Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.08.2007(s) ZA SPANIKOWANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 sierpień 2007
Odsłon: 794

     Dalej mam dyżur w pogotowiu, a brak żony (pielgrzymka) utrudnia przygotowanie. Dobrze, że udało się spożyć śniadanie, ponieważ czekała mnie ciężka praca.

    Zasłabł biedaczyna, bo wczoraj wziął wypłatę. Matka kręci się po biednej chatce. Kot siedzi na oknie i gapi się na podwórko. Naprawdę niepotrzebny tu lekarz...tylko zimne piwo.

    Znajomy bogacz umiera z powodu nowotworu, złapało go drżenie całego ciała (jak przed gorączką)...żona naciera mu nogi, a reszta rodziny biega po pokoju. Ma wszystko, ale dominuje strach.

    Wspólnie dyżurujący, wielki Murzyn otwiera drzwi „łącznie z futrynami”!

  • Dobrze, że nie jest pan moim strażnikiem więziennym…umarłbym ze strachu!

  • Zobacz doktor…to wina drzwi!

    Teraz jesteśmy u młodej matki…otoczonej rodziną. Drugi raz w życiu ma  s t u p o r. Reaguje na moje żarty (uśmiecha się w oczach), ale nie może się ruszyć i mówić. Trwało to godzinę. Przyjedzie po skierowanie do szpitala...już normalna.

    Młody osiłek, drynknięty spadł z sąsieka...połamał ręce i nogi. Rodzina przywiozła go samochodem! Do stłuczonego paluszka wzywają karetkę. Z ambulatorium transportowaliśmy go do szpitala, a trafiliśmy na straszliwą ulewę z trzaskającymi piorunami i zatorem spowodowanym wypadkiem. Włączyliśmy sygnały, ponieważ chory przysypiał, a nie wiadomo czy nie miał dodatkowo urazu głowy.

   W drodze powrotnej trafiłem do babci w chatce z tamtego wieku z objawem typowym dla złamania stawu biodrowego. Babcia czesała się jak przed imieninami, a włosy wychodziły jej kępami. To wszystko jest straszne i  śmieszne, bo nie chciała lekarza.

    Jeszcze zapalenie ucha środkowego u  2-latka, który krzyczał z bólu i niepotrzebnie trzęsiono go  wózku oraz o nastolatka z wysoką gorączką (40 stopni), a kiedyś miał w takim stanie drgawki. Rodzina bezradna, bo chodzi o samochód, a tu ulewa.

    Wydałem skierowanie, bo musimy jechać do komandosa-fryzjera po imieninach, który leży na drodze wiejskiej (wykręcił kolano). Teraz cały czas żartuje, a na końcu zaczepia chichoczące pielęgniarki. My to uzupełniamy…o 3.00 rano.

    Mało tego dobrego, bo wzywają do nocnego baru, gdzie badam strasznie zakrwawionego, ale to posoka broniącego się przed nim. Znowu jest wesoło, ponieważ chłopak ma zgięte okulary i rankę głowy. Zakładamy mu "czapeczkę", a ja zalecam zdjęcie na pamiątkę!

    Wszystko kończy krzyk kolegi Murzyna (islamisty)...zerwanego z chrapania, którego prosi dyspozytorka, bo przybył  policjanta, który „nie chciał ruszyć d..., a teraz zawraca mu głowę”!

   Kończę dyżur i jadę do naszego kościoła, a ponownie jest oberwanie chmury z piorunami! Nagle wpadłem w panikę, ponieważ silnik samochodu zaczął przerywać i była groźba, że nie będę na Mszy św.!

                                                                                                                              APEL

 


 

10.08.2007(pt) ZA ZŁĄCZONYCH ROZŁĄKĄ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 sierpień 2007
Odsłon: 821

    Nie wiem dlaczego, ale na dyżurze w pogotowiu „patrzymy” na siebie z Jezusem...oczy w Oczy! Pan Jezus z Całunu jest bardzo piękny, a dzisiaj w Oczach Zbawiciela jest miłość i słodycz.

    Jako lekarz jestem zadziwiony, bo oczy, ręce, serce, słowo mogą przekazywać różne uczucia - są nawet specjaliści od mowy ciała. Trudniej zbadać mowę oczu, ponieważ spojrzenie przenika duszę i serce, a jest to duchowa intymność. Tyle lat pracuję, a Pan zadziwił mnie tym cudem. Właściwie wszystko jest cudem, ale dzisiaj jest nim „oko duszy”.

