Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

19.02.2008(w) ZA ZAMYŚLONYCH NAD MISTERIUM ŚMIERCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 luty 2008
Odsłon: 1051

motto; Pieta

     W śnie zmarły brat podał mi małe dziecko...byłem też na rynku z trzema pięknymi kościołami!  Teraz wołam; „Boże! Jakże pięknie układasz mi każdy dzień mojego życia! Jak to sprawiasz?”

    „Patrzy” obraz Pana Jezusa Miłosiernego, a z czytań dobiega; „Temu, kto prawy okażę zbawienie”. Pan Jezus już się zbliża, a w myślach rozproszenia: ambasada Sowietów bliska naszego URM, kabaret „Szkoda gadać” i protesty pielęgniarek.  

   Komunia święta pękła całkowicie na pół, a to oznacza, że czeka mnie jakieś cierpienie. Boje się, ponieważ dzisiaj mam dyżur w pogotowiu. W tym „strachu” wołam; „Panie mój! Jezu bądź ze mną. Święty Michale Archaniele bądź ze mną!”  

    Córce mojego umierającego pacjenta zalecałem zaproszenie kapłana, ale ona wezwała pogotowie…i trafiła na mnie! Ja nie widzę sensu podtrzymywania takiego życia, ale do rodziny nie dociera to, że tutaj jest potrzebny kapłan z Panem Jezusem (Wiatyk), gromnica, modlitwy i śpiew w oczekiwaniu na naturalną śmierć. Przecież ja nie mogę powiedzieć; „Wstań, weź swoje łoże i chodź!” 

    Na ten moment z bałaganu w kuchni „spojrzał” maleńki obrazek Pana Jezusa Miłosiernego. Pokazałem im ten znak. Powiedziałem też, że mogę ojca zabrać, ale będzie głupio, gdy umrze po dwóch dniach, bo gaśnie w oczach; nie mówi, błędnie się rozgląda, odwodniony z suchymi ustami (parenteralnie otrzyma nawodnienie).

    Medycyna oficjalna nie ma procedury postępowania z umierającymi katolikami. To brat, który wymaga pomocy duchowej, a rodzina wzywa lekarzy (w tym pogotowie), bo „trzeba się jakoś ratować”.  Pacjent zmarł po przyjęciu Ciała Zbawiciela (przybył kapłan z Wiatykiem). 

   Straszliwy ból zalał moje serce i duszę aż trzęsą się ręce, bo w cierpieniu Szatan kręci ludźmi...szczególnie przy umieraniu (bój o duszę).

                        „Jezu mój! Panie słodki i Jedyny,

                        wierny na zawsze i czekający na powrót namaszczonych

                       ...Twoich i w ostatniej chwilce nawróconych!

                       Niech mój ból zmniejszy boleść Twej Męki”.

   Pacjentowi zrobiłem blokadę stożka ścięgnistego barku, a on umierał ( zesłabły mu mięśnie kończyn dolnych)…dzwonił do mojego domu, a ja byłem w pogotowiu. Wszystko skończyło się dobrze, ale żona była naprawdę przestraszona jego „umieraniem” (objaw uboczny po podaniu Diprofosu). 

    Na dwóch wyjazdach wołałem w mojej modlitwie: za umierających na całym świecie i za brata ze snu (koronka do Miłosierdzia i do 5-ciu św. Ran Zbawiciela), a właśnie jedziemy obok zajazdu, gdzie znajduje się wielka i piekna drewniana Pieta, którą odkryłem podczas szkolenia lekarskiego.

   Wówczas zaleciłem właścicielowi, że Matka i Syn zdjęty z krzyża nie pasuje jako reklama restauracji. Teraz rzeźba zabrana z frontu stoi w krzakach. Popłakałem się, bo to pewna forma profanacji.

- W Częstochowie ma być specjalna msza z egzorcystą…może wybrałby się pan, doktorze; mówi sanitariusz.

- Nie trzeba szukać daleko, bo Pan jest na wyciągniecie ręki...

    Cisza zalała pogotowie tylko słychać ujadanie psów i śpiew konduktu pogrzebowego (w pobliżu jest droga na cmentarz); „ uchroń moją duszę od śmierci (...) w krainie Życia ujrzę Dobroć Boga”. Ta dobroć jest już tutaj, ale mało kogo to obchodzi.

