- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 625
Późno, zerwałem się zmęczony „życiem nocnym” (snami), a wzrok padł na Matkę Bożą Niepokalaną i na ten moment „Rycerz” otworzył się na art.; „Święty Kościół” z wizerunkiem Pana Jezusa w koronie.
Zważ na moją odpowiedzialność za braci, którzy nie znają Boga Ojca i nie wiedzą o istnieniu Księcia Ciemności (Lucypera). To on dał władzę (zniewolił rodaków) z możliwością mordowania „tych, co nie z nami”, a szczególnie „ciemniaków” (wyznawców Pana Jezusa).
Pod kościołem zawołałem: „Matko! bądź dzisiaj ze mną, proszę", a właśnie z radia samochodowego będzie śpiewał Antonio Banderas: „La bella Maria”! Natomiast Mszę Św. zacznie pieśń o „Matce Najwyższego Pana”, a mój wzrok przykuł cień krzyża za figurą Pana Jezusa Dobrego Pasterza...
W czytaniach (1 Kri 3,4-13) Salomon prosił Boga „o serce pełne rozsądku do sądzenia", a Pan do jego mądrości dodał: bogactwo i sławę. Zobacz jak nasz Pan jest Dobry, sprawdź, a będziesz wiedział...
Z Ps 119 dotarło polecenie, abym w sercu zachował słowa Boga...mam mówić w imieniu Pana, nie wolno mi rzucać słów na wiatr. Dzisiaj Pan Jezus lituje się (Mk 6,30-34) nad tłumami. „owcami nie mającymi pasterza”.
Wiem, że to będzie intencja tego dnia, bo tych braci wokół mnie, w ojczyźnie i na świecie jest większość...wśród nich są ateiści, a nawet wrogowie naszej mówiący, że my „sami pchamy się na śmierć” (Jerzy Urban). Można powiedzieć tak samo o naszym Zbawicielu.
Wielu przychodzi do kościoła nie rozumiejąc, że jest to Dom Boga na ziemi. Szatan tworzy zastępy niewierzących praktykujących! Popłakałem się podczas pieśni: „Przyjdź do mnie Panie...przyjdź do mnie Boże”, a moje serce zostało całkowicie odmienione. Jakże chciałbym zostać tutaj po Eucharystii, a właśnie płynie pieśń: „Matko Miłosierdzia”.
W biegu wpadłem do pogotowia na czekający wyjazd do dziadka, który spadł z wozu i połamał sobie żebra...w naszym slangu to „prolapsus e vosus”. W stanie ekstazy płynie moja modlitwa, nie ma mnie dla świata, co może dziwić personel karetki. Pan sprawił, że oczy otwierałem przy pięknym krzyżu, figurze Matki Niepokalanej oraz przydrożnej kapliczce.
Po powrocie do świata i kawie pędzimy ponownie do szpitala, a w tym czasie z serca mówię do zespołu o życiu prawdziwym, istnieniu Matki Bożej, Pana Jezusa oraz o działaniu Szatana. Zalecam, aby każdy sprawdził jego działanie na sobie.
Wróciło zamieszanie i niepokój w ambulatorium z napływem różnych pacjentów. Nawet nie mogłem odmówić koronki do Miłosierdzia Bożego...w pogotowiu zdarzają się takie dni.
Nagle na niebie ujrzałem stado gołębi...to zawsze jest zapowiedź pokoju. Jeden z nich, biały przyleciał do mnie i mościł sobie wygodne miejsce w moich wyciągniętych dłoniach. Zaskoczony podrzuciłem go z radością w górę, ale wrócił w moje dłonie. Przez szereg godzin nawet mucha nie przeleciała przez pogotowie!
Zobacz jak Bóg zadziwia, a na ten czas płynie piosenka z koncertu życzeń: „bawmy się, bawmy się”, a moje serce zalała tęsknota „Jezu mój! Jezu! Jak można bawić się bez ciebie? Jezu mój: niech cały świat dowie się, że kocham Cię kocham ponad wszystko! Nic już nie może nas rozdzielić...bawmy się z Panem życia wiecznego”. Popłakałem się...
