- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1093
Zobacz jak Pan Bóg wszystko mi układa, bo po dwóch dniach deszczu wyszło słońce, a właśnie potrzebne jest do malowanie sufitu i ścian. Złośliwy człowiek powie: modlił się, to Pan Bóg dał mu słonce!
Nie chodzi o to, że sprawił to dla mnie, ale to wynik próśb przed rozpoczęciem pracy. Przecież w Niebie wiedzieli, że na zrywanie tapet może padać, a na malowanie ma świecić słońce. Najlepiej jakbym to wszystko narysował, ale nie potrafię.
Zamień moje malowanie na siew, orkę, żniwa, a w końcu na rządzenie Polszą bolszą i całym światem, a zobaczysz różnice. Słyszałem o świętym rolniku z naszej okolicy, który postępował każdego dnia podobnie do mnie.
Jeden z naszych kapłanów w zawołaniach zawsze woła o dobrą pogodę dla rolników (także dla niego, bo dba o swoje zdrowie), ale to nonsens, bo ta pogoda nie pasuje sprzedającym parasole i produkującym wit. D.
JPII wołał w środku ulewy: „chwalmy Pana Jezusa także za ten deszcz". W Moskwie na czas defilady rozpraszają chmury, ale sztuczną mgłę w Smoleńsku wyśmiewano...nawet była symbolem zacofania pisowskich lizusów zapraszanych do Tfu!enu przez „Stokrotkę”. Po aneksji Krymu zmieniła poglądy...powinna zmienić też ksywkę na „Brzózka”.
To taka refleksja dla ludzi pragnących państwa świeckiego rządzonego przez bezbożników wg ich widzimisię. Ja grupę racjonalistów-sceptyków i psychiatrów behawiorystów uważam za ograniczonych umysłowo, bo nie mogą w swojej wyobraźni przeskoczyć płotka dzielącego to co widzialne / niewidzialne, cielesne / duchowe, przyrodzone / nadprzyrodzone.
Masz rozterkę duchową, a taki psychiatra zapisuje ci tabletki lub kieruje cię do psychoterapeuty. Tak jest też z tymi, którzy przykładają rękę do pługa, ale tutaj chodzi o ciężko pracujących i o tych, którzy w swoim działaniu zapomnieli o Bogu.
Przed wyjściem do kościoła wysprzątałem pokój, aby żona nie załamała się "bałaganem", bo ja prosiłem Boga o pomoc, a ona zaczęła sączyć zwątpienie! Od razu wiedziałem, że to działanie bestii, bo zawsze wszystko odwraca. Po skończeniu pracy podsunie mi malowanie drzwi (przy sztucznym świetle i w okularach).
Na Mszy św. trwały rozproszenia i nie miałem większych przeżyć. Moje działanie potwierdzi Pan Jezus zalecając uczniom (Łk 9, 1-6): „Nie bierzcie nic na drogę: ani laski, ani torby podróżnej, ani chleba, ani pieniędzy; nie miejcie też po dwie suknie. Gdy do jakiego domu wejdziecie, tam pozostańcie i stamtąd będziecie wychodzić".
Eucharystia pękła, a połówki ułożyły się do góry w kształcie motyla. Tak, bo czekał mnie wielki wysiłek ze szkodliwością oraz niebezpieczeństwem (praca na wysokości).
Pomoc widziałem już podczas zakupów w sklepie malarskim, bo zaproponowano mi drogą taśmę (17 zł), która okazała się bardzo pomocna (nie odrywa farby).
Pracę zacząłem ze śpiewem psalmu 17 Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz, a intencję poznałem podczas prośby kapłana o modlitwę za podobnie pracujących.
Właśnie pod ziemią strajkują górnicy. Mafia w służbie towarzyszy opętanych przez władzę nad światem sprowadza zły węgiel, a zamyka nasze kopalnie (niszczenie daru Boga).
