- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 336
Po szeregu dniach pustki duchowej; "Pan blisko jest". Nie wyjaśnię ci tego! To zarazem smutek po okresie braku poczucia Obecności Boga...rozstania się ze Zbawicielem. W tym czasie w USA obchodzi się głupie święta Halloween, które bezbożnicy zaczynają propagować także u nas.
Nagle napłynęła bliskość Zbawiciela z pragnienie bycia na Mszy świętej o 9:00. W sercu pojawiły się dwie piosenki: "Pierwsza miłość" oraz "Wszyscy święci balują w niebie". Zdziwisz się, ale dla mnie jest to święto radości!
Nawet przez sekundę nie miałem uczucia smutku, także na cmentarzu rodzinnym. Smutek napłynął, gdy usłyszałem orkiestrę oraz zobaczyłem krzyż Pana Jezusa bez żadnej lampki i kwiatka...
W kościele patrzyła Święta Rodzina, wizerunek Ducha Świętego (symbolem jest lampka z promieniami), a zarazem wzrok zatrzymał proch sypiący się z desek organów (korniki).
Z telewizji popłynęły obrazy uzdrowicieli, jasnowidzów, a przez nich Pan ukazuje świat niewidzialny. Jakby na znak otrzymałem od Pana Jezusa gwóźdź! To oznacza: odejmujesz mi cierpienie lub daję ci cierpienie.
W tym momencie trzeba stwierdzić, że łaska wiary jest stałem współcierpieniem z Panem Jezusem! Dzisiaj poprzez ten gwóźdź Pan powiedział do mnie: "droga do Mnie, do Domu Ojca...to droga cierpień, wyrzeczeń i poświęceń", a ukazują to wszyscy święci. Można powiedzieć, że z ludów wzięci, każdy z innego zawodu i każdy ma inny sposób!
Popłakałem się podczas schodzenia z chóru do Eucharystii i prosiłem Boga, aby pomógł w mojej przemianie duchowej. Przepraszałem zarazem tych wszystkich, których uraziłem, przeważnie słowem.
Zostałem sam w pustym kościele, a na ławce znalazłem biały krzyżyk. Dzisiejsza intencja wyjaśniła zarazem wczorajsze słuchanie życiorysu siostry Faustynki (podczas przyjmowania pacjentów w gabinecie lekarskim)...
W TVP Polonia trwała dyskusja o śmierci, Królestwie Bożym i świętości. Czytano też o ojcu Kolbe, którego współbraci nazywali „Marmolada”, bo był powolnym bałaganiarzem z wielkim kultem Matki Bożej oraz Pana Jezusa!
Następnego dnia do pracy zabrałem kasetę z muzyką sakralną, a tam był życiorys o. Pio. Na dodatek z radia popłyną słowa papieża o powołaniu do świętości! To okaże się intencją modlitewną tego dnia...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 314
Na Mszy świętej 6:30 płakałem podczas czytań i zawołań modlitewnych. Nie było siostry organistki, a kobieta przy mnie bardzo pięknie śpiewała "Ojcze nasz". Nie mogłem wyjść z kościoła po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii, a podczas przyjęć chorych będę słuchał życiorysu siostry Faustyny. Chwilami łzy zalewały oczy.
Szatan nie lubi mnie, w pośpiechu mogłem wylać kakao, odjeżdżająca córka miała prośbę, a w pracy dopadli mnie napastliwi pacjenci. Praca szła wolno, ponieważ wpadali do gabinetu, a przez cały czas za oknem pracował młot pneumatyczny.
Właśnie przybył pacjent, który umiera z powodu przerzutów nowotworowych. Wielkie guzy utrudniają mu siedzenie i leżenie (pobiera narkotyk). Jakże marzyłem o rozmowie z nim, ale Matka Boża przysłała go dzisiaj, a to był mój ostatni dzień zastępstwa ordynatora oddziału wewnętrznego.
- Czy ja z tego wyjdę?...zapytał, a ja zaleciłem, aby poczekał, bo trwa wizyta. W tym czasie poprosiłem Ducha Św. o poprowadzenie rozmowy. Nie wiem jak powiedzieć mu, że jego dni są policzone.
