Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

22.01.1995(n) ZA ODPYCHANYCH PRZEZ SWOICH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 22 styczeń 1995
Odsłon: 481

   Dziwne, bo w śnie ujrzałem perystaltykę przełyku...wszystko jest cudownie stworzone przez Boga Ojca. Ogarnij ogrom zaburzeń; przepukliny przeponowe z refluksem, uchyłki, stan po oparzeniu, itd.

    Żona z migreną odepchnęła moją rękę, a w oczach pojawiły się łzy. Ile zła może wyrządzić jeden ruch ręką. Przypomniało się zatrzymanie wzroku na figurze Pana Jezusa. Wiem, że mam pokazane odrzucenie przez najbliższych, a to później okaże się intencją tego dnia.

    Z radia popłynie piosenka o złych dniach, gdy trudno żyć.

„Ciebie Jezu chciałbym spotkać w takie dni.

Duszę swa nasycić Tobą

Smakiem Twej Miłości żyć”.

    Poprosiłem św. Michała Archanioła o ochronę oraz Boga Ojca o błogosławieństwo tego dnia, bo miałem puste serce. Zabrałem też wizerunek św. Jerzego walczącego ze Smokiem! Trafię na nabożeństwo Adwentystów Dnia Siódmego, gdzie będzie mowa o tolerancji i jedności (ekumenizmie), a oni nie chcą następcy św. Piotra (Jana Pawła II)!

    W pogotowiu - po chwilce snu - moje serce zostało odmienione, napłynęła miłość do żony...zawiozłem jej kwiaty, a w tym czasie towarzyszyły mi gołębie (znak pokoju). Teraz uśmiecha się do badane dzieciątko. Ile trzeba się namęczyć, aby wychować takie, a ono nagle odwróci się od rodziców.

   W transmisji naszej Mszy św. ponownie padły słowa o jedności, a nie ma jej nawet w rodzinach. Kapłan nawoływał, abyśmy „stali się jedno”, ale nie wspomniał o szatanie i Judaszu (zawsze będą tacy). Podczas załatwiania chorego chłopczyka jego rezolutna ciotka gadała;

- Kościół? Znam sąsiada kapłana i jego kochankę…

- Kościół to Pan Jezus, a nie grzeszny kapłan.

    Właśnie w „Przewodniku katolickim" ks. Wojciech dał art.”Ksiądz”. Padłem na kolana, z wołaniem do Boga w intencji tego dnia; „za swoich, którzy odpychają”. Jakby na potwierdzenie intencji z kabaretu M. Wolskiego popłyną słowa „o swoich, który odpychają; kradną, rządzą, widzą tylko siebie”.

    Teraz jedziemy do dzieciątka w Boskiej Woli, a ja odmawiam cz. chwalebną różańca. W tym czasie popłyną słowa piosenki; „przez pole idzie z bratem brat...wędrują w dłoni dłoń!” Po drodze wstąpiłem do pacjentki sprzed trzech dni, którą zawiozłem do szpitala...właśnie wychodziła do mnie z łazienki, a była umierająca.

   Na ten czas z „Prawdziwego życia w Bogu” (tom 1) spojrzy Pan Jezus, a Jego Oczy obejmują moją osobę. Trudno to przekazać, ale widzimy to u zakochanych. Wówczas nie trzeba słów, bo wystarczy tylko spojrzenie. Pocałowałem Zbawiciela, który powiedział; „Ja cały jestem Miłością i chciałbym, aby takimi byli moi uczniowie. Ja Jestem Kościołem, nigdy o tym nie zapominaj!”

    Jakże piękny jest każdy dzień mojego życia. W południe trafię do babuszki pod lasem z obrazami i dwoma małżeńskimi łożami, a po chwilce - dla odmiany - do podobnej, ale biednej.

    Z „Prawdziwego życia w Bogu” (str. 363) padną piękne słowa podziękowania Bogu Ojcu; „Dziękuje, że spojrzałeś na mnie (…) za Twoje miłosierdzie, gdy wypierałem się Ciebie”. Także do mnie wywołując refleksję, że „jestem niczym i na nic nie zasługuję, ponieważ zaparłem się Ciebie, Boże. Chcesz mnie odrzucić – uczyń to, pragniesz zadać cierpienie – zadaj! Jeżeli pragniesz mieć mnie w Swoim Sercu – nie zasłużyłem”.

