Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

23.07.1997(s) ZA OBRAŻAJĄCYCH BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 lipiec 1997
Odsłon: 606

    Tuż po przebudzeniu wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem oraz zdjęcie kościoła pw. Św. Krzyża w W-wie, gdzie jest taka Figura Zbawiciela. Od rana w sercu powaga i smutek, który nie jest spowodowany przyczyną zewnętrzną. To jest współcierpienie z Bogiem Ojca, a zarazem poczucie bliskości Matki Bożej, mojej Opiekunki.

   W ciszy serce zalało pragnienie modlitwy, którą zacząłem. Natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia i wołam za tych braci i takie siostry z ich duszami. Żadnym językiem nie wypowiesz „umierania” podczas mojej modlitwy.

    W „Gazecie Polskiej” trafiłem na art. „Twardziele” o ludziach posługujących się rozumem, którym nie dojdziesz do wiary, nie znajdziesz odpowiedzi dotyczącej sensu naszego życia i cierpienia z potrzebę przyjęcia krzyża.

    Działka, słońce, a moje serce rozrywa ból, który koi modlitwa za ubliżających Bogu...aż zasnąłem „pod tym krzyżem”, bo nasze ciało jest zbyt słabe na takie przeżycia. Córka wróciła z Turcji, a ja nigdy nie pojechałbym tam. Nie mam takiego pragnienie, a nawet pieniędzy na takie wojaże.

    Na ten moment od złego napływa, że nic nie mam...w sensie majątku i to w chwili, gdy powodzianie utracili wszystko. Później w kościele ujrzę, że mam: rodzinę, mieszkanie, samochód...przede wszystkim Kościół Pana Jezusa i wiarę, a to wszystko.

    Zbliża się czas koronki, a przyczepił się pijany i opowiada, że w takim stanie był u spowiedzi. Cały czas trwałem w modlitwie, a po odpoczynku, w drodze na Msze św. wieczorną 3 x odmówiłem dodatkowo koronkę do Miłosierdzia Bożego.

   Na początku nabożeństwa czułem bliskość Boga Ojca, który to wszystko mi dał. Przepraszałem za ubliżających, którzy nie wiedzą, co czynią. Napływa odwrócony naród wybrany i „lepsze” kościoły, św. Jehowy, sekty...pismo „Nie” z Jerzym Urbanem. Jakby na znak b. pastor, kaznodzieja świecki mówi o błędzie baptystów. 

   My odpowiadamy za świat, a została nas garstka! To dodatkowy krzyż Zbawiciela. W czytaniach Izraelici szemrzą przeciw Stwórcy i wolą nawet śmierć w Egipcie! Wielu Polaków z RP chwali komunizm, niewolę, a wybiera zesłanie (ziemię) zamiast Nieba.

    Tyle lat żyłem pustką, a teraz po Komunii św. wołałem do Boga, aby przyjął ten dzień, post, modlitwy i tę Mszę Św. Pan sprawił, że otrzymałem kawałek św. Hostii właśnie konsekrowanej...

   Przykro, bo płyną obrazy ofiar powodzi oraz tęskny śpiew Romów...tak powinno śpiewać się Bogu! Nie chce się wierzyć, ale modlitwy trwały aż zapadły ciemności (do 22.00). Powtarzałem „Drogę krzyżową”, koronkę i różne zawołania „za ubliżających Bogu i za dusze takich”.

    Wyjaśniają się Słowa Pana Jezusa z tomu VI „Prawdziwego Życia w Bogu” str.86 „[...] Ja i ty jesteśmy zjednoczeni. Kto jest ze Mną zjednoczony, idzie tą samą drogą, która Ja szedłem, droga Kalwarii. [...]”.

    Późno. Znowu Pan pokazuje mi tych, którzy utracili wszystko, a ja rzuciłem się do łóżka bez podziękowania...

