Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

05.01.1996(pt)  ZA TYCH, KTÓRYM BRAK BOGA OJCA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 05 styczeń 1996
Odsłon: 246

      Obudziłem się skacowany, a Zły kusił wolnym dniem. Z serca pełnego rozpaczy zawołałem: "Ojcze! Abba! Przepraszam Tato, tak mi przykro. Przyjmij Ojcze ten dzień - muszę to odrobić! Ojcze! Och! Ojcze!"

     Podczas wchodzenia na chór padły słowa rozpoczynające misterium jakim jest Msza św! Przeprosiłem Matkę Najświętszą Wspomożenia Wiernych za pity alkohol w dniu ofiarowanym za "trupy duchowe"! To nędza duchowa, bo Szatan oszukuje każdego na swój sposób, według jego słabości: zdrowej babci wmawia chorobę i  ostrzega przed zimnem, aby nie chodziła na codzienną Mszę świętą poranną! Mnie dręczy w czasie ścisłego postu (w środy i piątki), a w następnych dniach przeszkadza w posiłkach! Przypomniał się grzech pierworodny Adama i Ewy.

     Od Ołtarza św. padną słowa (1 J 3, 11-21) o tym, że świat nas nienawidzi, bo "przeszliśmy ze śmierci do życia, bo (...) nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą!"

    Psalmista wołał (w Ps 100, 1-5): Niech cała ziemia śpiewa swemu Panu... 

"Wykrzykujcie na cześć Pana, wszystkie ziemie...
Służcie Panu z weselem, stawajcie przed obliczem Pana z okrzykami radości (...) chwalcie i błogosławcie Jego imię".

     Natomiast Natanael rozpoznał Zbawiciela (Ewangelia: J 1, 43-51): "Rabbi, Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś Królem Izraela!"

    W pracy spotkała mnie udręka, serce miałem puste z brakiem  poczucia obecności Boga Ojca, a to jest wielkie cierpienie, które Pan Jezus wyraził na krzyżu: "Boże, mój Boże! Czemuś Mnie opuścił". Wyrazi to też późniejszy płacz młodej dziewczyny po śmierci ojca (ateisty). Właśnie przyśnił się przyznał do błędu, że "śmierć to koniec"!

    Praca trwała do 15:00 z chwilką radości, bo firma farmaceutyczna obdarowała mnie lekami (dla chorych). Na zakończenie pracy z radia popłynie piosenka: "Czerwone tango" ze słowami: "my bez siebie nie możemy żyć". Popłakałem się jak dziecko, łzy płynęły po twarzy, a serce zawołało: "Ojcze mój! Nie mogę już żyć bez Ciebie! Tato! Ojcze Najświętszy przepraszam za wczorajszy dzień i za sprawioną Ci przykrość! Tato! Tato! Tatusiu! Przebacz!"

     Wracałem do domu noga za nogą odmawiając koronkę do Miłosierdzia Bożego "za tych, którzy nie potrafią żyć bez Boga Ojca". Na ten czas na chodniku natknąłem się na znajomego, który zesłabł po alkoholu. Podniosłem go i poszedł do domu. Pan sprawił, że na kalendarzu przeczytałem urywek PS 32: "Upadł, to nie będzie leżał, bo rękę jego Pan podtrzymuje". To było do mnie, bo podobnie upadłem!

    Kupiony "Super express" otworzył się informacji o ojcu, który dokonał aktu samospalenia po zabraniu synka przez żonę! W smutku zacząłem grać na akordeonie: "O! Panie szukam Cię i wciąż mi Ciebie brak".

    Pojawił się pokój w sercu, skończyłem moją modlitwę w intencji tych, którym brak Boga Ojca z prośbą o miłosierdzie dla nich.

            Podziękowałem za ten dzień...

                                                                                                                               APeeL

04.01.1996(c) ZA TRUPY DUCHOWE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 styczeń 1996
Odsłon: 253

04.01.1996(c) ZA TRUPY DUCHOWE...

