- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 504
Św. Józefa
Od wieczora w czwartek nic nie jadłem (posty w środy i piątki)...w intencji pokoju w b. Jugosławii i na świecie. W pragnieniu „mówię” na zebraniu lekarskim;
"Wszystkim firmom farmaceutycznym, które mają swoje interesy zależy na intensywnym leczeniu ciała...najlepiej schematycznie. Tak też postępują lekarze. Od czasu uzyskania łaski wiary...wiem, że wszystko jest prawdziwe w naszej wierze, mam duszę i jestem tuż po śmierci (odrzuceniu ciała)."
To nie kazanie, ale przeciwwaga do wystąpień lekarzy, którzy leczą tylko ciało fizyczne. Ich zadaniem jest przedłużanie na siłę tego życia, a później eutanazja. Ja traktuję pacjenta jako całość i staram się przekazać każdemu cierpiącemu, aby uwierzył, że jego byt nie kończy się śmiercią.
Moc do wytrwania w cierpieniach daje Eucharystia, której działanie promieniuje z duszy do ciała. Cierpienia należy przyjąć i ofiarować w jakiejś intencji, bo przed nami jest nadzieja. Cóż może choremu bliskiemu śmierci dać porada kogoś z IPiN-u?
To przepłynęło w ciągu kilku minut, a ja nie wiem dlaczego? Nawet pomyślałem sobie, że jakaś firma mogłaby zatrudnić mnie w charakterze konsultanta duchowego (wolontariat ku chwale Pana). Dla przeciwwagi pomyślałem o przeciwnikach Boga; Jerzym Urbanie z jego tygodnikiem walczącym z Kościołem Rzymskokatolickim.
Łzy zalały oczy, ponieważ wiele dzieci Boga Ojca mówi Mu; „Nie!” W intencji tego dnia - na kolanach - popłynie moja modlitwa. W tej intymności żona wkroczyła w złości (5.30), aby zamienić budziki, bo jej głośno chodzi. Na pocieszenie odebrałem natchnienie, że „za ten ból nikt nie zrobi mi krzywdy, bo otrzymam ochronę”. Potwierdzam to dzisiaj, gdy to przepisuję (18.11.2019 r.).
Przed Mszą św. serce zalała radość, bo wzrok zatrzymał wizerunek św. Józefa z Dzieciątkiem...ochrona każdej rodziny. To uprzytomniło mi, że dzisiaj jest Jego wspomnienie. Zabrałem żonie obrazek i ucałowałem Twarz Pana Jezusa z Całunu.
Zły próbuje nas skłócić, ale ja wiem o tym i unikam konfrontacji, skuliłem się i cichutko czekam na zupę mleczną. Wybiegłem na spotkanie z Panem Jezusem, a "towarzysze" pilnujący Polski Ludowej już są na stanowiskach. Jednego pytam żartobliwie; czy w poście chodzi pan drogami Boga Ojca?
Podjechałem pod kościół i w oczekiwaniu na Mszę św. czytałem słowa pieśni do św. Józefa; „On wybrany, niezrównany...w świętości i czystości po Maryi pierwszym był. Józefie święty, Patronie, ku prośbom naszym się skłoń..zleć nas Zbawcy naszemu i prowadź, prowadź ku Niemu”.
Łzy zalały oczy, a tu cicha Msza św.! „Jezu mój! Jezu! Dzisiaj powinny grać gitary.” Moje serce zalał ból, a powiększały go czytania (2Sm7,4-5a.12-14a,16) zapowiadające nadejście Mesjasza, który „zbuduje dom Imieniu Memu, a ja utwierdzę tron jego królestwa na wieki. Ja będę mu Ojcem, a on, będzie Mi Synem."
Bóg jest Ojcem każdego! Pojękiwałem tylko; "Jezu! Jezu! Jezu!” Kapłan szybko przeczytał Ps 89, gdzie zwróciły uwagę słowa; "Tyś jest Ojcem moim”. Teraz, gdy to zapisuję z radia popłyną słowa piosenki; „tyś dzieckiem mym”. W Ew (Mt 1, 16, 18-21.24a) Józef poznaje tajemnicę wcielenia Zbawiciela. Eucharystia w intencji dnia, a serce i duszę zalał pokój Pana i Jego miłość oraz Radość Boża.