Oto treść mojego m o n o l o g u...
"W naszym środowisku istnieją dwie szkoły informowania ciężko chorych...od czasu wojny i rządów ateistów nie wolno było odbierać nadziei! To było oszustwo, ponieważ śmierć ciała fizycznego oznaczała koniec!
Ile dzisiaj zapłacono by za pana jako niewolnika? Czy ktoś kupiłby pana? Pobiera pan narkotyki - czy jest to decyzja błaha, aby komuś podawać takie leki? Sam pan wie jaka jest pana sytuacja.
Istnieje jednak dusza, drugie doskonałe ciało, które zostanie uwolnione w momencie śmierci (z larwy wyleci motyl)! Część duchowa po wyzwoleniu wraca do Boga Ojca! Przepustką do Nieba jest Sakrament Namaszczenia Chorych. Od tego momentu nie będzie mógł pan powiedzieć, że nie wiedziałem”.
- Tak, miałem nawet znak po śmierci matki! Na moich oczach zrzuciła ze stołu papierosy i popielniczkę!
- Dodam jeszcze, że tę pracę przyjąłem w celu zbawiania pacjentów. Nawet prosiłem Matkę Bożą o rozmowę z panem. Czy to przypadek, że został pan przysłany do mnie ostatniego dnia zastępstwa?
O 14:30 pojechałem do pacjenta umierającego z powodu raka płuca. W jego pięknej willi „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej. Dałem mu świadectwo wiary i zaprosiłem do Domu Pana i wskazałem że do Królestwa Bożego może trafić już tutaj, poprzez wybranie świętości jeszcze za życia. Jakże pragnę zbawienia, a dla większości to nic nie znaczy!
Zmieszał się ten i tamten świat (życiorys s. Faustynki, rozmowa z umierającym, doniesienie prasowe o o. M. M. Kolbe)...królestwo Boże i ziemskie (szatańskie)…
Dzisiaj, gdy przygotowuję ten zapis do edycji (10.12.2019) serce ścisnął ból i po 28 latach popłakałem się, a u mnie jest to znak prawdy! W tym czasie napłynęły obrazy:
- chirurga trzymającego serce przebite nożem
- oddających narządy po śmierci lub za życia…
- zasłaniających własnym ciałem dzieci i najbliższych...
Odpowiednikiem duchowym ratowania życia jest zbawcza misja Pana Jezusa, odkupienie ludzkości poprzez męczeńską śmierć. Na samym dole piramidy zbawiania jest moja osoba z w/w przykładami walki o dusze odchodzących do świata nadprzyrodzonego...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 302
Po przebudzeniu padłem na kolana z wołaniem do Boga Ojca. Napłynął obraz Jana Pawła II modlącego się całe noce. Jak wielką łaskę otrzymałem w tym czasie!
Dalej klęczenie trwało w kościele, a jest to szacunek dla Boga, naszego Taty. Nie mogłem wstać z kolan i chciałbym tak trwać w połączony z Bogiem. W tym czasie przepraszałem za upadki w próbach.
W tym czasie napłynęło wyjaśnienie, aby nie patrzeć na człowieka zewnętrznego, bo to myli. My jesteśmy jacy tacy! Przecież takimi byli apostołowie: Piotr, Andrzej...i cała reszta.
Co ja reprezentuję swoją osobą na ich tle? Czy mogę uczynić coś dobrego? Jednak ważne jest nasze serce pełnia miłości. Nie pojmiesz tego boju bez łączności z Bogiem, rozstania się ze światem i zaślubienia z Jezusem...
Nie wiem dlaczego dzisiejszy dzień zacząłem od takiej adoracji Boga Ojca. Z płaczem podziękowałem za wszystkie dary oraz za krzyż Zbawiciela...przy trasie, którym się opiekuję. Z płaczem szedłem do Eucharystii, która lekko pęka, bo czekał mnie ciężki dzień...
W przychodni trafią na nawał ludzi oraz pracę młota pneumatycznego za oknem, który wydzielał złą energię elektromagnetyczną...można dostać zawału! Wezwano na wizytę do mojej pacjentki, babci która czuła, że nie wyjdzie z ostatniego zapalenia płuc.
