- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 725
W śnie kolega przystawił mi do głowy szklany pistolet z okrzykiem: "bum”! To było niezbyt żartobliwe, ponieważ ma prawdziwy...
Jakże najbliżsi mogą umęczyć, bo żona nie ma humoru, a córka blokuje WC i wyjście do kościoła. Padłem na kolana i zawołałem: „Ojcze! Tato! Tatusiu! Ty, Panie odrzucany, wyśmiewany i poniżany!...Twoje Święte Imię jest wypowiadane między przekleństwami podczas hazardu i gry w piłkę nożną. Tato przepraszam Cię za wszystkich i za swoją nędzę oraz słabość!”
Na ten moment „spojrzał” Zbawiciel w koronie cierniowej, a ból zalał serce. Popłynie różaniec Pana Jezusa za rodzinę: „Tato! Tato!! Tatusiu!!! tylko w Tobie ukojenie wszystkich cierpień, tylko w Tobie na ziemi, przecież najbliżsi także potrafią udręczyć, a Ty dajesz mi to poznać.”
W drodze do kościoła popłynie cz. chwalebna różańca, a kapłan i organista zaśpiewają piękną pieśń o dobroci Boga Ojca. Słowo Boże będzie o odwróceniu się od Ojca, Salomona, syna Dawida, który zaczął budować posągi b o ż k o m. W tym czasie psalmista (Ps 106) wołał: „Przebacz, o Panie, swojemu ludowi”...dotarły też słowa o różnych pułapkach Szatana.
Dzisiaj jest wielki napór chorych, nie mogłem nawet wyjść na obiad, ale pomagałem z wielką miłością, a umierającemu staruszkowi zaleciłem Wiatyk, bo chorzy i rodzina boją się tej wielkiej łaski.
Wyszedłem na spacer modlitewny, a później trafiłem na reportaż o Domie brata Alberta i kobiecie, która zeszła na manowce i dopiero tam znalazła nawrócenie i odpocznienie.
W barze, gdzie pięknie grano popłakałem się, ponieważ ujrzałem świat, który nie chce Boga Ojca! Wyszedłem i w głośnym płaczu wołałem: „Jezu! Jezu! przyjmij w Swoich Pięciu Św. Ranach ofiary pułapek szatańskich”.
Późno, teraz „patrzy” Pan Jezus w koronie cierniowej, ale odwrócony do mnie bokiem, bo ktoś przesunął figurkę! Tak, ponieważ napiłem się w złości wódki i oglądam serial („Policjanci z Miami“), a nie lubię tego. Jest mi przykro, ponieważ byłem zapraszany do abstynencji, bo jutro jest NMP z Lourdes. Zły zawsze atakuje przed takimi świętami...
Intencję potwierdziło: poranne zachowanie córki, żony i syna, Salomon, który zdradził ojca ziemskiego, policjant w filmie oskarżony przez współpracowników, kobieta porzucająca męża dla życia zabawowego, morujący się w b. Jugosławii i w końcu ja raniący Pana Jezusa!
„Ojcze przepraszam”... APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 705
Po przebudzeniu (5.45) napłynęła wesołość, że jestem „gorylem żony”, a to okaże się początkiem kuszenia przez Szatana, który posunął mi towarzyszy:
- nawet nos i policzki ma pan czerwone
- jakiegoś ważniaka pytam: jaki kolor kalesonów pan nosi?
- jeszcze lista menadżerów...wszyscy czerwoni!
Wyobraź sobie teraz Jerzego Urbana, którego Szatan zalewa podobnie, ale „czarnymi”...z „głupstwem krzyża” i ich „pchaniem się na śmierć”!
Wzrok zatrzymały dwie książeczki: „Maryjo dlaczego płaczesz?” i „Prawdziwe Życie w Bogu”. W jednym błysku poznałem w/w intencję. Przepłynął czas mojego zdążania do Otchłani. Przez moje plecy „przeleciały ciarki”, bo kto wspomógłby moją duszę? Później był czas nawrócenia z pragnieniem przystąpienia do Sakramentu Pojednania. Nawet rozmowa z żoną krążyła wokół tego tematu.
