- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1009
Tego dnia, po latach neopogaństwa wróciłem do Boga. Po modlitwach zostałem zaproszony (15.08.1988) do Sanktuarium MB Pocieszycielki Strapionych, a nigdy tam nie byłem. Książeczka do nabożeństwa otworzyła się na słowie „spowiedź” do której się przygotowywałem.
Wcześniej prosiłem Boga, aby wskazał mi spowiednika, ale tego dnia nie miałem w planie Sakramentu Pojednania! Na miejscu okazało się, że z okazji 13-lecia koronacji obrazu przyjeżdża biskup. Koronacji dokonał kardynał Stefan Wyszyński (10.08. 1975r), a koronę wkładał ówczesny biskup Jan Paweł II. Dzisiaj można uzyskać odpust zupełny!
Zdziwiony kapłan zapytał: jak do niego trafiłem? Odpowiedziłem, że z modlitwą i w prowadzeniu przez Pana Jezusa. Po 20-tu latach wróciłem do Boga; „Panie! Dziękuję Ci za Twoje miłosierdzie. Proszę! wspieraj mnie, daj wytrwać w dobrym, nie pozwól oddalić się od Ciebie”.
I oto upragniona Eucharystia! Czy możesz sobie wyobrazić radość w Niebie z odnalezienia zbuntowanego baranka! Z łaski Boga znalazłem się wśród szczęśliwców...jak starzec Symeon, bo „wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to”, co ja ujrzałem „i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli". Mt 13, 16-17
Jak żyłbym przez te lata bez Pana Jezusa i bez Opatrzności Bożej? Ja mam wszystko przebaczone, ale w wyrzucie sumienia muszę chwytać twarz w dłonie z okrzykiem „Jezu! Jezu!”.
W zawodzie lekarza w każdej chwilce możesz znaleźć się w opałach, bo istnieje nieskończona kombinacja objawów chorobowych, a nasza wiedza jest ograniczona. Prawdopodobnie zginałbym marnie...tak jak ośmiu lekarzy z mojego otoczenia (nałogi, wypadki, choroby, przepracowanie).
Rocznica powrotu do Boga, Święto Matki, a tu pustka i rozproszenia...także na Mszy świętej. Nie docierały czytania. Dopiero po Eucharystii napłynęło uniesienie, gdy orkiestra zagrała „Z dawna Polski Tyś królową, Maryjo” i chciałbym zostać w świątyni.
Zły nienawidzi Matki Pana Jezusa i Jej wyznawców. Nie znosi świadectw wiary i ujawniania jego metod działania (kuszenia). Stąd pustka duchowa, a nawet osłupienie z rozmyślaniami o krzywdzie (czytaj łasce Boga) oraz senność, której nie kasowały drzemki.
W dniu edycji tego zapisu (20.08.2014) posłuchałem natchnienia i w podziękowaniu wstałem na Mszę św. poranną, którą z modlitwami ofiarowałem dodatkowo w intencji tego dnia.
Żadnym językiem nie można przekazać mojego stanu podczas odmawiania modlitwy (patrz: instruktaż) z wołaniem do Boga, aby przyjął podziękowanie za wszystkie cierpienia, których doznał Pan Jezus przed i podczas drogi krzyżowej oraz Jego osamotnienie podczas bestialskiego znęcania się oprawców i umierania na Golgocie.
To wszystko w kontekście mojego odkupienia i zbawienia. Nie ma możliwości przekazania mojego krzyku duszy z dziękczynieniem Bogu za to wszystko.
Po Mszy św. pozostałem w kościele i odmawiałem moją modlitwę, a Pan Jezus sprawił, że uczestniczyłem w dodatkowym Sakramencie Pojednania, bo kapłan w tym czasie wyspowiadał całą rodzinę i podał im Eucharystię, a na końcu ponownie nas pobłogosławił.
Owoc tego poranka poznam dopiero po śmierci, bo garstka dziękuje za odkupienie...nawróceni w cudowny sposób dają świadectwa wiary, a reszta nawet nie pomyśli o życiu wiecznym. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 995
Wspomnienie o. M.M. Kolbego
W drodze na Mszę św. wielki ból zalał moje serce, bo ludzie nie widzą dobroci Boga (intencja z dnia 09.08.2014), a to wiąże się z niewdzięcznością. Niewdzięczność to wielki grzech, a każdy zna tą przykrość...szczególnie bolesną dla Boga, któremu szatan zaraz zarzuca, że Jego Dobroć i Miłosierdzie idą na marne.