   Pocałowałem Pana Jezusa, popłakałem się, chcę być tutaj tylko dla Pana. Na kolanach poprosiłem o uzdrowienie duchowe i fizyczne córki, która jest córką Boga! Przepłynął cały świat swoich, którzy odpychają. Trwała bliskość Zbawiciela na wyciągniecie ręki.

   Zerwano w środku nocy na daleki wyjazd do małżeństwa starych ludzi w nędznej chatce. Tam wszystko było stare i brudne...z takimi obrazami na ścianach (w tym MB Nieustającej Pomocy).

   W tym czasie babcia powiedziała; widzę, że pan jest dany od Boga i chciała mnie obdarować, a ma zasiłek z opieki społecznej. Łatwo pojmiesz moją intencję w sytuacji takich ludzi, którzy potrzebują wyciągniętej ręki, wspomożenia. Przepłynął cały świat z miejscami, gdzie są wojny, zaraza, bieda, brak wody i wszelkie kataklizmy; „Jezu!Jezu! Jezu!”

   Podczas podziękowania Bogu Ojcu za ten dzień miałem pokazane odrzucenie przez swoich...nawet zgubił się piesek przybłęda, który był przy przychodni.

                                                                                                                                  APeeL

21.01.1995(s) ZA KALAJĄCYCH CIAŁO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 21 styczeń 1995
Odsłon: 874

   Na dyżurze w pogotowiu zerwano o 5.00 i właśnie przejeżdżamy karetką koło pięknej figurki Matki Bożej, a ja pomyślałem o jej budowniczym...jak otrzymał takie natchnienie? Zapalone lampki pod moim krzyżem też mogą wywołać u kogoś drgnięcie w sercu...

    Jestem u 62-letniego palacza tytoniu „od małego”. Jęczy, chwyta się za głowę, a jego ciało jest pełne bezwładności. To są wyraźne cechy niedokrwienia mózgu. Wracamy ze szpitala, a w sercu wielcy tego świata: Jelcyn, Kohl, defraudanci z władzy, zbrodniarze wojenni...niech nikt nie będzie pewny dnia ani godziny. Przepłynie też moje nędzne życie z różnymi wyczynami: „Wybacz Jezu!”.

   Spotkałem kolegę lekarza, który nie wraca do Boga i żyje tylko tym światem…ostrzegłem go przed dostaniem się do Czyśćca, gdzie będzie czekał na modlitwy innych. Na moje zaproszenie do kościoła, odpowiedział: musisz modlić się także za bliźnich!

 Jadę na spotkanie z Bogiem, a zły zaleca „dobro” czyli wstąpienie do domu i podwiezienie syna do autobusu, a dzisiaj jestem sam w przychodni i muszę być w odległym banku. Zobacz co wyprawia z nami demon. Przecież ja jadę na spotkanie z Bogiem...

    Dobrze, że wcześniej prosiłem o ochronę św. Michała Archanioła. Jeżeli prosisz o ochronę Boga to jesteś dodatkowo atakowany, ale nieskutecznie. Na tym polega efekt modlitewnego wołania do Boga naszego. Powie ktoś, że to głupstwo, ale małe zdarzenie stanowi o całych ciągach. Przykładem może być „złapana guma”.

   Właśnie kończy się Msza św. i na placu kościelnym żegnam się razem z ludem i kapłanem, którzy są w świątyni. Płynie wspomnienie św. Agnieszki: ład. agnus (baranek), grec. hagnos (czysty, święty). Zamordowana jako nieskalana. Przepływają obrazy z mojego podłego życia. Wycieczka do NMP w Częstochowie, a ja pijany po nocnej balandze. Przypomina się mężczyzna przebrany za Dodę!

   Właśnie płynie Słowo:”/../ ciało obmywano rytualnym zabijaniem (krwią), a Ciało Pana Jezusa obmywa nasze dusze /../”.  W Ew (Mk 3 20-21) Pan Jezus nie miał czasu spożyć posiłku, a ja buntuję się z powodu nakładanych obowiązków. Łzy zalały oczy, bo mówiono „odszedł od zmysłów”.

    Przeszedłem na stronę, gdzie Matka Najświętsza klęczy przed Dzieciątkiem w żłóbku. Ile Matka Święta musiała przejść udręk. Płyną słowa celebracji Mszy św. a ja widzę, że garstka z nas ma świadomość uczestniczenia w tym cudzie.

