- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1073
ascesis: gr. ćwiczenie.
Wybiegłem na Mszę św. o 7.30 i próbowałem modlitwy, ale rozproszyła mnie głowa wielkiego człowieka w okienku. Zajął miejsce połamańca, który latał za mną przez 25 lat.
Mało tego, bo już biegnie obcy facet i woła do mnie „panie kolego”. Uciekłem, ale straciłem pokój. Nawet goszczony na parafii Ukrainiec odpowiedział mi na machnięcie ręką! Przyjaźń polsko-radziecka trwa.
W kościele byłem rodzynkiem wśród 10 niewiast, ale z trzema ochroniarzami. Trybunał Konstytucyjny zdecydowanie stwierdza, że te działania są niezgodne z Konstytucją RP, ale dla władzy okupacyjnej ważniejsze jest bezpieczeństwo państwa, a ja stanowię bezpośrednie zagrożenie.
W ostatnim okresie napuszczają na mnie alkoholików, którzy nie dają przejść, udają, że biesiadują i zaczepiają, a dzisiaj dwóch wychodziło z butelkami niby bimbru.
Później ktoś zostanie aresztowany, a wskażą na mój donos. Już raz tak było z handlem narkotykami. Ja nigdy nie napisałem żadnego anonimu. Ludzie opętani, którzy zbudowali cały system oparty na donoszeniu mają nieskończony repertuar dręczenia. Pan Bóg to widzi i odpowiedzą za to.
Z takim sercem zaczynam spotkanie z Panem Jezusem, nawet chciałem ostentacyjnie wyjść, ale napłynęło, że Pan Jezus też był śledzony. Św. Hostia zwinęła się i rozpuściła jak „manna z Nieba”, a serce zalał pokój.
Trzeba przyznać, że upadłem w próbie drażliwości. Jestem wybuchowy...jak św. Piotr, gdy już był apostołem, ale jeszcze przeważał w nim rybak. Później z telewizora popłynie informacja o ascezie, którą wypaczono.
Zawsze uważałem, że takie działania jak udanie się na stałe do groty, bycie na pustyni, nakładanie na siebie szczególnych udręk nie jest od Boga, który pragnie naszego ćwiczenia, ale w walce z grzechami w dążeniu do świętości. Ktoś posłucha diabła wybierze sobie drogę udręk i może przeklinać swój los udając świętego.
15.00 Nie chciało mi się odmawiać koronki, a na wieczornej Mszy św. uśmiechałem się, gdy Bóg mówił do mnie, że wszyscy o mnie zapomnieli i odwrócili się...„(...) nie ma lekarstwa, by cię uzdrowić (...) gdyż dotknąłem ciebie, tak jak się rani wroga, surową karą. Przez wielką twą nieprawość pomnożyły się twoje grzechy".
"Dlaczego krzyczysz z powodu twej rany (...) Przez wielką twoją nieprawość i liczne twoje grzechy tak tobie uczyniłem”. Jr 30 To wszystko prawda!
Napłynął zamach na JPII, który przyjął to cierpienie, ofiarował, przebaczył i nigdy do niego już nie wracał. Panu Jezusowi zarzucono, że jego apostołowie „nie myją sobie rąk przed jedzeniem". Pan wyjaśnił im co oznacza nieczystość, bo ślepi prowadzą ślepych. Mt 15
Po Eucharystii napłynęła moc, a moje serce uległo przemianie...nic nie możemy uczynić bez Pana Jezusa! Może kiedyś będzie technika, która pokaże różnicę mojego stanu duchowego przed i po zjednaniu ze Zbawicielem.
Wchodziłem tutaj z wielkim ciałem i głową pełną rozpraszających myśli, a wychodzę z duszą promieniującą miłością. W myślach i słowie mam tylko jedno pragnienie: głosić chwałę Boga. To dwa światy...stąd konflikt i uznawanie takich ludzi za chorych psychicznie.