      Zrywają na Mszę świętą o 6:30: "czy mam wziąć wolny dzień"? Wzrok zatrzymał czwarty tom (str. 199) "Prawdziwego Życia w Bogu" oraz "Dziennik pisany nocą" Herlinga-Grudzińskiego z informacją o Nikołaju Gogolu, który napisał "Martwe dusze" (11.05.1971). Tam chodziło o chłopów, którzy zmarli, a figurowali na listach i właściciele musieli płacić za nich podatki.

    W przenośni poznałem intencję modlitewną tego dnia. Przepłynęły osoby znajomych, starzejących się w bezbożności, zdrajców narodu z SLD, żyjących seksem, itd. Na ten czas żonie śniło się, że umarłem!

    Podczas przejazdu do kościoła młody człowiek śpiewał o brutalnym seksie, wzrok zatrzymały klepsydry, a pod krzyżem mówiłem do ledwie idącej babci, aby prosiła o śmierć dobrą (z Sakramentem Namaszczenia Chorych) i wprowadziłem ją po schodach do świątyni.  

    Od Ołtarza św. popłynęły słowa...

Św. Jana Apostoła (1 J 3,7-10)

    "Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu (...) Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła (...) Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy (...) Dzięki temu można rozpoznać dzieci Boga i dzieci diabła (...)".

Psalmista w Ps 98, 1.7-9 głosił chwałę Zbawiciela

"Niech szumi morze i wszystko, co w nim żyje, krąg ziemi i jego mieszkańcy.
Rzeki niech klaszczą w dłonie, góry niech razem wołają z radości"...

Natomiast w Ewangelii (J 1,35-42) Jan Chrzciciel "gdy zobaczył przechodzącego Jezusa" rzekł do swoich uczniów: "Oto Baranek Boży". Po odnalezieniu Mesjasza - to znaczy: Chrystusa rozpoczęło się gromadzenie przyszłych Apostołów.

    Moje serce nagle skruszało, a oczy zalały łzy z prośbą do apostoła Andrzeja o opiekę, wspomożenie i pomoc. Po Eucharystii w intencji tego dnia wołałem: "Och! Ojcze mój! Tato! Jezu! Matko! Apostole Andrzeju! Och! Jezu, Jezu, Jezu. Ojcze! Niech mój dom stanie się Twoją Świątynią". Ten krzyk to działanie Ducha Świętego, ponieważ nigdy nie wpadłem na taki pomysł. Słodycz zalała usta, a dusza wpadła w ekstazę, której nie można opisać! Później z TVP1 padnie słowo "świątynia".

     Podczas wejścia do przychodni "zaatakował" mnie starający się o pierwszą grupę inwalidzką (tacy wymagają opieki), a później trwał nawał pacjentów, nawet nie mogłem zrobić sobie kawy. Prawie chciało się się płakać: "Jezus zmiłuj się"! Zapomniałem, że ten dzień ofiarowałem Stwórcy!

    Nagle wniesiono do gabinetu zatrutych czadem w autobusie (członków chóru)! Dziewczyna była "lejąca się", a młody chłopak miał krwioplucie, osłabienie ogólne i ból głowy!

   Szybko, szybko...zastrzyki, tlen z transportem do szpitala! Zezłościłem się, że tych ludzi skierowano do mnie, bo w tym czasie kolega w pogotowiu odpoczywał. Myśli uciekły do lekarzy w Sarajewie, cóż wobec nich oznaczają moje kłopoty.

     Teraz babuszka opowiada o obrazku Mateczki Najświętszej, który odnawia się! Ja wiem, że są Cuda Pana, które spotykam każdego dnia, ale mnie są niepotrzebne, ponieważ największym jest Eucharystia! Zaleciłem jej codzienne uczestnictwo w Mszy św.!

