Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

13.11.2005(n) ZA ZAGINIONYCH BEZ WIEŚCI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 listopad 2005
Odsłon: 648

   Schodzę z dyżuru w pogotowiu i nie mam 10 złotych na tacę, bo wydałem na różyczkę dla Matki Bożej. Na ten moment wpada pacjent, który prosi o wykonanie blokady przyczepu ścięgnisto-okostnowego  Depo-Medrolem z lignokainą (zespół bolesnego barku).

   Dał mi tą sumę, a zarazem to była próba dla mnie, bo wyciągnął 100 zł (tyle wydałby na prywatnej wizycie u ortopedy). Wielu ujrzy w tym przypadek...

    Tak właśnie Pan Bóg zadziwia nas każdego dnia. Dlaczego ludzie ograniczają możliwości Boga? Idź za mną, a zobaczysz istnienie świata nadprzyrodzonego. Nawet uczeni w Piśmie nie potrafią tego ujrzeć i zrozumieć, bo myślą po ludzku.

     Zmęczony na dyżurze przysypiałem na Mszy św. a dzisiaj była mowa o talentach i o tym, że wszyscy staniemy przed Panem życia i śmierci wiecznej. Po powrocie do domu w TV Polonia ukazał się Pan Jezus na krzyżu (z Łagiewnik).

    W bólu wyszedłem odmówić koronkę do Miłosierdzia Bożego i zacząłem wołać za zaginionego syna (w 2004 r.). Przypomniał się tamten czas. Policja nawet nie przyjęła zawiadomienia, a jego miejsce można byłoby ustalić po odzywającym się telefonie komórkowym. No cóż, nie jesteśmy z władzy ludowej, a tacy mają inne prawa.

    Ta intencja jest jasna, bo w naszej codzienności ktoś ginie bez wieści. Ile kłopotów sprawia zwykłe zagubienie dokumentów...właśnie informują o takim małżeństwie, a tu zaginięcie człowieka lub dziecka. 

   Dzisiaj, gdy to przepisuję 28.11.2017 przyśnił się w nocy. Właśnie w Sejmie RP trwa walka o Trybunał Konstytucyjny i opozycja (z „Budką Suflera” w tle) chce sparaliżować skasowanie tego bolszewickiego tworu...rzucając paragrafy prawa i cytując uchwaloną w czasach zniewolenia Konstytucje RP.

    W tym wszystkim najgorsze jest ludobójstwo znane z obozów śmierci, a w moich czasach to samo działo się podczas wojny w b. Jugosławii (czystki etniczne). Dołóż do tego aborcję i In vitro oraz wojny i zabijanie...wówczas wielu ginie bez wieści.

                                                                                                                                    APeeL

 

 

12.11.2005(s) ZA USZKODZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 listopad 2005
Odsłon: 1031

     Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, ale sny nie wróżą nic dobrego, bo faktycznie  trafię do wielu brudnych pomieszczeń z utrapionymi biedakami („zakurzone pierzyny”), będzie wiele wyjazdów, a część zdarzeń potwierdzi się na jawie.   

      Po przebudzeniu zawołałem tylko: „Ojcze! Boże! przepraszam za wszystko” i pomyślałem o czekającej mnie sprawie sądowej (30 listopada). Koledzy lekarze skrzywdzili mojego uszkodzonego pacjenta (wypadek w rolnictwie)...po 15 latach zabrano mu należną rentę. Teraz nie ma z czego żyć i stara się o rentę społeczną. Lekarze i sędziowie mają się dobrze i nie boją się Boga.

    W smutku wychodzę na Mszę św., ponieważ w TVN Turbo zamiast samochodów dali porno: „Jezu! Jezu! obrażam Cię każdego dnia”. W kościele odmówiłem pokutę: litanię do NSPJ, a po przyjęciu Komunii św. padłem na kolana przed figurką Pana Jezusa i popłakałem się: „Pobłogosław Jezu drogi, tych, co Serce Twe kochają. Niech czas ten cenny, drogi na wiek wieków wychwalają”.

    Zdążyłem zjeść śniadanie, które żona przygotowała o 3.00 w nocy i zaczyna się „młyn” w żargonie pogotowiarskim...dla mnie pewny, bo zapowiedziany w śnie.

