- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 764
W nocy oglądałem nabieranie przez wróżki...wszelkiej maści ciekawskich i „poszukujących”. To wielkie pieniądze, podatek od głupoty. Płynęły obrazy wyzyskiwanych przez różne dopłaty, tracących wkłady w bankach, a nawet domy.
Dzisiaj, gdy to piszę (maj 2012 r.) wielkie pieniądze stracili budujący autostrady na Euro. Pieniądze rozkradziono w majestacie bezprawia (rząd złodziei i zdrajców pod przewodnictwem Donalda Tuska).
Przed pracą padłem na kolana i prosiłem Boga o ochronę, bo śniła się kierowniczka przychodni, policja, krew, a ja byłem obserwatorem tego zdarzenia...
Dzisiaj zaczynam urlop, ale muszę pracować. Podczas przejazdu na Mszę św. serce zalewało odczucie łaski posiadania pracy, która wykonywana z wielką miłością jest wielkim darem Boga!
Tuż po wejściu do kościoła napłynęło natchnienie uzyskania czystości, bo zaczyna się Nowy Rok. W spowiedzi powiedziałem o mojej gadatliwości, a czasami słowotoku. Popłakałem się, bo pragnę pokonać tą wadę.
Kapłan prosił zarazem o modlitewne wsparcie, bo przed nim jest kolęda. Przypomniał się kurs lekarski na którym jeden ze słuchaczy siedział oddzielnie, był wprost nieobecny, a ja w tym czasie żartowałem.
Odwrotnością mojej wady jest o m e r t a. Wprost widzę wielki tytuł: przerwane milczenie. Chodzi o rozliczenie ze służby szatanowi (komunistom). Ten zapis czekał do dnia, gdy to się stanie (2017 r.).
Pracowałem od 7.00 - 16.00, a w tym czasie „trafiły się”:
- oględziny zmarłego na ulicy (61 lat), któremu niedawno zmarła matka...teraz leży siny na brzegu jezdni. Prawdopodobna nagła śmierć sercowa, ale miejsce publiczne i trzeba zachować ostrożność. To zdarzenie ze snu...
- brak chirurga, a to sprawia, że muszę działać także za niego
- odmówiłem wyjazdu na wizytę (nawał), a bardzo nie lubię tego...pozostało jeszcze 10 kart!
To jest pewna forma niewolnictwa, bo jest zatrudnionych dwóch lekarzy, a potrzeba czterech...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 747
Ze snu zerwał mnie krwotok z rany głowy, a wiedz, że te rany bardzo krwawią. Zdążyłem na Mszę św. o 7.00, rozradował śpiewający lud, a po Eucharystii słodycz zalała duszę. Teraz, gdy piszę z telewizji płynie relacja o nieważnym ślubie, którego udzieliła odwołana pracownica urzędu.
Nigdy nie kupuję „Z życia wzięte”, a tam mąż wysłał na ulicę własną żonę, a inny ma kłopoty, bo jego żona miała ojca alkoholika. Patrzy „Romeo i Julia” oraz zakonnica która rzuciła habit dla Sebastiana z „klubu samotnych serc”. Na wizji oldboj podrywa młódkę, a inny podejrzewa żonę o kleptomanię (roztargniona).
Żona mówi, że mam manię prześladowczą, ale potwierdziła trzask włączania się podglądu. Wielu jest naiwnych i idzie na to, a psychiatrzy chętnie rozpoznają takie stany, bo kłaniają się bożkom władzy i pragną stanowisk. Przecież Sowiety to jeden wielki szpital psychiatryczny...śledzisz, prowokujesz i likwidujesz (także przez psychuszkę).
Ile jest rozdźwięku w rodzinach, bo mamy wady charakterów, a nawet choroby: zakupoholizm, bałaganiarstwo, a z drugiej strony chorobliwe pragnienie porządku, chciwość, kłótliwość i różne dziwactwa.
Często rodziny rozdzielają złe warunki. Rokitowie zostali podzielenie, bo żona odeszła z PO. Uśmiecham się, bo w telewizji mówią o małżeństwach rozdzielonych przez dyżury, spotykają się co 3 dni (u mnie jest podobnie). Co na to marynarze?
Dzisiaj, gdy to opracowuję (23.10.2014) Pan Jezus wskazał na największy podział, który przyniosło Jego Przyjście (Łk 12, 49-53):
<<Czy myślicie, że przyszedłem dać ziemi pokój? Nie, powiadam wam, lecz rozłam. Odtąd bowiem pięcioro będzie rozdwojonych w jednym domu: troje stanie przeciw dwojgu, a dwoje przeciw trojgu; ojciec przeciw synowi, a syn przeciw ojcu; matka przeciw córce, a córka przeciw matce; teściowa przeciw synowej, a synowa przeciw teściowej>>.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 919
NMP Rodzicielki Zbawiciela
Modlitwy o pokój.