    Żona poszła na drugą część pielgrzymki do Częstochowy, a ja w nocy wyraźnie czułem jej obecność. To bardzo dziwne i jest często relacjonowane przez pacjentów (po zgonie bliskiego)…”on lub ona jest…czuję, że jest”.

     Matka w więzieniu płacze z powodu rozłąki z dziećmi, a teraz uwolniona biegnie do nich, przytula i całuje. Zrozumiesz cierpienie, gdy je otrzymasz. To także pewna forma łaski Boga, bo „On wziął nasze cierpienia”. Bóg zna to i wie o naszej słabości.

    Wyjaśniło się spotkanie wzroku Jezusa. Na dyżur zabrałem kilka kaset i włączyłem jedną z wielu, a tam były nagrane moje wołanie do Nieba; „Jezu! Dzisiaj spojrzałeś, a właśnie płynęła pieśń o jednej łodzi, którą popłyniemy! Jakże prowadzisz, jakże to układasz Jezu, bo w kościele św. Piotr stał na obrazie przy lodzi. Tak niewiele trzeba nam. Naprawdę niewiele, bo wystarczasz Ty i tylko Ty!"

    Na tym nagraniu było także moje podziękowanie za cierpienia; zgon rocznej córeczki, zaginięcie syna i chorą córkę. „Cóż może nasycić głód serca, oprócz szczęścia, które Ty dajesz poprzez Swoje Ciało (Eucharystię). Ojciec Najświętszy czeka na mnie z otwartymi Ramionami…czeka ze łzami w oczach”.

    Budzi się dzień, a my tłuczemy się karetką. Nagle serce zalała miłość do żony. Wołam do Matki Pana Jezusa; „Matko spraw, aby wytrwała…to pielgrzymka także za mnie. Tyle lat ja dręczyłem, a ona
niezmiennie mi służyła. Matko! Matko!! Matko!!!”.

    Z radia płynie rytmiczna muzyka, a ja chciałbym wykrzyczeć to na cały świat: ”Matko! Wybacz moje bezeceństwa, które uwłaczały Bogu…moje podłości obrażały także Ciebie. Przepraszam.”

    Podczas tej nocnej tułaczki o g. 4.00 z serca wołam z tęsknoty za żoną: „Jedną łodzią popłyniemy do Krainy Szczęścia /../ na Kraj Świata tam, gdzie Światłość Wiekuista i Najświętszy Tata”. To był długi wiersz (typu rymów częstochowskich), ale koił rozłąkę...

                                                                                                                                    APEL

09.08.2007(c) ZA TYCH, KTÓRZY Z POŚWIĘCENIEM SŁUŻĄ BOGU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 sierpień 2007
Odsłon: 804

     Płyną słowa czytań, a w moich oczach pojawiły się łzy (Pwt 6,4-13); „Pan, nasz Bóg. Pan jedyny. Będziesz miłował twojego Pana Boga z całego swego serca, z całej swojej duszy, ze wszystkich sił swoich”. Te słowa mam mieć stale na ustach i w moim sercu. Te słowa mają być moim znakiem. 

     Czynię to codziennie, ale trafiam na mur. Wokół masa prześladowców i wrogów Kościoła Zbawiciela; ”Mnie prześladowali i was będą prześladować”. Z witraża "patrzy" mały Jezus z krzyżykiem, a teraz, gdy piszę Jezus z Całunu.

     Najświętsza Męka Zbawiciela dla większości...idzie na marne. Prawie chciałbym krzyczeć, ponieważ wielu ginie z powodu zaniedbań naszego Kościoła, Jedynego i Prawdziwego! Kościół ma rozproszone środki, a przed nami armia gotowa do boju.

     Nie chodzi przecież o brygady śmierci, ale przynajmniej taką obronę - Najświętszego Ojca - jaką mają „kochający inaczej”. Nic nie mówi się o szatanie, straszliwym nieprzyjacielu Boga, który zabija dusze.

    Strach przed katolikami (k a t o f o b i a) jest powodem do organizowania się wrogów naszej wiary. Żądam obrony Pana Jezusa i Jego wyznawców. Żądam tego, aby Bóg Ojciec nie był bezkarnie plugawiony…

      Musi nastąpić jakaś lustracja wiernych. U nas nie podpisuje się cyrografu z człowiekiem i późniejszą omertą! Nie można wspierać także obojętności katolików. Wskazał na to papież; jesteś za aborcją, tracisz przynależność.