    Nie widać końca nawału, a właśnie zgłoszono wezwanie do babuszki która zmarła w odległej wiosce. Niedawno byłem tam dwa razy. W mojej wątpliwości - czy mam tam jechać - chwyciłem twarz w dłonie z zawołaniem: "Panie Jezu! Jezu!! Zmiłuj się nade mną!"

    Napłynęło natchnienie, aby wydać kartę zgonu, bo oni są w wielkim kłopocie! Złamałem prawo, a z drugiej strony pogotowie nie jeździ do zgonów. Na ten moment inna starowinka powiedziała, że do Pana Jezusa trzeba przychodzić w każdej sprawie.

    Podczas zapisywania tego świadectwa wiary z telewizora "sypał się" trup (scena uderzenia o ścianę i duszonie), bo świat lubi zbrodnie, złość, nienawiść...z tego właśnie żyją mass-media!

    Natomiast zamykają noclegownie dla bezdomnych...dla chodzących trupów (alkoholików, narkomanów i pozbawionych dachu nad głową, itd.). Pokazano narkomana, który ledwie mówił (20 lat) - zabitego przez narkotyki!

    Ciało pragnie używania (tego życia, sławy, forsy, młodości i piękna), a dusza wyrzeczeń, postów, prawdy i sprawiedliwości z odrzuceniem tego życia. Każdy kto poznał istnienie Boga Ojca wie o co chodzi!

    Pan ukazuje: trupa fizycznego i trupa duchowego. Człowiek piękny, a to trup duchowy. Ciało i dusza to dwie przeciwności, co jest dla mnie jasne. Dla takich na marne poszła ofiara, którą ze Swojego Życia złożył Pan Jezus...

    Prosiłem Boga, aby mój dom stał się Jego Świątynią, a przed pisaniem upadł wizerunek Mateczki Najświętszej i rozbił się na kawałki oraz trzasła żarówka w żyrandolu! Chodziło o to, że nie wolno zapraszać Najświętszego Ojca i pić alkoholu!

                                                                                                                      APeeL

03.01.1996(ś)  ZA CZEKAJĄCYCH NA ODWIEDZINY PANA JEZUSA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 styczeń 1996
Odsłon: 288

 

Wizyta duszpasterska

    Napłynęło zaproszenie na Mszę świętą o 6:30, ale ciało ciągnęło łóżko. Demon natychmiast wykorzystał moje zapomnienie, bo wieczorem ma odwiedzić nas kapłan. Sam zobacz, co czyni z nami upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji w czynieniu zła.

   Napłynęło poczucie zła jakie wywołuje przekupność z obdarowywaniem mnie przez ludzi interesownych. Odmówiłem w tej intencji "św. Osamotnienie Pana Jezusa", a później wołałem: "Tato! Tatusiu! Proszę Cię o pomoc w mojej pracy. Ja pragnę czystości, ale znam też  pragnienie wdzięczności. Ojcze! Strzeż mnie jak Swojej własności!"

    Na Mszy świętej było 7-u wiernych. Każde słowo kapłana wywoływało moje wzdychanie do Ojca Najświętszego i Świętego Jana Apostoła. Od Ołtarza św. popłynęły czytania...

1 J2,29-3,6

  Ten kto "postępuje sprawiedliwie, pochodzi" od Boga Ojca. "Popatrzcie, jaką miłością obdarzył nas Ojciec: zostaliśmy nazwani dziećmi Bożymi (...)"...

Ps 98,1.3-6: "Ujrzały wszystkie krańce ziemi zbawienie Boga naszego"...

Św. Jan Chrzciciel (Ewangelia: J 1,29-34) na widok Jezusa rzekł: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (...) On się objawił Izraelowi. (...) Ja to ujrzałem i daję świadectwo, że On jest Synem Bożym".

    Podczas wołania do Boga Ojca napłynęła Jego bliskość, a z serca wyrwało się: "Ojcze! Tato! Na Twoje Święte Ręce składam tę Eucharystię w intencją tego dnia. Niech będzie wg Twojej Woli".