Nie płacą zaległych pensji, chcą przejąć całe bloki górników i w ten sposób zniszczyć ostatnią siłę zdolną poruszyć władzę. To działanie zaplanowane i precyzyjnie realizowane...szkodzić Polakom.
Wszystko skończyłem nadludzkim wysiłkiem po 12 godzinach szkodliwej i niebezpiecznej pracy. Spadłem tylko z drabiny z koziołkiem jak przy skokach do wody, ale to już we śnie. Tyle szkody zrobił mi demon podczas ochrony św. Michała Archanioła! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 921
Wspomnienie o. Pio (rocznica śmierci)
Trwa odnawianie pokoju. Już od rana mam wielką moc, a żona zaczęła wpuszczać mi zwątpienie, że „rzuciliśmy się na wielką robotę, nie poradzimy, powinno wziąć się kogoś, sąsiadka pojechała do sanatorium i w tym czasie wszystko jej wykonali”.
Ja wiedziałem, że to jest od demona, bo chcę zrobić to sam, schudnę, rozruszam się i wiem, że otrzymam pomoc. Dzisiaj miałem kłopot, bo trzeba uciąć stalowe bolce w suficie, ocenić wybrzuszenie ściany (przydało się lekarskie opukiwanie) i doradzić się czy można malować sufit, bo farba ma już 15 lat!
Trzeba też ściągnąć elektryka, załatać wielką dziurę w ścianie z której wypadł tynk i zainstalować nowe listwy przypodłogowe. Jak to wszystko zorganizować? Nawet w sklepach źle radzą, ale trochę pomogły rady internautów. Kupiłem farbę, zaprawę murarską, cekol, zmywacz do tynku.
Krążyłem po mieście niby bez celu, a w sercu znalazł się o. Pio. Poprosiłem i skręciłem do magazynu, gdzie trafiłem na montera, który był chwilowo wolny! W 5 minut uciął bolce, ściana mnie przetrzyma, a sufit zmyć i malować. Ponadto wymierzył i obliczył potrzebną ilość listew przypodłogowych z łącznikami.
Podczas znoszenia wszystkiego do domu...drzwi wiaty otwierał mi młody człowiek, który z innymi schował się tutaj przed deszczem. Na pewno nie zauważyłbyś tej drobnostki. Elektryka nie było, ale żona w zeszycie znalazła jego numer telefonu...przybył natychmiast i wymienił stare kontakty.
Moje serce zalała wielka radość z otrzymanej pomocy, a właśnie natknąłem się na znajomą, która wyszła zdenerwowana od fryzjera, bo nie wiedział jak ma ją ostrzyc. Powiedziałem jej, że „bardziej przejmuje się swoimi włosami niż duszą” i dałem jej świadectwo wiary jak przebiega praca z błogosławieństwem Boga.
Ponownie zaprosiłem ją na codzienną Mszę świętą, ponieważ w kościele jej nie widać, a jest zagubiona i oszukana przez szatana (pełna "refleksji duchowych").
Na wieczornej Mszy św. był bałagan, bo przybyła młodzież, która przygotowuje się do Sakramentu Bierzmowania. Oni nie rozumieją łaski, wstydzą się wiary i Boga, połowa z nich stała przed kościołem, a później w jego przedsionku i dopiero reprymenda kapłana sprawiła, że łaskawie weszli do ławek.
Cała Msza św. to było zatrzymanie wzroku na św. Hostii trzymanej w ręce kapłana. Pan Jezus tak sprawił, że pierwszy podszedłem do Eucharystii, uklęknąłem i przeżegnałem się. To świadectwo dla tych młodych ofiar Internetu, cywilizacji i mądrości ludzkiej.
Ciało Pana Jezusa ułożyło się w zawiniątko (dar). Tak, bo po powrocie podczas najgorszej pracy (szlifowania rogów ścian, futryn, rurek) żona rozmawiała przez telefon ze swoim bratem. Później zmyłem sufit, a tuż po wstaniu wszystko posprzątałem i byłem gotowy do malowania i tapetowania. Przez te dwa dni był ciężki niż, a ja wówczas czuję się bardzo dobrze.