                                                                                                                                      APeeL

 

22.07.1997(w) ZA OFIARY KATAKLIZMÓW

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 lipiec 1997
Odsłon: 1152

     W śnie krążyłem po różnych pomieszczeniach: tu grano w karty, tam była poraniona pijaczka, ujrzałem pochód sztandarowy, faceta sprzedający rzeczy, bo nie ma pieniędzy...zapadały się groby.

     Nawet wypoczynek udręczy na tym wygnaniu. Wystraszony padłem na kolana i wolałem do Boga. Podziękowałem za wszystkie łaski i za ochronę, ponieważ na początku mojej kariery lekarskiej starałem się o pracę w Opolu. To zmieniłoby całkowicie przebieg mojego losu wyznaczonego przez Boga.

    To nie ma nic wspólnego z determinizmem („co ma być to będzie”), ale oznacza prowadzenie przez Boga z naszym dziękczynieniem..."bądź wola Twoja"! Bóg chronił mnie przez te lata. Jak mogę się odwdzięczyć za to wszystko?

    Popłakałem się w kąpieli, chwyciłem ręcznik, zakryłem twarz i wołałem z dziękczynieniem: „Ojcze! Ojcze!! Dziękuje! Teraz wiem, że tak to ułożyłeś”. Przepłynęła moja nędza, a nawet ostatnie pijaństwo. 

   Towarzysze, którzy wrócili do władzy nie mogą poradzić sobie z powodzią...zostawili poszkodowanych na pastwę losu. W Raciborzu brak wody, wielu siedzi na strychach, a w telewizji TVP płyną komedie i kabarety oraz manipulacja obrazami. Pokazuje się teren zalany i uśmiechniętych gapiów oraz piękną piekarnię, a tam brakuje chleba, a nawet wody oraz nie ma na czym spać!

    Dzisiaj, gdy wstępnie opracowuję ten zapis (2010) jest tak samo, bo przeżyliśmy trzy podobne powodzie. Nic nie poradzili liberałowie z Tuskiem (do 10 roku życia w jego domu mówiło się po niemiecku). "Polskość to nienormalność"... 

    Podczas modlitwy napływały ofiary powodzi i ich dodatkowe okradanie. Afery w rządzie i w PZU, zabójstwa mafijne. W radio proszą, aby poszkodowani rolnicy dzwonili do ministra! W ręku mam stare pismo „Nie z tej ziemi”, gdzie trafiłem na artykuł o katastrofach.

    Nagle zerwała się straszliwa nawałnica: oberwanie chmury, wichura, pioruny, gradobicie z awarią światła, a dodatkowo zacięły się drzwi do mieszkania. Napłynął strach przed śmiercią. Natychmiast poznałem intencję. Przepłynął świat z ludźmi tracącymi wszystko.

   Teraz, gdy to edytuję (15.11.2013) trwa gehenna ofiar huraganu na Filipinach, a wczoraj doszło u nas do wybuchu gazu w linii przesyłowej z ofiarami w ludziach i pożarami domów.

    Pan Jezus przypomniał uczniom dni Noego, gdy „nagle przyszedł potop i wygubił wszystkich”. Tak też działo się za czasów Lota, „kiedy wyszedł z Sodomy, spadł z nieba deszcz ognia i siarki i wygubił wszystkich: tak samo będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi".

    "W owym dniu kto będzie na dachu, a jego rzeczy w mieszkaniu, niech nie schodzi, by je zabrać; a kto na polu, niech również nie wraca do siebie”.  Łk 17, 26-37

    W tamtym czasie po Komunii św. stałem się mały i cichy. Popłynęła modlitwa w intencji dnia, a zapowiadają falę nowych powodzi. Żona zesmutniała z tego powodu.

    Przepłyną cały świat z możliwością konfliktu nuklearnego, bo Korea Północna grozi takim atakiem, szerząca się narkomania i ofiary kataklizmu bolszewickiego...w „Rycerzu Niepokalanej” właśnie piszą o zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki.  

