- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 549
Uroczystość Świętego Józefa
Z radością idę do Domu Pana, a wita mnie wysoko lecący gołąbek oraz samolot i niebo! Płynie "Anioł Pański", a przypomina się, że Matka Zbawiciela i święty Józef cały czas żyli modlitwą. Takie jest teraz pragnienie mojego serca...w tym darowanym przez Boga dniu dla Jego chwały. "Dziękuję Tato! Dziękuję!"
W Słowie Bóg Ojciec upomniał się (2 Sm 7) o zbudowanie Domu Bożego, bo po wyprowadzeniu narodu wybranego z Egiptu mieszka nadal w namiocie! Natomiast w Ew, (Mt 1) będzie mowa o narodzeniu Jezusa Chrystusa z pięknymi słowami o św. Józefie: „Mąż Jej Józef, który był człowiekiem sprawiedliwym i nie chciał narazić Jej na zniesławienie, zamierzał oddalić Ją potajemnie”.
Jeszcze nie wiedziałem, że cierpienie duchowe pojawi się podczas Eucharystii. Przykry jest fakt, że do Komunii Św. podchodzi tylko garstka wiernych, gdy w tym czasie moje serce zalewał straszliwy ból rozłąki z Panem Jezusem.
Nie mogłem otworzyć oczu i wyjść z kościoła, a później wołałem do Najświętszego Taty. Ponadto prosiłem Świętego Józefa pomoc w kursie badania kierowców, ponieważ tyle jest niebezpieczeństw (będę musiał codziennie dojeżdżać do W-wy). Szatan nie lubi takich darów Boga, właśnie mam zatrucie pokarmowe...
Przypomniało się czytanie z 16.03.2000 (z czwartku), gdzie Pan Jezus powiedział do uczniów: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą. (…) Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą.
To wielka p r a w d a. Dlatego w sprawach technicznych proszę zawsze św. Józefa. Oto dwa świadectwa:
Męczyła mnie wielka zmora: woszczyna w uszach, nawet specjaliści nie potrafili pomóc (są aparaty odsysające), ale wydzielina zasychała już po tygodniu. Tragedia. Wszelkie olejki dodatkowo zatykały przewody słuchowe. Po prośbie trafiłem na poradę: małą gruszką dla niemowlaków nalewamy ciepłą wodę do każdego przewodu (zapobiega to zasychaniu wydzieliny i wychodzi sama). Porada była niepełna, bo w moim wypadku muszę to czynić 1-2 razy dziennie lub co drugi dzień.
Panie, Panie, a jak tam z ogrzewaniem…
Zaczyna się sezon grzewczy, a kaloryfer w wielkim pokoju nie grzeje jak w poprzednich latach. Nic nie dawało zgłaszanie w spółdzielni, bo przyjmująca pytała jaka jest temperatura w pokoju (a to dotyczy regulacji automatycznej, poprzez termostat), której nie ma w starych grzejnikach. Tak to trwało przez cztery lata.
Natomiast hydraulik dotykał kaloryfer stwierdzając, że będzie grzał w mrozy (w większym ogrzewaniu). Tak też jest, ale powinien dokonać 5-minutowej diagnostyki, którą opiszę poniżej.
Poprosiłem św. Józefa o pomoc i zobaczysz, co się stanie. Przez kilka dni szukałem pomocy w internecie, ale temu kto radził wyłączyli filmiki, w innych specjalista nawijał...
1. Dotknij kaloryfer: jeżeli grzeje góra ze słabnięciem na końcu kaloryfera to oznacza, że nie jest zapowietrzony.
2. Przy zapowietrzeniu zimna jest góra (tam jest powietrze), jeśli nie masz odpowietrznika: wezwij hydraulika, bo trzeba odkręcić dopływ ciepłej wody i upuścić powietrze.
3. Przy ciepłej górze odkręć wielką śrubę przy rurze doprowadzającej ciepłą wodę za regulatorem (nastawionym na 5). Nie bój się, ponieważ ta śruba nie zamyka wody, ale tylko mocuje ręczny regulator (w starych grzejnikach żeliwnych).
