- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1083
Po przebudzeniu pisałem od 4.00 do pierwszej Mszy św. a właśnie mój Profesor Teologii mówi od ołtarza, że wolność Bożą dał nam Chrystus. Zaleca też, aby nie poddać się ponownie pod jarzmo niewoli, bo „obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość”. Ga 5, 1-6
Przetłumaczę to na moją łaskę, bo język św. Pawła nie nadaje się dla ludu pracującego miast i wsi. Mówiąc krótko: w naszym życiu mamy postępować wg woli Boga Ojca („bądź wola Twoja”).
Służysz Bogu lub demonowi, a wówczas daremny twój trud, bo w życiu codziennym nie uzyskasz błogosławieństwa i nie wejdziesz bezpośrednio po śmierci do Królestwa Niebieskiego. Teraz, gdy opracowuję tą intencję zdziwiłem się, że jest tak poważna, bo wielki trud Izraelitów idzie na marne!
Psalmista prosił: Niech Twoja łaska zstąpi na mnie, Panie. (...) Prawa Twego zawsze strzec będę po wieki wieków. (...) I będę się weselił z Twoich przykazań, które umiłowałem”. Ps 119
To jakby Testament Boga dla każdego z nas. Poproś o łaskę wiary i umiłuj Prawo Boże, a nie ludzkie drobiazgowe zalecenia lub przymusowe kiwanie się!
Pan Jezus w swojej Słodkiej Dobroci zaprowadził mnie także na początek mojego dziennika (rok 1988), gdzie moja dusza szukała Boga, a ja chodziłem po bezdrożach z zasłoniętymi oczami. Tak trafiłem na „Zarys filozofii spotkania” Jerzego Bukowskiego, Buddyzm oraz wiersze Sandora Petofiego...sam też pisałem.
Dosłownie przed chwilką edytowałem wpis na WolaBogaOjca.blog.pl Wreszcie nie wiemy... To dyskusja z 17 lipca 2013 r. na sporniak.blog.onet.pl, gdzie Artur Sporniak redaktor „Tyg. powszechnego” próbował rozstrzygnąć jakie jest Ostateczne uzasadnienie wiary i niewiary...
Nie poradził biedak, bo nie ma łaski wiary, ale mędrkuje udając katolika. Wywołał tylko kłótnię i zgorszenie. Zobacz jak Pan Jezus pokazuje mi trudzących się nadaremnie.
Nawet Ewangelia dotyczyła tej intencji, bo Pan Jezus zaproszony na poczęstunek wskazał na daremny trud faryzeuszy, którzy zalecają przestrzegane Prawa: „(...) dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy (...) dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste". Łk 11, 37-41
Eucharystię trzymałem w ustach jak największy skarb, a Ciało Pana Jezusa rozpuściło się w ustach i zamieniło w „mannę z nieba”. Bardzo lubię ten znak, bo to zapowiedź pokoju i obdarowania przez Boga w różny sposób. Podziękowałem Panu Jezusowi za pomoc w zapisach i w uniesieniu - ze śpiewającą duszą - podjechałem pod krzyż, ale okazało się, że lampka jeszcze płonie.
Tak chciałbym pomalować ołtarz w moim kościele, ponieważ mamy automatyczne bramy i oświetlenie tablicy ogłoszeń...na pilota, ale zapomniano o miejscu, gdzie przebywa Pan Jezus, Syn Boga Żywego (Tabernakulum). Nie ma też świeżej wody świeconej...nic nie dała wymiana kropielnic, bo trzeba wymienić, ale posługującego.
Wyszedłem na modlitwę i wołałem w bólu, a przepływały obrazy zakładów, gdzie nie płacą na czas pensji, rolnicy przewożący jabłka (zadłużeni w bankach), zgarniająca opadające liście oraz budujący kawałek drogi, a tam ma być parking...tak też powstał u nas teatr i teraz straszy.
Wzrok zatrzymała wyrzucona książka (”Literatura”), gdzie znalazłem wstrząsający wiersz Marii Konopnickiej „Wolny najmita”, któremu „jedno ziarno wydają trzy kłosy”. Ja sam trudziłem się nadaremnie, bo napisałem list do kolegi lekarza, ale poczta nie przyjęła...
Wróciłem do kościoła na ostatnią cząstkę różańca „Pan Jezus umiera na krzyżu”, a „patrzyła” Golgota z łotrami. Lud śpiewał a cappella piękne pieśni, a pokój zalewał moje serce i duszę.
