- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 708
Środa popielcowa
Tuż po wstaniu padłem na kolana, a w sercu pojawiły się obrazy z mojego życia (wyczyny). Napłynęła pielgrzymka do MB Częstochowskiej, gdzie byłem pijany...już po nawróceniu.
Teraz w drodze do Domu Pana płynie różaniec Pana Jezusa, gdzie „Ojcze nasz” odmawiam z namaszczeniem. Przebaczam pilnującym mnie, przecież Pan Jezus też był śledzony, obcy wśród swoich...to wielkie cierpienie.
Teraz serce rozrywają słowa z czytań: „Przepuść, Panie, ludowi Twojemu”...i Psalm 51: „Zmiłuj się nade mną, Boże, zgładź moją nieprawość, obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego. Uznaję bowiem nieprawość swoją. Przeciwko Tobie zgrzeszyłem...Nie odrzucaj mnie od Swego Oblicza”.
Bóg Ojciec w Swojej łaskawości zmazuje moje grzechy. Teraz wołam za dusze z mojej rodziny, one są tutaj: dziadków i tych, których w Królestwie Bożym uznaje za moich...oni są tutaj, oni przyjmują Eucharystię, jest też tutaj moja córka i syn oraz żyjący z rodziny.”
Pan Jezus mówił o modlitwie w komórce, ale to były słowa do faryzeuszy. Ta „komórka” to nasze serce...jednak Kościoła Św. z Eucharystią nic nie zastąpi!
Dwaj kapłani posypują nasze głowy popiołem z wykonaniem krzyżyka nad głową! Po Eucharystii duszę zalała Światłość, bo byłem umarły i zostałem ożywiony. Właśnie w mojej modlitwie wypada "Zmartwychwstanie Pana Jezusa"!
Teraz siedzę na korytarzu sądowym, gdzie kręcą się ludzie, a policjanci wprowadzają winnego. Myśl uciekła do zaświatów, gdzie Aniołowie związanych wtrącają do Piekła! Ból, wielki ból zalał serce i wiem, że jest to dodatkowe prowadzenie duchowe!
Zacząłem modlitwę w intencji moich niegodziwości, a na dużej sali, gdzie przesłuchują ujrzałem Sąd Boży, okrutny, bo sprawiedliwy. Miłosierdzie Boże jest nieogarnione, ale trwa do śmierci. Później musisz czekać na wstawiennictwo podobnych do mnie. Ilu jest takich?
Wiem ile dałbym po Tamtej Stronie za to, abym w każdej chwilce życia był święty! Wówczas nie czeka nas Sąd Ostateczny, ale Wieniec Chwały! To przecież jest pokazane na ziemi: właśnie trwa Olimpiada! Pan Bóg w Swojej łaskawości wszystko nam pokazał!
Wróciłem do przychodni, gdzie pacjentka opowiadała przeżycia dotyczące jej śmierci - była reanimowana. To prosta wiejska kobieta, która nie miała żadnego powodu do zmyślania:
<<znalazłam się w długim ciemnym tunelu, na końcu światełko i moje wyjście na prześliczną łąkę, gdzie trawa jak dywan, a kwiaty pochylały się na boki, gdy przechodziłam...prześliczne Niebo, błękit, nie wypowiesz...nagle krzyknęłam, a moje dzieci i wróciłam do życia ziemskiego”. To wszystko słyszał personel, ponieważ mówiłam głośno>>!
Praca aż do 15.00, koronka, lampki pod krzyż...dzisiaj nie piłem nawet kawy, spożyłem tylko trochę chleba. W domu skończyłem moją modlitwę...
Podczas oglądania filmu wielki ból zalał serce ponieważ zrozumiałem, że w tamtym czasie w wypadku mojej śmierci czekałaby mnie śmierć prawdziwa! Jakże dobry i miłosierny jest nasz Pan! Ponownie wróciły moje bezeceństwa.
Wyrzuty sumienia to okropne cierpienie. Pan nie przypomina nam raz przebaczonych grzechów, ale one są w naszym sumieniu (Boski sędzia). Nawet w tym momencie „patrzyła” Matka Boża płacząca krwawymi łzami, a książka otworzyła się na Jej błaganiu jako: „Żebraczki z Nieba” o nawrócenie, modlitwy, post i przyjęcie cierpień.