W czytaniach Bóg Ojciec dał tchnienie glinie, a przecież tak też jest z nawracaniem "umarłych". Siostra w tym czasie śpiewała o Matce, która każdemu pomoże...w szukaniu Boga Ojca. Serce zalała Miłość i Pokój, a w tym czasie psalmista wołał (Ps 37): „Powierz Panu swą drogę, zaufaj Mu, a On Sam będzie działał... Zbawienie sprawiedliwych pochodzi od Pana."
Znowu dusza doznała wstrząsu, bo wrócił czas życia gorszego niż pogańskie! Napłynęły też obrazy niewierzących z przekazaniem za nich Eucharystii: „Boże!...zalej ich Twoją Miłością.” Napłynęła osoba Artura Rubinsteina, który został zalany taką Miłością Jezusa, ale pozostał przy „koszernościach”.
Ja wiem, że Pan Jezus wciąż woła wielu, daje im Swoje znaki, ale nadaremnie, bo nie wolno łamać wolnej woli (czynili to bolszewicy). Wiele serc jest śpiących, a znam ich z gabinetu lekarskiego...niektórzy trwają tak aż do śmierci.
Wczoraj prosiłem, abym w dniu dzisiejszym otrzymał pomoc od Matki Bożej i znalazłem się pod Jej Wizerunkiem...podczas pieśni o „Godzinie Bożej”. Wracamy, a od żony zaleciał piękny zapach...nie ma takich perfum! Tak było z o. Pio. Natomiast w moich ustach pojawił się niezwykły smak!
Dzisiaj strajkuje „Solidarność”, którą zakładała Partia, a ja jestem groźny i moi rodacy głupieją. Wciąż wołam do Boga w ich intencji...
Dzisiaj jest dużo ludzi, ale Matka Boża pomaga, czuję też obecność Pana Jezusa, płynie kojąca muzyka radiowa. Jakże naród jest wymęczony: przestraszeni śmiercią, zamartwiający się pracą i co będzie jutro, omotani i skołowani przez złego...w tym 67-tka, która nie widzi daru posiadanego zdrowia!
W południe zapragnąłem modlitw, bo moje serce zalała obecność Matki Bożej, a tu trzeba badać, prowadzić wywiady i wszystko zapisywać. Mateczka sprawiła pokój, nie było kłótni, wyczuwało się jakąś życzliwość ludzi. Ja natomiast wielu współczułem, ale największy ból sprawiali mi czekający z nawróceniem, bo jako lekarz wiem, że „nie znamy dnia ani godziny”, a ludzie dodatkowo chwalą śmierć nagłą!
Po zakończeniu przyjęć padłem na kolana w gabinecie lekarskim i zacząłem moją modlitwę (od „św. Osamotnienia Pana Jezusa”)...w intencji odkładających nawrócenie. Napłynął obraz umierającej pielęgniarki, której kapłan jest niepotrzebny, ponieważ „modli się bezpośrednio do Boga” oraz ci, którzy biegają bez powodu za mną.
W drodze do domu popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego, w sercu pojawi się rozłam pomiędzy światem widzialnym i nadprzyrodzonym, zarazem naszą nędzą w ciele, które jest opakowaniem dla duszy, a wszystkiego dopełnił padający deszcz.
Zatrzymałem się w bamie, a przez serce przepłynęła fala wszechogarniającej miłości Bożej, która objęła domy i mieszkania z zapalonym światłem (obecność mieszkańców).
Na ten czas w pokoju córki „Czarodziejska Góra” T. Manna otwiera się na zdaniu: „Jakaś malutka wskazówka odmierza nam czas, drepce, jakby odmierzała sekundy, a tymczasem Bóg wie dlaczego”.
Przypomniał się poranek, gdy stwierdziłem zatrzymanie się wskazówki w zegarku elektronicznym (zużyta bateria)...ja wiem, że jest to prowadzenie z Nieba! Dalej kontynuowałem moją modlitwę w intencji odkładających nawrócenie.
Teraz „spojrzał” Pan Jezus w koronie cierniowej i przekazał: „Módlcie się o nawrócenie dusz, aby każdy mógł być gotowy na powrót Pana...pamiętajcie o Naszej Obecności”.*
Mam także otworzyć „Rozmowy z Mistrzem”, gdzie Pan Jezus nakłania do pokuty i nawrócenia** oraz książkę „Eksterioryzacja” wyjaśniającą plastyczność i nieskończone możliwości ciała duchowego!***
Dlaczego większość trzyma się „prochu marnego”? Jest to wynik mądrości ludzkiej, która nie może ogarnąć Mądrości Bożej...
