- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 837
W nocy przesunięto czas „do przodu”...minęła już 6.00, a serce zalał smutek z powodu wczorajszego odrzucenia mnie przez żonę. Wzrok zatrzymała figurka Pana Jezusa padającego pod krzyżem z poczuciem, że Zbawiciel jest ze mną.
Mam otworzyć Biblię, gdzie trafiłem na kamieniowanie Szczepana! Dodatkowo napływa, że: „Msza św. o 9.00, a do jej czasu mam się modlić"...dziwne, bo nigdy nie chodzę na tą godzinę.
Dusza zaczęła śpiewać: „jeżeli chcesz Mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień"...łzy zakręciły się w oczach, a zarazem w moim smutku pojawiła się radość Boża...radość ze współcierpienia z Panem Jezusem. Nie wyjaśnię tego przeżycia żadnym językiem, ponieważ to trzeba zaznać osobiście, a jest to Boża łaska!
Podczas odmawiania modlitwy przy „św. Osamotnieniu Pana Jezusa” napłynęła moja sytuacja (obcy wśród swoich), ukamienowanie św. Szczepana oraz cierpienie Pan Jezus w Jerozolimie. Skuliłem się z bólu, moje ciało zesłabło, a w drodze do kościoła dalej wołałem w wielkim bólu do Boga Ojca, bo ta intencja była także za mnie. Pod świątynią dobiegło do mnie słowo o Panu Jezusie...o d r z u c o n y!
Łzy zalewały oczy, a serce ściskał ból przy słowach z Ps 22: „Szydzą ze mnie wszyscy, którzy na mnie patrzą, wykrzywiają wargi i potrząsają głowami /../ zaufał Panu, niech go wyzwoli /../ Sfora psów mnie opadła”...
Nagle ujrzałem, że mam łaskę uczestniczenia i współcierpienia w Bolesnej Męce Zbawiciela, który „nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, lecz /../ uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci". (Flp 2,6-11).
Podczas czytania przez kapłana Ewangelii wg św. Marka o przebiegu Męki Pana Jezusa - w czasie chwili świętej ciszy, gdy klęczeliśmy - w wyobraźni ujrzałem piękny film z tego jednego dnia mojego życia połączonego z obrazami zabijania Zbawiciela!
Przecież ocalenie złego, ale „naszego” Barabasza trwa od tamtego czasu! To symbol, ale zwykli ludzie także dzisiaj są nieświadomi tego, co uczynili tamci w Jerozolimie.
Do Eucharystii podszedłem skulony, padłem na kolana i przeżegnałem się przed i po przyjęciu Ciała Zbawiciela w intencji „odrzuconych przez swoich”. W wielkim bólu wyszedłem z Mszy Św. i szkoda, że nie posłuchałem natchnienia, aby wracać boczną uliczką, bo moje przejście sprawia kłopot, który jest wynikiem mojego oddania podczas służby w jednostce wojskowej...”w nocy i o północy”!
Po powrocie do domu łzy zalały oczy, ponieważ żona włączyła kasetę i bez słowa przytuliliśmy się. Po pewnym czasie trafiam na program telewizyjny, gdzie mały chłopczyk mówił o „wyrzuconych na margines”, w „Gazecie wyborczej” był art. o Lechu Wałęsie odrzuconym przez wszystkich, a z Krakowa płynęła relacja o psie, który przez rok czuwał na trawniku rozjazdu, gdzie zginął jego pan!
Jakże pokazane jest oddaniem i wierność! „Jezu mój! Jezu...jakże trzeba być Tobie wiernym aż do naszej ś m i e r c i!" Wyszedłem skończyć modlitwę, a w serce wpadło pytanie: „czy chciałbyś zamienić swój los”? Nie! Nigdy Ojcze, bo prawdziwa wolność jest tylko z Tobą!