Padłem na kolana i ze łzami w oczach popłynie „św. Agonia Pana Jezusa" od Jego słów: „Oto Matka twoja..oto syn Twój”. Nie mogłem się ukoić jeszcze po odmówieniu koronki do 5-u św. ran Pan Jezusa.
„Dziękuje Panie Jezu, dziękuję Panie Jezu, dziękuję...”.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 585
Zaczynam opracowywanie tego zapisu (06.03.2019), a w w TVN „Uwaga” pokazują ofiary dopalaczy, które nazywam „dobijaczami”...tylko w jednej miejscowości zmarło około 10 osób.
Rano mam być na Mszy Św. o 7.30 w intencji córki, która właśnie krzyczy i jest bliska wybuchu. Ja wiem, że jest to od Szatana. W śnie podarowałem jej maleńki obrazek Jezusa Miłosiernego, który właśnie znalazłem.
Trwa śmiertelny bój o jej duszę...tak będzie też ze mną. Różne są nałogi...za mnie modlą się pacjentki i zamawiają Msze Św. w różnych sanktuariach. Efekt nadejdzie po latach: będę miał odjęty nałóg pijaństwa i hazardu (gra w pokera)...
W drodze do Domu Pana podczas odmawiania cz. radosnej różańca przy „Narodzeniu Pana Jezusa” zawołałem: „Jezu! Jezu'! Jakże pragnę, abyś taki malutki narodził się w sercu córki.”
Na ten moment popłynie Słowo (Jk 1,12-18); "Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie /../ Kto doznaje pokusy, niech nie mówi, że Bóg go kusi. /../ To własna pożądliwość wystawia każdego na pokusę i nęci. /../ Nie dajcie się zwodzić, bracia moi umiłowani! /../”. Sam zobacz…
W natchnieniu odczytałem, że w upadkach mogę być zastąpiony przez innego...przecież jest to pokazane na ziemi! Nawet poprosiłem, aby Pan Jezus nie uczynił tego! W tym czasie psalmista zawołał (Ps 94): „Błogosławiony, kogo Ty pouczasz /../ Błogosławiony mąż, którego Ty wychowujesz, Panie.../../”."
Poprosiłem o uznanie, że na tej Mszy Św. jest córka i zawołałem: „Panie Jezu oddaję to, co mam najlepsze, Twoją łaskę wiary. Tylko Ty możesz ją nawrócić. Cóż to dla Ciebie, Panie Jezu.” Ból ściskał serce, a właśnie Pan Jezus rozmnażał chleb na pustyni.
Duch Św. zalał moją duszę, a dodatkowo popłyną słowa pieśni: „uczyń serce moje”, a ja wołam „uczyń serce jej” wg Serca Twego.” Kapłan czytał przed Monstrancją akt oddania się Sercu Pana Jezusa, a ja przekazałem Panu córkę.
W tym czasie wołałem także w intencji wszystkich dzieci „zagarniętych przez Szatana”. W tej intencji po pracy popłynie moja modlitwa z koronką do Miłosierdzia Bożego, którą skończę w samotności (w lesie).
Tam Pan Jezus pokazał mi symbol Trójcy Świętej...był to wielki pień olszyny, która była rozdzielona na trzy, oddzielne, potężne drzewa! Podczas odmawiania „św Agonii” Pana Jezusa popłakałem się 10 razy powtarzając „Ojcze odpuść im, ponieważ nie wiedzą co czynią”. Napłynęło poczucie, że modlitwy zostały wysłuchane przez Najmiłosierniejszego Boga Ojca!
To ostatki, ale bardzo smutne, które zakończyłem odmówieniem koronki do Św. Krwi Pana Jezusa w intencji nawrócenia i uzdrowienia córki. Kilka razy dziękowałem Panu Jezusowi za ten dzień mojego życia…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 594
Na dyżurze w pogotowiu zerwano w środku nocy na daleki wyjazd do porodu. ”Jezu bądź ze mną!”...pasuje cz. radosna różańca, ale kierowca włączył kasetę ze świńskimi nagraniami („mróweczki w majteczkach”...coś w tym stylu).
