- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 969
Wczoraj, podczas słuchania Requiem pro Pace z Wrocławia popłakałem się i wołałem do Pana Jezusa. Wspomniano też ks. Jerzego Popiełuszkę z którym wspólnie przeżegnaliśmy się, a on na tle oświetlonego krzyża powiedział: „Przekażmy światu przesłanie pokoju. Spróbujmy kochać i żyć od początku”.
To piękny wieczór, bo z jednej strony Bóg i miłość, a z drugiej zbrodnia. Gen. Wojciech Jaruzelski przebrał się w mundur polskiego żołnierza i sprawił, że rodak mordował rodaka...w imię mniejszego zła. Nigdy się nie ukorzył i nie przeprosił.
Dzisiaj, gdy to opracowuję (09.11.2012) wróciła przyjaźń polsko-radziecka. Właśnie sąsiadka przyniosła znaną listę zamordowanych podczas rządów PO, a „Super express” pisze o śmiertelnym pobiciu oficera BOR-u, który był w przeszłości specjalistą od pirotechniki i zajmował się sprawdzaniem obiektów przed wizytami najważniejszych osób w państwie (chronił konsulat w Kazachstanie). W TV nawet nie wspomniano o tej zbrodni.
Jeszcze Nangar Khel, gdzie wydano specjalnie rozkaz strzelania do niewinnych ludzi w Afganistanie, aby udowodnić jak wielkie zło wywołało rozwiązanie WSI. Teraz cierpią całe rodziny polskich żołnierzy, a czterem z nich grozi dożywocie. Dlaczego nikt nie zbadał tego wątku?
Wstałem, aby spotkać się z Panem Jezusem. Prorok Izajasz mówił o mocy Boga Ojca, a ja skuliłem się i nawet nie miałem odwagi podnieść głowy, bo wstyd mi z powodu grzesznych upadków. Powtarzałem wkoło: „Ojcze przepraszam” i tak samo prosiłem Matkę Najświętszą, bo„Miłosierny jest Pan i łaskawy, nie skory do gniewu i bardzo cierpliwy”.
W pracy jakoś poszło. Trafił się pobity z siniakiem na twarzy oraz młoda kobieta napadnięta z urazem głowy, którą skierowałem do chirurga. Pojechałem na wizytę do babci, a na podwórku napadła na mnie suczka mająca małe. Przykro mi, ale w obronie własnej musiałem ją kopnąć.
Teraz z telewizji popłyną obrazy: Polak uderza Polaka po głowie, pobity popełnił samobójstwo, ojciec czwórki dzieci wyszedł do sklepu i po napadzie zmarł z powodu urazów, w Londynie ktoś napada i zabija prostytutki, pies rzucił się na właściciela i przegryzł mu tętnicę szyjną, płacze też matka zabitego górnika, a policjanci milczą (omerta).
Dziewczynka strzeliła gumową kulą w głowę kolegi, a ktoś dla zabawy strzelał z wiatrówki. Sam przeżyłem coś takiego, ale tylko słyszałem dziwne trzaski śrutu o szyby wiaty przed blokiem. Idziesz sobie i dostajesz w skroń.
Przypomniał się Marsz Niepodległości z 11.11.2011 z obrazami Niemców bijących polskich patriotów („faszystów”) oraz policjanta kopiącego chłopca z flagą państwową...w okolicę wątroby. Sfilmowany funkcjonariusz „rozchorował się” i zrobiono z niego ofiarę.
Ogarnij świat tych ofiar i zobacz Oczami Boga-Ojca nawet dzieci pełne okrucieństwa... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 422
MB z Gwadelupe
Z radia płyną słowa kazania o zagubionej owcy, a z włączonej kasety pada zdanie: „Prowadź nas Panie Jezu”. Na Mszy św. o 6.30 kapłan mówił o zgubieniu małego chłopczyka na kolonii, który oddalił się od grupy. Nie wiedział, gdzie stacjonują. Ludzie prowadzili go wg drogi, którą zapamiętał i odnalazł swoich. Ja sam mam złą orientację w terenie...
„Bóg nie chce zguby grzesznika”. Łzy zalały oczy podczas Komunii świętej, gdy siostra śpiewa „Maranatha”...Przyjdź Panie. Padłem na kolana przed Bogiem Ojcem i z rozdartym sercem wołam, aby szukający odnaleźli zaginionych.
Nigdy nie robiłem tego z tak wielką żarliwością...”niech się wyjaśni, niech się stanie”. To było wołanie wprost do Najświętszego Serca Boga Ojca. Nie mogłem się ukoić, chciałbym tu zostać, a trzeba wracać do świata. Jak bardzo cierpią święci. Wyobraź sobie to przez chwilkę...