Na ten moment wzrok zatrzymało mocne drzewo o kształcie litery Y. W czasie wołań modlitewnych przeleciał udręczony naród chiński, gdzie z głodu zginęło 20 milionów ludzi! „Boże mój! Boże czemuś Mnie opuścił” powtarzałem to 10 razy, a oderwane gałązki od małych drzewek wskazywały „na ich odrzucenie”.
„O Jezu! Miłości moja bądź uwielbiony i miej miłosierdzie nad odrzuconymi przez swoich. Matko Miłosierdzia módl się nad nimi. Boże, Ojcze Przedwieczny - przyjmij przez Niepokalane Serce NMP - Bolesną Mękę Pana Jezusa za odrzuconych przez swoich”.
Na szczycie tej modlitwy zły kusił piciem alkoholu - to zgubiło mnie już wiele razy! Wyjaśniło się „patrzenie” Pana Jezusa w koronie cierniowej...jako ostrzeżenie! Dodatkowo w „Biblii dla najmłodszych” zwróciła uwagę św. Rana Pana Jezusa w stopie!
W prowadzeniu przez Boga nic nie można przewidzieć. Nigdy nie wiadomo, co wywoła i kiedy łzy w oczach! W ręku mam moje modlitwy, a następnego dnia będzie płakała w gabinecie żona niewidomego, która czyta je mężowi. Zaleciłem mu, aby w różnych lękach prosił Pana Jezusa: My idziemy do szpitala Panie Jezu”!
Ten dzień kończy się słowami, które płyną do mnie ze słuchowiska „Ostatnia Wieczerza”. Zważ jakie cierpienia ma taki sługa Pana Jezusa, który wie, że najważniejsza jest czystość, wierność, stałe dążenie do świętości, porzucenie wszystkiego...
„Przepraszam Panie Jezu i dziękuję za ten dzień”.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 162
W śnie na dyżurze męczyły mnie poty i koszmary, a o 4.00 zostałem pomyłkowe zbudzony przez dyspozytorkę pogotowia. Zważ ile możliwości ma Szatan w dręczeniu człowieka, a muszę być wyspany, ponieważ wyjeżdżam na sympozjum naukowe do W-wy.
Podczas próby zaśnięcia pojawiła się osoba chorej na nowotwór, której twarz zmieniła się demonicznie, a w głowie pojawili się agenci...także z otoczenia. To zły znak wskazujący na atak Szatana. Teraz przemawiam na sympozjum z mądrzeniem się. Pokazanie różnicy na lekarzach bliźniakach; ateiście i katoliku (lekarz-kapłan, który leczy ciało i duszę).
"Dzisiaj wykończę cię”! Szatan nie ukrywa się, ponieważ wiem o jego istnieniu i tutaj kamuflaż jest niepotrzebny. Nawet boję się, ponieważ wyjazd do W-wy zawsze oznacza jakieś ryzyko. Wyświęciłem pomieszczenie i wykonałem wiele krzyżyków na swoim ciele.
Poprosiłem Pana Jezusa, aby dzisiaj był ze mną...w sensie; „My"! Prawie nigdy nie słucham radia samochodowego, a teraz płynie śpiew młodego człowieka o jego wielkiej miłości. Ja wiem, że te słowa są od Pana Jezusa. Nie znam jeszcze przebiegu dnia, ale to oznacza Boży Czas!
Na tylnej szybie samochodu mam wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego. Mijam krzyże i kapliczki, a przypomniał się kolega-lekarz, który wychodził z karetki i zabierał z nich figurki Matki Bożej, które później sprzedawał w W-wie (widzieli go na targowisku). Później ktoś go zamordował (w jego ośrodku zdrowia).
Po dojeździe do Teatru Wielkiego Bóg-Ojciec pokazał mi elementy Nieba na ziemi. Przy drzwiach nas witano, obdarowano torbą pełną leków i książką. Pięknie, czysto, sprawdzają listy i każdego o z n a k o w u j ą (przypięto mi zielony znak). Gala, płynie muzyka, a wszyscy są szczęśliwi, witają się, całują wpadając sobie w ramiona po latach!
