- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 928
Pisałem od 3.00 do pierwszej Mszy św. o 6.30, a pod kościołem poczułem wielką moc płynącą z duszy, która promieniowała na ciało...zdziwiłem się, bo byłem niewyspany. Obrazowo można to wyrazić, że dusza nie mieściła się w moim ciele.
W takim stanie jesteś zdolny do każdego zadania i niebezpiecznej misji, bo czujesz, że ta moc jest od Boga. Nie masz poczucia strachu przed przeciwnościami i śmiercią.
To nie ma nic wspólnego z „mocą” zaćmionych przez szatana dżihadystów, terrorystów samobójców czy kamikaze lub wysportowanych w ciele „mocarzy”.
Z drugiej strony nie bierz tego, co piszę dosłownie i przestań analizować...zaznasz tej łaski to będziesz wiedział.
Jak uważasz, że nie masz duszy to twoja spawa, ale nie uważaj mnie za chorego, gdy przekazuje Ci prawdę. Przecież jako lekarz znam swoje ciało. Nikogo nie dziwi, że mam kurcze mięśni, bóle i zawroty głowy, słabości oraz sen przerywany przez priapizm. Mistyk i ma priapizm (kabaret może mieć temat).
Ludzie mieszają człowieka (szczególnie kapłana) z jego misją. Wchodzisz z dzieciątkiem do pediatry, a to wielki i gruby człowiek. Cóż z tego? Okazuje się, że jest bardzo miły, kocha dzieci i ma wielką wiedzę.
Ludzie lubią też bajki, a nie lubią prawdy duchowej, bo to dla nich fiksum-dyrdum jak napisał jeden forumowicz - znawca, a właściwie cham. Dostanie taki łaskę wiary to dopiero zacznie podskakiwać jak poseł Janowski w Sejmie RP.
Moc duchowa sprawiła, że napłynęła chęć do pomalowania futryn i drzwi w przedsionku mieszkania, co trwało 5 godzin. Każda praca wymaga wewnętrznego impulsu, a w moim wypadku dodatkowo „zezwolenia” i błogosławieństwa Pana, bo wówczas wszystko wykonuję w pokoju.
Jakby w podziękowaniu za przybycie na Mszę św. trafiłem na koniec modlitw za kapłanów (niewiast z żoną) i zostałem pobłogosławiony Monstrancją. Dzisiaj Pan Jezus powołał apostoła Piotra, bardzo mocnego rybaka...tak też się stało ze mną. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar).
Pan Bóg daje mi tak wiele. Właśnie w pobliżu mojego bloku otworzono drugą piekarnię. Łzy zalały oczy, a właśnie odmawiałem zaległą modlitwę „za sławiących Boga”. Tutaj nawet nie chodzi o sam chleb, ale ujrzenie cudu, bo chleb jest pokarmem, który nigdy się nie znudzi.
Jego duchowym odpowiednikiem jest Eucharystia, ale ludzie oszukani przez szatana traktują zjednanie z Panem Jezusem jako reglamentowany "obowiązek" (2 x do roku)! Wyobraź sobie, że jako człowiek cielesny głoszę obowiązek jedzenia chleba! Tak samo dziwi mnie podejście do Eucharystii...nawet przez kapłanów!
Mówiłem o tym znajomemu pacjentowi, który wiele razy „umierał”, a to były napady migreny i wzywał mnie, gdy ja też "umierałem" z tego powodu na dyżurze w pogotowiu! Rozmowę przerwała żona po operacji zaćmy.
Szkoda, że nie „zdjęto jej łusek z oczu”, bo w zwykły dzień nie ujrzysz ich w kościele, a mają czas. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1015
W śnie, w wielkiej agresji atakowałem sprzątającą żonę, rzucałem w nią różnymi przedmiotami i jak wściekły krzyczałem. Po przebudzeniu doznałem szoku, padłem na kolana i w wielkim bólu odmówiłem koronkę do miłosierdzia Bożego.
Wprost byłem zdruzgotany. Nie planowałem Mszy św., ale w tej sytuacji wstałem bez słowa i wyszedłem odmawiając „Anioł Pański” oraz „Pod Twoją obronę Ojcze na niebie”.
Nie wiedziałem, że dzisiaj są jej imieniny! Zobacz co bestia wyprawia z nami, gdy złapie nas na błędzie. Przypomnę sobie, gdy zadzwoni do niej koleżanka z pracy.