Piszę to, a z telewizji pada słowo „znaleźć” (tak jest często w mojej duchowości). Pokażą też zagubienie 7-latka, który wyszedł, aby odnaleźć swojego psa...to blisko Kobylnicy, gdzie pracowałem w Oś. Zdrowia. Płacze matka zabitego syna w kopalni „Wujek”...została sama. Wielką ulgę dało odnalezienie zwłok zamordowanych w Katyniu. Jeszcze program „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”:
- odnaleziono zwłoki zaginionego, który popełnił samobójstwo jeszcze przed stanem wojennym
- także odnaleziono zwłoki dwóch prostytutek, ofiar „Kuby rozpruwacza”.
Dzisiaj, gdy to przepisuję 19.06.2020 szukają rozkawałkowanych zwłok zamordowanej przed dwudziestu laty młodej dziewczyny. Podejrzewany przez społeczność wygadał się do kolegi, że ją zamordował, a zwłok nie znajdą. Tak postępowano z bestialsko mordowanymi Polakami...to było słuszne, bo w ten sposób kasowano możliwość kultu.
Natomiast w „Fakcie” pani Teresa została rozdzielona z siostrą, którą matka oddała ze względu na sytuacją materialną, wyznała jej to umierając i zaleciła jej odnalezienie; „Jadziu, gdzie jesteś?”.
Każdy wie o co chodzi, wymieniłem tylko przykłady, a chodzi o sama intencję z poświęceniem mojego dnia życia, Mszy św. z Eucharystią i modlitw. O owocach tego działania dowiem się po śmierci...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 437
Wczoraj czytałem o Ku Klux Klanie, gdzie wyznawano zasadę: „będziesz miłował złego czy dobrego, ale nigdy wroga swego”. Zobacz zasady zbrodniarzy. Napływa pragnienie wykonania jednego dobrego uczynku za jakąś dusze czyśćcową.
Przyśnił się zmarły ojciec w domu rodzinnym ze śpiącą matką (mam to po niej). Jechałem rowerem do kościoła, a po drodze zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa. Przepłynął także bałagan życiowy, wódka, a wszystko zakończyło się obrazem świętym w pięknej ramie.
5.50 Zły zaleca „msza św. wieczorna, później”, bo wiedział, że padnę umęczony. Kapłan mówił o naszej wierze, a ja przed chwilką krążyłem - z pustym sercem - wokół kościoła. Ilu tak postępuje? Szkoda, że nie mówił wprost od Pana Jezusa: „przyszedłeś do Mnie, a nie chcesz Mnie (Ciała Zbawiciela)”. W nagłym błysku pojawiła się łączność z Bogiem Ojcem...”niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich”. Idę do Komunii św. a siostra śpiewem prosi, by Pan Jezus rozpalił w nas miłość.
Dzisiaj wołam za dusze ojca ziemskiego. Poprosiłem o wstawiennictwo także MB Anielską. Po zjednaniu z Panem Jezusem łzy zalały oczy, siedziałem mały i cichy, nie miałem ciała fizycznego i nie mogłem wyjść z kościoła.
Na koniec otrzymałem błogosławieństwo kapłana na każda chwilkę dzisiejszego dnia. W takim stanie nie nadaję się do pracy (przewaga duszy nad ciałem). Pokój Boży zalewał serce i duszę, a cały czas z radia, które mam w gabinecie płynęła kojąca muzyka: „Jezu! Jezu! Jezu mój!”
Nawet przybyła pacjentka - kucharka pachnąca zupą zacierkową...ojciec ziemski bardzo ją lubił i nawet w największym gniewie przepraszał się z matką! Pamiętam jak musiał wstawać o 4.00 i biec dwa kilometry do „ciuchci”, aby wyżywić rodzinę jako stolarz.
Od 8.00-15.00 było bardzo dużo chorych, a ja za duszę ojca pracowałem całkowicie bezinteresownie...od nikogo nie przyjąłem żadnego daru. Wielką radość miałem po załatwieniu pierwszego chorego: obcy, głuchy i całkowicie zagubiony. Załatwiłem mu odwiezienie do domu, ustaliłem wizytę u specjalisty i wypisałem zlecenie na transport (do podbicia w rejonie). Dla kolegi napisałem informację.
Taki dzień się zdarza raz...z radością ,bezinteresownej pracy. Jakże Bóg czeka na takie czyny…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 541
Stoję w kolejce i mam odczucie, że Ciało Zbawiciela można przyjmować w tej pozycji. Jedna z pań zawsze klęczy, a jest to niewygoda dla kapłana, który musi się nachylać. Demon przypomniał mi słowa niewidomego, który powiedział, że „każde dziecko ma z innym". Ja klękam, żegnam się i przyjmuję Eucharystię stojąc...
