Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

21.12.1999(w) ZA UZALEŻNIONYCH OD INNYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 grudzień 1999
Odsłon: 802

    Podczas wyjścia na Mszę św. - w intencji żony - przytuliłem ją w sercu, bo ma dzisiaj rocznicę urodzin.  Córka - po wczorajszymi „przymilaniu się” - poprosiła o 20 tys. Ja mogę dać jej wszystko, ale dary muszę wydzielać, ograniczać ("karać"), bo czekam na jej prośbę.

   Dałem jej te pieniądze, a łzy zalały oczy, bo część z nich wyda na lek, który spowodował jej uzależnienie. Ojciec płacze, bo musi karać własne dziecko. Poprzednio dawałem jej z serca, ale nie wolno tego czynić! Córka wychodzi, a żona też ma łzy w oczach. 

   Jak wielki ból sprawia karanie z miłości. W ten sposób miałem pokazane cierpienie Boga Ojca, który zna nasze potrzeby, ale dla naszego dobra nie może dać nam tego, o co prosimy. W tym bólu „spojrzał” na mnie Pan Jezus w koronie cierniowej.

    Wielkie jest morze cierpień związanych z miłością...szczególnie, gdy ojciec musi z tego powodu karać własne dziecko, a pomyśl o cierpieniu Najświętszego Serca Boga Ojca!

  Pan Jezus uzdrawia chorego od 38 lat (sadzawka Betesda)...”Chcesz być zdrowy”? Każde słowo trafia do mojego serca i duszy. Sam poprosiłem: „Panie Jezu! Uzdrów moją córkę, daj jej światło i łaskę wiary, zalej Twoją Miłością serce córki i żony”...

   Przed chwilką rozmawiałem z pacjentką, która w krótkim czasie stała się inwalidką niezdolną do pracy, z trudem chodzi (uszkodzenie mózgu) i jest bliska niesamodzielności. Wczoraj pokazano dziecko z porażeniem kończyn dolnych oraz niesprawną, której konduktor wyrzucił wózek z pociągu!

   Wychodzę w ciemność i uciekam przed śledzącymi, bo „naloty” wynikają z dzisiejszych obrad Sejmu RP, a jako terrorysta zagrażam spokojnym obradom czerwonych i różowych, bardzo przejętych dobrem ojczyzny...czyli własnym. Wszystko wywalczyli fałszywym skokiem Bolka przez płot. Całkiem ich pokręciło!

    Muszę załatwić sprawę w Izbie Lekarskiej, a mam dyżur. Udało się zamienić dopiero o 12.00 i dobrze, bo wielu potrzebujących miałoby kłopot, ponieważ ode mnie zależy ich byt (zwolnienia, leki, nagłe choroby).

   Miałem "szczęście" zabrać się z kolegą lekarzem, który ma napady opilstwa sennego (miał już wypadek). Jego żona była z nami i wciąż go "budziła"...przypominała, aby nie zasnął! Po powrocie czekał na mnie zdenerwowany syn, bo cofnięto mu ubezpieczenie w ZUS-ie.

    Nadal w kościele brak wody święconej...jeszcze nie wiem, że tak będzie stale. Pan Bóg pokazuje uzależnienie naszych dusz od innych; Msze św. i modlitwy, wyrzeczenia, cierpienia zastępcze.

    Przepływa cały świat: Kosowo, Czeczenia, powiązana gospodarcze i polityczne różnych krajów. Oto tankowiec pękł na pół...katastrofa ekologiczna i straszliwa powódź w Wenezueli.

    To tylko migawki z jednego dnia życia, a nawet z kilku godzin. W ręku mam art. o wolontariacie. Jakże zależymy od innych, a jest to okazja do udzielania miłosiernej pomocy, bo "jedni drugich brzemiona noście"...

                                                                                                                                            APeeL

 

20.12.1999(p) ZA POTRZEBUJĄCYCH BOŻEGO WSPARCIA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 grudzień 1999
Odsłon: 1099

opr.06.08.2010

    Bardzo często zdarza się myląca sytuacja; trafiam na jednego pacjenta, a później nie mogę wyjść z przychodni. Przykrość, bo ostatni cierpi na raka pęcherza z przerzutami (tylko leczenie paliatywne).

   Dzisiaj, gdy to opracowuję spotkałem moją pacjentkę, która idzie jak babcia. Wyraźnie zagubiona i zaskoczona poważną chorobą. Wykryto u niej cystę w czaszce powodująca zanik kory mózgowej z zaburzeniem czynności wszystkich kończyn.

    Dziwne, bo w rozpoznaniu i epikryzie nie połączono wymienionych „chorób”. Zaleciłem wszczęcie postępowania rentowego i zapytanie neurologa o zabieg operacyjny. Poprosiłem, aby uświęciła to cierpienie i przekazała Matce Bożej...

  Przysypiam na Mszy św. wieczornej. Po Eucharystii dzieci losowały podarunki. Małemu chłopczykowi przypadła figurka Pana Jezusa, którą pocałował z uszanowaniem. Łzy zalały moje oczy.