W tym czasie Polsat interweniuje w sprawie obozów pracy we Włoszech. Przesuwa się cały świat, tych którzy odbierają ludziom wolną wolę. W sprawie różnych biedaków są namiastki interwencji; program Elżbiety Jaworowicz, magazyny reporterów, wiele instytucji próbujących pomagać...wszyscy są „po twojej stronie", ale w potrzebie zostajesz sam! Właśnie za nich wołałem do Boga, a w psalmie były słowa, że "pełna jest Ziemia łaskawości Pana".
Po nawale ostatnią była płacząca chora, której pomogłem w wypełnieniu dokumentów na rentę, a robię to starannie (pisząc wszystko na maszynie). Z własnej inicjatywy pojechałem do rodziny alkoholika (okrutnika) z czwórką dzieci, gdzie byłem pogotowiem. Jego żona jest maltretowana i boi się. Wczoraj prosiłem Pana o wspomożenie tych straszliwych biedaków, a teraz „patrzył" św. Józef z Dzieciątkiem....
Wyobraź sobie pod sufitem roje much, legowiska dla dzieci z brudną pościelą i matką chodząca jak trup. Niespodziewanie dali kwartalną podwyżkę, zdziwiłem się, ponieważ jest tylu biednych. To była zarazem próba od Boga Ojca.
Tę sumę oddałem im z serca, od Pana Jezusa, a żona dołączyła wiele rzeczy: pościel, koc, piękną kurtkę, środki czystości, wędliny, owoce i cukier. Dodałem do tego miód, grzybki, kawę, dużo słodyczy i winogrona. Matce tych dzieci podarowałem dodatkowo lampki, aby zapaliła pod krzyżem, który stoi blisko ich domu. Nastała wielka radość nas wszystkich, bo właśnie nie było tatusia-zwydnialca, któremu później załatwiłem pracę w rzeźni...
Wszystko skończyłem o 18.00 zapalając w podzięce lampki pod krzyżem Pana Jezusa i postawieniem wazonu z kwiatami.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 300
Ludzie mądrzy widzą wszystko w poziomie, a bez Światła Bożego nie można ujrzeć świata od Boga Ojca! Dotyczy to także zwykłych ludzi, a nawet „chodzących do kościoła”...nie wspominając o wrogach wiary i normalnie niewierzących. Jest mi smutno, ponieważ tak dużo jest dobrych ludzi zaćmionych przez szatana (w mojej pracy większość).
To wszystko wyjaśnił Pan Jezus słowami w Ew (Mt 11,16-19): „Z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przesiadujących na rynku dzieci /../”, bo Jana Chrzciciela określono opętanym, a Syna Człowieczego żarłokiem i pijakiem, przyjacielem grzeszników i celników!
W tej intencji popłynie moja modlitwa i ofiarowanie tego dnia życia. Przy każdej stacji drogi krzyżowej prawie omdlewałem z Panem Jezusem...żadnym językiem tego nie wypowiesz!
Moje obecne życie to widzenie nad nami świata demonów i naszego Taty, który patrzy na nas wszystkich i widzi bezeceństwa od których pękłoby każdemu najtrwalsze serce. Nawet nie próbuj tego pojąć, bo Szatan tylko czeka na to, abyś zaczął rozważania, wpadniesz do dołu z którego sam nie wyjdziesz.
Pod domem mówiłem do siedzących na ławce, gdzie jedna z sąsiadek trwa sercem w komunizmie i wije się przy zapraszaniu jej do kościoła.
- Ja jeżdżę do Częstochowy...
- Po co jechać tak daleko, gdy ma pani dwa kroki do kościoła.
- Pan zostanie świętym, ale co wyprawiają latający do kościoła.
- Nigdy więcej nie usłyszy pani ode mnie zaproszenia do kościoła ani słowa o naszej wierze, bo mówi pani wciąż od Szatana, ja znam jego język i z takimi osobami nie wolno dyskutować!
