- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1035
Ten jeden dzień mojego życia zapisałem z trzech punktów widzenia:
- wg „duchowości zdarzeń” (wpisz: „Niedziela” Bóg może chcieć czegoś innego)
- z punktu widzenia cierpienia
- oraz wg „satyryczności zdarzeń”
09.02.2008(s) ZA ZJEDNANYCH Z TOBĄ, BOŻE OJCZE
zapis wg „duchowości zdarzeń”.
Minęła północ. W ręku mam „Listy” św. Hieronima, gdzie trafiłem na zdanie; „Weź skrzydła gołębicy, odleć i odpoczywaj i pojednaj się z najłaskawszym Ojcem”. Po Mszy świętej w wielkim pośpiechu trafiłem do pokoju lekarza dyżurnego w pogotowiu. Tutaj mam intymność o której marzył skazany na wieloletnie więzienie, a wylądował w hali z dwupiętrowymi łóżkami.
Od rana trwa bliskość Boga-Ojca. Teraz, gdy włączyłem melodię „Dzieci Pireusu” wróciła wizyta u staruszków z wielkim obrazem Ostatniej Wieczerzy. Napłynęła też scena z dzisiejszych czytań o powołaniu celnika Lewiego…wprost widzę siebie wśród tych uczniów.
Ja jestem w lepszej sytuacji niż oni wówczas, bo wiem, że Pan Jezus Jest. To wyjaśnia ich rozproszenie po pojmaniu Zbawiciela i zaparcie się Piotra.
Dzisiejsza intencja napłynęła w kościele, bo Pan Jezus j e d n a nas z Bogiem w Eucharystii. Teraz „spojrzał” wizerunek o. Pio, który wywołał „błysk” miłości do Boga. Przede mną znalazł się wycinek z gazety z informacją, że syn głodził ojca, trafił do więzienia i otrzymał przebaczenie o które prosił.
Sam zawołałem; „Ojcze! Przecież ja tak właśnie postępowałem w stosunku do Ciebie”... ”wg litości Twej niepoliczonej chciej zmazać mnóstwo przewinienia mego (...)”.
Psalmista wołał; „(...) Ty jesteś moim Bogiem (...) zlituj się nade mną (...) nieustannie wołam do Ciebie (...) ku Tobie wznoszę Panie moją duszę (...)”.
Nawet teraz, gdy to piszę ból ściska serce, a Pan jest na wyciągnięcie ręki. Jezus jak lekarz przychodzi „do tych, co się źle mają”, a kapłan mówił o „ofierze pojednania z Bogiem-Ojcem”. Modlitwa „Ojcze nasz” jest na każdej Mszy św. ale dzisiaj wpadła w serce. Po Komunii św. poprosiłem Boga Ojca o błogosławieństwo.
Przepływa zjednanie z Bogiem oraz bliskość św. Hieronima, o. Pio (mam dwa jego wizerunki) oraz ks. J. Popiełuszko. Z włączonego radia „Maryja” pada nazwisko sowieckiego prokuratora Wyszyńskiego („dajcie mi człowieka, a znajdę mu paragraf”), ale w moim sercu kard. St. Wyszyński i Jan Paweł II. „Dobry jest Pan i łaskawy”…do serca falami napływała w d z i ę c z n o ś ć Boga.
Zrozum, że Bóg cieszy się z naszych dobrych uczynków i jest wdzięczny…jak ojciec ziemski. Wiem, że za wszystko mamy dziękować, ale tak samo czyni Dobry Bóg. My często zapominamy o tym, a nawet nie widzimy tych podziękowań.
Ruszamy karetką, a chory dziadek nie chce jechać do szpitala...podenerwowanie krzątającej się przy nim babci i niewiast. Na ścianie zobaczyłem wizerunek MB z Najść. Sercem.
- Patrzcie jak ta pani jest podobna do Matki Bożej…mówię do rodziny.
- To prawdziwa matka. Cztery lata opiekowała się moim ojcem...mówi synowa. Kobieta uśmiechnęła się i w pokorze nic nie odpowiedziała.
W tej samej „Niedzieli” jest wspomnienie „Wyznań” św. Augustyna z cytatem jego zawołań do Boga. Łzy zalały oczy, ponieważ ten święty jest mi bliski (podobna droga życiowa i duchowa). Płynie wołanie; „to Ty, Ojcze zapaliłeś Swoje Światło w moim sercu i mojej duszy. Ty ukazałeś mi Swoją prawdę i sprawiedliwość.