    W jaki sposób rozdzielić politykę, ludobójstwo, pogańskie zachowania całych narodów, wynaturzenia, zbrodnicze programy telewizji publicznej…od ambony. Naszą bezbronność zauważył także prof. Nowak. Nasz kościół jest otwarty dla każdego…w tym dla fałszywych wyznawców.

     Poczekalnia pełna chorych. Z radości mówię o życiu prawdziwym; ”kto chce zachować swoje życie”, ponieważ lud dużo czyni dla zdrowia ciała, które marnieje z wiekiem. Jakże pięknie Bóg to ukazuje…z larwy wylatuje motyl. Niestety większość wybiera to, co zniszczalne. Dusza, życie wieczne i Niebo…”jeszcze nikt tam nie był i nie powiedział jak tam jest"! Kościół? „przecież można modlić się w komórce”.

    Zapomina się, że Kościół to Msza św. z Eucharystią (Cudem Ostatnim). Świątynia Opatrzności Bożej niepotrzebna ("Podatek dla Glempa”..."Czy dla biednych emerytów czy na świątynię?"). W kuchni „patrzy” zdjęcie o. M. M. Kolbe, o. Pio, a w ręku mam „Przestrogi dla Polski” ks. P. Skargi. Zdziwiony czytam, że to wszystko już było.

     Wymienię tylko podtytuły; zagrożone dusze, letni katolicy, przyczyna szerzenia się zła, brak troski o Rzeczpospolitą, ospałość i zły przykład duchownych! Natomiast w „Dzienniku duchowym” bł. Jerzego Matulewicza jest mowa o Apostolstwie świeckich. Potrzebni są obrońcy Kościoła katolickiego i wiary z jej szerzeniem (wnoszenie Chrystusa nawet tam, gdzie kapłan nie ma dostępu).

    Ja czynię to, ale tu potrzeba krzyku na cały świat, bo nad nami trwa śmiertelny bój duchowy o życie wieczne. Ten bój wymaga nowoczesnego przekazu z mocą świadectw, bo trzeba ukazać świat nadprzyrodzony (Niebo - Dom Boga Ojca) oraz obnażyć działanie Szatana o którym nie usłyszysz w kazaniach...

                                                                                                                                   APEL

 

 

 

08.08.2007(ś) ZA UPADAJĄCYCH Z ZEPSUCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 sierpień 2007
Odsłon: 849

     W naszej parafii była pielgrzymka do Częstochowy i gościliśmy pątników. Dlatego na Mszy św. byłem senny, a dodatkowo mam dyżur w pogotowiu.

    Rozpoczyna się „duchowość zdarzeń”, która doprowadzi do odczytu intencji modlitewnej dnia, bo Pan Bóg mówi do nas przez wszystko;
1. oto kawa z Kanady od pacjentki z datą przydatności do  07 2005!

2. na dyżur zabrałem stary różaniec, który się „rozsypał”..

3. chora psychicznie przerwała leczenie, zesłabła i położyła się do  łóżka

4. upadła dziewczynka po przebytym złamaniu nogi

5. pędziliśmy karetka do nieprzytomnego pod sklepem (w naszym slangu ”leżak”), który po przebudzeniu zaczął mnie wyzywać, a podczas zabierania do karetki wywołał ogólny śmiech, ponieważ zażądał odwiezienia do odległego domu.

    Wolno wyjaśnia się intencja modlitewna, bo miałem dwa główne znaki: zepsucie (stara kawa, różaniec, chora psychicznie z przerwanym leczeniem) i upadki (dziewczynki i pijanego). W ręku znalazła się „Gazeta wyborcza” z 10 lipca 2007, a ja byłem ciekaw, co tam piszą dla mnie, ale sam zobacz...wystarczą same tytuły artykułów!

Jak bije puls Wszechświata

   Piotr Cieśliński napocił się i wyjaśnił jak powstaliśmy. Niedługo spotka się ze swoim Prawdziwym Ojcem, a tam jego przechodzenie „z fazy kurczenia się do rozszerzania” nic nie da!

Nie ci lekarze, nie te czasy

    Wrogowie ojczyzny zorganizowali strajk polityczny rozkładający służbę zdrowia. Nawet zaangażowali się w to prominentni działacze mojego samorządu lekarskiego, którzy odpowiedzą za to, bo Bóg dał im  ł a s k ę służenia chorym, a wielu z nich umarło podczas przewożenia między szpitalami.

   Napisałem do naszego m-a „Puls” (dla lekarzy z mazowieckiego), że są „niegodni swego powołania”. Powstało oburzenie, ale wielu z tych działaczy nie wie już, jak trzyma się słuchawki lekarskie.  