W pokoju lekarskim proszę św. Józefa o prowadzenie w dzisiejszym dniu, a Jego wizerunek będzie towarzyszył mi na dyżurze w pogotowiu...wyświęciłem pomieszczenia, a w tym czasie na parapecie usiadł ptaszek, który sprawił radość rozcierającą serce. Pierwszy pacjent przybył z parafii, gdzie patronem ich kościoła jest św. Józef!
Teraz mam dalekie wezwanie do dwóch domów, a to sprawia, że mogę odmówić cz. radosną różańca w której radują krzyże i przydrożne kapliczki. Tyle lat żyłem normalnie! Co to znaczy żyć normalnie? Widzisz wówczas tylko ten świat - królestwo Szatana.
Trafiam do babuszki na rzut oka krwawienie do przewodu pokarmowego. Nad nią wisiał wielki obraz Pana Jezusa i Ojca Prawdziwego z insygniami władzy! Tak rzadko malują obraz Ojca! W następnej, nędznej chatce powtarza się obraz Boga Ojca z Panem Jezusem (inna formuła). Po przewiezieniu chorej do szpitala wracałem w uniesieniu duchowym, a właśnie płynęło „Wniebowstąpienie Pana Jezusa”...
W ręku mam art. prof. A. Brodziaka "Dwa testy na myślenie magiczne”, a to potwierdzenie intencji, bo prof. jest tym, który mówi Bogu Ojcu; „Nie”. Wołam za różne osoby, w tym za moją córkę.
Podczas odmawiania drogi krzyżowej trafiłem do pacjentki z obrazem Pana Jezusa padającego trzeci raz pod krzyżem! Napłynął też św. Józef obejmujący moją zmarłą córeczkę!
Napłynęła refleksja; „co Bóg Ojciec pokazuje przez tomograf komputerowy? „Dałem wam możliwość ujrzenia narządów wewnętrznych, a kiedyś sprawię, że ujrzycie duszę! Ja tak właśnie przenikam wasze dusze!”
Myślenie realistyczne? Cóż to za idiotyzm - dokąd zaprowadzi nas umysł? Proszę bardzo...daję ci dobrą głowę, ale zabieram Światło! Dokąd dojdziesz bez Mojego Światła? Dokąd doszedłeś!? Moich ośmieszasz, że „nawiedzeni” maniacy. Napisałem do profesora;
„Panie Profesorze. Wciąż tkwi Pan we własnym urojonym świecie, a Szatan, którego działania Pan nie zna omamia Pana umysł na wszystkie możliwe strony; lubi naukowców, ludzi z mocną głową...otwartych na wszystkie opowieści, ale zamkniętych na Boga Ojca, mówiących Mu; „Nie!” Wskazuje przy tym, że nie mamy duszy i straszy śmiercią.
On wie, że istniejemy dalej i naszym jedynym zadaniem całego życia - jest powrót do Boga! Mam nadzieję, że Bóg da Panu profesorowi Swój znak. Wierzę w to i proszę zwracać uwagę. Z tego powodu przekazuję na ręce Pana Profesora duchowy zapis dzisiejszego dnia. Opanowałem technikę odczytywania Woli Ojca i z jego polecenia to czynię. Pragnę przedstawić moje doświadczenie na fest. „Nieznanego Świata”, ale Kłamca nie sprzyja takim jak ja...lubi Pana Profesorze; za wiarę w nieśmiertelność jako matematyczną powtórkę zestawu atomów!
Teraz czytam artykuł o aktorce Stanisławie Celińskiej, która wpadła w alkoholizm. Wyrwała się i wspomina babcię, która zabrała ją do kościoła (rodzina ateistyczna); „oniemiałam z zachwytu...Msza św. wprowadziła ją w inny świat do którego tęsknimy (ja dodam, że tęskni za nim nasza dusza)...do harmonii, świętości i prawdziwych wartości.