Dopiero wieczorem włączyłem telewizor i dowiedziałem się, że trwa wojna przeciw barbarzyńcom (dżihadystom). Pierwszy raz powstała kolacja USA z Arabią Saudyjską, Katarem. Rozpoczęto bombardowania ich siedzib w Syrii. Gehenna Kurdów, którzy uciekają do Turcji.
Padłem wcześniej do łóżka, a po przebudzeniu napłynęła sprawa szafowania przysięgą „tak mi dopomóż Bóg”. Wszyscy członkowie „nowego” rządu tal powiedzieli dodali oprócz Bartosza Arłukowicza.
Dr Ewa jest za aborcją, a to pediatra, bo „prawo jest ważniejsze od sumienia” oraz za In vitro, bo tak jak prezydent „Zgoda buduje” chce uszczęśliwiać ludzi. W 2007 roku po napaści na mnie w Okręgowej Izbie Lekarskiej i złamaniu rozporządzenia ministra zdrowia pisałem do niej, gdyż jako minister powinna czuwać nad przestrzeganiem stanowionego prawa.
Muszę znaleźć te listy i wysłać do niej ponownie, bo sprawa trwa. Napłynęła też postać zdegenerowanego Donalda Tuska, który odwiedził papieża Franciszka, otrzymał jego błogosławieństwo i uciekł z tonącego okrętu jak szczur.
Na kolanach podziękowałem Bogu za pomoc. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1019
Przed tygodniem prosiłem Matkę Bożą o pomoc w odnowieniu dużego pokoju, bo minęło 15 lat od ostatniego malowania i tapetowania. Wskazano na rozpoczęcie pracy właśnie dzisiaj.
Pisałem prawie całą noc, a po przebudzeniu padłem na kolana i poprosiłem Matkę Najświętszą, aby była w tym czasie z żoną, św. Józefa o pomoc w pracy, a św. Michała Archanioła o ochronę.
Mam otworzyć „Prawdziwe Życie w Bogu” (t II 07.05.1988 Vox Domini)...na chybił/trafił, gdzie Pan Jezus zapytał mnie: „czy nadal chcesz pracować ze Mną”, a Matka Boża dodała że nigdy nie opuści mnie ze Swoim Synem.
Zaleciła też o wspólne zawołanie do Boga: „Ojcze Miłosierdzia, w adoracji trwam u Twoich Stóp, ufam Tobie, wierzę w Ciebie, kocham Cię nieskończenie”.
Po modlitwie z Matką Najświętszą nabrałem mocy do wyjścia na Mszę św. i do pracy, a za oknem trwała ulewa. Pogoda zła, ale mój nastrój został nagle zmieniony z nienawiści do kolegów na chęć modlitwy za nich, a nocne rozdrażnienie zamieniło się w radość i pokój.
Jak ludzie żyją bez Boga? Pan Jezus prosił, aby modlić się za „tych, którzy mnie odrzucają”. Podczas jazdy samochodem do kościoła podziękowałem za podaną intencję.
Płynie czytanie z Księgi Przysłów: „Nie spiskuj przeciw bliźniemu (...) nie sprzeczaj się z nikim (...) Pan się brzydzi przewrotnym (...) udziałem głupich jest hańba.” Prz 3, 27-35
Nagła myśl, aby podejść do spowiedzi i tą Mszę św. ofiarować w czystości za kolegów i za rzecznika praw lekarzy, aby Pan zalał go Swoim Światłem, bo może dojść do naszego spotkania...na szczycie góry o nazwie Kłamstwo! Wszystko wyjaśnia wpis z 10 maja 2014 r.
Powiedziałem kapłanowi o moim pragnieniu ugody, bo za odszkodowanie chcę odrestaurować ołtarz naszego kościoła. Nie chcę odwetu, ale pragnę, aby koledzy ujrzeli to, co czynią, bo walczą z wiarą świętą i zginą marnie (stanęli murem po stroni bluźniercy).
