- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 86
W nocy, podczas budzenia się dalej prosiłem Zbawiciela o prowadzenie w moim uzdrowieniu oraz przeprosiłem za nadużywanie Jego Dobroci i Miłosierdzia. Pragnę być na Mszy świętej, ale nie można opuścić dyżuru (styk 7.30 koniec dyżuru i początek Mszy św.).
Uzyskałem informację od ortopedy dotyczącą postępowania w złamaniach: jeżeli szpara nie przekracza 3 mm: wystarcza gips. Wahadełkiem sprawdziłem że jest to 1.2 mm!
Błagałem Boga o ochronę mojej rodziny i przepraszałem z płaczem za uczynione zła i głupstwa. Żona doznawała poniżenia, a ja wykorzystywałem całą jej dobroć i opiekuńczość! Panu Jezusowi oddałem ten diabelski krzyż (zeskok po pijaku), a poprosiłem o jego cierpienie. Na wczorajszym dyżurze był wielki spokój, co zdarza się niezwykle rzadko!
O 6:30 trafiłem do przychodni z obawą, że nie uda się podjechać do oddziału ortopedycznego. Nagle o 12:30 stała się cisza! W natchnieniu odczytałem "szpital", tak w tej przerwie! Nawet była karetka! Zobacz, co sprawia pomoc i prowadzenie przez Boga Ojca. Tak karetka czekała na mnie, ponieważ nie chciała nią jechać alkoholiczka z zatruciem pokarmowym.
Tuż przed wyjściem zaczepił mnie (marny atak demona) chory psychicznie, który chciał wyleczyć się z zatrucia krwi. W szpitalu znalazłem się o 13:30, wszystko załatwiłem, radość, bo nie ma złamania dwu-kostkowego, nie muszę mieć śrubowania i w ostateczności mogę chodzić w opasce leczenie trzy. Na korytarzu zobaczyłem reklamę kolorowych opasek i kupiłem cały komplet, a to było tylko dodatkowo wsparcie po zgojeniu złamania.
Założono mi "lekki" gips, ale nie można w nim chodzić do pracy. Popłakałem się, bo mogę stracić pracę! Po powrocie do przychodni o 16:00 usunąłem gips (nawet była pielęgniarka chirurgiczna i chirurg! Teraz nawał, sprawy, zgon na ulicy, a to już 18:30!
Pomyślałem, że jest to intencja z krzykiem "Boże! Boże"! Po powrocie do domu padłem w sen do 5:00...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 105
W nocy z powodu bólu po złamaniu kostek w stawie skokowym wolałem: "Jezu mój! Przepraszam Cię za moje postępowanie". Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a "Prawdziwe Życie w Bogu" otworzyło się na słowach: "Moje dziecko".
Po wejściu do kościoła na Mszę św. poranną wzrok zatrzymała święta stopa Zbawiciela, a później podczas Eucharystii zwrócą uwagę stopy kapłana. Przypomniały się słowa Zbawiciela: "Idź śladami Moich stóp".
Popłynęła relacja z osądzenia św. Pawła przed trybunem rzymskim w Jerozolimie (Dz 22, 30;23,6-11). Trybun chciał wyjaśnić o co chodzi Żydom. Faryzeusze i saduceusze wpadli w spór dotyczący oczekiwania na Zbawiciela i spodziewania się zmartwychwstania umarłych.
Na szczycie sporu został zabrany przez żołnierzy (dla jego bezpieczeństwa). "Następnej nocy ukazał mu się Pan. Odwagi! - powiedział - trzeba bowiem, żebyś i w Rzymie świadczył o Mnie tak, jak dawałeś o Mnie świadectwo w Jerozolimie". Popłakałem się podczas Eucharystii ze śpiewu psalmu: "Strzeż mnie, o Boże, Tobie zaufałem"...