„Dziękuję Ojcze za ten dzień”…
APeeL
*"Prawdziwe Życie w Bogu” T III str.366
** „Rozmowy z Mistrzem” str. 98
*** „Eksterioryzacja”
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 737
Przed snem czytałem o cierpieniu, które jest darem zsyłanym przez Boga, aby nas uświęcić. Bóg Ojciec mówił: „Stoję przed tobą czekając na ciebie /../ zmazałem każdy z twoich grzechów. Wybrałem cię spośród wielu. Dałem zadanie każdemu z was, abyście przynieśli owoc.
Na dodatek Matka Boża przekazuje inne słowa: „Chciałabym przypomnieć wam wszystkim, że należycie do Ojca, że Ojciec jest Święty i że wy również powinniście żyć w świętości."
W środku nocy zerwałem się z sercem pełnym lęku i z dusznością, a boję się, ponieważ przy mojej wadzie serca mogą pojawić się napady dychawicy sercowej. Myśli uciekły do festiwalu „nawiedzonych” zorganizowanego przez miesięcznik „Nie z tej ziemi” (maj 1993), gdzie wystąpiłem z referatem „Jak odczytać wolę Boga Ojca”. Organizatorzy uderzyli celnie, bo nie mogłem pokazać slajdów instruktażu („zepsuł” się rzutnik).
Teraz, przez moje serce i duszę przepływają słowa, które „mówiłem” rozgoryczony:
<<Zadaniem każdego z nas jest zostanie świętym, ponieważ Święty Jest Ojciec, który czeka na powrót duszy...przypiętej do ciała fizycznego z otrzymanym losem: torem przeszkód, który musimy przebyć.
Wielu z was na tej sali jest wrogami Ojca Niebieskiego, wielu obojętnych, a większość śpiąca - to znam z mojego otoczenia. Nic nie wiecie o Szatanie, jego działaniu, możliwościach i technice. Jak macie walczyć, gdy śpicie?
Wielu przybyło na festiwal dla ciekawostek. A cóż one pokazują? Przecież pokazują możliwości naszego Boga Ojca w Niebie: jeżeli zwykły człowiek to potrafi to cóż dopiero Bóg, który stwarza wszystko myślą!
Nie wierzysz? Zapytaj i poproś o znak. Nie bój się i nie wstydź się, bo to jest bardzo miłe dla Boga...tak jak prośba dziecka do ojca ziemskiego. Dlaczego wstydzisz się Swojego Prawdziwego Ojca? Jak czułbyś się, gdyby twoja córka lub syn wstydzili się ciebie?>>
Zerwałem się z posłania, padłem na kolana i wolno odmawiałem „Ojcze nasz”...powtarzając wielokrotnie tą modlitwę, a później wołałem z płaczem: „Ojcze! Tato. Tatusiu...obejmij wszystko co moje, wyprostuj ścieżki członków mojej rodziny i wspomóż dusze cierpiące w Czyśćcu.”
Na ten moment „Prawdziwe Życie w Bogu” otworzyło się na wczoraj zakończonym czytaniu (t III s. 344): <<Umiłowany Mojej Duszy, udzielę ci bezpieczeństwa za którym tęsknisz./../ Nigdy się nie lękaj. Ja jestem u twego boku. /../ Pozwól Memu Duchowi działać w tobie! /../ mimo twej skrajnej słabości /../ im mniej ty jesteś, tym bardziej Ja jestem.../../”.
W drodze na Mszę św. przypomniała się moja prośba: „Ojcze! nie chcę leczyć ludzi normalnie, czyniłem to przez 25 lat...pragnę leczyć ciało i duszę...mówić o Twojej Chwale!"
W kościele łzy zalały oczy, bo ludzie mają marmurowe pomniki ozdobione wieńcami z palącymi się lampkami, a wszystkie krzyże Pana Jezusa są bardzo zaniedbane...nawet są to miejsca wstydliwe.
