- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 897
Na dyżurze w pogotowiu minęła północ, a ja mówię dyspozytorce o pięknie życia duchowego. Nawet przeczytałem jej słowa o krzyżowaniu się mądrości ludzkiej z Mądrością Bożą! „Spojrzał" Pan Jezus z Całunu, a z „Poematu Boga-Człowieka” płynie zalecenie: „Ewangelizuj z miłości dla Miłości" (t III str.51).
Nagle zaczął się nawał: napad duszności, zawał serca i uraz oka, u młodej dziewczyny z cukrzycą wystąpiły drgawki, a jej ojca wzywającego pogotowie ciężko zranił pies...3.00!
Przymrozek, ale zachowały się kwiaty pod „moim” krzyżem, gdzie zapaliłem lampkę. Płynie modlitwa, a w wyobraźni widzę Pana Jezusa Miłosiernego. Ból zalał serce i zawołałem: „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią! Jezu! miej miłosierdzie nad dającymi świadectwo, którzy upadają”.
Właśnie spotkałem rzeźbiącego święte figurki, a w kościele młody człowiek całował figurę Pana Jezusa! Napłynęła postać zmarłego ojca, który szczycił się krzyżem w warsztacie stolarskim. Po procesji znalazłem się pod stacjami drogi krzyżowej z Szymonem i Weroniką. Płyną słowa św. Piotra o zmartwychwstaniu Pana Jezusa, a łzy zalewają oczy przy słowach Daniela „Mam Pana zawsze przed oczami, gdyż stoi po mojej prawicy".
Przepływają patriarchowie, prorocy, kapłani, Apostołowie i powoływani dzisiaj, a wśród nich ja! „Tyś jest Panem moim. Błogosławię Pana. Stawiam Pana przed oczy. On jest po mojej prawicy i ukazuje mi ścieżkę życia”...
Moje serce i duszę zalała miłość do Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego, a podczas podchodzenia do Eucharystii wołałem „Jezu! Jezu” i musiałem ukrywać łzy, bo jestem wśród znajomych. „Zmartwychwstał Pan. O! śmierci, gdzie jesteś o śmierci”? Wołam w intencji dusz, którzy dawały świadectwo wiary i upadały, a teraz cierpią w Czyśćcu.
Znowu jestem pod Szymonem i Weroniką, a nade mną Bóg Ojciec oraz\ wypędzenie z Raju oraz Kain i Abel! Na stoliczku wzrok zatrzymało pismo „Ave”, gdzie był wierszyk niewidomej Emilki ”Czarny krzyżyk”, a ja mam taki i stale noszę go przy sobie. Z płaczem wychodzę z kościoła, a za mną szedł niewidomy! Poprosiłem znajomego, aby go podwiózł, ale odpowiedział, że „on dobrze zna drogę” !
15.00 Koronka do Miłosierdzia w intencji dających świadectwo wiary, w bólu płyną moje modlitwy, a Pan ukazuje mi Swój ból, bo dla wielu nie istnieje, nie ma Go! „Dziękuję Panie Jezu za współuczestniczenie w Twoim cierpieniu. Przyjmuję wszystko Panie Jezu w intencji dusz dających świadectwo i raniących Ciebie”. Przypomina się Pan Jezus w koronie cierniowej z Mszy św.
Przepływają kardynałowie, jacyś kapłani, siostry zakonne i całe rzesze, a w ręku otwarta książka o św. M. Kolbe, który dał tak piękne świadectwo wiary! To jego prosiłem o pomoc przed podejmowaniem postów! Nie interesuje mnie ten świat, jedzenie, telewizja, prasa - nic! To wszystko nicość! „Jezu mój! Jezu! To wszystko Twój Krzyż".
Teraz zrozumiały stał się smutek i skupienie trwające od rana...to wzmocnienie przed atakiem szatana! Zrozum „moc” i nieskończoność sztuczek szatana, ale ta „moc” jest ograniczona i dozwolona przez Ojca: „i nie wwódź nas na pokuszenie".
To całkowicie niepojęte dla normalnych ludzi, którzy inne próby przyjmują jako coś normalnego: zawody sportowe i zmagania różnych zawodowców oraz szczególne sytuacje z użyciem służb publicznych.