   Pierwszy pobiegłem do Pana, a św. Hostia „trzasła” na pół, co oznacza cierpienie, a zarazem Pan Jezus mówi: „My”. Łzy zalały oczy, padłem w ławkę, a właśnie płynęła pieśń o „cudzie niepojętym”. Tak. To cud niepojęty, który Pan Bóg zsyła nam z Nieba...także dla mnie.

   Zaczynam pracę, pocieszam i pomagam jak mogę. Ile werwy mają ludzie. Oto 70-latka prowadzi sklep i pali papierosy. Przybył ojciec syna, który zaczadział z dziewczyną w samochodzie stojącym w garażu.

    Zapaliłem lampkę pod krzyżem Pana Jezusa, a łzy zalały oczy z powodu obdarowania, pomocy Boga i chronienie nas przez św. Michała Archanioła, którego wizerunek właśnie kupiłem. Dzisiaj nasz dom odwiedził Pan Jezus (kapłan) i pobłogosławił nas. 

    W TV pokazano kopulację krabów. W kabarecie zmuszano dziadka do ożenku, bo w domu zbyt ciasno i musi się wynieść. W TV płynie wybór miss i królowej strip-tease’u, a aktorka opowiada o scenach rozbieranych.

   Mignęła para całujących się mężczyzn i studniówka z mniej i więcej rozebranymi dziewczętami. Seks to straszliwa broń szatana, którą - w różny sposób - może zabić duszę, rozbić rodzinę i skompromitować. Po przebudzeniu „patrzył” Pan Jezus porcelanowy, który symbolizuje czystość, a także w koronie cierniowej, bo wielu rani tym grzechem Zbawiciela.

   Wyszedłem na spacer modlitewny i w bólu wołałem do Boga Ojca, a wzrok zatrzymało uschnięte drzewo...tacy są ci, co wpadają w takie grzechy, a ja jestem tutaj dlatego, że szatan skusił naszych pierwszych rodziców (Adama i Ewę)...                                                                        

                                                                                                                                    APEL

20.01.1995(pt) ZA PORÓŻNIONE DZIECI BOŻE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 20 styczeń 1995
Odsłon: 839

  

    Główny podział ludzkości płynie ze świata nadprzyrodzonego: jest to Królestwo Niebieskie oraz Królestwo Szatańskie (patrz w instruktażu), których słudzy są przemieszani na tym wygnaniu. Bóg zalewa nas Swoją Miłością i ubolewa nad naszymi podziałami...także wśród Jego sług. Jest to szczególnie przykre, bo Kościół katolicki jest jedynie prawdziwy.

    W tym czasie śmiertelni wrogowie naszej wiary i Boga mówią o potrzebie jedności i wskazują na Ewangelię! Jak może być jedność, gdy zasadniczy podział jest nad nami: służysz Bogu lub Jego Przeciwnikowi. Jak można żyć, pracować, rządzić bez Boga, który dał nam sumienie i każdy normalny człowiek wie, że nie wolno zabijać, kraść i kłamać, oszukiwać, zdradzać, celowo wprowadzać innych w błąd i szkodzić, itd.

   Człowiek dobry, ale niewierzący jest zostawiany przez Szatan "w spokoju”. Podobnie jest z pożytecznymi idiotami: czyta taki coś, co mu napiszą i w końcu uważa, że jest mądry i niezastąpiony. Piszę to, aby pokazać, że błędy są wpajane ludziom przez mających władzę (agentów wpływu), a właściwie przez Księcia Kłamstwa. Mówią o nim św. Jehowy, ale sami zostali oszukani.

   Kościół Pana Jezusa jest niszczony także przez Szatana, którego sukcesy widzimy w mass-mediach, gdzie jest pokazywane współdziałanie barbarzyńców, mafiosów i terrorystów (sług Bestii)

   Zdziwiony słuchałem słów Ew Mk 3. 3-10, gdzie Pan Jezus wybiera Apostołów, którzy będą mieli moc wypędzania złych duchów z opętanych. Nagle widzę - od Boga Ojca - cały podzielony świat. Niebo i ziemię z Muzułmanami, chrześcijanami i Żydami. Serce zalał ból z powodu podzielenia wyznawców Jahwe, a także całej ludzkości....Czeczenia, b. Jugosławia, Tybet, Kurdowie, Korea, Chiny i Tajwan.