Ostentacja nie jest zła

     Wojciech Sadurski pisze, że w walce z dyskryminacją dobra jest prowokacja i ostentacja! Jako katolik jestem dyskryminowany, ale nie będę prowokował. Po co komu takie rady?

Nie ewangeliczny ojciec Rydzyk 

    Katarzyna Wiśniewska przejęła się Kościołem Pana Jezusa. Ojciec Rydzyk powiedział prawdę o poglądach pani prezydentowej (katoliczka aprobująca aborcję). Zbawiciel też wywracał kramy w świątyni.

Powieść będzie żyć dłużej niż sam Bóg

    Jurek Jarniewicz uczestniczył w rozmowie z kalającym świętości. Padają słowa; ”śmierć Boga i książki (..,) wynalezienie Boga”. Nawet jest cytat, że Bóg Ojciec „wciąż eksperymentuje i nie ma swojego stylu”.

       Napisałem do „Gazety wyborczej”, aby zainteresowali się dziwolągiem jakim jest ”Kino Polska” (czytaj; „Kino z Polski”), gdzie 13 grudnia 2006 r. wyemitowano bolszewicką propagandówkę stanu wojennego.

   Tam też powiedziano, że  śmierć ks. Jerzego Popiełuszki była potrzebna wrogom komunizmu! W takim wypadku to samo można powiedzieć o bestialskim zamordowaniu Pana Jezusa.  

     Pan pokazał mi upadki w sensie fizycznym oraz zepsucie, a moje myśli uciekły do Raju oraz j a b ł k a, które jest symbolem grzechu z odstępstwem od Boga (upadek Adama i Ewy)...

    Po odczycie intencji ofiarowałem Bogu Ojcu ten dzień życia, Mszę św. z przyjęciem Eucharystii oraz cierpienie z moją modlitwą (jest w instruktażu):

 "Jezu! Miłości moja, bądź uwielbiony i zmiłuj się nas upadającymi z zepsucia...

  Matko Miłosierdzia módl się nad nimi...

  Ojcze Przedwieczny przyjmij przez Niepokalane Serce Matki cierpienia Pana Jezusa i miej miłosierdzie nad nimi”...

                                                                                                              APEL

 

07.08.2007 (w) ZA DZIECI POTRZEBUJĄCE OPIEKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 sierpień 2007
Odsłon: 1048

Słowa kluczowe; „jak dobrze Twym dzieckiem być”.

    Budzi się dzień, a my tłuczemy się karetką mijając figury i krzyże. Moje serce zalał smutek, ponieważ napłynął świat dzieci potrzebujących opieki.

    Symbolem miłości macierzyńskiej jest matka trzymająca i przytulająca dzieciątko. Łzy zalały oczy, bo tyle sierot i dzieci skrzywdzonych. Przepływają obrazy;

- akcja obrońców maltretowanego dziecka, gdzie  kobieta w obronie dziecka krzyczy; nie bij! 

- porwana dziewczynka i podejrzanie o morderstwo rodziców

- małżeństwu niepełnosprawnych odebrano dziecko

- matkę z dzieckiem rodzina wygoniła ze względu na złe warunki życiowe i finansowe

- płacze matka nad zabitym synem

- inna pielęgnuje pobitego ze śpiączką mózgową

- w szpitalu porzucono 3-letnie dziecko z wieloma wadami.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję 30.01.2013 mam podobną intencję, a właśnie pokazują matkę, która opiekuje się dzieckiem z 13 chromosomem, które poznaje ich w tylko sobie znany sposób (może po zapachu).

    Nawet teraz, gdy piszę łzy cisną się do oczu, bo wnuczek właśnie rozpaczał z powodu czekającej go operacji. Wtulił się w synową. Zabrałem go do swojego pokoju, przeżegnałem woda święconą i zapaliłem gromnicę, bo to był czas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego.

    Uspokoił się, odmówiliśmy modlitwę i wyjaśniłem mu, że rozpacz wpuszcza nam demon. Nie wolno rozpaczać, bo to ubliża Bogu (brak ufności).    

    Wielki plac zabaw (wioska Jeziorki), a wokół roje pszczół (w pobliżu pasieka). Na kolonii opiekunki przeoczyły utopienie  się chłopczyka (uratowany wpadł w śpiączkę mózgową)…to przykłady potrzeby opieki nad dziećmi. Wybudowano dom dla sierot, ale właściciele sąsiadujących willi nie chcą takiego sąsiedztwa. Matka wypuszczona z aresztu całuje swoje pociechy. 