4. Po zdjęciu regulatora zobaczysz urządzenie z wystającym bolcem, które czasami „zastoi się”, a musi „pracować”. Naciśnij kluczem, aby go poruszyć (odpowiada, za zamykanie i otwieranie przepływu). Przy jego unieruchomieniu nastawiasz regulator na max (5) a przepływ jest 2 lub 3. Możesz nie nakładać regulatora i poczekać na efekt. W temperaturze ok. zera duży kaloryfer nie będzie ciepły w całości, ale drgnie (różnica temperatury góra - dół może wynosić 10-15 stopni C).
5. Czy wiesz na czym polegała dodatkowa pomoc św. Józefa i to dzisiaj w święto Niepokalanego Poczęcia NMP?
6. Tę samą operację wykonałem na dobrze grzejącym kaloryferze (małym) i sprawdziłem czy na stopniu 5 bolec ma taką samą długość (wystający oznacza max przepływ). W dużym pokoju był zacięty na 3 lub 4. Dlatego nie pomogła w/w operacji.
7. Przed wyjazdem na Mszę św. o 6.30 natchnienie sprawiło, że jeszcze raz wpisałem problem w internecie. Tam trafiłem na zalecenie, aby bolec pociągnąć szczypcami do siebie (lekko). To sprawiło, że kaloryfer został zreperowany.
W spółdzielni udawano, że nie wiedzą o co chodzi, nie zalecali tego odkręcać (”broń Boże”), bo wg mnie zyskują na złym przepływie ciepła („oszczędność”). Skopiuj to i rozgłoś, a pomożesz innym...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 504
Zapragnij świętości, nie patrz na swój rozum i innych, oceniających pochopnie tę największa łaskę, która otwiera nam Bamy Nieba. Łaska wiary nie idzie w parze z siłą umysłu i inteligencją, ale daje moc duchową. Bardzo rzadko zdarza się ktoś potrafi wiedzę i wiarę odpowiednio przekazać.
Świętość nie oznacza życia bezgrzesznego, bo właśnie taki upada 10 razy na godzin (większe pokusy). Oznacza ona pragnienie podnoszenia się z każdego upadku, wracanie do Boga przez Sakrament Pojednania z ćwiczeniem się w potyczkach z pokusami (tak jak w sporcie). Dam przykład: pokusa seksualna: przyzywam wówczas piękny obraz św. Józefa z lilią (znaleziony na śmietniku).
Po wczorajszym dniu ciężkiej pracy napłynęło pragnienie bycia na Mszy świętej o 17:00. Wszystko poznasz po owocach, bo w tym czasie będę ciężko spał. Podjąłem dobrą decyzję, a na nabożeństwo o 7.30 wyjdzie trzech kapłanów z prowadzącym, którego bardzo lubię. Jakże Pan obdarza mnie każdego dnia, a sprawia to moje pragnienie posłuszeństwa...czyli idącego za Jego głosem!
Właśnie popłyną słowa Boga poprzez Mojżesza (Pwt 26, 16-19), że naród wybrany ma chodzić jego drogami i żyć według jego praw. Wówczas zostaje wywyższony „we czci, sławie i wspaniałości ponad wszystkie narody”. Psalmista w Ps 119 dodał: „Błogosławieni, którzy zachowują Jego upomnienia i szukają Go całym sercem”.
Przepłynęły obrazy braci starszych w wierze oraz uzupełniające się pragnienie Jana Pawła II o wyjeździe do Ziemi Świętej. Właśnie kupiłem niedzielę z opisem tej trasy...
Pan Jezus w Ew. (Mt 5,43-48) zaleca miłowanie nieprzyjaciół, prześladowców, bo przeważnie miłujemy tych, którzy nas miłują. Przecież tak właśnie postępują poganie. Możesz to ujrzeć na "jedności" lewicy! Napłynęły słowa Zbawiciela na krzyżu: "Ojcze, wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
Nie pojmiesz bezgranicznego Miłosierdzia Boga Ojca, bo jest to jeden z wielkich cudów, a namiastką tej miłości jest najlepszy ojciec ziemski. Ostatnim Cudem jest przekazanie nam Chleba Życia - Eucharystii, abyśmy wytrwali na tym zesłaniu i wrócili do Ojczyzny Niebieskiej. Serce zalało wielkie jej pragnienie.