    O. Czesław Klimuszko miał dar jasnowidzenia, a to wielkie cierpienie, bo widzisz ciągnący się za postacią „film” z jego życia lub epizody jego losu „do przodu”. Ujrzał także konflikt nuklearny z rakietami zderzającymi się nad oceanem oraz najazd obcych na Europę z unicestwieniem wielu krajów...w tym Włoch z Watykanem.  

    Książeczka „Z Tobą, Maryjo” otworzyła się na zakrytej III Tajemnicy Fatimskiej ze słowami „o tragicznej przyszłości świata” jeżeli nie przestaniemy obrażać Boga.

    Dzisiaj Zbawiciel zapowiedział, że powróci niespodziewanie, a ci, którzy będą chcieli zachować swoje życie stracą je. Wyjaśnienie jest bardzo proste, bo to życie możemy zachować tylko w zjednaniu duchowym z Panem Jezusem (Eucharystia).

    Mnie nie interesuje koniec tego świata i mojego życia, bo to powrót do Boga i Nieba. Zrozum to i idź tam, gdzie dzwonią. Nie ma innej drogi...  

                                                                                                 APEL

21.07.1997(p) ZA TYCH, KTÓRYCH PROŚBY TRUDNO SPEŁNIĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 lipiec 1997
Odsłon: 645

   Dzisiaj, gdy edytuję ten zapis (24.07.2019) znajoma poprosiła mnie o modlitwę za umierającą mamę, a ja wskazałem na Ostatnie Namaszczenie, przekazanie przez nią całego cierpienia Matce Bożej z prośbą o prowadzenie oraz przyjęcie łaski takiej śmierci (dobrej i godnej), która jest początkiem nowego życia. My podchodzi do śmierci jako naszego końca ("zakopania") - to duży grzech u katolików.

   Wróćmy do tamtego dnia, gdy zacząłem modlitwę „Anioł Pański”, a Matka Boża Pokoju uśmiechała się do mnie z obrazka...aż wstałem i sprawdziłem. W radiu „Maryja” popłynie katecheza o modleniu się. Jakże chciałbym przekazać moje doświadczenia, ale nie mogłem się dodzwonić.

   Poprosiłem Matkę Bożą o prowadzenie, zobaczymy jak ułoży się dzień...”Pod Twoją obronę”! Przesuwa się świat: wywiad z żoną Krzysztofa Pendereckiego i rozkradanie darów dla powodzian...smutek zalał serce, nawet „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej.

   Popłynie moja ulubiona muzyka hiszpańska, a miłość do Pana Jezusa zaleje serce...”Jezu mój! Oddałeś za nas Swoje życie i otworzyłeś Niebo”. Wymyślam intencję, ale nasze drogi nie są drogami Pana. 

    Inwalidzie na wózku zawiozłem gazety, a ten poprosił o recepty, a jestem na urlopie. Przy garażu chłopak zagaduje o korek...do licznika elektrycznego. Przypomina się katecheza o modlitwach w których ludzie proszą Boga w różnych sprawach. Nie otrzymują pomocy i odwracają się od Boga...

   Znam już intencję, a ból zalewa serce, ponieważ Bóg nie może dać zdrowia wszystkim proszącym! Wielu takich jest zdrowych i proszą...nawet na zaś! Właśnie ludzie koczują na różnych lotniskach. Nie można im pomoc, bo mgła i lód na pasach startowych. To samo z rzekami skutymi lodem do 40 cm. Grożą powodzie, ale ewentualna akcja i tak trwa około tygodnia. Odmówiono pomocy bratankowi żony...awarii ogrzewania nie usuną w ramach gwarancji, ponieważ nie mają małego dziecka (warunek).