Straciłem pokój, czas i rozgoryczony poszedłem spać. Jeszcze "wczoraj" w legalnej firmie na moich oczach skopiowano mi zawartość komputera, a cyberprzestępca robił to od lat...wkładając pamięć przy każdej „reperacji'.
Wówczas "sprytnie" jedno naprawiał, a coś innego psuł. Teraz w lokalnym Domu Chałtury ma dostęp do całego zestawu komputerów. Na kogo napada z urzędowego sprzętu? To kompletny ateista, który twierdzi, że religia - w tym wiara katolicka - to przyczyna wszelkiego zła na świecie.
Dzisiaj, gdy opracowuję ten zapis (17.06.2020)nic się nie zmieniło. Sam zobacz zaćmionych dyskutantów pod „Zapiskami nieodpowiedzialnymi”...nauczyciela, prof. Jana Hartmana przy okazji jego ataku na krzyż (13.12.2019). Przedstawię bój duchowy jako przykład walki Światła (Prawdy) z ciemnością...
kormoran 17 grudnia jako kaznodzieja nauczał z miłością, ale wskazał, że;
- Kościół katolicki to organizacja religijna czyniąca zło (wskażę, że czynione przez śmiertelników wciśniętych do hierarchii…przez Szatana
– ja jestem pozostałem tam z przyzwyczajenia, niewiedzy (co ma wiedza do łaski wiary) i ze strachu przez współwyznawcami (tak jest u bolszewików i w islamie, a także u św. Jehowy)
– nie daje na tacę, a krzyczy o złodziejach w sutannach…
Niezapominajka (pod ksywą ukrywa się facet) zmieszała wiarę w Boga Objawionego z resztą wierzeń, a zarazem chce wszystkie zdelegalizować. Wówczas nastąpi pokój na wieki wieków. Dodał, że „jestem sfanatyzowany i rwący się do rozszarpywania przeciwników, czy urojonych heretyków”. Dzisiaj głosi to wystawiony na prezia Rafał Trzaskowski...opętany wizją bezbożnej UE.
Mopus1112 Napisał; „Mnie, ateistę krzyż ani ziębi, ani grzeje. Tego typu akcja podgrzeje tylko niepotrzebne emocje, uzbroi wszelkiej maści kołtunów w oręż do obrony polskości, wiary, kościoła etc. Straszą nas ważniejsze problemy niż te wiszące w sejmie dwie skrzyżowane deski”. Proszę Cie, nie powtarzaj po posłance Joannie Senyszyn, że najświętszy znak na ziemi to „dwie skrzyżowane deski”.
Kormoran i Koszyk wykładali to samo; „Chrześcijaństwo nie potrafi pokojowo współistnieć z innymi religiami”. Nawrócą się już niedługo na islam...przy pomoc miecza.
gps 55 Rani go „Krzyż w przestrzeni publicznej”, ale toleruje profanację Mszy św. oraz procesję Eucharystyczną z boska waginą
jakub01 jako „islamista” głosi, że nie ma boga prócz Allaha, a Mahomet jest prorokiem. Mnie, jako w i e d z ą c e m u, że wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim to nie przeszkadza. Prawdy dowiesz się po śmierci, ale będzie za późno…
Nie wiesz o tym, że jesteśmy na zesłaniu…za karę, z miłości nasze dusze są dołączone do ciał fizycznych. Rozrywa to śmierć. Zostaw ten dziki świat, gdzie króluje; władza, złoto i seks.
Zapytasz jak mój proboszcz; po co tam wchodzę? To jest proste, bo zdrowi nie potrzebują lekarza…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 342
Bardzo lubię ciąg dyżurowy: od piątku (15.00) do niedzielnego poranka. Tym razem trafiłem na gody suki przy której szalała sfora psów...wzajemnie gryzły się, szczekały i piszczały. To było coś strasznego...nawet wybiegłem do nich o 4.00, ale to nic nie dało.
Jeszcze nie wiedziałem, że jest to początek intencje modlitewnej tego dnia. Nic jej nie zapowiadało, bo nawet rano udało się wyskoczyć do kościoła, aby otrzymać Ciało Zbawiciela, które samoistnie pękło zapowiadając cierpienie. Wszystko potwierdził dalszy przebieg dyżuru...