Moje serce - w tej radości – zalał ból Pana Jezusa; "dlaczego ludzie nie wierzą w Niebo?” Ja sam prosiłem Ciebie, Panie Jezu o odpoczynek...dziękuję, przecież wszystko jest w Twojej mocy! Płynie koncert fortepianowy, a moje serce znalazło się blisko Boga Ojca!
Nie jest łatwo dostać się do Nieba. Na wykładzie z twarzą w dłoniach wołałem; "Ojcze mój! Dobry Boże! Panie mojego serca i mojej duszy. Panie wszystkiego...także mojej woli. Wszystko nam pokazujesz, ale oczy Twoich dzieci są ślepe, serca-puste, a dusze zajęte tym światem. Dziękuję Ojcze za to dzisiejsze szkolenie."
W bólu zacząłem moją modlitwę w intencji tych, którzy nie pragną powrotu do Ojca Prawdziwego. W drodze powrotnej trafiłem do kościoła św. Krzyża, gdzie kupiłem kasety z pięknie nagraną modlitwą różańcową oraz podarunek dla żony. W W-wie pożegnało mnie oberwanie chmury i było mi nijako, bo nie zabrałem dwóch zmoczonych chłopców.
Teraz biegniemy z żoną na Mszę św. a ja kończę modlitwę. W tym czasie lud śpiewa o tych, którzy niosą krzyż Pana Jezusa. W czytaniach jest obietnica dla narodu wybranego; „Uwolnię ich od wszystkich ich wiarołomności...oczyszczę ich i będą moim ludem. Ja zaś będę ich Bogiem /../ będą mieć jednego Pasterza i żyć będą według moich praw, i moje przykazania zachowywać będą i wypełniać /../ zawrę z nimi /../ wiekuiste przymierze /../."
Serce i duszę poruszyły słowa kapłana z modlitwy Eucharystycznej; "Ty stworzyłeś człowieka na obraz i podobieństwo Swoje i powierzyłeś mu cały świat, aby służąc Tobie samemu jako Stwórcy rządził wszelkim stworzeniem.”
Eucharystia w intencji tych, którzy nie pragną wrócić do Boga Ojca. Przy tym serce zalała odpowiedzialności za moich braci ziemskich. „Ojcze przebacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”. Towarzysze są podenerwowani wyjazdem „wroga ludu”, a właśnie Wałęsa przestaje podpierać lewą nogę, a cóż ja mam do tego? W domu włączyłem kasetę z której popłynie piosenka; "Mój Mistrzu”, a łzy zaleją oczy.
Dzień zakończy się atakiem Szatana; syn przyprowadzi koleżankę, trafię na bestialski film „Orzeł wylądował” podczas którego pojękiwałem "Jezu! Jezu!", żona obraziła się z powodu wzywania Imienia Pana Boga nadaremnie, a dodatkowo przywiozłem jej nietrafiony prezent...
Tak zmieszało się Niebo z ziemią...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 161
Zobacz jak Pan Bóg prowadzi teraz i na wieki, bo dzisiaj (12 marca 2014 roku) mam podaną intencję: za sługi Boże i pasuje opracowanie w/w zapisu.
W śnie kończyłem budowę pięknego domu, ale skąd wziąć pieniądze? Wycinałem też karpy starego drzewa i ujrzałem „żywe” pędy, odrosty. Wówczas pytałem sam siebie: jaka to symbolika? Pan wszystko wyjaśnił po 20 latach!
Zbudzono mnie przed 6.00 i wiem, że mam być w Domu Pana, bo wczoraj uzyskałem czystość poprzez spowiedź. Wolno dochodziłem do siebie i odmawiając „Anioł Pański" trafiłem na kobiety śpiewające „Godzinki”, a „spojrzała” na mnie figurka Matki Bożej z ołtarza głównego.