    Dzisiaj Bóg Ojciec obiecuje ocalić Izraelitów poprzez wyprowadzenie ich z Egiptu z późniejszym ich buntem.  Natomiast faryzeusze żądali znaku od Pana Jezusa...

   W tym czasie psalmista wołał;

"Pan jest moją mocą i źródłem męstwa,

Jemu zawdzięczam moje ocalenie.

On Bogiem moim, uwielbiać Go będę,

On Bogiem ojca mego, będę go wywyższał."

   Eucharystia załamała się na pół, a ja powtarzałem „och Jezu! Ojcze!”! Później popłakałem się i nie mogłem wyjść z kościoła. W domu skończyłem moją modlitwę...także za dzieciątka adaptowane. W końcu padłem w 12 godzinny sen...

                                                                                                                                    APeeL 

20.07.1997(n) ZA POTRZEBUJĄCYCH OCZYSZCZENIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 lipiec 1997
Odsłon: 887

   W śnie rozmawiałem z sąsiadką, pielęgniarką, która ma oddać męża po wypadku do domu opiekuńczego. Po przebudzeniu ból zalał serce, ponieważ ujrzałem ludzi potrzebujących uzdrowienia...począwszy od własnej córki.

    Ile dobra mógłbym uczynić mając taką łaską, ale to nie jest moja ścieżka duchowa, bo wówczas zostałbym zamęczony.

    Teraz, gdy przygotowuję sałatkę na śniadanie serce zalała dobroć Boga i nasza nędza. Tyle lat byłem mądry i ważny, a teraz „zgłupiałem”, bo ujrzałem ten i Tamten świat...ujrzałem dzieło Boga Ojca. Dziwne, bo w „Słowie na niedzielę” mówią o naukowcu z Krakowa, który zauważył to samo!

    Nasza mądrość to wielkie głupstwo, bo celem naszego życia jest nawrócenie i powrót z zesłania do Ojczyzny Prawdziwej. Zły kusił wyjazdem do „jakiegoś kościoła”, a serce zalewał złością na śledzących mnie...mam podchodzić do każdego i pytać dlaczego to czyni?!

    Teraz, gdy znalazłem się przy drzwiach mojej świątyni denerwują mnie spóźniający się i wychodzący „na końcu” czyli przed Komunią świętą! Przypomniało się też kazanie radiowe o fałszywych pasterzach, a przecież święci byli normalnymi grzesznikami.

    Zarazem widzę królewskie przyjęcie M. Jacksona i ateistów, a nawet wrogów Boga kierujących Europą. Ja wiem, że to śmiertelny bój o dusze ludzkie, który pokazany jest w świecie widzialnym, gdzie mass-media czy telefony satelitarne są w rękach panów ziemi...często politycznych mafiosów.

    Idę do Komunii św. a łzy płyną po twarzy, bo jest dużo ludzi, a garstka przystępuje do Eucharystii. „Święty Boże, święty mocny, święty, a nieśmiertelny”. Padłem na kolana i przeżegnałem się...czynię to z miłości do Boga, a nie z „aktorstwa”...jak powiedział kolega lekarz!

   Teraz ciężko wzdycham i wołam do Boga. Pozostałem sam w pustym kościele, a napływa pokusa pobiegnięcia do proboszcza z prośbą, aby po Komunii św. pobyć chwilkę w ciszy, bo natychmiast czytane są ogłoszenia parafialne. Tak już zostanie do jego śmierci...

    Nie mogłem wyjść, ponieważ zerwała się ulewa, a ze mną była trójka cyganów rumuńskich. Czy to przypadkowe? Rozmawiałem także ze sprzedawcą obwarzanków, który uniknął śmierci podczas zderzenia samochodu z Tirem. Pytam czy podziękował za ocalenie. Potwierdził, że jeszcze tego dnia był na Mszy św. Ilu z nas dziękuję za ocalenie?

