- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 964
Joachima i Anny
Po przebudzeniu padłem na kolana i poprosiłem Pana Jezusa o pomoc w modlitwie. Wyszedłem na Mszę św. ze śpiewem: „Matko Najświętsza do Serca Twego mieczem boleści wskroś przeszytego”, a w moim sercu pojawili biedacy z Ukrainy napadnięci przez żulika politycznego.
Zobacz jak Bóg poprowadzi, bo pragnę znać intencję, aby wołać w czasie wyjazdu „na zakupy”. W moim sercu przepływa świat: terroryzm, despotyzm, mafia w rządzie, a w sercu także koledzy z Izby Lekarskiej.
Bez cierpienia, które zbliża do Boga nie miałbym tej bliskości. Serce zalała słodycz cierpienia i w wielkim uniesieniu wchodziłem do kościoła, gdzie było kilka osób. Nie ma u nas kultu Krwi Pana Jezusa...z nabożeństwa wychodzili nawet stali wierni.
"Wychwalajmy mężów sławnych (...) których cnoty nie zostały zapomniane (...) Potomstwo ich trwa na zawsze, a chwała ich nie będzie wymazana”. Syr 44
Podczas przejazdu na trasie zatrzymała mnie para młodych ludzi, którzy stali bezradnie przy samochodzie. Czułem, że to próba od Boga i tak było. Okazało się, że odkręciły im się wszystkie śruby od przedniego koła, które trzymało się na jednej...też odkręconej, a nie mieli klucza.
Znaleźli w pobliżu drugą śrubę, a trzecią wzięliśmy od koła tylnego. Jakoś sobie dalej poradzą, a czekał na nich z niecierpliwością ktoś na lotnisku. Powiedziałem, aby podziękowali Bogu, bo byli w śmiertelnej opresji! To okazało się intencją modlitewną dnia.
Ja też stałem na poboczu, a później chciał na mnie wpaść rozpędzony kład, gdy próbowałem zatrzymać się przed przejściem dla pieszych.
W Centrum „patrzyły” tytuły: Zabić Wałęsę. Nie bądź głupi i nie daj się zabić. Mamy się czego bać (prezio o Putinie), stan oblężenia w Gazie...Smoleńsk, Putin i rozrywany samolot.
Napłynęła sytuacja ludzi w obozach w Korei Północnej oraz w krajach objętych wojną domową (Syria, Iran i Ukraina), a także inwigilacja mojej osoby stwarzająca zagrożenie życia, bo opętani z władzy zrobili ze mnie chorego psychicznie, ale śledzą dalej jak najgorszego terrorystę.
Teraz, gdy to opracowuję napływa
1) sprawa Dominika B., który pracował na czarno w firmie budowlanej, a gdy upomniał się o zapłatę szef wpadł w furię i z drugim zaufanym pracownikiem wywieźli go do lasu. Tam kazano mu wykopać grób, po czym próbowali tasakiem odrąbać mu głowę!
Zaatakowany osłonił głowę rękami, ale za to stracił pięć palców. Przeżył, bo udawał martwego, a teraz dochodzi już do zdrowia pod opieką lekarzy. Palce udało się przyszyć. Bezwzględni bandyci są już zatrzymani. Za próbę zabójstwa grozi im nawet dożywocie.
2) wypadek pracownika, któremu maszyna urwała część twarzy (uratował go przeszczep).
3) Wejdź: Biznes.onet.pl Obywatel Wegera kontra państwo i przeczytaj co bolszewicy wyprawiają z normalnymi Polakami. Facet prowadził przedsiębiorstwo budujące domy kanadyjskie (zatrudniał 100 osób).
W 2004 roku zostaje aresztowany przez ABW i w stylu radzieckim otrzymywał wciąż nowe zarzuty...wyjdzie z więzienia jako człowiek całkowicie zmarnowany za rok. W tym czasie bezkarnie rozkrada się moją ojczyznę.
