- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 946
BOŻE NARODZENIE
Płynie program „Jaka to melodia?”. W rytm „bugi-ługi” tańczy para mistrzów świata, a Włoch z rodziną śpiewa o swojej dumie. Łzy zalały oczy, ponieważ tak powinno czcić się Boże Narodzenie.
Mistrz duchowy to ś w i ę t y, a jego dumą jest Pan Jezus. Jak niewielu do tego dochodzi. Cały dzień zszedł na pisaniu, ale w sercu odczucie, że to dla Boga Ojca, którego czczą zakony klauzurowe.
Biją dzwony kościelne…czas na nabożeństwo. Kamieniowany Szczepan woła; „Panie Jezu, przyjmij ducha mego", a o tych słowach skonał…„Duch Ojca waszego będzie mówił przez was”. Tak się właśnie stało, ponieważ z mojego serca płyną słowa;
„Jezu! jakże uboga była Twoja Matka, a Ty nic nie miałeś…
Niech się stanę takim w sercu, przecież mam Ciebie,
Jezu…mój Umiłowany Królu Serca, Panie mojej duszy i obrońco przed Otchłanią
…podziękuj Twojej Matce za Jej wytrwałość.
Wołam też do Ducha Świętego: niech Twoja Światłość zaświeci na moich włosach, a miłość rozerwie serce. Niech Twój Pokój raz na zawsze zaleje duszę moją.
Radosna pieśń z Narodzenia Pana, a serce znowu woła; Jeszcze dzieło nieskończone, jeszcze nie czas na tańce. Przede mną wiele dróg kamienistych i ścieżek pokrętnych. Jezu mój, niech napłynie Twoja Moc, a pokój zagości w duszy.
Teraz po Mszy świętej, zjednany ze Zbawicielem wołam: dopiero w ciszy odnajdziesz Boga, w ciszy, co rozrywa serce.
Nie pojmiesz tego rozhukany.
Nie pojmiesz w tańcu i głośnym śpiewie
nie pojmiesz w polu spracowany i przy stole suto zastawionym…
Zrozum, że to nie moje wołanie, bo krzyczy to duch natchniony. Nawet mnie to wszystko dziwi. Przecież w ciele jestem twardy, raniący nieświadomie słowem, lubiący wymyślne żarty i gadatliwy do znudzenia.
To jeszcze nie koniec;
Nie było miejsca dla Ciebie w ciele uciechom zaprzedanym.
Nie było czasu dla Ciebie przez rozrywki zabranym.
Nie było myśli o Tobie w głowie zajętej sprawami.
Nie miałem dla Ciebie serca, innym oddałem.
Skąd to Panie? Skąd ten zalew łaski n i e n a l e ż n e j? Popłakałem się…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 916
Wigilia
W scenie filmu przyrodniczego lamparcica zabija samicę pawiana i opiekuje się jej jednodniowym maleństwem, które odpadło od niej. W garażu mam reklamę leku z wizerunkiem tego drapieżnika, a dla mnie jest to symbol Szatana, który podchodzi cicho i uderza nagle.
Przypomniał się poród w karetce…zostałem przybranym ojcem i tej biednej rodzinie i „małemu” woziłem różne rzeczy. Dlaczego Pan mi to ukazuje? Były premier Tony Blair przeszedł na katolicyzm, a przecież my też wciąż się nawracamy.
Firpo…jeden z braci złodziejaszków znalazł portfel (próba postanowionej naprawy). Wahał się z przywłaszczeniem, bo były tam zdjęcia właściciela z dziećmi, ale skusił go plik dolarów (film „Zagubieni w raju”). Biskup Zawitkowski wskazuje na wielki kłopot z zamrożonymi (sztuczna inseminacja) zarodkami, które czekają na zabicie, a „Wprost” donosi o klonowaniu człowieka…
Z „Super er.” wyciąłem wielki tytuł „MOJE ŻYCIE”. Narodzenie i śmierć to jedność, a moje życie niedługo zostanie zamknięte. Rano, ze szkaplerzem w ręku wołałem do Matki;
„Matko Pana mego! Prawdziwa Rodzicielko tuląca całą ludzkość przed obłudnikiem, upadłym Archaniołem…zabójcą! Matko Wspomożenia Wiernych spraw, abym nie zginął. Spraw, abym ponownie się narodził…".