Mój ulubiony prorok Izajasz (Iz7,10-14) przekazuje od Boga, że Panna pocznie i porodzi Syna i nazwie go imieniem Emmanuel, albowiem Bóg jest z nami.
Teraz zrozumiałem dlaczego Pan wczoraj zaprosił mnie do Sakramentu Pojednania, bo Matka Boża Niepokalanie Poczęta przeżyła całe życie w czystości. Św. Józef musiał też zachować czystość, a byli małżeństwem. To wzór dla nas, dla każdego małżeństwa, ponieważ wstrzemięźliwość jest źle widziana, bo wokół panuje kult seksu.
Psalmista wołał (Ps 40): Radością jest dla mnie pełnić Twoją Wolę, mój Boże”...tak jest naprawdę! Przecież Pan Jezus czynił to od początku Swojej Bożej misji aż do męczeńskiej śmierci. W Ewangelii płynęły słowa zwiastowania, a z teczki „wyjął się” wizerunek Matki z modlitwą „Zdrowaś Maryjo”.
Skulony, malutki czekałem na kolanach na Pana Jezusa. Eucharystia była w intencji tego dnia z napływem postaci świętych. Wolny dzień, bo z żoną jesteśmy pod wrażeniem wczorajszego spotkania z Vassulą.
Nie wiem dlaczego "patrzył" Pan Jezus w koronie, ale po czasie przeczytam słowa prośby „o okazywanie Mu czułości”. To jest zrozumiała i często całuję wizerunek Pana Jezusa z Całunu, a z pragnienia serca wszędzie daję świadectwo wiary.
Na dyżurze w pogotowiu o 15.00 popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, a na dalekim wyjeździe zacznę moje modlitwy. Trafię do pochylonej staruszki żartującej o chłopach! Nawet zwróciłem jej uwagę, bo to piątek i czas drogi krzyżowej. Dalej wołałem podczas transportu chorej do szpitala.
Miałem pragnienie zapalenia lampki pod krzyżem, a podczas odmawiania cz. chwalebnej różańca (przy „Wniebowstąpieniu”) znalazłem się w niepozornym domu, gdzie mieszkanie zawierało elementy Nieba...wszystko było piękne, jasne i czyste, ława z ustawianymi ozdobami, a na ścianie znajdował się wielki obraz „Ostatniej Wieczerzy”.
Umęczony podziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień i padłem w państwowe łóżko już o 21.30, a ukojenie dał obraz Pana Jezusa Miłosiernego oświetlany lampą zewnętrzną bujającą się na wietrze…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 492
Zbudziłem się sam, a to oznacza wyspanie się...tak jak dzisiaj (19.11.2019)! Za oknem hulał wiatr, szaro, bujają się lampy przy pobliskiej fabryce dające piękne cienie w pokoju. Napłynęła dusza dobrego ojca i jego narzędzia pracy (stolarnia).
Przeżegnałem się 3 razy wodą święconą oraz wykonałem krzyżyki na moim ciele. Padłem na kolana i odmówiłem zaległy różanie Pana Jezusa z wołaniem za kapłanów i specjalnie służących Panu Jezusowi, ponieważ jadę na spotkanie z Vassulą Ryden. Zawołałem; Ojcze! proszę Cię o prowadzenie i ochronę, a serce zalał wielki pokój. Wolno płynie wołanie „za rodzinę”, w Niebie nie ma pośpiechu (wieczność).
Zawołałem za wszystkich zmarłych z mojej rodziny (wg uznania w Królestwie Bożym) w tym za rodziców chrzestnych (ludzi interesu), za matkę ziemską, moją żonę, aby Pan dał jej błogosławieństwo i zabranie z Sakramentem namaszczenie chorych...jeszcze brat.