W moim sumieniu nauczyłeś mnie dziękczynienia za otrzymywane łaski. Ukazałeś jak czynić dobro prawdziwe i sprawiłeś, że wiem co to miłosierne przebaczenie. Pokazałeś Swoją moc i dałeś Ciało Zbawiciela. Raz na zawsze zmazałeś moje grzechy i dałeś Twój pokój kojący duszę. Od Ciebie napłynęły dary; łez, chryzmat odczytywania Twojej Woli, ujrzenie „duchowości zdarzeń”. Ty sprawiłeś moje nawrócenie i otworzyłeś Niebo”.
Przypomniały się słowa Pana Jezusa: „Nikt nie może przyjść do Mnie, jeżeli go nie pociągnie Ojciec, który Mnie posłał”. J 6,44 APEL
09.02.2008 (s) ZA WSPÓŁCIERPIĄCYCH
zapis z punktu widzenia cierpienia
Ten sam dyżur. Pośpiech, szybkie śniadanie i pragnienie chwilki snu, a każdy telefon w dyspozytorni sprawia bicie serca. To niepotrzebny stress, ponieważ przez długi czas będzie spokój. Zza ściany pojękuje nękany kolega, bo jego wzywano.
Dziadek boi się lekarza i szpitala. Prawie zdziecinniał: bardzo niepokoi rodzinę (chyba rak jelita grubego?)…jego żona ma wiele kłopotów, a rodzina nie może sobie poradzić!
Nawet dyspozytorka nie chciała przyjąć wezwania, „ponieważ nie chce hospitalizacji”. Nad chorym wisi wizerunek Matki, której Twarz jest podobna do twarzy cierpliwej małżonki. Rodzina potwierdza jej „świętość”...babci - opiekunki (także innych). Wjeżdżam z chorym, a chirurg wygonił mnie z gabinetu, bo sądził, że jestem sanitariuszem (pchałem wózek).
Młody człowiek przyjechał do starych rodziców, a napad kolki nerkowej pokrzyżował mu plany...dodatkowo zginęły dokumenty („ukradliśmy mu”)…w tym paszport do USA !
Babcia zgłosiła wszystko na policję, podejrzewano sanitariusza, który siedział w smutku, a jest właśnie redukowany z pracy (przychodzą przeszkoleni). Dokumenty znaleziono w psiej budzie (skóra)!!
Kolega-Kurd męczył się z pacjentami, a szczególny kłopot sprawiają mu starsi! Z jego chorą pędzimy do szpitala (sygnały, mgła), bo „obserwował„ ciężki krwotok z nosa.
Chatka. Ciasno. Załamana kobieta, matka (śpi łącznie z dziećmi)…mąż w szpitalu (zawał serca), smutek: stres sytuacyjny. Nie ma czasu na rozmowę duchową, ale tutaj może pomóc tylko zawierzenie Stwórcy.
Teraz konflikt kompetencyjny. Karetka „R” wyjeżdża do przypadków zagrożenia życia…i takie dwa wyjazdy otrzymał kierownik pogotowia, a pretensje przerzucił na dysprozytorkę, która przestraszona musi palić papierosa po papierosie i cała „chodzi”, bo to jej przełożony!
Z tego wszystkiego o 3.00 zjadłem resztę kolacji i męczyły mnie poty, pragnienie oraz koszmary senne. Koniec. Czekam na zmiennika, a kolega-Kurd przechodził tylko z pokoju do pokoju…dorabia się, a rodzinę ogląda w komputerze. Mijam utykającego (złamanie)! Przespałem pół niedzieli… APEL
09.02.2008(s) ZA WIDZĄCYCH JAK W KRZYWYM ZWIERCIADLE
Zapis wg „satyryczności zdarzeń”.
Słowa kluczowe; „pogotowie rabunkowe”, ”przemocy udzielono na miejscu”...
Przykro, ponieważ po wielu godzinach milczenia i bliskości Boga wróciłem do ciała i stałem się „normalny”, a to oznacza; głupie żartowanie (humor sytuacyjny) i grzeszne gadanie (wada). Nie wiem, może tak miał przebiegać ten dzień, aby opisać go z różnych punktów widzenia?