Mam wielkie pragnienie mówienia o Bogu Ojcu, Panu Jezusie...o moich doświadczeniach, ale nie ma z kim. Jakby na tę chwilkę (potwierdzenie intencji) dyspozytorka opowiada o umierającej pielęgniarce (św. Jehowy), która na jej zaproszenie przyjęcia Sakramentów powiedziała, że modli się codziennie. To owca pozbawiona Pasterza i będzie trudno jej wrócić do Królestwa Bożego (oni uważają, że Raj będzie na ziemi).
Dobrze, że mamy oddzielne pokoje lekarskie, bo padłem na kolana, a przy zgaszonym świetle na obraz Pana Jezusa Miłosiernego padł strumień światła z lampy zewnętrznej. Popłynie moja modlitwa w intencji tego dnia...nawet za Jerzego Urbana z jego „głupstwem krzyża”. Tak lekko się obraża mając władzę, ale za Josepha Goebbelsa sądził się, bo zarzucono mu prawdę.
Prawie umierałem odmawiając moją modlitwę (jest na witrynie). Na koniec pocałowałem „Cudowny Medalik”, który noszę na szyi. „Dziękuję Ojcze za ten dzień. Dziękuje Panie Jezu...dziękuję Mateczko”...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 634
Jak nigdy nie miałeś kaca to nie znasz bólu w sercu z powodu upadku! Wstałem dopiero o 9.40, a „Modlitewnik” żony otworzył się na zapytaniu Zbawiciela do Szymona, ale ja wiem, że jest to kierowane do mnie; „Tak, Panie, Ty wiesz. że Cię kocham”...
W tym czasie wzrok zatrzymał obrazek Pana Jezusa z Sercem w koronie ze słowami: „Z serca błogosławię cię”. W rozważaniu też było to słowo. Nie wiem jeszcze co to oznacza w dzisiejszym prowadzeniu, ale łzy zalały oczy, ponieważ naprawdę bardzo kocham Pana Jezusa i jest mi przykro za wczorajsze zachowanie.
Pan Jezus zna moją nędzę i moje serce...nie wymawia mi przykrości, którą Mu sprawiam. Nasze serca reagują inaczej, bo z powodu doznanych przykrości gniewamy się lub milczymy.
Na ten moment z książeczki „Maryjo dlaczego płaczesz?" (figurka Matki Bożej Niepokalanej z Naju, gdzie Boża Rodzicielka płacze krwawymi łzami) popłyną słowa orędzia Matki do Juli (przekaz z dnia 26 XI 89):
"Droga do nieba jest męcząca. Ja także - podobnie jak i ty - doświadczyłam słabości. Moja ludzka natura doznała także okropnych cierpień. Dlatego podtrzymuję cię na duchu, bo sam z siebie jesteś n i c z y m."
Załatwiam sprawy ziemskie, ale serce jest blisko Pana Jezusa i już wiem, że dzisiejsze modlitwy mam poświecić w intencji błogosławiących Ojca Prawdziwego (tym słowie zawarta jest cała wdzięczność i chwała).
Zacząłem moją modlitwę z pragnieniem zapalenia lampek pod krzyżem Pana Jezusa. Ważę słowa, omijam ludzi, bo w ekstazie nie ma mnie dla świata. W pewnym momencie pojawiło się odczucie Majestatu Boga Ojca oraz Matki orędującej za nami. Tego nie wyjaśnię, bo to były błyski Światłości Bożej w tym brudnym świecie z pędzącymi samochodami.
Po zapaleniu lampek radość zalała serce, a w budce na działce spotkałem Pana Jezusa po upadku pod krzyżem (figurka). Z duszy wyrwał się krzyk: „Ojcze! Jakże wielu jest pełnych wdzięczności, błogosławiących i chwalących Cię...to zwykli ludzie, słabi i często czyniący coś wbrew woli własnej...proszę Ojcze miej miłosierdzie nad nimi (tu padały cierpienia Pana Jezusa z Bolesnej Męki)."
Teraz przesuwali się święci i niewidoma B. Błoch, która chwali Pana śpiewem i grą na gitarze. Popłynie też czytanie rozmowy Pana Jezusa z s. Faustynką: „Nędza twoja utonęła w przepaści Miłosierdzia Mojego...już o niej nie pamiętam”. Moja modlitwa trwała 2.5 godziny...