   Rano zawieźliśmy do szpitala dwie 90-letnie babcie, a teraz jedziemy z porodem. Napływa refleksja. Poród to narodziny zesłańca z miłości (dla ziemi) i odwrotnie, bo śmierć to narodziny dla Nieba (powrót do życia wiecznego).

    Właśnie z okładki „Niedzieli” patrzy Matka Boża Bolesna (misterium), a w ręku „Karta Praw Dziecka Śmiertelnie Chorego”. Zaczynam zapis, a w TVN „Uwaga” pokazują cztery umieralnie fundacji „Zdrowa Rodzina” w których starsi ludzie giną po oddaniu swoich majątków…to tajny obóz śmierci. W TVP 1 trafiam na moment pogrzebu: „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz”. 

      „Dziękuję Panie za każdy dzień z Tobą,

       bo to czas ś w i ę t y, a bez Ciebie  zmarnowany.

       Poprowadź moje myśli i moją rękę,

       niech to świadectwo dotrze, gdzie pragniesz”.                                         APEL

18.02.2008(p) ZA POZOSTAWIONYCH W POTRZEBIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 luty 2008
Odsłon: 561

    Monitoring uliczny pokazał leżącego na przystanku tramwajowym…wszyscy przechodzili jakby widzieli pijaczka. Młody człowiek i kobieta zajęli się potrzebującym pomocy, wezwano pogotowie.

    „Nie wiem skąd i jak?” były słowa takiej piosenki…pod „moim” krzyżem zadomowił się kundel (ktoś go wyrzucił?). Leży blisko lampki, która go ogrzewa i daje bezpieczeństwo. Sam jestem zdziwiony takim zdarzeniem duchowym. Spyta ktoś; „pies” i „mowa Nieba”.

    To typowa „duchowość zdarzeń”:

  • krzyż (cierpienie, ale i ochrona)

  • lampka to światło, ciepło, bezpieczeństwo…

  • pies (wierność i „samotnyś jak pies”).

    Pasowałaby intencja za wiernych krzyżowi, ale jest wiele kombinacji zależnych od innych sytuacji; porzucenie, szukanie pomocy („jak trwoga to do Boga”), ufność w Bożą pomoc lub ochronę.

   Właśnie w „Super Stacji” widz mówi o pozostawionych w potrzebie...to będzie intencja modlitewna tego dnia. Przepłyną różne wydarzenia potwierdzające jej odczyt: 

  •  z ZUS-u przyszło pismo (urwano zwolnienie biednej chorej)
  •  mnie w wielkiej potrzebie pozostawił kolega - lekarz (krzywda zawodowa)
  •  umierającą na nowotwór nie chcą zabrać do szpitala…po wielu utarczkach udało się
  •  matka odeszła, a ojciec tłukł (bez powodu) córkę po głowie…teraz jest u mnie, ale to sprawa  poważna (zespół maltretowanego dziecka), dla psychiatry i prokuratora               
  • dla odmiany…ta pacjentka jest maltretowana przez męża (bita, poniżana, ma różne zaświadczenia, krąży po lekarzach i policji) Sprawa zbliża się ku pozytywnemu końcowi
  • dwie pracownice, siostry…mobbing w pracy (ubliżanie i poniżanie, zbuntowanie innych pracowników) znikąd pomocy; wydałem zwolnienia i zalecenie zmiany pracy
  • właśnie TVN „Uwaga”…ośrodek opieki socjalnej (pozostawia się pacjentów, umierają w majestacie bezprawia).
  • wczoraj słuchałem nagrania (Kaszuby, zniszczenie pomnika z krzyżem przez kolegę-psychiatrę)…protestujący ludzie nigdzie nie otrzymali pomocy.
  • ​Dołącz do tego: porywane do domów publicznych, zwabianych przez mafię do obozów pracy („śmierci”)...matka tak zamordowanej nie może sprowadzić zwłok córki (koszty), jeszcze ciężkie choroby i brak refundacji za leki (mukowiscydoza), zalegający z czynszem i wyrzucani z siedzib (późniejsza „reprywatyzacja”)...

    Podczas przyjęć chorych dwa razy - w małych przerwach - napłynęła nadprzyrodzona łączność z Bogiem Ojcem, a to jest nieprzekazywalne. Ból wywołały słowa piosenki;„Najlepsze dopiero przed nami, świat dobry jak dobry sen”, a z serca wyrwał się krzyk:

     „Jezu mój! To stanie się dopiero po powrocie do Ciebie i do Boga!

      To będzie z Tobą, Twoją Matką, ze świętymi i z Bogiem Ojcem.

