Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 styczeń 1999
Odsłon: 69

02.01.1999(s) ZA OFIARY ZAMĘTU...

      Ciemno, zimno i nieprzyjemnie...wcześniej jedziemy na Mszę świętą o 6:30. Nie wiem dlaczego dzisiaj nacierają śledzący? Płyną piękne słowa (1 J 2,22-28): "Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna. Każdy, kto nie uznaje Syna, nie ma też i Ojca, kto zaś uznaje Syna, ten ma i Ojca".

      Ile tacy czynią zamieszania duchowego, szczególnie wierzący, ale nie praktykujący. Jeszcze gorzej jest, gdy są to niewierzący praktykujący. Padną słowa o tym, co wiem, że: "namaszczenie, które otrzymaliście od Niego, trwa w was i nie potrzebujecie pouczenia od nikogo, ponieważ Jego namaszczenie poucza was o wszystkim. Ono jest prawdziwe i nie jest kłamstwem. Toteż trwajcie w nim tak, jak was nauczył". Coś pięknego!

     Psalmista głosił chwałę Pana (Ps 98,1-4): "Ziemia ujrzała swego Zbawiciela (...) Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego. Wołaj z radości na cześć Pana, cała ziemio, cieszcie się, weselcie i grajcie"...

     W Ewangelii (J 1,19-28) padnie świadectwo o sobie Jana Chrzciciela.

- Kto ty jesteś?

- Ja nie jestem Mesjaszem.

- Zapytali go: Cóż zatem? Czy jesteś Eliaszem?

- Odrzekł: Nie jestem.

- Czy ty jesteś prorokiem?

- Odparł: Nie!

- Powiedzieli mu więc: Kim jesteś, abyśmy mogli dać odpowiedź tym, którzy nas wysłali? Co mówisz sam o sobie?

- Czemu zatem chrzcisz, skoro nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani prorokiem?

- Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni: Prostujcie drogę Pańską, jak powiedział prorok Izajasz. Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała.

     W pośpiechu przed pracą z telewizji popłynie osoba dziadka z chorobą Alzheimera, który schował się w kominku. Natomiast w pogotowiu, gdzie trafiłem kolega zapytał czy przechodzę na etat do pogotowia?

      Pomyliłem się, ponieważ dzisiaj jest sobota pracująca i pacjenci szukali mnie. Kręciłem się wybity z równowagi. Z radia popłynie informacja o zakorkowanej drodze do Zakopanego...zamiast jednej godziny ludzie jadą 6 godzin.

      Okazało się, że zamęt z przyjęciami chorych trwał w całej ojczyźnie (reforma). "Panie zmiłuj się nad nami i nad tym światem". Na faktycznym dyżurze od 15.00 szukaliśmy domu w polach, a później okaże się, że był drugi z tym numerem.

      W każdej godzinie ukazywał się zamęt tego świata. Kolega przewrotnie zlecił mi transport ciężko chorego z którym sam powinien jechać do szpitala. Zeszło 2.5 godziny. W szpitalu odmówiłem całą moją modlitwę i wyspałem się w karetce, ale mogłem być potrzebny innym. Dalej trwał zamęt...

- od faceta uciekła żona, gdy sam był na baletach

- natomiast do kierowcy zadzwoniła małżonka...nie przyszedł autobus i trzeba ją odwieźć do domu (12 km), użyczyłem swojego samochodu.

- stary aktor zostawił żonę i pobrał się z młodą dziewczyną.

- kapłan, który porzucił sutannę nie może odnaleźć się w tym świecie...

       Pod dom trafił facet, którego miałem wspomóc zwolnieniem wstecznym (zawalił pracę). Nie zgłosił się i dodatkowo zawalił następne cztery dni w pracy! Teraz prosił z płaczem o ratunek, ale ja nic nie mogłę uczynić.

      Przypomniało się moje zawołanie po Eucharystii: "Jezu! Bądź dzisiaj ze mną!"