Nic nie ukoi tęsknoty za Panem Jezusem, w takich momentach nic mnie nie interesuje, świat staje się bardzo odległy jako marność nad marnościami. Dziwię się chodzącym do kina z oglądaniem wymyślonej historyjek. To samo jest w głupich serialach.
Łzy zalały podczas uniesienia przez kapłanów kielichów, a po chwilce otrzymałem słodycz rozrywającą serce i duszę. Wówczas poznajesz uwięzienie naszej duszy, widzisz nędzę naszego ciała oraz nędzę świata całego, który jest zarazem cudem stworzenia, ale obozem ziemię...naszym zesłaniem na poprawę.
W sercu poczułem pragnienie świętości. Dla ludzi normalnych jest to dziwne, ale inaczej nie trafisz do Królestwa Niebieskiego. Będziesz musiał siedzieć w poprawczaku (Czyśćcu), a to nic przyjemnego, gdy wiesz że zamknięty jest dla ciebie Dom Boga. Dopiero tam dowiesz się tego, co ja wiem już tutaj!
Zarazem o 20:00 będę oglądał film „EDEN” w którym kobieta odrywa się od ciała (eksterioryzacja), a miała niesprawną kończynę.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 527
Po przebudzeniu w środku nocy wołałem do Najświętszego Taty przepraszając za nędzne i grzeszne życie z wyrzutami sumienia. Wówczas byłem neopoganinem…
Po wcześniejszym wstaniu i ruszeniu samochodem serce zalał ból, ponieważ chciałbym służyć biednym...wyzwolić się z obecnej pracy (codziennego „młyna”). „Ojcze! Proszę o ochronę rodziny, chciałbym samodzielności ze służeniem biednym”. Z drugiej strony nigdy nie wiadomo czy takie pragnienie nie jest pokusą, ponieważ do emerytury jest już niedaleko.
W kościele trafiłem na pieśń: "Kto się w opiekę odda Panu swemu". Poprosiłem o pomoc w dniu dzisiejszym oraz podziękowałem za łaskę posiadania samochodu z oddelegowaniem na kurs badania kierowców (z zakładu pracy).
Pan Bóg poprzez proroka powie (Ez 18,21-28), że występny, który porzuci wszystkie swoje grzechy „żyć będzie, a nie umrze”. Ale sprawiedliwy, który odstąpił popełni zło, „naśladując wszystkie obrzydliwości, którym się oddaje występny”...żaden z jego czynów sprawiedliwych „nie będzie mu poczytany, ale umrze z powodu nieprawości”.
Popłakałem się przy słowach Ps. 130: „Z głębokości wołam do Ciebie, Panie (…) wysłuchaj głosu mego. (…) Jeśli zachowasz pamięć o grzechach, Panie, któż się ostoi?”
Natomiast Jezus powiedział do swoich uczniów (Mt 5,20-26): „Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”.
To były sekundowe błyski miłości Bożej wywołujące płacz...szczególnie podczas Eucharystii. Przy wychodzeniu z kościoła mój wzrok zatrzymała św. Głowa zamęczonego Zbawiciela na krzyżu. To zapowiedź cierpienia, ale zawsze Pan jest ze mną.
Faktycznie od 7:00 do 18:30 trwała ciężka praca, a dzisiaj pomagałem z całego serca. Z wdzięczności zapaliłem lampki pod krzyżem Pana Jezusa oraz kupiłem kwiaty żonie. Z powodu wielkiego zmęczenia żadna modlitwa nie była możliwa, a intencję odczytałem następnego ranka. Przepłynął wszystkie prośby pacjentów...
- siostra organistka prosiła o leki
- ktoś wzywał mnie do "ciężko chorego", abym wydał mu zaświadczenie do sądu!
- inni do wojska oraz opieki społecznej
- choremu na pląsawicę załatwię transport w pogotowiu, gdzie mieli pretensję
Sam poprosiłem Boga o uzdrowienie córki oraz światło dla syna. Przekazałem Bogu Ojcu ten dzień mojego życia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 196
Na koniec dobrego dyżuru w pogotowiu - przebudziłem się ze snu o typie eksterioryzacji - w którym mówiono w telewizji o gwiazdach muzycznych. Jakże jest to wszystko nędzne, gdy wiesz, że jest Królestwo Boże.