Polak, gdy głodny to zły, a sytemu chce się spać. „Państwową wodą” umyłem włosy, a na ten moment wszedł kierownik pogotowia. Nic nie pomogło zakrycie głowy ręcznikiem („turban”)…on śmiał się, a ja właśnie wyjąłem sztuczne zęby!
- Ach! To doktór, a ja myślałem, że to któryś z dyżurujących Arabów?
- Za umycie głowy otrzymałem 300 zł, bo przez osiem godzin nie było wyjazdu!
Opanowałem się i nie kontynuowałem żartowania, bo chciałem dodać, że to jeden z cudów Tuska w oczekiwaniu na powrót „Festiwalu Piosenki Radzieckiej”! Kiedyś skrzyżowaliśmy szpady polityczne i kierownik z urzędu musi chwalić „Pełnych Obietnic”, a wypadało rzucić od niechcenia, że rządzą nami czupiradła, które nawet nie potrafią szkodzić Polsce tak jak PiS wg posła Wiesiołowskiego.
Teraz całkiem zapomniałem, że nie wolno chwalić kobiety przed śmiercią, a szczególnie dyspozytorki, bo przed nami 24 godzinny maraton...i o 17.00 lawina ruszyła ze szczytu!
Niewinny wyjazd do dziadka, którego już dawno powinien zdiagnozować lekarz ostatniego kontaktu (trochę otępienia, ale ma objawy raka jelit grubego?). Nigdy nie był u lekarza i boi się szpitala. Usiadłem przy nim i zacząłem głośnio krzyczeć do ucha, że był na wojnie, a teraz boi się lekarza! Pomogło, bo drgnął ku uciesze żony staruszki z córką i synową.
- Dzwoniliśmy wcześniej, ale ta pani powiedziała: jeżeli nie zgadza się na szpital to szkoda jechać! A może już szkoda jechać…dodali!
- Och! jaka to wygoda, ubierają pana trzy kobiety! Dziadek załadowany, a my dzielimy łup. Na izbie przyjęć tłumaczyłem wszystko chirurgowi, ale on mnie wygonił, bo wyglądałem na sanitariusza!
Znowu trafiłem na pochylonego dziadka w chatce z bezwładną żoną, ale zabieramy młodego człowieka z kolką nerkową, którą ma od lat. Ten „podarunek” przywiozłem koledze obsługującemu ambulatorium.
Dobrze, że zabrałem go bez badania, bo powiadomił policję, że skradliśmy mu wszystkie dokumenty;
- paszport do USA (mogę tam jechać, ale za karę)
- karty kredytowe (nie wiem co to jest)
- i prawo jazdy (mam swoje jeszcze sprzed stanu wojennego). Zapytałem kolegę Kurda czy to on tak dokładnie zbadał pacjenta (przeglądanie kieszeni)?!!
Teraz trwa zmiana dyżurnych: krzyki, szum na poczekalni, telefony, złość. Dobrze, że trafił się wyjazd. W poszukiwaniu domu wzywającej pogotowie trafiliśmy na podwórko przysadzistej pani „Uff”!, która wskazała nam miejsce: ”tam...tam”! Zaśmiała się po moim ostrzeżeniu;
- Proszę panią o zamknięcie drzwi domu, ponieważ idzie mróz!
Teraz w mgle i na sygnałach pędzimy z pacjentem na laryngologię! Wciąż dzwonią w sprawie kradzieży; podejrzewają sanitariusza, ponieważ kręcił się i wyglądem pasuje do złodziejaszka. Przypomniała się piosenka: „daj mi tę noc, tę jedną noc”. Pamiętaj! Nie chwal kobiety przed śmiercią, a dyspozytorki w pogotowiu przed zakończeniem dyżuru.
- Dziecko dusi się i sinieje!
Przez chwilkę wczuj się w stres siostry przełożonej, która zrywa na wyjazd...własnego kierownika!
- Dorosły ma krwotok z płuc, sinieje i nie może oddychać.
Powtórka stresu szefowej…od telefonu 999. Dobrze się śmiać, ale w mgle bez helikoptera nie trafią, bo to odludzie i jakieś „działki”.
- Siostro! Proszę się nie martwić...będę panią bronił przed zwolnieniem z pracy.