"Narodzenie Pana Jezusa", a kobieta prawie rodzi...ledwie zdążyliśmy. Przy ofiarowaniu Pana Jezusa znalazłem się przy starcu Symeonie. Na ten moment z radia popłynie piękna melodia śpiewana przez dziecko: „Jezu mój! Jezu!”
Jakże piękny film można stworzyć nakładając obrazy: nocy, nieba w gwiazdach, pracy silnika ze stękaniem rodzącej oraz szept „Zdrowaś Maryjo”. Na ten czas znalazłem się na drodze krzyżowej z Panem Jezusem! Teraz w świetle wpadającym do pokoju lekarza dyżurnego wzrok zatrzymał Pan Jezus Miłosierny!
Dzisiaj zacząłem wcześniej pracę w przychodni, gdzie pięknie grano stare melodie ułożone w ciągi. W sercu pojawiło się odczucie, że Bóg Ojciec pokazuje co oznacza czysta miłość (pierwsza miłość, która u każdego daje cierpienie i nigdy nie spełnia się). Dziwie mnie - na tle miłości do Pana Jezusa - jak można żyć tylko ciałem?
Z babuszką rozmawiamy o kuszeniu przez Bestię...rozumiemy się, bo przytakuje podczas moich świadectw. Zrywają do napadu padaczki w gabinecie zabiegowym i napadają pilnujący mnie: tego coś „boli”, ten daje kawę i prosi o zwolnienie lekarskie, trafił się nawet taki, co go długo nie było!
W odczycie intencji pomogła żona, która dzisiaj prosi o to, aby syna nie zwolnili z pracy. Ja ujrzałem tych, którzy żyją z wyzysku innych! Zaniosłem modlitwy babuszce z którą rozmawiałem w pracy, a u niej trafiłem na młodego "lewusa", który żyje na jej koszt (wyżywienie i dach nad głową). Wielki ból zalał serce, ponieważ to potwierdza dobrze odczytaną intencję!
Natychmiast zacząłem moją modlitwę w intencji tego dnia, którą będę odmawiał aż do Mszy Św. wieczornej. Popłyną śpiewy na głosy, a serce zaleje ból przy słowach Pana Jezusa do Apostołów: „Nie noście ze sobą trzosa ani torby”. W tej intencji Eucharystia.
Po powrocie do domu musiałem walczyć z pokusą picia alkoholu. Wyraźnie proszono z Nieba, abym tego nie czynił:
- „patrzył” Pan Jezus w koronie cierniowej
- Pan Jezus Miłosierny ze ściany
- Matka Boża z medalionu…
- Jan Paweł II w białej sutannie (zachowanie czystości).
Wprost mówiono do mnie: „jakże będziemy się cieszyć z twojego wytrwania w pokusie...czy wiesz jak przyjemnie jest, gdy wezwany jest posłuszny, wprost sprawiasz tym radość w Królestwie Bożym!”
Do spóźnionej kolacji pociągnąłem z butelki - tylko dwa razy, ale to upadek. Dodatkowo przyjechała córka i niepotrzebnie dyskutowaliśmy. W pokoju wzrok padł na słowa z ostatnich czytań:
<<Błogosławiony mąż, który wytrwa w pokusie, bowiem poddany próbie otrzyma wieniec życia, obiecany przez Pana tym, którzy Go miłują ..
Jednak odrzucacie je i sami uznajecie się za niegodnych życia wiecznego…>>
Tak mała próba, a ja nie wytrwałem, a wprost proszono z Nieba. Teraz żałuję, a wielki ból zalewa serce, bo właśnie pokazują zesłanych na Syberię. To przy okazji było typowe niewolnictwo...nawet wykorzystywanie pracy innych w sposób zbrodniczy!
Zarazem mam pokazane cierpienie Boga Ojca, bo córka też nie słucha nas...właśnie najadła się tabletek i biega do ubikacji.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 681
Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a demon kusi wysłuchaniem mszy radiowej, bo jestem nieczysty. Później okaże się, że w tym czasie będą wyjazdy karetką. Z drugiej strony napływa od Anioła, że nie podejdę do Eucharystii.