Siedziałem w nocy („Sylwester”) i dziwiłem się jak świat czci pogaństwo. Race i radość z oczekiwania na nadejście godziny 00.00! Dziwne, bo w wieczności nie ma czasu...tak powinniśmy czekać na ponowne nadejścia Zbawiciela!
Teraz, gdy to przepisuję z radia Maryja płyną słowa Pana Jezusa do s. Faustyny, że wówczas zrobi się ciemność, na niebie ukaże się krzyż z Panem Jezusem, a ze św. Ran wypłyną promienie Bożej Światłości!
Płyną piękne melodie (część nagrywam), które lubię i czuję bliskość Najświętszego Ojca. Nie wyjaśnię tego, bo to jest nieprzekazywalne, a Nowy Rok zaczynam na kolanach. Pragnę prawdziwej przemiany (nie chcę głupio gadać, być „ważniakiem”, brylować, obrażać słowem) oraz świadczenia o Bogu.
Później kapłan (z mszy radiowej) będzie mówił o dobrym chłopcu spełniającym swoje obowiązki, unikającym przekleństw i picia piwa, itd. To świadectwo życia młodego człowieka, który otrzymał łaskę wiary, a cóż dopiero ja...stary i wciąż walczący ze swoimi słabostkami oraz przywarami własnego ciała.
Żona zerwała na Msza św. o 7.00, bo później mam dyżur w pogotowiu. W sercu płynie piosenka: „tak daleko nam do siebie i tak blisko” którą powtarzam do znużenia, a to wołanie do Boga - Ojca. Padłem na kolana przed szopką z Jezuskiem i nie mogłem wstać, a w sercu była pieśń: ”upadnij na kolana”. Jakże Tata mi to układa?
W tym czasie przesuwały się obrazy mojego badania dzieci, nakładania na nich dłoni z prośbami o uzdrowienie, a ich matki i rodziny pocieszam: „Niech Pan Bóg was błogosławi i strzeże, niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze". Na ten moment Słowo czytał sepleniący chłopczyk, a jego głos wywołał ucisk w sercu i jęk mojej duszy. Dodatkowo słucham psalmu i prawie chce się krzyczeć: „Niechaj Pan błogosławi i strzeże”!
Kapłan mówił o wojnach, podłości ludzi, okrucieństwach z niszczeniem siedzib (to stało się w Libanie), ale nie wspomniał o księciu tego świata Szatanie, a było w czytaniach. Nawet musiałem go przegonić wołaniem do Boga i św. Michała Archanioła, bo wpuszczał mi "bardzo ważne sprawy" z przychodni, różne naprawy, pisma...a to jego stały zestaw.
Przysypiałem, ale potrafię się zregenerować sekundowym snem...tak się stało i wróciłem do świata. Drogę przebiegł kot, a tak jest przy zmianie pogody (nie oznacza pecha), ale zapowiedź nawału chorych, bo nadejście wyżu z wiatrem sprawia zgony, zaburzenia rytmu serca, zawroty głowy i migreny, zaburzenia czynności błędnika, zawały serca i udary oraz wszelkiej maści kolki. Wszystko się potwierdzi, a kolega wczoraj nie miał żadnego pacjenta!
W pokoju lek. dyżurnego włączyłem połamaną kasetę, a tam: „Kyrie, kyrie elejson” moc chóru, we wszystkich językach i prośby „dieti bożich”. Płaczę nawet podczas zapisywania tego, bo właśnie płynie pieśń: „idzie mój Pan, idzie mój Pan”...
W tej radości dziecka Bożego słucham piosenkę: „bawmy się, bawmy się, niech cały świat o tym wie (...) całe nowe życie przed nami...dziś jest czas, dziś chce się żyć". Popłakałem się, bo to dzień podarowany przez mojego Jedynego Ojca, Świętego Świętych. Jego Serce jest jak kula ziemska, a Jego Miłość jak słońce! Jego domem jest Raj pełen wszystkiego dla każdego - wg pragnień każdego dzieciątka! Kto tego pragnie?
Mało z tych, których spotykam każdego dnia. Pragną wygnania, niepewności dnia i godziny, osierocenia, zagrożenia nawet od najbliższych i umiłowanych (wnuczek zabija opiekunkę - babcię...dla kilku złotych, inny taką masakruje ku zadziwieniu sąsiadów, bo lubili się).
Piszę to i płaczę, bo ja takim umarłem, a teraz po ponownym narodzeniu chcę stać się dzieckiem Boga. Dlatego klęczałem przed żłóbkiem i chciałem tam tkwić w adoracji. Niech to wszystko wyrażą moje łzy, które płyną podczas zapisywania tej intencji. W międzyczasie załatwiłem trzech pacjentów i słuchałem nagranych na kasecie słów kapłana: „o duchowej drodze nowego człowieka”.
