Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

05.07.2008 (s) ZA OPŁYWAJĄCYCH WE WSZYSTKO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 lipiec 2008
Odsłon: 1042

     Dzisiaj, gdy to opracowuję (05.12.2013) trafiłem do banku, bo mamy niekorzystną lokatę. Jakże ważne jest nasze prowadzenie przez Boga, bo wcześniej wymieniłem opony, a jutro uderzy w nas orkan Ksawery.

    Miłej urzędniczce powiedziałem, że jest to zdarzenie duchowe i będzie opisane, ale nie miałem pojęcia, że Pan wskaże na ten zapis. Zapytałem nawet czy - w wypadku mojej śmierci w tych dniach - żona będzie mogła wybrać wkład? Spojrzała zszokowana, bo ten stan dla większości kojarzy się z unicestwieniem.

    W tamtym czasie nowym samochodem jechaliśmy do Centrum Handlowego, bo „pieniądze szczęścia nie dają tylko zakupy”. W radiowej Jedynce jakiś profan śpiewał: „Panie Jezu jak się cieszę, gdy mam pełną kieszeń” i płynęła informacja o kumulacji w „Lotto”.

    Wówczas napisałem list - świadectwo wiary do firmy Reader’s Digest, która przysłała mi pismo zapewniające przypływ gotówki: wygram na pewno, bo mam nr referencyjny 01. Wielu nagle staje się ważnymi, część się rozhula lub odda hazardowi, bo „mam dużo, ale pragnę więcej”.

    Podziękowałem im za pomoc w odczycie intencji modlitewnej i wskazałem na słowa Seneki: „Najwyższym dobrem jest duch gardzący przypadkowymi dobrami” oraz Pana Jezusa: „Nie gromadźcie sobie dóbr, które zniszczy rdza i zjedzą mole”.

      Przypomniały się niedawne przeżycia z Mszy św. (21.10.2013), gdy zły wpuścił mi niechęć do rodziny w której trwa podział spadku po rodzicach. A przecież Pan zaleca, aby w takich wypadkach modlić się o nawrócenie takich osób, bo „Jeśli to się stanie, sami oddadzą wam cześć i dobra. Jeśli tego nie zrobią, Bóg o tym pomyśli”. Łk 12, 58

    Do Pana Jezusa podszedł ktoś z tłumu i rzekł: "Nauczycielu, powiedz mojemu bratu, żeby się podzielił ze mną spadkiem". Lecz On mu odpowiedział: "Człowieku, któż mnie ustanowił sędzią albo rozjemcą nad wami?"

   Pan opowiedział też przypowieść o człowieku zamożnym, który postanowił zgromadzić swoje dobra jako zabezpieczenie starości. Bóg mówi do takich: «Głupcze, jeszcze tej nocy zażądają twojej duszy od ciebie; komu więc przypadnie to, coś przygotował?»

    Powiedział też do nich: "Uważajcie i strzeżcie się wszelkiej chciwości, bo nawet gdy ktoś opływa we wszystko, życie jego nie jest zależne od jego mienia". Łk 12, 13-21

     Dzisiaj jest tak samo i właśnie pokazują ofiary oszustwa w Amber Gold. Nie dość, że mafia z rządu ukradła poszkodowanym pieniądze to jeszcze muszą tłumaczyć się skąd mieli oszczędności. Któregoś dnia Bogu pęknie Serce i uderzy w tych bezbożników udających ludzi i nękających Polaków.

    To wszystko dla mnie jest bardzo proste, bo trzeba słuchać Boga i wypełniać Jego wolę. To sprawia budowanie na skale, na Prawdzie czyli Bogu. Inaczej budujemy na piasku, a taki dom nie ostoi się w nawałnicy.

    Pokaże to już jutro szalejący nad Polską orkan Ksawery, który pozrywa dachy domów, połamie drzewa i spowoduje wiele wypadków oraz awarii.

    W ramach tej intencji napisałem na blogu Janusza Palikota (polski Żyrinowski), że: < Nic nie da przebieranie się i szukanie „mocy” w chwale własnej, która jest przelotna. Dlaczego sieje Pan zgorszenie i szczyci się grzechami?