      Bądź błogosławiony Ojcze Najświętszy, że tak to urządziłeś”

     A teraz piosenka:„Bilet w jedna stronę”: „Ojcze! do Ciebie jest tylko jedna droga - to Kościół Twojego Syna, to Jego Święte Ciało. Ty Ojcze i nic więcej…nic więcej”!

    To święte minuty w moim życiu...łzy z oczu leciały na ziemię. Zrozum, że ja jestem twardy i z innych powodów nie płaczę! Ogarnij cały świat od Boga Ojca…narody, nacje, plemiona pozostawione w potrzebie, większość ludzkości głodna, jawnie oszukiwana i wykorzystywana.

                                                                                                                          APeeL

 

 

17.02.2008 (n) ZA DAJĄCYCH RADY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 luty 2008
Odsłon: 1122

   Razem z Piotrem, Jakubem i bratem jego Janem padliśmy na twarze przed  Przemienionym Zbawicielem, a z Nieba rozległ się głos Boga-Ojca o Swoim umiłowanym S y n i e. Popłakałem się. Migają zapalone świeczki, a teraz, gdy to piszę w tv „Planete” pojawiła się tablica z  Przykazaniami Bożymi.

    Niewierzący udowadnia, że Boga nie ma, a  ponadto  wykazuje, że w Starym Testamencie Bóg jest okrutny jak ludobójcy! Sam zobacz do czego zdolni są „badacze” pozbawieni Światła. Nie było Adama i Ewy…po co odkupienie?    

    Msza święta. Piękne kazanie, bo kapłan mówił o naszym stworzeniu „na podobieństwo Boga” i potrzebie bycia świętymi. Siostra śpiewała psalm o oczach Pana, które są zwrócone na bogobojnych oraz pieśń; „ja wiem w Kogo ja wierzę”.

    Ja wiem to naprawdę, bo Pan Jezus to radość i słodycz mej duszy, prawdziwe i niepojęte szczęście, pokój, którego nie może dać świat. Wolność uzyskasz tylko trzymając za rękę Ojca, który czeka z tęsknotą na nasz powrót z tego miłosnego zesłania.

    Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii i wołałem; słodki Jezu, Ojcze! Jak niewielka to tajemnica, ale zasłonięta przed mądrymi, Dlaczego nie chcą Pana Jezusa i nie chcą Ciebie? Dlaczego świat wybiera pustkę? Tyle lat tak było ze mną”.

    Właśnie w „Super Stacji” oglądam studio: „Bez ograniczeń”, gdzie dzwonią ludzie niechętni Bogu naszemu. Pani mówi, że „jest katoliczką, ale jak patrzy na bogactwo naszych świątyń to jej się wszystkiego odechciewa”. Ta pani  bogactwem nazywa świecący metal do niczego nieprzydatny.
Nasuwa się błędna argumentacja ateistów;

- jeżeli nie ma Boga to nie ma Prawodawcy, a wg mnie to oznacza „róbta, co chceta”, a w wyniku takiej swawoli „mata, co chceta”

- wierzący nie grzeszą, ponieważ boją się Boga! Tak jest ze złymi dziećmi, bo dobre nie chcą sprawiać przykrości swojemu ojcu.

    Po odczycie intencji jasna stała się „duchowość zdarzeń”;

1. rano czytałem „Listy” św. Hieronima, a to jedna wielka księga rad!
Tam są wskazówki kierowane  do św. Augustyna, który był w błędzie, ponieważ uważał, że Żydzi przechodzący na chrześcijaństwo powinni zachowywać swoje prawa (np. nie jeść mięsa itd.).

2. błądzący badacz ewolucjonista, który udowadnia moje pochodzenie od  małpy

3. „Fakt” prosił o pisanie rad dla premiera D. Tuska, co uczyniłem

4. przepływają moje pisma do b. marszałka Sejmu RP M. Jurka, który mnie nie posłuchał

5. wyjaśnia się zetknięcie z Przykazaniami...

     Następnego ranka na nabożeństwie porannym wołałem: „Jezu! przyjmij ten dzień dla Twojej chwały. Niech otworzą się oczy znieczulonych, uszy głuchych, serca nienawistnych”. Nie mogłem wyjść z kościoła, gdzie chciałbym zostać i do końca życia słuchać Słów Boga! Nigdy nie zgaśnie to pragnienie.  

