www.gazeta.pl Religia Forum apel1943 "Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim".
Panu Tomaszowi Lisowi proponuję program: wiara a choroba (mistyka/psychoza) o ignorancji duchowej psychiatrów, którzy leczą psyche, a traktują nas jak zwierzęta na dwóch nogach. Panie Tomaszu: do roboty!
Na koniec przekazuję Państwu wiadomość od Boga, że kocha Was...bardziej ode mnie! Dzisiejszy dzień mojego życia przekażę w Waszej intencji i wszystko opiszę!
Oto ponowny list do Pani Rzecznik Prasowej NIL z 19.07.2014, bo Pan Prezes nie chce się ze mną spotkać.
<<Bardzo proszę, aby Pani jako pierwsza w Izbie Lekarskiej stanęła po stronie broniącego wiary i krzyża, bo sprawa dojrzała do przekazania prokuraturze. Całość znajduje się u NROZ. Za obronę krzyża spotkał mnie los prof. Zbigniewa Chazana (więzień sumienia), ale wykonanie było fatalne, ponieważ nie potrafiono powołać komisji lekarskiej zgodnej z przepisami.
Kol. Andrzej Włodarczyk był tak pewny swego, że zawiesił mi pwzl 2069345 we wrześniu 2008 roku po komisji lekarskiej bez przewodniczącego Medarda Lecha! Dodatkowo wpisał mnie na listę przestępców (Centr. Rejestr Ukaranych). To kryminałki nie mieszczące się w głowie. Pech, bo nie umarłem i nie popełniłem samobójstwa.
Prosiłem Boga, aby otworzył oczy kolegom, bo stanęli po stronie antykrzyżowca, a są katolikami. (...) Proszę o 5 minut wizyty u prezesa, bo chcę pokazać niezbite dowody i z jego ust usłyszeć, że mam sprawę skierować do NIK i prokuratury oraz sądu cywilnego.
Przez prawie 7 lat wiele razy odwoływałem się do NRL, ale nigdy mnie nie dopuszczono...moją sprawę rozpatrywali ci, którzy mnie skrzywdzili! Proszę nie odpisywać, że sprawa nie toczy się w NIL, itd. Sprawa toczy się wyżej, bo dotyczy krzyża i naszej wiary. >> APEL
Tutaj pasują moje komentarze, których nie zamieszczono, a jest demokracja. Sam oceń co złego zawierały?
1) Na Onet.pl jest blogu JKM 10 lipca pisał w stylu papieża: "Kochani: pomyślcie przez chwilkę", ale chwalił JE Włodzimierza Putina za aneksję Krymu. Ponadto stwierdził, że „Nowa Rosja” powinna wcielić wschodnia część Ukrainy określaną jako „Dzikie Pola”. Mają pełno weteranów wojny z Czeczenią, a na Ukrainie jest też wielu Polaków nienawidzących Ukraińców i chcących powojować.
Autor jawi się jako nowy Hitlerek, który ustala prawa mocniejszego na mapie. Po drodze wyrównał rachunek i dał w japę Michałowi Boniemu. Dałem tam komentarz, ale nie zamieścili:
<< Pana widzenie tego świata jest bezbożne, a to oznacza fascynację mocarzami (Putin, Kim, itd) opętanymi pragnieniem władzy nad światem z jego nowymi podziałami. Stąd kult bożka (Baćki Stalina) oraz wiara w siebie.
Pisze Pan, a nawet nie drgnie Panu serce, bo na tamtych terenach mieszkają małe dzieci, biedne matki, starsi schorowani ludzie, bezrobotni i pozbawieni dachu nad głową, wody i chleba…nawet bez wojny!.
Ludzie opętani intelektualnie dysponują mocą w czynieniu zła od szatana. W czasie aneksji Krymu była pokazana demoniczna przebiegłość z odwróceniem faktów (wywołali wojnę, a krzyczeli o ofiarach, itd.). Pan Putin ubolewał nad braćmi (ten sam język i wiara), ale nie może znieść, że istnieje taki kraj jak Ukraina. Nie ujrzy Pan tego wszystkiego w świetle swojego umysłu. >>
2) Natomiast Janusz Palikot na swoim blogu we wpisie z 11 lipca „Klauzula” walczy z naszym sumieniem, a to Boży Sędzia w duszy. Jest też za likwidację art. 196 dotyczącego obrażania uczuć religijnych.
Panie Januszu!
