- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 710
Żona wskazała, że dzisiaj są urodziny naszej córki-ateistki, feministki z bulimią zagrażająca życiu. W jej intencji podszedłem do spowiedzi i mam odmówić litanię do Najdroższego. Serca Pana Jezusa. Poprosiłem Mateczkę, aby wzięła ją na Swoje Ręce, a później wołałem przez jej patronkę. Tak chcielibyśmy mieć wnuczka lub wnuczkę, a czas płynie.
Poprosiłem też za stojącego na końcu kościoła, aby przybył do Boga...jako ostatni i stał się pierwszym, bliskim Panu. Może tak też będzie z córką, bo obecnie sama nie chce być zdrowa...jak wynika z rozmów.
Nie zrezygnujemy z wołań do Boga Ojca, aby „przekręciło jej się w głowie”. Ja nie mam daru uzdrawiania, a nawet gdyby to nie wolno łamać wolnej woli. To tak jak z podarunkiem...nie chcesz, a ktoś ci wpycha. W przychodni jestem niewolnikiem...napór chorych był „normalny”: od 7.00 -16.30 bez chwilki mojego wytchnienia.
Podczas przepisywania starych zapisów dziennika Pan wskazał na 02.10.1992(pt), a to dzień Świętych Aniołów Stróżów! Wówczas pozostałem na drugiej Mszy św. i wówczas też wołałem za córkę „zmarłą dla Boga”.
Poprosiłem Ducha Świętego o Światło dla niej i duchowo przyjąłem Eucharystię. Nie wiedziałem, że Ciało Pana Jezusa można przyjąć ponownie...nawet bez pełnego uczestnictwa w Mszy św.
Pan Jezus sprawił, że żona pogodziła się z córką i były pełne szacunku dla siebie z prowadzeniem dyskusje religijnej! Bóg pomaga, bo córka przestaje nas straszyć samobójstwem...wcześniej zażyła dwa leki.
"Panie Mój! dziękuję Ci za wyprostowanie dróg życia kobiet w moim domu”! Wówczas padłem na kolana, łzy zalały oczy, a serce przeszył ból, bo córka zaczyna rok akademicki i mogła go zacząć od Sakramentu Pojednania z Bogiem. Jakże odrzucamy łaski Boga z wołaniem naszej Matki, która je wyprasza dla nas!
Zawołałem tylko: „Matko moja! Panie Jezu! bardzo proszę o wskrzeszenie mojej zmarłej córki”. Płynie koronka do 5-u św. Ran Pana Jezusa w tej intencji. „Panie Jezu zanurz duszę mojej córki w Twoich św. Ranach. Boże Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Najś. Maryi pięć św. Ran Pana Jezusa w intencji zbawienia mojej córki".
Napłynęło polecenie, aby otworzyć książkę: „Szatan istnieje naprawdę". To dla mnie jasne, ponieważ szatan jest przeciwnikiem wiary, a jak się okazuje spada ilość egzorcyzmowanych! Kto to czyni? Z „Nie z tej ziemi” napłynął obraz umęczonej Izabeli Krystyny Węgierskiej z W-wy ("Szamanka - lekarz duszy”). Dodatkowo moją uwagę zwrócił wycięty art. "Kościół szatana"...
Bóg ukazuje mi demoniczne cierpienie córki. Za nią poświeciłem ten dzień mojego życia. W ręku znalazło się zdjęcie anorektyczki, która wyzdrowiała. Wierzę, że tak się stanie w końcu z córką.
Późnym wieczorem odmawialem w jej intencji litanię zadaną na spowiedzi,a w tym czasie „patrzyło” jej zdjęcie, gdy była mała. Ile radości wówczas dała ta ciąża po nagłej śmierci naszej pierwszej córeczki (1 rok).
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 797
Rano prosiłem o ochronę Świętego Michała Archanioła, a Msza św. poranna rozpoczęła się pieśnią „Kto się w opiekę odda Panu swemu, a całym sercem szczerze ufa Jemu, śmiele rzec może: Mam obrońcę Boga, nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga.” Tak jest naprawdę! To powtórzy się dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (17.11.2017)...