    Dzisiaj, gdy to opracowuję siostra Faustyna mówi z radia „Maryja”, że po Mszy św. ujrzała Matkę Najświętszą z Dzieciątkiem Jezus; „[...] Oto masz najdroższy skarb i dała mi Dziecię Jezus.[...] Zostałem sama z Dzieciątkiem Jezus i powiedziałam Mu. Ja wiem żeś Ty, Pan, Stwórca mój chociaż jesteś taki maleńki Jezus wyciągnął swoje rączęta i z uśmiechem patrzył na mnie [...]”.

      Piszę, a z tv płyną obrazy z Bośni oraz ofiary strzelanin w Mogadiszu, gdzie mała rana grozi amputacją kończyn, ponieważ brak lekarzy. To szczególnie przykre w przypadku dzieci.

  Płacze też kobieta, której trzeba przeszczepić płuca (700 tys. zł), a rodzina 4-letniej dziewczynki ze skomplikowaną wadą układu nerwowego błaga o pomoc.

    Proszę Boga o zakup nowego samochodu, co się zdarzy oraz o pomoc w pracy, bo trwa prywatyzacja i trzeba wyrobić różne dokumenty. Pan sprawił, że do Radomia zabrałem się ze znajomym małżeństwem, a dodatkowo jakby na znak trafiłem do ziemskiego nieba; marketu „Real”. To czas potrzebnego wsoarcia od Boga.

  Wracam umęczony, a po drodze spotykam dzieciątko z ojcem, staruszka podpartego o wózek sklepowy oraz chorego idącego o kulach...ilu wymaga wsparcia!  APEL

 

 

 

19.12.1999(n) ZA TYCH, KTÓRYCH ŻYCIE JEST ZAGROŻONE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 grudzień 1999
Odsłon: 1142

    W „Polityce” trafiam na zdjęcie zabitego przez mafię, a „Super Ex” pisze o sanitariuszu zranionym przez chorego oraz ofierze szaleńca. Pod kościołem żebrze chłopczyk, którego matka jest chora, a ojciec ma napady majaczenia alkoholowego.

    Na dzisiejszej Mszy św. brak przeżyć, a proboszcz tuż po zakończeniu Komunii św. rozpoczyna najważniejszą część nabożeństwa; ogłoszenia parafialne. Nawet chwilki przerwy, ale wody święconej jak brak, tak brak. Wystarczy, że kościelny jest dzielny w śledzeniu mojej osoby.

    W tv trafiam na „Słoneczny patrol”, gdzie reanimują topielca. Samolot spadł do wody, porwano właściciela hurtowni, a kobieta przez 2 lata siedziała na drzewie (obrona lasu). W Czeczenii trwa ewakuacja ludności - wielu umiera. Płyną filmy przyrodnicze, gdzie cały czas toczy się walka o życie.

   Opracowuję zapis i zdziwiony stwierdzam, że przed chwilką (03.08.2010) w „Fakcie” czytałem o ataku nożowników na policjanta, utonięciach, śmiertelnym porażeniu prądem, a w tv mówią u upadku samolotu na Syberii.

    Intencję odczytałem w drodze z kościoła, ponieważ przebiegałem przez E7 i znalazłem się w niebezpieczeństwie. Płynie modlitwa, a w ponownie otwartej „Polityce” spotykam art. „Bar śmierci”.

    Przepływa cały świat...oto dziewczynka wyniesiona z pożaru, przeszczepy nerek ratujące życie. Jak wiele jest możliwości zagrożenia naszego życia. Jakże niepewny nasz byt...   APEL

 

18.12.1999(s) WDZIĘCZNY ZA OTRZYMANE ŁASKI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 grudzień 1999
Odsłon: 1118

    W ciemności szedłem do kościoła, a serce zalewała złość na „łowców szpiegów”, bo jak mówi F. Castro; dla wrogów socjalizmu nie będzie żadnego pobłażania. Uciekam na drugą stronę i wciąż nie mogę przyjąć łaski tego cierpienia, które zadawano Panu Jezusowi („a oni Go śledzili”). 

    Lud śpiewa; „Ave, Ave”. Napłynęła bliskość Matki Zbawiciela...aż zacząłem wołać; Matko, Matko”. Żadnym językiem nie mogę opisać tego odczucia, bo musisz sam to przeżyć. Mowa o łaskach, a taką właśnie jest w i a r a. Nie ma większej na ziemi. U mnie wymodlona przez żonę i pacjentki.

    W Ew Mt 1, 18-24 Józef dowiaduje się o poczęciu Jezusa. Popłakałem się po przyjęciu św. Hostii. Wiem, że dzisiejszy dzień dotyczy wdzięczności za otrzymane dary. Pocałowałem Twarz Zbawiciela i w pośpiechu trafiłem na dyżur w pogotowiu.