Eucharystia ponownie zamieniła się w „mannę z nieba”. Zobacz jak atrakcyjny jest każdy dzień mojego życia... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1048
W nocy dałem komentarz na www.dziennik.pl dotyczący postępowania prezydenta Putina, gdzie wskazałem, że każdy z nas składa się z części: psycho-fizycznej i duchowej, która jest atakowana przez szatana.
W efekcie jego działania rodzą się schizmatycy, heretycy i apostaci oraz kalający się „bożkami i wstrętnymi kultami” oraz „wszelkimi odstępstwami”...
Tej części naszej osoby nie uznają psychiatrzy-ateiści. Jeżeli negujesz istnienie duszy to negujesz Istnienie Boga i zbuntowanego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji, który ma jedno zadanie: szkodzić, szkodzić i jeszcze raz szkodzić.
Bestia odwraca od Boga oraz zalewa człowieka różnymi pragnieniami...aż do opętania, którym jest m.in. chęć władzy nad światem.
Siedziałem od 2.00 - 5.15 i po chwilce snu zerwałem się na pierwszą Mszą św. Mgła, zimno i nieprzyjemnie, a na tablicy ze zdjęciem ks. Jerzego Popiełuszki były słowa o przemocy (rocznica jego męczeńskiej śmierci). Napłynął obraz różańca, który znaleziono przy tamie w Toruniu, w miejscu zatopienia zwłok.
Dzisiaj Pan Jezus powiedział: "To plemię jest plemieniem przewrotnym. Żąda znaku (...)”, którym będzie Syn Człowieczy... Łk 11, 29-32 Za kilka dni Zbawiciel doda: "Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. (...) na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków (...)". Łk 11, 47-54
Doznałem wstrząsu, bo przesunęła się cała plejada dwulicowych polityków, kłamców, a także morderców z różnych komand. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko i miała niesamowity smak chleba, którego nie ma na ziemi.
Dzisiaj zły rozpraszał, kusił na Mszy św. „pisaniem” do prześladowców, a to sprytna sztuczka, bo każdy myśli, że w kościele natchnienia płyną od Boga.
W ręku znalazł się wycięty art. „Lekarz przeciw lekarzom” (z „Faktów i mitów” nr 39/760). Kolegę po 40 latach pracy skrzywdzono podobnie do mnie. Napisałem do niego i poprosiłem o bycie moim mężem zaufania, bo 24 października mam spotkać z Inkwizycją Nieświętą w Okręgowej Izbie Lekarskiej w W-wie.
Kotki i ubijany drób mają większe prawa ode mnie, lekarza katolickiego, który stanął w obronie krzyża i naszej wiary. Koledzy pierwotnie zaprosili mnie na posiedzenie rady „wyjazdowe” (do odległego hotelu), abym nie przyjechał, bo 23 członków obecnej rady zaocznie zwiesiło mi pwzl w 2008 r. Podczas zabójstwa duchowego krew się nie leje, a ofiarę dobija się stalkingiem (7 lat).
Ktoś pomyśli, że działanie Ducha Świętego wywołuje w ludziach niesamowite znaki, bo my pragniemy zadziwienia, cudów Boga, który powinien nasze życie czynić atrakcyjnym. A Pan Bóg bierze nas za rękę i pokazuje: zrób tak, tu nie wchodź, spraw to i to.
Ponadto planowałem iść na spotkanie z PiS-em o 17.00 i skarżyć się na senatora, który broni naszego samorządu, ale trafiłem na zakończenie nabożeństwa różańcowego...z ponowną Eucharystią i błogosławieństwem Monstrancją. Wracałem do domu zalany pokojem oraz pomocą w odczycie intencji.
Podczas późniejszego odmawiania mojej modlitwy „umierałem” w ciele. W tym czasie przepływały obrazy zbrodni: eksterminacja narodu żydowskiego, planowe mordowanie Polaków po wojnie z pochówkami w zbiorowych mogiłach na których teraz są okazałe grobowce oprawców, 2.5 miliona zabitych w Czeczenii, Ukraina i Kurdowie mordowani przez Dżihadystów na oczach Turków stojących z bronią u nogi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 995
W nocy pisałem, a po później poprosiłem Ducha Świętego o pomoc w odczycie i napisaniu intencji za 08.10.2014, bo zły kusił „dobrem” czyli wołaniem za ludzi dwulicowych. Wówczas nic nie idzie, a modlitwa jest niemożliwa.