Wówczas w „ITACE” narzekano na kapłanów, a nie wspomniano o prośbach modlitewnych do Boga w poszukiwaniu zaginionych. Żona wskazała, że „mam ewangelizować, mówić o tej drodze, a nie krytykować słabych wysłanników Pana (kapłanów). Nawracasz i co z tego? Pokaż mi chociaż jednego w pogotowiu!”
Smutek i cichość zalały serce, zamilkłem, a w duszy uciekłem do Pana Jezusa, bo bardzo trudno jest szerzyć wiarę wśród swoich. Przecież o Zbawicielu mówiono: czyż nie jest to syn cieśli?
Właśnie Panu Jezusowi w Ew (Mk 3, 22-30) zarzucono, że „przez władcę złych duchów wyrzuca złe duchy”, a ten zarzut jest stosowany obecnie w stosunku do katolików. Cała nasza liturgia jest bałwochwalstwem, a „spożywanie Ciała Pana Jezusa” nie mieści się w ludzkiej głowie.
Zbawiciel na ten moment powie do uczniów, którzy nie będą tego rozumieli, że jest to „pokarm niebieski, manna, którą Ojciec zesłał na ziemię dla zbawienia dusz, to chleb i wino przebaczenia, które zmyją grzech i sprawią, że w duszach zapłonie Boża miłość”...*
Popłakałem się podczas przepisywania tych Słów Pana Jezusa, ponieważ jest to mój charyzmat: mistyka eucharystyczna.
Tuż przed przyjęciem św. Hostii wołałem do Boga: „Ojcze! Jakże trudno wyjść ze starego worka, z grzechów, które wciąż się powtarzają...bez Ciebie to bardzo trudne."
W podziękowaniu otrzymałem wielką św. Hostię, a ponadto opiekę Bożą, prowadzenie i drogę odnowy. Wprost widzę wybuch jądrowy, a w telewizji będzie rozważanie o jego następstwach i ochronę Bożą.
Serce i duszę zalał wielki pokój, a usta słodycz. To błogostan, nawet nie ekstaza. Bóg wprost przytula mnie po upadku. Ja jestem malutkim dzieciątkiem, które ma Tatę!
Dalej Pan potwierdził moje spostrzeżenie: „Gdzie są zbiorowości, które wierzą we Mnie? Gdzie prawdziwie wierzący?”. Duch wierzący zdarza się tak rzadko jak kwiat w spalonym lesie. Szatan wypalił wszystko i dalej będzie to czynił coraz bardziej.
Od zapisu do edycji minęło tylko 10 lat, a świat chyli się ku upadkowi, „Apokalipsa już trwa”, bo nastąpił czas nawracania na nową religię przez akty barbarzyńskiego terroru, który nie ma nic wspólnego z naszym Miłosiernym Bogiem Ojcem...
W przychodni trafiłem na normalny nawał ludzi, a zauważyłem, że z domu nie zabrałem recept, ale znalazłem kilka w teczce...wyobraź sobie, że starczyło do ostatniej chorej! Kręciłem głowa z zadziwienia. Dlaczego ludzie nie widzą ochrony Bożej? Dlaczego nie widzą i nie wierzą w opiekę naszego Ojca.
Popłakałem się, bo ze starej kasety Krajewski śpiewał: „wtedy, gdy wierzę w Twoje wszystkie słowa - mam dobry dzień! o nic już nie boli mnie głowa”. Powtarzałem to aż do znudzenia, a łzy zalewały oczy i pojawiała się nieprzekazywalna bliskość Boga Ojca.
Jedna z chorych pocałowała mnie we włosy za pomoc w uzyskaniu renty, za oddanie i dobroć. Poprosiłem, aby pomodliła się za złych. Pomyślałem, aby z Biblii wybrać wszystko o Bogu naszym, a uczynił już to Szymon Hołownia.
Dzisiaj będzie posiedzenie Sejmu RP, a to czas biegania za mną „wielbicielek” w pracy...jeden z „plusów ujemnych” bycia „wrogiem ludu”!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 825
„Kto ma mikrofon ten ma władzę”...