Na www.po-ps.pl trafiłem na dyskusję o medytacji (Zasadnicze elementy praktyki duchowej). Napisałem komentarz:
<<Wg mnie postanowienie, że będę to czynił 2 x dziennie jest głupie i stanowi dobry moment do ataku szatana. Boli mnie głowa i jestem pusty, ale mam medytować. To całkowicie błędna droga. W jednym szeregu postawiono Eucharystię, Cud Ostatni i większego już nie będzie.
Powiem Ci jedno...po zjednaniu z Panem Jezusem szatan ucieka bardzo daleko. Opuszcza moją głowę ze swoimi "dobrymi" natchnieniami, zamieszaniem i b. "ważnymi" sprawami. Idź na Mszę św. i poproś o to, aby Pan Jezus pokazał Ci, co czyni Święty Chleb w naszej duszy. Podczas wchodzenia do kościoła mam wielkie ciało, a po wyjściu wielką duszę. Oto cud...
Piszę to w dwóch zdaniach, ale doszedłem do tego po 25 latach boju duchowego. >>
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1066
Po przebudzeniu padłem na kolana i poprosiłem Pana Jezusa, aby był w tym tygodniu z nami. Nie planowałem pierwszej Mszy św. ale zerwałem się i wyszedłem.
W naszym kościele jest bardzo piękny witraż ze św. Rodziną...zaprosiłem Matkę Bożą ze św. Józefem i małym Jezuskiem do naszego mieszkania.
Po Eucharystii płynęła pieśń „wiec podaruj, podaruj mi Panie, słowa, które darowałeś Magdalenie...podaruj, podaruj mi Panie tylko jedno, tylko Twoje przebaczenie”.
Popłakałem się. Napłynął pokój, a mój stan duchowy został całkowicie odmieniony...odeszły rozproszenia i chęć dochodzenia sprawiedliwości, bo kolega prezes OIL dał poręcznie dr G., który świadomie zostawił wacik w sercu pacjenta, a mnie wpisał na listę lekarzy ukaranych.
Wyobraź sobie, co przeżywała wówczas moja żona, ale w bolszewizmie właśnie chodzi o taki pastwienie się. Poprosiłem Boga o przebaczenie mojego złego zachowania w stosunku do niej...w przebiegu całego życia.
Teraz kolega Andrzej Włodarczyk znalazł się w mojej sytuacji...został nagle pozbawiony pracy i rozchorował się. Jego żona rozumie krzywdę mojej żony. Zobacz sens cierpienia, które budzi ludzi duchowo.
W telewizji pokazano zrozpaczoną matkę żeglarza zamordowanego w bestialski sposób: miał związane przez „fachowców” ręce i nogi, a do ciała przymocowane dwie płyty betonowe. Po czasie ciało wypłynęło uniesione przez gazy gnilne.
Nam też zaginął syn i służby wiedzą co się z nim stało, bo inwigilacja „krok w krok” z podsłuchem i podglądem obejmuje „obiekt” z całą rodziną. Na pewno wiedzą, gdzie był zlokalizowany jego telefon komórkowy.
Wyraźnie jest to pokazane w sprawie zabójstwa syna Olewnika. Tak było i będzie, bo służby bezpieczeństwa własnego działają podobnie...”rozpowiadajcie, że Jego uczniowie wykradli ciało”.
Właśnie przysłano prośbę z fundacji „Razem Łatwiej”, która wspiera dzieci niepełnosprawne. Pomyśl o wszystkich matkach na świecie, które opiekują się takimi pociechami...dodaj do tego te, które mają dzieci uzależnione lub mężów alkoholików.
Napisałem do nich, że niepotrzebnie przysyłają różaniec z żądaniem zapłaty, bo to robi wrażenie sklepu internetowego. Wskazałem, aby matki chorych dzieci ofiarowały swoje cierpienie Matce Bożej (uświęciły) i prosiły o prowadzenie.
Sprawdziłem czy jest MB Dzielna, ale okazało się, że nie ma takiej. Ten dzień duchowy zakończyła piękna pieśń; Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo! Tam są słowa wyjaśniające wszystko: „Gdyś pod krzyżem Syna stała, Maryjo! Tyleś, Matko, wycierpiała, Maryjo!