Piękne melodie wywołały tęsknotę, a na ten moment czytam słowa Pana Jezusa skierowane do mnie przez Marię Valtortę: „Bóg nas stworzył. Kocha nas i pragnie. Bóg wie co nam szkodzi. On wie to, co nas usiłuje oddzielić od Niego. My jesteśmy wolni w działaniu, szatan jest wolny w kuszeniu”.*
Natomiast w „Agendzie liturgicznej” wzrok padł na zawołanie modlitewne: „Bóg jest naszym Ojcem, a my Jego dziećmi”.
Następnego dnia wyszedłem z wielkim pragnieniem ostatecznego odczytania intencji, a wzrok zatrzymało graffiti ze słowami: „I ósmego dnia Bóg stworzył Białobrzeżaka”...uśmiechnąłem się i zacząłem odmawiać moją modlitwę. Na końcu zawołałem: "Ojcze pragnę, aby przez moje usta płynęły Twoje Słowa, moje serce było Twoim Sercem, a ręce dawały od Ciebie”... APEL
* "Poemat Boga-Człowieka” M. Valtorty Ks II cz.2 str. 203-218
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 426
Zbliża się Sylwester z różnymi zaproszeniami. Ja nigdzie nie mogę iść, bo mam dyżur w pogotowiu, ale dobry, bo przez dwie noce padało (wówczas nie wzywają). To zdarza się rzadko! Zawołałem tylko do Najświętszego Taty; "Dziękuję dziękuję"...
Wczoraj zmarł dziadek, zarobek przekazałem personelowi, ponieważ nie ugościłem ich w dniu imienin i urodzin w listopadzie. Obiecałem sobie, że nie będę tego czynił, bo jest to grzeszne. Już rano trafiłem karetkę do chorej babci, do padaczki oraz do umierającego...tuż po wypisie ze szpitala.
Na spacerze czułem, że intencja kręci się wokół wad, zachcianek, słabości oraz własnej grzeczności. Później z radia popłyną słowa piosenki; "nie zadzieraj nosa nie rób takiej miny", a z kasety (wybrana jedna z wielu) kapłan w kazaniu będzie mówił o poczuciu wstrętu do własnej grzeczności.
Tak bo gadam, żartuję, marnuje czas i nie podobam się sobie. Jednak nie mogę przezwyciężyć swoich słabostek...szczególnie w zgromadzeniach...nawet na stypach żartuję, a to nie podoba się mnie i innym. Muszę unikać ludzi, a ciągnie mnie do nich. Muszę się w tym ćwiczyć. Anioł podpowiedział, że w tej sprawie trzeba się modlić! To samo pisze redaktorka "Gazety wyborczej"...o samej sobie!
Msza św. o 17:00 przyniosła ukojenie i nie chciało się wyjść z kościoła. Północ, trwa kanonada petard i błyski, a ja w tym czasie wołam na kolanach do Najświętszego Taty, ponieważ pragnę zmienić się w tym roku. Głównie chodzi o moje gadanie, bo żarty często nie trafiają w nastrój innych.
Później byłem u zmarłej babuszki z mojego rejonu, gdzie podczas wypisywania karty zgonu mówiłem o Bogu oraz łasce dobrej i godnej śmierci. Jej mąż zmarł nagle, bo prosił o taką!
Trwa cisza, jak dobrze jest sam na Sam z Tatą! Wprost czuję Jego bliskość! Podziękowałem za cud stworzenia wszystkiego...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1147
opr. 13.11.2010
Ciąg dyżurowy w pogotowiu. Przesuwają się zdarzenia duchowe związane z intencją modlitewną:
- wiozłem pacjenta z urazem oka (gips prysnął pod ciśnieniem)
- przybyli przestraszeni rodzice zdrowego dzieciątka, które karmią na siłę, a ono po tym wymiotuje
- matka niemowlaka aż drży z powodu stwierdzonej u niego choroby (niewielkiej gorączki)
- zaniepokojona objawami młoda sympatykotoniczka (adrenalina) z matką, która miała to samo w jej wieku
- babcia z „nadciśnieniem”, a od dawna cierpi na naczyniowy ból głowy
- aresztanci do badania w asyście policjantów.
Sam boję się wyjazdów, bo to już 40-ta godzina pracy, a w tym czasie wypadł dzień postu. Nie mogę usnąć z powodu zimna...cisza, cisza i już 7.30!
Z włączonego magnetofonu płyną słowa piosenki: „wystarczyła ci uboga sutanna”, a właśnie zbliża się czas Mszy św. Popłakałem się, ponieważ napłynęło wielkie pragnienie przyjęcia Ciała Zbawiciela, a ja dalej mam dyżur.