Przed północą z woli Pana znalazłem się w ludzkiej norze, gdzie był bardzo chory młody człowiek. Pędzimy do szpitala, płyną modlitwy wieczorne z dziękczynieniem św. Józefowi, aby przekazał podziękowanie Panu Jezusowi. Poprosiłem także w intencji tego biednego chorego.
Po powrocie do pokoju lekarza dyżurnego na obraz Jezusa Miłosiernego padło światło zza okna. „Dziękuje Panie Jezu za rodzinę, pracę, Kościół i ojczyznę, proszę o pokój w Jugosławii...pragnę czynić wszystko z Twojej Woli!"
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 175
Tuż po przebudzeniu popłynie "Anioł Pański", a zza kwiatka wyłania się postać Pana Jezusa niosącego krzyż (figurka). Wieczorem syn oddał w złości; "Ilustrowaną Biblię dla młodych", która teraz otworzyła się na dwóch obrazach; 12-letni Pan Jezus naucza w Świątyni Jerozolimskiej oraz na skruszonej niewieście obmywającej nogi Zbawiciela.
Łzy zalały oczy i w tym stanie zacząłem odmawiać cz. radosną różańca i ze zdziwieniem stwierdziłem, że ta Biblia otworzyła się na; "Zwiastowaniu, Narodzeniu Jezusa i Jego Ofiarowaniu. Serce zalał pokój i wiem, że jest prowadzenie, bo syn otrzymał inną Biblię od żony.
Bardzo miła była kontemplacja tego zdarzenia duchowego; pastuszkowie, baranki, gołębie, Józef i Matka. Pan wie, że to lubię; "Jezu mój!"
W pracy byłem zalany radością i miłością Bożą do ludzi, a to oznaczało pragnienie niesienia pomocy, udzielania porad i pomagania z serca. To nie jest równoznaczne z chęcią do pracy. W tym momencie jest u mnie biedny, ale tak się złożyło, że nic nie mam; "Jezu mój! Jezu!"
Jakże rozumiem teraz Pana Jezusa, który oddał nam wszystko...w tym Swoje Życie. Wielki ból sprawiają kłótnie ludzi przy laboratorium oraz na moim korytarzu. Cały czas, falami (jak wachlarzem w upał) napływało pocieszenie Boże...
Niepotrzebnie nakrzyczałem na dziadka z rozrusznikiem serca (inwalida pierwszej grupy), ale to nie było przypadkowe, ponieważ to jeden z niewielu modlących się. Poprosiłem go o ofiarowywanie każdego dnia w jakiejś intencji. Babuszkę ostrzegam, że grzeszy pokusą pracy, innej tłumaczę, że nie wolno zabijać dzieci nienarodzonych, a wielu starszych pocieszam, że mają krótszy czas wygnania.
Teraz idę w drodze krzyżowej ze świecą i wołam w mojej modlitwie w intencji tego dnia, a ból zalewa serce. Nie wypowiem tego wszystkiego, bo moja modlitwa trwała godzinę (tyle, co rozważania drogi krzyżowej).
Rano miałem pokusę pójścia na Mszę św. a teraz pięknie śpiewał chór ("Spójrz na krzyż")...wyszło trzech kapłanów, a czwarty miał imieniny. W czytaniach padną słowa o spisku bezbożnych, którzy przygotowują Zbawicielowi haniebną śmierć, bo jeżeli jest Synem Bożym to zostanie ocalony!
Takie jest myślenie ludzi zaślepionych nienawiścią, która trwa dotychczas! Łzy zalały oczy podczas Ps 34; "Pan zawsze jest bliski dla skruszonych w sercu"...właśnie mam takie serce, siedzę malutki, skulony, a łzy lecą na ziemię.