Nie wiem dlaczego Bóg pokazał mi Swoje cierpienie...w dzienniku trafiłem na szereg podobnych dni, ale dzisiaj szczególnie je przeżywałem. Nawet teraz, gdy zaczynam zapis przez duszę przepłynął „dreszcz prawdy”. Trudno jest to przekazać, bo to bolesna strzała przeszywająca serca z darem łez, a zarazem dowód na słuszność mojej modlitwy.
W tej intencji, w wielkim uniesieniu duchowym zacząłem moją modlitwę. To właściwie błagalny krzyk duszy w którym ciało całkowicie zesłabło, musiałem zamknąć oczy i tak „umierając” znalazłem się na drodze krzyżowej w Jerozolimie.
Jak przekazać ci współcierpienie z Sercem Pana Jezusa podczas spotkania z Matkę Najświętszą? Wprost poczułem się Szymonem, który pomaga Panu nieść krzyż z Weroniką ocierająca Jego Twarz.
Popłakałem się, bo Pan Jezus dał mi wielką łaskę...poczułem Jego całkowite wyczerpanie fizyczne, ostatek sił. W szumie ulicy i wietrze wiejącym prosto w twarz nogi odmawiały posłuszeństwa, a serce chciało wybuchnąć.
Mnie pokazano wielki wysiłek jaki pokonał Pan Jezus...doszedł na szczyt Góry Czaszek i powiedział „Wykonało się”! Zarazem pokazał nam, że trzeba trwać do końca. Wiedział o tym JPII, a ja dziwiłem się dlaczego w swojej słabości wciąż pokazywał się i błogosławił przybyłych...nie mogąc już nic powiedzieć.
Dzisiaj jest rocznica śmierci o. Kolbe, który wyprosił ten dzień u Matki Najświętszej, bo jutro jest Wniebowzięcie NMP. A ty co powiesz w momencie śmierci? Jak nie będziesz przygotowywał się i prosił to umrzesz w smutku lub z przekleństwem na ustach!
Bóg w swojej nieskończonej dobroci dał nam czas łaski. Łaska w wydaniu ziemskim to czas promocji, którego ludzie bardzo pilnują. My w tym zrozumieniu nigdy nie myślimy o naszym odkupieniu, a u mnie oznacza to zjednanie z Panem Jezusem w modlitwie, współcierpieniu i w zbawianiu. Nie pojmiesz tego, bo to łaska wynikająca z wezwana i wybrania. To nawet Tajemnica Boża, którą mogę ujawnić, aby zachęcić poszukujących drogi.
Tacy jak ja przypominają najemników, ale nie dla ziemskiej zapłaty...to Duchowa Legia Cudzoziemska, bo jesteśmy z każdego zakątka ziemi. Nie znamy się, ale czynimy to samo. Nikt nas nie werbował oprócz Boga Samego. Piszę to, bo czas jest krótki.
Sam widzisz, co robi szatan na ziemi: dżihadyści w Iraku chcieli zatopić Bagdad, wojna Izrael / Palestyna oraz ujawnienie się syna ciemności w Federacji Rosyjskiej i to nie są żarty, gdy opętany Władimir Żyrinowski krzyczy, że z mojej ojczyzny zostanie spalona ziemi. Tow. Putin w krótkim czasie zrobił demolkę we własnym narodzie, napadł na słabszego sąsiada, gdzie mówią tym samym językiem i wyznają tą samą wiarę. Zagraża także ludzkości.
W kościele trafiłem na garstkę Pana, bo większości obdarowanych Bóg nie interesuje. Pan skierował do mnie te słowa: "Synu człowieczy, mieszkasz wśród ludu opornego, który ma oczy na to, by widzieć, a nie widzi, i ma uszy na to, by słyszeć, a nie słyszy, ponieważ jest ludem opornym".
"Synu człowieczy, przygotuj sobie rzeczy na drogę zesłania, za dnia i na ich oczach, i na ich oczach wyjdź z miejsca twego pobytu na inne. Może to zrozumieją, chociaż to lud zbuntowany. Wynieś swoje tobołki (...) Na ich oczach zrób sobie wyłom w murze i wyjdź przez niego”. Ez 12,1-12
To prawda, bo przez te lata udało mi się namówić na codzienną Mszę św. tylko dwie osoby. Większość zapraszanych pomarła...tak jak żyła. Dobrze, że te słowa pisze prorok Ezechiel, bo czeka na mnie Inkwizycja Nieświęta w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie, a nie da się zmieszać ciemnoty duchowej ze Światłem Pana. Nawet nie wolno tego czynić.