Przypomniało się poranne zdarzenie...niechcący strąciłem koronę cierniową z figurki Pana Jezusa. Tak, ponieważ Pan prosił, aby tą koronę zamieniać na koronę z kwiatów. Teraz książka „Droga Krzyżowa” otworzyła się na stacji: „Szymon Cyrenajczyk pomaga nieść krzyż Panu Jezusowi”.
Ja mam być takim pomocnikiem, bo zgodnie ze słowami b. Rogera: „wybrać Chrystusa to znaczy iść jedną tylko drogą, nie dwiema drogami naraz.” Na ten czas w filmie amerykańskim bohaterka nie chce wrócić do Boga Ojca, ginie przypadkowo zamordowana, a wcześniej widziała mężczyznę niosącego krzyż.
- Ojcze zwracam Tobie wszystko, co otrzymałem - zabierz mi wolność, pamięć, rozum i wolę...daj miłość ku Tobie i Twoje łaski. Niczego więcej nie pragnę.
- Tęsknię za Tobą, Jezu mój Zbawicielu, który wybawiłeś mnie z otchłani...
Podziękowałem Bogu Ojcu za ten dzień i pocałowałem Pana Jezusa z Całunu…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 607
Dzisiaj, w przychodni jest mało ludzi...Pan zabrał leczoną na nowotwór, a syn obdarował mnie za prowadzenie i wypisanie karty zgonu. Teraz napływa wielu poszukujących pomocy...zwalniani z pracy, żołnierz na przepustce z wojska, przekazujący gospodarstwo, przestraszeni, cierpiący, smutni i dziadek z wielkim obrzękiem kolana.
Ja sam wymagam pomocy, bo pracuję jak niewolnik...napór trwał do 15.00. Wracałem do domu modląc się w intencji tego dnia. Teraz na Mszy Św. wieczornej zadziwia mnie wołanie Salomona przed Ołtarzem:
„O! Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty...tak zachowującego przymierze i łaskę względem Twoich sług, którzy czczą Cię z całego swego serca. Niebiosa najwyższe nie mogą Cie objąć.
Zważ więc na modlitwę Twego sługi i jego błaganie, o Panie, Boże mój...twój sługa stara się ubłagać Cię o to, aby w nocy i w dzień Twoje oczy patrzyły na tę świątynię...wysłuchaj błaganie, wysłuchaj, ale też i przebacz."
Docierały pojedyncze słowa, które wywoływały jeden wielki ból w sercu i duszy. Teraz serce rozrywają słowa Psalmu 84: „Jak miła Panie, jest świątynia Twoja...dusza moja stęskniona pragnie przedsionków Pańskich, Serce moje i ciało radośnie wołają do Boga żywego, szczęśliwi, którzy mieszkają w domu Twoim, Panie...doprawdy, dzień jeden w przybytkach Twoich lepszy jest niż innych tysiące: wolę stać w progu mojego Boga, niż mieszkać w namiotach grzeszników."
Błyskawicznie przepływały obrazy atrakcji i „piękna” ziemi oraz Nieba...przecież wszystko jest wyłożone: dobro i zło, pokój i wojna, miłość i nienawiść, perfumy i odory, itd. Nawet Ew (Mk 7,1-13) mówi o obłudzie ziemskiej (ablucjach faryzeuszów) i Prawie Bożym. To naprowadza mnie w wołaniach do Boga Ojca.
Podczas powrotu do domu odmawiałem moja modlitwę, ból zalewał serce, a w tym czasie pięknie śpiewały ptaszki (luty). Żona zadziwiona, ale ja wiem, że jest to Znak Nieba! Po drodze mijałem takich, którzy „nie chcą Boga Ojca”...wolą martwych przewodników (służenie panom ziemskim), a przypomina się wczorajsza audycja w pr. III, gdzie Waldemar Łysiak ujawnił rządy agentury w Polsce.
W drodze spotkałem trzech inwalidów, wiernych władzy ludowej...porażonego, po amputacji dwóch kończyn i po amputacji jednej kończyny. Tak wielkie inwalidztwo nie przeszkadza im w służeniu martwym przewodnikom...filowaniu za mną i leczeniu się u mnie! Nie mam do nich żalu, raczej współczucie, bo wszystko im wybaczyłem. W bólu płynie moja modlitwa...cóż wart dzień bez Pana?