    Jechałem do przychodni i śpiewałem; „jam nie godzien Panie tego, abyś wszedł do serca mego”. Pod „moim” krzyżem od kilku dni wiernie czuwa piesek (nie wiem skąd się wziął), którego ogrzewa paląca się lampka. Rzuciłem mu jedzenie.

    Jak Pan Bóg to wszystko układa i zadziwia każdego dnia!               A P E L

 

       Dziennik „Fakt” 17.02.2008 po wizycie pana premiera w redakcji prosił o listy. Dzisiaj (25.10.2014) edytowałem jego skrót. Wejdź: www.niezależna.pl W Internecie nic nie ginie. Zachowały się relacje ze spotkania Tusk-Putin w Moskwie...

    Wymienię w kolejności Pana dobre i złe strony…w sensie przydatności do rządzenia moją ojczyzną.

1. CECHY CHARAKTERU

     Pan jest dobrym człowiekiem, ale słabym psychicznie z brakiem stanowczości (typ zachowania „B”)...nie wystarczy kochać trzeba jeszcze rządzić.

Wniosek; premier pozorny (malowany)!

2. PAN „RZĄDZI”

    Trwa finansowy rozbiór RP z postępującym zubożeniem...mocne otoczenie dzielnie działa poza Pana plecami (...) Nie widzi Pan krzywdy, którą wyrządza się mojej ojczyźnie ?

Wniosek; Pan jest premierem, którym manipulują!

3. CEL ŻYCIA; PREZYDENTURA                          

    Pan oderwał się od ziemi...nie nadaje się Pan także na prezydenta RP!

Wniosek; chory na władzę.

4. PO czyli PLATFORMA OBIETNIC

    Pan powinien wypełnić część obietnic i być sercem przy cierpiących rodakach.  

Wniosek; niesłowność (fatalna wada u mężczyzny).

5. MĘTNOŚĆ W MOWIE

    Św. Hieronim „Listy”; „trudniej jest uzasadnić własne przekonanie niż potępić cudze (...) rozwlekłej mowie brak przejrzystości (...)”. Na jakich kursach i gdzie ćwiczono Was w tej mętnej mowie…

Wniosek; oratio est ori ratio – mowa to sprawa ust !

6. WIARA KATOLICKA JAKO PARAWAN

     Nie wystarczy zawołać; ”tak mi dopomóż Bóg!” i jechać  w świetle kamer do Częstochowy, bo „tak mi dopomóż Bóg” oznacza:  „bądź Wola Twoja”...

 Wniosek; Pan premier rządzi bez błogosławieństwa Boga.

R A D A. Powinien Pan zrezygnować z tego stanowiska: właśnie jest dobry czas. Proszę o bardzo poważne potraktowanie mojej analizy.

www.wola-boga-ojca.pl


 

 

16.02.2008(s) ZA OFIARY PRZESĄDÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 luty 2008
Odsłon: 840

motto; „gdzie diabeł nie może tam babę pośle”.

    W nocy oglądam powtórkę „Rozmów niedokończonych” z wiedźmami, ofiarami klątw i przesądów oraz posiadającymi złą energię i rzucających "uroki". Jedna z wiedźm karze innych za wyrządzone zło…już tutaj, na ziemi!

    Nie wolno tego czynić, ponieważ wyklucza się Miłosierdzie Boże. Wszystkie osoby nie mówiły o Bogu i są nieświadome wpływów Księcia Ciemności. Psycholog-ateista wyśmiewał zjawiska duchowe i tłumaczył „z polskiego na nasze”.

    Jedna z pań - świadoma swojej mocy czynienia zła - mówiła o niemożności porozumienia się pomiędzy rozumującymi z normalnego punktu widzenia i duchowego, bo ona widzi człowieka jako całość.

   Tak jest u mnie, ponieważ jesteśmy jednością psychofizyczną i duchową. Z tego powodu nie potrafię leczyć samego ciała, bo człowiek składa się także z duszy! To jest trudne dla „umysłów tęższych” (św. Hieronim), ale ja czuję się „lekarzem-kapłanem”! Wielu potrzebuje i szuka takich.

    W „Fakcie” trafiłem na ranking polskich przesądów. Nie wiem co powiedzieć, ale u mnie jest to: g u z i k...oraz niespodziewane prośby żony; „idziesz na spacer to kup ciastka i leki”.

    Wziąłem samochód i z darami pojechałem do biednej rodziny, a dzieci właśnie wyjechały na ferie. Niesmak ze stratą czasu i pieniędzy oraz benzyny…musiałem oddać torbę pączków.