„Prawda cię wyzwoli”.
Sam już nie wiem, co powiedzieć, bo dzisiaj (14.07.2017) w ręku mam ten zapis, a z „Magazynu śledczego" Anity Gargas(TVP 1) płynie sprawa agenturalności Lecha Wałęsy (Bolka). Zdziwiony słuchałem relacji Jerzego Frączkowskiego emerytowanego agenta z SB, małżeństwa Gwiazdów, pana Wyszkowskiego...oraz żony zmarłego Kiszczaka.
W marcu 1992 pułk. Konstanty Miodowicz wskazał, że mamy do czynienia ze współpracującym z Lubianką, ale teczka Bolka została wyczyszczona przesz „konspirację w konspiracji”.
Dla mnie pewnością jest jego bolszewickie zapieranie się do końca. Taki pozwoli się zabić i trwać w kłamstwie. Tam padły słowa, że na spotkaniach wyłączano mikrofon „tym, co nie z nami”. Przeżyłem podobną sytuację w Okręgowej Izbie Lekarskiej, gdzie zostałem zaproszony, ale prezes Mieczysław Szatanek wiedzący o co chodzi podał mikrofon moim zabójcom duchowym Andrzejowi Włodarczykowi i Konstantemu Radziwiłłowi, aby mnie zagadali.
Jak wielką ohydą jest agenturalność kolegów przebranych w białe fartuchy. Oni byli pewni, że władza nigdy się nie zmieni. Naszą OIL odwiedził prezio B. Komorowski z dr. Ewuś...bezczelną kłamczuchą, która raz na zawsze powinna mieć zabrane prawo wykonywania zawodu lekarza.
Tamten tydzień zaczął się porannym kuszeniem Szatana:
- wywiadem figuranta z lewicy, który mówi: „tak, ale”...
- w „Dzienniku” pisano o KrK bez słowa o Bogu i Panu Jezusie, ale cały czas towarzysze martwili się o stan hierarchii i budynków
- z radia „Ave” popłynie czytanie Ewangelii z zarzutem faryzeuszy, że Jezus ma Belzebuba, a to ciężki zarzut przeciwko Duchowi Świętemu.
W pracy pokonałem bałagan, ale gadałem aż do 15.00. Kupiłem niepotrzebne kasety i „To-To”, a pod blokiem dałem pijakowi 10 zł. W domu trafił się głuchy telefon, a żona wie, że jest od zaginionego syna. Marnowałem czas na nagrywanie, a to drugi dar Boga. Po przebudzeniu z drzemki „spojrzał” cień przypominający przebite Serce Zbawiciela! Tak właśnie dzisiaj postępuję...
W TV Polsat szkolą w zabijaniu...pokazano jak pokonany padł na nogę od stołka i został przebity na wylot. Trafiłem też na wywiad z Bolkiem, który chwalił siebie i bronił Wachowskiego. ”Kino Polska” (kino z Polski) szerzy treści systemu bolszewickiego. Do tego wszystkiego pojawił się pan Olejniczak, który "nawet chodzi do kościoła” oraz „senator” Stokłosa, czerwony mafiozo i jego dobre uczynki.
Zakłamanie to straszny grzech w myślach, słowach i uczynkach. To straszna broń Bestii, bo zakłamani noszą krzyże, modlą się i zajmują pierwsze miejsca w świątyniach i w urzędach. Nawet tacy głoszą kazania i służą dwóm panom. Przykładem są kapłani „dyskutujący” w telewizji jako „gwiazdy”...