Teraz napływają obrazy: kapłana całującego Stół Ofiarny i Jana Pawła II całującego odwiedzaną ziemię oraz moje spotkanie na lotnisku w Radomiu. Przypomniało się, że dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada wołanie za papieża. Zapisuje to, aby wskazać na „duchowość zdarzeń” (nieskończoność), którą mamy podawaną, a by odczytać intencję modlitewną danego dnia...
Spacer, ale nadal trwa wielkie pragnienie modlitwy, którą odmawiam z płaczem...szczególnie przy św. Poniżeniu Pana Jezusa, a podczas drogi krzyżowej musiałem zatrzymywać się. Nagle pojawił się błysk oświetlonego krzyża Pana Jezusa, a łzy zalały oczy, ponieważ chciałbym, aby wszystkie krzyże Pana Jezusa były oświetlone.
Jakże często poszukujący pomocy nie kierują się do Boga. Z powodu wołania modlitewnego zesłabłem w ciele i padłem w sen, a w momencie przebudzenia usłyszałem słowa młodej artystki z programu „LUZ”; „wszystko czynie dla potrzebujących pomocy." Dopiero ze Światłem Bożym ujrzysz wszystkich potrzebujących...w tym pomocy duchowej.
Zważ na teraz pokazywanych: artystka szukająca zatrudnienia zgodnego z jej powołaniem, inwalidzi na wózkach, bezdomni, pensjonariusze domów starców, ofiary wojny i ostatniego wybuchu w Sarajewie, strajkujący górnicy, a nawet dziewczyna poszukująca informacji: „jak zostać policjantką”? Wrócił też obraz babci, która straciła męża (zabity na służbie) i została wówczas z trójką małych dzieci!
Z płaczem padłem na kolana i skończyłem moją modlitwę. Ponownie spojrzał Pan Jezus w kronie cierniowej, a w telewizji pokażą obrazy pochówku ofiar masakry w Sarajewie! Jakże czekają tam na pomoc.
Jeszcze reportaż „Ucieczka od wolności”, gdzie pokazano więźnia, który przebywał w odosobnieniu 26 lat (więzienie było jego domem)...teraz nie umie już żyć na wolności! Jakże chciałbym z takim porozmawiać! „Dziękuję Ojcze za ten dzień”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 572
O 1.30 zrywają do porodu, a ja z wielkim trudem wracam do ciała...wyobraźmy sobie człowieka, który zmarł nagle, a wierzył, że śmierć oznacza zakończenie naszego bytu! Jeżeli jest...to żyje, ale nie mógłby odnaleźć się w swojej nowej sytuacji. Krążą później takie duchy…
Teraz płyniemy karetką z rodzącą i pasuje cz. radosna i chwalebna z różańca. W tym czasie mówię do personelu o życiu prawdziwym, łaskach Boga, których ludzie nie widzą! Większość naprawdę kocha obecne życie i wiara jest dla nich czymś niepojętym...
Dziennik radiowy i telewizja pokazują masakrę targowiska w Sarajewie (60 ofiar śmiertelnych i 200 rannych), a książeczka „Bóg przemawia do duszy” otwiera się na zdaniu (str. 27); „Cały świat zamienił się w jaskinię zbójców. Wiele zła dzieje się w ukryciu."
Jak wielki pokój daje dom, a moje serce zostało dodatkowo zalane pragnieniem odmawiania mojej modlitwy. W ręku znalazła się książka "Textus et studia" 1975 r ATK «Bym z Chrystusem konał razem, Męki Jego był obrazem, Rany Jego czuł”, a w „Prawdziwym Życiu Wiary" padną słowa (t III str 350): "Czyny waszego pokolenia są zepsute i podłe /../ Krzyżujecie Mnie ponownie."
Dalej Pan Jezus mówił do mnie: „Odczujcie moją Agonię, odczujcie mój smutek...moje Oczy zamknęły się i rozpływają się we łzach /../ Wróć do Mnie, abym nie jęczał w agonii.”
W drodze do kościoła muszę kluczyć, aby nie spotykać „wierzących inaczej”. W tym czasie płynie biczowanie Zbawiciela za zbójów tego świata. Wzrok zatrzymują gołębie...także sztuczne na wystawie sklepowej. Ja wiem, że to oznacza pokój, ale teraz moje serce jest pełne konania z Panem Jezusem.