Pasterka. Raduje tłok. Chór i śpiew naszej pielęgniarki. Młodzi grają i śpiewają na cześć Pana…otwarty Raj! Pokój, pokój... chciałbym czuwać tutaj całą noc, ale z Domu Pana wygania kościelny. To dotknięcie przez Boga z pewnością, że mam Prawdziwego Ojca.
APEL
T y, Ojcze w c i ą ż n a d n a m i
Marne są chwile przeżyte bez Ciebie. Nic nie da modlitwa, gdy serce nie Twoje.
Nie wystarczą stwardniałe kolana...
Nawet sen nie ukoi bez Ciebie, miły mój Panie, dawco życia. (...)
Może odczytam czego pragniesz i co przede mną w chwili ostatniej. Spraw, aby tak się stało.
Żonie daj radość ze spotkania z Tobą, niech się nie lęka.
Proboszcza podtrzymaj w szczytnym dziele, niech potokami spłynie na niego woda ś w i ę t a.
Może premier spojrzy ku górze i ujrzy swoje prawdziwe powołanie.
Wiatr świszczy pod drzwiami, płomień świecy dogorywa, a Ty, Ojcze wciąż nad nami…
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1156
Ten czas oczekiwania na przyjście Pana Jezusa był dla mnie wielkim pocieszeniem. Nie mogę sobie wyobrazić starca Symeona, który wiedział, że narodzi się Zbawiciel i przed śmiercią zrealizowało się jego marzenie. Mnie spotkały tez różne radości:
- załatwiłem wszystkie sprawy związane z pracą (badanie, ubezpieczenia, bony żywnościowe)
- dokonałem przeglądu i ubezpieczenia samochodu (F16 czyli „fiacika”)
- podarowano mi dyżur w pogotowiu podczas którego pocieszyłem matkę syna, który zginął w wypadku samochodowym, bezdomnego alkoholika oraz babcię ze złamanym kręgosłupem.
Nad ranem w kolorowym śnie ujrzałem „rajski” ogród z oczkiem wodnym i małą kapliczka MB z Lourdes (większość snów jest czarno-biała). Wprost chciało się śpiewać: „miałem sen, piękny sen”.
- w krótkich odstępach 2 x byłem u spowiedzi, bo Sakrament Pojednania pomaga nam w walce z wadami, a w upadkach trzeba uciekać do pod obronę Matki Najświętszej
- otrzymałem wiele błogosławieństw od kapłanów oraz z Watykanu (przez TV) .
W tym czasie mamy obdarować dzieci. W karetce urodził się chłopczyk i tak stałem się jego „ojcem chrzestnym”. W ten sposób mam dodatkowego członka rodziny, a to ludzie biedni. Z darami przekazałem im także wizerunek św. Dominika Savio.
Takie obdarowanie trzeba czynić z pełni serca w sensie: „proszę, to nie ode mnie, ale z Nieba... tak, niech pan weźmie”. Tylko takiej formie dawania towarzyszy radość Boża, bo więcej jest przyjemności w dawaniu niż w braniu. Szereg razy zaznałem krzyku Anioła „daj! daj!! daj!!!”.
Na ziemi nie mamy nic własnego, a jutro przyjdą po nasze dusze. Wprost chciałbym krzyczeć po nazwisku do bogaczy (złodziei), aby się podzielili. W takich momentach oszust wskazuje ludziom, że: „tobie też się należy, przecież trzeba najpierw podzielić się z bliskimi”. Jaka wówczas czeka nas nagroda?
Nie planowałem tego kościoła, ale przybyłem, bo kapłan dał mi obrazek z Matką Bożą Pocieszenia. Dopiero teraz zauważyłem, że stanąłem pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus ostrzega i pociesza niewiasty w Jerozolimie”. Wzrok zatrzymał także Pan Jezus Miłosierny i św. Piotr z kluczami. Ja wiem, że Miłość Miłosierna otwiera bramy Królestwa Niebieskiego.
Na koniec nabożeństwa poprosiłem Matkę Bożą Niepokalaną, aby przybyła do mnie w chwili śmierci, a w tym czasie serce śpiewało: „Przyjdź do mnie, Panie, mój dobry Boże, Przyjdź i nie spóźniaj się”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1093
Dzisiaj wypadł dyżur w pogotowiu z pragnieniem cichości. W pokoju lekarza dyżurnego z radiowej dwójki płynie muzyka poważna, a z kasety piękny śpiew witający JPII w Częstochowie…to powtarzane jak mantra „Ave Maria” w różnych językach.