Od 7:00 do 14:20 trwała ciężka praca: omdlenia, różne zespoły bólowe w tym ostra dyskopatia, ciężki ból głowy oraz osłabieni...z niewiastą, która nie chciała jechać do oddziału zakaźnego, ponieważ była nieubezpieczona i nie miała pieniędzy.
Od 15.00 mam dyżur w pogotowiu, śmiertelny upał, a czeka wyjazd do umierającej staruszki. Nawet padł z powodu słabości i senności, a później sam stałem się bezwładny.
Trafiłem na wizytę do ortopedy, a to pomoc Zbawiciela o która prosiłem z płaczem z postanowieniem dania świadectwa wiary. Właśnie pracował dzisiaj i zaprosił mnie do oddziału ortopedycznego. W tym czasie miałem ze sobą obrazek św. s. Faustyny, która przebyła gruźlicy płuc. W wielkim smutku popłynie moja modlitwa przebłagalna.
W tym czasie napłyną obrazy upadających narkomanów, reklama alkoholu, a przypomni się wrona z przetrąconą nogą! Zgłosiła się chora która nie trzymała się męża, upadła i złamała rękę! Karetka wyjechała do padaczki.
Kończę ten zapis, a wzrok zatrzymała muszka która padła. Padał też rząd. Późno smutno z powodu zagrożenia, ale Pan dał pocieszenie, bo u żony po operacji był dobry wynik badania usuniętej tkanki. Padłem wcześniej w ciężki sen, nic nie było do rana! Dodatkowo odmówiłem nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, a w serce wpadły zawołania:
"Za upadających, abyś ich w dobrym podtrzymywała (...)
Za grzeszników, abyś im żal i łaskę spowiedzi wyjednała (...)
O wysłuchanie wszystkich próśb naszych".
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 87
Trwa noc z wczorajszego dyżuru...gorąco i duszno, w tym czasie ciało zalewają poty, a dodatkowo mam ból w miejscu złamania stawu skokowego lewego (z krwiakiem), Tutaj jest moja uwaga. W ramach intencji mam namiastki cierpień tych za których wołam w mojej modlitwie.
Natomiast Szatan uderza w takich jak ja z całą potwornością (diabelski krzyż). Właśnie tworzy się nowy zespół lekarski, a tu taka taka dyskwalifikacja: muszę wytrwać, nie mogę iść na zwolnienie. Stąd moje błagania o pomoc Boga Ojca.
To z Jego łaski był spokój na dyżurze z wcześniejszym trafieniem do przychodni (na górze) ponieważ przygotowałem się do pracy już od 6:30, która będzie trwała do 15:00 (zastępuję małżeństwo lekarskie). Właśnie w takich czasie zrobiłem sobie potworna krzywdę, a przy złamaniu o szparze większej jak 3 milimetry nie ma zrostu kości.
Na Mszy świętej wieczornej popłakałem się przy słowach św. Pawła, który żegnał się ze starszymi kościoła efeskiego (Dz 20,28-38): "Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę (...) Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada.
Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. (...) A teraz polecam was Bogu (...)". Wszyscy płakali na kolanach, a ja teraz, gdy to przepisuję po latach (12.02.2025).
Zważ jak niezmienne jest wszystko w dziele Boga Ojca na ziemi. Tak jak oni prosiłem teraz o pomoc Ducha Świętego, ponieważ siedziałem drętwy, a Szatan zmylił mi ówczesne czytania!
Psalmista wołał za mną, bo moc rodzi się w słabości (Ps 68): "Śpiewajcie Bogu wszystkie ludy ziemi (...) królestwa ziemi, zagrajcie Panu (...) Niech będzie Bóg błogosławiony.