    Rozbił Pan „beton partyjny”, a buduje na piasku. Traci Pan wzrok duchowy z dnia na dzień. Tylko chwilka dzieli Pana od krzyku: czarno widzę…czarno widzę…nic nie widzę”. >

    Wzrok zatrzymała książka Czesława Miłosza (życiorys), która otworzyła się na jego zetknięciu z marksizmem („Kapitał”), a w Biblii trafiłem na słowa proroka Syracha o śmierci bogatego...   APEL

04.07.2008(pt) ZA GASNĄCYCH W OCZACH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 lipiec 2008
Odsłon: 515

    Podczas śpiewu ptaków (4.00) wróciło wspomnienie marnowania życia…całe noce graliśmy w pokera z piciem wódki. Dzisiaj wiem jak wielkim darem jest czas. Niestety większość kręci się wokół spraw ziemskich.

    W ręku mam „Zwycięstwo Niepokalanej”, gdzie jest sprawa adopcji na odległość. Przypomniał się reportaż z RPA z pięknym śpiewem dzieci w sierocińcu. Nagle wyobraziłem sobie, że mam wielką ilość dzieci adoptowanych. Przysyłają zdjęcia, listy, podziękowania. Ujrzyj na tym tle Boga Ojca całej ludzkości.

   W telewizji pokazano nieludzkie działania kierowniczki z mafii, która wyrzucała biednych z ośrodka dla ludzi starych…jednego dnia! Ile krzywdy robią ludzie na różnych stanowiskach.

   Przed Mszą Św. wielki smutek zalał serce, ponieważ jest to pierwszy piątek m-ca, a do Pana Jezusa przyszła mała grupka wiernych...wciąż tych samych! Czeka nas dodatkowa przykrość, ponieważ podczas litanii do Najświętszego Serca Jezusa przed Monstrancją…nie będzie działał mikrofon.

    „Najświętsze Serce Boże poświęcamy Ci; naszą ojczyznę, nasze rodziny i nas samych. Serce Boże…przyjdź Królestwo Twoje”. Jakże piękne jest to zawołanie powtarzane trzykrotnie przez niewiasty. Łzy zalały oczy, bo właśnie w Eucharystii Pan Jezus zstąpił z Nieba.

    Na początku pracy w przychodni - z piosenki śpiewanej w radiowej jedynce - popłynie obrażanie Boga; „Jezu jakże się cieszę, gdy mam pełną kieszeń”. Tak chciałbym do nich zadzwonić, ale nie udało się.

   Ponieważ było mało ludzi pisałem moje przeżycia, ale zawiesił się laptop. Na ten czas o. Rydzyk mówił o świetle, które chcą nam zabrać, nadeszła też burza z piorunami,  przed dyżurem w pogotowiu wymieniłem żarówkę w łazience.

   Na wyjeździe trafiam do poprawczaka, gdzie chłopak upadł głową na beton…był słaby, miał nudności, zamykał oczy i trzymał się za głowę. Po pewnym czasie trafiłem na wizytę do dziadka, który miał umrzeć, ale wrócił ze szpitala po opanowaniu ciężkiego zapalenia płuc. Przysypia, słaby kontakt…

   Tuż przed północą znalazłem się u bogatych, których nastoletni syn wpadł quadem na drzewo. Wymiotuje, blady, mdleje, gaśnie w oczach…to było potwierdzenie odczytanej intencji modlitewnej tego dnia.

                                                                                                                              APeeL

03.07.2008(c) ZA KAPŁANÓW, KTÓRZY ZWĄTPILI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 lipiec 2008
Odsłon: 654

    Napływa poczucie, że dzisiejszy dzień mojego życia będzie za kapłanów. Zarazem przypomniała się powtarzana prośba Matki Bożej Pokoju, aby modlić się za kapłanów. Właśnie do naszej parafii przybyło dwóch nowych.