Łzy zalały oczy, a towarzyszą mi wizerunki: Pana Jezusa z Całunu, ks. Jerzego Popiełuszki oraz o. Pio, którego stygmaty negowano w telewizyjnym programie „naukowym”. Badano też możliwość utrzymania się zwłok przybitych do krzyża i dowody na przejście narodu wybranego przez pustynię!
W ręku mam „Niedzielę” z 09.12.2007 (nr 49) z art.:„Nie ma złych uczuć”, gdzie z przerażeniem czytałem adwentowe „szkolenie”, że złość jest dobra, ponieważ chroni przed agresją (logika szatańska).
Właśnie naszą karetkę blokuje cywil, uporczywie trąbi (brak kultury jazdy) i w złości pokazuje zaciśniętą pięść z wyprostowanym palcem. Mąż pchnął żonę, bo podała mu zimną zupę, która po upadku straciła życie.
W czasie, gdy byłem ochrzczonym poganinem…w złości trzaskałem drzwiami i szedłem na wódkę! Obecnie kulę się, mam łzy w oczach i wołam do Matki, Jezusa, świętych lub bezpośrednio do naszego Taty.
Czytam dalej, że uczucia należy nazywać! Przyjemności są miłe („odkrycie Ameryki”), a nad własną dojrzałością (wczoraj upadłem po spowiedzi) trzeba pracować. Jak możesz zmienić samego siebie?...bez ukorzenia się i wołania do Nieba.
Jak możesz naprawdę kochać bez Boga? Jak możesz bez Eucharystii mieć moc do pokonywania wszystkich trudności? Nie będziesz miał siły do pomagania, ofiarności i bezinteresowności, nie będziesz miał radości z dawania.
Rady autorów-pisane naukowym językiem-są wynurzeniami psychologów. Kompletnie nie nadają się do takiego tygodnika. Krzywda powinna wywołać złość („to nie grzech”), a przecież cierpienia trzeba uświęcać poprzez ich przyjmowanie i ofiarowanie.
Ja wszystkich proszę o przekazywali swoich cierpień Matce Zbawiciela w intencji Pokoju na świecie…to takie proste. Depresja się udziela? Wiadomo, że śmiech jest zaraźliwy. Tam, gdzie smutek i zwątpienie tam nie ma Boga.
Cóż może mnie zasmucić i cóż przestraszyć? Poganie najbardziej boją się śmierci i dlatego chwalą nagłą. Poganie nie chcą Życia Prawdziwego z Bogiem. Artykuł wskazuje na normalność piszących, bo; ”mamy prawo być wściekli”. Szatańskie uzasadnienie wściekłości jest śmieszne (grozi ci zawał!).
Szatan nie przeszkadza w jedzeniu, paleniu, w walce o stanowiska, ale przeszkodzi w poście itd.! Kościół Zbawiciela pomija Przeciwnika Boga. Nie usłyszysz z ust kapłana słowa Szatan! Pasterze nie wiedzą jak działa.
Zdradza cię kobieta? Trzeba rozważyć czy to jest dobre? Mąż wraca do domu, żona w szlafroku, łóżko skotłowane, a w łazience facet…”ciekawe czy spotkało mnie to najgorsze?” Prawie słabłem podczas czytania o świadomości i podświadomości („czarnej skrzynce”).
Pomyślałem, że porwę „Niedzielę”, ponieważ uczuć nie wolno tłumić! Napisałem do nich to świadectwo wiary i wskazałem na modlitwę...od tego czasu nie jestem tam lubiany. Nawet później przegrałem konkurs „Mój krzyż”. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 922
motto; pęknięta kanwa
Wsparłem trzy biedne rodziny, bo w dawaniu jest więcej radości niż w braniu. Nie piszę, aby się chwalić, ponieważ w sercu nic nie mam. Kierownik zaproponował dodatkowy dyżur w pogotowiu i tak „otrzymałem zwrot tych wydatków”...dajesz dostajesz.