    Już jestem w biednej chatce ze staruszkami, którzy uzupełniają się, bo on źle widzi, a ona źle słyszy. Ja bardzo lubię ludzi starych w których jest dziecięca czystość. Nawet żartujemy, że on teraz jest dyrektorem, a ledwie chodzi. Potwierdza, że był kapciowym. Przypomniała się dzisiejsza spowiedź takiego...wykrzyczał swoje grzechy na cały kościół.  

    Chora wnuczka jest w karetce i zaczynamy "kolędę", która też była zapowiedziana w śnie (wybierałem się rowerem do Częstochowy!). Teraz trafiłem do brzydkiego domu, zadłużonego z ośmiorgiem dzieci skąd zabieramy maluszka.

    Znowu jestem w straszliwej budzie, gdzie są uszkodzeni przez wino marki „wino” i papierosy. Z wielkim trudem namówiłem na hospitalizację chorego z gruźlicą.

    Teraz trafiłem do domu ze snu...z tarasem na piętrze, gdzie poparzyła się dziewczynka. Nawet powiedziałem o tym rodzinie. Często w nieszczęściach mamy pretensję do najbliższych, a to miało się zdarzyć.

    Determinizm jest błędny, ale mamy pewien zapis naszego życia. Po co? Po to, by wciąż prosić Boga o błogosławieństwo na każdy dzień, które sprawia, że otrzymujemy Bożą ochronę. Możesz oparzyć twarz lub pośladek...    

     W „Gościu niedzielnym” przeczytałem wyznanie lekarki, która usunęła dziecko z zespołem Downa. Na placu przed pogotowiem pojawił się pies bez przedniej łapy, którego nakarmiłem. Podzieliłem się też obiadem z "podwładnym".

    Jeszcze wyjazd do alkoholika z kierowcą, który nie może mieć dzieci. Przed karetką przebiegły sarny...jedna z nich utykała i z trudem nadążała za stadem.

    Napłynął obraz lekarza weterynarii i jego zatroskanej matki. Chory odmówił pomocy, a w geście błagania spod poduszki wyciągnął pustą butelkę. Przepływa świat uzależnionych i uszkodzonych przez nałogi, a także ofiary sportów ekstremalnych oraz głupich żartów (wejście na słup wysokiego napięcia).  

    Wreszcie koi sen, wzmacnia kawa, a z kasety płyną słowa pieśni do Pana Jezusa, że dał Niebo dla  wszystkich łotrów i nikczemników, bo Jest Dobry. 

    „Jezu połącz nas! Stan pośrodku! Stwórz w nas jedno serce i jedną duszę...prowadź nas, prowadź nas. Panie! Jesteśmy przed Tobą z Magdaleną, Piotrem i Łotrami...”.

    Po północy trafiłem do krwotoku z raka płuca u palacza tytoniu.

 - Żegnajcie, ja już do was nie wrócę...chory zawołał w smutku do rodziny.

    W oddziale chorób płuc spotkałem naszą „R-kę”, która przywiozła pacjenta z ciężką dusznością (młody palacz). Przed szpitalem stała jego dziewczyna i ze zdenerwowania...paliła papierosa. Powiedziałem jej, że „to samobójstwo na raty”.

    Ogarnij świat uszkodzonych: pokazano rodziców dziecka, które urodziło się bez rączek i nóżek, po wejściu do wody zaraziła się bakterią i odjęto jej dwie kończyny (rozpadały się), porażeni po skokach do wody, ofiary pożarów, zadławienia, napadów, wojny, zakażenia AIDS (w Zambii 30 % populacji), głodu i samookaleczeń z rozpaczy.

    Od 3.00 - 7.00 stała się cisza. Po przebudzeniu podziękowałem Bogu, a Niemen właśnie śpiewał: „Ja i Ty to MY”. Z jękiem i w wielkim bólu odmówiłem koronkę w intencji uszkodzonych i za dusze takich...                                                                                                                                                                                                                        APEL     

11.11.2005(pt) DZIĘKCZYNIENIE BOGU ZA OJCZYZNĘ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 listopad 2005
Odsłon: 718

Narodowe Święto Niepodległości 

   Przypomnę, że jest to święto państwowe obchodzone dla upamiętnienia odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 (ustawą 23 kwietnia 1937)...po 123 latachzaboró (1795–1918). W czasie okupacji zostało zniesione 22 lipca 1945 i przywrócono ustawą w 1989 r.