Nie udało się to próbował odciągnąć od wyjazdu do kaplicy w ośrodku „Emaus”, gdzie przywitała mnie piękna pieśń: „Jezu! Jezu dziękuję”.
Dzisiaj w czytaniach była mowa o zaproszeniu nas przez Boga na zapowiadaną w przyszłości Ucztę Świętą (Eucharystię)...mającą cechy wspaniałej biesiady, bo te przeżycia jest trudno wyrazić.
Padła też zapowiedz, że Zbawiciel zedrze zasłonę „zapuszczoną na twarzy wszystkich ludów, i całun, który okrywał wszystkie narody”. Iz 25, 6-10a Tak się stało w momencie śmierci Pana Jezusa na Golgocie...zasłona w Świątyni Jerozolimskiej została rozerwana.
Natomiast kazanie poruszało problem naszego pragnienia młodości z poszukiwaniem eliksiru życia. My nie czujemy starości, a sprawia to wcielona dusza ludzka, która jest wiecznie młoda. Szczególnie, gdy jest czysta i święta.
To zarazem pułapka, bo człowiek stary i zdrowy umiera niezależnie od swego dobrego poczucia. Bóg może przedłużyć nam życie, bo błędne jest określenie, że wszystko jest ustalone (determinizm) czyli „co ma być to będzie”. Będzie to, co Bóg zechce podczas naszego zesłania.
Ja jestem tego przykładem, bo mam dołożone około 10 laty życia. Ponadto wiem, że śmierć została zniszczona „raz na zawsze”, a łzy otarte „z każdego oblicza”. Niebo zostało otworzone i możemy wracać do Boga Wszechmogącego.
Tak, bo zostałem namaszczony, a mój stół jest zastawiony z pełnym kielichem (Eucharystia). Niczego więcej nie pragnę i wiem, że „Pan jest moim pasterzem, niczego mi nie braknie”, a w momencie śmierci „zamieszkam w domu Pana po najdłuższe czasy”. Ps 23, 1-6
Pan Jezus mówił o Królestwie Niebieskim do którego jesteśmy zapraszani, ale większość wymawia się, bo „jeden idzie na swoje pole, a drugi do swego kupiectwa”. Tak jest naprawdę, bo czynię to od 25 i spotykam się z zarzutem tendencyjności, a nawet „pochwycili i znieważywszy” zabili mnie duchowo (psychuszka w Izbie Lekarskiej).
Niektórzy przybywają na Ucztę Świętą niegodni, „nie mając stroju weselnego” (świętokradztwo), ale zostaną wyrzuceni, bo Bóg zna ich serca...mimo ładnego klęczenia. Mt 22, 1-14
Kościół święty ogarnia cały świat. Ja mogę Chleb Życia otrzymać w Pekinie i w Sajgonie, w Tokio i w Meksyku. Wszędzie mogę trafić na braci w wierze i na kapłanów czyniących Cud Ostatni. Bez łaski nie ujrzysz tego i nie zrozumiesz daru Boga dla nas na tym zesłaniu.
Przypomniały się sceny z filmu „Niebo istnieje naprawdę” i nędza tych chrześcijan, gdzie nie ma Eucharystii (celebracja zamiast liturgii). To biedni bracia...bez Chleba Świętego! Jeżeli ja boleję z tego powodu to cóż dopiero Pan Jezus, który widzi wychodzących po nabożeństwach...z głodnymi duszami.
Po Eucharystii, która zwinęła się w dar nie mogłem wstać z kolan. Nie wiem od kogo napłynęło do mnie wyraźne: „święty...święty”. To prawda, bo żyję tylko dla chwały Boga. Nie chciało się opuszczać kaplicy, bo wprost należę do Pana Jezusa. Nie da się tego przekazać, ale o prawdzie moich doznań świadczyły łzy wdzięczności.
Na potwierdzenie prawidłowego odczytu intencji trafiłem na zapis podarowania mi klucza z breloczkiem-rybką. Czytaj: „daję ci klucz otwierający dla ciebie Niebo”. To prawda, bo my marzymy o szczęściu i bezpieczeństwie, a nie wierzymy w istnienie Domu Ojca.
Świętość to wieczna młodość duszy, która podczas życia ziemskiego promieniuje na ciało. Następnego ranka zdziwiony zauważyłem w naszym kościele plakat ze zdjęciem Jana Pawła II i wezwaniem „Świętymi bądźcie”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 925
Dzisiaj jedziemy włóczyć się po sklepach, a tuż przed wyjściem do samochodu wzrok zatrzymał tytuł książeczki: „Poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi”. To nie jest moje spojrzenie w poszukiwaniu czegoś, ale prowadzenie duchowe z zatrzymaniem wzroku.