Przecież ja za nich odpowiadam. Przepływa ją ich rodziny oraz bliskość serc wszystkich. Nie wyjaśnię tego naszym językiem. W tym momencie ujrzałem prowadzenie modlitewne, bo zeszło się wczorajsze wołanie za specjalnie służących Panu Jezusowi oraz za rodzinę. Dlatego będę na dwóch Mszach św.!
Pędzę do Domu Pana na 6.30, a w sercu obraz przynoszenia mnie na noszach na codzienną Eucharystię, bo nie mogę już żyć bez Pana Jezusa. Po chwilce rodzina przyprowadzi człapiącego dziadka, a kapłan w modlitwach zawoła za rodzinę, bo mamy Rok Rodzin!
Padną słowa (Rdz 17,3-9) o przymierzu Boga z Abrahamem, a w moje serce wpadnie prośba; „abym był Bogiem twoim”, a łzy popłyną po twarzy. Cały skulony płaczę przy słowach Ps 105. „Rozważajcie o Panu, szukajcie Jego Oblicza, pamiętajcie o cudach, Jego znakach i o wyrokach ust Jego.”
Natomiast Pan Jezus w Ew (J 8,51-59) mówił do Żydów; „wy Go nie znacie, ja Go jednak znam”. Każde Słowo Zbawiciela zalewało moją duszę, a wszystkiego dopełniła pieśń; "Nie zaznał spokoju od pojmania aż do śmierci, z Jego śmierci trysnęło życie.”
Cóż oznaczają moje udręki (inwigilacja)? Przecież Pań daje mi odczuć wyobcowanie wśród swoich! Przed Eucharystią padłem na kolana z prośba o uzdrowienie i nawrócenie córki, której zawsze wszystko układało się po modlitwie).
Proszę też za żonę, matkę ziemską oraz rodziców chrzestnych, dusze zmarłych i rodzeństwo. Wprost jestem powalony w ciele, a Zły w tym stanie podsuwa obraz współżycia z żoną!
Wychodzę, a
- ktoś długo całuje Pana Jezusa ”Jezu! Jezu! Jezu!"
- idzie też niewidomy staruszek,który codziennie przychodzi do Pana!
Pan wprost pokazuje mi Swoją rodzinę z zatrzymaniem wzroku na figurach czterech Ewangelistów! Słudzy pana ziemskiego już są w akcji. Na pewno ich decydenci uważają, że udaję wiernego Bogu, bo w tym są ćwiczeni.
Gdybyś raz zobaczył ich „świętego” podczas klęczenia. Żaden mistyk tak nie czyni! Nie mam we mnie niechęci w sercu, ale boleję nad zgubą, tak wielkiej liczby dusz ludzkich! Okupant zniewolił Polaków doszczętnie...można powiedzieć, że mamy samych „władków” (tak nazywam ludzi z władzy ludowej), którzy śledzą nawet własne matki...oczywiście, że dla jej dobra!
Zasadą bolszewików jest nasyłanie żony lub męża...zważ na tragedię ujawnienia tego! Jakże przykre jest ranienie przez najbliższych. Przenieś to na kapłana lub zakonnicę...namaszczone sługi Boga.
Napływa, abym w pracy nie gadał (rozpraszał się), ale było tylko kilka kart chorobowych. To była pułapka, bo wg słów Matki Bożej Pokoju z Medziugorie; „Dokądkolwiek pójdę, a Syn mój wraz ze mną, przychodzi też w ślad za mną Szatan".
Pracuję błyskawicznie...nawet jedna babuszka pocałowała mnie, bo nie chciałem zapłaty, a odrzuconą przez kolegę (skrwawioną) skierowałem do innego szpitala. Chorzy napływali, a około dziesięciu było nasłanych...mimo ulewy i wiatru. podczas ulewy i wiatru było około dziesięciu.