Tam dałem komentarz:
<<To typowa ofiara mafii bolszewickiej...to samo spotkało mnie za obronę krzyża powalonego przez psychiatrę. Mamy państwo gangsterskie. Musi powstać struktura walcząca z takimi przypadkami. Trzeba dla przykładu wsadzić do więzienia kilku niedotykalnych. Przykładem jest sprawa Olewnika. >>
4) W dzisiejszym tygodniku „Wsieci” jest art. „Śmierć i wątpliwości” z opisem jak „wykończono Leppera”. Dzisiaj nie zabija się strzałem z karabinu...zginął z powodu spirali długów, bo wszystkie banki, urzędy skarbowe, sanepidy są obsadzone przez „samych swoich”, którzy zrobią wszystko, aby utrzymać się na stanowisku i nie trafić do więzienia.
Jakże Pan Jezus jest dobry, jak chroni i pomaga, ale ludzie tego nie widzą. Szczęśliwy powrót i kojący sen. Pojechałem na ponowną Mszę św. z wdzięczności Bogu za codzienne, drobne dary, które świadczą o Jego Opiekuńczości.
Nie pomyliłem się, ponieważ już podczas jazdy rowerem radowały zapachy przyrody, a serce zalewała radość i słodycz. Pojawiła się bliskość Pana Jezusa, a kościół był pięknie wystrojony (po ślubie). Wzdłuż rozłożono dywanik z zapalonymi świecami w naczyniach szklanych. Tak wita się w Niebie świętych męczenników.
Zobacz jak wiele przeżyć duchowych straciłbym pozostając w domu. Po Eucharystii słodycz zalała usta i serce. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 983
Św. Krzysztofa
Może kogoś zainteresować zachowanie mistyka tuż po przebudzeniu. Właśnie jest 5.00 i po przeżegnaniu się myśl uciekła do Boga Ojca...tak jak u małego dziecka do ojca ziemskiego.
Wstałem i posłuchałem natchnienia, aby pisać to, co właśnie napływało do mojego serca. Przed 20-laty miałem wykład w Krakowie na zjeździe pisma „Nie z tej ziemi”. Wówczas po modlitwach napływało prowadzenie w przekazaniu techniki odczytywania woli Boga Ojca. Sytuacja obecnie powtórzyła się, ponieważ muszę odtworzyć stronę internetową.
Wiele dni czekałem na natchnienie Boże, aby przygotować zarys i stało się właśnie teraz. Pan Bóg zna moje pragnienie, a ja pójdę za Nim, abyś zobaczył jak przebiega ta relacja. To okaże się prowadzeniem, bo później w ręku znajdą się slajdy z tamtego czasu i bardzo przydatne zapisy z wykładu.
Błyskawicznie napłynęły tytuły: Jak Bóg mówi do nas? Jak odczytać Wolę Boga Ojca? Jak zostać świętym?
Kilka lat wstecz w „Faktach i mitach” był art. „Czy Bóg mówi do nas dzisiaj?”, gdzie autor podał wiele przykładów (dowodów): wymienił Biblię, wskazał na piękno i harmonię stworzonej natury, głos sumienia, ludzi wiernych, którzy poznali wolę Boga, modlitwy, sny, różne okoliczności czyli tzw. „duchowość zdarzeń” oraz wszelką ludzką twórczość.
Bóg mówi do nas także przez świadectwa wiary, których nie znosi szatan. Dodaj do tego Samego Pana Jezusa, Ducha Świętego oraz Objawienia Maryjne. Właśnie leżą przede mną orędzia Maryi Królowej Pokoju z 2007 roku z wciąż powtarzanymi upomnieniami:
„Drogie dzieci! Ojciec Niebieski pragnie wyzwolić z niewoli grzechu każdego z was. Nawróćcie się, aby nie było dla was za późno. Módlcie się naśladujcie świętych i postawcie Boga na pierwszym miejscu w waszym życiu”.