                                                                                                                        APeeL

 

 

01.01.1999(pt) BOŻE ZALECENIE WZAJEMNEGO POZDRAWIANIA SIĘ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 1999
Odsłon: 73

Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki

    Po dyżurze w pogotowiu postanowiłem być na Mszy świętej o 12:00. Bóg przekazał Mojżeszowi jak mają brzmieć ich błogosławieństwa (Lb 6,22-27): "Niech cię Pan błogosławi i strzeże. Niech Pan rozpromieni oblicze swe nad tobą, niech cię obdarzy swą łaską. Niech zwróci ku tobie oblicze swoje i niech cię obdarzy pokojem. Tak będą wzywać imienia mojego nad Izraelitami, a Ja im będę błogosławił".

       Ja często mówię w skrócie, w podziękowaniu za otrzymaną pomoc: "Niech Bóg błogosławi was (pana, panią czy grupę) i strzeże. Niech rozpromieni nad wami Swoje Oblicze i obdarzy pokojem!"

     Psalmista też prosił Boga o błogosławieństwo dla nas. Św. Paweł wskazał (Ga 4,4-7), że dzięki Panu Jezusowi otrzymaliśmy synostwo Boże! Poza tym "Bóg wysłał do serc naszych Ducha Syna swego, który woła: Abba, Ojcze!" W Ewangelii (Łk 2,16-21) będzie relacja z przybycia pasterzy do Betlejem pasterzy.

      Eucharystia była w intencji tego dnia. Z kościoła wracaliśmy okrężną drogą oglądając wille nowobogackich. W sercu słowa kolędy "Nie było miejsca dla Ciebie".

    Świat oszalał na tle wybicia Nowego Roku! Co to za wydarzenie? Wielu jest rannych i trwają zniszczenia. Na pocieszenie z radia popłynie piosenka "Ave Maryja" Aznavoura. "Panie Jezu! Zmiłuj się nad nami". Modlitwę za ten dzień odmówię jutro podczas ciężkiego dyżuru...

                                                                                                           APeeL

 

 

31.12.1998(c) ZA POKRZYWDZONYCH PRZEZ LOS

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 grudzień 1998
Odsłon: 74

     Budzik zerwał mnie z ciężkiego snu na Mszę św. o 6:30. Nie lubię tego w fazie snu głębokiego...ciężko, ciężko! Popłynie "Anioł Pański". Poprosiłem Matkę Najświętszą, aby podziękowała Bogu Ojcu za otrzymywane przeze mnie łaski i pomoc. To była powtórka wołania o 3:00 w nocy! Chodziło o cały dobry rok, bo nie piłem i upadłem tylko kilka razy! "Tato! Tatusiu! Dziękuję Ci, Ojcze Najświętszy. Na Twoje Święta Ręce przekazuję ten dzień". "Patrzył" Pan Jezus Miłosierny oraz św. Jan Chrzciciel.

      Przepiękne słowa czytań (1 J 2,18-21) o godzinie ostatniej ze wzmożeniem działania Antychrysta! "Wy natomiast macie namaszczenie od świętego i wszyscy jesteście napełnieni wiedzą".

      Psalmista wołał ode mnie (Ps 96,1-2.11-13): "Niebo i ziemia niechaj się radują, śpiewajcie Panu pieśń nową, (...) każdego dnia głoście Jego zbawienie".

      Padną też trudne słowa Ewangelii (J 1,1-18): "Na początku było Słowo (...) Wszystko przez Nie się stało (...) Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. (...) Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego. (...) A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas. I oglądaliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką Jednorodzony otrzymuje od Ojca, pełen łaski i prawdy.

      Eucharystia i Ta Msza św. z Eucharystią była dziękczynieniem za ten rok. Z telewizji płynęło w obrazy pomagające w odczycie intencji...

- właśnie wpadł pacjent, który przeżył wybuch akumulatora. Muszę mu pomóc, zebrałem informacje, ponieważ mógł stracić wzrok

- pożar z płaczącą rolniczką, samotni i porzuceni, pozbawieni pracy oraz ofiary wypadków

- pokazano Domu Opieki dla niepełnosprawnych oraz więźniów z samookaleczeniami

- trzęsienie ziemi z ofiarami

- wybuch poduszki powietrznej z uszkodzeniem głowy dziecka...