Sława, doznawanie czci, zdrowie, służenie talentami...wszystko to samo w sobie nie jest szczęściem. Każdy z nas musi pokonać naturalną odrazę do życia pokornego (sprzeciw ciała pragnącego wygód, rodziny i osąd tego świata). Przykładem jest zakon: zewnętrznie niepotrzebna ofiara, ale jest to więzienie wybrane z z miłości!
Zarazem teraz, gdy to przepisuję (05.12.2020) słuchałem wstrząsająco śpiewającego Paula Anki (You Are My Destiny)...”Ty jesteś moim przeznaczeniem”. Serce zalał ból rozłąki z Panem Jezusem, a w oczach pojawiły się łzy, ponieważ moim ostatnim i wiecznym przeznaczeniem jest Syn, Boga Żywego.
Tam padną piękne słowa, bo naprawdę Pan jest dla mnie ponad życie...jest moim szczęściem i spełnionym snem. Jak wielkim byłem głupcem i byłbym ponownie, gdybym wrócił do tamtych czasów (większa kara).
Wówczas w ręku znalazł się „Poemat Boga-Człowieka” ze sceną ofiarowana Pana Jezusa w Świątyni Jerozolimskiej. To wszystko w błyskach przebijało moje serce i wywoływało łzy pocieszenia. Tego nie wytłumaczysz człowiekowi bez łaski wiary, którą miał starzec Symeon wiedzący, że doczekał chwili w której może spokojnie umrzeć.
Jako niewidomy („oczy wiernego sługi zamknęły się na światło słońca”) otrzymał od Boga Ojca promień, który posłał go do świątyni, aby ujrzał „Światłość, która przyszła na świat”. Tam, w przekazie do Marii Valtorty Pan Jezus wyjaśniał działanie Ducha Świętego, Przewodnika i Nauczyciela, Światłości ze Światłości, Ogień Ognia i inteligencję Mądrości Bożej. Łzy zakręciły się w oczach.
Zmiennik już był, ale nie mogłem kolegi odnaleźć, ponieważ chciałem być na Mszy św. za wczorajszy dzień...zdążyłem tylko na Eucharystię. Wracałem odmieniony, pełen Bożej Słodyczy i Pokoju.
Dzisiaj mam wolny dzień, a wszystko toczy się wokół światłości:
- w telewizji trafiłem na modlitwę Żydów
- program o zaćmieniu
- w Sejmie RP debatowano i ustalono, że trzeba jeździć na włączonych światłach
- wzrok zatrzymał tytuł książki: „A Duch wieje kiedy chce”
- wyszedłem na modlitwę, a nagle wystąpiły ciemności i zawierucha...
- w Echu Medziugoria czytałem o duszach czyśćcowych...jakże one pragnę Bożej Światłości.
Na Mszy św. wieczornej było mi przykro z powodu nasilenia inwigilacji, a jest tak zawsze podczas obrad Sejmu RP. Nie wiem w jaki sposób zagrażam władzy wciąż ludowej. Ciekawe, co złego wykryto przez te lata? Co czynię złego uczestnicząc 30 lat w codziennej Mszy św.? Komu i jak zagrażam? Bardzo ciężko pracuję i prowadzę życie duchowe. Szkoda mi tylko współbraci, którzy doznają krzywdy duchowej (udawanie wierzących, podchodzenie do Eucharystii).
Dużo czasu zajmuje mi pisanie dziennika duchowego. Podejrzenie budzą moje modlitwy i zapisywanie przeżyć lub ich nagrywanie, a nie odtworzysz po kwadransie krzyku duszy zjednanej z Panem Jezusem. Ten kłopot zna s. Faustyna, która w zakonie też musiała chować swoje zapiski, bo była traktowana jako głupia.