Musisz zrozumieć, że Bóg nas widzi i słyszy (monitoring), ale najważniejsze jest to, że zna nasze myśli i mówi do nas przez wszystko! Dodaj do tego świętych, anioła stróża, św. Michała Archanioła, dusze cierpiące w czyśćcu.
Otworzyły się artykuły: „Natchnienie Boże” oraz „Duchowość zdarzeń”. Pomyślałem też o telepatii, która jest trudna do udokumentowania.
W ręku znalazł się zapisany na maszynie tekst piosenki Jacka Kaczmarskiego „Modlitwa o Wschodzie Słońca” ze słowami Nataniela Tenenbauma z muzyką Przemysława Gintrowskiego. Znajdź i posłuchaj, bo tam są słowa mojego testamentu duchowego: „Co postanowisz niech się ziści. Niechaj się wola Twoja stanie”.
Szukając całego tekstu piosenki trafiłem na zaproszenie na stronę kazdystudent.pl: Potrzebujesz poznać Boga? Na pewno ci odpowie. Zacznij żyć z Nim już teraz! Ja też o to proszę, bo jesteś świadkiem mojego zawierzenie (tu i teraz, w piątek 25 lipca 2014 r. o g. 5.00).
Zerwałem się na Msze św. o 7.30 i wróciłem się po samochód, a to sprawi, że później pojadę zapalić znicz pod krzyżem Pana Jezusa.
Św. Paweł mówi o tym, co wiem, że: "Uwierzyłem, dlatego przemówiłem". Tak jest, bo ten który otrzymuje łaskę pragnie rozgłosić swoją przemianę i budzi zdziwienie. 2 Kor 4
Po Eucharystii wyszedłem, a radość Boża zalała serce i duszę, która zaczęła śpiewać jakaś pieśń pochwalną, ale nie znałem jej słów. Przed samochodem przeleciały 3 gołąbki, uradowały pięknie kwitnące kwiaty na krzyżu, które lubią cień i deszcz.
Powstał cały radosny ciąg, bo z targu zabrałem zakupy żony i pomogłem sąsiadce, która kupiła skrzynkę z ogórkami...sprawdziłem zakupiony rower dla wnuczka.
„Boże mój! Dlaczego obdarowałeś mnie bardziej od proroków i świętych, którzy nie doczekali Twego przyjścia! Dałeś mi tak wielką łaskę i możliwość głoszenia Twojej chwały".
Na Mszy św. wieczornej kapłan poświęcił mój samochód, a Eucharystia ułożyła się w dar (zawiniątko). APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 998
Całą noc padało. Po wstaniu o 5.00 doczekałem do pierwszej Mszy św. na której szatan zalał mnie rozmyślaniami o gangsterstwie rządzących i fałszu bolszewickim. Nawet napłynął obraz jego agentury w świecie widzialnym.
To propaganda sukcesu i zakłamania z fałszem intelektualnym, odwracanie wszystkiego, bo głosisz zatroskanie o pokój, a zestrzeliwujesz samolot pasażerski. Ten fakt nawet czcisz minutą ciszy na Kremlu! Właśnie z terenu Federacji Rosyjskiej zestrzelono dwa myśliwce ukraińskie, a Putin krzyczał o łamaniu zawieszenia broni.
Wyszukiwarka wyrzuca przy mojej stronie wypociny racjonalistów-sceptyków dla których jestem nawiedzonym czubkiem (miałbym grzech gdyby mnie chwalili) do którego nie przemawiają logiczne argumenty, ponieważ szukam „cudownych” zjawisk nadprzyrodzonych...potwierdzających Istnienie Boga. Ja nie mam takiej potrzeby, bo wiem, że Bóg Jest i mam dawać świadectwo wiary dla poszukujących.
Tam Jan Res wystąpił w roli psychiatry amatora, ale takie same poglądy mają nawet konsultanci ds. psychiatrii. Ciekawe jak podczas obserwacji psychiatrycznej w Instytucie Psychiatrii koledzy określają codzienne uczestnictwo w Mszy św. (jest tam kaplica).
