- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1026
Nie będę rozważał nauczania Adama Michnika (klakiera poprzedniej władzy), Elizy Michalik ("wnuczki" politycznej Janiny Paradowskiej), Joanny Senyszyn (matki Joanny od demonów), a dzisiaj, gdy do opracowuję Ewy Kopacz (lekarki kłamiącej w oczy) z całą formacją Pełnych Obłudy oraz Bogumiły Pawłowskiej (Diabłumiłej), która w tyg. Faktycznie szydzi z wiary w Boga Objawionego, a takich jak ja określa naiwnymi, bo uznajemy istnienia Piekła!
Ogólnie tą formację ludzi „bezdusznych” (negujących istnienie duszy i życia wiecznego) można określić, że są to „dzieci bawiące się na rynku”...
Dzisiaj dam zapis rozmowy red. Jarosława Kuźniara (TVN 24) z prof. Zbigniewem Mikołejką, filozofem religii. Zobacz jak wygląda "piramidka" życia znawcy naszej duchowości.
Jarek na przywitanie pomylił się, bo powiedział, że profesor ma 67 lat (na tyle wygląda miłośnik "boskiego tytoniu, bo trzeba mieć jakieś grzechy") zamiast 61 i zapytał czy jest bliżej końca?
Takie pytania szokują niewierzących, bo ci ludzie uciekają od rozważań o sensie naszego istnienia i boją się śmierci. Profesor ze strachu nie chce się badać profilaktycznie i przeżywa śmierć każdego bliskiego, a jednocześnie ma poczucie, że w nim "niezbyt wiele się zmieniło".
Moja uwaga. Bóg stworzył nas (dusza) do życia wiecznego i dlatego wciąż czujemy się młodzi. To jest wielka pułapka, bo człowiek stary nie czuje swoich lat i umiera nagle...
- Dokąd pan pędzi w takim razie skoro wie, że tego czasu będzie coraz mniej?
Gdyby profesor miał więcej czasu to spacerowałby, słuchał muzyki, czytał to, co lubi i "od czasu do czasu napisałby coś ważnego...takiego z głębi". Nie może tego uczynić, bo musi biegać od Czerskiej do Wiertniczej.
- Ja się zastanawiam jak będzie tam, bliżej końca. To pytanie istotne, bo po co nasz wysiłek, gdy wszystko kończy się śmiercią?
- Nie organizujmy sobie życia pod śmierć.
Profesor jest w wielkim błędzie, bo jest całkowicie odwrotnie. Musisz tak żyć jakbyś miał umrzeć za chwilkę. Śmierć uwalnia duszę z ciała (larwa motyl)...to dopiero początek życia prawdziwego.
- Przecież to będzie bolało…
- Boli teraz! Najbardziej bolesne jest przeciekanie wody życia pomiędzy palcami. Tej wody jest coraz mniej i nie mamy sposobu na jej zatrzymanie. Nie ma sposobu na to, aby czas zakrzepł na trochę.
Znowu moja refleksja. W jakim celu mam zatrzymać czas? Po to, abym żył 100 lat? Jaka jest różnica pomiędzy różnym czasem naszego zesłania, a wiecznością?
Jarek zapytał profesora o grzechy i wziął się do spowiadania. Nawet zagadnął o momentu, gdy "będzie z nich rozliczony?", ale penitent uciekł...w marzenia!
- Przyjmuję postawę Sokratesa: albo Tam Nic Nie Ma lub po drugiej stronie są fajni ludzie z którymi będzie można pogadać. Tak zakładam.
- Ale bliższy jest pan stwierdzeniu, że nie ma nic!
- Bliższy jestem stwierdzeniu, że nie ma nic! To jest wybór za który płaci się jakaś cenę.
- Wybór podparty wiedzą?
- Raczej bolesnością istnienia, bo wiemy dzisiaj co się dzieje z nami w procesie umierania, odchodzenia. Istnieje obraz naukowy świata. Intuicyjne przeświadczenie wspiera mnie, że po drugiej stronie lustra raczej nic nie ma.
- Skąd u ludzi jest inne podejście, że śmierć na ziemi jest tylko wciśnięciem „pauzy" i za moment ktoś zwolni ten guzik, ale w innym świecie?