     Dzisiaj zmarnowałem przez to pięknie zapowiadający się dzień. Kiedyś spisałem prośby żony:
- chodź przybijemy w mieszkaniu syna kupione obrazki...zmarnowałem czas, ponieważ do betonowej ściany nie wbijesz gwoździa!
- przecieka pod zlewem, a ja jestem najlepszym hydraulikiem wśród lekarzy...straciłem swoje 100 zł i czas, a spec zrobił to w 15 minut!
- och! dobrze, że jesteś, bo wyszliśmy z wnuczkiem na spacer, a ma chęć na jagodzianki…trafiłem na oberwanie chmury, rozerwało mi parasolkę, zmokłem i pocałowałbym się z „Mercedesem”, który ruszył z postoju!

- jadę do W-wy…jeżeli możesz to pomaluj w tym czasie drzwi łazienki: kupiłem klamki, które nie pasowały, a farba śmierdziała dwa tygodnie!

- odbierz bagaże z pielgrzymki…jakbyś mógł! Właśnie tego dnia był szaleńczy najazd chorych, a później jechałem bez świateł i trafiłem na policję!

-  żona wskazuje na kupiony kosz z piłką dla wnuczka, ale nie zauważyła, że ma śruby do ściany.

    Smacznie zasnąłem i ujrzałem kolorowe pismo: „Wróżka”, a dzisiaj, gdy to opracowuję - podczas wychodzenia do kościoła - w ciemności założyłem buty na odwrotne stopy...szczególnie uwierała lewa.

                                                                                                                              APEL

 

 

 

 

15.02.2008(pt) ZA NAGLE TRACĄCYCH BLISKICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 luty 2008
Odsłon: 845

    Jak Pan to wszystko układa? Nie dziw się, bo ja sam nie wiem co powiedzieć. Intencję mam już odczytaną, a z telewizora płynie obraz reanimacji. Kobieta zabitego krzyczy, aby nie przestawać, ale umiłowany nie żyje.

    Za chwilę będzie Droga Krzyżowa, a w drzwiach starsza kobieta z córką…wchodzą na siłę, ponieważ nagle zmarł mąż, a policja stoi pod domem. Zaskoczony mruczę; ”od diabła przyszłyście…umarli niech grzebią umarłych”, bo to sprawa pogotowia.

    Później przypomniałem sobie prośbę, aby Pan zsyłał na mnie różne udręki…zobacz naszą nędzę! Podjechałem. Znajomy leżał na plecach, mały pokoik, brzydki zapach, płacz kobiet, zamieszanie. Tak odchodzą chwalący naturalną śmierć nagłą. Mieli szczęście, ponieważ wydałem akt zgonu i zawiozłem ich na komendę. Planowałem nie brać pieniędzy, ale i tak nie zapytano o zapłatę.

   Kapłan potrącił 11-latka, zostawił na drodze, płacz i bezsilność rodziców. Polkę, pogodna dziewczynę po maturze zabito i spalono w Niemczech. Włochy…mafia zabiła jednego z braci (jechali do pracy). Kobieta poszła z lampkami na grób babci, a pomnik zniknął!

   Przepływają ostatnie wypadki; wycieczka z Medjugorie, upadek naszego samolotu wojskowego, zabici na uczelni w USA…ile za tym ludzkich łez po stracie kogoś bliskiego. Stoję na porannej mszy. Pustka w duszy, a w myślach same „dobra”;

- sprawa majątku po śmierci ojca ziemskiego

- grzech, który może skrzywić życie

- posiadanie grobu na wypadek śmierci

- wyobcowanie w środowisku

- biedna, która przyniosła mi stara herbatę…

   „Błogosławieni których droga nieskalana /../ którzy postępują zgodnie z prawem Pańskim /../”. W kościele bliskość Matki Zbawiciela, której wizerunki otoczono pięknymi kwiatami. Nie mam zbyt dużych przeżyć duchowych, ale kapłan podał mi wielka Świętą Hostię…jakby na wzmocnienie duchowe. To tak jak z normalnym chlebem.

    Komunia Św. odmienia wszystko w jednej sekundzie, a siostra śpiewała o Matce Jezusa stojącej pod ukrzyżowanym; „z Tobą Matko wszystko przyjmę, z Tobą Matko wszystko zniosę”. Nie chce się wyjść z kościoła; napływa słodycz i pokój…to niby nic, ale w s z y s t k o. Ludzi w moim stanie porzuciliby nienawiść, co zaleca Pan w dzisiejszej Ewangelii.