Ojciec Prawdziwy także daje podobne próby, które mają wyjaśnić czy jesteś zdolny wrócić do Prawdziwej Ojczyzny, a to: pokora, posłuszeństwo, umartwienia, przyjmowanie cierpień, odrzucenie nienawiści i buntu.
W dzisiejszym ataku szatana pościłem, cały czas trwała modlitwa, milczenie, zawiozłem kwiaty pod krzyż. Atak ustawał, zły wyraźnie tracił moc. „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień"...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 696
Wielka Niedziela
W środku nocy - podczas wichury i ulewy z waleniem deszczu o rynnę - padłem na kolana z wołaniem: „Panie Jezu! przyjmij moje czuwanie w intencji dusz śpiących i nijakich”…
Przepłynęły obrazy ludzi z mojego otoczenia: „katolików”, sklepikarzy, kolegów lekarzy i współpracowników, także moje dzieci, chłopiec źle zachowujący się w kościele oraz kard. Józef Glemp, który poplątał się we wczorajszym wystąpieniu telewizyjnym.
W wielkim bólu zacząłem odmawiać moją modlitwę...z powtarzaniem zawołań przy Słowach umierającego Zbawiciela („dziesiątkami”). To zawsze trwa 1-1.5 godziny. Wierz mi, że moje wołania nie pójdą na marne...popłakałem się podczas przepisywania tego w Wielkim Tygodniu 2019 r.
Wczoraj pragnąłem otrzymać Ciało Pana Jezusa...od biskupa, ale nie wytrzymałem „nerwowo”, a później będzie przechodził obok mnie! Pan pomaga, a człowiek psuje! Dzisiaj mam dyżur w pomocy doraźnej...z piosenki „To były piękne dni” odczułem, że słowo „ty” oznacza „My” (ja i Zbawiciel). Wówczas współcierpię z Panem, a On prowadzi mnie w mojej pracy.
Początek dyżuru był spokojny i mogłem moje przeżycia przepisać z karteczek, a wiedz, że jest to wielki wysiłek. W tym czasie słuchałem audycji z radia katolickiego o grzechu z rozważaniem dobra i zła...nie wspominając o Szatanie.
Podobnie było teraz (14 kwietnia 2019 r.) w art. teologa świeckiego, prof. Michała Wojciechowskiego: Polonia Christiana styczeń luty 2019 („Obecność Zła”). Szatan swoim strukturom, a także w Watykanie - gdzie uwił sobie gniazdko - zaleca milczenie na jego temat. Wielokrotnie wskazywałem na to proboszczowi, ale widzę, że słucha się rozkazu jakiegoś agenta Bestii!
Teraz Pan Jezus sprawił, że mam serce tych za których wołam: puste, „nijakie”, o modlitwie nawet nie mogę pomyśleć, a nawet spojrzeć na Twarz Pana Jezusa z Całunu! Obecność Pana wróci po czasie z poczuciem, że „nie wolno ich winić, bo oni nawet nie wiedzą - tak jak ty poprzednio – czego mają szukać, gdzie się zwrócić i łapani są na sztuczki Szatana."
Z kasety popłynie rozważanie o rachunku sumienia oraz piękny śpiew Ewy Błoch. Jezus witany z palmami w rękach, pod Jego nogi kładziono płaszcze, klaskano, a owacjom nie było końca. On sam wiedział, że wjeżdża do miasta z którego już nie wróci! Na ten moment zaśpiewa mi Włodzimierz Wysocki: „Nie lubię”:
Nie lubię gdy pod włos mnie głaszczą czule /../
A honorowy człek dziś budzi wstręt /../
Nie żal mi gdy drań woła w głos: pomocy! A przedtem ludzkie dusze wbił na pal.
Nie lubię ja przemocy i niemocy Chrystusa zwłaszcza mi na krzyżu żal! /../.”