Ponieważ zostałem zaocznie uznany za niebezpiecznego (”Trynkiewicz w fartuchu”) to byłbym obserwowany „krok w krok”. Czy jakiś psychiatra podchodziłby za mną do Eucharystii? Co napisałby w dokumentacji o ekstazie, bo głupie duchowo koleżanki stwierdziły, że jest to „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”. Jaki one mają krytycyzm, gdy „badały mnie” w komisji lekarskiej bez przewodniczącego?
To ludzie, którzy są naprawdę niebezpieczni dla otoczenia, ponieważ widzą chorych tam, gdzie ich nie ma. Jan Res doszedł do dobrego wniosku, że dyskutowanie ze mną nie ma sensu, ponieważ wskażę na jego opętanie. Jest pewne, że wie coś o duchowości w stosunku do psychiatrów. To pisze i czyta się długo, a w myślach błyskawicznie „przeskoczyło na łączach”.
Bóg specjalnie wybrał na Swojego sługę żyjącego normalnie, aby nikt nie zarzucił mi, że byłem indoktrynowany od dziecka!
Na ten moment św. Paweł powie, że nasza moc jest z Boga, a nie z nas. „Zewsząd znosimy cierpienia, lecz nie poddajemy się zwątpieniu”, prześladują nas, „lecz nie czujemy się osamotnieni, obalają nas na ziemię, lecz nie giniemy. (...) Ciągle bowiem jesteśmy wydawani na śmierć z powodu Jezusa (...) Ten, który wskrzesił Jezusa (...) stawi nas przed sobą”... 2 Kor 4
Św. Hostia ułożyła się w łódź i zwinęła w dar. Pokój i cisza z równowagą zalały duszę i serce, a słodycz wypełniła usta..."tak dobrze mi tutaj z Panem Jezusem!" Tej łaski nie kupisz, a moich doznań nie da żaden lek. Pan Bóg tak to urządził w Swojej Mądrości.
„Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło zobaczyć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli". Mt 13, 10-17
Powiesz, że to niewiele...tak, to niewiele, a zarazem wszystko, bo to pewność istnienia Królestwa Niebieskiego i bycia jego obywatelem. To tak jak zesłany wie, że ma prawdziwą ojczyznę ziemską i jest świadomy powrotu do niej.
Tego nie da się przekazać. Nawet Panu Jezusowi było trudno to przekazać: "Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. (...) Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Mt 13, 44-46
Dopiero 7.00, a ja już zaznałem tyle dobra. Nawet z kościoła jechałem 35/godzinę, a jeszcze przed chwilką byłem normalny...tak jak przez pierwsze 45 lat życia. Wiem, co przeżywa człowiek, który żyje jakby Boga nie było, dla którego nie istnieje duchowość i nadprzyrodzoność.
Nie chce być normalnym i wciąż rozmyślać nie wiadomo o czym (vide: racjonaliści), żyć dla życia...trawienia i wydalania. Ja wiem, że mam Tatę, który czeka na mnie i na zesłaniu zalewa mnie nieskończonymi atrakcjami, które spływają na moją duszę.
Świat nie może dać nam tego, bo przyjemności są przykre dla duszy. Nawet, gdy zaznam coś normalnego dla innych (zimne mleko, pokój, piękne zapachy i kąpiel) to bardzo dziękuję w poczuciu, że mi się to nie należy.
Trafiłem na ponowną Mszę św., ale złapała mnie senność i ból głowy. Po chwilce napłynęła bliskość Matki Bożej, „patrzyła” MB Fatimska, a kobiety śpiewały pieśni maryjne.
