Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

14.02.2008(c) ZA MIŁUJĄCYCH SIĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 luty 2008
Odsłon: 612

Św. Walentego

    Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (18.02.2019) wyszedłem na modlitwę w tej intencji, a do serca napłynęły dwa przykazania miłości:

1. „będziesz miłował Pana Boga Swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich myśli swoich”

2. „a bliźniego swego jak siebie samego”...

    Karetka przybyłem do płaczącego dziecka. Po wymiotach wróciło do siebie…buźka uśmiechnięta, wierzga nóżkami, macha rączkami i widać pełnię zadowolenia z życia (szczególnie po rozebraniu).

    W kuchni, przy stole nad talerzami siedziała gromada dzieci i każdy jadł to samo - od 3 do 10 lat - smażone plastry kartofli. To pewna forma polskiej biedy, widok rodzinny i katolicki.

   W tym czasie czerwoni rozkradali naszą ojczyznę jak się tylko dało, bo królowała „paliokociarnia”. Wówczas rolnik i jego rodzina to była bieda do potęgi. Wszystko rozwiązało 500+

   Bardzo lubię takie odwiedziny w różnych miejscach. Zauważyłem, że w sanitariuszach nie ma takich odczuć…pospieszają ("szybciej, szybciej"). Niby prawdziwa medycyna ratunkowa, a to wszystko lipa…

   W innym miejscu, w pokoju jest kobieta z niemowlakiem, a przy nich mała dziewczynka. To wielka radość. Dlaczego ludzie nie chcą dzieci?

    Dzisiaj są głupie walentynki. W pracy dali serduszko, a z firmy farmaceutycznej kubek z napisem; „już wracamy, bo Was kochamy”. W czasie przyjęć chorych płynęły piękne piosenki, a w moim sercu pojawił się Pan Jezus; „Na kraj świata za Tobą pobiegnę, choćby głupim nazwali mnie”…

   Msza Św…jakże pięknie ułożył to psalmista; „Pan mnie wysłuchał, kiedy go wzywałem /../ będę Cię sławił z całego serca /../ Twa łaska trwa na wieki /../”. Serce zaczyna rozrywać miłość do Pana Jezusa…"niechaj. Boleść śmierci Twej zmniejszy bóle śmierci mej"...

   Jakże Pan Bóg pokazuje miłujących się...właśnie podczas opracowywania tego zapisu (w lutym jest marzec), koty pod blokiem zalecają się po nocach, a teraz taka para wylizała się wzajemnie (całe futerka) i zwinięta (przytulone kulki) zasnęła na wiele godzin.

    Zobacz w tym krótkim zapisie: miłość do Boga i ludzi, do dzieci oraz w rodzinach, moją miłość do Pana Jezusa, a na tym tle miłość u zwierząt i preferowany przez świat grzeszny seks...

                                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

13.02.2008(ś) ZA GNĘBIONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 luty 2008
Odsłon: 638

    Napadła na mnie żona, bo zjadłem - bez pytania - część piernika (za 2 zł). Poszedłem do sklepu i kupiłem dwa, ale nie chciała…w złości wyrzuciłem go do kosza, ale tak nie wolno, bo cały świat pragnie kawałka chleba, a ciastko to rarytas!

   W kościele napłynie jasność dotycząca cierpienia ludzi, bardzo biednych matek, gnębionych dodatkowo przez męża: „Jezu, serce mi pęknie...jak żyją wszyscy w Afryce, Czeczenii i Afganistanie, gdzie podczas wesela spadły pociski wystrzelone przez polskich żołnierzy. 

   Pojawiło się pragnienie dochodzenia odszkodowania od państwa za moje udręki, gnębienie różnego typu, ale niezawinione cierpienie jest łaską! 

    Podczas przyjęć w przychodni spotkam się z gnębionymi w różny sposób:

- oto dwie siostry…ofiary mobbingu w pracy

- znajomy „sprzedał” samochód, nie przerejestrował…teraz musi płacić karę

- dwa bloki spółdzielni pozbawiono ogrzewania (długi)                                                                           

- protestują rolnicy, bo dokładają do produkcji trzody chlewnej

- napłyna obrazy awarii z rzuceniem na tory kamieni.

    Przegoniłem bijącego córkę po głowie, który prosił o zwolnienie lekarskie, W tym czasie z radia płynęła dyskusja o łamaniu praw człowieka w Chinach, gdzie stosuje się tortury, karę śmierci i handluje narządami...tam buddyści są gnębieni, a katolicy likwidowani! Później z telewizji popłyną obrazy obozów, porwań, więzionych gangsterów oraz żołnierzy.

   Mój wnuczek zapytał o tatusia, a syn nam bezpowrotnie zaginał. Popłakałem się widząc zdjęcie objętych w płaczu: ojca i syna, którego oszukano mówiąc, że ojciec go porzucił. 