Dzisiaj Pan Jezus uzdrowił teściową Piotra, która była zła na zięcia, bo zamiast być z żoną włóczył się z Nauczycielem. W wizji M. Valtorty zerwała się z krzykiem, gdy poczuła się zdrową! Po nabożeństwie odmawiałem modlitwę „za sławiących Boga Ojca”, bo poprawiam i przenoszę zapisy, a wówczas (2007 r.) jeszcze pracowałem.
Podczas mijania matki z dziećmi (jedno na wózku) na odległym skrzyżowaniu znalazłem maleńki czerwony bucik. Wróciłem się, a oni właśnie szukali zguby. Śmieliśmy się, a ja zaproponowałem matce, aby zapisywała takie zdarzenia, bo po latach będzie wielka radość, a ja też znajdę się w tym „dzienniku”.
Natychmiast wiedziałem, że to nie jest przypadkowe, bo w pobliskiej kwiaciarni wzrok zatrzymały specjalnie wykonane buty z łyka, wyłożone folią ("pojemnik na dary").
Poszliśmy pod „mój” krzyż zapalić lampki, a żona wymieniła kwiat. W pobliskim lesie znaleźliśmy wiele prawdziwków. Czy wiesz jaki jej dałem podarunek?
Za dwa dni napłynie wielka moc i przez 5 godzin pomaluję wszystkie futryny i drzwi w przedsionku mieszkania. To da mi wiarę w pomalowanie i wytapetowanie jej pokoju.
W ręku znalazł się zapis z 2/3 czerwca 1991 roku, gdy prosiłem Pana Jezusa o spokojny sen dla niej i zgodziłem się na zaburzenie mojego. Odebrałem natchnienie, że to cierpienie zastępcze spadnie na mnie podczas dyżuru w pogotowiu na dyżurze z niedzieli na poniedziałek. Wejdź (03.06.1991) i przeczytaj, bo to były pierwsze dni pielgrzymki do Polski Jana Pawła II, a u mnie początek nawrócenia.
W niedziele jeszcze raz poszliśmy pod krzyż (podlać kwiaty), a mnie udało się odczytać ostatecznie intencję. Podczas odmawiania mojej modlitwy ujrzałem problemy ludzi, którym składa się życzenia i obdarowuje.
Takich ludzi nawet dręczy się w tych dniach telefonami, swoimi sprawami i obdarowuje na odczepnego, a całkowicie zapomina się o duszach solenizantów i jubilatów.
W błyskach Światła napływało, że życzenia przeważnie dotyczą spraw cielesnych, a wśród darów rzadko ktoś przekazuje Mszę świętą, modlitwy, wyrzeczenia lub konkretną pomoc w jakiejś sprawie... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 987
Ciemno, a ja porządkuję zapisy i jest mi przykro, bo pozbawiono mnie wszelkich praw, a mamy specjalnych lekarzy, którzy są naszymi obrońcami z urzędu. Ja wiem, że to próba dla mnie od Boga, ale miotam się.
Moje ciało krzyczy z powodu niesprawiedliwości, a dusza woła za nich przy każdym natchnieniu, bo Bóg pragnie ich nawrócenia. Wciąż wierzę, że otworzy się serce chociaż jednego i któryś stanie po stronie obrońcy wiary i krzyża.
Znam już intencję modlitewną tego dnia i pasują tutaj słowa św. Pawła z wieczornej Mszy św. (06.09.2014): „Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał. (...) Błogosławimy, gdy nam złorzeczą, znosimy, gdy nas prześladują; dobrym słowem odpowiadamy, gdy nas spotwarzają. 1 Kor 4, 6-15
To prawda, bo wyniesieni do specjalnej posługi (misji) zazwyczaj pozwalają by weszła w nich pycha, która otwiera drzwi szatanowi. Wówczas taki człowiek staje się jego głosem i pragnie boskości, aby go podziwiano, sławiono i klaskano (ks. Lemański). Szatan (małpa Boga) daje pozory nadprzyrodzoności.
Na forach bardzo często stawiają zarzut pychy, gdy wymawiam słowo łaska, wezwanie, powołanie i wybranie, a już nie daj Boże obdarowanie. Jeżeli piszę, że jestem wiedzący to pada zarzut o fałszywe proroctwo i samozwańczą mistykę.
