- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 462
Tuż po północy z radia popłynie piosenka; „Mam dzisiaj dobry dzień” (może obecnie posłuchać na YouTube (wyk. Andrzej Cierniewski). „Czuję, że mam wreszcie dobry dzień. Mam dzisiaj dobry dzień. (…) Deszcze i chmura wydają się jaśniejsze. Cieszę się życiem już o świcie”.
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (24.10.2020 r.) też tak jest, bo za oknem pada deszcz, a ja siedzę od 3.00 w nocy, przeczytałem mój zapis dany na blogu masona Jana Hartmana (jest też na mojej stronie 23.10 2020 r.). Nigdy nie przypuszczałem, że dobiję do 77 r. i czekają mnie urodziny, a prowadziłem się jak Michał Wiśniewski, który w życiu wypił 6 tysięcy litrów wódki i był pokerzystą.
Nie namawiam nikogo, ale jest to dowód, że długości naszego życia nie możesz zaplanować. Zważ, że od 14-go roku życia mam poreumatyczną wadę serca, jego zaburzenia i szereg innych chorób. Pojazd (ciało) ma swoje lata, jak samochód, który pójdzie niedługo na złomowisko.
Modlitwy pacjentek i żony sprawiły, że mam odjęty nałóg picia alkoholu...odjęty, nie jestem alkoholikiem. Ten trunek może stać w otwartej butelce.
Po dyżurze w pogotowiu (w pon. do 7.30) zdążyłem na Mszę św. właśnie o tej porze. Czasami zmiennik przychodzi 5-10 minut wcześniej, aby być gotowym w razie nagłego wyjazdu. Kiedyś policja zatrzymała mnie z zapytaniem: dokąd tak się spieszę? Puścili mnie po usłyszeniu, że do kościoła (znali mnie ze wspólnego pobierania krwi u kierowców).
Później sprzątnąłem garaż, wymieniłem opony. Zakończyłem malowanie w domu i podklejenie tapet, założyliśmy szafki. Dobre jedzenie, słońce, ciepło...do dzień od Najświętszego Taty. Nawet żona miała humor, co zdarza się rzadko (na starość będzie łapała moje żarty). Jaka intencja? "Spojrzało" opakowanie leku ze słowem ‘dobry’. Przecież tak się też pozdrawiamy się; „dzień dobry”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 448
W „Gazecie Polskiej” (nr 11 z 15 marca 2006 r) trafię na art. Waldemara Łysiaka w którym jako katolik będzie poruszył kilka problemów…
1. Chodziło o nasz wspólny pogląd dotyczący otwarcia się Jana Pawła II - na spotkaniu ekumenicznym z kacykami i szamanami - w Asyżu i serdecznym przyjęciem baronów masonerii B’nai B’rth, a także publiczne ucałowanie ręki szefa Kościoła anglikańskiego Rowana Williamsa popierającego homoseksualistów…
2. Nie zgadzałem się z jego krytyką pragnienia wizytowania Rosji...mimo przebytego zamachu (trop bułgarski).
3. Zdziwiłem się, że autor popiera tradycyjną Mszę św. propagowaną przez „lefebrystów” (po łacinie). Jako lekarz znam ten język, ale on nie ma mocy duchowej, nie trafia do serca, gdy nasz proboszcz momentami używa go podczas liturgii.
Dzisiaj, gdy to przepisuję w ręku mam list do m-ka „Zawsze wierni” (10-11 2008), gdzie wskazałem na ich błąd; centrum Mszy św to Eucharystia (liturgia), a nie celebracja (łacina)...
4. Całkowita nasza zgoda dotyczyła ujrzenia Mądrości Boga Ojca. Jest to wynik łaski wiary katolickiej do której Waldemar Łysiak przyznaje się i stwierdza, że tylko przed tronem Pana Boga klęka bezkrytycznie.
5. Wstrząsające jest nasze poczucie zlikwidowania testamentowej „bojaźni Bożej” z pokutą za grzechy na korzyść lansowania Miłosierdzia Bożego.
W „Rozmowach niedokończonych” (TV Trwam 07.06.2020) dyskutujący wskazał, że atakami na chrześcijaństwo kieruje Szatan! Kapłan prowadzący szybko odszedł od tej celnej diagnozy, bo w naszej wierze nie usłyszysz słowa o duszy, co z nami po śmierci, a nie daj Boże o Szatanie.
Tak wytrącamy argument niewierzącym, że nasza wiara jest wynikiem strachu przed Piekłem. Wiadomo, że Miłosierdzie Boże jest nieprzejednane, ale nie obejmuje świadomie grzeszących ("Bóg jest dobry i wszystko mi przebaczy!")...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 442
Jutro mam zebranie na które wybieram się starym Fiacikiem. W strachu przed awarią wszystko sprawdziłem i dokonałem spisu potrzebnych rzeczy. Wyobrażam sobie ludzkie wyprawy na krańce świata.