Z kościoła płyną nazwiska zmarłych..."litania" grzeszników, zamiast modlitw. Chodzę wokół kościoła, gdzie baraszkują dwa pieski...ile możliwości figur zabawowych. Zaniedbany krzyż "misyjny" Jezusa, wybiegają mali ministranci, a przypomina się czas, gdy w takim wieku chciałem służyć Panu Jezusowi, ale zbito mnie, bo źle wymówiłem zdanie po łacinie i przegoniono. Teraz łzy zalały oczy...
Wróciłem do kościoła, a kapłan nadal czytał litanię dusz nędzników, a zły zalecił powrót do domu. Wreszcie śpiew do Matki, a ja zawołałem: „Matuchno! Ty wiele możesz", a łzy zalały oczy, ponieważ zrozumiałem jak wielkie rzesze dusz potrzebują naszych modlitw (ochłody).
Wzrok zatrzymał o. Kolbe, napłynęło pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa. Przypomniały się słowa Pana do V. Ryden: „Ja Jestem Jeden Jedyny za którym musisz iść" (t II sr. 320)
- Ojcze mój! Panie Jezu. Matko nasza! Ja mam wszystko...dziękuję za pokój w sercu, rodzinie, za Kościół, za pokój w ojczyźnie! Proszę tylko o zbójów tego świata...o Światło dla nich! W tej intencji przekazałem Eucharystię na ręce Boga Ojca za zbójów tego świata...”daj im Swoje Światło, niech ujrzą swoje zbrodnie”.
Stałem się mały i cichy, a serce i duszę zalało oderwanie od tego świata. Nic nie obchodzi mnie lud i to, że jestem lekarzem, bo wielu siedzi tylko i patrzy. Ponownie napłynęło pragnienie oddania życia dla Pana Jezusa, a z serca wyrwało się wołanie: Bracie! jeżeli twoja dusza jest skalana zbrodnią...przyjdź do Pana Jezusa, nie bój się!
Mam tylko jedno pragnienie: pozostanie tutaj i siedzenie w ciszy, ale kościelny spieszy się do gospodarstwa i zamyka Dom Pana. Wracałem do domu, „noga za nogą”...w takim momencie jestem barankiem gotowym na zabicie.
Zdziwiony przeczytałem słowa Vassuli Ryden do Pana Jezusa proszące o łaskę dla zbójców (tom 2 „Pr. Życia w Bogu” str. 76): „proszę Cię byś im przebaczył i był dla nich Miłosierny, bo nie wiedzą, co czynią. Niech Twoja Św. Ręka nie uderza ich...przymknij Oczy na ich słabości”.
Pan Jezus odpowiada dość ostro: „Po co ich usprawiedliwiasz? Moje stworzenie zdegenerowało się!”
Takie fakty wyzierają z codziennych mass-mediów: zastrzelił swoją dziewczynę, sanitariusz gwałcił i mordował pacjentki w oddziale intensywnej opieki medycznej, inny mordował staruszki, a do tego Sarajewo z apelem Jana Pawła II do świata o zaprzestanie tej barbarzyńskiej wojny. Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia.
Padłem na kolana z wołaniem: "Jezu! Pragnę żyć tylko dla Ciebie Jezu, dla Twojej Chwały...pragnę mówić do ludzi w Twoim Imieniu”. Nie wiedziałem, że to stanie się przez Internet...
APeeL
- 05.02.1994(s) ZA OWCE BEZ PASTERZA
- 04.02.1994(pt) ZA POCHWALAJĄCYCH BOGA OJCA
- 03.02.1994(c) ZA BARANKÓW PANA JEZUSA
- 02.02.1994(ś) ZA PIJĄCYCH Z ZATRUTEGO ŹRÓDŁA...
- 01.02.1994(w) ZA DOGORYWAJĄCYCH...
- 31.01.1994(p) ZA DZIECI RANIĄCE SWOICH RODZICÓW
- 30.01.1994(n) ZA BAŁWOCHWALCÓW...
- 29.01.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ RAZ NA DNIE, A RAZ NA SZCZYCIE...
- 28.01.1994(pt) ZA PROSZĄCYCH O DAROWANIE NIEPRAWOŚCI
- 27.01.1994(c) ZA FAŁSZYWYCH POLITYKÓW