    Skuliłem się w kabinie kierowcy i w bólu wołałem do Matki Bożej: Najświętsza Opiekunko! Dobra i Słodka Pani. Dziękuję Ci za Twoją troskę o każdego bez wyjątku. Dziękuję za Twoją  otuchę, za przytulające Ręce, za pokój serca którym obdarzasz miłujących. Bogarodzico! Święta Wyzwolicielko! Przez Twoje „tak” przyszło zbawienie i uwolnienie nas z obozu  śmierci.

    To minuty, a serce rozrywa miłość…musiałbyś sam to przeżyć. Wzrok przykuł obraz z Panem Jezusem błogosławiącym matki i dzieci, który otrzymałem od umierającej. Piszę, a w reportażu telewizyjnym płacze matka przytulająca dwóje dzieci. Płacze, bo odebrano jej dwóch nastolatków. Bieda, a wokół fortuny z deptaniem miłości.

     W takim stanie ducha trafiłem pod kościół z zamkniętą bramą, którą lekko odsunęła matka z dzieciątkiem: „jeżeli nie staniecie się jak dzieci nie wejdziecie do Królestwa Bożego”. Teraz siedzę pod wizerunkiem Pana Jezusa Miłosiernego. Nie mogę nadziwić się pięknu tego obrazu…Zbawiciel na tle świecącego krzyża!

     W przychodni nawał ludzi, trzeba jechać do zmarłej 90-latki.   

    W Tv Trwam płynie film fabularny o życiu Pana Jezusa, gdzie dużo spotkań Pana z dziećmi. Przepłynął obraz pielgrzymki młodych z opiekunem (kapłan) aż zawołałem; „Matko przyjmij kwiaty, które są postawiłem pod krzyżem Twego Syna”.

    Jak nastąpił ostateczny odczyt intencji? Rano włączyłem mszę radiową i trafiłem na słowa kapłana z katedry w Radomiu, która jest p.w. Opiekunki Potrzebujących!

    Płynie śpiew dla Matki. Łzy zalały oczy, a w moje serce wpadła postać porażonego Janusz Świtaja…byłego motocyklisty, którym od lat opiekują się rodzice. Prosił o odłączenie aparatury. Przepływa świat wszystkich leżących, jeżdżących na wózkach. Właśnie pijak wpadł BMW w grupę dzieci wracających z kościoła.

    Przepływa świat dzieci głodnych, czekających na adopcję, przytulenie i uśmiech. Wprost widzę Pana Jezusa kładącego  ręce na ich głowach, pocieszającego i błogosławiącego dzieci z matkami. W naszym odczuciu dziecko to maleństwo, a dla każdej matki jesteś takim do końca jej życia. Ponadto wszyscy jesteśmy dziećmi Matki Prawdziwej! Matki Syna Bożego.

    Po Św. Hostii wołałem; „Jezu weź te dzieci pod Swoją opiekę, odejmij im łzy, poratuj. Przyjmij Jezu moje wołanie i tą św. Hostię. Matko Opiekunko! Słodka Pani. Uzdrowicielko Chorych. Pod Twoją opiekę oddaję moją córkę…oddaję ją Tobie, Matko”.

    Wszystko kończy wyjazd do matki przejętej zasłabnięciem syna…z powodu przepicia.        APEL

  1. 06.08.2007(p) ZA POSZKODOWANYCH
  2. 05.08.2007(n) ZA TYCH, KTÓRYM TRUDNO JEST PRZEPROSIĆ
  3. 04.08.2007(s) ZA CIEKAWSKICH
  4. 03.08.2007(pt) ZA TYCH, CO W ZMOWIE
  5. 02.08.2007(c) ZA MARNIEJĄCYCH Z CZASEM
  6. 01.08.2007(ś) ZA RÓŻNIĄCYCH SIĘ W TEJ SAMEJ SPRAWIE
  7. 31.07.2007(w) ZA OFIARY ZAKŁAMANIA
  8. 30.07.2007(p) ZA TYCH, KTÓRYM NIE MA KTO POMÓC
  9. 29.07.2007(n) ZA PRAGNĄCYCH CIAŁA, SYNA TWEGO
  10. 28.07.2007(s) ZA TKWIĄCYCH W POGAŃSTWIE

Strona 1323 z 2371

  • 1318
  • 1319
  • 1320
  • 1321
  • 1322
  • 1323
  • 1324
  • 1325
  • 1326
  • 1327

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 655  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?