    Padłem na kolana, a serce i dusza zostały zalane Ciałem Pana Jezusa! Nie ma słów do przekazania tego. W przychodni było tylko kilku chorych z niespodzianką...dzisiaj nie będzie kolegi. Pan przysłał dwoje potrzebujących, ale dałem im tylko na leki. Obcym dawałem zaświadczenia do swoich lekarzy (w sprawie zwolnień lekarskich).

    Dopiero o 15:00 - w czasie koronki do Miłosierdzia Bożego - przypomniałem sobie, że ten dzień przekazałem Bogu Ojcu. W tym czasie na korytarzu wzrok zatrzymała gazeta z tytułem "Przyjaciółka", a pismo, które otrzymałem z fundacji Obrońców Życia miało obrazy dzieci od poczęcia. Przypomniał się telefon od syna, który zapytał: ojciec?

    Natomiast "Poemat Boga-Ojca" otworzył się na słowach: "Przyjdź, przyjdź do Mnie, a ja stanę się twoim Pasterzem"! Jeszcze wizyta u staruszki i czekamy na kapłana. Ból zalał serce, ponieważ moja modlitwa popłynie "za czekających na ojca".

    Przeczytałem słowa Jana Pawła II o Mszy świętej, która jest centrum jego życia ze świadomością, że przy Ołtarzu uczestniczy w liturgii "in persone Christi" (w imieniu Jezusa), a ja to wiem.

    To jest Misterium z Cudem Ostatnim, która jest Eucharystia. Wróciły słowa Pana Jezusa do niemieckiej mistyczki (Justyny Klotz 1888-1984) o potrzebie ratowania dusz kapłańskich! Na zakończenie wizyty duszpasterskiej kapłan wręczył mi obrazek Pana Jezusa Dobrego Pasterza!

            Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień...

                                                                                                                       APeeL

 

 

 

02.01.1996(w) ZA ŁAMIĄCYCH PRAWA...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 styczeń 1996
Odsłon: 266

 

    Trwa wczorajszy dyżur w pogotowiu na którym w nocy jedziemy do zatrzymania moczu. Nie lubią cewnikować pierwszy raz. Wówczas zawsze podaję zastrzyk (papawerynę, pyralginę oraz fenactil)...w połowie przypadków nie trzeba zakładać cewnika. Jeszcze młody facet któremu niepotrzebnie podano czopek z atropinę. Podczas powrotu słuchałem w radiu 

- o przestępczości wśród policjantów...to prawo wspólnoty pierwotnej!

- mafia wśród celników (przemyt alkoholu i samochodów)

- ja po alkoholu na dyżurze

- przepłynęli grzeszący kapłani...

    Przepraszałem za moje grzechy, a łzy zalewały oczy. Później w telewizji będę oglądał napad na bank! Pieniądze to straszna broń Szatana, a ich symbolem jest złoto.

    Bóg Ojciec dał prawo narodowi wybranemu, a my podobne ustalamy dla siebie i też nie przestrzegamy! W tym jest grzeszna wolność: zabijania nienarodzonych!

    W śnie ujrzałem duży zegar z godziną 7:25 i tak będzie po zerwaniu się, a to czas wyjścia do przychodni na piętrze. Trafiłem na wielki nawał chorych, bo wielu postanawia leczyć się od nowego roku.

    Na ten czas trafił się chłopak z poprawczaka! Mówiłem mu o tym, że Bóg odczytuje każdą jego myśli i od tej chwilki większa jest jego odpowiedzialność.

    W tym czasie byłem pełen złości z powodu wykończenia w pracy...prawie padałem mając jeszcze do załatwienia wizytę oraz stwierdzenia zgonu! Wielu chorych przybywało z podarunkami (utrata czystości) i to po zwolnienia lekarskie!

    Około południa napływało ciepło w okolicy splotu słonecznego, pokój oraz słodycz odczuwana także w ustach. Wówczas jeszcze nie wiedziałem (przepisuję to 18 lutego 2023 roku), że było to działanie Ducha Świętego!