Pan Jezus wskazuje na swoje posłanie od Boga Ojca i uchodzi od pojmania. Popłynie pieśń; "Panie, Ty widzisz krzyża się nie wstydzę." To słowa wprost ode mnie do Pana Jezusa. Naprawdę z radością uczestniczyłem w drodze krzyżowej po kościele! Przypominają się słowa Vassuli, że słowami nie można wyrazić naszej miłości do Pana Jezusa, do Jego łask i dobroci! Takie jest teraz moje serce.
Chwilkami chwytam się za twarz, cały czas mam zamknięte oczy, zalane łzami. Te łzy lecą strumieniami, ponieważ dziewczęta śpiewają; "Wystarczyła ci uboga sutanna" (dla kapłana), a w moim sercu i myślach biały fartuch, który dał mi Pan Bóg! Nagle przed Eucharystia ból duchowy ustąpił, a serce zalała wielka radość Boża!
Z miłością mogłem patrzeć na Pana Jezusa z Sercem, obraz Matki oraz piłę przy nogach św. Józefa przypominającą mi zmarłego ojca ziemskiego. Zaczynam wołać; "za tych, którzy nie kochają Ciebie, Panie Jezu". To ogrom ludzi z rodziny, otoczenia i ze świata.
"Jezu! Jezu! Proszę Cię...przyjmę za nich jakieś wyrzeczenia, bo wiara ojca kończyła się na krzyżyku i obrazku, a dziadek był alkoholikiem."
Kapłan z Ciałem Pana Jezusa podszedł z boku do kolejki...wprost do mnie! Nawet nie zdążyłem uklęknąć i przeżegnać się. Ponownie popłakałem się, ale teraz ze szczęścia z krzykiem, że; "Pan Jezus podszedł do mnie. Sam Pan Jezus podszedł do mnie. Jezu mój. Jezu!"
W radość Bożej wzrok zatrzymał wizerunek Ducha Świętego nad ołtarzem, a z wdzięczności zapaliłem lampki pod moim krzyżem. "Dziękuję Panie Jezu za ten dzień."
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 516
W środku nocy zerwano na wyjazd do poparzonej, którą zbudził zapach dymu (od pieca gazowego zapaliły się paczki i groził wybuch). Wieczorem byłem u dziadka z zatrzymaniem moczu. W bałaganie i śmierdzącym mieszkaniu na stole leżał "Rycerz Niepokalanej", a ja wiedziałem, że mam otworzyć ten miesięcznik.
Faktycznie tam trafiłem na art.; "Vassula Ryden - czy nie kpiny z mistyki?" w którym Jacek Krzesiński pisał, że; "Prawdziwe Życie w Bogu" nie powinno znaleźć się w żadnym chrześcijańskim domu, bo stylem próbuje naśladować mistyczność, ale bardziej przypomina literaturę erotyczną. Ostrzegamy więc znajomych przed tą "mistyczką", bo zapowiadani byli fałszywi prorocy...
Ten art. wywołał we mnie ból...ból Samego Pana Jezusa! Nawet chciało mi się płakać. Pocałowałem Zbawiciela z Całunu i zawołałem; "Panie Jezu...wyjaśnij mi, gdzie jest Prawda, ponieważ Szatan ma nieskończone możliwości, a ja wiem, że są to Twoje Słowa!" Napłynęło, abym wrócił do czytania tam, gdzie skończyłem. Sam zobacz, co mówił do Vassuli Zbawiciel;
<<O, pokolenie, pokolenie...splamione ponad słowa, nieczyste nie do opisania, z a b i j a cię twoja wina. Twoja przewrotność, pokolenie i twoja n i e w i e r n oś ć przeszyły całą Wieczność. Twoje nieprawości pozbawiły twój umysł wszelkiej mądrości.
Gdybyście zrozumieli, jaki wstrząs ma nadejść, nie tracilibyście oddechu na puste słowa i na bezbożność, jak to właśnie czynicie. Nie męczy Mnie powtarzanie Moich błagań. Czyny waszego pokolenia są zepsute i podłe. Ja jestem waszym świętym, lecz wy krzyżujecie Mnie ponownie w każdym momencie...