Popłakałem się po uzyskaniu odpuszczenia grzechów, a wzrok zatrzymało wielkie zdjęcie następcy św. Piotra, który mnie pobłogosławił. Podziękowałem Bogu za tą łaskę i poprosiłem, aby ta fałszywa struktura (Izby Lekarskie) rozpadła się raz na zawsze.
Padłem na dwa kolana, a Eucharystia była jak „piórko na wietrze”...bardzo to lubię. Zaprosiłem do mojego mieszkania wszystkich aniołów i świętych, aby byli ze mną, podczas ciężkiej pracy.
W okropnej ulewie, ale w wielkiej mocy wróciłem do domu, gdzie bez wytchnienia (przez 9 godzin) przesuwałem meble, wynosiłem to, co przeszkadzało, odkręcałem półki oraz karnisz, a specjalnym płynem namoczyłem ściany i zrywaliśmy z żoną trzy warstwy tapet.
Skończyliśmy o 18.00, ale wiedz, że ja mam 71 lat, wadę serca, a jeszcze wczoraj bolał mnie naderwany przyczep w barku prawym utrudniający podnoszenie ręki! Ponadto przy chorym ciałku rzęskowym w oku nie można się wysilać. Dziwne, bo nic mi nie szwankowało i pracowałem z werwą bez jedzenia.
A co z zaproszeniem aniołów i świętych oraz Matki Bożej do mojego mieszkania? Zdziwisz się i to bardzo, bo nawet ja zostałem zaskoczony! Ty zaraz chcesz sensacji, widzeń, mojego poufalenia się z Bogiem. Nic z tego, bo takie widzenia potrzebne są niedowiarkom, wrogom Boga i wszelkiej maści mądrusiom.
Pierwszy przybył do mnie o. M. M. Kolbe...jego piękny wizerunek leżał pod odsuniętym segmentem. Na szafkach trafiłem na stary kalendarz ze świętymi oraz Matką Bożą z Dzieciątkiem. Natomiast pięknego glinianego aniołka żona przeniosła do mojego pokoju.
Nie zauważyła tych znaków, ale zdziwiona pytała o moją moc i umiejętności? Sprawdził się sen w którym Janusz Palikot obdarował mnie dobrymi wędlinami, a nawet dał dokładkę... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1008
Zerwałem się i podczas przygotowania do wyjścia na Mszę św. o g. 7.00 w wielkiej wdzięczności Bogu zacząłem śpiewać słowa Ps 17 Gdy zmartwychwstanę, będę widział Boga i wkoło powtarzałem Wołam do Ciebie, bo Ty mnie, Boże, wysłuchasz.
Napłynęło poczucie Obecności Boga, a tego nie da się ani opisać, ani wypowiedzieć. Nie wiedziałem, że tak właśnie zaczyna się intencja modlitewna dnia.
Moja sytuacja jest lepsza od proroków, psalmistów, a dzisiaj od wierzących Izraelitów. Zrozum radość starca Symeona, który ujrzał Zbawiciela jako Dzieciątko w pieluszkach. Ja doczekałem się pełnego przekazu Prawdy, która jest w Kościele katolickim.
Dziwię się twierdzącym, że Boga jeszcze nikt nie widział, a to jest nieprawda. To błąd naszego rozumowania, który zakłada kontakt ze Stwórcą „twarzą w Twarz”. Wiele razy pisałem do prezydenta Bronisława Komorowskiego, a nawet do jego żony, bo przed narodem udają dobrych katolików.
Na wszystkie listy odpisują automaty, a prezydenta mogę zobaczyć w telewizji. Szkoda, bo w kraju katolickim, lekarz, członek PO może bezkarnie zrównać z ziemią miejsce poświęcone w Gołubiu na Kaszubach.
Działkę, którą „kupił od urzędu gminy" wcześniej podarowała właścicielka z zaznaczeniem miejsca kultu religijnego...z krzyżem, który wg prokuratora jest "drzewem".