W kościele zatrzymałem się w kąciku lewego przedsionka, skulony i mały. Płynie czytanie (Kpł 13, 1-2.45-46) o odosobnieniu trędowatych, którzy mają obowiązek wołać: „Nieczysty, nieczysty!” Dzisiaj ja sam jestem taki i bardzo cierpię z powodu niemożności przystąpienia do Eucharystii.
Ból zalewał serce, chwyciłem twarz w dłonie i tak stałem. Ja teraz też jestem „poza obozem”. Kapłan - misjonarz pięknie mówił o takich ludziach, a w modlitwie prosił o wstawiennictwo: „za odepchniętych.”
Natychmiast mam wyjazd karetką i zaczynam moją modlitwę w tej intencji. W wiejskiej chacie trafiam na otyłego chłopca z zespołem Downa, a u staruszki trafiam na Pana Jezusa w koronie cierniowej. Ból zalał serce, bo szczytem naszego odrzucenia był i jest Syn Boga Żywego...nasz Zbawiciel!
Trwało udręczenie z pragnieniem chwilki snu: pacjenci w ambulatorium oraz wyjazdy. Do tego nagle wnoszą umierającego po przepiciu, a kolega nie chce go przyjąć do oddziału wewnętrznego (jeden budynek).
Na pocieszenie niezwykle smakował obiad aż ucałowałem ręce żony. W czasie odmawiania koronki do Miłosierdzia Bożego płynęliśmy karetką z towarzyszącym nam wielkim i czerwonym słońcem, które chyliło się ku zachodowi.
Wprost widziałem i mówiłem do personelu o cudzie stworzenia przez Boga Ojca! Napłynęła też bliskość Pana Jezusa, a radość zalała serce i duszę. Później Pan powie z „Prawdziwego Życia w Bogu”, że Jest przy mnie, ale ostrzega, że mogę być zamieniony na inną osobę, gdy zawiodę.
Teraz, po wyświeceniu pokoju lekarza dyżurnego padłem na kolana odmawiając drogę krzyżową oraz „św. Agonię Pana Jezusa”. Znowu pędzimy do wypadku, gdzie „Jezu mój kochany” trafiliśmy na dwóch ludzi zmiażdżonych w owiniętym na drzewie samochodzie.
Kolega podniósł obrazek z Matką Boża i Dzieciątkiem, który wypadł z samochodu. Po powrocie czytam słowa na znalezionym obrazku: „uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść, ujarzmiłeś mnie i przemogłeś”.
Nagle ujrzałem wielkie piękno Pana Jezusa...aż zawołałem: „piękny jesteś Panie Jezu! Piękny! To wprost niewyobrażalne piękno Pana!"
Padłem na kolana z wołaniem, że „pragnę żyć tylko dla Ciebie Jezu, dla Twojej Chwały...pragnę mówić do ludzi...tylko w Twoim Imieniu”. Wówczas nie wiedziałem, że to stanie się przez Internet...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 695
Po wczorajszym poście (środy i piątki w intencji pokoju na świecie), a wypiłem tylko kawę i mam pragnienie na zupę-mleczną, a w tym czasie żona podsuwa mi reperację zasłony i proponuje do jedzenia starocie, aby się „nie zmarnowały”.
Szatan podczas postu kusi jedzeniem, a później psuje posiłek. To jest bardzo proste, może nawet spowodować kłótnię w małżeństwie (żona też pości).
Mam pragnienie odmówienia modlitwy „Anioł Pański”, ale demon natychmiast podsuwa gadanie o prywatyzacji bolszewickiej (czyli rozkradaniu)...właśnie zawłaszczono Bank Śląski, a w TVP pokazano kobiecinę, która dalej kupuje jego akcje.
Nagle napływa Królestwo Boże z dwoma darami Boga Ojca:
1. naszą wolną wolą, której nie wolno nam zabrać aż do śmierci
2. czasem...nie wiadomo jak długim.