Kończę, ale napływa natchnienie, aby otworzyć jakiś tom przekazu do Marii Valtorty. Trafiłem na scenę zatroskania Judasza o Pana Jezusa, aby nie spotykał się z jego mocodawcami z Sanhedrynu. Tam jest scena objęcia Judasza przez Zbawiciela, „jakby miał mu przekazać pocałunek… I kiedy go tak trzyma, z policzkiem przy policzku, szepcze łagodnie":
<<Nieszczęsny, co uczyniłeś ze swoją duszą?>> <<Nauczycielu… ja...>>
<<Odejdź! Czuć od ciebie piekłem bardziej niż od samego szatan! Milcz!… I nawróć się, jeśli potrafisz>>* Zdziwiony mam w ręku także tom ostatni (z 15-tu) z napisem na okładce „Zdrada Judasza”…
To wyjaśnia mój wpis na stronie (fb) Lecha Wałęsy, który udawał chorego (lipiec 2017), aby porzucił ten świat, bo jest chory duchowo (ma się nawrócić)…
APEL
*„Poemat Boga-Człowieka” Marii Valtorty. Zapomniałem całkiem o Judaszu, a ten tom (ks. czwarta część pierwsza) 22. Spotkanie z Judaszem Iskariotą i z Tomaszem
Zobacz podobne wpisy:
22.03.2012(c) ZA ZDRAJCÓW BOGA I OJCZYZNY
22.11.2009(n) ZA KŁAMCÓW
06.07.2008(n) ZA ZDRAJCÓW I ZA DUSZE TAKICH
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1049
Ten zapis znalazł się w ręku podczas tęsknoty za Bogiem, która pojawiła się nagle i jest opisana 17.05.2012.
W tamtym czasie nie planowałem Mszy św. porannej, ponieważ byłem po dyżurze w pogotowiu, ale natchnienie sprawiło, że znalazłem się w kościele.
Podczas oczekiwania na rozpoczęcie nabożeństwa znalazłem się przed obrazem Piotra i Pawła, gdzie napłynął błysk łączności z byłym prześladowcą Zbawiciela. Nie wyjaśnię tego, bo to połączenie naszych serc wywołujące łzy w oczach.
To iskra przypominająca zetknięcie się z pierwszą miłością (w jedną stronę). Nigdy nie miałem takiej łączności ze ś w i ę t y m. To wielka łaska, ale inna niż w „patrzeniu" wizerunków.
Mały chłopczyk przejmującym głosem przekazywał Słowo o kapłanie-pisarzu Ezdraszu, który stanął na drewnianym podwyższeniu i czytał księgę przed oczami ludu. Wszyscy płakali ze wzniesionymi rękami, a potem pokłonili się i padli przed Panem na kolana, twarzą dotykając ziemi. Na tym tle nędznie wygląda przykucanie w Przybytku Pana przez wielu wiernych, a nawet młodych.
"Śpiewajcie Panu pieśń nową, albowiem uczynił cuda. (...) Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie. Ps 98, 1-4
Pasuje tutaj Ps 47 z 18.05.2012: „Wszystkie narody, klaskajcie w dłonie, radosnym głosem wykrzykujcie Bogu, (...) Śpiewajcie psalmy Bogu, śpiewajcie, śpiewajcie Królowi naszemu, śpiewajcie”.
Po św. Hostii skuliłem się, łzy płynęły po twarzy i chciałbym tak trwać do końca życia. Nie wyjaśnię mojego stanu. Kiedyś sanitariusz pogotowia z którym pracuję powiedział: „widziałem jak pan spał w kościele" (w sensie, że udaję wierzącego). Jak mu wyjaśnić moje „spanie w kościele”.
Tutaj ciekawostka. Towarzysze udający wierzących nigdy „nie śpią w kościele”. Często klęczą wytrwale z pochylną głową i złożonymi dłońmi...wprost widzisz świętego, a to opłacana judaszowymi srebrnikami gra!
Po kojącej drzemce wzrok padł na ulotkę modlitewną „Chwała Ojcu”. Wyszedłem na spacer modlitewny, bo w zimie zrobiła się wiosna. Podleciał do mnie ptaszek, a całe łany chwastów „kłaniały się" i tańczyły w podmuchach wiatru.
Chodziłem w słońcu, płynęła modlitwa, a na końcu wołałem: „Boże! Ojcze Wszechmogący! zmiłuj się nad nami. My grzeszni, Ciebie Boga prosimy zmiłuj się nad nami". Przepływał cały świat z udręczonymi ludźmi, głodnymi, pozbawianymi środków do życia, dobytku oraz ofiary wojny i ostatniego huraganu. Jakże chciałbym takim pomóc. Nie mogłem wrócić do domu.