     W tym czasie świat żyje zabawą na koniec roku, a właśnie "patrzy" Pan Jezus. W tej sekundzie zrozumiałem, że za wszystko trzeba dziękować. Pocałowałem Twarz Matki Najświętszej, a z telewizji popłynął obraz czarnych niewolników, ile krzywd doznali oderwani od rodzin i transportowani do Ameryki.

     Właśnie ten dzień oddałem Bogu Ojcu prosząc o uzyskanie cierpliwości w załatwieniu moich spraw. Pan zesłał człowieka, który w dwie minuty wyjaśnił to, co inni kręcili (ZUS i Urząd Skarbowy). Odmówiłem moją modlitwę i zapaliłem lampkę pod krzyżem oraz Matce Zbawiciela, która przyszła pod nasz blok (piękna figura).

      Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu od 15:00. Właśnie trafił się daleki wyjazd do wsi Biała Góra. W bólu popłynie koronka i moja modlitwa. Podczas przejazdu nic się nie odzywałem. Dzisiaj dzień pokusy, każdy ogląda się na mnie, a ja uciekam. Nawet dyspozytorka miała chęć napić się szampana, a moje kieszenie były puste.

     Wracamy od babuszki mieszkającej na samym końcu świata. Nie chcę opuścić tego odludnego miejsca, a została sama, ponieważ mąż zmarł. Skierowałem ją do szpitala. Personel dalej szukał sponsora, kręcono się, a mnie jest dobrze, ponieważ nie mam pieniędzy.

      O 20:00 daleki wyjazd, ciężko chora siostra zakonna (40-latka), które 10 lat temu przebyła operację, zniszczona przez schorzenia. Właśnie ma napad kolki nerkowej. Podałem jej narkotyk, zapisałem leki i zostawiłem skierowanie do szpitala.

      Właśnie, w modlitwie wypadła "Droga Krzyżowa" oraz "Św. Agonia" Pana Jezusa. Mówię jej o intencji i proszę, aby przekazała swoje cierpienie (uświęciła). Pragnę przejechać koło mojego krzyża, gdzie płonie lampka, ale nie było wyjazdu.

     Przed północą uciekłem do łóżka, nie chciałem uczestniczyć w witaniu Nowego Roku. Strzelały petardy...właśnie wprowadzili czterdziestolatka z urwanymi palcami po wybuchu petardy w ręku. W nocy trafił się w daleki wyjazd, a to sprawiło ponowne odnowienie koronki do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia. Właśnie przejeżdżaliśmy obok cmentarza ze zniczami oraz obok pięknej figury Matki Niepokalanej...

                                                                                                                       APeeL

 

 

30.12.1998(ś) ZA RADOŚĆ CZYNIĄCYCH DOBRO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 grudzień 1998
Odsłon: 71

     Nie wiem dlaczego późnym wieczorem trafiłem na artykuł: "Nazaret pod trzynastką"! Później czytałem "Poemat Boga - Człowieka" Marii Valtorty, gdzie było opis poczęcia Pana Jezusa. Matka przyjęła "Zwiastowanie", a Pan Jezus wyjaśnił upadek pierwszych rodziców...i to właśnie upadek kobiety! Tylko cztery godziny snu, ale idziemy na Mszę świętą o6:30.

     Popłynie Słowo (1 J 2,12-17): "Nie miłujcie świata ani tego, co jest na świecie! Jeśli kto miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca. Wszystko bowiem, co jest na świecie, a więc: pożądliwość ciała, pożądliwość oczu i pycha tego życia nie pochodzi od Ojca, lecz od świata. Świat zaś przemija, a z nim jego pożądliwość; kto zaś wypełnia wolę Bożą, ten trwa na wieki".

     Psalmista wołał (Ps 96,7-10): "Oddajcie (...) Panu chwałę i uznajcie Jego potęgę. (...) Zajaśniał nam dzień święty, pójdźcie narody, oddajcie pokłon Panu, bo wielka światłość zstąpiła dzisiaj na ziemię"...

      Eucharystia była w intencji tego dnia, która wypłynie z duchowości zdarzeń:

- "Mali Bracia" Jezusa z Brzeskiej

- poświęcenie się i zadośćuczynienie Matki Zbawiciela

- moja wizyta bezpłatna u dwóch s. zakonnych

- wyjazd do matki ziemskiej z podarunkami oraz lekami.