   Tak chciałbym zostać w Domu Pana, ale czeka mnie niewolnicza praca w przychodni. Dzisiaj był wielki napór ludzi, ale wszystkim pomagałem z miłością...szczególnie pokrzywdzonym przez władzę (odwołania do Sądu Pracy, dokumenty na rentę, itd.). Wykonywałem to jakby dla siebie. Skończyłem umęczony o 14.00 z pragnieniem zapalenia lampki pod krzyżem, a właśnie kolega poprosił o chwilowe zastępstwo w pogotowiu.

   15.00 Padłem na kolana i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia, a po chwilce snu na leżance lekarskiej podjechałem na zaległą wizytę do biednej chorej.

   W TV będą mówili o Żydówce Edycie Stein, która przeszła na katolicyzm, wybrała zakon i zginęła w Oświęcimiu. Dlaczego b. Roger nie przejdzie do naszej wiary?

   Wielki ból zalał moje serce, a łzy oczy z powodu tęsknej miłości do Boga: „Jezu! Jezu! Dobry Boże! Dlaczego mnie opuściłeś? Dlaczego jestem tutaj? Przecież jest Niebo”. Zapaliłem lampkę przed Panem Jezusem konającym...płynie „św. Osamotnienie”, a na dalekim wyjeździe Bóg dał ukojenie, bo odmówiłem prawie całą moją modlitwę.

   20.00 „Młodsi od swoich wyroków”. W 1949 roku skazywano 12 i 15-letnie dzieci. Nękano ich psychicznie i fizycznie (stójki, przysiady, bicie i tortury). Już jako dorosłych szykanowano jeszcze w 1988 roku!  Wówczas zaczęła się moja udręka z "władzą ludową". Zamulono prawdę "Okrągłym Stołem".

    Jak bardzo był to zbrodniczy ustrój...płakano w Niebie z powodu Czerwonego Smoka, a mnie to ukazano. Wówczas zamordowano kapłana na Węgrzech, bo nie chciał zgodzić się na utworzenie kościoła, który jest u nas: Kościół Polsko-Katolicki. 

   Przypomniał się też sąsiad z działki, który stwierdził, że Kościół katolicki będzie jako muzeum. Nie obudził go zawał serca, a dzisiaj, gdy to opracowuję ledwie powłóczy nogami. Królestwa Niebieskiego na ziemi nikt nie pokona.

    To wszystko trwa nadal: my i „oni”. W ręku znalazła się książka „Za pięć godzin ujrzę Pana Jezusa” Jacqusch’a Fescha’a. Wiem jak on, że mam dawać świadectwa wiary, bo wielu jest poszukujących... 

                                                                                                                                 APEL

 

 

 

19.01.1995(c) ZA OFIARY POMYŁEK

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 19 styczeń 1995
Odsłon: 883

    Po chwilce snu zrywają na daleki wyjazd. Zacząłem cz. radosną różańca, a pokój zalał serce. Szukamy domu chorego, a okazuje się, że to ten przed którym stoi figura Matki Bożej Niepokalanej. Zawsze chciałem wstąpić tutaj i zapłacić im za prąd, ponieważ w nocy pali się korona nad figurą.

    Po nadejściu „demokracji” oświetlenie wyłączono! Staruszek (75 l.) ma wylew krwi do mózgu, stęka nieprzytomny przy zaskoczonej chorobą żonie. Szatan ma nieskończoną możliwość działania, bo zrozpaczona niewiasta obdarowała mnie, a przecież mialo być odwrotnie!

    Na ten moment wzrok zatrzymał obraz Pana Jezusa, który widział moją podłość zamiast przekazania słów pocieszenia, że Matka Boża jest z nimi w tej ciężkości! Z wielkim trudem znosiliśmy chorego ze stromych schodów, po których chodzi się na czworakach...

    „Wstań”! Zerwałem się na zaproszenie do kościoła jak żołnierz, który nie bada sensu rozkazu, bo nie ma dostępu do planów wojny. Tuż po wstaniu napłynął obraz kierowcy karetki, który przed laty został pobity „za uśmiech” przez pijanych policjantów (miał taki wyraz twarzy i mówi pod nosem)!

   W kościele zapadłem się w ławkę, a jakiś młody głos za mną pięknie i głośno odpowiadał na zawołania kapłana. Gdzie uczą tych „wierzących”? Pan pragnie, aby odpowiadać sercem, bo usta nic nie znaczą.