To wynik myślenia ludzkiego o łasce, która kojarzy się z władzą (stanowiskami, apanażami, orderami), a nawet ze staniem się „wielkim” jak min. Nowak. Ja czynię wszystko dla wiary, ale mimo tego nie czuję się godny spływającej na mnie dobroci.
Tą rozterkę wyrażają słowa pieśni: „Czego chcesz od nas Panie za Twe hojne dary..za dobrodziejstwa, których nie masz miary?” Człowiek tak obdarowany tak jak ja pragnie być mały, bo czuje się niegodnym.
Przypomina się też zalecenie Pana Jezusa: „kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą. A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym”. Mt 20, 20-28
W drodze na Mszę św. szatan ponownie podsunął mi krzywdzicieli, a dodatkowo zauważyłem pana czuwającego na nad nami...z balkonu czwartego piętra skąd przed kilkoma dniami fotografowano mnie.
Rozproszenie trwało jeszcze na Mszy św., bo dochodziłem swego w myślach. „Idź precz szatanie, bo ja zawierzyłem moje życie Panu Jezusowi, a on Sam poprowadzi moje sprawy".
Zapatrzyłem się na św. Jana Chrzciciela, którego dzisiaj zamordują w podstępny sposób, a dał przykład najwyższego uniżenia, aby Pan Jezus wzrastał.
Podczas Eucharystii zawołałem tylko, że „szczególnie dzisiaj jestem niegodny”. W ręku znajdzie się resztka zapisu z 01.06.1991, gdy w czasie filmu „Quo vadis” św. Paweł mówił, że „nic nie jestem wart” i wskazywał na Pana Jezusa. Ja wówczas miałem takie samo odczucie i chciałbym wykrzyczeć za św. Piotrem, że jestem nikim.
Tej oceny nie bierz dosłownie, bo nie chodzi o chorobliwe poniżanie samego siebie, ale ujrzenie naszej marności duchowej przed Obliczem Boga.
Eucharystia ułożyła się płasko na końcu mojego języka, a to prośba Pana Jezusa, abym nie gadał. Później stała się parasolem ochronnym i zamieniła w mannę z nieba (rozpłynęła się). Moje serce zostało całkowicie odmienione. Mam nie oceniać ludzi, bo każdy człowiek jest w jakiś sposób dobry.
Z człowieka zmysłowego stałem się człowiekiem duchowym. Tak odmieniony zesłabłem w ciele, które stało się senne, bo przeżycia duchowe, a szczególnie atak złego wyczerpuje. Ten dzień przespałem, marnowałem czas i wszędzie gadałem. Jeżeli moja nędza wymaga zmiłowania to jak to jest u innych.
Z radością przybyłem na ponowną Mszę św., ponieważ istnieje zagrożenie końcem świata, a te nabożeństwa spływają na ręce Matki Bożej.
Następnego dnia szedłem zdruzgotany duchowo, omijałem ludzi i wprost „umierałem” podczas odmawiania mojej modlitwę za ten dzień... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1069
NMP Królowej Pokoju
Wieczorem oglądałem napaść komornika na dłużników...traktor wart prawie 100 tys. sprzedał znajomym za 12 tys., a opony za 3 miliony "rozdał" za 120 tys. („Państwo w państwie”).
To gangsterstwo w biały dzień, ale tak samo postąpili ze mną koledzy lekarze, funkcjonariusze publiczni z samorządu lekarskiego udający katolików:
1. wieczny prezes Konstanty Radziwiłł - zamiast zareagować na dzikie wyczyny kolegi psychiatry powalającego krzyż - moją łaskę wiary uznał zaocznie za chorobę. Dalej pełni szereg funkcji i jest nawet przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej, gdzie wcześniej trafiła jego sprawa!
2. prezes - minister, komisarz Andrzej Włodarczyk zawiesił mi pwzl 2069345 w sposób „krymski”...nie jest już lekarzem, bo 5 lat nie praktykował, ale dalej „działa”.
3. Okręgowy Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Zbigniew Czernicki specjalnie przetrzymał dokumentację 180 dni, a powinien natychmiast przesłać swojej przełożonej.
4. mediator nawet nie chciał podejść do telefonu...
5. Naczelna Rzecznik Odpowiedzialności Zawodowej Jolanta Orłowska - Heitzmann tak się starała, że przesłała dokumenty do Kujawsko - Pomorskiej OIL, gdzie trafiłem do Okręgowego Sądu Lekarskiego, któremu przewodził...psychiatra Krzysztof Izdebski.