Około 14.00 chciało się płakać, a w tym momencie proszą z pogotowia, aby jechać do chorej z dusznością nie ma innego lekarza (zrobili ze mnie „zapchaj dziurę”). Nie masz dyżuru, nie pojedziesz, ktoś umrze i będziesz chodził po sądach. Odmówiłem, ale to była tylko próba (wszystko wyjaśniło się). Zobacz wiernego Bogu, który wybiera przyjemność duchową zamiast pomóc choremu w potrzebie!
Pędzimy z żoną na spotkani z Vassulą, gdzie miałem zaproszenie do spowiedzi. Przełamałem się i kapłanowi powiedziałem o mojej łasce wiary, prowadzeniu zapisków pokazujących dojście do Boga z ujrzeniem zguby większości, lekceważeniu Szatana ze służeniem temu władcy ziemskiemu.
Nie zaznam już ukojenia aż do śmierci. Mojego krzyża nie mogę porzucić. Żałowałem za niecheć do prześladowców, a radość zalała serce. Na stoisku z „Prawdziwym życiem w Bogu” Pan Jezus powiedział do mnie (1 tom, str. 345); „czy, widzisz wszystkie te dusze" (czekających do spowiedzi)?
Z megafonu kapłan wzywa lekarza...w kościele ktoś ciężko zasłabł a ja wiem, że to druga próba dzisiejszego dnia. Biegnę z całych sił, ale tam już była karetka z lekarzem. Przed Eucharystią ponownie wołałem za wszystkich z mojej rodziny!
Teraz płaczę w czasie rozpoczynającego się spotkania, gdzie opiekun duchowy Vassuli udawania jej prostotę i głoszenie Prawdy zgodnej z dogmatami oraz głębią nauki teologicznej.
Z całego wystąpienia Vassuli moje serce rozrywał przekaz jej spotkania z Ojcem Prawdziwym, który jest Osobą Świętą i niezwykle delikatną. Ja to wiem i przebieg dzisiejszego dnia dał mi tą łączność. Kręciłem głową z zadziwienia, ponieważ wskazywała na wolne odmawianie „Ojcze nasz” (czytaj; z całego serca i duszy). Ponadto wiele razy prosiłem i będę prosił kapłanów, aby formuły modlitewne w czasie konsekracji wypowiadali wolno i z namaszczeniem!
Jakże chciałbym tam trwać, ale musiałem wracać z umęczoną i przestraszoną pogoda żonę!„Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten piękny dzień mojego życia”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 852
Napływa, aby przeczytać zdania w „Prawdziwym Życiu w Bogu”, gdzie Matka Najświętsza prosi o naszą trzeźwość, pokorę, modlitwy, posłuszeństwo i prowadzenie życia pełnego adoracji, a „wówczas usłyszycie Kroki Miłości" (Boga).
Ja wiem o tym i staram się żyć tak, jakby Ojciec był przy mnie, ale dzisiaj czuję obecność Matki Pana Jezusa. Jak wypowiedzieć ci stan mojego serca, a to dopiero czas na „Anioł Pański”! Jakby dla mnie z radia płynie piosenka o pijaku.
To przecież skrót mojego nędznego życia...nawet „patrzył” smutny Pan Jezus, a łzy zalewały moje oczy. Zrozumiałem, że sprawiły to modlitwy żony, która wymodliła u Mateczki Najświętszej moje nawrócenie.
Pan Jezus widział moją zgubę i nic nie mógł uczynić, ponieważ w środku byłem pusty! Napłynęły wyrzuty sumienia: „Jezu mój! proszę Cię, pocieszaj zawsze moją żonę, a jej smutki przelewaj na mnie...do mojego końca”! Popłakałem się myśląc, że ten dzień jest w intencji pijaków...
Po zatrzymaniu wzroku („spojrzeniu") Pana Jezusa padającego pod krzyżem...padłem na kolana i skończyłem moją modlitwę z drogą krzyżową aż do koronki do pięciu św. Pana Jezusa: „za zestarzałych w przewrotności” (z 21 marca 1994)...aż 10 razy powtarzam „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.