Zbudowały słowa psalmisty: "W Tobie, o Panie, mamy źródło życia. / Do nieba sięga, Panie, Twoja łaska, (...) a Twoje wyroki jak ogromna otchłań. (...) przychodzą do Ciebie ludzie i chronią się w cieniu Twoich Skrzydeł (...)”. Ps36
Bóg jest dla mnie źródłem mocy i życia, a w mojej codzienności to Eucharystia, która ponownie ułożyła się w dar. Dzisiaj, gdy to zapisuję ze stoliczka w kościele zabrałem obrazek Pana Jezusa Miłosiernego i ks. Jerzego Popiełuszki. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1022
W śnie otrzymałem wejście pokerowe, ale rozdający karty uzależnił dalszą grę od zezwolenia decydenta z władzy. Na spotkaniu z posłami PiS-u zapytałem kto u nas rządzi, ale nie odpowiedzieli. W prosty sposób wyraził to Wasiukiewicz w „Super expressie”...narysował premiera jako „pajacyka na drucikach”.
Agenda szatana, którą jest mafia komunistyczna obnażyła swoje działanie podczas „pokojowego” przejmowania Krymu i wschodu Ukrainy („Dzikich Pól” wg JKM). Rosjanie całkiem pokręcili w głowach normalnym ludziom, a ja jestem szczególnie wrażliwy na fałsz demoniczny.
TVN (cała „prawda” całą dobę) wyraźnie reprezentuje towarzyszy, a „wiadomości” przekazywanych przez ich dzidzię (Anię Seremak) wprost nie można oglądać. Tam głosi się chwałę terrorystów i pokazuje zniszczenia dokonane przez faszystów, a do takich należę, bo kocham ojczyznę otrzymaną od Boga.
Prezydent Bronek walczył z krzyżem przed Belwederem, a teraz przestraszony trafił do „Gazety wyborczej”, gdzie oświadczył, że jest czego się bać. Jeszcze niedawno mówiono, że w Moskwie „mamy naszego człowieka”. Tak jest, gdy idziesz za bożkiem, a nie za Panem Jezusem.
Rosjanie i ich zwolennicy w mojej ojczyźnie są podenerwowani, bo służby drgnęły w stronę USA i w końcu ktoś to wszystko przejrzy. Można skorzystać z moich rad, bo mając manię prześladowczą i troszkę się napatrzyłem. „Rosjanie” mają na takich dwa sposoby: likwidacja śledzonego lub psychuszka.
Nie zlikwidowano mnie (Opatrzność Boża) to nasłano na mnie kolegów psychiatrów z wielce „zasłużonym” prof. Markiem Jaremą konsultantem krajowym ds. psychiatrii, który z urzędu traktuje inwigilację jako chorobę.
Ponieważ mamy 3 miliony śledzonych to już wiesz ilu mamy chorych. Moją chorobę dodatkowo potwierdziło bronie wiary i krzyża, który zbezcześcił jego podwładny, psychiatra dyrektor, biegły sądowy.
Przepłynęło morze matactw podczas nękania rodziny Olewnika i aktualna śmierć młodego chłopaka pobitego przez policjantów, który zakrztusił się (wykryto u niego alkohol i dopalacze). Pobicie nie było przyczyną śmierci.
Przepłynęło moje niewolnictwo w pracy, a w podziękowaniu wyrzucenie sprytniejsze niż prof. Bogdana Chazana. Taki los spotyka tych, którzy idą za Panem Jezusem. Za głoszenie Prawdy nie dają odznaczeń i dyplomów.
Przykro mi, że tylu Polaków chodzi na rozkaz do kościoła i udaje wierzących...codziennie przez miesiąc, nawet podchodzą do Eucharystii, a potem zapadają się pod ziemię. To naprawdę ciężka choroba ducha.
W partyjnej kancelarii prawnej Dittmajer w W-wie ociągali się z wydaniem opinii dotyczącej mojej śmierci cywilno-zawodowej, której dokonali funkcjonariusze publiczni w białych fartuchach.
Zamiast opinii prawnej przysłano mi informację na „moje zapytania”...bano się potwierdzić bezeceństwa, których dopuszczono się w Izbie Lekarskiej. Powiedziałem im, że zostali poddani próbie: czy opowiadają się za opętanym bluźniercą powalającym krzyż Pana Jezusa czy za jego obrońcą.