To kolega z korporacji powalającego krzyż Pana Jezusa...nie widział się ze mną, ale jako jasnowidz potwierdził, że jestem chory psychicznie i wymagam obserwacji szpitalnej. Dzisiaj jest Rzecznikiem Praw Lekarzy!
Nie będę kontynuował tego serialu świadczącego o bolszewizmie, namawianiu się w izdebce jak zaszkodzić katolikowi. Mówiąc językiem biblijnym mamy do czynienia z „ohydą spustoszenia”, którą obnażyła aneksja Krymu. To napad terrorystyczno-barbarzyński z psami wojny, którzy specjalnie strzelają do bezbronnych. Nie poszło na darmo pranie mózgów.
Po przebudzeniu o 3.00 pisałem do pierwszej Mszy św. i tak znalazłem przed Domem Boga, gdzie z tablicy ogłoszeń „spojrzał” na mnie wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Wielki smutek i tęsknota zalały duszę, a łzy zakręciły się oczach...jak nigdy pocałowałem Zbawiciela na krzyżu.
Św. Paweł mój profesor teologii na ten moment powiedział, że przybył po to, aby w wielkiej słabości i bojaźni dać świadectwo Boże. Postanowiłem bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej, jak tylko Jezusa Chrystusa, i to ukrzyżowanego. 1 Kor 2, 1-5
Pan Jezus potwierdził w Nazarecie słowa proroka Izajasza: "Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli". Dodał też, że: "Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie”. Po tym chcieli strącić Go ze stoku góry na której jest zbudowane to miasto. Łk 4, 16-30
Eucharystia była jak lekki dar, pokój zalał serce, a z powodu przeżyć duchowych pojawiła się śmiertelna senność. Wracałem do domu śpiewając Bogu. Na cmentarzu zobaczyłem wstrząsającą figurę Matki Bożej podtrzymującej zwłoki Jezusa, a później podczas modlitwy kapliczkę na drzewie z wizerunkiem Matki Bożej i krzyżem.
W ten piątek nie zapaliłem lampki pod krzyżem i teraz poszedłem tam wołając do Boga w modlitwie, bo tylko takie zjednanie daje moc i pokój.
Całkowicie zapomniałem też o dzisiejszej rocznicy, bo od rana Jarek w TVN 24 ględził i głupio żartował z pogodynką. To programowa banalizacja środków informacji. Nie ujrzysz tego bez Światła Bożego, bo to fałsz intelektualny podsuwany przez szatana. Nie wolno pokazywać podstępnego napadu Niemców, a później Rosjan.
Dopiero po czasie zorientowałem się dlaczego „otworzyła” się strona z powieścią z czasu ostatniej wojny, gdzie był opis przygotowań do agresji: cukier wsypywano do szczelnych butelek i zakopywano, a okna szczelnie zasłaniano przed bombardującymi samolotami.
„Przebudziłem się” dopiero o 11.30 trafiając w TV Trwam program „Wojna obronna Polski w 1939 r.” z analizą wydarzeń.
Dzisiaj nie wspomniano o NMP Królowej Pokoju! Znajdź się teraz na wschodzie Ukrainy, a zrozumiesz, co oznacza pragnienie pokoju.
Na Mszy św. wieczornej w wielkiej jasności ujrzałem podstępnie zabijanych proroków o których mówił Jezus i próbę zabicia Jego samego.
W tym momencie, gdy piszę pokazują obrazy ze szkoły w Biesłanie, gdzie terroryści wzięli dzieci jako zakładników (01.09.2004r.), a Rosjanie miotaczami ognia zabili prawie wszystkich. Dziennikarzy, którzy chcieli wyjaśnić tą prowokację napadali nieznani sprawcy... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1100
Na początku tygodnia prosiłem Pana Jezusa o pomoc w moich sprawach, a to odczytywanie intencji modlitewnych, układanie zapisów, modlitwy i wyrzeczenia oraz bój duchowy o wiarę. Pan sprawił, że od wczoraj opracowywałem mój protest przeciwko atakowi na budowę Świątynie Opatrzności Bożej.
Po wyjściu na Mszę św. o 10.15 moje serce zalała Obecność Boża. To stało się nagle i ten moment jest bardzo trudno opisać, bo to przeżycie duchowe. Ja wiem, że mam duszę i to właśnie jej „pociągnięcie” sprawiło uniesienie ducha z pragnieniem modlitwy, która wówczas koi oraz zakręceniem się łez w oczach.