      Popłynie moja modlitwa, dodatkowo spotkałem człowieka, który mnie przyniósł do domu 27 grudnia. Trafiłem też do urzędu Miasta i Gminy, gdzie wskazano, że mam załatwioną gratyfikację z powodu 30-letnia pracy. Radość rozrywała serce, podarowałem im szampana...

      Wszystko wróciło do normy, dobry obiad i kojący sen. Pojechałem na drugą Mszę świętą za dzień mojego upadku 28 grudnia. Łzy zalewały oczy z powodu Opatrzności Bożej i pomocy w tym czasie.

     Komunia św. w intencji upadających, a właśnie za mną szedł pijany i śpiewał. Natomiast przede mną dwie panie zachwycała się przystojnym kapłanem. Popłakałem się za łaskę otrzymaną łaskę od Ojca Najświętszego, zarazem poprosiłem, aby położył Swoją Rękę na moim sercu. Właśnie "patrzył" Jezus Miłosierny, a ja dziękowałem.

Popłynie kolęda: "Nie było miejsca dla Ciebie" podczas której płakałem przepraszając za upadających. Wracałem do domu w bólu odmawiając koronkę do 5-u św. Ran Zbawiciela...zapaliłem lampkę Matce Najświętszej.

     Wzrok przykuło PZU (szkody powypadkowe), zwolnienia ludzi z pracy, którym trzeba dać odszkodowanie oraz ci, którzy płacą alimenty. Wpadł pijany, który przyniósł mnie do domu po upadku...dałem mu pieniądze.

      W ręku książka "Raj utracony" i "Dialog" oraz relacja z wędrówki Matki ze św. Józefem do Jerozolimy. Na końcu tego dnia Pan pokazał mi Swoją Opiekę, ponieważ jest reforma (powstaje powiat) i zaczyna się praca w nowej placówce.

     Podczas upadku mogłem złamać rękę, wybić sobie zęby lub zgubić protezy. Padłem na kolana przepraszając Pana Jezusa za wszystko i dziękując za Opatrzność...

                                                                                                                  APeeL

 

 

29.12.1998(w) ZA TYCH, KTÓRYCH BYT JEST ZAGROŻONY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 grudzień 1998
Odsłon: 77

     Podczas dyżuru w pogotowiu, po zatruciu alkoholem - z moim upadkiem i przepraszaniem Boga - miałem ładne sny:

- znalazłem się w Warszawie na Starym Mieście, gdzie widziałem pełno pięknych róż 

- natomiast w moim gabinecie lekarskim na szafkach wisiały różańce.

       Przepraszałem Boga Ojca! Popłynie "Anioł Pański"...jakże w upadkach widzimy naszą nędzę! Pojawił się strach o utratę pracy, bo powołują powiat i ma być reforma naszej placówki. Jakby na znak ujrzałem przestraszonego gołąbka przy którym kręcił się kot. Wyjąłem go spod kraty przy oknie i wypuściłem go. Na ten czas w Lublinie lekarze zwolnili się z pogotowia (strajk).

     Przypomniało się trafienie do konającej, która mówiła o towarzyszącym jej lęku. Czekaja nas opłaty, a wielu nie ma pieniędzy...z tego powodu tracą mieszkania. Zapomniano o mojej gratyfikacji za trzydziestolecie pracy (31 grudnia 1998).

     Podczas mojej modlitwy podziękowałem Bogu Ojcu za pomoc, a także temu, który przyprowadził mnie zatrutego do domu! Pocałowałem Twarz Zbawiciela, a z X tomu "Prawdziwego życia w Bogu" padną  do mnie słowa Pana Jezusa: "Ja Jestem. Nigdy cię nie zawiodę, nigdy! Moja miłość jest ponad ludzkie pojmowanie!"

       Przypomniało się słuchanie przed chwilą piosenki: "serca dwa, serduszka małe dwa". Wzrok zatrzymało "Echo Medjugorie" z wizerunkiem Jezusa z Najświętszym Sercem oraz Matki Bożej, która powie, że jej Serce i Syna to Jedno Serce!