    Z radia popłynie informacja o kontaktach Oleksego z przedstawicielem KGB, którego bronił i mówił o stosunkach przyjacielskich! Podczas obiadu żona mówiła o mafii polsko-włoskiej. Pokazano potrąconego przez kierowcę.

    Ja uczestniczę w łamaniu praw bolszewickich, ale prawo tworzono specjalnie restrykcyjne, a zarazem pełne wykrętów "dla tych, co z nami"...tak też zostało dotychczas, bo towarzysze zasiedzieli się na stanowiskach. W tej intencji tego dnia przyjąłem Eucharystię!

   W telewizyjnej „rewizji nadzwyczajnej” będzie rozmowa z obrońcą z urzędu Jerzym Meringiem, który uczestniczył w pracy zbrodniczego wymiaru sprawiedliwości (systemu NKWD). Ci ludzie mają świadomości, że dalej uczestniczą w utrwalaniu władzy ludowej czyli w zbrodni. Wróciła także sprawa obecnego prezydenta ("magistra").

    Zobacz ile jest możliwości łamania prawa...ustanowionego przez ludzi! Pokazano też relację z polowania na ptaka pod ochroną. Za to grozi kara do trzech lat więzienia, ale wśród "myśliwych" nie ma normalnych Polaków.

    Dalej trwał serial, bo w relacjach reporterów pokażą...

- szpital oddający w dzierżawę kostnicę i kaplicę zakładom pogrzebowym z grasującymi wśród umierających!

- obcokrajowcy, przestępcy; potrącił i zabił dziewczynkę, ale uciekł bez paszportu

- usunięto dyrektora przez wojewodę, ale jego zwolennicy protestują, a tak jest dotychczas, gdy napada się na kogoś ze związku bratniego

- prawy policjant jest szykanowany jako czarna owca i nie może uzyskać pracy

- podobnie jest z takim pracownikiem więziennictwa...usunięty, ponieważ wskazywał na nieprawidłowości

- zgon szpitalu...głoszono dopiero po 14 godzinach, a według przepisów trzeba zgłaszać natychmiast. Przy tym fałszowano dokumentację, ponieważ chora zmarła z powodu krwotoku pooperacyjnego. Ilu wydaje akty zgonu pacjenta bez oglądania zwłok (pokusa zarobku)...

   Pobiegłem na Mszę świętą wieczorną, ale serce miałem puste, byłem jakby obserwatorem, a nie uczestnikiem spotkania z Panem Jezusem. Ponadto nie byłem czysty (datki). W tym czasie napływały obrazy mojego łamania prawa!

   Wydawałem zwolnienia z wcześniejszą datą, także bez widzenia pacjenta...męża naszej pracownicy. Za ten jeden dzień należy się więzienie! Zobacz naszą nędzę. Ja wiem o tym, ale Pan zna moje serce (chciałem jemu i jej pomóc).

    Ponadto zawierzyłem to grzeszne postępowanie ochronie Pana. Napłynął obraz Zbawiciela, który pomógł na weselu, gdy zabrakło wina. Przecież ktoś mógłby upić się. Zobacz przewrotność w ocenie własnej osoby...zdziwiłem się czytaniami:

    1 J 2,22-28 "Któż zaś jest kłamcą, jeśli nie ten, kto zaprzecza, że Jezus jest Mesjaszem? Ten właśnie jest Antychrystem, który nie uznaje Ojca i Syna".

    Natomiast w Ewangelia: J 1,19-28 Żydzi dochodzili czy św. Jan Chrzciciel jest oczekiwanym Mesjaszem. Odparł, że nie jest Eliaszem ani prorokiem.

    Odpowiedział: Jam głos wołającego na pustyni (...) Ja chrzczę wodą. Pośród was stoi Ten, którego wy nie znacie, który po mnie idzie, a któremu ja nie jestem godzien odwiązać rzemyka u Jego sandała".