    Na ten moment płynie Ps 40 „Przychodzę Boże, pełnić Twoją wolę”. Dzisiaj obraduje Sejm RP, a to dla mnie oznacza udrękę także w kościele. Eucharystię ofiarowałem w intencji „ofiar pomyłek”, ponieważ przepłynęły ich różne rodzaje:

- zoperowano nie tego pacjenta, nie ten staw biodrowy, a guza z mózgu wycięto po stronie zdrowej, amputowano dobrą kończynę dolną, napadnięto na chłopca bez włosów na głowie (po leczeniu na nowotwór)

- zabito nie tego, kogo chciano

- pocisk w Czeczenii trafił w autobus z dziećmi...

    To sekundowe błyski potwierdzające intencję. Łzy zalały oczy, a po przyjęciu Ciała Zbawiciela pojękiwałem: „Jezu! och Jezu!” i nie mogłem wstać z kolan. Napłynęła prośba, abym „pozostał chwilkę”, bo spieszyłem się do przychodni.

   Tak siedziałem skulony, cichy i mały...nie obchodził mnie świat, a powrót do przychodni budził opór, bo ludzie szukają tylko zdrowia ciała fizycznego. Gasną z wiekiem lub cięzko chorują, ale do końca kochają to życie.

   Nie wiedziałem, że dzisiaj będzie dzień wielkich udręk, bo było tylko kilka kart chorobowych. Dalej przesuwały się „ofiary pomyłek”;

- dziewczynkę z żółtaczką leczono w domu

- drugi pomyłkowo pobity przez policję

- pacjentkę z nowotworem wnęki (rtg) zoperowano na kamicę pęcherzyka żółciowego!

- zamieniono noworodki, pomylono bliźniaków.

    Kiedyś byłem wezwany do udaru, ale nieporozumienie sprawiło, że pacjentkę wysłałem na ortopedię z urazem nogi...kolega też nie wezwał neurologa!

   W domu po kilku chwilkach snu zbudził mnie dzwonek u drzwi. Jakże udręczy ten świat. Ze łzami w oczach padłem na kolana i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a dalej przepływały ofiary pomyłek:

- oto pogrzeb Witkacego, a przyniesiono ciało Poleszuka

- facet po pijanemu wszedł do obcego mieszkania, a znamy to z ostatnich wyczynów posła PSL-u, który w ten sposób znalazł się w czyimś samochodzie

- ktoś pomylił osobę, godzinę, dzień, stację kolejki, telefon...sam kiedyś pojechałem na zebranie lekarskie, a trafiłem na wesele!

Podziękowałem Bogu za ten dzień, a także za to, że nie przyjechała córka, bo wyśpię się w swoim łóżku.

                                                                                                                               APEL

 

18.01.1995(ś) ZA UCZESTNICZĄCYCH W NIESIENIU POMOCY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 styczeń 1995
Odsłon: 761

    Po przebudzeniu pojawił się obraz cierpień Pana Jezusa w Jego ojczyźnie, a moje serce zalał ból związany z nieuzasadnioną inwigilacją mojej osoby. Na ten moment z tomu IV „Prawdziwego Życia w Bogu” Pan Jezus powiedział do mnie: „Niech nie męczy cię ofiarowywanie pleców, tym którzy cię uderzają /../”.

    Podano informację o uszkodzeniu frachtowca Fryderyk Chopin, który dryfuje bez żagli z nastolatkami. Zaalarmowano odpowiednie służby, a tankowiec chroni go przed falami.

    Pod kościołem usłyszałem błaganie: „Panie zmiłuj się nad nami”, a to jest dla mnie, bo jestem bardzo słaby. Pan Jezus uzdrawia w szabat, a uczynił to też dzisiaj, gdy to opracowuję (29.10.2010).

    Intencja napłynie o 15.00 wraz z obrazami Ochojskiej, Monaru, samochodów wiozących pomoc dla Czeczenii. Ile przeszkód mają tacy ludzie. Specjalnie zniszczono most przed konwojem. Dzisiaj mam wielka radość z udzielania pomocy:

  • już w drzwiach kościoła przekazałem poradę lekarską
  • wierzącą kieruję ku odczytywaniu woli Boga Ojca, a innej zalecam modlitwy za nagle zmarłego męża
  • bojącej się śmierci mówię o potrzebie proszenia o dobrą śmierć
  • niewierzącemu zalecam zawołanie do Nieba...