Natomiast podczas Ostatniej Wieczerzy Pan Jezus zawołał do Boga Ojca (Ewangelia: J17,11b-19), abyśmy stanowili jedno i mieli pełną radość w sobie. "Ja im przekazałem Twoje słowo, a świat ich znienawidził za to, że nie są ze świata, jak i Ja nie jestem ze świata. Nie proszę, abyś ich zabrał ze świata, ale byś ich ustrzegł od złego". Nie mogę przekazać co oznacza Radość Boża ("pełnia radości"), bo musisz przeżyć to sam!
W ręku znalazło się "Prawdziwe Życie w Bogu", które otworzyło się na wizji Daniela w której ujrzał Anioła Stróża...nigdy nie opuszczającego nas! Łzy zalały oczy. Tak też jest z Bogiem Ojcem...podobnie do opiekuńczych rodziców na ziemi.
Dodatkowo trafiłem na litanię do Boga Ojca. Jeszcze raz błagałem o pomoc. Święta Hostia pękła na pół "My". Później trafię na książkę o ojcu Pio, który stworzył "Dom Ulgi w Cierpieniu".
W natchnieniu odczytałem zapytanie Pana Jezusa: "Czy naprawdę wierzę w otrzymanie pomocy"? Jeszcze raz popłakałem się, bo autentycznie wierzę w uzdrowienie. Czy wiesz jak nastąpiła pomoc? Następnego dnia znalazłem się u ortopedy i umówiliśmy się na wizytę w oddziale ortopedycznym urazowym...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 115
06.06.2000(w) BŁAGALNA PROŚBA O MOJE UZDROWIENIE...
Powrót do normalnego życia zaczynam od Mszy świętej i spowiedzi, ponieważ Pan sprawił, że przybył kapłan! Nie zrozumiesz tej łaski, której nie ma w żadnej wierze na świecie, nawet u oderwanych od papieża chrześcijan ("zreformowanych" przez Lutra i Kalwina).
W czytaniach padną słowa św. Pawła (Dz 20,17-27): "nie cenię sobie życia, bylebym tylko dokończył biegu i posługiwania, które otrzymałem od Pana Jezusa (...) nie uchylałem się tchórzliwie od głoszenia wam całej woli Bożej".
Psalmista głosił pean (Ps 68,10-11.20-21): "Pan niech będzie przez wszystkie dni błogosławiony: Bóg, który nas dźwiga co dzień, Zbawienie nasze. Bóg nasz jest Bogiem, który wyzwala, Pan nas ratuje od śmierci".
Natomiast Pan Jezus podczas Ostatniej Wieczerzy wołał do Boga Ojca (Ewangelia: J 17,1-11a): "Objawiłem imię Twoje ludziom, których Mi dałeś ze świata. Twoimi byli i Ty Mi ich dałeś, a oni zachowali słowo Twoje. (...) Ja za nimi proszę, nie proszę za światem, ale za tymi, których Mi dałeś, ponieważ są Twoimi (...) w nich zostałem otoczony chwałą. Już nie jestem na świecie, ale oni są jeszcze na świecie, a Ja idę do Ciebie".
Dalej trwał nawał pacjentów, a ja właśnie mam następny dyżur w pogotowiu! Wykonałem RTG stawu, które wykazało złamanie kostek w k. dolnej lewej...chirurg chciał założyć gips, ale nie mogę mieć zwolnienie!
Jakby na ten czas zaczepił mnie pacjent, który spadł po pijanemu z rusztowania oraz była narkomanka. Natomiast "Super express" miał tytuł o małolacie, który przedawkował.
Na szczycie tych zdarzeń zakonnica ofiarowała mi krzyżyk Jezusa z koroną cierniową. Ja wiem, że moje zachowanie wywołało zawód i sprawiło, wielką przykrość Zbawicielowi. Zarazem napłynął obraz chirurgów palących papierosy...wróciła też śmierć kolegi, który zginął od "jedzenie" relanium garściami.
W telewizji będzie informacja o lakierujących podłogę. Zbita lampa sprawiła wybuch oparów i ciężkie poparzenia pracujących. Jeszcze źle zbudowana zapora wodna, po przerwaniu wywołała wielką powódź. Dzisiaj, gdy to przepisuję tak samo było w 2024 r.