- Oni mają inne intuicje, potrzeby, lęki...
- Jak pan spotyka się z takimi osobami nie chce pan ich sprowadzić na ziemię?
- Nie, bo nie wiadomo kto kogo ma tutaj sprowadzić na ziemię?
- Naprawdę myśli pan, że oni też mogą mieć rację?
- Też mogą mieć rację. Czasem odpowiada mi taka formułą, że człowieka spotka po śmierci to w co wierzy, albo nie wierzy właśnie...jak ja wierzę w NIC to będzie NIC.
Może to jest wybór jakiś?
- To pocieszające i optymistyczne...
- Może pan zaprojektować sobie jakiś porządny raj, niekoniecznie islamski z różnymi przyjemnościami, które tam są.
- Jarek zaproponował zaplanowanie takich rajów: "nie chciałbym się męczyć wreszcie, zmieniłbym zawód i przy skrajnie tanich biletach lotniczych byłbym non stop w podróży".
- Bezbolesność, lekka wczesna jesień jak tutaj na Mazowszu, żeby nie było za gorąco i nareszcie chciałbym posiedzieć w domu...marzył profesor.
- Specjalnie staram się tak prowadzić tą rozmowę, aby udowodnić Polakom, że możemy mówić o końcu z uśmiechem, że to jest święto wesołe, a nie smutne.
- Są takie społeczności, wspólnoty (Boliwii, Meksyk, Cyganie), gdzie piją, śpiewają i tańczą na grobach. Polacy, a wystarczy zajrzeć do „Chłopów” Reymonta też mieli bardziej zmysłowy stosunek do śmierci bez metafizycznych lęków lub patosu...
- Jarek zapytał o bliską osobę, zmarłą... i właściwie nic z nią?
- Człowiek nie jest tylko cielesnością, ale jeszcze jakąś „psychicznością” jeśli nie duchowością, to tylko kształt materialny w którą ta osobowość zostaje obleczona...jak w jakiś garnitur.
Słuchałem tego z przykrością, ponieważ człowiek jest jednością psycho-fizyczną i duchową. Dusza jest cząstką Boga w nas samych. Dlatego cały czas musimy żyć w łączności z Bogiem.
Jarek zapytał jeszcze o mówieniu o śmierci, zwłokach, oswajaniu się z tym, co nas nieuchronnie czeka. Profesor zalecał żyć „normalnie” i uciekał od takich pytań, bo boi się śmierci...
- Jak chciałby pan umrzeć?
- Spokojnie, zasnąć po śniadaniu i się nie obudzić. Wyjście bez potu, śmiertelnego lęku, zaśnięcie i już! To byłoby rzeczywiście najlepsze, co jest możliwe...”ciach i nic”!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1024
Radość w sercu, bo udało się napisać (w nocy) do nowego konsultanta ds. psychiatrii. Na ten moment z włączonego radia płynie pieśń: „chcę wysławiać Imię Twe”. Takie właśnie jest w tej chwilce moje serca.
W TVN24 pokazano złodzieja - szaleńca, którego zabito z karabinu maszynowego. Popłakałem się, a bolesny wstrząs przepłyną przez moje ciało, bo ujrzałem wielkie kłopoty jego duszy. Tak mieszają się moje przeżycia duchowe już od rana...
To dobry dzień mojego życia, bo w wielkim uniesieniu odmówiłem moją modlitwę za wczorajszy dzień, a tak się złożyło, że dwa razy byłem pytany o drogę przez kierowców i tak się złożyło, że obaj musieli skręcać kilka razy w prawo...
Ten dobry dzień to bliskość Boga Ojca, ale tego nie mogę przekazać, bo to sekundowe błyski w których dusza wyrywa się z ciała, łzy zalewają oczy, a ciało krzycz...”Ojcze! Tato!”, bo w tej ostatniej miłości wszystko wiadomo! Nawet teraz, gdy to zapisuję przeżywam to samo.