    Teraz piszę pismo do sądu dla krzywdzonej, a radość rozpiera serce. Nikomu nie odmawiam, rolnikom daję zwolnienia (marnie im idzie), ordynuję tanie leki i pocieszam. Wyjaśnia się poranny napad złego, który wpuszczał osłabienie, zaćmienie i zwątpienie. To typowa broń, ale nie znana i rzadko ujawniana. Zwykły człowiek zwala to „na złe poczucie”.

    Jakże człowiek jest słaby bez Pana. Takie ataki – w moim przypadku – zawsze zapowiadają przyjście słodyczy zalewającej serce i duszę, co właśnie napływa. Żadnym językiem nie można tego opisać. Wołam tylko w duszy „Jezu, och Jezu!”.

Mam poczucie, że to wszystko trzeba zapisywać...z radością, ku chwale Boga. Napłynęła postać o. Kolbe, który jest symbolem oddania innym, pomagania aż do oddania życia za brata ziemskiego. Tak też uczynił Pan Jezus za ludzkość...

    Smutno jest w gabinecie chirurga, który trafił do szpitala, bo personel jest zaniepokojony pracą. Kupiłem kwiaty dla żony i lampki pod krzyż Pana Jezusa. Jeszcze wizyta, znowu chorzy i wyjazd pogotowiem z mrukliwym kierowcą, ale dzisiejszy dzień jest także za niego, bo uczestniczy w niesieniu pomocy.

   Wołałem za wszystkich na świecie, a moją duszę przenikała wszechogarniająca Miłość Boża. Teraz pomagam staruszkowi z nędznej chatki i zabieram go po zastrzyku do szpitala. Tak będzie aż do 18.00... 

       Teraz z telewizji płyną obrazy tych, którzy pomagają innym:

  • ratownicy w Japonii, gdzie w Kobe było trzęsienie ziemi
  • uciekinierzy z Czeczenii przyjmowani są w różnych krajach, konwoje z pomocą, „Lekarze świata”, PCK, Ochojska
  • 50-lecie wyzwolenie obozu w Oświęcimiu...prof. Karski 3x uciekał z obozu i zawiadamiał Zachód.                                                                                                                                    

  Padłem na kolana i odmówiłem „drogę krzyżową” oraz „św. Agonię Pana Jezusa”, a serce zalało pragnienie pomagania, wyjazdów (normalnie mamy niechęć). Pogotowie ratunkowe jest takim przykładem pomagania, tym, którzy oczekują pomocy. Tak pomagają nam w Królestwie Niebieskim, gdzie czekają na nasze zawołanie. Ilu korzysta z tej pomocy. Ilu wierzy, że ja otrzyma? Garstka. Jakże tam pragną naszego zawołania!

   „Patrzą” uśmiechnięte Oczy Pana Jezusa z Całunu, a właściwie rozradowane naszą łącznością. Na ten moment etyk ateista Henryk Elzenberg chce naprawić świat. Nic nie uczynisz bez Boga, bo nie pokonasz Szatana mocą ludzką.

   Dodatkowo Pan Jezus wyjaśnia to w „Prawdziwym Życiu w Bogu” t IV str. 128: „Bóg otworzył Bramy Nieba, by spadła na was Niebieska Manna /../ Jego Święty Duch Łaski /../ Dlaczego dziś niektórzy z was są zaskoczeni, że Duch Święty zstępuje na was? /../”...

            „Dziękuję Panie Jezu za ten dzień”…

                                                                                                                                          APeeL

 

 

  1. 17.01.1995(w) ZA ZAPLĄTANYCH W SIECI SZATANA
  2. 16.01.1995(p) Cicho szefie...!
  3. 15.01.1995(n) ZA OFIARY NIESZCZĘŚĆ
  4. 14.01.1995(s) ZA KOCHAJĄCYCH MATKĘ SYNA TWEGO, OJCZE
  5. 13.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA SĄ ZAMKNIĘTE NA BOGA
  6. 12.01.1995(c) ZA GUBIĄCYCH WIELU
  7. 11.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH W KOMFORCIE
  8. 10.01.1995(w) ZA SŁUŻĄCYCH BOLSZEWIKOM
  9. 09.01.1995(p) ZA ODKŁADAJĄCYCH NAWRÓCENIE
  10. 08.01.1995(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ DARÓW DUCHOWYCH

Strona 1815 z 2289

  • 1810
  • 1811
  • 1812
  • 1813
  • 1814
  • 1815
  • 1816
  • 1817
  • 1818
  • 1819

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 443  gości oraz jeden użytkownik.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?