Najgorsze było to, że Matka Zbawiciela od początku wiedziała, co stanie się z Jej Synem... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1001
Miałem wielki kłopot z odczytem tej intencji, a tak jest zawsze, gdy w grę wchodzi zarzut szatana, że: modlił się, bo miał tak zalecone!
Mój profesor teologii św. Paweł pytał dzisiaj kto i co może nas odłączyć od Chrystusa? Nic nie da utrapienie i prześladowanie oraz niebezpieczeństwo, bo „miła jest Bogu śmierć Jego wyznawców”. Pan Jezus na krzyżu pokazłą oddanie własnego życia z miłości do ludzi.
Nie ma to nic wspólnego z rozrywaniem się zamachowca-samobójcy krzyczącego „Bóg zwyciężył”. To szatan podsuwa taki typ śmierci dla Boga, a całe odium spada na „katotalibów”.
Człowiek normalny nie pojmie mojej miłości do Boga i Pana Jezusa, której namiastką jest stan zakochania się. Naprawdę nic nie odłączy nas od miłości Boga, która jest w Chrystusie. Rz 8
Te słowa nie nadają się do czytanie normalnym ludziom, bo większość pragnie życie, ale tylko na zesłaniu, bo wieczność dla nich to mrzonki.
Św. Hostia lekko pękła, a to zapowiedź czekającego mnie cierpienie. W domu wielokrotnie i w różnych sytuacjach „patrzył” Pan Jezus z Najśw. Sercem.
W "Naszym dzienniku" z 25 lipca 2014 r. natknąłem się na art. „Eucharystyczny kult Serca Jezusowego”. To moja łaska (mistyka eucharystyczna), a Alfons de Liguori beatyfikowany w 1816 r., a kanonizowany w 1839 r. połączył kult Najświętszego Serca Pana Jezusa z Eucharystią.
Święty wołał do Zbawiciela, a to słowa wprost z mojego serca: „Pozwól mi dzisiaj mówić do Ciebie, o Serce Najukochańsze mojego Jezusa, z którego pochodzą wszystkie sakramenty, a szczególnie ten sakrament miłości. Chciałbym ci oddać tyle chwały i czci, ile Ty, obecny w Eucharystii w kościołach naszych, oddajesz jej Ojcu Przedwiecznemu.
[...] O Boskie Serce, oświeć i daj łaskę poznania Ciebie każdemu, kto Cię nie zna. […] O Serce najczystsze, oczyść serce moje z wszelkiego przywiązania do stworzeń i napełnij je świętą miłością. Weź w swe posiadanie, o Serce najsłodsze, całe Serce moje, tak bym odtąd żył tylko dla Ciebie [...]”.
W ręku znalazł się maleńki zbiorek modlitw do NSPJ (z pism Małgorzaty Marii, św. Gertrudy i innych) pod tytułem „Boskie Serce Jezusa”. Popłakałem się, gdy w środku nocy trafiłem na słowa prośby, aby Pan Jezus przyjął w Swoim Serce wszystkie moje uczynki.
Tej bliskości nie można przekazać. Już wiedziałem, że będzie podana intencja, ale jaka? To wszystko trwało jeszcze następnego dnia...aż do Mszy św. wieczornej na którą zostałem nagle zaproszony!
Powiesz: po co chodzić dwa razy dziennie do kościoła? Pomyśl ilu chodzi 2-3 dziennie do pobliskiej knajpy lub klubu. No tak, ale wciąż to samo, a dzisiaj dodatkowo nudne czytania. Zrozum, że nasze ludzkie spotkania...tego samego dnia i w tym samym miejscu nie są takie same, bo rano byłeś w innym nastroju, a teraz jesteś napełniony radością.
Już podczas wchodzenia do świątyni poczułem wielką łaskę, a serce zalał pokój, słodycz i radość. Dodatkowo Mszę św. odprawiało dwóch „moich” kapłanów. Wspomniano patrona kapłanów, a właściwie proboszczów Jana Marię Vianney’a.