Dziwne, ale strzał był celny, bo słysząc krzyki (3.00 nad ranem) wyszedłem na korytarz, gdzie ujrzałem kierownika w gumowych rękawiczkach krzyczącego na swoją szefową, bo dyspozytorka jest osoba najważniejszą! W tym celu specjalnie zboczył z trasy i przyjechał do pogotowia zamiast do umierającego!!
Dziewczyna ze złości wypaliła dwa papierosy; jeden po drugim oraz spożyła pół czekolady, którą jej podarowałem (ludzie tyją ze stresu). Nic nie mówię, że „mię dym szkodzi i zatyka”. Nie pomagają wyjaśnienia, że to wszystko przeze mnie, bo marzy mi się stanowisko kierownicze.
- Och! dobrze się panu śmiać…och! doktorze!
Dyspozytorki pracujące w pobliżu wysyłanych na wyjazdy lekarzy i kierownika to duży błąd, który zagraża ich zdrowiu i życiu. Ja zorganizowałbym CP (centrum powiadamiania) w W-wie: mapa Polski, dyżurujące i strajkujące szpitale, łączność z całym światem. Stamtąd płynęłyby polecenia; zespół „R” 1235 jedziesz tu i tu !
Coś czuję, że PO poradzi; na pewno skasują łóżka do spania, zaczną płacić za konkretny przypadek, bo mamy państwo przyjazne pacjentowi! Każdy lekarz będzie rwał się do wyjazdu, aby nie mieć godzin „przestojowych”! Znowu wypowiedziałem "proroctwo", bo tą stację zamknięto!
Z tego wszystkiego chce się pić, ale pojemnik z napojem spadł z parapetu…dziurka mała, a środek pusty. Taka noc się zdarza raz. Zrobię zastrzeżenie, aby kierownik (układa grafiki) nie łączył naszych dyżurów…co on we mnie widzi?
Teraz czekam na zmiennika, a on jest na miejscu od wczoraj. To maratończyk, który dzieci ogląda w Internecie! Muszę jeszcze dopisać uwagę do wyjazdu rabunkowego, bo dyspozytorka przypomniała sobie, że „skradzione” dokumenty znaleziono w psiej budzie!
- Siostro! kiedy mamy następny wspólny dyżur? Och! już w ten czwartek? No, to do wesołego zobaczenia! W domu przespałem pół niedzieli, ale już za darmo!! APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 587
Tęsknej miłości za Bogiem nie można opisać żadnym językiem. Ta miłość ("będziesz miłował Pana Boga swego jak siebie samego") jest pokazana: jako pierwsza (czysta), miłość do dziecka i do najbliższych.
W moim wypadku można powiedzieć: „zabrałeś serce moje”. Ukrainka, która trafiła do mojego gabinetu lekarskiego wyraziła to słowami: „Ty mój Lubownik”...
Dzisiaj mam dobry dyżur w pogotowiu, który zaczął się poczuciem bliskości Matki Pana Jezusa ze znalezieniem różańca. Podczas tej służby był sanitariusz, który pomógł mi wykonać zmiany na stronie internetowej. Nie mam gdzie się zgłosić, małe miasto, a jestem zielony.
Na wyjeździe trafiłem do staruszków blisko pięknej kapliczki, gdzie nad łóżkiem był wielki obraz Ostatniej Wieczerzy…nigdzie takiego nie widziałem.
Po powrocie od nich - w środku nocy - wołałem: „Tato! Tato!”, a rano z zabranej kasety popłyną słowa pieśni o Jahwe. Napłynęła bliskość Boga – Ojca. Przeważnie jest to słodycz, ale dzisiaj miałem pokazane poczucie rozstania z tęskną miłością, której nic nie możne ukoić.
„Ojcze mój! Dlaczego tutaj jestem, na tym wygnaniu? Ojcze! Ty wiesz, że pragnę powrotu do Ciebie, a Ty czekasz na Mnie z otwartymi Ramionami...na szczycie złotych schodów wśród blasku diamentów. Poprowadzą mnie do Ciebie śpiewający Aniołowie. To nieprawda, że Cię nie ma! W miłości do Ciebie zbyteczne dowody - cisza i spojrzenie wystarczy!”