Psalmista wołał dodatkowo, ze „Wystawiali na próbę i drażnili Boga Najwyższego i Jego przykazań nie strzegli. (...) Rozgniewali go swoim bałwochwalstwem na wzgórzach, wzniecali Jego zazdrość rzeźbionymi bożkami”. Ps 78
Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat wykroczy przeciwko mnie? Czy aż siedem razy?" Pan Jezus odpowiedział, że „siedemdziesiąt siedem razy”, bo podobnie uczyni nam Bóg Ojciec jeżeli każdy z nas „przebaczy z serca swemu bratu". Mt 18, 21-19, 1
Z żoną trafiłem do przychodni w sąsiednim mieście, a Pan sprawił, że w czasie jej wizyty poszedłem do kościoła, gdzie jest najpiękniejsza na świecie MB Różańcowa z Dzieciątkiem trzymającym różaniec.
Kapłan prosił, aby modlić się o dobrą śmierć, a ja zawołałem za mojego dziadka, który zmarł tuż po wojnie i chyba posługę duchową otrzymał w tym kościele, bo znajduje się blisko szpitala. Po Eucharystii padłem na kolana przed Panem Jezusem w czerwonym płaszczu... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1029
Wspomnienie: NMP Kalwaryjskiej
Nie mogłem spać i około 1.00 wróciłem na stronę rebelya.pl, gdzie przeczytałem pochwałę mojego wysiłku, którą 15 kwietnia 2012 napisał Eliasz. Wejdź: rebelya.pl Forum Kościół Dziennik duchowy współczesnego polskiego mistyka katolickiego.
Sam nie pochwaliłbym lepiej siebie, a dodatkowo musiałbym się bronić. Później okaże się, że to pocieszenie od Matki Bożej, która przyjdzie dzisiaj do nas po moim zaproszeniu.
<< Zajrzałem tam i początkowo pomyślałem, że to jakiś kolejny „nawiedzony” opisujący swoje subiektywne "odloty", bo np. w zakładce o sobie pisał, że jest "świeckim mistykiem", a na stronie głównej zamieścił serię obrazkowych schematów dość oryginalnie i „matematycznie” (wykresy) ilustrujących podstawowe prawdy wiary.
Potem jednak zagłębiłem się nieco w lekturę prowadzonego przezeń dziennika duchowego i ku swojemu zaskoczeniu odkryłem, że mam do czynienia ze zjawiskiem unikalnym w skali - przynajmniej polskiego - Internetu.
Mianowicie przebogatą skarbnicę notek człowieka o głębokim życiu duchowym, radykalnego w wierze, ustawicznego w modlitwie, żarliwego w pragnieniu zbawienia dusz, szczerego w umiłowaniu Kościoła katolickiego, zawsze stęsknionego za Bogiem.
W przejmujący sposób piszącego o ludzkiej nędzy i grzechu, przeplatającego opisy doznań mistycznych swego rodzaju publicystyką społeczną bez owijania w bawełnę nazywającą rzeczy po imieniu - opowiadającą się po "słusznej stronie" w sprawach takich jak Smoleńsk, rządy PO, sytuacja RM i TV Trwam itd.
Wprawdzie sam nie zgadzam się z autorem w paru sprawach (...) ale pomimo tego śmiało mogę nazwać ten dziennik jedną z "przełomowych" lektur duchowych w moim życiu - tak czuję się przez nią zbudowany w wierze.
Dlatego serdecznie polecam ją także Wam. Okazuje się, że współczesnym polskim mistykiem - a można też powiedzieć bez przesady, że i prorokiem może być...nawrócony lekarz, karciarz i pijak! >>
Poprawiłem tylko fakt, że byłem lekarzem rodzinnym (pierwszego i "ostatniego" kontaktu) z dyżurami w pogotowiu...do czasu, gdy Samosąd Lekarski czyli Inkwizycja Nieświęta w odwecie uznała moją wiarę i obronę krzyża powalonego przez kolegę psychiatrę za chorobę psychiczną.
Zawieszono mi pwzl we wrześniu 2008 roku, a miałem najwięcej (z 10 lekarzy) dobrowolnie zapisanych pacjentów. Prawo wykonywania zawodu zawiesiła mi komisja lekarska bez przewodniczącego. Izby Lekarskie mają prawników i urzędników, ale nie potrafią powołać komisji lekarskiej zgodnej z rozporządzeniem Ministra Zdrowia.