   Na Mszy św. za ojczyznę grała orkiestra, chór śpiewał „Bogurodzicę”, a ja popłakałem się podczas Eucharystii, gdy płynęła pieśń z refrenem ”O! Panie! to Ty na mnie spojrzałeś”.

   „Bóg dał mi prawdziwą ojczyznę, wróciła wolność i mamy naszą władzę...Tak nam dopomóż Bóg”. Przykro, bo dalej przewodzą nam ateiści, bolszewicy i europejczycy, którzy nie wierzą w Opatrzność Bożą. Nawet na tym nabożeństwie jest niewiele ludzi, a w telewizji zabawiają tak jak zwykle.

   Łaska wiary to wielkie cierpienie, bo widzisz obdarowanie przez Boga przy braku wdzięczności. Zarazem jesteś niebezpieczny dla władzy, bo pragniesz, aby rządzący służyli.

   W moim życiu doczekałem się opuszczenia naszej ojczyzny przez drugą armię świata. Tylko nie mów mi, że to działanie polityków, bo oni są tylko narzędziami. Sprawiły to modlitwy, Msze św. i błagania naszego Boga Ojca.

   Pamiętam, że płakałem wówczas, a później na spotkaniu z kandydatem na prezydenta Lechem Kaczyńskim. Wiedziałem, że wygra wybory i modliłem się o pomoc dla nowej władzy.

 Dzisiaj rządzi akceptowana przez mnie opcja polityczna, bo w wyborach parlamentarnych 27.09.2005 r. zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość. Także podoba mi się koalicja z Samoobroną (Lepper) i Liga Polskich Rodzin (Giertych).

  Właśnie dzisiaj w „Super expresie” trafiłem na wywiad Stefana Konstantego Myszkiewicza-Niesiołowskiego...wieloletniego opozycjonisty, który był internowany w stanie wojennym: „Rządzą nami modliszki i osy”. 

   Przeniósł się z ZCHN-u do Pełnych Obłudy i został senatorem. Nie mógł pogodzić się z demokratycznym wyborem prezydenta i rządem koalicyjny.

   Napisałem list do jego biura senatorskiego w którym zaznaczyłem, że w czasie naszego zniewolenie - jego wypowiedzi i rzadka obecność w mass-mediach - budziły nadzieję.              <<Zawsze - ze łzami w oczach - byłem przy Panu. /../ Piszę to z potrzeby serca rozgoryczony wywiadem z Panem Senatorem. Niech Pan zrozumie takiego jak ja (łaska wiary), który widzi Palec Boży we wszystkim.

   Nagle - w tym wszystkim - widzę Pana Senatora jako przeciwnika demokratycznie wybranej władzy z błyszczeniem w telewizji...

                                              Panie Senatorze! Bracie Polaku!

   Proszę Cię, a nawet błagam! Przyłącz się ze swoją mądrością i doświadczeniem politycznym do tych, którym jest ciężko. Padnij na kolana i podziękuj za wszystko, proś o prowadzenie przez Stwórcę...umniejsz się, a będzisz wielki!

  Tak szybko płynie czas. Za chwilkę staniesz przed Panem, Stwórcą Wszechrzeczy...jakie owoce przyniesie praca Twoich senatorskich rąk? Bóg powie: przecież otrzymałeś list od Mojego wyłannika!>> Serdecznie pozdrawiam! 

                                                                                                                             APEL

10.11.2005(c) ZA SPECJALNIE SŁUŻĄCYCH NASZEJ WIERZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 listopad 2005
Odsłon: 393

     Po wyrwaniu z przykrego snu (zabijanie psa jako symbolem walki z demonem) wołałem wielokrotnie: „Jezu! Maryjo! Ratujcie dusze kapłańskie". Pomyślałem o wszystkich specjalnie służących naszej wierze...do których należę. Przypomniały się słowo św. Pawła, że stałem się sługą z daru łaski udzielonej mi przez Boga.

   W kościele przywitała mnie pieśń maryjna („Chwalą Cię wszystkie narody”), a łzy zalały oczy i zacząłem wołać: „Mamo, Mamusiu dziękuję, dziękuję, dziękuję". W tym czasie patrzyły figury Matki Bożej..."Matki kapłanów". Tak wielkie żniwo, a tak mało pracowników...

  Dzisiaj, gdy przepisuję ten dzień (marzec 2021 r.) na YouTube trafiłem na wywiad z kapłanem, który porzucił sutannę: Jaki jest największy grzech Kościoła? – 7 metrów pod ziemią. Napisałem tam ponowny komentarz.