Napłynęło pragnienie bycia na Mszy św. która koi tęsknotę, ale było dużo chorych, a zdenerwowana pielęgniarka rzuciła karty na stół. Popłakałem się podczas muzyki poważnej z XV w. pieśni i w tęsknej rozłące wołałem: „Ojcze! Nie chcę niczego, nie chcę świata…pragnę tylko Eucharystii, która koi moją tęsknotę na tym zesłaniu z Twojej Miłości".
Około 13.00 popłynie piękna melodia, a ja zawołam; „Ojcze! Ty! Ty!! Ty!!! Najsłodszy, Najbliższy, Najmilszy. Nie chcę nikogo i niczego, pragnę powrotu do domu swego. Znowu, po czasie i w ciszy spotkamy się, zbyteczne będą słowa, bo wystarczy szept, a w oczach łzy…krzyk duszy będzie głośniejszy! W ciszy me serce bije dla Ciebie...pełne miłosnej rozpaczy.
Właśnie Pan Jezus mówił o smutku rozstania z Uczniami, którzy będą tęsknić po Jego odejściu…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 693
Motto; psy
Budzi skowyt pogryzionego psa w sforze…świta, czas na Mszę Św. Jakieś odczucie początku intencji. Przypominają się zdarzenie w których mogłem stracić życie;
- wszedłem na podwórko piekarni, a tam zaatakowały mnie dwa wielkie psy, przewróciłem się, pogryzły mi rękę (do dzisiaj mam blizny)...uratowała mnie interwencja właściciela
- na spacerze leżały dwa pieski, ale przy suce (psie gody) była cała sfora (ok. 15)...w tym kilka wielkich
- po wejściu na zamówioną wizyta, gdzie wszedłem bez zapowiedzi…przywitał mnie pies-olbrzym, który zawsze był spokojny, ale obecnie nie słuchał się umierającego gospodarza, a może go pilnował?
- w telewizji trafiłem na audycję o dogach
- właśnie płyną obrazy poturbowanych przez wściekłego dzika
- dzisiaj, gdy edytuje ten zapis (14.02.2019) na ostatniej stronie "Faktu" jest zdjęcie na bezludnej plaży (Bahama) dzikie świnie rzuciły się na wenezuelską modelkę Michelle Lewin (32 l.)...została ugryziona przez maciorę w pośladek. Zwierzęta wg legendy na wyspę przywieźli żeglarze, którzy zamierzali je później zjeść.
Cóż się dziwić instynktowi zwierząt, gdy my dzieci Boże postępujemy gorzej od dzikich zwierząt:
- właśnie w gabinecie badam dziewczynę bitą po głowie…przez własnego ojca
- na ulicy spotkałem moją pacjentkę (babcię), którą córka z gachem chce wyrzucić z domu, który budowała...pomogło moje pismo do sądu, bo robili z niej chorą psychicznie!
- w ręku znalazła się książka „Katyń”
- w Sejmie RP kłócą się w komisjach, a Donald Tusk trafił do możnowładcy sowieckiego.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 690
Popielec: „z prochu powstałeś i w proch się obrócisz"...
Zrobiłem - ciężkie dla mnie - wyrzeczenie; w poście nie będę kupował gazet. Nawet była próba, bo na pierwszej stronie kusiło zdjęcie lekarza (zasłonięte oczy), który zostawił noworodki z powodu strajku. Zważ to na Bożej wadze: zarobek i ewentualna śmierć dziecka.
Proch posypany; „Panie Jezu przyjmij ten post, spraw, abym wszystko ofiarował z pokorą, aby wszystkie Twoje wyroki były dla mnie słodyczą. Ojcze! prowadź, nie patrz na moją małą u f n o ś ć…cóż inni? Cóż naród wybrany?”
Pan Jezus przyniósł Słowo dla Swoich, ale Go nie przyjęli i do tej pory nie chcą…świat nie przyjmuje Twojej Prawdy, Sprawiedliwości, Pokoju i Miłości Miłosiernej. Naród wybrany miał tyle znaków...trafił do kraju miodem i mlekiem płynącego.
Dzisiaj naszą ojczyzną jest Królestwo Boże, które jest już na ziemi ("w nas"), ale tego nie da się przekazać i wytłumaczyć (łaska wiary). Na czas oczekiwania mamy Chleb Życia (Cud Ostatni)...Eucharystię. Przekazuję to poszukiwaczom tego, co już jest Objawione! Szkoda czasu, bo można nie doczekać jutra...