Zobacz, co trafiło do mojej ręki:
1. „Panie! Imię Twoje Pokój"...to tytuł książeczki „Modlitwy wielkich Rosjan” (1988 r.) z czasu mojego nawrócenia. Tam każde zdanie to pean na cześć naszego wspólnego Taty. Wówczas widzisz, co szatan uczynił z wyznawcami Tego Samego Boga, bo właśnie tow. Putin grozi użyciem bomby atomowej. „Boże Ojcze! Tato jakże cierpisz widząc to wszystko”.
2. „Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” przekaz Boga do s. Eugenii E. Ravasio
3. „Rycerz Niepokalanej” 5/1984 wzięty z kościoła, który otworzył się na art. „Będziesz miłował Pana Boga swego...”
4. „Fakt” z art. o przyszyciu obu dłoni przez dr Annę Chrapustę, która powiedziała święte słowa: „Czynię cuda, bo mam układ z Panem Bogiem”.
Ja także mam taki układ, ale moim zadaniem jest modlitwa za innych. Wcześniej miałem rozterkę czy prosić o dar uzdrawiania, ale wówczas straciłbym pokój, bo wielu jest potrzebujących. Mam działać w ciszy i wołać za wskazanych.
Dzisiaj spotkałem b. pielęgniarkę z ch. Alzheimera, którą prosiłem o ofiarowanie każdego dnia jej życia w tej chorobie oraz trafiłem na panią, która powiedziała o dziecku koleżanki odmawiającym przyjmowania pokarmów. Prosiłem, by przekazała jej, że trzeba wołać do Boga. Sam też poproszę...
Dzisiaj, gdy edytuje tą intencję (05.10.2017) poprosiłem męża zmarłej ("gregorianka"), aby przystąpił to Sakramentu Pojednania. Wskazałem, że jest to prośba jego żony. Obruszył się moim zaproszeniem do Stołu Pańskiego i nie rozumiał dlaczego to robię.
- Ja odpowiadam także za pana duszę...tak jak Jan Paweł II za ludzkość. Gdybym nie przekazał Panu tej prośby - czyli wtrącał się w nie swoje sprawy - odpowiadałbym za to przed Bogiem!
Ten zapis zakończę słowami mojego ulubionego proroka Izajasza (Iz 41, 13-20): „Ja twój Bóg, ująłem cię za prawicę mówiąc: Nie lękaj się przychodzę ci z pomocą /../ Nie bój się robaczku /../ nieboraku /../ rozradujesz się w Panu, chlubić się będziesz w Świętym /../”...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 943
Podczas modlitwy za tych biedaków zostałem uniesiony ponad świat, bo normalny człowiek „widzi, co widzi”. To niby proste, ale dla większości nieosiągalne, bo „co kogo obchodzi zostawiony na pastwę losu” człowiek w Iraku, pchany na wózku inwalidzkim w Syrii, czy babcia podczas inwazji Sowieckiej na Czeczenię i Gruzję.
W tym czasie w ręku znalazło się zdjęcie z przytułku dla dzieci przywiązanych za nogi do łóżeczek leżących w ekskrementach...czekających na śmierć głodową. Dzisiaj to uciekinierzy z terenów zajętych wojną, padający ze zmęczeni z małymi dziećmi, oszukiwani dodatkowo przez hieny ludzkie...pokazano też wabionych do niewolniczej pracy. Dodaj do tego ofiary skrzywdzone we wszystkich aferach podczas panoszenia się PO (wpisz: afery za PO).
Dzisiaj Pan Jezus prosił wszystkich utrudzonych i obciążonych, aby przyszli za Nim po pokrzepienie. Ja wiem o tym, bo ukojenia dla duszy nie znajdziesz w tym świecie...daje go przyjęcie krzyża Pana Jezusa (łaska niezasłużonego cierpienia).
Pisze o tym Jan Paweł II w „Rycerzu Niepokalanej” z maja 1984 r. w art. „Salvifici Doloris”, a w ręku mam pismo do „mojej” Izby Lekarskiej ustanowionej już przez Sejm RP, bo wcześniej była „dzika”. Pojechałem też do Sądu, bo zajęto spadek po rodzicach, a mnie traktuje się jako wroga (mam 1/5 spadku, którą chcę sprzedać)...ogarnij ogrom tej krzywdy ludzkiej.