Popłakałem się i sercem wróciłem do Pana Jezusa...padłem na kolana, a przy słowie Jego: "Pragnę" napłynie poczucie naszej nędzy, nijakości wszystkich i mojej...wobec naszej duchowości. Teraz, gdy to przepisuje (15 kwietnia 2019 – w Wielkim Tygodniu) łzy płyną po twarzy podczas mojej ulubionej piosenki Zingarella Enrico Maciasa.
Nawet ten dzień będzie tego dowodem, bo przez szereg godzin byłem pusty w sercu (w ramach cierpienia zastępczego). Kierowca karetki z premedytacją zabił przebiegającego zająca, a w rowie znalazł się weselnik w czarnym garniturze:
- Kim pan jest i jak się nazywa?
- Pan Nic!...w sensie panicz!
Jeszcze pijany policjant w cywilu kierujący samochodem oraz staruszek „prowadzący” gospodarstwo. Dzisiaj, gdy to przepisuję napływa postać Donalda mniejszego z jego określeniem: l i p a! Wiedział, że w kościółku „Amber Gold” nabierano Polaków. Strać wszystko dla jego szubrawców, którzy go wysforowali.
Niech uważa, bo za dużo wie o zamachu w Smoleńsku i może „zasłabnąć”. Jeszcze ma czelność wracać tutaj! Ja aresztowałbym go na granicy, odebrał mu obywatelstwo polskie...niech drze się Franc Timmermans!
Wszystko to wielka p r o w i z o r k a (tymczasowość)! Nawet pojawił się „sztywniak” Wojtek Jaruzelski jako szczyt ludzkiego poddaństwa innemu śmiertelnikowi oraz „żartujący” prezio Boleksław Wałęsa („na emeryturze będzie czyścił ordery”).
„Ojcze Przedwieczny przyjmij - przez Niepokalane Serce Naj. Matki – św. Pragnienie Pana Jezusa zbawienia wszystkich. Miej miłosierdzie nad duszami nijakimi, Matko Miłosierdzia módl się nad nimi."
To wszystko trwało od 18-24.00. „Dziękuję Panie Jezu za współcierpienie z Tobą”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 617
Wielka Sobota
Wróciły wczorajsze manipulacje telewizyjne (Wielki Piątek i Prima Aprilis), które dla ateistów były okazją do wygłupów. Ja płacę za telewizję i jestem dyskryminowany. Wówczas odpowiadają się, że można telewizor wyłączyć. Przecież to samo może uczynić „u r b a n e k” obrażający się na duchowość Wielkiego Piątku!
To był dzień próby dla Walendziaka, a pojawiały się obrazy profanujące w tym dniu naszą wiarę.
-
Zamachowski małpował czarnego śpiewaka i chwytał się za narządy...
-
DTV zaczęto od wygłupów Wachowskiego...
-
W „Panoramie” przed Drogą Krzyżową pokazano żałosne obrazy chrapiących "św. Mikołajów" (ośmieszanie duchowości)...aż prosi się pismo do Rzecznika Praw Obywatelskich.
W moim pobliżu usiadł kapłan, a z nim przybył wielki ból Pana Jezusa...10 x powtarzałem słowa Pana Jezusa na krzyżu, a wszystko zakończyłem koronką do 5-u św. Zbawiciela. Ile jest piękna w liturgii: „Boże, Ty w dniu dzisiejszym przez Twojego Syna pokonałeś śmierć i otworzyłeś nam bramy życia wiecznego."
Po wyjściu z kościoła spotkanego organistę - z innego kościoła, który „gra w dwóch orkiestrach” - zapytałem czy nie zestarzał się w przewrotności, bo wielu podszywa się pod Kościół Pana, rozmywa, czyni szarą strefę...dla nich powinno istnieć dalej Święto 22 Lipca!
Na czas palenia ognia...ustała ulewa! Podczas litania do Wszystkich Świętych poproszę o najbliższych: „Mario Magdaleno módl się nad moją córką, a także za syna, rodziców chrzestnych i wszystkich z rodziny...także z rodziny żony."
Przepłynęły też osoby: kierowcy do którego mam niechęć, a później wołałem za Urbana, Michnika, Kuronia. Sierakowską, Kuratowską, Kwaśniewskiego i Oleksego. Tak, ponieważ oni szczególnie ranią Boga Ojca. Dodałem do nich Chińczyków, Wietnamczyków, Żydów, Koreańczyków i Japończyków.