Mówię przez słabe narzędzia, ale wielu z was nie słucha. Zamiast słuchać, ludzie ci traktują Moich p o s ł a ń c ó w jak oszustów. Ci ludzie wolą czynić to, co najbardziej Mi się nie podoba; odbierają im życie sądząc, że w ten sposób oddają Mi cześć. Ich duch, nieświadomy i pogrążony w ciemnościach, nie rozpoznaje Mojego świętego Ducha Łaski, podobnie jak Żydzi nie rozpoznali Mnie jako Mesjasza!>>
Jakże jasne jest dla mnie to wytłumaczenie, ponieważ atakuje się Ducha Świętego mówiącego przez posłańców! Przecież ostrzeżenie z Fatimy - dotyczące systemu bolszewickiego - też nie zostało potraktowane poważnie, tak jak obecne Objawienia Matki Bożej Pokoju oraz wskazywanie na zagładę ze strony Państwa Szatańskiego.
Co się stało obecnemu papieżowi Franciszkowi, który wskazuje, że mamy z nimi jednego Boga Ojca, który jest pełen Miłosiernej Miłości...u nich zarazem zaleca mordowanie niewinnych...w tym dzieci.
Zgasiłem światło i wołałem do Pana Jezusa, nie mogłem spokojnie spać, bo pragnąłem być na Mszy św. porannej, ale przeszkodził w tym nagły wyjazd do chorej z dusznością. Przez chwilkę wahałem się, bo będzie zmiennik, ale to była próba, bo Msza św. to moja duchowa przyjemność, a pomoc ciężko chorej to mój obowiązek.
Początek pracy w przychodni nie zapowiadał ciężkiego dnia, ale nawał trwał do 15.00! Właśnie mam pokazane odmawianie pomocy;
- chora z rakiem żołądka boi się operacji
- a ta nie chce pomocy lekarskiej
- tamten należał do Partii, ale zawsze był oportunistą...człowiekiem bez zasad, szukającym własnej korzyści
- czuwający nad wrogami ludu, bo właśnie obraduje czerwony Sejm
- lekarz poszukujący Prawdy, ale poza Kościołem i Panem Jezusem (ateistyczne pisma zamieszczają jego artykuły).
Moją duszę pocieszyła smutna piosenka, łzy zalały oczy, napłynęła bliskość Pana Jezusa; "Jezu! Ty ukochałeś nas z całego Swojego Serca i pragniesz naszego dobra. Ty oddałeś za nas Swoje Życie...wiedziałeś, że dasz mi zbawienie...wiedziałeś, że Twoja Śmierć da mi Życie!"
Kto to pojmie bez Światła Ojca? Cóż dadzą nauki i mądrość całego świata? Dziękuję Ci Jezu! Dziękuję za Twoje znaki, za to co dajesz mnie i Vassuli...na przekór "wiecznym badaczom!"
Jakby na ten moment Anna Jantar zaśpiewała; "nikt tylko TY!" Wzrok "zatrzymał" Pan Jezus zadumany (płaskorzeźba z gliny). Napłynął obraz Pana Jezusa, który ogołocił Siebie i świadomie oddał Życie za nas. Ogarnij cały świat odmawiających pomocy Bożej na której szczycie jest nasze zbawienie!
APeeL
Do wiadomości;
1. Ks. Marianie W-wa ul. Św. Bonifacego 9 (organizujący spotkanie z Vassulą Ryden
2. Episkopat Polskiej
3. Redakcja "Rycerza Niepokalanej"...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 549
Na Mszy św. po wejściu kapłanów serce zalała Miłość Boża, która napłynęła z wielką mocą...po wczorajszym oddaleniu i pustce duchowej. Popłakałem się podczas czytań z wołaniem: Jezu! Ojcze! Ojcze mój...och, Ojcze, Panie Jezu”.
Mój ulubiony prorok Izajasz mówił (Iz 49,8-15): „Gdy nadejdzie czas mej łaski, wysłucham cię...przyjdę ci z pomocą...góry zamienię na drogę...ja nie zapomnę o tobie!”. W tym czasie przepłynęły obrazy żyjących tylko tym światem, wolą własną z odrzuceniem łask duchowych. W błyskach napływała miłość do Boga Ojca...