Żona jest pełna zadziwienia przepływającymi krajobrazami, a ja widzę kruchość tego świata. Pięknie wygląda polska jesień...tyle darów dał nam Bóg, a wszystko Go chwali.
Około godziny 11.00 w szumie centrum handlowego moje serce zalało poczucie obecności Matki Niepokalanej nad światem...jest właśnie na wielkim plakacie w naszym kościele. Przypomniała się noc i moje poczucie zagrożenie pokoju światowego (nie było światła i zapoznałem się z egipskimi ciemnościami).
Przeciętny człowiek nie ma świadomości, że szatan chce zniszczyć świat. Matka Boża ostrzega nas w Objawieniach, ale hierarchia Kościoła świętego „bada” prawdziwość objawień i wielu ich nie uznaje. 1.5 godziny trwało moje wołanie modlitewne.
Na Mszy św. wieczornej trwały rozproszenia, ale Eucharystia ułożyła się w dar jakby ładnie opakowany. Znalazłem dwie jednogroszówki ze ślubu i napłynęło poczucie, że wygramy w piłce nożnej z Niemcami, co się stało.
Jak Pan Bóg to wszystko układa, bo w ręku mam zapis przeżyć z 15 sierpnia 1993 r. z pobytu w Sanktuarium MB Pocieszenia w Lewiczynie. Przed wyjazdem zły chciał nas poróżnić i straszył, bo śnie ujrzałem koło z wolno uchodzącym powietrzem!
Podczas przejazdu faktycznie spotkałem faceta, który złapał gumę w starym wozie konnym wypełnionym po brzegi cementem (w niedzielę)!
W drodze odmawiałem cz. chwalebną różańca, a w momencie „Nawiedzenia Elżbiety przez NMP" łzy zalały oczy, bo przebiegło odczucie mojej obecności przy tym spotkaniu.
Odpust w parafii to handel, krzyki i rozproszenia...jak w Świątyni Jerozolimskiej. Żona płakała, ponieważ przez mikrofon płynęły zawołania modlitewne. W chwilowej pustce usiadłem poza ludem na betonowym parkanie, gdzie wypadło „Odnalezienia Pana Jezusa w Świątyni”.
Jakże to piękne, bo właśnie tutaj 15.08.1988 roku odnalazłem Pana Jezusa. Radość ponownie zalała serce, łagodzi lekki wietrzyk, a perz chwiejący się gładzi moją pochyloną twarz. Lud śpiewa „z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo”, a cień flagi państwowej tańczy po ziemi. Kapłan prosi o modlitwy za ojczyznę, a serce zalewa pokój...”Matko prowadź”!
Jakże zadziwiony słuchałem czytań o „Niewieście obleczonej w słońce i księżyc pod Jej Stopami, a na Jej Głowie wieniec z gwiazd dwunastu”. Aż chce się krzyknąć, że to nasz Matka...”Królowa w złocie, pełna chwały, w szacie wzorzystej” (Ps 45).
Wcześniej kupiłem książeczkę „Tajemnice różańca”, gdzie było zdanie „Oto nasza Królowa, Pani Nieba i ziemi”. Napływa myśl, aby na Ręce Matki Pana Jezusa przekazać Eucharystię - w intencji wzrastania Królestwa Jej Syna.
Po przyjęciu błogosławieństwa przeszedłem na kolanach wokół ołtarza „za wstydzących się MB Niepokalanej”, a pokój zalał serce...
Płynęła też relacja ze Światowych Dni Młodzieży w Denver, gdzie byli młodzi z całej kuli ziemskiej. Jedność! Ojczyzna chrześcijan - co za dzień...jakże piękne prowadzenie przez Matkę. Nawet płynie: „Matko pilnuj Swoich dzieci"!
Łzy w oczach i zasmucenie w sercu, ponieważ poczułem moją odpowiedzialność za świat. To dzień także za żonę oraz s. organistkę (Służki Niepokalanej). Ponownie zostałem zaskoczony po 21 latach! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 960
Zaspałem na Mszę św. poranną, bo siedziałem w nocy. Nie wiedziałem co robić, ale posłuchałem natchnienia i zapaliłem trzy lampki pod krzyżem oraz podlałem kwiaty, bo jest susza, a w tym roku są bardzo piękne.