Udało się skontaktować z rzecznikiem prasowym OIL Ewą Gwiazdowicz-Włodarczyk, której mąż mnie skrzywdził. Po moich modlitwach Bóg sprawił, że miał pokazane, co uczynił: nagle został zwolniony z pracy i ciężko zachorował.
Ona zrozumiała, co przeszła moja żona. Powiedziałem o moim współczuciu, ale zaznaczyłem, że do pełni zdrowia duchowego (nawrócenia) trzeba naprawić krzywdę, a właśnie odrzucono proponowaną przeze mnie ugodę o której napisałem do OIL.
Terroryzm kojarzy się z wielkim karabinem, a to także barbarzyńskie zachowania funkcjonariuszy publicznych i to w samorządzie zawodu zaufania społecznego. Cóż dziwić się towarzyszom radzieckim na Ukrainie...
Podczas Mszy św. wieczornej poprosiłem Boga o zakończenie mojej sprawy, bo pragnę odmalować ołtarz w moim kościele. Pan Bóg działa także poprzez zło, ale wówczas owocem jest dobro...tutaj wieczne.
Pan Jezus upewnił mnie słowami: „(...) poprosicie, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni. Ojciec mój przez to dozna chwały, że owoc obfity przyniesiecie i staniecie się moimi uczniami". J15, 1-8
Św. Hostia odwracała się w ustach jako dar., a podczas litanii do Krwi Pana Jezusa wołałem za mataczących kolegów i prawników z samorządu lekarskiego. Jeżeli nie drgną to niech zostaną jak poganie i niech Bóg ich osądzi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 993
W śnie dyskutowałem o niewdzięczności ludzkiej, ale największa jest w stosunku do Zbawiciela, który oddał za nas Swoje Życie. Do dnia dzisiejszego spotyka Go odrzucenie przez naród wybrany, brak szacunku należnego nawet zwykłemu człowiekowi i szyderstwa.
Żona powiedziała, że Msza św. o 6.30 jest za duszę mojego kierownika działa i jego żony, która zdziwiła się zaproszeniem na codzienną Mszę św. (była już na emeryturze)...zmarła wkrótce po mężu. Wahałem się czy iść, ale w kościele okazało się, że dzisiaj jest wspomnienie Marii Magdaleny, a to nabożeństwo jest za moją córkę (imieniny).
Ten zapis zlał się z opracowywaną dzisiaj intencją z dnia 23.02.2002: za oczekiwanych przez Boga. To zdarza się często i wynika z prowadzenia przez Pan, bo z tysięcy dni otwiera się właśnie taki. Przeżycia zmiksowałem, bo w tamtym czekałem na jej przyjazd...także miała imieniny!
Stałem całkowicie pusty, nie dochodziły do mnie czytania, przesuwały się różne sprawy, a wszystkiego dopełniła łacina w której ks. proboszcz konsekrował Ciało Pana Jezusa. Szatan zaleca „tajemniczość”, a chodzi o to, aby Słowo Boga nie miało mocy!
Tak właśnie pokręcił w głowach Levebrystom, których żądanie spełnił Benedykt XVI, zdjął z nich klątwę, ale to nic nie dało, bo dalej tkwią w odwróceniu.
Wszystko jest bardzo proste: Bóg czeka na nas, wysyła zaproszenia, a nawet Swoich posłańców na rogi ulic, ale nawet ci nie chcą przybyć na ucztę. Przez 20 lat udało mi się namówić na codzienną Mszę św. dwie osoby! Wyobraź sobie sytuację, że masz dzieci, przygotowałeś przyjęcie, a żadne z nich nie przybyło.
Pan wskazał też na zapis z 31 października 2008 roku, gdy na dyżurze w pogotowiu karetką trafiłem do wypadku dwóch Żydów, którzy wpadli na drzewo. Ten naród jest mi bardzo bliski i chciałbym z takimi rozmawiać.