Właśnie psalmista w Ps 145 wołał; „Pan jest łaskawy i miłosierny, nieskory do gniewu, dobry dla wszystkich, wierny w słowach, święty w dziełach. Pan jest blisko wszystkich.” Do tego jeszcze słowa Pana Jezusa (J5,17-30), które są hymnem pochwalnym na cześć Ojca!
„Kto słucha słowa Mego i wierzy w Tego, który Mnie posłał, ma życie wieczne i nie idzie na sąd, lecz ze śmierci przeszedł do życia. /../ Ja sam z siebie nic czynić nie mogę...nie szukam bowiem woli własnej, lecz woli Tego, który Mnie posłał."
Popłakałem się jak dziecko, a serce chciało pęknąć, bo jest to zarazem moja łaska! To są także argumenty dla św. Jehowy, którzy nie uznają synostwa Bożego Jezusa...tak jak Żydzi! W modlitwie ”Ojcze nasz” zwróciły uwagę słowa: „przyjdź Królestwo Twoje”. Nie będę wymieniał cech tego królestwa, ale jest odwrotnością naszego...z pragnieniem życia na tym zesłaniu („Sto lat!”).
Po pojawienia się poczucia Królestwa Bożego w sercu zawsze napływa pragnienie mówienia o naszej wierze i Bogu Ojcu. Nie mogę już normalnie leczyć tylko ciała lub psyche, bo nad wszystkim jest zdrowie duchowe. To nie moja wina, ale wielka łaska Boga Ojca!
Po Mszy św. poprosiłem kapłana, aby robił przerwy (trwanie w ciszy) po Eucharystii i nawiązałem do kazania niedzielnego, gdzie prosiło się wspomnienie o Szatanie. Kapłan odpowiedział przewrotnie: „Nie chciałem straszyć szatanem, aby ludzie kochali Boga sami z siebie...nie ze strachu!” To inteligencja upadłego Archanioła!
Dzisiaj w przychodni był nawał chorych, a później trafiłem do niewidomego, który z żoną prowadzi życie modlitewne. Widziałem go pierwszy raz i wyraźnie czułem, że w jego duszę wpadają moje słowa: „jesteśmy po śmierci, w wielkiej radości opuszczamy ciało...szczególnie, gdy ma wady lub jest zużyte! Przecież pan widzi wszystko w śnie”...przytakiwał i potwierdził, że trwa to jeszcze chwilkę po przebudzeniu.
Na dyżurze w pogotowiu (od 15.00) dalej trwało poczucie Królestwo Boże we mnie. Nie opiszę tego żadnym słowem. Podczas odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego trafiłem do ciężko oddychającej babuszki, a po chwilce do drugiej w kurnej chacie z gniazdem czekającym na przylot bociana!
Czyż nie pokazują z Nieba, że tutaj jest jego prawdziwa ojczyzna! Tutaj, gdzie wychowuje swoje dzieci...tutaj, gdzie na niego czekają! Ile wysiłku wymaga powrót? Ile po drodze jest niebezpieczeństw, a wczoraj czytałem o mordujących masowo...przelatujące ptaki.
Jakże zmyślne pułapki wykonują zbrodniarze! Czyż nie czyni tego Szatan...w celu zatrzymania naszej duszy, aby nie wróciła do Ojca Prawdziwego, do Jego Królestwa!?
Jeszcze wyjazd do pacjenta z obrazem Pana Jezus i Boga Ojca, a następnie u innego chorego będzie obraz Majestatycznego Boga Ojca z insygniami Królestwa.
Jakby na znak znalazłem się w cuchnącym moczem mieszkaniu, gdzie staruszek umęczony chorobami prosi o „śmierć”, która dla niego jest wyzwoleniem. Na stole jego nędznej chatki leżały egzemplarze „Rycerza Niepokalanej”.