    Zaczynam dyżur w pogotowiu, a kolega dyżurny zostawił po sobie mokrą pościel i jakieś miski z rzeczami. Tak czynią ludzie wykształceni i do tego trzeźwi. Na ten czas drzwi "wyrywa" stary pijaczek, którego kilka razy uratowałem od śmierci. Jego pijana siostra zgłasza brak apetytu i pocenie się nóg, a cała śmierdzi.

   Jeszcze wizyta u ginącego z powodu alkoholu, który gnębi matkę oraz oparzenie w schronisku dla nieletnich...może dokonane przez innego?

   Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (12.07.2018) byłem u Rzecznika Praw Lekarzy w OIL w W-wie, ponieważ gnębienie mojej osoby trwa już 10 lat. Pani doktór przez cały czas "spieszyła się" nie wiadomo gdzie i co chwilkę dzwonił jej telefon. Towarzysze nadal stosują metody wyćwiczone w PRL-u.

   Podczas opuszczania tego przybytku wzrok zatrzymała wielka figura Pana Jezusa ubranego w czerwony płaszcz...    

                                                                                                                                APeeL 

12.02.2008(w) ZA NIENAWIDZĄCYCH ŚWIATŁA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 luty 2008
Odsłon: 1005

    W środku nocy jakiś „człowiek” specjalnie uderzył w klosz lampy nad wejściem do naszej klatki schodowej; wszystko wyrwało się z wielkim hukiem. Niektórym przeszkadza światło, bo wolą ciemności…

    To zdarzenie fizyczne, a ja czuję znak duchowy. Dodatkowo spaliła się żarówka w małej lampce. Podczas wchodzenia do świątyni zgasły lampy uliczne, a św. Hostia pękła na pół. To zapowiedź cierpienia, które spotka mnie faktycznie: będę pracował bez wytchnienia przez 10 godzin!

    Poprosiłem Pana w intencji rodziny i żony. Niech wszystko, co złe spadnie na mnie, bo wiele lat grzeszyłem i chcę to odpokutować. Na ten moment kapłan zawołał o ochronę do św. Michała Archanioła.

    „Niech żyje Jezus zawsze w sercu mym, na zawsze, na zawsze, na zawsze w sercu mym”. Chciałbym tak wołać do końca świata…czyli do spotkania z moim Zbawicielem, z Bogiem - Tatą, z Matką i niezliczonymi tłumami zbawionych.

 Po pracy zerwałem się z drzemki i niepotrzebnie pobiegłem na zebranie z neokatechumenami. To nie moja ścieżka duchowa, bo  nie wystarczy nauczyć się  mówić o Bogu. Garstka dla garstki!

    Czas jest zbyt krótki i trzeba uderzać z mocą. Nawet Episkopat śpi i nie widzi ciemności nadchodzącej z wyzwolonej Europy. Wokół mówią o „nowoczesności” Kościoła, sekularyzacji i poprawności politycznej, a Kościół nie potrzebuje żadnych reform...zawsze będzie taki sam. Kościół to Eucharystia.

    Na tym polega jego moc, prawda, wolność i sprawiedliwość. Kościół Zbawiciela nigdy nie upadnie. Za te słowa z radością oddam  swoje życie. Niech racjonalista też odda swoje życie za to, co wyznaje, a komunista za swoją ideologię. Poddajmy się próbie.

    Masz komputery i nie możesz zebrać wszystkich „nowoczesnych” religii na przestrzeni wieków. Wróciłem z rozterką, a w tv Trwam trafiłem na słowa pieśni: „Jezus! Jezus na krzyżu umiera. Słońce! słońce jasność swą zabiera”.

    Moje oczy spotkały się ze wzrokiem Pana Jezusa. Jak to wszystko przekazać? Jak opisać stan mojego serca? Wyobraź sobie ten moment, gdy nasz Pan po sadystycznym znęcaniu się oprawców woła: „W Twoje Ręce oddaję dusze i ducha Mego”.

    Piszę, a dreszcz przepływa przez ciało, bo zostały wstrząśnięte posady Nieba i ziemi. Przerwała się zasłona w świątyni. To co było zapowiedziane spełniło się co do joty, ale naród wybrany nie odczytał znaków czasu!

    Jaka będzie intencja? Coś ze światłością, a z tv pada słowo „jasność”. Właśnie kupiłem klosz i żarówkę, bo wymieniono tylko zniszczoną lampę. Z tv płynie reklama:  „Mój papież” z góralską pieśń dla JPII. Jakże Pan prowadzi! Przecież nasz papież to następca Pana Jezusa...Światłości, która nigdy nie zgaśnie!