     Jeszcze z telewizji popłynie walka bokserska i różne numery. O to zawodnik przewraca przeciwnika jak w zapasach! Ile jest możliwości łamania prawa. Z gazety wyziera tytuł: "Po strzelaniu w Kaliszu nie przesłuchano świadków" (przez policjanta).

   Nawet w tej chwili nie modliłem się, ale sięgnąłem po kieliszek i piwo, a właśnie "spojrzał" smutny Pan Jezus, bo trudno być zadowolonym z ucznia, który łamie prawo!

                                                                                                                  APeeL

01.01.1996(p) ZA BŁOGOSŁAWIONĄ GARSTKĘ WIERNYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 1996
Odsłon: 255

 

Świętej Bożej Rodzicielki

    Napłynęła piękność kościoła z bliskością Matki Bogurodzicy, a ja zawołałem: "Boże Ojcze! Dziękuję za żonę, która uchroniła mnie od zguby. To jej wołania i jej wiara, a także Twoje nieskończone miłosierdzie sprawiło, że otrzymałem wiarę czyli -  już tutaj na ziemi - życie wieczne".

    Popłynęły czytania  z błogosławieństwem dla nas, a z serca wyrwało się: "Boże, Jezu, Matko Najświętsza, ja wiem, że jestem na wygnaniu, a wszelka moc płynie od Boga Ojca. Przy tym mąci Przeciwnik. Nawet zaleca przyjęcie Eucharystii, gdy mam kaca!"

    W Słowie od Ołtarza św. popłyną błogosławieństwa...

Lb 6,22-27 Pan Bóg mówił do Mojżesza, a bardzo lubię mówić podobnie do różnych ludzi...

Niech Bóg was (cię) strzeże i błogosławi

Niech rozpromieni nad wami (tobą) Swoje Oblicze

i niech obdarzy was (ciebie) Swoim pokojem!

Ps 67, 2-3.5.8 także wołał podobnie:

"Niech Bóg się zmiłuje nad nami i nam błogosławi;

niech nam ukaże pogodne oblicze".

Św. Paweł (Ga 4,4-7) przekazał, że Bóg Ojciec, gdy nastała pełnia czasów zesłał nam Syna, Odkupiciela za grzechy "abyśmy mogli otrzymać przybrane synostwo". Możemy teraz wołać: Abba, Ojcze, co czynię w uniesieniu duchowym.

Natomiast w Ewangelii: Łk 2,16-21 Pasterze w Betlejem znaleźli św. Rodzinę i Dzieciątko., któremu przed poczęciem Anioł nadał Imię: Jezus czyli "Ten, Który Zbawia"!

    Kapłan pięknie mówił o cywilizacji śmierci, niewoli wolności (obecne "róbta, co chceta"), ale nie wspomniał o Szatanie. Po zapaleniu lampek pod moim krzyżem zacząłem dyżur w pogotowiu, a właśnie był wyjazd do babuszki chorej na nowotwór wątroby. Płyniemy karetką, a ja odmawiam moją modlitwę...malutki, skulony.

    W tym czasie Pan pokazał mi las (kiedyś puszczę), która została wycięta z posadzeniem nowych drzew. Resztka dorodnych radowała oczy, a ja pomyślałem o reszce wiernych, która pociesza Boga Ojca!

Minęliśmy figurę Niepokalanej oraz piękne kapliczki, a w sercu pojawiła się bliskość Matki Najświętszej. Babuszka umierała, poprawiła się po ostatniej wizycie, ale z trudem mówiła. Na jej czole zrobiłem krzyżyk i poprosiłem, aby "trzymała się"...

    Popłakałam się, teraz gdy to przepisuje (18 luty 2023 roku). Dzisiaj jest trochę wytchnienia, to dobry dzień. Znowu z Woli Pana jedziemy trasą pełną figur Mateczki, a w przeglądanej prasie trafiam na zdjęcie cmentarza z Matką Bożą!