    Napływa czas mojego nawrócenia. Nie da rady opisać tych cierpień, bo musiałem porzucić picie alkoholu, a w tym pomógł mi Pan Jezus. To wymodliła też u Matki Bożej żona, której niosę podarunki i róże. Z pliku gazet wybrałem tą, gdzie piszą o ocalonych kierowcach po wypadkach oraz o kapłanach pijących i bijących innych.

    Tam też jest art. o Adamie Michniku i lustrowanych. Ból zalewa serce, bo pragnę modlitwy, a nie znam intencji. Ja od rana żyję dla Boga, modlitw i wołań za błądzących braci. Nagle widzę „duchowość zdarzeń”:

- oto sąsiad ze snu, ateista bliski śmierci, a nie miał Sakramentu Namaszczenia Chorych

- wzrok zatrzymała ubrudzona kurtka syna, którą pozostawił po meczu piłkarskim

- żona prosi o wyrzucenie śmieci

- wracają spóźniający się i wychodzący z kościoła przed Komunia świętą oraz spotkani Rumunii

- art. o pijanym kapłanie i takich, którzy przeklinają.

     Wraca jeszcze kazanie o Dobrym Pasterzu i idącymi za fałszywymi prorokami. Wielu trafia do kościoła nieczystych, którzy nie uznają spowiedzi i Komunii św. oraz wrogowie, którzy pytają o Inkwizycję.

    Dalej czekam na odczyt intencji, a na wystawie sklepu „patrzą” worki do odkurzaczy, brud i domy do wyburzenia oraz napis: „Czystość - Higiena - Komfort”.

    Po odmówieniu mojej modlitwy oraz trzy razy koronki do Miłosierdzia Bożego trafiłem na obrazy powodzi z mułem i zniszczeniami. W ręku znalazł się tygodnik „NIE”, gdzie popisują się - zagubieni i gubiący innych - moi bracia ziemscy...aż prosi się litość dla nich.

      Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i przeprosiłem za moje grzechy.

                                                                                                                          APEL

 

19.07.1997(s) ZA NIEWINNE OFIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 lipiec 1997
Odsłon: 601

19.07.1997(s) ZA NIEWINNE OFIARY

    Podczas szykowania się na Mszę św. - pierwszy raz ujrzałem łaskę - posiadania własnego mieszkania i poczucie bezpieczeństwa. W drodze do kościoła napłynęła bliskość Matki Bożej, której podziękowałem za wszystko.

    Właśnie popłynie pieśń „Ona jest Przeczysta”, a łzy zaleją oczy. To sekundy, bo nasze słabe serce nie wytrzyma wielkich przeżyć duchowych, a w tym wypadku zalewu Miłością Bożą.

   W czytaniach będzie mowa o podstępnych próbach zabicia Zbawiciela, a Żydzi są utalentowani w przewrotności, co poznaliśmy w Bezpiece. Podczas Konsekracji ból rozrywał serce.

   Popłakałem się, ponieważ napłynął obraz wiecznej warty honorowej z prezentacją, trzaskiem salutujących na rozkaz. Taka warta powinna trwać przed Tabernakulum. Święta Hostia złamała się na pół, a ja zostałem powalony na kolana i rozerwany w sercu, bo wróciła wczorajsza pieśń: „Cud Boskiej Miłości...Niewysłowione Szczęście”.

   Teraz oglądam obrazy straszliwego pożaru puszczy i ofiar z 1995 r. podczas którego ludzie stracili wszystko. „Patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, a to zawsze oznacza czekające mnie cierpienie. Płyną obrazy ofiar powodzi z listą zaginionych...dalej ludzie są zalewani, a nawet zatapiani.

   W takich momentach widzisz łaskę posiadania mieszkania, łóżka, chleba i wody. Opracowuję ten zapis, a z telewizji płyną obrazy bezdomnych (minus 15 stopni) z odmrożeniami. Łzy zalały oczy, bo pokazują niepełnosprawnych w Sanktuarium MB Ludźmierskiej, gdzie dziewczynka - uszkodzona fizycznie - ofiarowuje swoje życie Matce.