Powiedziałem o tym zapartemu duchowo koledze z którym prowadziłem bezsensowne sprzeczki, a ten zapytał złośliwie:
- Nawrócić ich na co?
- Wiele razy powtarzam panu, że nie na co...tylko ku Jezusowi!
Dodał jeszcze złośliwie, że nie obchodzą mnie dobra materialne, bo zapłata czeka na mnie później!
- Pan wskazuje na przewagę działania człowieka niewierzącego, który pracuje z oddaniem, bo nie liczy na żadne przyszłej nagrody! To retoryka diabelska, bo człowiek wierzący oddaje siebie innym, ale nie dla późniejszej nagrody tylko z powodu miłości do Boga i ludzi!
Dzisiaj wiem, że z opętanymi intelektualnie nie wolno dyskutować, bo szatana nie przegadasz. Tylko Bóg może otworzyć ich serca po naszej modlitwie.
Po latach wiele razy zapraszałem go do kościoła, ale w końcu powiedział, że jestem tendencyjny! Omijał mnie, a ja jego...niedawno zwalił go ciężki udar mózgowy, a tak wierzył w kijki, które miały zapewnić mu zdrowie i długie życie.
Na Mszy św. dziękczynnej (5-ta rocznica małżeństwa córki) jej rodzice nie podeszli do Eucharystii. Zaprosiłem ich później (emeryci) na codzienne nabożeństwa, ale usłyszałem wymówkę, bo pani boi się napadów migotania przedsionków. Ile takich zaproszeń jest opisanych na http: wola-boga-ojca.blog.onet.pl
Spotkałem zapartego i chciałem go poprosić do kościoła, bo będzie miał kłopoty po śmierci, ale demon przeszkodził...ktoś zadzwonił do niego i podeszła znajoma!
Gasnącą koleżankę też kilka razy zagadywałem i nawet zaproponowałem zawiezienie do kościoła, ale bez skutku. Nieskończoność jest wymówek: „będę chodziła na starość”, byłem ministrantem, jestem słaba, bawię wnuczka, a prawda jest taka, że większość „żyje dla życia” czyli śmierci!
W drodze powrotnej zatrzymałem się przy drinkerach i powiedziałem znajomemu sanitariuszowi, że po śmierci z ziemskich kłopotów trafi na jeszcze większe. Wszystko jednak zależy od niego, bo Miłosierdzie Boże trwa do ostatniego uderzenia serca. Na co czeka, przecież jego los jest niepewny?
Moje serce zalał wielki pokój, a słodycz ogarnęła także usta. Dusza śpiewała jakąś pieśń, której słów nie znałem.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną. Zawołałem za zmarłego kolegę kierownika i poprosiłem Boga, aby otworzył serca tych, których zapraszam do nawrócenia...także kolegów z Izby Lekarskiej.
Pan Jezus podziękował mi, bo św. Hostia ułożyła się w formę daru (zawiniątka)... APEL
- 21.07.2014(p) ZA PREZYDENTA UKRAINY PETRA POROSZENKĘ
- 20.07.2014(n) ZA TYCH, KTÓRZY CHCĄ MNIE SKRZYWDZIĆ
- 19.07.2014(s) ZA USTRZEŻONYCH PRZEZ BOGA
- 18.07.2014(pt) ZA OFIARY ZAMACHÓW TERRORYSTYCZNYCH
- 17.07.2014(c) ZA WIĘŹNIÓW SUMIENIA
- 16.07.2014(ś) ZA DUSZĘ ZMARŁEGO BRATA
- 15.07.2014(w) ZA MOJE MIASTO I JEGO MIESZKAŃCÓW
- 14.07.2014(p) ZA NAPEŁNIONYCH RADOŚCIĄ DUCHOWĄ
- 13.07.2013(n) ZA SIEJĄCYCH SŁOWO
- 12.07.2014(s) ZA SIEJĄCYCH KĄKOL