Nie uwierzysz, ale sprawa trwa, bo właśnie powołano już 6-tą komisję lekarską (na 10 września 2014 r.!), a ja głośno protestuję, bo w jej składzie jest konsultant krajowy ds. psychiatrii prof. Marek Jarema, który z urzędu odpowiada za bezeceństwa psychiatrów!
Pech, bo nie popełniłem samobójstwa (cel stalkingu) i nie umarłem. Nie ma się gdzie poskarżyć, bo na stanowisko szefa Komisji Etyki Lekarskiej wskoczył prezes Konstanty Radziwiłł, który zaocznie stwierdził (z jednego zdania pisma), że jestem chory psychicznie. Tutaj jest ciekawostka, ponieważ nie ma ustalonej dotychczas normy psychicznej.
Na Mszy św. Pan Jezus zalecił, aby w sytuacji: "Gdy twój brat zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy”. Później trzeba wziąć świadków i zgłosić sprawę Kościołowi świętemu. Większość kolegów udaje katolików, ale musze traktować ich jako pogan. Mt 18, 15-20
Eucharystia okazała się manną z nieba i rozpłynęła się w ustach. Zapytasz: jak przyszła do nas Matka Boża? Normalnie. Sąsiadka przyniosła obraz MB Częstochowskiej, który ktoś wyrzucił na śmietnik! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1032
Trwa masakryczny upał. Pisałem przez kilka godzin, a około 11.00 moją duszę zalała słodycz...jakby w podziękowaniu. Pomyślałem o wszystkich, którzy dzisiaj muszą pracować.
Właśnie spotkałem reperującego dach, panie uwijające się w piekarni, sprzątaczkę przy bloku, malarzy skrobiących ściany budynku, a w zakładzie samochodowym trafiłem na mechanika rozgrzewającego palnikiem jakąś część starego pojazdu.
Spotkałem też kapłana-emeryta, który zawsze chodzi w sutannie. Napłynęła moja żona, która przez całe życie o wszystko się starała. Ogarnij cały świat.
Intencja napłynęła po wizycie u stomatologa, który poświęcił wiele czasu na uratowanie mojego zęba (3 wizyty). Obserwowałem specjalnie ten wysiłek. To niezliczona ilość manipulacji ręcznych z użyciem sprzętu, dwoma zdjęciami, wielokrotnym wypełnianiem ubytku, a później jego szlifowaniem.
Nie wiedziałem czy ten odczyt jest dobry, ale w czasie mojej rozterki z telewizora padło słowo o staraniu się. Tak pomagają z Nieba w moich potrzebach duchowych, bo właśnie wyjeżdżaliśmy i miałem zamiar modlić się. Jedna z badaczek forumowych dziwiła się, że mistyk świecki zapisuje swoje przeżycia i w tym czasie ogląda telewizję.
To co w takim razie powie na dzisiejsze czytanie, które będzie na Mszy św. wieczornej?
<<To mówi Pan: "Ty, synu człowieczy, słuchaj tego, co ci powiem. Nie opieraj się, jak ten lud zbuntowany. Otwórz usta swoje i zjedz, co ci podam". Popatrzyłem, a oto wyciągnięta była w moim kierunku ręka, w której był zwój księgi. (...) Otworzyłem więc usta, a On dał mi zjeść ów zwój (...) Zjadłem go, a w ustach moich był słodki jak miód. Ez 2
To dla mnie proste. Prorok został w ten sposób napełniony duchem Bożym, bo wówczas jeszcze nie było ujawnione działanie Ducha Świętego.
Teraz, gdy kończę zapis w telewizji Trwam pokazują pana Zygmunta najstarszego ministranta w Kościele katolickim i jego wielkie staranie o świątynię, którą kocha. Marnie na jego tle wygląda nasz kościelny, którego zdeprawowała władza.
Pan dał mu znak, ale nie budzi się i tkwi w bylejakości wynikającej z braku wiary. Nawet w najgorszym zakładzie pracy nie zachowywałby się tak jak w miejscu świętym. Nie widzi lub nie chce tego widzieć proboszcz.
Często w mojej łazience, którą wykonał niezwykle starannie młody człowiek napływało pragnienie podziękowania mu za to, ale zmienił zawód i wyjechał z naszego miasta. Dzisiaj pomodlę się za niego (17 września)...w centrum handlowym, gdzie pojechaliśmy odebrać okulary żony.