Natychmiast zacząłem wołać za „broniących wiary”, która później wyklaruje się (czytania oraz moja krzywda zawodowa) „za narażających życie dla wiary”. W moim wypadku doszło do zabójstwa duchowego ze śmiercią cywilno-zawodową.
Usiadłem na ławce przed kościołem i w słońcu słuchałem skargi proroka Jeremiasza poniżanego z powodu wiary:
<< Stałem się codziennym pośmiewiskiem, wszyscy mi urągają. Albowiem ilekroć mam zabierać głos, muszę obwieszczać: "Gwałt i ruina!" Tak, słowo Pana stało się dla mnie każdego dnia zniewagą i pośmiewiskiem. I powiedziałem sobie: "Nie będę Go już wspominał ani mówił w Jego imię". Ale wtedy zaczął trawić moje serce jakby ogień nurtujący w moim ciele. Czyniłem wysiłki, by go stłumić, lecz nie potrafiłem. >> Jr 20, 7-9
Nasze odczucia niczym się nie różnią...tyle, że dzisiaj to odbywa się w Internecie. Oto przykład z www.rebelya.pl Dziennik duchowy współczesnego polskiego mistyka katolickiego), gdzie 11.04.2012 Magdusia napisała o mnie:
<< Mogłabym napisać, że to idiotyzmy i autor, samozwańczy mistyk jest złym człowiekiem. (...) Zauważam ogromną nerwicę natręctw i objawy urojeniowe, stąd podejrzenie o schizofrenię - wynikające z wyrozumiałości, to może być biedny, chory człowiek. A że objawy schizofrenii atakują przez indukcję, schizofrenik wciąga zdrowych niezauważalnie w swój świat to... >>
Mój obrońca Eliasz odpowiedział:
<<Dziękuje za ostrzeżenie. Jakoś na razie nie zauważyłem, żebym "schizował" pod wpływem lektury tego dziennika. Miejmy nadzieję, że Pan Bóg będzie dla Ciebie też wyrozumiały, kiedy staniesz przed Nim, a okaże się że jesteś "biedna", bo niesłusznie pomawiałaś o chorobę psychiczną człowieka zdrowego i "co gorsza" żyjącego w szczególnej bliskości Boga...>>
Św. Paweł prosił abyśmy swoje ciała dali na ofiarę żywą i świętą...jako wyraz naszej rozumnej służby Bożej”. Rz 12, 1-2
Natomiast Pan Jezus wskazał swoim uczniom na to, że musi iść do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów, i uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. (...) „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje (...) kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je”. Mt 16, 21-27
Eucharystia była jak piórko. Podczas wołania suplikacji chciało się płakać: „Święty Boże”...„od nagłej, a niespodzianej śmierci racz nas wybawić Panie”...”Ciebie Boga prosimy. Wysłuchaj nas Panie”.
Wracałem całkowicie odmieniony duchowo, a dzisiaj jest parno i nieprzyjemnie. Wieczorem wyszedłem z domu, a serce zalała ponowna Obecność Boża z pragnieniem modlitwy oraz przyjmowania niezasłużonych cierpień. Tego nie możesz wywołać w sobie, bo to łaska.
W krótkim czasie odczytałem intencję dnia i w wielkim bólu wołałem do Boga, a Pan Jezus pokazał mi, że ten dzień jest także za mnie... APEL
- 30.08.2014(s) ZA SŁUGI NIEUŻYTECZNE
- 29.08.2014(pt) ZA LUDZI PRAWYCH I SPRAWIEDLIWYCH
- 28.08.2014(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CZEKAJĄ NA PARUZJĘ
- 27.08.2014(ś) WDZIĘCZNY BOGU ZA DOBRĄ ŻONĘ
- 26.08.2014(w) ZA TYCH, KTÓRZY UWIERZYLI W POMOC MATKI BOŻEJ
- 25.08.2014(p) ZA PONIŻANYCH Z POWODU WIARY
- 24.08.2014(n) ZA OFIARY SYSTEMÓW TOTALITARNYCH
- 23.08.2014(s) ZA UZDROWIENIE DUCHOWE KOLEGÓW Z SAMORZĄDU LEKARSKIEGO
- 22.08.2014(pt) ZA BORYKAJĄCYCH SIĘ Z PROBLEMAMI
- 21.08.2014(c) ZA LUDZI O KAMIENNYCH SERCACH