Tam padną słowa (marzec 1994) dotyczące Vassuli Ryden, że ta książka ("Prawdziwe Życie w Bogu”) nie powinna znaleźć się w żadnym chrześcijańskim domu: „Vassula próbuje naśladować mistyczność, ale opisy przypominają literaturę erotyczną. Powstają bowiem fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy i działać będą wielkie znaki i cuda, by w błąd wprowadzić, jeśli to możliwe, także wybranych."
Ból zalał moje serce, a na ten moment Pan Jezus wskazał na garstkę modlących się! Ja wiem, że tak właśnie jest! Jeszcze wyjazd do umierającej przy cmentarzu. Po powrocie do pokoju lekarskiego zostałem powalony na kolana z odmówieniem „św. Agonii” Pana Jezusa.
W ramach tej intencji trafiłem na wywody prof. dr hab. med Andrzeja Brodziaka, który interesuje się Tamtym Światem i różnymi zjawiskami "nienormalnymi". Pisze o myśleniu magicznym...nawet o Konstruktorze Mózgu, ale cały czas pomija duszę, życie prawdziwe oraz Boga Stwórcę Wszechrzeczy!
To jeden z przedstawicieli „naukowców”, którzy nie uznają istnienia Królestwa Bożego. Kolega w 2017 roku napisze książkę: „Jesteś nieśmiertelny”...to zmyślenia pod dyktando Przeciwnika Boga!
„Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 169
Na dyżurze w pogotowiu czuwam, ponieważ jestem pierwszy na kolejce wyjazdowej. Napływa pewność, że będę na porannej Mszy św. W śnie miałem spotkanie z policjantką, której tłumaczyłem, że w PRL-u zrobiono ze mnie szpiega i trwa to dalej.
Ona niezbyt słuchała, a nawet uciekła, aby nie mieć kontaktu z tak "wybranym"...na wszelki wypadek trzeba trzymać się od takich z daleka. U ruskich chodzisz za takim (ćwiczysz służby), a później umieszczasz go w psychiatryku lub normalnie mordujesz.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (17.11.2019) wszystko się sprawdziło, bo były próby zgładzenia mnie (pisałem w jakimś świadectwie), ponieważ - nie udało się swingować wypadku - to uznano mnie za chorego psychicznie (mistyka to psychoza).
Pamiętaj, że czytasz świadectwa chorego psychicznie...rozpoznanie rzucił zaocznie "hrabia" Konstanty Radziwiłł, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej, udający katolika, a szybko potwierdzili to jego poddani ("działacze"), specjaliści od psychuszek, denni ateiści. W nagrodę, za dobre sprawowanie został senatorem RP. Jak czuje się dzisiaj?
Podczas modlitwy porannej "spojrzał" Pan Jezus Miłosierny, przepłynęły obrazy z mojego życia i poszukiwań wiary prawdziwej. Ilu tak postępuje marnując czas. Aż chciałoby się stworzyć Ośrodek Duchowy dla poszukujących drogi do Boga Ojca "Ja Jestem". Tam, każdy mógłby przekazać swoje doświadczenia...
Tak jak zapowiedziano zdążyłem na Mszę św. o 7.30. W nocnej wichurze nastąpiła jakaś awaria, bo wysiadło nagłośnienie. Dotarły tylko słowa o świątyni z wypływającą wodą dającą życie. W sercu poczułem ucisk, a łzy zalały oczy, gdy Pan Jezus uzdrowił leżącego przy sadzawce Betesda, bo nikt nie chciał mu pomóc; "Wstań, weź swoje łoże i chodź."
Przed Eucharystią przepłynęło wczorajsze pragnienie. Pan Bóg pokazuje na naszym ciele możliwości jego zaspokajania...aż do wypicia trucizny! Przymij to w języku duchowym. Przykładem jest red. Jana Turnau do którego napisałem...
Podczas Eucharystii popłakałem się, a łzy leciały na posadzkę, ponieważ siostra śpiewała pieśń o Panu Jezusie, który oddał za mnie Swoje Życie, a teraz towarzyszy mi w każdej chwilce życia. Ja wiem o tym, ale mój podziw dotyczy tego, który ułożył tę pieśń. Jak wielkie jest podobieństwo naszych przeżyć; "Jezu! Jezu! Boże! Boże Ojcze!"...ból wyrywał mi serce.