Wróćmy do Boga Ojca i naszej wiary, która jest prawdziwa. Ty, który to czytasz przestań szukać i czekać nie wiadomo na co. Wróć do Boga jeszcze dzisiaj.
Jak to uczynić? Padnij na kolana i przeżegnaj się, poproś Ducha Świętego o prowadzenie, a cud, który stał się w moim życiu przytrafi się też tobie. Gdybym miał moc przekazywania wiary to dotknąłbym ciebie na odległość, a ty z krzykiem pobiegłbyś do Domu Pana.
Wówczas popłaczesz się z wdzięczności ("dar łez")...poznasz też moc płynącą od Boga oraz radość z wejścia do kościoła. Sam zobaczysz co to oznacza dla słabego ciała, prochu o którym pisałem wczoraj. Ile jest wyspanych, posiadających samochody, a nie chcą przybyć na Świętą Ucztę!
Wczoraj prorok Izajasz zalecał: "Szukajcie Pana, gdy się pozwala znaleźć, wzywajcie Go, dopóki jest blisko. Niechaj bezbożny porzuci swą drogę (...) Niech się nawróci do Pana (...) gdyż hojny jest w przebaczaniu. Iz 55,6-9
Psalmista wołał (Ps 145): Pan bliski wszystkim, którzy Go wzywają, a dzisiaj przekazął nam pewność (Ps. 56): W światłości wiecznej będę widział Boga.
Pan Jezus mówił o jednakowej zapłacie dla robotników przybywających o różnej porze...tak jest z łaską wiary. Św. Hostia zagięła się, odwróciła i wyprostowała. Spotka mnie jakieś przejściowe cierpienie.
Niezrozumiałe są słowa o mieszkającym we mnie Duchu Chrystusa. Ja nie wiem, co to oznacza, ale moje obecne życie to wiara, a reszta dodana. Duch Chrystusa to nagłe i niespodziewane połączenia z Bogiem, Duchem Świętym i Jezusem.
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis w telewizji Trwam zobaczyłem Pana Jezusa Zmartwychwstałego...młodego i niezwykle pięknego. Tak też opisuje Pana Jezusa Maria Vatorta. Serce chwycił ból i chciało się płakać z zadziwienia. Przez moje ciało przepłynął dreszcz prawdy, a w błysku Bożej Światłości ujrzałem Boga Ojca w Twarzy Zbawiciela.
Nagle zrozumiałem, że nasz Bóg Ojciec jest też młody i piękny. Pan Jezus uczniom, którzy pragnęli ujrzeć Boga wskazał na Siebie Samego... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 976
Jestem prochem...
Dopiero na starość możesz zobaczyć, że czas płynie szybciej. Najlepiej widać to po znajomych lub malowaniu i tapetowaniu mieszkania. W swoim pokoju wykonałem to niedawno czyli 5 lat temu, a wcześniej zrobiłem to w pokoju żony...15 lat temu!
Przepisywanie dziennika unieruchamia moje ciało, a przez to straciłem kondycję. Krótko mówiąc człowiek ramoleje (grzybieje, dziadzieje, kapcanieje, tetryczeje).
Wyszedłem do kościoła na pierwsze nabożeństwo, a jest mi bardzo przykro, bo nawet w wolną sobotę przybywa tylko grupka wiernych („resztka Pana”). Nie szła modlitwa, bo zły wykorzystuje każdą okazję, aby mnie dręczyć.
Czekam na spotkanie z Rzecznikiem Praw Lekarza, ale to wszystko, co ziemskie nic nie znaczy wobec wieczności. Dobrze, że jest śpiewająca psalmy. Jeszcze niedawno złościłem się na jej głos, ale wyćwiczyła się w chórze i dzisiaj wzruszyła.