<< Znowu się Panu pogorszyło. Muszę ponownie wołać do Boga, aby dał Panu Światło, bo w tej chwili idzie Pan za Lucyferem, upadłym Archaniołem („niosącym światło”). Niech Pan nie idzie tą błędną drogą, bo zginie Pan marnie.
Dlaczego rzuca się Pan na chore niewiniątka? Dlaczego jest Pan sercem po stronie żądnych zabijania dzieci szczególnej troski:
1) chorych nieuleczalnie
2) zagrażających chorej matce
3) z gwałtu.
Pytam wszystkich zwolenników mordowania:
- jeżeli sami ciężko zachorują lub ulegną wypadkowi, a przez to staną się niezdolni do samodzielnej egzystencji czy też trzeba będzie ich likwidować?
- kto poświęca dla zdrowia życie swojego dziecka...zawsze jest odwrotnie, nawet u zwierząt! Ktoś na nas napada, a my zasłaniamy się swoim dzieckiem?!
- kto z was jest pewny, że nie powstał z gwałtu...nawet w małżeństwie (bardzo częste)! >>
3) Tam był też wpis agresywnego andrzeja 1
<<Proszę Pana andrzeja 1 o opanowanie się, bo napada na wiernych Bogu Objawionemu i określa nas jako ,,ZNIEWOLONE-UMYSŁY”...godne pożałowania, bo wierzące w brednie.
To majaczenie, ale zniewolonego przez Bestię. Założę się, że tuż po przebudzeniu głowa pęka mu od: klech, tacy i kasy oraz fałszu i największego oszustwa świata czyli wiary katolickiej. Nie wyjdzie z tego bez egzorcyzmów, a czas płynie i już niedługo ujrzy Prawdę.
4) Poseł Janusz Palikot pisał też o takich jak ja.
Panie Pośle!
<<Ja jestem fanatykiem Pana Jezusa...kocham Go ponad moje życie i nie wiem w jaki sposób czynię wielkie zło? Przecież Pan reprezentuje też fanatyzm, który jest wynikiem Pana opętania nienawiścią do katolików, bo inne wiary Pan nie zwalcza.
Panu nie pomoże resocjalizacja więzienna, bo to, co Pan głosi wymaga egzorcysty. Pana „wolność” jest realizowane w Korei Północnej oraz w Izbie Lekarskiej, gdzie psychiatra powalający krzyż jest normalny, a ja jako broniący tego najświętszego znaku jestem uznany za chorego, bo Tam Nic Nie Ma.
Już niedługo spotka się Pan Poseł ze swoim szefem w zaświatach, bo czas płynie nieubłaganie, a Pana szarpanie się z Bogiem Objawionym sprawiło, że zestarzał się Pan w oczach. >>
5) W sposób straszliwy napada na katolików też poseł Armand Ryfiński, który dał zdjęcie dziecka z jednym okiem jako dowód na potrzebę zabijania.
Panie Armandzie!
<< Do Królestwa Niebieskiego można wejść bez ręki lub nogi, a nawet z ciałem podobnym do tego na zdjęciu. Przecież przeraża wygląd trędowatych, a nawet ostatnio pokazywanej ofiary wstrzyknięcia silikonu, która straciła ręce i nogi (zakażenie z zespołem wykrzepiania wewnątrznaczyniowego).
Pan ma dobre ciało i ubliża Bogu. Tak broni Pan prawa skrzywdzonych przez Kościół święty, a w mojej sprawie nic Pan nie uczynił, a materiały przekazałem Panu do ręki! Jest Pan Poseł całkowicie niewiarygodny…
- 11.07.2014(pt) ZA NACHYLAJĄCYCH SWE UCHO KU MĄDROŚCI
- 10.07.2014(c) ZA SKIEROWANYCH DO NAWRACANIA
- 09.07.2014(ś) ZA TĘSKNIĄCYCH ZA OBLICZEM BOGA
- 08.07.2014(w) ZA SŁUŻĄCYCH POMOCĄ
- 07.07.2014(p) ZA LUDZKICH SZKODNIKÓW
- 06.07.2014(n) ZA ROSNĄCYCH W CIERPIENIU
- 05.07.2014(s) ZA UFNYCH W POMOC BOGA
- 04.07.2014(pt) ZA DUSZE MOICH RODZICÓW CHRZESTNYCH
- 03.07.2014(c) ZA ZANURZONYCH WE KRWI ZJEDNOCZENIA
- 02.07.2014(ś) ZA SŁUCHAJĄCYCH CIEBIE, OJCZE...