Po zjednaniu z Panem Jezusem zostałem powalony na kolana z wołaniem; "Ojcze! Panie Jezu...błagam, oni nie wiedzą, co czynią...nie potrafią odróżnić zła od dobra." Przypomniała się tablica z grzybami - wielkie podobieństwo jadalnych i zatrutych. Tak przecież jest z pokarmami i napojami d u c h o wy m i. Wielkie podobieństwo, które wykorzystują siły szatańskie!
Pierwsza pacjentka wcisnęła mi pieniądze i dodatkowo poprosiła o lewe zwolnienie dla córki, uczennicy. Łzy zakręciły się w oczach - dlaczego ludzie są tacy? Przecież pomagam jej, wypisuję zwolnienia, a ona w ten sposób? Nawet powiedziałem, że zniszczyła mój pokój i czystość po Eucharystii oraz nasze dobre stosunki.
Towarzysze czuwający nade mną...dzisiaj intensywnie leczą się, nie wstydzą się, a ja nie mówię im tego. Jednemu wyjaśniam cel naszego życia, którym jest powrót do Nieba. Czy to przyjmie, bo celem jego życia jest służenie panu ziemskiemu, temu, który płaci! To bracia "pijący zatrutą wodę."
Teraz Pan dał próbę, bo mogłem podarować biednej pieniądze, ale "tak jakoś wyszło", a dzisiaj w różańcu "Pan Jezus ofiarował wszystko biednym." Jak radzą sobie tacy ludzie...inwalidka, mąż alkoholik popełnił samobójstwo, dwie dziewczyny na wychowaniu..."Jezu mój". Jakże nędzny jestem! Napór chorych trwał do 15.00, a teraz w ciszy mieszkania Pan Jezus powie ("Prawdziwe życie w Bogu" t. II, str 398); "Jestem Najwyższym Źródłem Życia"!
Żona wróciła z wycieczki i przeczytała mi Ewangelię wg Jana...o Judaszu i jego chytrości (trzymał kasę Apostołów). To był też pijący z zatrutego źródła...w czasie Pana Jezusa. W ręku znalazła się książka; "Szatan istnieje naprawdę", gdzie trafię na słowa o omamieniu, któremu poddałem się dzisiaj.
Łzy zalewały oczy, ponieważ wzrok zatrzymała Głowa Pana Jezusa krwawiąca spod cierniowej korony. Znowu słowa do mnie; "Szatan teraz postanowił osłabić twego ducha, ale Ja nie pozwolę mu ciebie tknąć."
Napłynie jeszcze obraz wodociągu, gdzie istnieje możliwość zatrucia dużej ilości ludzi. Wołałem dalej do Boga, a serce zalewała radość z poczuciem obecności Pana Jezusa! Musisz sam zaznać czym różni się normalne serce od tego w którym jest wszechogarniająca miłość Boża!
Pocałowałem zimną twarz żony, która przyniosła mi świeży chleb. Po Mszy św. wieczornej w radości Bożej skończę moje modlitwy...
APeeL
- 14.03.1994(p) ZA ODRZUCAJĄCYCH ODKUPIENIE
- 13.03.1994(n) ZA ZNIEWOLONYCH PRZEZ SZATANA
- 12.03.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY NIE KORZYSTAJĄ Z POMOCY NIEBA
- 11.03.1994(pt) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWROTU DO BOGA
- 10.03.1994(c) ZA SZERZĄCYCH NIEWIARĘ
- 09.03.1994(ś) ZA ZNIEWALAJĄCYCH NARODY
- 08.03.1994(w) ZA KOBIETY Z MOJEGO ŻYCIA
- 07.03.1994(p) ZA WIELBIĄCYCH PANA JEZUSA
- 06.03.1994(n) ZA ŻERUJĄCYCH NA KOŚCIELE ŚWIĘTYM
- 05.03.1994(s) Pień pusty w środku...