W wielkim bólu odmawiałem moją modlitwę, a serce chciało pęknąć, bo cała rodzina jest w zmowie...nie rozumieją, że krzywdzą siebie, bo nie maja aktów własności, a spadku nie można zasiedzieć. Tak właśnie postępują poganie.
Cóż dziwić się, gdy w podobny, ale bardziej okrutny postępują koledzy lekarze i to z Izby Lekarskiej, którzy na rozkaz razwiedki stanęli - jak jeden mąż - po stronie psychiatry VIP-a. On jest zdrowy po ścięciu krzyża Pana Jezusa, a ja zostałem (zaocznie) uznany za chorego (sowiecka psychuszka).
Nikomu za to nie spadł włos z głowy, a nawet posypały się samorządowe odznaczenia i awans hrabiego Konstantego Radziwiłła („psychiatry - jasnowidza”) na ministra zdrowia. Wiedziałem, że to niewypał, bo nie można przejść ze stanowiska „króla” w samorządzie lekarskim (promocja strajków lekarzy) na ministra i walczyć ze strajkami lekarzy (dywersja)...
Jakże pięknie nazywają się wszelkie instytucje powołane do obrony pokrzywdzonych: RPP, RPO, Departament Spraw Obywatelskich przy URM, Senacka Komisja Praw Człowieka, Sprawiedliwości i Petycji...do tego w samorządzie lekarskim mamy Rzecznika Praw Lekarza, Rzeczników Odpowiedzialności Zawodowej i Sądy Lekarskie.
Nad wszystkimi czuwają prezesi, którzy bardzo pomagają wybrańcom. Dr G. z afery łowców narządów (zabijano chorych jak w Chinach i wyrywano im narządy) otrzymał poręczenie od prezesa-ministra Andrzeja Włodarczyka (był równocześnie prezesem OIL i ministrem zdrowia).
Nie umarłem i stąd kłopot, a koledzy potrzebują ciszy wyborczej, bo chorują na władzę i aplauz oraz odznaczenia. Wpisz: Spędził osiem lat w szpitalu psychiatrycznym. Domaga się odszkodowania. Tam dałem mój komentarz:
~APEL: Onet.pl szuka daleko, ale ma opisaną moją sprawę (psychuszka). Skopiuj i wpisz: Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować...wiadomości.onet.pl › Kraj.
<< Przeczytaj mój komentarz (pierwszy pod wywiadem). Dowiedz się jak lekarze z Naczelnej i Okręgowej Izby Lekarskiej w W-wie z korporacją psychiatrów czują się panami i robią selekcję; ten jest normalny, a ten do badania (znaczy chory)...wszystko od początku do końca zaocznie.
Nawet nie potrafią powołać komisji lekarskiej zgodnej z rozporządzeniem Ministra Zdrowia. /../ Może jakiś dziennikarz pogada ze mną...dla dobra innych, bo oprócz interny i reumatologii stałem się także specjalistą "od głowy”…
Ponieważ jestem chory psychicznie nie mam żadnych praw, a powołani do obrony takich pochowali się, bo już startują w aktualnych wyborach. Do obecnego prezesa OIL w W-wie nie dopuszczano mnie, bo każdy zna moją sprawę...czyli „wyczyny” >>.
Tej nocy wykryłem, że jest nowy konsultant krajowy w dziedzinie psychiatrii: prof. dr hab. n. med. Piotr Gałecki. Wysłałem moją sprawę, ale odpowiedzi nie otrzymałem.
Nie odpisują też z Departamentu Spraw Obywatelskich przy URM. Może nie umrę, bo o to chodzi - w przeciąganiu sprawy - z pragnącymi sprawiedliwości. Teraz już wiesz dlaczego tak krzyczą obrońcy niezawisłości sądów. Trwa PRL-bis...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 964
Niepokalanego Poczęcia NMP
Dzisiaj jest święto - znienawidzonej przez Belzebuba - Matki Zbawiciela, a ten podsuwa mi krzywdę zawodową (opisana aż do znudzenia). Musiałem wołać kilka razy „idź precz Szatanie”, wyświecić mieszkanie i przejść z wiz. św. Michała Archanioła...niewierzący potraktuje to jako „czary-mary”, ale o. Pio w swoim życiu widział więcej duchów niż żywych ludzi.