Dzień upłynął na opracowywaniu zapisów i ich edytowaniu. Pojechałem wcześniej na nabożeństwo wieczorne, aby trafić na błogosławieństwo Monstrancją, ale zemdlała młoda dziewczyna i było zamieszanie.
Bracia: Zrozumiejcie, że synami Abrahama są ci, którzy polegają na wierze (...) I dlatego tylko ci, którzy polegają na wierze, mają uczestnictwo w błogosławieństwie wraz z Abrahamem, który dał posłuch wierze. (...) w Prawie nikt nie osiąga usprawiedliwienia przed Bogiem, wynika stąd, że "sprawiedliwy z wiary żyć będzie". Ga 3, 7-14
<< Gdy Jezus wyrzucał złego ducha, niektórzy z tłumu rzekli: "Przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy". Inni zaś, chcąc Go wystawić na próbę, domagali się od Niego znaku z nieba. On jednak znając ich myśli rzekł do nich: "Każde królestwo wewnętrznie skłócone pustoszeje (...) kto nie zbiera ze Mną, rozprasza. >>Łk11, 15-26
Zły wpuścił mi niechęć do kapana, który wczoraj zaczepił mnie na Mszy św. Co złego mu zrobiłem? Może myśli, że jestem fałszywy w swoim przybywaniu na codzienną Mszę św. Nikt nie zmusza ludzi do bycia katolikami, członkami Kościoła świętego, a od deklarujących wiarę niczego się nie wymaga.
Wielki ból przeszywa moje serce, gdy spotykam ludzi fałszywych w szczególny sposób. Nie chodzi o mających dziwne poglądy, bo taki jest ten świat. Właśnie czytam o zaburzeniach osobowości i zastanawiam się nad normą psychiczną. Kto i jak ustala taką normę...gdzie zaczyna się zaburzenie osobowości, a nawet jej „choroba”.
Każdemu z nas bliski jest człowiek podobny. W czasie żartów lub szermierki słownej wnet „widzę swojego”. Tak samo wyłowię uduchowionego, który wiarę przyjmuje jak dziecko; „tak” i „nie”. Mądry będzie kręcił, a Pan Bóg urządził wszystko p r o s t o i s z c z e r z e.
Przypomniała się rozmowa z kapłanem z 23.02.2010, który opiekował się neokatechumenatem. Zdziwiłem się jego poglądami, bo wskazał, że w religii naturalnej ludzie szukali Boga ze strachu i potrzebowali kapłana. Teraz, gdy Bóg jest Miłością kapłan już nie jest potrzebny!
Powiedziałem;
„Kapłan jest najwyższym darem Boga dla wiernych, tylko ksiądz może dać mi rozgrzeszenie, konsekrować Ciało Pana Jezusa. Jakże można dewaluować lub zabrać mi ten dar Boga”?
- Wiara naturalna...
- Proszę księdza to gra słówek!
- Słowo jeszcze nie działa w tobie, bracie!...otrzymałem odpowiedź.
- Proszę zawołać do Ducha Świętego w tej sprawie i zapytać czy ksiądz czyni to, co ma czynić? Wielu przychodzi w Imię Jezusa, ale poznajemy ich po owocach! Jaki jest owoc tej nauki?
Eucharystia lekko pękła i ułożyła się w zawiniątko (dar). Tak, bo męczyłem się podczas porządkowania zapisów dziennika (mojego "bałaganu")... APEL
- 09.10.2014(c) ZA TYCH, KTÓRZY ZAUFALI BOGU, ŻE ICH NIE ZAWIEDZIE
- 08.10.2014(ś) ZA GŁOSZĄCYCH EWANGELIĘ CAŁEMU ŚWIATU
- 07.10.2014(w) ZA ZATWARDZIAŁYCH GRZESZNIKÓW
- 06.10.2014(p) ZA SPRZEDAWCZYKÓW
- 05.10.2014(n) ZA MIŁOSIERNYCH W CODZIENNOŚCI
- 04.10.2014(s) ZA PANÓW ŻYCIA I ŚMIERCI
- 03.10.2014(pt) ZA RANIONYCH PRZEZ LUDZI
- 02.10.2014(c) WDZIĘCZNY ZA OPIEKĘ ANIOŁA STRÓŻA
- 01.10.2014(ś) ZA ZDRUZGOTANYCH NIEWDZIĘCZNOŚCIĄ
- 30.09.2014(w) ZA ZWODZONYCH