Po odczycie intencji jasne stało się moje połączenie z radiem Maryja, gdzie powiedziałem:
<<Pragnę tą drogą podziękować wszystkim kapłanom naszego kościoła w Polsce...za św. Hostię, którą otrzymuję codziennie. Każdy kapłan - jako człowiek - mało mnie interesu, ponieważ wiem o tym, że skalany nie kala tego, co czyni, bo otrzymywałbym opłatek wigilijny! W ten sposób mogę rozpoznać kapłana „przebranego” lub tego, który nie wypowie formuł konsekracji.
Kolega-lekarz z Kościoła Zielonoświątkowego wskazał, że u nich dzielą się chlebem. Ja chcę Ciało Zbawiciela dającego moc na każdy dzień mojego życia>>.
- Czy w pańskim życiu był jakiś szczególny kapłan?
- Nie. Długo dochodziłem do obecnego stanu, książki, parapsychologia z eksterioryzacją...obecnie w problemach zgłaszam się do Ducha Św. a nie do ludzi.
Jeszcze jedna sprawa. Nasz kościół nie mówi jasno, co jest z nami po śmierci? Na pogrzebach słyszę „zmartwychwstaniemy w czasach ostatecznych”...ja natychmiast jestem po śmierci!
W Medjugorie przy Matce Bożej pojawiła się ziemska matka widzącej! To wielka tragedia niewierzących, którzy zostają całkowicie zaskoczeni śmiercią. Dodam, że w naszym Kościele nie mówi się też o Szatanie...to wielka szkoda dla bezradnych wiernych!
-
Dziękujemy panu!
-
Jeżeli słyszy mnie jakiś kapłan..to niech trzyma się i nigdy nie zwątpi.
-
Dziękujemy!
-
Dziękuję...jeszcze raz dziękuję.
Pokaż bój o nasze dusze, błyśnij obrazami naszych serc na tle róż...od czarnych, zwiędłych do różowych i pełnych pięknej czerwieni. Pokaż to samo na błyskach dobrych i złych myśli...strzałach dających radość Bogu lub wywołujących szyderczy śmiech Szatana. Nie trzeba filmów katastroficznych i horrorów. Zabijanie duszy to prawdziwe zabójstwo...na wieki wieków...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1015
W nocy szalała wichura, grzebałem „w papierach" (medyczna szafa Lesiaka) i tak zeszło do g. 2.00. Wczoraj było wielkie święto: Niepokalanego Poczęcia NMP, a w takich dniach Szatan tańczy przy mnie...w sensie „kto się lubi ten się czubi".
Prześcieradło skotłowane, wstałem z wielkim trudem, bo wszystko boli...”to idzie starość”. W myślach błahostki: urlop, szkolenie, praca. Przypomina się sen: zastawione stoły, szykuje się przyjęcie, a ja w rozterce, bo ujrzałem świecący obraz o tematyce religijnej. To symbolika przemiany życia normalnego na święte, bo Pan mówi przez wszystko.
W TV „Puls" o. Stanisław Jarosz wspomniał o potrzebie przemiany serca, a z Mszy św. radiowej padły słowa o życiu duchowym, które wymaga treningu. Jeszcze pieśń z prośbą o odmianę naszego losu, a w serce exodus narodu wybranego do Ziemi Obiecanej.
Przepraszam Matkę Pana Jezusa, a zarazem dziękuję za ochronę, bo wczoraj nie upadłem, a uczyniłem dobro: obdarowałem rodzinę z czwórką dzieci...”darmo otrzymałem, darmo dałem”.
Ciemność, migają zapalone świece roratne, a lud śpiewa a cappella; „Nie jestem sam. Nie jestem sam. Pan jest ze mną. Pan jest ze mną to rzecz pewna”. Jakże pięknie Bóg to uczynił, bo przez kilka dni radował głos organisty (wielki talent, marnowany w parafii z małą ilością dusz).
Oczy zalały łzy, bo przepływa ogrom Miłosierdzia i Dobroci Boga Ojca. Każde zło, każdy uczyniony grzech - po szczerym żalu - zostaje raz na zawsze zmazany. Inaczej jest u ludzi. Wyciągną coś sprzed lat lub z twojego dzieciństwa, aby pokazać jak jesteś podły! Szatan to podsyca, aby zamazać prawdę.