Proszę Cię, Ojcze! Poprowadź przez ten post, abym spodobał się Tobie. Zmaż Panie moje przewinienia. Na ziemi znalazłem metalowy różaniec na palec…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 662
Podczas wejścia do kościoła napłynęło natchnienie, aby po napadzie w Izbie Lekarskiej w W-wie (moja wiara to urojenie) zrezygnować z szukania pomocy na miejscu, ale w placówce przewodniej czyli w Instytucie Psychiatrii i Neurologii.
Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że jest to korporacji typu mafijnego (nieuzbrojone ramie "władzy ludowej"). Pierwszy raz w życiu napłynęła słodycz związana z cierpieniem dla Zbawiciela;„Jezu! Niech to moje cierpienie służy Twojej Chwale. Niech będzie za tych z których zrobiono chorych psychicznie.” Przepłynął cały świat, a szczególnie wyspecjalizowana w psychuszkach Federacja Rosyjska. Eucharystia pękła na pół, czeka mnie cierpienie w którym Pan Jezus będzie ze mnę...
„Pan nie opuszcza tych, co Go szukają. Uwierz, że tak jest naprawdę….Pan nie opuszcza nigdy. Zrozum to…piszę, a z TV Trwam płynie spotkanie z kapłanami, którzy mówią o potrzebie ewangelizacji tam, gdzie jesteśmy oraz odważne przyznawanie się do Zbawiciela.
Ja wiem, że to jest niemożliwe bez łaski wiary…nie dasz rady, nie będziesz czynił tego z potrzeby serca…jako twoje zadanie na ziemi!
Dzisiaj jest wspomnienie św. Agaty, a Jezus wskazuje na potrzebę przyjęcia swoich cierpień ("krzyża"). W praktyce proszę o tzw uświęcanie cierpień (spowiedź, Komunia Święta i przekazanie cierpienia na Ręce Matki w intencji pokoju na świecie).
Właśnie jest małżeństwo. Zmartwieni, ponieważ córka wdała się w złe towarzystwo…prawdopodobnie narkomanów. Jadą do ośrodka z którego uciekła. Proszę o oddanie sprawy w Ręce Matki.
APeeL
Zobacz jak ułożyło się pismo do Instytutu Psychiatrii i Neurologii w W-wie ul. Sobieskiego 9...
Zwracam się z uprzejmą prośbą - ze względu na absurdalny zarzut, że jestem niezdolny do wykonywania zawodu lekarza - o wyznaczenie terminu przyjęcia do oddziału psychiatrycznego. Całość dokumentacji znajduje się w OIL i NIL w Warszawie. Przedstawię moje uwagi oraz potrzebę interwencji w ośrodku przewodzącym psychiatrii...
1. KRYTYKA DZIAŁALNOŚCI OIL w Warszawie...
Przed wyborami do naszego samorządu lekarskiego trwała dyskusja na temat agentury ( „PULS” )…w rozmowie telefonicznej z przewodniczącym ORL Andrzejem Włodarczykiem zaleciłem autolustrację, ale sprawę wyciszono!
16.09.2007 r. w piśmie do red. m-ka „PULS” ostro protestowałem przeciwko strajkom lekarzy, które miały charakter polityczny - wielu chorych zmarło. Powoływano się na „Kodeks Etyki Lekarskiej” (”jeżeli ktoś wybiera zawód lekarza„), ale podkreślano słowa o forsie. Pan prezes Andrzej Włodarczyk dał poręczenie dr G., a mnie chce ukarać!
To obejmowała intencja z dnia 16.09. 2007 ZA NIEWIERNYCH POWOŁANIU SWEMU.
2. PROTEST PRZECIWKO PROFANACJI KRZYŻA JEZUSA
W piśmie z 04.10. 2007 r. do AM w Gdańsku - jako katolik - ostro zaprotestowałem przeciwko dewastacji i profanacji miejsca kultu religijnego przez dyr. psychiatrę Leszka Trojanowskiego. Oto cytat z pisma:
<<W ramach uwłaszczania nomenklatury kolega „kupił” działkę z kawałkiem ziemi poświęconej…w tym obudowany grób z tablicą, flagi i krzyż Pana Jezusa. Wszystko - jak małpa podobna do człowieka - zdewastował. Krzyż powalił, połupał tablicę, protest filmował, a jego rodzina atakowała Polaków...najęty robotnik pochylił głowę...>>
Pokazano to w trzech odcinkach reportażu w TV Trwam, ludzie płakali, z transparentem pojechali pod klinikę AM, byli u wojewody…
W piśmie zaznaczyłem, że - jako mistyk świecki - wołałem; „Kolego w powołaniu gdybyś wiedział, że to słyszy Ojciec, że to widzi Jezus zapadłbyś się…pod ziemię! Poczułeś się władcą i mocarzem. Wykonywanie zawodu lekarza jest wielką łaską, a twoja odpowiedzialność ma potrójny wymiar; człowiek, lekarz, świecki kapłan - psychiatra. Hańbisz powołanie. Jak możesz innemu podać rękę?"