Po powrocie padłem w ciężki sen, a podczas przebudzenia napłynęła bitwa pod Monte Cassino oraz Warszawska z 12-25 sierpnia 1920 roku (Cud nad Wisłą).
Kończę zapis, ale mam zajrzeć do słownika i zobaczyć, co oznacza 'starać się':
1. dążyć do uzyskania, załatwienia czegoś; ubiegać się;
2. próbować zrobić coś jak najlepiej... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1051
Nie wiem co oznacza początek tego dnia, bo miałem wiele planów, ale we wszystkim spotykałem przeszkody:
- musiałem ponownie edytować napisany list do abp Hosera, bo siadła poczta
- po wyjściu z domu zaczepił mnie sąsiad zaniepokojony infekcją H. pylori...zszedł czas i nabiegali się przy mnie podsłuchiwacze, którzy zastąpili dzielnego Szwejka. Tamten biegał przy mnie w tą i z powrotem, a ja prosiłem i ostrzegałem go. W końcu Bóg przewrócił go kilka razy i odjechał z balkonikiem do przytułku.
Analizujący moje przeżycia zatrzyma się nad tym i będzie myślał i myślał... Mnie też Pan Bóg złamał nogę, bo robiłem to, co nie powinienem. Znowu się zacznie...”Pan Bóg złamał mu nogę”.
Mądrusie nie pojmują alegorii, nie mają polotu w myśleniu, nie widzą wszystkiego duchowo, dzielą włos i badają przecinki. Nie rozumie taki, że Pan Bóg może ukarać nas w różny sposób. Mnie dał taki znak, abym ostatecznie zerwał z głupotą. Nie widzisz tego na wypadkach Kubicy. Przestanie ścigać się jak w następnym wypadku straci głowę.
- chciałem zrobić przelew na dzieci niepełnosprawne, ale w banku był nieznajomy...wstałem do kasjerki, aby poświadczyła, że „ja, to ja”, a ktoś usiadł na moim miejscu!
- obie lampki przy rowerze okazały się zepsute (po wywrotce)...zeszło z zainstalowaniem nowych
- tablet, który miałem odebrać jeszcze nie gotowy, a okazało się, że ma złącza, które niepotrzebnie kupiłem
- dwie godziny męczyłem się ze złożeniem kupionego fotela
- siostra nie odbiera telefonu, bo poczuła się właścicielką spadku po zmarłych rodzicach
- tworzący stronę internetową poprosił o instruktaż odczytywania woli Boga Ojca i robiłem go na kolanie
- zerwała się straszna zawierucha, z gradem i piorunami...nie mogłem pisać, bo można uszkodzić komputer.
W oczekiwaniu na rozpoczęcie Mszy św. wieczornej myślałem o wielkich kłopotach ludzi na całym świecie.
Z czytań zapamiętałem tylko scenę, którą właśnie czytałem w wizji Marii Valtorty. Pan Jezus i uczniowie znaleźli się w kłopocie, bo specjalnie zażądano od nich opłaty świątynnej, a nie mieli pieniędzy. Piotr zarzucił wędkę tam, gdzie wskazał mu Pan Jezus i wyjął z pyszczka ryby monetę (statera).
Podczas Eucharystii siostra śpiewała pieśń chwalącą naszego Boga z powtarzaniem "alleluja, alleluja".
Wróciłem, a nawaliło połączenie z Internetem, a czasami wyszukiwarka informuje, że nie znaleziono mojej strony, a mam wszystko opłacone i wykonane zgodnie z prawem. APEL
- 10.08.2014(n) ZA TYCH, KTÓRYM BRAK UFNOŚCI BOŻEJ
- 09.08.2014(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ DOBROCI BOGA
- 08.08.2014(pt) ZA CHORYCH DUCHOWO
- 07.08.2014(c) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA DUCHOWEGO
- 06.08.2014(ś) ZA POZBAWIONYCH MOCY
- 05.08.2014(w) ZA ĆWICZONYCH (ASCETÓW)
- 04.08.2014(p) ZA DZIELNE NIEWIASTY
- 03.08.2014(n) ZA ZJEDNANYCH SERCAMI Z PANEM JEZUSEM
- 02.08.2014(s) ZA OBRAŻAJĄCYCH MATKĘ PANA JEZUSA
- 01.08.2014(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIENAWIDZĄ MNIE BEZ POWODU