     Mam przeczytać litanię do NMP...jako pokutę z zamiarem przystąpienia do spowiedzi. Chwilowo koiła koronka do Miłosierdzia Bożego. Z telewizji popłyną obrazy różnych form zagrożenia bytu:

- wyłączono gaz z powodu awarii z płaczem ludzi

- w Nowej Hucie nie ma wody, ludzie płaczą, ponieważ ścieki odpływają do mieszkań na dole!

- w Szczecinie są domy obok stoczni - wszystko się trzęsie z hukiem do 22:00

- z powodu reformy rodzinie z czworaczkami cofnięto opiekunkę, a babciom siostry PCK

- cukrownie przynoszą straty, niepewny jest los pracowników, ponieważ zakłady będą sprzedawać

- jeszcze zwolnienia z pracy bez odpraw!

      Na Mszy św. padną słowa (1 J 2,3-11): "Po tym zaś poznajemy, że znamy Jezusa, jeżeli zachowujemy Jego przykazania. Kto mówi: Znam Go, a nie zachowuje Jego przykazań, ten jest kłamcą i nie ma w nim prawdy".

    Pan dał natchnienie kapłanowi, który przybył do konfesjonału. Jak wielka to łaska Boga Ojca. Zrozumiesz to, gdy będziesz w mojej sytuacji. Dodatkowo poprosiłem Pana Jezusa, aby mi przebaczył, a przy tym płakałem jak dziecko. Poprosiłem też, aby żona przystąpiła do spowiedzi. Napłynęła radość z powrotu do Pana. Zapamiętaj: Jezus jest zawsze wierny i to do końca.

      Mam wyrównać krzywdę - zbadać chorą siostrę zakonną oraz skończyć moją modlitwę. Nadal będą przepływały obrazy tych, których byt jest zagrożony...

- próba spalenia mieszkania sędziego piłkarskiego

- smutny personel dużego szpitala w Warszawie, z niepewnym bytem, ponieważ powstało dużo zadłużenie

- zagrożenie świadków koronnych

- wzrok zatrzymał program o filmie: "Ojciec Chrzestny"

- górnicy mają zagrożone emerytury, ponieważ prezydent podpisał ustawę kasującą ich uprawnienia.

     W moim przestraszeniu, następnego dnia wzrok zatrzymał "Poemat Boga - Człowieka", który otworzył się na słowach: "Nie trap się żadną myślą. On sam zajmie się twoimi sprawami".

     Tak się stanie, ponieważ dzisiaj uratowałem moją gratyfikację jubileuszową! Rano zadzwoniła kadrowa - w Sylwestra wpłynie na moje konto. Mogło dojść do jej utraty!

                                                                                                                    APeeL

 

  1. 28.12.1998(p) ZA UPADAJĄCYCH I DUSZE TAKICH...
  2. 27.12.1998(n) ZA ALKOHOLIKÓW W FAZIE KRYTYCZNEJ...
  3. 26.12.1998(s) ZA PRAGNĄCYCH DZIECIĘCEJ ŚWIĘTOŚCI...
  4. 25.12.1998(pt) ZA OBRAŻAJĄCYCH NAJŚWIĘTSZE SERCE BOGA OJCA...
  5. 14.07.1998(w) ZA POMAGAJĄCYCH W NAGŁEJ POTRZEBIE...
  6. 13.07.1998(p) ZA PORZĄDKUJĄCYCH BAŁAGAN...
  7. 12.07.1998(n) ZA OCHOTNIKÓW I DUSZE TAKICH...
  8. 11.07.1998(s) ZA NARUSZAJĄCYCH DOBRA INNYCH...
  9. 10.07.1998(pt) ZA WYKONUJĄCYCH ŻMUDNE PRACE...
  10. 09.07.1998(c) ZA TYCH, KTÓRYCH WOLNOŚĆ JEST OGRANICZONA...

Strona 1807 z 2373

  • 1802
  • 1803
  • 1804
  • 1805
  • 1806
  • 1807
  • 1808
  • 1809
  • 1810
  • 1811

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 877  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?