Wprost ujrzałem rozłożoną ziemię i królestwo Szatana! Jak wielkie jest zagrożenie świata. To wszystko widział także Pan Jezus przed męką. Przykro mi, że kapłan, któremu opowiedziałem o dzisiejszym odczycie intencji nie przekazał zawołania modlitewnego za tych, którzy szczególnie ranią Boga Ojca.
Przytuliłem się do ściany, chwyciłem twarz w dłonie: „Jezu! Jezu!”, a teraz stoję na końcu, tuż przed otwartymi drzwiami kościoła. Właśnie padną słowa wdzięczności Panu Jezusowi; "za otworzenie drzwi Kościoła.”
Teraz niosę z Nim krzyż, a podczas podchodzenia do Eucharystii powtarzałem zawołania do Boga Ojca...nagle otwieram oczy, a tam: „Ciało Chrystusa”. Po powrocie do domu „spojrzał” Pan Jezus w koronie...syn wyganiał mnie z pokoju, a prymas męczył się w orędziu telewizyjnym i mówił o kurze ogrzewającej jajko! Tak dobry czas, można uderzyć mieczem Pana, a tu nic.
W filmie pokażą zdobywaniu szczytu K2...tak samo jest w dążeniu do świętości! Podchodzisz, przeszkoda...spadasz i jesteś niżej niż byłeś!
Teraz Pan Jezus mówi do mnie poprzez Vassulę Ryden (zeszyt 42 z dnia 24 kwietnia 1190 r.):
<<Mój umiłowany, wszystko, co ci dałem, służyło do przyciągnięcia cię bliżej Mnie i przyzwyczajenia cię do przebywania ze Mną. Udzieliłem ci tej łaski, ponieważ tak Mi się podoba../../..ty jesteś Moim ołtarzem i pragnę, aby Mój ołtarz był czysty. /../''>>.
<<To było zaledwie wczoraj, kiedy znalazłem cię złapanego w pułapkę Szatana i dziś, widzisz? jesteś wolny. Ja, Twój Zbawiciel, uwolniłem cię i nie tylko uwolniłem, ale również dałem ci Życie ./../ Twoje kolano nigdy się nie zgięło, aby Mnie uwielbiać /../">>.
<<Nigdy nie usłyszałem twojego głosu sławiącego Mnie ani nie zobaczyłem cię wchodzącego świadomie dla Mnie, do Mojego Domu /../ Zatem wesel się w Mojej Obecności duszo! /../ Wypocznij teraz nie zapominając o Mojej Obecności. My?">>.
Taka jest prawda, bo nigdy nie wstąpiłem świadomie do Domu Pana, a dzisiaj miałem otworzone drzwi...
„Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzień"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 663
Wielki Piątek
Tuż po północy - na dyżurze w pogotowi - padłem na kolanami z krzykiem: „Jezu mój! Jezu! Jestem przy Tobie, Panie! Tyle lat cierpliwie czekałeś na mój powrót!" O 1.45 zrywają do krótkiego wyjazdu, ale ja wiem, że jest to „noc osamotnienia i zdrady Pana Jezusa.” Po powrocie do bazy zacząłem moją modlitwę od „św. Osamotnienia Pana Jezusa”...
Po chwilce koszmarów sennych napłynęła pustka w sercu, ale zorientowałem się, że jest to atak Szatana. Dzisiaj, specjalnie wziąłem wolny dzień, aby mieć czas na modlitwy i medytacje. Kupiłem Panu Jezusowi lampki i kwiaty pod krzyż, a zły zalecił „wygrać w To-To”...nawet kupiłem kupon; sam zobacz podłość Kłamcy!
Łzy zalały oczy przy czytaniu wszystkich udręk jakich doznał Pan Jezus w ciemnicy. Nawet jest taki wizerunek Pana Jezusa z obietnicą, że łaski spłyną na czczących to poniżenie Zbawiciela. Po latach uda się go zdobyć.