   Wskazałem, że w naszej wierze Cudem Ostatnim jest Eucharystia, a kapłan skalany nie kala swojej posługi. Po wymówieniu formuł konsekracji podaje mi Ciało Duchowe Pana Jezusa. Natomiast rozpoznam tego, który nie wypowie formuł lub przebranego. Za swoje grzechy odpowiada oddzielnie...

   "Zamieniłeś bycie cudotwórcą (zmiana chleba w Ciało Duchowe Pana Jezusa), masz teraz konflikt w sumieniu, gubisz swoją duszę i dusze tych, którym mieszasz w głowach. Można powiedzieć, że "sam pchasz się na śmierć" (wg Goebbelsa stanu wojennego), ale wieczną. Miałeś wszystko czyli namaszczenie. Z czym staniesz przez Bogiem Ojcem? Przecież wiesz, że Bóg Jest".

   Wciąż powtarzał, że z powodu grzechów kapłanów w naszym Kościele „nie ma Boga”. To wielka przykrość dla wiedzącego, że wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej.

   Zaleciłem, aby zszedł z tej podwójne błędnej drogi prowadzony przez demony, bo wyrywa z korzeniami dusze ludzkie. "Już od rana zalewają twoją głowę krzywdą, którą sam sobie uczyniłeś. Stałeś się wrogiem wiary katolickiej - jedynie prawdziwej. 

    Co powiesz naszemu wspólnemu Ojcu? Zawołał do Ducha Świętego. Poproś o ukazanie tego, co uczyniłeś? Szatan wykołował Cię. Kościoła Bożego na ziemi nic nie pokona, bo to będzie oznaczało Paruzję Zbawiciela".

   Podczas Mszy św. „patrzył" Święty Jan Chrzciciel...największy wśród ludzi! Od Ołtarza św. popłyną słowa o Mądrości Bożej, która jest odblaskiem wieczystej światłości. Natomiast Pan Jezus wspomniał o Królestwie Bożym (Łk 17), które nie jest namacalne, ale już tutaj na ziemi jest w nas. Tego nie można przekazać.

    To były błyski Światłości Bożej. Nasze ciało fizyczne jest zbyt słabe na takie kontakty i nie może wytrzymać dłuższy czas natchnień z nieba! Serce chciało pęknąć, gdy jeden z kapłanów uniósł kielich ze Świętą Hostią...

    Eucharystia była w intencji tego dnia, a w tym czasie płynęła pieśń o słodyczy naszego wygnania...w łączności z Bogiem Ojcem. Na pewno wielu ma moje doznania!

    Nie mogłem wyjść z kościoła, a teraz w pracy poprosiłem babuszkę, aby ofiarowała swoje cierpienia i całe życie Matce Pana Jezusa. Ona wszystko rozumiała i serdecznie podziękowała za te słowa. 

    Podziękowałem za ten dzień…

                                                                                                                       APeeL

  

 

   

09.11.2005(ś) ZA ODDANYCH OSTATNIM...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 listopad 2005
Odsłon: 379

   Dzisiaj mam ciężki dzień: w środy pościmy w intencji pokoju na świecie, a wówczas pracuję bez przerwy (bez obiadu). Po prawdziwej stronie życia zobaczymy owoce tego wyrzeczenia. Po latach staje się normalne, a na starość jest podtrzymywane. Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.03.2021 r.) też jest środa i od rana spożyłem szproty z sałatką jarzynową i dwie kawy.

    W pracy jestem niewolnikiem, nie mam swoich pacjentów, przychodzą także chorzy z otaczających ośrodków, gdy są nieczynne. W buncie zwolniłem się z pracy i dwa miesiące siedziałem bezczynnie w domu. To nic nie dało...

    Teraz wiem już, że ten trud trzeba ofiarować Bogu Ojcu, a moc czerpać z codziennej Mszy św. Właśnie od Ołtarza św. na nabożeństwie o 6.30 popłyną słowa (1 Kor 3) o tym, że jesteśmy świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w nas. Przez to jesteśmy świętymi...

   Normalny człowiek nie pojmie tego, bo neguje posiadanie duszy lub nie interesuje się swoim prawdziwym ciałem, które wychodzi z opakowania fizycznego w momencie śmierci. Zniszczenie duszy oznacza śmierć. Na ten czas Pan Jezus w Ew (J 2,13-22) przegonił handlujących ze Świątyni Jerozolimskiej.