Św. Paweł w sposób całkowicie niezrozumiały tłumaczył zwykłym ludziom istnienie ciała duchowego. „(...) A jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukazują się ciele? O, niemądry! Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. (...) Zasiewa się zniszczalne, powstaje zaś niezniszczalne (...) ciało zmysłowe, powstaje ciało duchowe. (...) Pierwszy człowiek z ziemi ziemski. Drugi Człowiek z nieba. 1 Kor 15
Nie wiem dlaczego nie używano pojęcia duszy, ale mówiono wówczas o zmartwychwstaniu i tak to zostało. Umierasz, leżysz w grobie i czekasz na zmartwychwstanie. Na 10 biskupów 3-4 głosi to oficjalne stanowisko.
Szatan jest zadowolony z takich obiecanek, bo wie, że natychmiast przechodzimy ze śmierci do życia. Jaki cel miałby Bóg Ojciec, aby działać przeciwko naszemu zjednaniu. Jaki ojciec ziemski tak czyni? Przecież stęskniony czeka na dzieciątko i łapie go w ramiona.
Z wielką radością śpiewaliśmy Ps. 56 „W światłości wiecznej będę widział Boga”. Teraz, gdy robię zapis tego dnia, a jest środek nocy (2.45) napłynęła bliskość Boga Ojca i prawie doznałem wstrząsu w duszy. Serce ściskał ból z powodu tęsknoty, a zarazem wdzięczności, bo pisałem co najmniej 10 godzin i opracowałem wiele intencji.
Pan Jezus mówił dzisiaj o zasiewanej wierze i różnym plonie. Sam to wiem, bo wielu zapraszam, namawiam, daję świadectwo wiary, ale efekt marny.
Po Eucharystii śpiewaliśmy: „jak wielki cud Bóg uczynił (...) o szczęście niepojęte Bóg Sam odwiedza mnie”. To prawda, bo Bóg Sam przychodzi do nas z Nieba, ale my w to nie wierzymy. Musiałbyś odczuć to jeden raz...
W drodze powrotnej spotkałem zdenerwowaną znajoma, której mąż gaśnie w szpitalu, ale pojednał się z Bogiem...jakby szukała pociechy we mnie, a ja sam byłem bardzo słaby.
Wcześniej zapraszałem ją na codzienną Mszę św., ale nie chciała Uczty Pańskiej. Powiedziałem jej, że czas męża już minął, ale bliskie sobie osoby cierpią w takich sytuacjach.
Nagle szatan uciekł, wróciła moc Boża po wczorajszej pustce duchowej...urosłem w duszy, a słodycz zalała usta.
Ja często proszę Boga o zabranie mi łaski wiary, przekazanie jej jakiejś osobie, aby „przejrzała” i wówczas sam staję się drętwy duchowo. Zarazem ujrzałem swoją marność i zacząłem wołać do Boga, że jestem prochem...
Tak naprawdę się poczułem z powodu dawnych grzechów i nicości spowodowanej marnością naszej egzystencji w ciele. Wprost chciało się płakać.
Nie wiedziałem, że dzisiaj otrzymam wielką moc do pracy, bo od poniedziałku mam malować pokój i nie chciałem mieć zaległości w zapisach. APEL
- 19.09.2014(pt) ZA NEGUJĄCYCH ZMARTWYCHWSTANIE
- 18.09.2014(c) ZA DBAJĄCYCH O CZYSTOŚĆ DUSZY
- 17.09.2014(ś) ZA ZDRADZONYCH O ŚWICIE
- 16.09.2014(w) ZA TKWIĄCYH W KŁAMSTWIE
- 15.09.2014(p) ZA PROWADZONYCH PRZEZ MATKĘ ŚWIĘTĄ
- 14.09.2014(n) ZA ZNIECHĘCONYCH
- 13.09.2014(s) ZA PŁACZĄCYCH PO UTRACIE DOMU
- 12.09.2014(pt) ZA MAJĄCYCH BOŻĄ OCHRONĘ
- 11.09.2014(c) ZA ZASKOCZONYCH ATAKIEM
- 10.09.2014(ś) ZA LEKCEWAŻĄCYCH OBOWIĄZKI DUCHOWE