W tym czasie zakładający moją stronę zrobił z siebie administratora, wpuszczał spam i wszystko „naprawiał”. Kilka razy zamykano mój hosting, ale w końcu ujawniono go dzięki św. Michałowi Archaniołowi, którego po mojej prośbie umieścił na ekranie komputera.
Na ten moment opiszę poranny atak Szatana, który przekazałem w komentarzu 12 grudnia na www.fronda.pl pod tytułem: Najważniejszy jest nasz pokój...
<< 08 grudnia o 5.00 zapisywałem przeżycia duchowe, a Zły chciał to przerwać i wpuszczał "pośpiech", bo mam być na Mszy św. o 6.30. Nie poddałem się to „zalecał" nabożeństwo o 7.00 w pobliskiej wiosce, ale tam w niedzielę i święta kościelne nabożeństwo jest o 9.00! To jest bój w którym trzeba się ćwiczyć i wzywać pomocy Bożej.
Szatan szczególnie nienawidzi Matki Bożej i Jej czcicieli, ale nikt o tym nie mówi. Sprawdź to na sobie, a będziesz wiedział. Dam tylko radę, aby każdy "zajrzał" do swojej głowy i stwierdził o czym myśli...w kościele lub podczas modlitwy. Należy odróżnić myśli własne od wpuszczanych (telepatii) przez demony, które znają nasze słabości i mylą precyzyjnie plany.
Szatan i demony atakują szczególnie ludzi wierzących, a dążący do świętości są na ich "listach" do napastowania, a nawet skasowania. >>
W rozmowie o naszej wierze z b. sanitariuszem powiedziałem, że w zagrożeniu życia z powodu wiary krzyczę: strzelaj, na co czekasz! Ilu w takiej sytuacji wypiera się Zbawiciela dla apanaży, bo czerwoni stali się demokratami i „służę” w UE…z królową słowotoku Julką Pitera i agentem Bonim. Dołóż do nich dr Ewuś, której Rada Lekarska powinna zabrać pwzl, a ona jak nigdy nic błogosławi ich razem z preziem Bronkiem.
W tym czasie dałem też wpis na forum lisiego Newsweeka:
<< Proszę wszystkich czytających i dyskutujących o jedynie prawdziwej wierze katolickiej i Kościele Pana Jezusa, aby zrozumieli, że Prawda jest atakowana przez Szatana.
Nikt nie pisze odważnie o Islamie, judaizmie, błędnym kościele Ewangelickim, św. Jehowy, „kościele” scjentologicznym, o Prawosławiu, buddystach i sekcie „Niebo”. Wejdź na mój wątek www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim, a zobaczysz jak jestem atakowany.
Święty Kościół Boży to Msza św. z Cudem Ostatnim, a hierarchia jest mało ważna, bo na dole jest najważniejszy namaszczony sługa Pana. >>
Pierwotna intencja brzmiała: za broniących wiary, ale proboszcz mówił o naszej wierze, że ma być odważna, a MB Pokoju z Medziugoria w orędziu z listopada 2015 błagała, abyśmy byli o d w a ż n i w wierze.
Bolszewicki związek bratni (zważ na piękne słówka) miał ogarnąć ludzki lud, ale został zatrzymany pod Ossowem (Cud nad Wisłą). Przestraszenie agresorów ukazaniem się naszej Matki - najlepiej ilustruje scena - prowadzenia przez małego ochotnika 20 czerwonych drabów.
W moim sercu pojawili się odważni kapłani: ks. Ignacy Skorupka oraz ks. Jerzy Popiełuszko...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 918
Dzisiaj Pan Bóg pokaże mojemu proboszczowi prowadzenie w odczycie intencji. Ponieważ zmieniono czas Mszy św. zdążyłem tylko na konsekrację i przystąpiłem do Eucharystii.
1. Po Mszy św. rozmawialiśmy przez chwilkę, a ja przekazałem informację o moim zatruciu oparami rtęci z zepsutego aparatu do mierzenia ciśnienia! Dowiedziałem się, że dzisiaj jest wspomnienie św. Ambrożego patrona pasiek i pszczelarzy. Miód zawsze był traktowany jako lek na różne zatrucia...