    Po Mszy św. o 6.30 wzrok zatrzymał plakat o św. Marcinie, który oddał swój płaszcz zmarzniętemu biedaczynie. W takim płaszczu przyśnił się Pan Jezus. Pracowałem od 7.00 - 16.20. Obdarowałem rodzinę, która przekazała mi obraz po zmarłej, a było to w dzień śmierci Jana Pawła II (02 kwietnia 2005).

   Bardzo lubię pomagać biednym, zagubionym, walczyć dla takich o renty, wielu nie wie, co im się należy (np. renta społeczna), a koledzy w komisjach ZUS-u krzywdzą ich - przydzielając lewe renty swoim (obliczono, że jest to 20%). Bardzo ciężko jest wywalczyć należną.

   Ja wszystko opisuję na maszynie, dokładnie zbieram choroby, aby chorego nie zbyto. Często na komisjach pytano czy jestem z rodziny chorego, bo lekarze napiszą niewyraźnie jedno rozpoznanie krzywdząc autentycznie niezdolnych do pracy. Właśnie przyszło wezwanie do sądu w sprawie renty społecznej dla biedaczyny niezdolnego do pracy. W moim sercu byłem z takimi z poczuciem, że jestem ostatnim. Tak mam ukazywane współcierpienie.

   Obecnie pomagający mają wielką i bezpłatną reklamą w swoich mass-mediach udając filantropów. Tak jest z dziaderstwem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy...wykorzystującej małe dzieci do obstawiania wyjść z kościołów, a wychodzą tam przeważnie emeryci.

   Czerwony burak Jurek Owsiak jest jawnym wrogiem naszej wiary i KrK czego szuka u wychodzących po zjednaniu z Panem Jezusem? Kupi później to, co mu każą (defibrylatory w każdej klatce schodowej lub „lewe” maseczki). Na pewno zatrudnia przy liczeniu kasy całą rodzinkę. Filantrop się znalazł (gdzie sam pracuje?)...

   Zacząłem ten zapis, a w interwencjach „Super Stacji” pokazują rodzinkę staruszków w „bieda-bloku” nękaną bez powodu przez głupich "ważniaków". Na proszących o zaprzestanie nękania wzywają policję, którą oszukują, że na ich wycieraczkę wymiotują, drzwi brudzą kałem i rzucają jajkami, a robią to sami. Znamy to z czasów czerwonych czyścicieli kamienic.

    Przenieś to wyżej: ogarnij cały świat ostatnich (głodujących, pozbawionych dachu nad głową, leków, itd.)...wszystkich krzywdzonych, a wreszcie niewinne ofiary różnych wojen. Dzisiaj, gdy to przepisuję trwa pandemia chińskiej zarazy. Właśnie z kościoła przyniosłem kalendarz misyjny z różnymi zdjęciami potrzebujących naszej pomocy.

     „Boże mój, nie pozwól cierpieć już, na świecie źle” („Cicha noc”)…

                                                                                                                               APeeL

  1. 08.11.2005(w) ZA KUPIONYCH PRZEZ WŁADZĘ
  2. 07.11.2005(p) ZA OFIARY OPĘTANYCH NIENAWIŚCIĄ
  3. 06.11.2005(n) ZA DUSZE PEŁNE DZIĘKCZYNIENIA
  4. 05.11.2005(s) ZA PRAGNĄCYCH GŁOSIĆ CHWAŁĘ BOGA OJCA
  5. 04.11.2005(pt) ZA PRZYWIĄZANYCH DO POSIADANIA
  6. 03.11.2005(c) ZA LEŚNIKÓW CHRONIĄCYCH PRZYRODĘ...
  7. 02.11.2005(ś) ZA GRZECHY DUSZ Z MOJEJ RODZINY
  8. 01.11.2005(w) ZA GWARDIĘ BOGA
  9. 31.10.2005(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH PIENIĘDZY...
  10. 30.10.2005(n) ZA TYCH, CO W TWOJEJ SŁUŻBIE, BOŻE

Strona 1426 z 2294

  • 1421
  • 1422
  • 1423
  • 1424
  • 1425
  • 1426
  • 1427
  • 1428
  • 1429
  • 1430

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 164  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?