W Domu Pana o 17.00 było trochę ludzi, a przede mną zły kusił dziewczyną z długimi włosami. Wejście kapłana, który dał mi rozgrzeszenie wywołało lekkie drgnienie serca, ale zły podsuwa, że „kapłan podaje Eucharystię, ale tą samą ręką musi rozpinać rozporek”. Ja wiem, że te szyderstwa są od Szatana...
Teraz zadziwiony słucham czytań (Syr 47,2-11), gdzie jest pochwała Dawida, który „W każdym swym czynie oddał chwałę Świętemu i Najwyższemu słowami uwielbienia z całego serca swego śpiewał hymny /../ świętom nadał przepych i upiększył doskonale uroczystości, aby wychwalano święte imię Pana /../."
W tym momencie mam ostateczny odczyt intencji, który potwierdził psalmista (Ps 18): „Błogosławiony Bóg mój i zbawiciel. Niech żyje Pan. Niech będzie wywyższony mój Bóg i Zbawca...będę Cię, Panie, chwalił wśród narodów i pieśnią wysławiał Twoje imię.”
Napłynął obraz kapłana, który z całego serca umiłował Boga i Pana Jezusa, a jego zwierzchnicy wyśmiewali to i szykanowali go...nawet odczułem jego poniżenie! Dzisiaj Herod zlecił ścięcie św. Jana Chrzciciela.
Eucharystii towarzyszył śpiew „Kochajmy Pana”...chwyciłem twarz w dłonie, a właśnie płynęła litania do Serca Pana Jezusa. Zarazem przypomniała się układana przeze mnie litania uwielbienia Boga Ojca! Tak chciałbym tutaj zostać, ale gasną światła i trzeba wychodzić. Dobrze dzisiaj znoszę post (chleb z solą). Dziękuję Ojcze za ten dzień…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 517
Tapetowałem pokój, zerwałem się ze snu, wszystko niezbyt wyschło, a w złości demon podsuwa, aby wszystko zerwać i zrobić lepiej. Tapeta musi wyschnąć, bo dopiero wówczas znikają „purchle” i nierówności.
Przed wyjściem do kościoła Pan Jezus powiedział do mnie z „Prawdziwego Życia w Bogu”; „Kocham cię, ponieważ chcesz iść za Mną...mały baranku, wezmę cię na Moje ramiona i pójdziesz ze Mną tam, dokąd Ja idę."
Łzy zalały oczy, a książka: „Maryjo, dlaczego płaczesz” otworzyła się na słowach: „oto Baranek, a z Nim mające imię Jego i imię Jego Ojca wypisane na czołach”...
Nagle przepłynęły obrazy idących za Panem Jezusem: mordowanych kapłanów, zwykłych ludzi, męczenników, cichych świętych. Łzy zalewały oczy, a serce i duszę ból, który zrozumie ten, co to przeżywa. Idę i naprawdę jestem malutki, cichutki jak baranek.
Nic nie obchodzi mnie świat dający udręki, a dzisiaj Sejm RP sprawia większą czujność władzy ludowej, której wciąż zagrażam. Podjechałem i zapaliłem lampki Panu Jezusowi, a w kościele mam być u spowiedzi. Powiedziałem o mojej udręce z ludzkimi darami, a kapłan rzucił tylko dwa słowa: wdzięczność i interesowność!
W Ewangelii (Mk 6.7-13) Pan Jezus „przywołał do Siebie Dwunastu i zaczął rozsyłać ich”. Ja wiem, że jest to intencja modlitw i Eucharystii: „za dzieci Pana Jezusa, za Jego Baranki”. Moje serce ponownie zalała małość, uniżenie i cichość. Nawet nie drażniła mnie głośno śpiewająca „towarzyszka”, która spóźnia się i zawsze siada za mną. Serce zalał pokój z chęcią do pomagania chorym...
W pracy odwiedzili mnie św. Jehowy, ale trzymałem ich w drzwiach: „ja jestem zbyt mocny...mocny aż do śmierci za Pana Jezusa! Nie wolno wam gubić dusz, przecież nie uznajecie Matki Bożej, a ja wiem, że Ona Jest! Każdy może łatwo to sprawdzić...niech zawoła do Nieba i poprosi o znak.
Nie przyjmujecie też istnienia duszy i brak śmierci, to duży błąd, przecież jest tyle dowodów - także ateistycznych! Z trudem płynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji tego dnia.