   Jakże pragnąłbym dać świadectwo w Seminarium…jakże chciałbym mówić o Bogu i Jezusie oraz zalecać, a właściwie prosić, aby nigdy nie zwątpili. Wszyscy poświęceni Panu są szczególnymi wrogami Szatana! Przypomina się moja rozmowa w radiu Maryja, gdzie błagałem, aby żaden kapłan, który mnie słyszy nigdy nie zwątpił!

   Wyobraź sobie, że jesteś kapłanem, który ma wątpliwości co do wiary. W tym czasie  przenoszą cię, nie masz dobrych warunków z brakiem intymności, jest daleko do rodziny i wciąż przebywasz wśród obcych. Nierzadko źle się czujesz, a proboszcz może dawać różne zadania.

   Moje serce zalewało odczucie przeciętnego kapłana. Oto pragniesz mieć rodzinę, syna…jeżeli nie masz silnej wiary i nie wiesz, że Jezus Jest i to cały czas z Tobą to naprawdę masz wielką rozterkę. Dodatkowo nie wiesz, że tylko na to czeka Szatan, który wie, że kapłan nie może mieć rodziny. Ja ci to mówię, bo moją Ostatnią Miłością jest Pan Jezus!

   Na Mszy św. wołałem do Matki Bożej, a „patrzył” wizerunek Jana Pawła II... „przyjmij Matko wszystkich wątpiących kapłanów, przytul ich, otocz ich Swoją Opieką, nie daj im zginąć, bo czeka ich podwójna śmierć; ciała i duszy”.

   Straszliwy upał, mało pacjentów…przybył sprzedawca książek. Przepiękne wydawnictwa o naszym papieżu, drogie, ale kupiłem („na gazety nie żałujesz!”)…nie pokazałem żonie, ponieważ oburzyła się zakupem „Pielęgnacji kwiatów domowych”.

   W TVP Info trafię na piękny reportaż; „Koronacja” (Matki Bożej Makowskiej) o kapłanach niezłomnych, a Jan Paweł II będzie mówił, abyśmy nigdy nie  z w ą t p i l i.  W tej prawdziwej Miłości są tylko momenty opuszczenia; „Boże mój, Boże czemuś mnie opuścił”?

   Z powodu mojej obrony wiary i krzyża jako rodzina mamy kłopoty. Żona złości się na komputer i moją wierność Bogu z dawaniem świadectw wiary. Szczególnie przykre jest zranienie przez osobę bliską. Pomyśl przez chwilkę jak cierpi Pan Jezus, gdy ranią Go wybrani, najbliżsi Jego Sercu…kapłani!

   Podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa; wymieniłem kwiaty i wszystko posprzątałem. Wzrok zatrzymała pęknięta figura Pana i odczucie wierności. Wierność Panu jest nagradzana, ale jest rzadka.

    Na dyżurze w pogotowiu ukoiło mnie wołanie modlitewne za szafarzy Ciała Zbawiciela. Oni dają mi moc Bożą przez cały rok, a ja wspieram ich teraz. Jak wielką słodycz w mojej duszy daje modlitwa dziękczynna. Nie mogłem oderwać się od wstawiennictwa za kapłanów, a w myślach pojawił się ten, który porzucił sutannę.

- Gospa prosi, abyś wybudował kościół!...mówią widzące z Medjugorie.

- Zgłupiałyście, ja wybuduje kościół!...za co i jak?

- Nie martw się, tylko zgódź.

- Dobra, zobaczymy.

    W tym czasie podszedł miliarder z teczkę pieniędzy…na wybudowanie kościoła. Wrócił do kapłaństwa.

   Kapłan to wielki dar Boga Ojca, bo tylko on może konsekrować Ciało Jezusa…dusza bez Zbawiciela jest martwa, nijaka, śpiąca, letnia. Widzę to w moim otoczeniu. Wokół dobrzy ludzie, ale o Bogu-Ojcu nie porozmawiasz….to sieroty duchowe!

   Święty Paweł wskazuje na Świątynię Ducha, która nie jest zbudowana rękami ludzkimi. W tej budowli opartej na kamieniu węgielnym Jezusie Chrystusie kapłani mają zaszczytne miejsca.