Później spotkałem straszliwie pobitego alkoholika, który nie miał ubezpieczenia, a stracił oko oraz rowerzystę jadącego ciemności bez świateł. Ile jest możliwości zaszkodzenia sobie.
Pocałowałem Twarz Zbawiciela i poprosiłem o pomoc. Popłynie cała moja modlitwa oraz koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji mojego uzdrowienia. Podczas wyjazdów karetką "patrzyły" figury Matki Najświętszej.
Tak teŻ się stanie, bo bez gipsu wszystko się zrośnie bez żadnych następstw.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 97
Na koniec dyżuru w pogotowiu po demonicznej wdzięczności dziadka...kierowcy poczęstowali mnie kieliszeczkiem "Bolsa". Tak zaczął się mój upadek, który mógł doprowadzić do kalectwa lub śmierci! Dzisiaj, gdy to przepisuję - od 20 lat mam nałóg odjęty - przez Boga Ojca. Alkoholik może sam walczyć, ale jest to udręka, którą trudno jest pokonać w świecie zalanym alkoholem, narkotykami, dopalaczami, różnymi wynalazkami, a nawet lekami typu relanium (w tym nałogu zginął kolega z przychodni, radiolog).
Zobacz cały ciąg zdarzeń...
1. Prośba o zastępstwo urlopowe bez możliwości odmowy.
2. Zamiana dyżuru (na niedzielę).
3. Druga Msza św. w sobotę wieczorem za dyżur,
4. Na koniec pięknego dnia z modlitwami demoniczny poczęstunek "kieliszeczkiem".
W braku alkoholu podjechałem do sklepu, gdzie była moja pacjentka, której dałem ostatnio zwolnienie. Głupio, bo wziąłem wódkę na kredyt, który sprawił tyle zła. Szatan chciał mnie zabić. Zważ, że dzisiaj mam być w przychodni i zastępować małżeństwo dyrektorki. A tak piękny był dyżur, z modlitwami!
Później chciałem wyjść jeszcze raz, ale nie chciała wypuścić mnie dyspozytorka z sanitariuszem. Wyskoczyłem przez okno łamiąc sobie kostki w stawie skokowym. Zawiadomili żonę, która przyszła z synem i zabrali mnie do domu. Wyobraź sobie masowy wypadek...trafiasz do więzienia i tracisz pr. wykonywania zawodu lekarza!
Dodatkowo zawieruszyłem protezę zębową, pieczątkę i klucze, nic nie mówiłem żonie o bólu w stawie skokowym lewym (okaże się, że mam złamane dwie kostki). Trudno jechać do pracy samochodem (sprzęgło). W przychodni czekał tłum, a ja szedłem zatruty utykając na lewą nogę.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (14.02.2025) chwyciłem twarz w dłonie i tak trwałem z Bogiem Ojcem...pojękując i przepraszając.
APeeL
- 04.06.2000(n) ZA SPRAWIAJĄCYCH ROZDRAŻNIENIE...
- 03.06.2000(s) ZA DUSZĘ ZMARŁEGO BRATA...
- 02.06.2000(pt) ZA POCIESZANYCH PRZEZ BOGA OJCA...
- 01.06.2000(c) ZA BLISKICH ŚMIERCI...
- 31.05.2000(ś) ZA SZUKAJĄCYCH BEZPIECZEŃSTWA...
- 30.05.2000(wtorek) ZA ROZLICZANYCH...
- 29.05.2000(p) ZA ŻEBRZĄCYCH O ŁASKI
- 28.05.2000(n) ZA ATAKOWANYCH
- 27.05.2000(s) ZA WYPEŁNIAJĄCYCH POWOŁANIE
- 26.05.2000(pt) ZA ZATROSKANE MATKI