    To Światło oświecające duszę każdego człowieka. Dzisiaj Pan zapalił Swoją Lampkę w mojej duszy. Właśnie chłopak śpiewa o swojej dziewczynie, a ja odnoszę to do mojego Pana; „Na kraj świata za Tobą pobiegnę...choćby głupim mnie nazwali”.               APEL


 

 
 

11.02.2008(p) ZA MAJĄCYCH MISJĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 luty 2008
Odsłon: 655

Dzień Chorych

   Trafiłem na zebranie neokatechumenów, bo pragnę spotkania z szukającymi Boga Ojca. Wg mnie ta forma przekazywania wiary jest przestarzała. Tam zrozumiałem, że ja pragnę mówić o Bogu, a nie słuchać wyuczonych nauk…

    Dzisiaj jest dzień chorych, ale zauważyłem, że nie ma dnia chorych duchowo. Nasze zdrowia ma trzy poziomy: duchowe, psychiczne i fizyczne, które są powiązane.

    Później będę miał wyjaśnione dlaczego Pan wybrał mnie do Swojego Dzieła...dlaczego mam być wojownikiem Boga. Wiara to wielki krzyż, bo w Świetle Pana widzę wrogość wobec Prawdziwego Boga, Ojca naszego Jedynego.

    Wprost chciało się krzyczeć w czasie nabożeństwa; „Dlaczego nie wskazuje się na ośrodki, które szerzą tą nienawiść? Dlaczego nie mamy własnych środków masowego przekazu?” Kapłan modlił się, a ja wołałem; „Jezu! Twoje Usta dziś wyrzekły me imię…jeszcze tego dnia. Daj moc w szerzeniu świadectwa.”

   Siostra zaśpiewała: „O Boże mój, o Panie mój /../”, a ja wołałem „Kimże jestem Panie, że powołałeś mnie na Swoją wojnę...wojnę o serca i dusze? Prowadź Ojcze dalej, niech brnę pod tą górę. Prowadź Ojcze, daj moc w przekazie…może jakiś drgnie”.

    Po Komunii Św. siostra śpiewała wprost z mojego serca; „Jeszcze się kiedyś rozsmucę, jeszcze do Ciebie powrócę Chrystusie /../ Panie Jezu, Jezu! Jeszcze tak strasznie zapłaczę, że przez łzy Ciebie zobaczę. /../ Chrystusie. /../ I wtedy przed Tobą klęknę i wtedy serce mi pęknie…serce mi  p ę k n i e!"

    "Jezu! Jezu!! Właśnie to chciałem Ci powiedzieć! Jak Ty zaskakujesz Panie…każdego dnia. Jak słodki jest Twój krzyż. Jak wielką łaskę mi dałeś."

     Dobrze, że wcześniej przybyłem do pracy, bo dzisiaj jest nawał chorych. Postanowiłem pracować ze szczególnym oddaniem, ale Zły natychmiast przysłał mi „potrzebujących”;

  • ciężko chora jest wzywana na drugi koniec Polski…w sprawie spadkowej, ma uzyskać 600 zł. (specjalny paragrafizm sądów)

  • wyrodna mamusia z młodym gachem nie może być na sprawie pozbawiającej ją rodzicielstwa (ojciec bił córkę po głowie)

  • dalsze zwolnienie dla rolniczki, a przy okazji dla synka, którego nie ma (kryminał)…z namolnym proszeniem (w sensie; dobry to nie odmówi)...

    Wychodzę, wszystko pozamykane, a tu: „ja tylko z książeczką do podbicia". Tak  demon zepsuł radość poświęcania się chorym! Dzień zakończyła wizyta u umierającego z ponowieniem próby jego powrotu do Boga…może dlatego żyje, bo był już nieprzytomny. Dwa kroki do kapłana, słychać dzwony kościelne...sam zaniósłbym go do Domu Boga.

    Za takich poświeciłem dzisiejszy dzień (Msza Św., modlitwy, upracowanie)...

                                                                                                                                    APeeL

 

 

10.02.2008(p) ZA ZDZIWIONYCH WYBRANIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 luty 2008
Odsłon: 530

    Musisz przeczytać zapis z dnia wczorajszego, bo zrozumiesz mój ból duchowy. To schizofrenia dusza/ciało, bo nie pogodzisz ognia z wodą. Wybrałem ciało (gadanie, śmiech, żarty, luz, cały zestaw przyjemności, a nawet pracoholizm)…zapomniałem się i wróciłem do człowieka zewnętrznego (stałem się „normalny”).

   Teraz stoję skruszony - przed kościołem - i słucham słów kazania o męce Zbawiciela. Nie mogę „spojrzeć Bogu w oczy”…nawet teraz, gdy to piszę mam łzy w oczach. Jeżeli ja zapominam o postanowieniu, to cóż inni, przecież moja odpowiedzialność jest piramidalna (mój „mały” grzech równa się „dużemu” grzechowi normalnego). „Święty Boże, Święty mocny /../ Wielbić Pana chcę /../ Jezusa ukrytego /../”...