    Większość z nich nie wie jak wielką mają łaskę, że uczestniczą w Cudzie Ostatnim. Ja znam Prawdę i nie muszę badać Św. Ran Jezusa i wkładać palec do Jego przebitego Boku. Nawet zagrożenie życia nie zabierze mi tej pewności. Dlaczego mnie Pan to ujawnił? Pamiętaj! Nigdy nie zwątp. Nigdy…

                                                                                                                                 APeeL

 

 

 

02.07.2008(ś) ZA NIOSĄCYCH DIABELSKI KRZYŻ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 lipiec 2008
Odsłon: 504

    Na Mszy św. wieczornej od Ołtarza Św. padną znamienne słowa, że „największym ciężarem, jaki dźwigamy w tym życiu, nie jest krzyż, ale nasz grzech”. Ja nazywam to krzyżem diabelskim. Wiem to, bo taki żywot wiodłem od rozpoczęcia studiów na AM w Gdańsku (1962) aż do czasu nawrócenia (1986-1988) czyli 25 lat.

    Człowiek, który wpadnie w sidła Szatana jest przekonany o słuszności swoich myśli, słów i czynów. Właśnie odwiedziła nas córka o poglądach lewicowych. Nie mogła zrozumieć, że pragnienia o. Biedronia są demoniczne. Wskazałem jej na odpowiedzialność, bo nasze małżeństwo jest na drodze do świętości, a moja łaska to jeden krzyk od Boga w czasie trwającej już Apokalipsy...

    Jak wytłumaczy się jako dusza przed naszym Bogiem Bogiem...mając taki wzór i dodatkowo po moich ostrzeżeniach. A wiedz, że ma mocny rozum, a to wielka zguba (Senyszyn, Urban, Kotliński, Śmieszek, itd.).

    Teraz błyskawicznie przepływa różnica odczuć i zachowań naszego ciała fizycznego po przyjęciu Eucharystii i napiciu się alkoholu;

                      Alkohol                                                                          Święta Hostia

pobudzenie                                         nastrój                                                pokój

otwarte i  wesołe oczy                        oczy                                                zamknięte, łzy

żarty, gadanie                                    mowa                                                   milczenie               

siła, taniec, popisy                           siła ciała                                         bezsilność aż do snu

bicie serca, szybki oddech             fizjologia narządów                               wolny oddech 

i zaczerwienie skóry                                                                            i zwolnienie bicia serca

    Mój nauczyciel św. Paweł mówi to, co jest także we mnie; żyję dla Boga… żyję w ciele, ale dla Chrystusa, który oddał swoje życie także za mnie. On jest moja jedyna nadzieją. Krótko „My”…nie pojmie tego człowiek bez łaski wiary (n o r m a l n y).

     To wyjaśniło uśmiech oczu Zbawiciela z Całunu…

                                                                                                                           APeeL

01.07.2008 (w ) ZA STĘSKNIONYCH BOGA-OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 lipiec 2008
Odsłon: 843

    3.00. Po przebudzeniu siedzę w ciszy..."jak dobrze z Tobą Jezu, jak dobrze, tylko z Tobą, Dobry Panie, Przyjacielu Drogi. Nie chcą Ciebie, niech moja miłość to wynagrodzi. Nie opuszczaj mnie (3x)”. Nawet niepotrzebna modlitwa.

    Rano Pan Jezus przybędzie ponownie z płynącą piosenką „El Condor”, a moje serce zaleje wielka tęsknota za Bogiem-Ojcem, bo wróci obraz gór, gdzie właśnie byliśmy i gdzie szczególnie czułem bliskość Stwórcy.

    W tym momencie chciałbym krzyczeć i dzielić się z innymi radością: ”Pan Jest, mamy Ojca, wszyscy jesteśmy Jego dziećmi”. Tylko nie mów mi, że nasz Bóg Ojciec jest daleko, a właściwie nie wiadomo gdzie i jawi się jako niedostępny i groźny sędzia! 