   Wychodzę, a na przejeżdżającej cysternie napis "Oświęcim". Przypomina się piłkarz niewinnie skazany na Syberię. Pokażą też straszny wypadek czterech samochodów. Płynie modlitwa, a w sercu Pan Jezus zabity w sposób bestialski. Trafiłem do fryzjera, gdzie była płaskorzeźba Pana Jezusa w koronie cierniowej. 

     Przepływają obrazy: IRA, wybuchy (w tym bomby w teczce w Łodzi), ofiary wojny w b. Jugosławii, zderzenie dwóch pociągów oraz aktualnej powodzi. Na forum "Życia" prof. Janusz Czapiński mówi o niezaradnych ofiarach, a matka HGW w wywiadzie wskazuje jak "Pomóc ludziom, obronić pieniądz". Już wówczas dbała o Polaków, ale zapomniała o nich w aferze reprywatyzacyjne.

    Czas na odmawianie koronki do Miłosierdzia Bożego, a żona podaje mi obrazek Matki Bożej z Jezuskiem, który ma maleńkie świecące serce! „Patrzy” też wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem.

    Napływają obrazy obozów śmierci, komory gazowe i niewinne ofiary (dzieci). Cały świat to jeden wielki Oświęcim. Zapytasz o Boga, który wszystko nam dał...w tym wolną wolę, abyśmy nie słuchali Szatana, Księcia ciemności...

   To upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji. Przepływają jego niewinne ofiary: magii, telewizji, zbrodni różnego typu, ogłupiającej władzy, posiadania, komfortu, wszelkiej przyjemności życia i seksu.

   Dzisiaj, gdy to przepisuję (24.07.2019) pokazują ofiary afery Amber Gold. Ludzi stracili wszystkie oszczędności, które miały być przechowywane w złocie!

    Podczas odmawiania mojej modlitwy napłynęła bliskość Królestwa Bożego, a na moich oczach TIR pędził na samochód osobowy, który uciekł na cmentarz! Czy to sprawiły moje wołania? Czy to moc modlitwy, bo do nieszczęścia brakowało milimetrów.

    Przed snem wołałem za dzieciątka adaptowane duchowo, a w moim ręku znalazły się dwa różne obrazki św. Rodziny. Tak, ponieważ zabijanie nienarodzonych mieści się w tej intencji. Jakże różne są drogi Boga Ojca od naszych.

   W telewizji wspominają ofiary buntu robotników. Jeszcze „Dzienniki” Kisielewskiego ofiary systemu i moja sprawa. Wszystko kończy czytanie o wydarzeniach w Gdańsku 1970 roku. Padem na kolana i podziękowałem Bogu za ten dzień.

                                                                                                                                 APeeL

  1. 18.07.1997(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH WSPARCIA
  2. 17.07.1997(c) ZA CHWIEJĄCYCH SIĘ
  3. 16.07.1997(ś) ZA POZOSTAWIONYCH W POTRZEBIE
  4. 15.07.1997(w) Stary człowiek musi odejść...
  5. 14.07.1997(p) ZA ZWABIONYCH
  6. 13.07.1997(n) ZA TRACĄCYCH SWOJE SIEDZIBY
  7. 11.12.1996(ś) ZA POTRZEBUJĄCYCH MOCY BOŻEJ
  8. 10.12.1996(w) ZA ZAGUBIONYCH BRACI
  9. 09.12.1996(p) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIERZĄ W TWOJE CUDA, OJCZE
  10. 08.12.1996(n) ZA ZAGUBIONYCH BEZ MATKI

Strona 1810 z 2318

  • 1805
  • 1806
  • 1807
  • 1808
  • 1809
  • 1810
  • 1811
  • 1812
  • 1813
  • 1814

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 610  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?