   Teraz szukam w/w pieśni i trafiam na inną…śpiewaną w czasie pogrzebu! Przede mną „Pianista”…to relacja z likwidacji Powstania Warszawskiego. Prawie krzyczę, ponieważ książka otwiera się na opisie wyprowadzania ludności (Aleja Niepodległości);

     „/../ Środkiem kordonu pędzono ludzi z tobołkami na plecach, z dziećmi na rękach. Co jakiś czas SS - mani i Ukraińcy wyciągali z kordonu mężczyzn i bez powodu zabijali ich na oczach pozostałych, tak jak to robili przedtem w getcie, gdy jeszcze istniało./../”.

    W rękę zostało włożone zdjęcie naszej - nagle zmarłej - córeczki Marty. Podjechałem pod mój krzyż. Śnieg, wiatr, płonąca lampka, a z legowiska wstał pies! Przypomina się określenie; samotnyś jak pies. Nakarmiłem go, a z pudła zrobiłem ma budę. Samotność i ufność w Boże Miłosierdzie.

   Tragedia, ponieważ nagle zmarł młody człowiek znanej w mieście rodziny. Podarowałem im świadectwo wiary lekarki spalonej przez pioruna. W ostatnich dniach rozważają szczegóły zabójstwa syna Olewników (dwa lata był przykuty do ściany i zamordowany po otrzymaniu okupu zamordowany). Porwana do domu publicznego - pod kontrolą - napisała do rodziny uspokajający list.

    Przepływają ofiary obozów pracy i rozpacz rodzin poszukujących bliskich (Włochy, Hiszpania). W Internecie znalazłem się na stronie ITAKI. Daleki wyjazd karetką. Pogotowiem zabieramy babcię ograniczoną umysłowo z wielka rana głowy, a modlitwy kończę przy chorym z zatrzymaniem czynności nerek.

    Ilu codziennie traci bliskich? Nieszczęśliwe zdarzenia, wypadki, choroby…szczególnie zawały, udary. Z radia płynie informacja o morderstwie; postrzelił żonę i zabił teściową. Szatan wykorzystuje takie sytuacje siejąc zwątpienie; gdzie był Bóg? Przepływa cały świat. Ludzie giną w Afganistanie, a dodatkowo mamy oskarżonych żołnierzy. To kontakt z cierpiącymi, tracącymi bliskich.

   Podczas przyjęć pacjentów z radia napływają informacje;

- wypadek samochodowy (zabite cztery osoby, w tym dwie siostry)

- pies prawie zagryzł niemowlę

- policjant uderzył samochodem w matkę z dziećmi…zabił dwoje

- rodzice porwanej i zamordowanej dziewczynki w Hiszpanii postulują tworzenie sił specjalnego reagowania.

-   umierająca pacjentka przekazała mi piękny obraz; Pan Jezus błogosławiący dzieci z matkami.

   Na mszy wieczornej trafiam na młodzież przygotowującą się do bierzmowania. Niektórzy żartują i przedrzeźniają modlitwy: „Panie Jezu! Matko Najświętsza! Ile cierpień spływa na Wasze Święte Serca”.

   Wnuczek trafił do szpitala, a obok niego leży 3-miesięczne dziecko z wypadku...

                                                                                                                                  APEL

 

 

  1. 14.02.2008(c) ZA MIŁUJĄCYCH SIĘ
  2. 13.02.2008(ś) ZA GNĘBIONYCH
  3. 12.02.2008(w) ZA NIENAWIDZĄCYCH ŚWIATŁA
  4. 11.02.2008(p) ZA MAJĄCYCH MISJĘ
  5. 10.02.2008(p) ZA ZDZIWIONYCH WYBRANIEM
  6. 09.02.2008(s) TRZY INTENCJE W JEDNEJ
  7. 08.02.2008(pt) ZA TYCH, CO W SMUTKU ROZSTANIA Z TOBĄ, OJCZE
  8. 07.02.2008(c) ZA OFIARY AGRESJI ZWIERZĄT
  9. 06.02.2008(ś) ZA KORZĄCYCH SIĘ
  10. 05.02.2008(w) ZA OFIARY ABSURDALNYCH ZARZUTÓW

Strona 1295 z 2407

  • 1290
  • 1291
  • 1292
  • 1293
  • 1294
  • 1295
  • 1296
  • 1297
  • 1298
  • 1299

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1931  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?