   Na ten moment wzrok przykuł plakat: „Bóg cię kocha”. Zrozumiałem, że upadasz, ujrzysz to i w smutku przeprosisz. Bóg zna nasza nędzę. Jednak przykro mi, że po wielu godzinach milczenia i bliskości Boga…tak się stało. Z TV Kultura popłyną słowa; „było, minęło, co złe to za wami”. Tak właśnie jest u Boga Ojca z naszymi grzechami…w drgnięciu serca stają się raz na zawsze „byłymi”.

    Płyną słowa (Ps 51/50); „Zmiłuj się nade mną Boże /../ obmyj /../ z mojej winy /../ oczyść /../ z grzechu mego /../ Przeciwko Tobie zgrzeszyłem /../ Przywróć mi radość /../.” W telewizji będzie program o  m e d y t a c j i. Zobacz różnicę. Tutaj z wyciszenia ciała (różne techniki) wpływ na „ducha”, a u nas Eucharystia w oka mgnieniu sprawia „utratę” ciała fizycznego poprzez połączenie duszy z Bogiem!

    W tej sekundzie zrozumiałem moje „wybranie”, bo właśnie lekarz potrafi to opisać (zachowanie ciała fizycznego i duszy, odróżnienie duszy od jakiegoś „ducha”). Jeszcze jedno spostrzeżenie: używki, a znam działanie alkoholu powodują różne przyjemności w  m ó z g u, a Komunia Św. w duszy…jej odpowiednikiem w naszym ciele jest ludzkie serce!

   Normalny człowiek nie zauważy „dobra„ wpuszczanego do naszej głowy przez Szatana (rozproszenia). Właśnie w czasie konsekracji napływa:

  • intensywny zapach w gabinecie lekarskim

  • sprawa wykonywania zawodu

  • szaleniec, który grozi wysadzeniem budynku

  • ostatni dyżur z kierownikiem pogotowia!

  • krzywda lokatorów budynku z widokiem na Pałac Kultury w W-wie (reprywatyzacja

    To wszystko odpływa po Eucharystii, a w sercu pojawia się ciepło i następuje „odlot” ciała fizycznego. Cud! Cud!! Cud!!! „Jakże pięknie urządziłeś to Boże Ojcze! Jak wielki to dar dla nas na tym zesłaniu. Nie ma nic innego i już nie będzie, bo wszystko zaczęło się od Męki Pana Jezusa...wytrwałeś Jezu tylko podczas samego biczowania (większość umierała)”...

    Widzę siebie mówiącego o łasce Mszy Św.; „Czy wiecie w jakim wydarzeniu uczestniczycie? Ilu szuka cudów…nawet jadą daleko. Czy wiecie jaki cud będzie tutaj…za chwilkę? Dlaczego przychodzisz tutaj z obowiązku, bo tak wypada lub każe żona. Przyjdź do Pana naprawdę, do Twego Boga z otwartym Sercem i zawołaj;
      Panie spraw, abym ujrzał wszystko w Twoim Świetle
      Daj Twoją Moc i Słodycz Twojej Miłości”...

    W czasie przyjęć chorych z radia Maryja popłynie piosenka, której słowa wywołają łzy w oczach; „Kim ja jestem, że mnie wzywasz na Swa Drogę? Kim ja jestem? Dlaczego ja? Dlaczego taka łaska?"

    W domu do małej portmonetki wrzucam drobne…dla 4-latka z biednej rodziny. Dlaczego dla niego?                                                                                                                                    APeeL

 

 

  1. 09.02.2008(s) TRZY INTENCJE W JEDNEJ
  2. 08.02.2008(pt) ZA TYCH, CO W SMUTKU ROZSTANIA Z TOBĄ, OJCZE
  3. 07.02.2008(c) ZA OFIARY AGRESJI ZWIERZĄT
  4. 06.02.2008(ś) ZA KORZĄCYCH SIĘ
  5. 05.02.2008(w) ZA OFIARY ABSURDALNYCH ZARZUTÓW
  6. 04.02.2008(p) ZA CHORYCH PSYCHICZNIE
  7. 03.02.2008 (n) ZA OFIARY ATAKU
  8. 02.02.2008(s) ZA TYCH, NA KTÓRYCH SPADŁO PRAWDZIWE NIESZCZĘŚCIE
  9. 01.02.2008(pt) ZA PRZYNOSZĄCYCH „WSTYD”...
  10. 31.01.2008(c) ZA NIEWINNE DZIECI

Strona 1296 z 2407

  • 1291
  • 1292
  • 1293
  • 1294
  • 1295
  • 1296
  • 1297
  • 1298
  • 1299
  • 1300

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1917  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?