Co Pan Bóg przez to pokazuje? Sprawa jest prosta, ale 99.99% ludzkości nawet nie pomyśli o tym…boi się tylko nieuniknionej śmierci chwaląc jej nagłość. Czynią to także katolicy, „dobra, bo się nie męczysz”. To jest ludzkie widzenie wszystkiego i ślepota duchowa, bo ludzie nie wierzą, ze posiadają dusze, które w momencie śmierci larwy uwalnia motyla.
Tuż przed przepisywaniem tego dnia (18.10.2020) przyśniły się dwa wielkie ślimaki zamknięte w płaskich skorupkach. Jedną z trudem otworzyłem i ujrzałem tam zwiniętego ślimaka.
Poprosiłem o ochronę św. Krzysztofa, zapłakałem przed wyjazdem podczas konsekracji Eucharystii, bo zdążyłem tylko na tę część Mszy św. porannej. Wyobraź sobie, że podczas zjazdu na obwodnicę jechałem pod prąd do Warszawy! „Jezu mój kochany! Przecież prosiłem o ochronę!” Faktycznie ją otrzymałem, ponieważ w porę to zauważyłem.
Później zgubiłem się, a miałem trafić na ulicę Trojdena. Jednak pomoc sprawiła, że zdarzyłem co do minuty. Gdyby wszystko szlo gładko nie zauważyłbym tej pomocy! To wszystko duchowo jest skomplikowane, ale zawsze patrz na owoce swoich działania.
To zagubienie przydało się do odczytuj jutrzejszej intencji dotyczącej bardzo ważnego problemu; naszego zagubienia duchowego w drodze do Królestwa Niebieskiego!
Po powrocie wrócę na całe nabożeństwo wieczorne. Przypomniała się piosenka Maryli Rodowicz; „bądź gotowy dziś do dróg”. Tak właśnie mówi do nas Pan Bóg, bo mamy być przygotowani do odejścia z tego świata w każdej chwilce.
Większość tę najdłuższą podroż swojego życia; z Doliny Płaczu do Królestwa Wiecznej Szczęśliwości...całkowicie lekceważy. Najgorsza jest świadomość, że „Boże, przecież ja umarłem, a jestem. Gdzie mam się udać?”
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 456
W śnie dawałem pieniądze biednej pacjentce. Tak zdarzało się, ponieważ jest wielka dysproporcja pomiędzy obłowionymi komunistami i resztą. Dzisiaj jest już inny dzień, ponieważ napłynęła bliskość Matki Bożej Wspomożenia Wiernych. „Och! Jezu mdlejący prawie konający”.
Podczas odmawiania mojej modlitwy opartej na cz. Bolesnej Różańca oraz Drodze Krzyżowej i św. Agonii ze słowami umierającego Zbawiciele...sam współcierpię i wiem, co oznaczają słowa tej pieśni napisanej z natchnienia Dycha Świętego.
Wczoraj w czasie modlitwy wprost widziałem osiłków, którzy biczowali Pana Jezusa z szatańską mocą. Przeciwnikowi Boga chodziło o to, aby Pan został zabity wcześniej, i nie wypowiedział słów ostrzeżenia i pocieszenia na Drodze Krzyżowej oraz 7 słów podczas umierania. Każde z nich to wielkie przesłanie. Ja także byłbym tego ofiarą, bo nie mając tej modlitwy nie współcierpiałbym (w różnym stopniu) każdego dnia.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (16.10.2020) to było tak ważnie podczas intencji „za utracone dzieci”. To dotyczyło dzieci utraconych przez ludzi, ale także dusz przez Boga Ojca. Dusz całego narodu wybranego i bezmiaru żyjących tak jakby Boga nie było!
Kapłan powiedział, że nie wolno marnować tego czasu przeznaczonego na nasze zbawienie, a także innych. Jaki jest cel twojego życia? Przecież widzisz, że wszystko kończy się śmiercią ciała. Po co rozpraszasz się i grzeszysz marnując tę drugą łaskę po wolnej woli własnej. To bardzo cenny dar i każdy zostanie z niego rozliczony.
Pokażą ziewanie i nasze „nie wiem, co mam robić”, gdy obok żyją obojętni duchowo, agnostycy i piramida niewierzących ze szczytem z bluźniercami. Dzisiaj jest mowa o Łazarzu, który kojarzy się z biedakami. W drodze do kościoła widziałem kręcących się przy śmietniku, a wzrok zatrzymała dziewczyna jadąca na rowerze-rupieciu.
W Ew będzie mowa o bogaczu i biedaku (żebraku). Pomyśl o matkach z dziećmi i mężami pijakami. W tamtym czasie byli zdani na siebie, a władcy tego świata nie wiedzieli co robić z forsą. Dzisiaj, gdy to przepisuję mamy 500+ na każde dziecko.
Łzy zalały oczy, bo ujrzałem, co oznacza posługa ubogim. Podczas podchodzenia do Eucharystii powtarzam: „jam nie godzien, abyś wszedł do serca mego.” Po odczycie tej intencji przepłynęła duchowość zdarzeń;
- biedna, której dałem na leki
- wdowa zadowolona i zdziwiona moimi słowami, że miałaby grzech odmawiając przyjęcia mojego daru...dodałem, że to nie ode mnie, ale od Boga!