1. Na wyjeździe karetką znalazłem się u babuszki w strasznych warunkach, którą zabraliśmy do szpitala. Kierowca miał zamiar kupić kaczkę, a na jej podwórku było pełno tych ptaków. Rodzina chorej biegała po posesji próbując złapać ptaka...istny cyrk.
Ruszamy ze złapaną kaczką, a z obory wybiegła większa, ale zarządziłem odjazd, bo nas zawracano, a kierowca chciał się zatrzymać. Wyobraź sobie, że ktoś to nagrywa! Przy tym nie chciałem śmierci kaczki…
2. Teraz badam pijącego od roku, który śpi w oborze, a obok jest willa z jego żoną (po rodzicach). Trzy godziny trwało prostowanie życia „chorego”, zrozpaczonych rodziców i żony z ratowaniem rodziny.
3. Badająca chorego koleżanka z psychiatrii darła się na mnie i na chorego...w obecności siostry alkoholika, która pracuje w tym szpitalu.
4. Na następnym wyjeździe zażartowałem do matki dryblasa: jeżeli dalej będzie rósł, to nie znajdzie sobie panny. Zrobiło mi się głupio, bo łatwiej jest ośmieszyć niż pocieszyć!
5. Podczas transportu z lekarzem wędrujemy z chorą bliską śmierci skierowaną z oddziału wewnętrznego do chirurgicznego, a z tego do zakaźnego z odesłaniem do wewnętrznego! Naprawdę można zgłupieć...
6. Policja przyprowadziła pijanego kierowcę, którego zapytałem: kiedy pił i ile? Odpowiedział, że nie pije tylko "łyka"! Po ich wyjściu...sam wypiłem łyczek wody z butelki.
7. Na ten moment dwa razy trafiłem do chorej babci z zawrotami głowy, która była umierająca, a teraz żartuje. Wzywali do niej uczestnicy wesela, które jest udane, gdy przyjedzie policja i pogotowie.
8. W nocy czytałem "Poemat Boga-Człowieka" (str. 43 k. II c. II), gdzie Alfeusz miał napad furii z powodu tego, że dwóch jego synów (Juda i Jakub) poszło „za Jezusem, któremu pomieszało się w głowie”…
9. Przypomniały się dwie babcie z psychozami starczymi, które krzyczały na mnie z ubliżaniem podczas wizyt domowych...
10. Koniec pracy, a dyspozytorka daje mi trzy wyjazdy, pili i drze się na mnie!
Przepłynął świat szaleńców: Czeczenia, Rosja, Afganistan, kraje islamskie z atakami na ambasady USA! W tym czasie za oknami szalała wichura, a w gazecie wzrok zatrzymał tytuł: "wściekły uczeń pogryzł nauczyciela"!
Po dyżurze było mi przykro z powodu trudności pokonania własnego ciała. W tym momencie wzrok zatrzymały smutne oczy Pana Jezusa z Całunu. Pod wizerunkiem był napis: Nigdy cię nie opuszczę! Popłakałem się z autentycznym żalem i ujrzeniem swojego postępowania i ...
APeeL
- 27.10.2006(pt) ZA SMUTNYCH PO STRACIE BLISKICH
- 26.10.2006(c) ZA POKŁADAJĄCYCH UFNOŚĆ W SOBIE
- 25.10.2006(ś) ZA PRAGNĄCYCH DOBRA WSPÓLNEGO
- 24.10.2006(w) ZA PRAGNĄCYCH GODNEJ ŚMIERCI
- 23.10.2006(p) ZA WYSTAWIONYCH DO WIATRU
- 22.10.1996(w) ZA TYCH, KTÓRYM NIEPOTRZEBNA JEST MATKA JEZUSA
- 21.10.2006(s) ZA WIDZĄCYCH WDZIĘCZNOŚĆ BOŻĄ
- 20.10.2006(pt) ZA ZASKOCZONYCH CIERPIENIEM
- 19.10.2006(c) ZA BUDUJĄCYCH KRÓLESTWO NIEBIESKIE
- 18.10.2006(ś) ZA TRACĄCYCH WOLNOŚĆ