Moje serce zlało się z sercami czcicieli Najświętszego Serca Pana Jezusa. To wielka łaska zjednania nas wszystkich z Sercem Pana Jezusa...wprost czułem promieniowanie, które nas łączy. Nie potrafię przekazywać rysunków, ale możesz sobie wyobrazić promienie, które oznaczają wzajemną m i ł o ś ć.
Wyraźnie czułem, że to był dar Pana Jezusa za przyjęcie zaproszenia i moje posłuszeństwo. Tego nie można przekazać, ale wyjaśniło się kuszenie przez złego, rozpraszanie i judzenie, bo niepotrzebnie dzwoniłem do prawników, izby lekarskiej i KEP-u. Ponadto traciłem czas na poszukiwanie taniego i dobrego tabletu, który Pan później da mi do ręki w jednej chwilce...
Popłakałem się, bo to całkiem inna Msza św. Serce zalało wielkie pragnienie bycia tutaj, wdzięczność za łaskę posiadania świątyni i kapłanów z Chlebem Życia. Poprosiłem Pana Jezusa o otworzenie serca kolegów-lekarzy z samorządu i członków mojej rodziny (spadek).
Jak Pan Bóg to wszystko układa? Padłem na dwa kolana podczas Eucharystii, która okazała się „manną z Nieba”, a siostra śpiewała: "serce moje weź, niech rozbrzmiewa pieśń, serce moje, duszę moją Panie Jezu weź”.
Nie mogłem wyjść z kościoła, a siostra dodała drugą pieśń (skąd miała takie natchnienie?): „pobłogosław Jezu drogi tych, co Serce Twe kochają. Niechaj skarb ten cenny drogi na wiek wieki posiadają”. Jednym słowem: doznałem zachwycenia miłością Bożą.
Dzisiaj, gdy kończę zapis i modlitwy Pan Jezus zaprowadził mnie na okładkę Newsweeka z 20 maja 2012 roku, gdzie jest zdjęcie Pana Jezusa i Matki Bożej z okrzykiem Jezus Maria Żydzi! (wpisz i zobacz). W miejscu Najświętszych Serc dano Gwiazdy Dawida... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1023
NMP Anielskiej
Na Mszy św. porannej szatan zaatakował mnie ze szczególną mocą. Zalał mnie nienawiścią, a wczoraj spowiadałem się z moich złości, bo chciałem w czystości poświecić dzień za tych, co mnie nienawidzą bez powodu.
Nie mogłem dojść powodu ataku szatana, bo nie wiedziałem, że dzisiaj jest tak wielkie święto Matki Bożej i zapomniałem o wczorajszej spowiedzi. Przede mną starsza pani powiedziała do córki, że dzisiaj jest NMP Anielskiej, a to sprawiło moje przebudzenie i wyjaśniło atak demona na moją głowę.
Spowiadasz się z danego grzechu, a ten atakuje tym właśnie grzechem z podwójną siłą i w myślach tracisz czystość, a przecież pragnę pozbycia się pogardy i nienawiści...jak śpiewa Kaczmarski. Inny piosenkarz właśnie śpiewał z przekorą „ja lubię jak ktoś mnie nie lubi, czemu nie”.
Smutek zalał serce, „patrzyła” figura MB Fatimskiej, a dreszcze przepływały przez ciało. Błyskawicznie poznałem intencję modlitewną dnia. Dodatkowo jest mi przykro, bo do kościoła na "moje" Msze św. przyjeżdża szwagier, b. wojskowy. Nie będę nic pisał, bo nie chcę dodatkowo grzeszyć.
Nie możesz podchodzić do Eucharystii z sercem pełnym nienawiści, ale z drugiej strony sam tego nie pokonasz, nie mając świadomości przyczyny ataku...nawet nie myśląc o tym! To śmiertelny bój w którym jesteśmy bezbronni. Tylko nie mów mi, że tak mi się wydaje, że to wszystko przypadkowe...