Nie wiedziałem, że teraz będzie czas na wołania. Popłakałem się po wyjściu do apteki, ponieważ ból rozrywał serce. „Patrzył” Pan Jezus w koronie...wprost prosił, abym szczególnie dzisiaj nie pił alkoholu. To wielka przykrość, gdy zawołany, a może i wybrany upada.
„Jezu mój! Jezu! Nie wolno pić Twoim sługom, Twoim barankom...Jezu! Ja wiem, że to złe, ale nikt i nic nie odłączy mnie od Ciebie...w poście za karę nie wypiję nawet piwa”. Twarz chwyciłem w dłonie, bo wiem, że patrzy na mnie Niebo. Wiem i jest mi wyjątkowo przykro!
Napłynął obraz figury Pana Jezusa Dobrego Pasterza z laską pasterską i barankiem w ręku, który jest w ołtarzu naszego kościola…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 582
Matki Bożej Gromnicznej
Ofiarowanie Pańskie
W śnie pojawiła się dusza ojca ziemskiego, a do Domu Pana wpadł za mną „towarzysz” (od towarzyszenia). W sercu trochę złości i smutek w którym Pan mówi: „jaką ty masz ufność?...przecież powiedziałem, że będzie dobrze...znajdź się na miejscu narodu wybranego na pustyni!"
Dzisiaj, gdy to przepisuję (05.02.1019) mogę potwierdzić te słowa Zbawiciela! Poprosiłem Matkę Bożą, aby przysłała Anioła. W Słowie Pan Jezus przybył w naszym ciele, a ja nagle zrozumiałem, że Matka Prawdziwa miała takie same kłopoty jak większość kobiet...
Kapłan mówił o prawdziwym spotkaniu z Panem Jezusem, właśnie tutaj...w Sakramencie Eucharystii! Wspomniał też o „pijących z zatrutego źródła”...ja sam piłem z takiego, przez większość część mojego życia!
To było życie fałszywe, nałogi, hazard i pijaństwo z gonieniem za wiatrem. Nawet na wycieczce w Częstochowie kobiety poszły do Sanktuarium, a ja byłem „na gazie”! Teraz łzy zalały oczy, przepraszałem Matkę Jezusa i w tej intencji przyjąłem Eucharystię oraz zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem Pana Jezusa.
W spokoju zacząłem pracę w przychodni, gdzie wielu bogaczy „polubiło” mnie, ponieważ mogą uzyskać zwolnienie lekarskie...zamykają sklepy oraz warsztaty i biegną do lekarza! Po latach ujrzę ich fałsz, bo wówczas bogatym był zniewolony przez okupantów.
Innym pomagałem z serca, pisałem w ich imieniu błagalne listy do naczelnika miasta...o mieszkanie dla samotnej inwalidki z córeczką, zbiorcze informację dla ciężko chorych do sądów i ZUS-u. Komu służą moi koledzy?
Źle znoszę wdzięczność pacjentów, ale system jest specjalnie tak ustawiony, bo wówczas można skazać lekarza za przyjęcie kiełbasy. Tak będzie w przyszłości z dr. G. (dla zmyłki) podczas afery łowców narządów z dr. G.! (dwóch różnych lekarzy).
Lekarz powinien być odpowiednio opłacany...chciałbym pracować bez dotykania pieniędzy. Na ten moment listonosz przyniósł przesyłkę od Matki Bożej płaczącej krwawymi w Korei Południowej! Jakby dla odmiany funkcjonariusz policji wezwał mnie na wizytę do swojej matki...źle załatwionej przez pogotowie.
Na ten moment Pan Jezus powie z „Prawdziwego Życia w Bogu”: „Poświęć Mi więcej swojego czasu, żyj w świętości. Poświęcaj się, rozdając to wszystko, co otrzymałeś ode Mnie. Nie licz godzin, które spędzasz ze Mną”!
Dzisiaj jest Święto Matki i Pana Jezusa. Właśnie płynie relacja ze śledztwa dotyczącego zamordowania ks. Stanisława Suchowolca, a spalony obraz Pana Jezusa w koronie cierniowej wywołuje mój okrzyk.