W nocy wyciąłem zdjęcie Jezuska w szopie. Teraz patrzę na napis: „A Ty leżysz Sam jeden, Sam jeden”. Sepleniący chłopczyk czyta księgę Proroka Izajasza, gdzie wskazanie, aby nie zbaczać z wytyczonej drogi w prawo lub lewo. Ew. wg Mateusza mówiła o bliskości Królestwie Niebieskim i małej grupie robotników.
Nagle widzę swoją marność, bo nadal upadam, a przecież w i e m, że Bóg Jest i nie ma nic zakrytego: „Jezu! Jezu ! przecież nasze myśli i stan naszych serc są widoczne na wielkich niebieskich bilbordach. Serca wypełnione miłością mają kolor róż, które właśnie stoją pod obrazem Twojej Matki”.
Napływa wielka tęsknota za Jezusem Eucharystycznym, który jest przy mnie...”tak daleko nam do siebie i tak blisko". Święta Hostia całkowicie przemieniła moją duszę...znowu należę do Zbawiciela. W jednej sekundzie straciłem ciało i stałem się innym człowiekiem. Płaczę przy pieśni i słowie „Boży Dar". Komunia św. to prawdziwy Boży Dar.
Nie mogę wyjść, tak chciałbym tu być i śpiewać Panu, głosić Jego Dobroć, mówić o Królestwie Niebieskim i życiu prawdziwym. Tak chciałbym żyć dla ewangelizowania, dla Niego i Jego spraw. Trzeba umrzeć, aby żyć. Jakże potrzebne jest świadectwo. Nie ma go w naszym kościele, a wielu pragnie potwierdzenia swoich doznań.
Kroję chleb ziemski i płaczę...”obsypany Twemi dary”. Dalej nie mogę wrócić do ciała. W ręku kaseta z nagraną rozmową do radia „Maryja”, gdzie słowa podziękowania za ręce kapłanów podających Ciało Zbawiciela i wskazanie na duszę, życie po śmierci, Szatana, działanie Ducha Św. i błędy św. Jehowy. Łzy w oczach, a „patrzy" obrazek Jezusa modlącego się w Ogrójcu, który otrzymałem od żony - przed laty - na imieniny.
Post (36 godzin) na Ręce Matki Bożej Pokoju...nadal nie ma mnie dla świata. Zrozum, że ja jestem człowiekiem świadomym swych wad i zalet. Wady: mam talentów wiele, ale wszystkie marne, jestem uzależniony od "wiesti”, lubię marzyć o niczym, trajkot (gadacz), żartowniś w stylu Wojewódzkiego, a nawet Urbana: „och! gdybym wiedział, że spotkam panią, ubezpieczyłbym się dodatkowo", mam wpadki demencyjne i puchowe („puch marny").
Zarazem kocham moją ojczyznę, ludzi pokrzywdzonych i biednych, jestem bojownikiem, przenikam fałsz, łatwo wyłapuję prowokacje. Przygotowuję się do wystąpienia na zebraniu lekarskim, przeglądam slajdy, a tam zmarły kolega - lekarz, butelka na naszym stoliczku, a ja „po spożyciu".
Zesłanie. Oglądałem reportaże o Polakach w Kazachstanie i Żydach z Rosji w Izraelu. Tęsknota za ojczyzną, miejscem narodzenia i pobytu w dzieciństwie. Nic nie da komfort. Maleńki chłopczyk żydowski, brak matki, przesiedlony.
- Co uczyniłbyś z dużymi pieniędzmi?
- Ja nie chcę pieniędzy!!
Wraca rozmowa Pana Jezusa z Nikodemem („Poemat Boga – Człowieka” M. Valtorta t 2 cz. 2 str. 175-176): "Jest tylko jedno istnienie dla ciała na ziemi i jedno życie wieczne dla ducha poza tym światem. (...) Królestwo Niebieskie będzie zamieszkałe tylko przez istoty, które doszły do doskonałego wieku ducha (...) Trzeba się ponownie narodzić”...
APeeL
- 08.12.2006(pt) ZA OKRUTNIKÓW
- 07.12.2006(c) ZA WIDZĄCYCH POMOC MATKI BOŻEJ W NASZEJ CODZIENNOŚCI
- 06.12.2006(ś) ZA UZDRAWIANYCH
- 05.12.2006(w) ZA ZŁAMANYCH
- 04.12.2006(p) ZA POSZUKUJĄCYCH ZAGINIONYCH
- 03.12.2006(n) ZA TYCH, KTÓRYM NIE IDZIE
- 02.12.2006(s) ZA SZCZĘŚLIWYCH JAK DZIECI
- 01.12.2006(pt) ZA CZYNIĄCYCH DOBRO...
- 30.11.2006(c) ZA MAJĄCYCH ZACHCIANKI
- 29.11.2006(ś) ZA ZROZPACZONE MATKI...