2. Proboszcz poprosił, abym pomodlił się, a właściwie ofiarował ten dzień w intencji jednej osoby. To był początek świadectwa dla niego, ponieważ wiedziałem, że w poprzedniej Mszę św. uczestniczył kapłan, który zatruł się alkoholem.
Chciałbym bardzo z nim porozmawiać, bo jest „cudotwórcą”, a przez to jest bardziej atakowany przez Szatana. Ostrzec go, bo zły może kusić „wolnością” lub buntem, a przykładem są kapłani porzucający sutannę lub robiący różne zgorszenia (ks. Lemański)...później żałują, bo wiedzą, co zrobili.
Wieczorem wróciłem na pełną Mszę św., a później poprosiłem Boga - przed wielkim zdjęciem Monstrancji trzymanej przez Boshoworę - o uzdrowienie tego kapłana...w sensie kuracji odtruwającej, bo nie przyjmują pijanych.
3. W czasie trwania tej intencji modlitewnej będę (11.12.2015) na Msza św. pogrzebowej 38-latka zatrutego alkoholem, a właśnie odmawiałem całą moją modlitwę.
W tym czasie napływały moje wyczyny z możliwością podobnej śmierci. Prawie chciało się krzyczeć...ostatni podszedłem do Eucharystii, którą podawał proboszcz. Padłem na kolana i przeżegnałem, bo było wielu z kwiatami, a po Cud Ostatni podeszła garstka.
Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis przepisywałem tekst z 22.03.1993 dotyczący mojego pijaństwa. Wówczas podczas modlitwy i to „św. Poniżenia Pana Jezusa” napływały wyrzuty sumienia spowodowane krzywdzeniem żony i rodziny. W duszy krzyczałem: „Jezu wybacz…wybacz! Nie policz jej grzechów związanych z tymi krzywdami, to moja wina”...
Napłynął obraz z Pierwszej Komunii świętej syna, gdy krążyłem pijany, a oni czekali na mnie w oknie! W moje serce wdarła się obojętność w stosunku do rodziny. Już wówczas wiedziałem, że może mi pomóc tylko Bóg Ojciec i to spełniło się, bo od przeszło 10 lat nałóg mam odjęty.
Pasuje tutaj mój wpis z 25.04.2009 na blogu z radą w takich sprawach: <<Zapamiętaj, że Bóg Ojciec wie o tobie wszystko, a twoje zawołanie będzie najpiękniejszą modlitwą. Nie chodzisz do kościoła, nie słuchasz Słowa, nie spotykasz się z wierzącymi, ale to nie jest przeszkodą w rozmowie z Ojcem Prawdziwym. Właśnie mówi do ciebie Marek uczeń św. Rybaka, Apostoła Piotra (1P5): „/../ Wszystkie troski wasze przerzućcie na Niego, gdyż Jemu zależy na was /../”.
Jak zawołać? Normalnie; „Ojcze mam wielki problem, nie wiem co zrobić, od czego zacząć…proszę o pomoc, o Twoje prowadzenie i ochronę”. Niekiedy wystarczy westchnienie z bólem w sercu; „och Boże, Panie mój”. Ty możesz uczynić to swoimi słowami...jak do ojca ziemskiego>>.
APeeL
- 06.12.2015(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, CO CZYNIĄ
- 05.12.2015(s) ZA RANIĄCYCH SERCE MATKI NAJŚWIĘTSZEJ
- 04.12.2015(pt) ZA ZAŚLEPIONYCH DUCHOWO
- 03.12.2015(c) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE KRZYWDZĄ
- 02.12.2015(ś) PAN BÓG OCIERA ŁZY Z KAŻDEGO OBLICZA...
- 01.12.2015(w) ZA WYSŁAWIAJĄCYCH BOGA OJCA
- 30.11.2015(p) ZA DZIECI BOŻE
- 29.11.2015(n) ZA ROZPOZNAJĄCYCH CZAS NAWIEDZENIA
- 28.11.2015(s) ZA OFIARY CYBERPRZESTĘPCÓW
- 27.11.2015(pt) ZA MAJĄCYCH WYJĄTKOWĄ OPIEKĘ MATKI BOŻEJ