Zwycięstwo szatana polegało na tym, że z kościoła wyszedłem bez radości Bożej. Próbował ze mną rozmawiać stary towarzysz, którego chciałem w złości zapytać: co chce się wywiedzieć, ale opanowałem się i uciekłem.
Wczoraj czytałem w tyg. „wSieci” art. Łukasza Warzechy „Kuszący Japończyk”...skradziono mu nowy samochód z różnymi wartościowymi przedmiotami. To jeden z nielicznych prawych dziennikarzy, którzy piszą obiektywnie, a to oznacza ujawnianie machlojki rządzących.
Na pewno jest inwigilowany, ale nie ma tej świadomości, bo nie mieści się to w jego głowie, ponieważ nie robi nic złego. To całe clou systemu barbarzyńskiego. Wszystko wiemy o danej osobie i uderzamy w jej czuły punkt.
U nas nie ma dzikiego gangsterstwa, bo taka grupa wpadnie po kilku dniach. Wszystko organizuje mafia w rządzie...nawet schowa bandytów, sprawi, że „uciekną za granicę”. Za sprawne okradzenie takiego dziennikarza należy się dodatkowa nagroda.
Nie wspomniał słowem o kradzieży ze wskazaniem na jego osobę. Normalny człowiek ma ułożone w głowie: dobro / zło, a przecież widziałeś podczas przejmowania Krymu, że liczy się tylko bandytyzm.
W wielkim bólu odmówiłem moją modlitwę w intencji tego dnia. Sam doznałem takiego obrażenia, bo podczas przejeżdżania obok pijanych mężczyzn jeden z nich krzyknął na cały głos moje nazwisko. Z powodu uniesienia duchowego nie mogłem wrócić do domu, ale na zewnątrz nie mam intymności, bo przebiegają „aniołkowie”, patrzą, zaglądają.
Nie mam już swojego życia. Właśnie napadł na mnie pijaczek za którego modliłem się i wsparłem go w „chorobie”, ale dobroć u wielu wywołuje chęć wykorzystywania takiej osoby.
13.00 Ukoił 2-godzinny sen za który podziękowałem Bogu...chciało mi się płakać z powodu dobroci Taty. Za oknem masakryczny upał, a na mnie czeka kawa. Przypominają się podobne dni w których szatan nękał dzwoniącymi, pytającymi, wchodzącymi do żony i muchą, która z diabelską zwinnością atakowała tuż po przyśnięciu i sprytnie się chowała.
W tym czasie z telewizora płynęła moja ulubiona muzyka country, gdzie trafiam na słowa piosenki: nie mogę spać, nie mogę jeść, nie wiem, co mi jest, a to miłość...później zawał, a na końcu grzech.
Ja mogę jeść i spać, a wczoraj kapłan zmazał mi grzech. Aż chce się wołać za psalmistą (Ps 34): Wszyscy zobaczcie, jak nasz Pan jest dobry. Będę błogosławił Pana po wieczne czasy, Jego chwała będzie zawsze na moich ustach
. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1075
Po Mszy św. o 6.30 jest wystawienie Monstrancji z litanią do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Podjechałem samochodem, bo trzeba zapalić lampkę pod krzyżem.
Trwały rozproszenia, bo nie podoba mi się wkraczanie pań czytających, które siadają przed kapłanem w miejscu świętym...tak jakby były opłacane. Normalny człowiek, nawet najbardziej wierzący nie postępuje tak sztywno.
Nie przymuszany nie będzie zdolny przychodzić stale o 6.30 i pchać się do czytania. Niekiedy panie rywalizują w tej posłudze...jedna ma głos prof. Skrzyczyszyn, a inna maluje usta...jakby czytanie było dodatkiem do jej występu.
Dzisiaj Bóg upomina naród wybrany, że zostanie ukarany: „jeśli nie będziecie słuchać słów moich sług, proroków, których nieustannie do was posyłam (...) uczynię przekleństwo dla wszystkich narodów ziemi". Ci jednak pochwycili proroka za przekazanie im prawdy ze słowami: "Musisz umrzeć”! Jr 26, 1-9
Nic się nie zmieniło, bo w obecnej aferze podsłuchowej nie ukarano członków rządu („taśmy prawdy”), ale nagrywający muszą mieć ochronę policji, bo grożono im śmiercią. W serce wpadły słowa Ps 69 o tych, którzy mnie nienawidzą bez powodu.