Żadnym językiem nie wypowiesz mojego bolesnego uniesienia. Wróciła litania do Boga Ojca, którą pragnę ułożyć: „Sprawiedliwy Ojcze...Dobry Władco...Królu Serc i dusz naszych. Boże mój! Boże!"
W czytaniach (Dn 3,14-20,91-92,95)...trzech młodzieńców oddaje swoje życie, nie chcieli oddać pokłonu bożkowi króla Nabuchodonozora, który wrzucił ich do pieca.
Pan Jezus w Ew (J8,31-42) mówił: „Każdy, kto popełnia grzech jest niewolnikiem grzechu.” Przepłynęły moje wyczyny, a to jest intencja modlitewna dnia. Dzisiaj trwała pełna gotowość „towarzyszy”, bo dużo pisałem, nawet w kościele. Trudno jest zapamiętać przeżycia duchowe, które przepływają w nagłych błyskach!
W pracy spotkała mnie radość, bo zastałem mało pacjentów, a ponadto falami napływała słodycz i miłość Boża, które rozpierały serce i przekładały się na miłość do ludzi. Chwilami musiałem wzdychać: „Jezu! Jezu mój!”, a niesienie pomocy sprawiało wielką radość. Z doświadczenia wiedziałem, że to zwiastuje ciężką pracę z przekazywaniem porad duchowych różnym ludziom:
- staruszkom pracoholikom na gospodarstwach rolnych
- chwalącym śmierć nagłą...często bojącym się kapłana, bo Wiatyk oznacza śmierć!
- zafascynowanym poprzednim systemem...całkowicie demonicznym!
Ludzie biegną tam, gdzie dają, a wielu nie układają się interesy. Niektórzy starają się obdarowywać (przekupywać), ale to wywołuje wstręt, ponieważ tracę czystość, a to dzień „za niewolników grzechu”. Pan zna moje serce i wie, że pragnę tylko pomagać!
Obdarowałem żonę z okazji jej urodzin i "od niej" zapaliłem lampki pod krzyżem Zbawiciela oraz postawiłem koszyczek z kwiatami. Po tym patrzyłem na figurę Pana Jezusa, a radość zalewała serce...cieszyliśmy się razem z Synem Boga!
Dzisiaj mamy dzień postu dla Matki Bożej w intencji pokoju na świecie. Ja tak rzadko oglądam filmy, a teraz z zainteresowaniem śledzę amerykański serial "Sprawy Rossie o Nell” (prokuratorki) i nagle uświadomiłem jak wiele grzechów przepływa w telewizji i to już od dziennika o 19.30!
A są to: morderstwa, zamieszki braci przeciw braciom, czekanie w zasadzce, igranie ze zdrowiem dla chwały ziemskiej („spirale śmierci”), zamach bombowy na samolot, zabór dóbr kultury, przemoc wojenna, zagarnięcie darów, zbrodnicza eutanazja, kradzież przy prywatyzacji banku...były mistrz sportowy handluje kradzionymi samochodami, szefem fundacji dla dzieci jest homoseksualista, a znany bokser alfonsem.
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień...za ukazanie mi nieskończoności naszej grzeszności”!
APEL
- 22.03.1994(w) ZA POSŁANYCH
- 21.03.1994(p) ZA ZESTARZAŁYCH W PRZEWROTNOŚCI
- 20.03.1994(n) ZA UWIEDZIONYCH PRZEZ BOGA
- 19.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY BOGU MÓWIĄ NIE...
- 18.03.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KOCHAJĄ PANA JEZUSA
- 17.03.1994(c) ZA ODMAWIAJĄCYCH POMOCY BOŻEJ
- 16.03.1994(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NEGUJĄ ISTNIENIE KRÓLESTWA BOŻEGO
- 15.03.1994(w) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA
- 14.03.1994(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH ODKUPIENIE
- 13.03.1994(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ SZATANA