    Dziwne, bo w pokoju lekarskim "włączyło” się radio „Ave” z którego padło słowo; p r e z e n t,  a  w moim ręku podarowany przez kogoś miód.

   10.00 Z radia „Ave” płynie pieśń; „[...] za to, co mam [...] za to wszystko podziękować chcę [...]”. Płynie modlitwa z sercem pełnym dziękczynienia, a właśnie z radia Kielce płynie koncert „Ave Maryja”!  „Bolesna Twarz wśród rys i pęknięć - więc trzeba śpiewać jak najpiękniej”.

     Łzy zalały oczy; „Matko Zbawiciela. Dziękuję, że jesteś razem z nami”. Jakże jasno - z łaską wiary - widzisz swoje obdarowanie; od łóżka poprzez ogrzewanie do chleba! Napływa obraz Pana Jezusa wskazującego na obdarowanych, którzy nie dziękują.

Dzisiaj - w wielu sprawach - pomogła mi  Matka Boża:

1. sprzedałem samochód, a kupiec odniósł otrzymany klucz od mojego garażu

2. muszę załatwić sprawę w PZU, ale dzisiaj nie pracują...dziwne, bo trafiłem na  urzędnika, który właśnie był w biurze

3. udało się skontaktować z lekarzem załatwiającym tańsze umowy ubezpieczeniowe w Izbie Lekarskiej

4. cała noc będzie spokojna.                                                                    APEL

10.12.1999(pt) ZA NĘKANYCH PROŚBAMI

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 grudzień 1999
Odsłon: 920

    Pięć razy zrywały sny o typie eksterioryzacji. Nie mogłem wyjechać z garażu, bo właśnie pracowała śmieciarka. Na Mszy św. Pan Jezus wskazał na oceniających zewnętrznie: św. Jan Chrzciciel to opętany, a Pan Jezus jest krytykowany za przebywanie z grzesznikami.

   Kapłan mówił, że większość pragnie, aby Bóg czynił to, co my chcemy...i denerwujemy się jak dzieci! Pan Bóg wie, co jest nam potrzebne do pełni szczęścia...w Niebie.

    Proszę o przyjęcie tego dnia i chronienie mnie przed pułapkami szatana. Po św. Hostii tylko wzdychałem: „Jezu! Jezu! och Jezu”! To straszny dzień w pracy od 7.00 do 18.30 i już od początku widziałem, że jestem przymuszany prośbami;

- zaświadczenie dla męża na prowadzenia podnośnika widłowego

- skierowanie do oddziału odwykowego, ale pacjent obcy

- koledzy lekarze proszą o informacje

- ktoś przetrzymał recepty (nieważne), L4 z wczorajszej wizyty i brak pieczątki na skierowaniu

- znowu dwóch obcych („prywatnie”)

- skierowanie na rentę

- blisko g. 18.00 pielęgniarka poprosiła o antybiotyk dla ojca.

   Koniec, ale za drzwiami stoją dwie sprzątaczki do badania i spóźniona z mężem. Nawet nie złoszczę się tylko uśmiecham z zadziwienia. Wyskoczyłem po kolację, bo dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a żona prosi o przesunięcie stołu. Przy samochodzie stoją kupujący(!).

    W pogotowiu nic nie było od rana, a teraz zrywają na wyjazd. Dodatkowo kolega prosi, abym przyjął jego dyżur. Zrozum teraz udręki Najświętszego Ojca, którego dzieci nękają prośbami.

    Po zakończenia udręk w przychodni (19.00) w pogotowiu stała się cisza aż do rana, a to był wynik mojej prośby Boga o pomoc i ochronę, a zarazem ofiarowałem ten dzień. Nawet przybyła MB Płacząca krwawymi łzami z Oławy, bo ten obrazek przyniosła mi i pożyczyła pacjentka...

                                                                                                                              APEL

 

 

  1. 07.12.1999(w) ZA ZASKOCZONYCH
  2. 04.12.1999(s) ZA POSŁANYCH DO GŁOSZENIA KRÓLESTWA BOŻEGO
  3. 02.12.1999(c) ZA PRZYNOSZĄCYCH OCALENIE
  4. 30.11.1999(w) ZA WDZIĘCZNYCH ZA CZAS ŁASKI
  5. 27.11.1999(s) ZA SPRAWIAJĄCYCH PRZYKROŚĆ BOGU
  6. 24.11.1999(ś) ZA ZASKOCZONYCH ZAGROŻENIEM
  7. 22.11.1999(p) ZA SKRZYWDZONYCH PRZEZ URZĘDY
  8. 19.11.1999(pt) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ BEZ GROSZA
  9. 18.11.1999 (c) ZA POTRZEBUJĄCYCH NAPRAWY
  10. 15.11.1999(p) ZA TRACĄCYCH UMIŁOWANYCH

Strona 1815 z 2402

  • 1810
  • 1811
  • 1812
  • 1813
  • 1814
  • 1815
  • 1816
  • 1817
  • 1818
  • 1819

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 2184  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?