Lud nie potrzebuje bezpłatnego chleba dającego życie, ale lamentuje, bo pieczywo zdrożało o kilka groszy. Jakże obrażamy Boga...to tak jakbyś nie chciał prezentu. Piosenkarz Krzysztof Krawczyk wysłał swojemu wnuczkowi paczkę, którą odesłano.
Po chwili wahania biegnę do Domu Pana aż naderwałem sobie mięsień łydki. Nawet nie mogłem się umyć i ogolić. To tak jak z apostołami... zostawiasz wszystko i idziesz za Zbawicielem. Nic się nie liczy, niczego nie chcesz. Ktoś powie: jak można zostawić rodzinę? Sprawia to miłość do Pana Jezusa, która zabija ciała, a opromienia duszę. To jest opisane w moich przeżyciach po Komunii św.
Trafiłem na konsekrację: „Pokój niech będzie z wami”. Popłakałem się. Po przyjęciu Komunii św. natychmiast wróciłem na dyżur i w podziękowaniu padłem na kolana: „Jezu! Panie Jezu! Nie chcę dyżuru, zarobku i świata. Pragnę tylko Ciebie”.
Znowu załatwiam przestraszonych:
- słabnącą staruszkę
- rodzinę przy zmarłym dziadku
- trzęsącego się alkoholika w trakcie leczenia
- ciężarną z bólem...przyczepu mięśniowego!
Na korytarzu szpitalnym babcia siedzi na wózku inwalidzkim i błagalnie zaczepia wszystkich. Nie wie gdzie ma klucze od mieszkania (zostawiona przez jakąś karetkę). Chcę jej pomóc, a personel mówi o demencji. Zadzwoniłem do stacji wojewódzkiej. Wyjaśnili, że klucze ma sąsiadka, która opiekuje się babcią. Przekazałem to przestraszonej.
Teraz trafiłem do zmarłej zaopatrzonej sakramentami. Śmierć dobra i godna. Wypisuję kartę zgonu i mówię o tej łasce, bo jej mąż prosił o śmierć nagłą i tak odszedł.
Sylwester. Postanowiłem nie „gościć”, ale to koniec roku i wielu żegna się z pracą (reorganizacja). Radość „ludu współpracującego” przy huku petard straszących zwierzęta oraz babcia bojąca się zastrzyku...„woli umrzeć”!
Jakże to wszystko pięknie ułożone i nieskończone. Nastała cisza i napłynęła bliskość Boga, któremu podziękowałem za takie urządzenie tego świata.
Dzisiaj, gdy to ponownie edytuję 10 lipca 2014 sam byłem przestraszony, bo padła firma Vel.pl i musiałem odtwarzać stronę internetową. Pan wskazał na Ewangelię Mt 8, 23-27 i Psalm 34 „do wykorzystania”:
1) Gdy Jezus wszedł do łodzi, poszli za Nim Jego uczniowie. Nagle zerwała się gwałtowna burza na jeziorze, tak że fale zalewały łódź; On zaś spał. Wtedy przystąpili do Niego i obudzili Go, mówiąc: "Panie, ratuj, giniemy!"
A On im rzekł: "Czemu bojaźliwi jesteście, małej wiary?" Potem wstał, rozkazał wichrom i jezioru, i nastała głęboka cisza.
2) „Od wszelkiej trwogi Pan Bóg mnie wyzwolił (...) Szukałem pomocy u Pana, a On mnie wysłuchał i wyzwolił od wszelkiej trwogi. (...) Oto biedak zawołał i Pan go usłyszał (...) szczęśliwy człowiek, który znajduje w Nim ucieczkę”.
Tak było właśnie ze mną, bo zawołałem do św. Michała Archanioła i do Ducha Świętego...i w dwa dni...prawie za darmo mam nową stronę, a Ty możesz czytać i cieszyć się razem ze mną!
APEL
- 29.12.2006(pt) ZA PRAGNĄCYCH POPRAWY
- 28.12.2006(c) ZA POZBAWIONYCH OCHRONY
- 27.12.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRZY ODKRYLI SWOJE POWOŁANIE...
- 26.12.2006(w) ZA NIEOCZEKIWANIE WRACAJĄCYCH DO DOMU
- 25.12.2006(p) ZA DAJĄCYCH ŚWIADECTWO PRAWDZIE
- 24.12.2006(n) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS
- 23.12.2006(s) ZA NIOSĄCYCH POMOC
- 22.12.2006(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ POWROTU DO NIEBA
- 21.12.2006(c) ZA OBŁUDNYCH...
- 20.12.2006(ś) ZA PODAJĄCYCH POMOCNĄ DŁOŃ