Ten kapłan przejął działalność patriotyczną po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki (1984 r.)...musiał zginąć, ponieważ był na „czarnej liście”. Śledztwo w sprawie umorzono, ponieważ nie było sprawców, a dokumentacja śledzenia została „zniszczona”. Podobnie „zmarli” księża Niedzielak i Zych.
Pełen zadziwienia - podczas filmu „Historia jednej miłości” - oglądałem sceny z pompowaniem wody ze studni w rynku miasteczka...taka była w moim!
Na koniec tego dnia przybyła do mnie MB Częstochowska (obraz telewizyjny)...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 590
Podczas wyjścia z żoną na Mszę Św. wzrok zatrzymał „Rycerz Niepokalanej” ze słowami artykułu: „Niepokalana ratuje”! W drodze na Mszę św. mimo ciemności radość zalewała serce...bardzo pasowało odmawianie cz. radosnej różańca.
Wówczas przejmowałem się odczytami intencji i próbowałem je wymyślać już od rana (dzisiaj spokojnie czekam i zawsze „nadchodzą”). Szatan wykorzystywał to do mylenia mnie...właśnie podsunął los zwierząt dręczonych przez ludzi, a nawet wykorzystywanych seksualnie (sodomia).
W czytaniach (2 Sm) zwróciła uwagę rozpacz Dawida nad śmiercią syna Absaloma, a Pan Jezus wskrzeszał i uzdrawiał. Całe czytania i modlitwy poświęcone były chorobom najbliższych, a w zawołaniach kapłana w serce wpadło słowo: „dogorywająca”.
Zważ ilu w każdej rodzinie jest takich...szczególnie pod względem zdrowia duchowego. W moim sercu pojawiła się córka, bo całość jej zdrowia (duchowego i psycho-fizycznego) oddaje to słowo.
W wielkim bólu zawołałem: „Jezu! Jezu! Ja tak rzadko proszę w moich sprawach, bo tylko trzeba dziękować, ale moja córka potrzebuje łaski nawrócenia i uzdrowienia, przecież dogorywa."
Tak jest naprawdę, a zły oprócz chorób zalecił jej dodatkowo „dobro”:..nie spożywanie mięsa! Jej stan wymaga egzorcyzmów, ale zawołałem: „Aniołowie i Święci módlcie się...za nią”. Po „spojrzeniu” Matki Bożej Miłosierdzia łzy zalały oczy, a dodatkowo popłyną słowa pieśni o Panu Jezusie, który przybył, aby pomagać tym, którzy proszą.”
Wróciło też wczorajsze zapewnienie Pana Jezusa, że córka będzie nawrócona i uzdrowiona. W jej intencji przekazałem Eucharystię. Teraz jasne stało się poranne kuszenie, aby dzień poświęcić w intencji prześladujących zwierzęta! Podczas powrotu z kościoła - w intencji córki - popłynie „św. Osamotnienie" Pana Jezusa z koronką do Ukrytych Cierpień w Ciemnicy...
Ciężko pracowałem w przychodni, a po południu wyszedłem na spacer modlitewny, aby kontynuować modlitwę. Moje serce zalewał śmiertelny ból, a przy słowach Pana Jezusa: „Oto Matka twoja, oto syn Twój” znalazłem się pod figurą MB Niepokalanej, która „przyszła” pod mój blok. Łzy leciały na ziemię...
Tak się złożyło, że modliłem się też: za pijących z zatrutego źródła...
APeeL
- 31.01.1994(p) ZA DZIECI RANIĄCE SWOICH RODZICÓW
- 30.01.1994(n) ZA BAŁWOCHWALCÓW...
- 29.01.1994(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ RAZ NA DNIE, A RAZ NA SZCZYCIE...
- 28.01.1994(pt) ZA PROSZĄCYCH O DAROWANIE NIEPRAWOŚCI
- 27.01.1994(c) ZA FAŁSZYWYCH POLITYKÓW
- 26.01.1994(ś) ZA SZKODZĄCYCH ZDROWIU SWOJEMU I INNYCH
- 25.01.1994(w) ZA BIEDNYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ DARÓW BOGA
- 24.01.1994(p) ZA ZWAŚNIONYCH PRZYWÓDCÓW...
- 23.01.1994(n) ZA NAWRÓCENIE MOICH PRZEŚLADOWCÓW
- 22.01.1994(s) ZA OFIARY OBOZÓW