Rano byłem u spowiedzi (gadulstwo), a już wieczorem upadłem z powodu tego samego grzechu. Idę do kościoła, biją dzwony, a ja w tym czasie wołam; „przepraszam Panie Jezu za wczorajszy dzień...rozpal Jezu Swoją miłość w moim sercu”.
Na Mszy św. „patrzyła” pęknięta podstawa chrzcielnicy. To prawda, bo buduję na słabym fundamencie, na słabej podstawie, a to oznacza marnowanie czasu, który powinien być przeznaczony na modlitwy.
Siostra śpiewała; „rozpędź Ojcze piekielne ciemności”, a moje serce doznało ucisku, bo wrócił artykuł o budowanym ośrodku dla opętanych. W naszym kościele nie usłyszysz o szatanie! Intencja wyłoniła się podczas przebiegu dyżuru. O. Rydzyk apelował o pomoc, a w „Super Stacji„ był wywiad z Ochojską.
Premier Donald Tusk przyzwala na ataki ateistów. Mało im prasowo - radiowo - telewizyjnej mocy z bratem Stefanem Niesiołowskim (sarkastyczne urojenia pieniacze): „PiS od początku do końca kłamał”! Nie dość, że jestem dyskryminowany jako Polak - katolik to dodatkowo obraża się moje uczucia patriotyczno-polityczne. Oto zdarzenia wskazujące na intencję;
1. sprzedano ojczyznę, która jest namiastką ojczyzny niebieskiej; staliśmy się wasalem, bo połączono nas z innymi, ale bez Boga!
2. potrącony przez samochód umierał w rowie blisko domu, bo kierowca uciekł! Pocieszałem jego rozpaczającą matkę, która nie rozumie nieszczęścia, bo właśnie była peregrynacja obrazu Matki Bożej... "za co ta kara"? Proszę, aby to cierpienie ofiarowała na Jej Ręce.
3. babcia upadła na plecy i doznała złamania kręgosłupa. Poprosiłem, aby przekazała to cierpienie za złych ze swojego otoczenia.
4. trafiam do staruszki z udarem mózgu oraz do pijanego z urazem głowy, którego rodzina nie pozwalała zabrać (mówiłem o zagrożeniu życia)...musiałem jechać ponownie, bo miał złamanie podstawy czaszki.
5. i sytuacja odwrotna, bo 70-letnia kobieta na chwilkę straciła przytomność, a w tym wieku to nic takiego (przejściowe niedokrwienie mózgu)...krzyczeli wszyscy jakby umierała!
6. chirurg męczył się z pacjentem, który ma nawykowe zwichnięcie żuchwy. To wielkie cierpienie, które wywołuje ziewnięcie lub śmiech. Masz otwarte usta, nie możesz mówić i jeść.
7. w telewizji pokazano pożar budynku z ewakuacją 30 rodzin, a ja znalazłem się w chatce na Syberii z „kozą” oraz pomieszczeniem pełnym czadu i babcią w chuście podpierająca się kijem. Nie chciała jechać do szpitala, a miała niejasny obrzęk twarzy.
Na końcu byłem wezwany do wiejskiej chaty, gdzie wzrok padł na książkę, którą wziąłem do ręki. Tam było zdjęcie JP II z Monstrancją. W ten sposób zostałem pobłogosławiony, a dzisiaj towarzyszył mi o. Pio (piękny wizerunek) oraz wołanie ludu (z zabranej kasety) czekającego w Częstochowie na przybycie JPII „Santa Maria, Mater Dei”...
APEL
- 20.12.2007(c) ZA BEZBRONNYCH
- 19.12.2007(ś) ZA RANIĄCYCH SŁOWAMI
- 18.12.2007(w) ZA OFIARY ZATRUTEGO ŻYCIA
- 17.12.2007(p) ZA OTRZYMUJĄCYMI NOWE ŻYCIE
- 16.12.2007(n) ZA NĘDZNIE KOŃCZĄCYCH
- 15.12.2007(s) ZA RADOSNYCH JAK DZIECI
- 14.12.2007(pt) WDZIĘCZNOŚĆ MIŁUJĄCEMU NAS BOGU OJCU
- 13.12.2007(c) ZA PROTESTUJĄCYCH
- 12.12.2007 (ś) ZA SZUKAJĄCYCH CELU ŻYCIA
- 11.12.2007(ś) ZA WYBRANYCH DO PRZYNOSZENIA OWOCÓW