W czasie modlitwy wzrok zatrzymała mała kapliczka z krzyżykiem. Wokół puste billboardy proszące się o umieszczenie wielkich wizerunków Zbawiciela w miejsce Lisów, PZU i głupich reklam banków.
W tv „Planete" pokazano obraz tańczących dzieci ciemnoskórych, które śpiewem wielbiły Boga: „Wielbić Pana chcę”, a w tv „Trwam" nasze zapraszały do tańca dla chwały Pana. A ja przez dwie godziny grałem na akordeonie: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a nieśmiertelny /../". Tak wkoło aż do ukojenia duszy.
Pan wrócił jeszcze rano, gdy po wejściu do kościoła przypomniał się lud klęczący z twarzą do ziemi, a serce doznało ucisku. Popłakałem się po Komunii św., a siostra właśnie śpiewała 3x: „Gloria Tibi Domine”. W głębi duszy chciałbym tak wołać do końca życia.
Do pracy zabrałem jedną z kaset i zadziwiony słuchałem nagranej pieśni: „Dzięki Ci, Panie za ten świat” oraz psalm: „Grajmy Panu na harfie, grajmy Panu na cytrze, chwalmy śpiewem i tańcem cuda te fantastyczne”. Powtarzałem to nagranie i po cichu łkałem... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 758
Motto; „lekarz zapasowy "
Wczoraj była babuszka, dziękowała za ustawienie leczenia męża i własne - zaczyna się otępienie, musiałem wszystko napisać na maszynie, podzielić recepty, wyjaśnić i ułożyć.
Trochę to trwało, bo kolega nabazgrolił...sam nie mogłem odczytać zaleceń - cóż dopiero ona. Ponieważ miałem kilka dni urlopu trafiła do „lekarza zapasowego".
Dyżurujący z pogotowia prosił o zastępstwo dyżurowe, bo dzisiaj wypadła mu uroczystość rodzinna. Zgodziłem się z niechęcią, bo dyżury niektórych kolegów są pechowe. Kiedyś przyjąłem dyżur za jego żonę. W straszliwym upale pracowałem bez wytchnienia przez 12 godzin. Mogłem umrzeć w pracy, bo nie miałem nawet chwilki wytchnienia!
Po Mszy św. (6.30) w pośpiechu wyjmowałem klamoty z fiacika i kładłem na masce samochodu, a tam wypadł mi maleńki krzyżyk. Jak się tam znalazł, bo noszę go przy fartuchu. To wyraźny znak wskazujący na przebiec dyżuru.
Tak się też stało, bo pracowałem bez chwilki wytchnienia od 8.00 do 16.00, a kawę piłem podczas przyjęć chorych.
Dodatkowo zdenerwowanie powodowały różne sytuacje utrudniające przyjęcia: zapalenia gardła, ospa wietrzna, ropień, badanie pijaka (dla policji) i chętnej do pracy w tym organie (tłumaczyłem jej, że jest zbyt delikatna psycho - fizycznie)...i chwilka wytchnienia, bo tylko ciężkie naderwanie przyczepów mięśniowych.
Koniec, a tu telefon: "Panie zmiłuj się". Nic nie jadłem. Niestety, tak jest z krzyżykiem, który otrzymujesz od Zbawiciela...
APEL
- 19.01.2007(pt) ZA TYCH, KTÓRZY ODESZLI OD ZMYSŁÓW
- 18.01.2007(c) ZA BŁAGAJĄCYCH O RATUNEK
- 17.01.2007(ś) ZA PRAGNĄCYCH UKOJENIA
- 16.01.2007(w) ZA ZABŁĄKANYCH
- 15.01.2007(p) ZA POZORNIE DOBRYCH
- 14.01.2007(n) ZA NIEGODNYCH PANA JEZUSA
- 13.01.2007 (s) ZA LETNICH KATOLIKÓW
- 12.01.2007(pt) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH INNYM
- 11.01.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIDZĄ ZIEMSKIEGO ZESŁANIA
- 10.01.2007(ś) ZA WŁADCÓW TEGO ŚWIATA