Niepotrzebnie na dzisiaj zostały sprawy w banku oraz zakupy, bo w czasie bieganiny ludzi i zapachów moje serce zalewał ból i zacząłem odmawiać drogę krzyżową z powtarzaniem zawołań 10 razy przy każdej stacji. Nie da się przekazać współcierpienia z Panem Jezusem, bo musisz to przeżyć sam (łaska Boga).
W odwiedzonym kościele garnizonowym pojawił się młody żołnierz w mundurze (obsługa), a wzrok zatrzymał pochylony krzyż z koroną cierniową i napisem „Wykonało się”...ból, ból, ból! Ten ból dodatkowo wynika z odczucia, że nikt nie pamięta - nawet w tym dniu - o Panu Jezusie...w sklepach, lodziarniach i urzędach.
Nagle moje serce zalała niechęć do wrogów Boga i naszej wiary (Jerzego Urbana) oraz do oddalonych od Boga (kierowcy-ateisty, a nawet do własnego syna, który zaczyna się buntować). W błyskach napłynął podział: wierzący / niewierzący, a wśród nich są też kapłani - konfidencji o których w „Gazecie polskiej” pisze ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
Na ten czas „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej z poczuciem przekazu, że: „przyszedłem, aby oddzielić ziarno od plew...rzucać ogień", ale Pan zarazem daje nam Swój Pokój.
Podczas świecenia pokarmów znowu spotkałem się ze świecącym krzyżem, w serce wpadły słowa o „Ostatniej Wieczerzy” i spotkaniu z Apostołami w Wieczerniku: „Jezu! Jezu!” Ręką wskazałem kapłanowi, aby poświęcił także moją osobę, co uczynił!
W jednej sekundzie moje serce zostało odmienione, bo zły kusił do w a l k i z przeciwnikami Kościoła! Wrócił obraz wczorajszych manipulacji telewizyjnych, a teraz wiem, że Jerzy Urban jest moim „bratem” i ja odpowiadam za jego nawrócenie i zbawienie. W tym stanie podjechałem pod „mój” krzyż Pana Jezusa, a serce zalała radość, bo róże były piękne. Tak się złożyło, że podczas zawołania: „Podniesienie Pana Jezusa na krzyżu” zapaliłem lampki...
Teraz napłynął obraz Anioła Zwiastującego wszystko, a przecież czekano na Mesjasza! Pan Jezus z Całunu „spojrzał” z uśmiechniętymi Oczami: „jestem twoim Mistrzem i kocham cię”. W telewizji płyną obrazy zesłania, a Pan Jezus w „Prawdziwym Życiu w Bogu” wskazuje na Kaina wyraźnie symbolizującego ateizm, rewolucje, materializm i nienawiść!
Podczas spotkania z młodzieżą kapłan krzyczał na jakiegoś chłopca, że unieszczęśliwił własnych rodziców, a ja natychmiast poznałem intencję modlitewną tego dnia. Błyskawicznie przepłynął cały świat wrogów Boga oraz fałszywych nauczycieli podszywających się pod katolików z obrazem dobrego i złego łotra na krzyżu.
Wielki Piątek, a proboszcz „przeleciał” drogę krzyżową! Ja sam umęczony przysypiałem jak Napoleon na koniu. Przy słowach kapłana o Eucharystii przez serce przepłynęła strzała miłości, a właśnie płynęły słowa pieśni: „Panie, Ty widzisz krzyża się nie wstydzę”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 581
Wielki Czwartek
Przed przebudzeniem przemknęła postać św. Józefa z Dzieciątkiem, a dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za rodzinę. Padłem na kolana i z płaczem prosiłem św. Józefa o cud nawrócenia i uzdrowienia córki...”oddaje Ci ją, tak jak oddano Syna Bożego”.
Teraz trwa pośpiech, bo trzeba zdążyć na dyżur...ponownie pojawiło się odczucie obecności św. Józefa, łzy zalały oczy, ponieważ widzę też cierpienie syna, który rozmyśla nad swoim życiem, boi się...z trudem wstaje rano. Później okaże się, że cierpiał na depresję.