W jego intencji - w 1-wszy piątek m-ca (Najść. Serca Jezusa) poszedłem do spowiedzi z Eucharystią oraz zapaliłem lampkę pod „moim" krzyżem wołając:
„Ojcze! Wybacz mu, bo nie wie, co czyni”. Panie daj Mu Twoje Światło, otwórz jego serce…cóż Ci odpowie, gdy stanie przed Tobą? Jezus oddał - za nas - swoje życie, krzyż otworzył Niebo, ale Ty nie chcesz wiecznego szczęścia. Śmierć przerywa połączenie duszy z ciałem. Nie wiesz o tym? Ty wolisz ten świat i diabelskie jarzmo; wzgardę ludzi i pośmiewisko otoczenia. Niech ból mojego serca spłynie na Ciebie i sprawi przejrzenie".
To obejmowała intencja modlitewna z dnia 04.10.2007 ZA ZAPRZEDANYCH POGANOM
3. OFIARA INDOLENCJI DUCHOWEJ
Dobry Bóg sprawił, że jestem mistykiem świeckim z nadprzyrodzoną łaską odczytywania "mowy Nieba”. To zdanie z pisma do AM stało się podstawą rozpoznania zespołu urojeniowego (moja laska trwa już 20 lat). Nie pomagały próby wyjaśnień...
DOBRY BÓG SPRAWIŁ, ŻE JESTEM MISTYKIEM ŚWIECKIM…
Mistyk (gr. mysticós) osoba przeżywająca stany mistyczne - mająca nadprzyrodzoną łączność z Bogiem. Łaski są przyrodzone ; uroda, kogoś "robią" premierem i nadprzyrodzone (od Boga)…u mnie jest odczytywanie Woli Boga Ojca czyli odczytywanie "mowy Nieba".
4. TRWANIE W BŁĘDZIE
Rozpoznanie choroby postawiono zaocznie, a później byłem "przesłuchiwany". Czy moją winą jest to, że stałem się w i e d z ą c y m?
PSYCHIATRA NIE BADA MISTYKA I NIE LECZY OPĘTANYCH.
5. LECZENIE W PZP
Komisja złamała rozporządzenie MZiOS...nigdzie mnie skierowała, ale kazano "leczyć się", a nikt nie chciał mnie przyjąć. W tym czasie posiadałem:
- aktualne zaświadczenia lekarskie (od dwóch lekarzy- w tym kolegi psychiatry mającego uprawnienie do badania pracowników) na pracę do 2010 roku!
- otrzymywałem premie i nagrody...czekając na emeryturę od 02.01.2009 r. ( w przychodni znaczna podwyżka, ponieważ pracuję w znacznym przeciążeniu )
- przedłożyłem zaświadczenie od ks. proboszcza (codzienne uczestnictwo w Mszy św. od 20 lat)...
- 04.02.2008(p) ZA CHORYCH PSYCHICZNIE
- 03.02.2008 (n) ZA OFIARY ATAKU
- 02.02.2008(s) ZA TYCH, NA KTÓRYCH SPADŁO PRAWDZIWE NIESZCZĘŚCIE
- 01.02.2008(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH „WSTYD”...
- 31.01.2008(c) ZA NIEWINNE DZIECI
- 30.01.2008(ś) ZA PRZEŚLADUJĄCYCH CHRZEŚCIJAN
- 29.01.2008(w) ZA ZAWALONYCH PAPIERAMI
- 28.01.2008(p) ZA WIERNYCH W POSŁUDZE
- 27.01.2008(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ WŁADZĘ LUDOWĄ
- 26.01.2008(s) ZA TYCH, KTÓRYM COŚ SIĘ UROIŁO