    W wiejskiej chatce trafiłem na dwoje staruszków i obraz Pana Jezusa w Ogrójcu...taki jaki był w moim domu rodzinnym. Dziadkowie po 80-ce pogodni, przyjmujący starość ("przeleciało"). Nawet żartujemy...

-  Ja mam prostaka (prostatę)! Tak powiedział...

-  Ja dodałem, że prostaka już mieliśmy (Wałęsę), a teraz mamy magistra (magistrat)!

     Ile radości jest w sercach wierzących, którzy odchodzą z tego zesłania A ile lęków w młodych i pięknych,a do tego obdarowanych! Na każdej wizycie obdarowują...kupię żonie kwiaty za łapówkę, bo dzięki niej będę zbawiony! To narzędzie w rękach Boga Ojca.

    Teraz ja mam przynosić plon: przyprowadzić pielgrzymkę do nieba. Wiem o tym. Nawet proszę, aby moje doświadczenia nie poszły na marne - tylu bowiem szuka drogi do Boga, a on jest przy nas!

    Z włączonego radia popłynie piosenka ze słowami: "błogosławiony dzień" - to wszystko jest niezwykłe dzisiaj, a radość Boża rozpiera serce! W tej radości kupiłem kwiaty dla żony, a personelowi na koniec pracy "po kieliszku".

    Podczas wyjazdu o 14:00 z radia Maryja popłynie błogosławieństwo. Jakże: "Szczęśliwy człowiek, który służy Panu". Właśnie zmieniła się kolejka wyjazdów: ja pojadę do następnej babuszki w polach, która miała niedokrwienie stopy! Po drodze karetka zepsułą się pod moim krzyżem z trzema płonącymi lampkami, a to czas koronki do Miłosierdzia Bożego!

     W tym czasie prosiłem o błogosławieństwo dla resztki wiernych, którzy służą Bogu Ojcu. Z powodu bólu duchowego dwa razy powtórzyłem koronką do Pięciu Świętych Ran Zbawiciela. Zmarznięty padłem w kojący sen, a z włączonego radia Maryja popłynie wołanie: "aby ten rok był błogosławiony, inny, Boży!"...z zadziwienia kręciłem głową.

    Przed wieczorem czas na część radosną i różaniec Pana Jezusa oraz koronkę pokoju (wówczas odmawiałem wszystkie modlitwy)...jakże piękny to dzień. Na kolanach płynie modlitwa, a Szatan przerwał uniesienie wezwaniem do pijanej i pobitej, ale to wypadło na kolegę. Pan sprawił pokój, bo na nas trafił wyjazd do niewiasty, ale z bólem serca. Po drodze cieszyły rozświetlone choinki, a świat raduje się z powodu nadejścia Nowego Roku bożek).

    Dzień zakończyły wzajemne życzenia z personelem, a ja podziękowałem Bogu za wszystko...

                                                                                                                   APeeL

 

 

  1. 31.12.1995(n) ZA POZBAWIONYCH RODZINY...
  2. 30.09.1995(s) ZA UPRAWIAJĄCYCH WOLNY SEKS...
  3. 29.09.1995(pt) Mam ponownie się narodzić...
  4. 28.09.1995(c) ZA LUDZI INTERESU
  5. 27.09.1995(ś) ZA TYCH, KTÓRYM ODBIŁO...
  6. 26.09.1995(w) ZA OFIAROWUJĄCYCH SIĘ
  7. 25.09.1995(p) ZA NARODY ZNIEWOLONE
  8. 24.09.1995(n) ZA NIECZYSTYCH DUCHOWO
  9. 23.09.1995(s) ZA ZESŁANYCH DO OBOZU ZIEMIA...
  10. 22.09.1995(pt) ZA MYLNIE OCENIAJĄCYCH INNYCH

Strona 1808 z 2287

  • 1803
  • 1804
  • 1805
  • 1806
  • 1807
  • 1808
  • 1809
  • 1810
  • 1811
  • 1812

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1032  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?