- dawałem z serca zwolnienia lekarskie...
Natomiast na dzisiejszym dyżurze będę trafiał do „psich bud” w tym do chorej mającej 600 mg% cukru w okropnym mieszkaniu. „Jezu zmiłuj się”! Tam będzie przepiękny obraz Pana Jezusa z Najświętszym Sercem. Dziwne, bo jego rama była całkowicie zniszczona, a obraz pierwszej świeżości. Ja podziwiam to, a sanitariusz mruczy (rzadko trafi się wierzący). Bo on reprezentuje teraz „medycynę ratunkową”. Po podaniu insuliny pędziliśmy do szpitala.
Ponownie jestem w takiej chatce, ale już z obrazami i figurami Matki Bożej z wielkim różańcem, a w trzeciej trafię na pacjenta z niedokrwieniem mózgu (udarem). Wszystko zakończy psychoza alkoholowa u ojca piątki dzieci.
Odczyt tej intencji nastąpi jutro, gdy trafię do gołębiarza z całującymi się gołąbkami, a pacjent od lat jest w takich samych warunkach. „Boże mój!” Córce powiedziałem o intencji modlitewnej, która obejmuje także ich rodzinę. Jakże Bóg układa wszystko. to wszystko mi okłada.
Za moje serce zostałem obdarowany przez bogatego kandydata na kierowcę...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 447
Po przebudzeniu włączyłem radio, gdzie trafiłem na „moją” piosenkę podczas której popłakałem się, padłem na kolana, a w tym czasie napłynie obraz Matki Bożej, która przeproszę za moje życie.
Później złożę przyrzeczenie, że nie będę pragnął nieczystości. Niech zostanę zabity w ciele. To wołanie wyjaśni zdanie na tablicy przed kościołem: „trzeba umierać dla siebie samego”. To jest śmiertelny bój duchowy o przewagę duszy, naszej duchowości z dążeniem do świętości. To wielkie zadanie; pokonie samego siebie!
To wszystko są błyski Miłości Bożej, a nasze serca są zbyt słabe na takie nagłe przeżycia. Dłużej nie wytrzymasz. W drodze do kościoła towarzyszyłem Panu Jezusowi w Bolesnej Męce. To jest zawarte w mojej wymodlonej modlitwie.
W tym czasie napływały ofiary wojen i wszystkich niegodziwości na świecie. Jakże cierpi z tego powodu Bóg Ojciec, a oddanie życia przez Pana Jezusa idzie na darmo. „Panie jakże pragnę przynieść wielki owoc"…nie mogłem wyjść z samochodu.
Popłyną słowa kazania z radia Maryja…do mnie i o mnie; „Człowiek, który - tak jak św. Paweł - chce prowadzić życie w tym świecie…w ciele, które otrzymał – w całej swojej kruchości – ma być życiem wiary w Syna Bożego, który Umiłował i oddał Swoje Życie za każdego z nas. To wydanie Siebie – poprzez umiłowanie nas aż po krzyż…to wyzwoliło nas z niewoli śmierci, grzechu".
Ta intencja będzie trwała jeszcze następnego dnia, gdyż przed Mszą św. o 6.30 przed kościołem wołałem: „Mamo! Mamo! To ja Twoje brudne dziecię”, a wcześniej na tablicy wzrok przykuły słowa o chrześcijaństwie.
Ja wiem, co oznacza śmiertelny bój pomiędzy ciałem, które ciągnie ten świat i duszą, cząstki Boga Ojca pragnącej wrócić do Królestwa Bożego. „Umieranie dla samego siebie” dla zwykłych ludzi to samobójstwo Bożego. Można nawet tak powiedzieć w sensie duchowym czyli „zabicie ciała dla życie prawdziwego. Kochając ciało, świat i to życie nie wejdziesz tam. Zawołałem tylko „Boże. Jakże Ty lubisz niewinność Pomóż mi wytrwać!
ApeeL
- 14.03.2006(w) ZA DRĘCZONYCH PRZEZ SZATANA
- 13.03.2006(p) ZA PRAGNĄCYCH SPEŁNIENIA SWOJEGO ŻYCIA
- 12.03.2006(n) ZA OFIARY PRZEBIEGŁOŚCI BESTII
- 11.03.2006(s) ZA MAJĄCYCH NAGŁY KŁOPOT...
- 10.03.2006(pt) ZA PROSZĄCYCH O ZABRANIE CIAŁA...
- 09.03.2006(c) ZA MAJĄCYCH RÓŻNE KŁOPOTY…
- 08.03.2006(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ MODLIĆ
- 07.03.2006(w) ZA PORWANYCH MIŁOŚCIĄ BOGA...
- 06.03.2006(p) ZA ODDZIELONYCH
- 05.03.2006(n) ZA BLISKICH PROCHU