Jakże chciałbym zapalić Panu Jezusowi wszystkie lampki świata...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 540
Od 6.50-14.30 trwała ciężka praca w przychodni...w pośpiechu i podenerwowaniu z towarzyszącymi kłótniami pacjentów. Pierwszą pacjentką była biedna rolniczka, której nie płacili nawet za moje zwolnienia, bo była zadłużona. Nie miała pieniędzy na leki, a ja byłem bez grosza, bo dałbym jej.
Natchnienie sprawiło, że napisałem jej prośbę o umorzenie długu, którą podpisała, a ja poświadczyłem, że jest chora. Całkiem inaczej pracujesz w zawodzie lekarza mając łaskę wiary; współcierpisz razem z pacjentami. Dalej przesuwali się; wdowa, przestraszeni badaniem przez komisję lekarską w obawie o utratę renty oraz bojący się śmierci i starości...z pragnieniem uzdrowienia.
W domu zastałem smutną żonę, a przypomniała się audycja radiowa o depresji...sam też byłem smutny. Na przywitanie w pogotowiu w pokoju lekarskim „trzasło” światło. Padłem umęczony po odmówieniu koronki do Miłosierdzia Bożego za zasmuconych.
Po wypoczynku poszedłem do przychodni (na górze), gdzie wypełniłem pielęgniarce dokumentację na rentę. Cały czas płakała, bo maż pije alkohol, a syn porzucił szkołę i zadaje się z narkomanami. Straszliwy smutek zalał moje serce. To łaska współcierpienia ze Zbawicielem. Przez sekundę wyobraź sobie Najświętsze Serce Pana, który ogarnia nas wszystkich i widzi to wszystko.
Wystarczą tylko ofiary powodzi ze zniszczonymi siedzibami ludzi tracących często cały dorobek życia. Wrócił obraz policjanta, który przypadkowo zabił lekarza weterynarii oraz żony, która przy dzieciach odruchowo zabiła napastliwego męża. W telewizji będzie płakała rodzina zmarłego, którego firma pogrzebowa nie umyła i nie ubrała, a wykryli to dopiero w kościele!
To będzie drugi dyżur w pogotowiu „pod rząd”, nie mogłem być w kościele. Od rana nie było żadnego wyjazdu, ale dyspozytorkę gnębiły telefony od dzieci. Trwała wichura i zamieć, wrócił cały świat cierpień, w tym ludzi strapionych:
- bezdzietnością, a zarazem wielodzietnością
- chory chirurg, a następca już czeka na jego odejście
- emeryci i renciści ledwie wiążący koniec z końcem, a po latach ujawnią się towarzysze budujący ustrój sprawiedliwości społecznej
- bojący się śmierci, a właściwie życia wiecznego...mówiłem właśnie o tym dziadkowi, który przyniósł jajka, które pokazują ten cud stworzenia (żółte kurczaczki)
- ofiary wypadków, a to nasza codzienności (sprawcy i poszkodowani)
- skonfliktowani w rodzinach i z sąsiadami
- jakże strapieni są artyści, ludzie sławni i politycy odsuwani od sławy i władzy oraz profitów.
Podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień i przeprosiłem za wszystko. Już dawni nie miałem tak spokojnej nocy w pogotowiu, bo od 22.00 – 8.00 nic się nie działo...
APeeL
- 14.03.2000(w) ZA PRAGNĄCYCH WOLNOŚCI
- 13.03.2000(p) ZA ŁAMIĄCYCH ZASADY WSPÓŁŻYCIA
- 12.03.2000(n) ZA TRWAJĄCYCH W BŁĘDZIE DUCHOWYM
- 11.03.2000(s) ZA ZAŚLEPIONYCH FORSĄ
- 10.03.2000(pt) ZA ZŁĄCZONYCH CIERPIENIAMI...
- 09.03.2000(c) ZA ZMUSZANYCH DO DZIAŁANIA...
- 08.03.2000(ś) ZA TYCH, KTÓRYCH ŻYCIE JEST PUSTE
- 07.03.2000(w) ZA PROSTUJĄCYCH ŚCIEŻKI ŻYCIA
- 06.03.2000(p) ZA POSŁUGUJĄCYCH
- 05.03.2000(n) ZA CUDOWNIE OCALONYCH PRZEZ BOGA