Na początek do ambulatorium przybył pacjent z otępieniem, który cały czas wołał do żony: „dzidzia” i oddawał wybuchowo gazy, a ja w tym czasie nie mogłem uporać się ze zmianą cewnika. To był początek w/w intencji, bo my poświęcenie dla innych kojarzymy z czynami bohaterskimi, a to jest także opieka nad najbliższymi.
Na dalekim wyjeździe kończę moja wczorajszą modlitwę, a pozostała „św. Agonia” z koronką do pięciu św. Ran Pana Jezusa: 10 x powtarzam „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią...przez zasługę rozciągania i przybijania Pana Jezusa i podniesienia na krzyżu oraz Jego Słów miej miłosierdzie nad nimi!"
Przypomina się rozmowa w której tłumaczyłem, że nasze drogi nie są drogami Ojca. Dzień życia duchowego to nie jest nasza doba. Dwa psy baraszkują udając, że się gryzą. Coś pięknego! Na wielkim gnieździe siedział bocian, któremu wystawała tylko głowa.
Słonce, pięknie, a moje serce zalewał ból Pana Jezusa. Tak powinno wyglądać życie każdego z nas...trwanie w łączności modlitewnej z Bogiem, poddawanie się prowadzeniu w każdej sprawie z wołaniem za innych!
Na następnym dalekim wyjeździe mówiłem do personelu o naszym dalszym istnieniu, bo właśnie umierał kolega-ateista. Dlaczego ludzie nie wierzą w życie prawdziwe? Podczas modlitwy...„Nawiedzenia Elżbiety" trafiłem do ciężarnej. Przy okazji zbadałem babuszkę, której zaszkodziły leki.
Wiem, że jedni mamy służyć drugim...w telewizji pokażą antyterrorystę, który dla innych może poświęcić swojej życie. Przykrość, bo młody operator spadł i złamał sobie szyjkę kości udowej prawej, a nie ma ubezpieczenia!
Przy okazji trafiłem do przestraszonej z wielką figurą Matki Bożej Fatimskiej, a z włączonego telewizora popłyną słowa o Nelsonie Mandeli, który poświęcił swoje życie innym...
15.00 Płynie koronka do Miłosierdzia Bożego...chwyciłem twarz w dłonie, nie było mnie dla świata, nawet nie miałem siły przejść do pokoju lekarskiego. Przez godzinę trwała moja modlitwa...przypomniały się Słowa Pana Jezusa, który wiedział, że ma oddać za nas życie i uczynił to bez żalu, ponieważ nas kochał.
Miałem tylko jedno pragnienie, aby kupić Panu Jezusowi najpiękniejsze róże w mieście i postawić je pod krzyżem. Udało się zdobyć wazon wstawić róże, zapalić lampki, a nawet odrzucić spod krzyża zdechłego psa!
W moim sercu pojawiła się radość Boża spowodowana otwarciem Królestwa Bożego. Na ten moment trafiłem na audycję z kapłanami...o ustanowieniu Sakramentu Kapłaństwa i Eucharystii. Pan spełnił moje pragnienie dawanie świadectwa i w eter popłynęły słowa podziękowania kapłanom za Eucharystię...
Na koniec tego dnia padłem na kolana wołając za „poświęcających życie dla innych”, a w Świetle Bożym ujrzałem kapłanów poświęcających swoje życie wiernym!
Podziękowałem Bogu za ten dzień…
APeeL
- 30.03.1994(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DZIĘKUJĄ ZA LUDZKĄ EGZYSTENCJĘ
- 29.03.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE WIEDZĄ, ŻE JESTEŚMY PO ŚMIERCI
- 28.03.1994(p) ZA MOICH WINOWAJCÓW
- 27.03.1994(n) ZA ODRZUCONYCH PRZEZ SWOICH
- 26.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ POWROTU DO OJCA
- 25.03.1994(pt) ZA NIECZYSTE SŁUGI BOŻE
- 24.03.1994 ZA RODZINĘ ZIEMSKĄ I DZIECI BOŻYCH
- 23.03.1994(ś) ZA NIEWOLNIKÓW GRZECHU
- 22.03.1994(w) ZA POSŁANYCH
- 21.03.1994(p) ZA ZESTARZAŁYCH W PRZEWROTNOŚCI