"Silni są moi prześladowcy, wrogowie zakłamani (...) W Twojej dobroci wysłuchaj mnie, Panie. (...) Dla Ciebie bowiem znoszę urąganie (...) Dla braci moich stałem się obcym”. Tak jest naprawdę, bo w tym mieście czuję się obcym, gorszym, niedobrym.
Dzisiaj jest rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, ale członkowie Peło zajęli wszystkie miejsca komitetu organizującego te uroczystości. To głupie i odrażające podsunięcie starej władzy, która wróciła. Wszędzie się panoszą i wynoszą, a w tym czasie atakują prawych Polaków.
Zobacz jak przebiegnie kuszenie, które jest dowodem na to, że szatan ma dostęp do przebiegu naszego życia...z wyprzedzeniem. Ja nie wiedziałem, że trafię ponowie do kościoła i to na litanię do NSPJ przed Monstrancją, a dodatkowo podejdę do spowiedzi.
To naprawdę śmiertelny bój...nawet kapłan mówił o tym, że pragniemy naszej poprawy, ale sami nie damy rady, bo trzeba wołać do Boga, modlić się i przy pomocy rozumu wybierać. Szkoda, że nie wspomniał o Eucharystii. Niestety, także wśród kapłanów nie jest doceniany Chleb Życia dający moc Bożą!
Szatan opóźniał moje wyjście i zalecał edytować świeży zapis! Zobacz mylące przeszkody demona:
‘Msza św. o 18.00 w pobliskiej kaplicy’, abym ominął te zdarzenia
‘zalecenie pójścia pieszo’, bo będę się modlił, a nie znałem intencji, bo była mylona!
Dobrze, że pojechałem rowerem, bo podszedłem do spowiedzi, aby w czystości ofiarować ten dzień, a podczas rozważań i litanii do NSPJ wołałem „za tych, którzy mnie nienawidzą”! Ciało Pana Jezusa było jak woalka, a słodycz zalała usta i serce. Napłynął pokój...
Dziwne, bo dzisiaj, gdy opracowuję ten dzień pomyłkowo odebrałem pismo z Okręgowej Izby Lekarskiej w którym zapraszają mnie na badanie psychiatryczne.
Błyskawicznie odpisałem, aby mieć pokój w sercu. Wyjaśniło się kuszenie złego, który w Przemienienie Pańskie pchał mnie do kancelarii adwokackiej. Dzisiaj napłynęło, że tą pomoc powinien zapewnić mi już dawno Rzecznik Praw Lekarzy.
Szatan wczoraj „pomagał”, a dzisiaj przeszkadzał w wysłaniu prośby...nawet wywrócił mnie na rowerze przed pocztą. Jednak zdążyłem na czas i podziękowałem za wszystko Panu Jezusowi. APEL
- 31.07.2014(ś) ZA PROWODYRÓW
- 30.07.2014(ś) ZA CZYHAJĄCYCH NA MOJE ŻYCIE
- 29.07.2014(w) ZA PRZYGOTOWUJĄCYCH POTRAWY
- 28.07.2014(p) ZA WOŁAJĄCYCH DO BOGA
- 27.07.2014(n) ZA BIEDNYCH Z BUSZU
- 26.07.2014(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZNALEŹLI SIĘ W ŚMIERTELNEJ OPRESJI
- 25.07.2014(pt) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH BÓG JEST RADOŚCIĄ ICH SERCA.
- 24.07.2014(c) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH BÓG JEST ŹRÓDŁEM MOCY
- 23.07.2014(ś) ZA MATACZĄCYCH
- 22.07.2014(w) ZA MIGAJĄCYCH SIĘ OD SPOTKANIA Z JEZUSEM