    To Tata, który jest blisko, tu i teraz. On wprost trzyma nas za ręce. On miłuje nie tylko tych, co wiedzą o Nim, ale szczególnie tych, którzy nie wierzą, że mają Ojca lub całkiem o Nim zapomnieli!

    Na Mszy św. wołałem z pochyloną głową; „tak tu dobrze u Ciebie Panie. Nie znają i nie chcą Twojego Pokoju, Prawdy, Sprawiedliwości, Miłości i Miłosierdzia, a także uniżenia w stosunku do innych i do Ciebie”.

   Kapłan podał mi wielką trójkątną Eucharystię, a Pan Jezus wolno, wolno odmienił moje serce. Dopiero w domu napływała słodycz i pokój...nawet nie mogłem mówić, jeść i szykować się do pracy. To wielkie cierpienie, ponieważ w tym momencie nie mam ciała.

    Napłynęło pragnienie, aby to działanie trwało na wieki…stałem się niezdolny do pracy. Słodycz zalewała usta, a ciepło nadbrzuszu (splot słoneczny)...„ja chcę być z Panem…sam na Sam”. U dzieci wyraża to płacz i krzyk...”ja chce do tatusia!”   

    Teraz, w nocy Pan Jezus spełnił to pragnienie…i tak nam dobrze. Noc, cisza z kwilącym ptaszkiem, pokój i żal tego świata, bo przepływa; Afryka,  Chiny, Irak, wyzysk, wypadki i narkotyki. To, co czuję piszę dla mających podobne przeżycia duchowe…niech wiedzą, że nie jest to żadne "dziwactwo" lub wynik choroby (urojenia).

    Piszę to jako lekarz, który zna „wiedzę” duchową i poglądy psychiatrów. Wielu będzie kiwało głowami, a wyśmieją go nawet najbliżsi…może też mieć przykrość od kapłanów, bo mistyka jest im nieznana.

   Z  telewizji płynie relacja z RPA, gdzie czarne dzieci z sierocińca śpiewają „Alleluja”. Teraz Sudan ze straszliwymi prześladowaniami chrześcijan (wymordowano miliony)…ludobójstwo.

Na placu kościelnym zawołałem;

   „Ojcze!

    Niech Cię chwali wszystko…powierzam Ci moje życie…moją duszę, już nie ja, ale Ty

     dysponuj moją osobą, kieruj tam, gdzie chcesz, abym dawał świadectwo o Tobie

     bądź ze mną, Ojcze…nie opuszczaj mnie

     tylko Twoja moc przekazana mojej duszy da odwagę w pokonywaniu przeciwności

     i odwagę do walki duchowej, a także ze słabościami

     Boże! Pomóż w pracy, niech służę Tobie. Daj natchnienie do pisania, pomóż Ojcze, wiem, że tak się  stanie"...Popłakałem się.                                                                                             APEL

 

  1. 30.06.2008(p) ZA TYCH, KTÓRZY NAPADAJĄ NA INNYCH
  2. 29.06.2008 (n ) ZA PRZECIWNIKÓW CHRZEŚCIJAŃSTWA
  3. 28.06.2008(s) ZA ZADOWOLONYCH Z DOBRZE WYKONANEJ PRACY
  4. 27.06.2008(pt) ZA GODNIE CZCZĄCYCH CIEBIE, OJCZE
  5. 26.06.2008(c) ZA PRAGNĄCYCH SPRAWIEDLIWOŚCI
  6. 25.06.2008(ś) ZA OBSYPANYCH DARAMI
  7. 24.06.2008 (w) ZA WALCZĄCYCH Z SOBĄ
  8. 23.06.2008(p) ZA DZIĘKUJĄCYCH BOGU OJCU ZA POMOC
  9. 22.06.2008 (n) ZA MOCNYCH W SŁABOŚCI
  10. 21.06.2008(s) ZA TYCH, KTÓRYCH SPOTKAŁO NIESZCZĘŚCIE

Strona 1278 z 2438

  • 1273
  • 1274
  • 1275
  • 1276
  • 1277
  • 1278
  • 1279
  • 1280
  • 1281
  • 1282

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2479  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?