Z drugiej strony królestwo Bestii, gdzie jest zabierana wolna wola (Państwa Szatańskie)...raz podpiszesz „coś tam, coś tam” i jesteś sprzedany z całą rodziną (zabiją, gdy będziesz chciał się wypisać...czyli „zdradzić”).
Dzisiaj, gdy to przepisuję (21.02.2019) nic się nie zmieniło. W ręku Księcia Ciemności jest władza, posiadanie i seks...narkotyki, hazard, handel bronią, nałogi, podsuwane prostytutki na usługach władzy. Jednym słowem państwo mafijne z agenturą raz na zawsze.
Nigdy nie wchodź na tę drogę, bo sprzedasz swoją duszę. Pachnie to trochę Donaldem Tuskiem, który uśmiecha się w oczach, gdy kłamie. On sam nie wie o tym, ale tak się zdradza. Nie chciał iść do UE, bo ważniejsza była ojczyzna (Polska) z „nocną zmianą”. Myśli, że po drugiej stronie też tak będzie „mendził”.
Wychodzę i śpiewam „Zmartwychwstał Pan..zmartwychwstał Pan..zmartwychwstawaj Panie Jezu w moim sercu"...płyną moje modlitwy. Wprost chciałbym głośno chwalić Pana Boga. Dobrze, że nie spotkałem nikogo znajomego!
Popłaczę się później, przy zapisywaniu tej intencji, bo z radia popłyną melodie: „Ciesz się! Ciesz się! Ciesz się!” oraz: „bawmy się, bawmy się, bawmy się!" Ja wiem, że są to słowa z Nieba do mnie, bo dobry dzień to dzień z Bogiem Ojcem!
Nawet zawołałem: "Ojcze! Tylko u Ciebie jest Prawdziwa Radość, Nowe Życie...cały świat niech o tym wie! Dzisiaj chce się żyć!...żyć, ale z Tobą Ojcze mój! Tylko z Tobą!... cały świat niech o tym wie!” W tej radości chciałbym wołać do braci ziemskich o Bogu Ojcu, bo wiem, że nasz Stwórca Jest!
W tym czasie jest mi przykro, bo kolega lekarz, który wyraźnie słabnie, zaczyna utykać...nadal śpi duchowo. Wciąż wierny temu, który mówi: „idź tu...idzie i idź tam... idzie!”
Niemrawo zaczynam budować dom, a wokół osiedle nomenklaturowe z domami już ogrodzonymi i wielkimi psami. W krótkim czasie sprzedam to wszystko. Intencja jest już poznana, a Pan mówi z „Prawdziwego Życia w Bogu" (t III str.367): „przyszedłem do twojego domu, do twojej komnaty /../ Zatem wesel się w Mojej Obecności duszo."
Na Mszy Św. wieczornej będzie kilka osób. Trafiamy z żoną na opóźniony ślub z eleganckimi weselnikami...wielu z nich przybywa do Domu Pana tylko z powodu takich okazji. Z powodu braku miejsca padałem na kolana za drzwiami kościoła.
Wiatr, zimno,a w moje serce wpadły słowa kapłana o jedności i miłości małżeńskiej, abyśmy zjednoczeni z Bogiem z radością zbawiali świat! W tym momencie ujrzałem uciechy ziemskie na tle Bożej Radości ze zbawiania świata...
APeeL
- 11.02.1994(pt) ZA TYCH, KTÓRZY USZKADZAJĄ CIAŁO
- 10.02.1994(c) ZA WYBRANYCH, KTÓRZY RANIĄ
- 09.02.1994(ś) ZA ODKŁADAJĄCYCH NAWRÓCENIE
- 08.02.1994(w) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ OJCA PRAWDZIWEGO
- 07.02.1994(p) ZA POSZUKUJĄCYCH POMOCY
- 06.02.1994(n) ZA ZBÓJÓW TEGO ŚWIATA
- 05.02.1994(s) ZA OWCE BEZ PASTERZA
- 04.02.1994(pt) ZA POCHWALAJĄCYCH BOGA OJCA
- 03.02.1994(c) ZA BARANKÓW PANA JEZUSA
- 02.02.1994(ś) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA...