Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

16.01.1995(p) Cicho szefie...!

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 styczeń 1995
Odsłon: 903

    Kto miał raz kaca ten wie, co oznacza ten stan. Faktycznie pomaga mała dawka czystego alkoholu, ponieważ po jej dostarczeniu spalają się w naszych tkankach szkodliwe alkohole fuzlowe. Nie mogłem sobie pomóc, bo czekali na mnie chorzy.

    Późno...w drodze do pracy dopadają mnie „towarzysze”: ten przechodzi, ten wyskakuje, a tamten udaje, że właśnie przechodzi. Od wyglądającej z wystawy sklepowej wprost płynie: ”co oni od niego chcą?”.

    Teraz wpada do mnie fałszywie uprzejmy pacjent, który chce być pierwszy i na szczycie mojej „choroby” wręcza mi piersiówkę! Czy od diabła, czy od prześladowców? Wygoniłem go. Bałagan, kłótnie i złość, a w moim sercu brak Boga. Wielu „biednych” z willami i interesami wykorzystywało mnie do wypisywania zwolnień, bo w „zimie nie idzie”.

    Wracam z pracy, a ból zalewa serce i odmawiam koronkę do Miłosierdzia Bożego z cz. bolesną różańca. Przed obiadem wypiłem alkohol...”dobry, dobry” aż podziękowałem Panu Jezusowi. To nadużywanie darów, bo Bóg Ojciec dał nam wszystko na tym zesłaniu, ale my jesteśmy wielkimi nędznikami!

    Wcześniej wyszedłem do kościoła, ale nie mogłem podejść do Eucharystii, a podczas czytań przysypiałem. Wielka radość zalała serce po ujrzeniu na Mszy Św. mojej żony.

    W drodze z kościoła spotkałem upitego sąsiada: ”cicho...cicho szefie! upiłem się!!” Pocałował mnie w rękę!! Żonę poczęstowałem szampanem, aby nie wyczuła ode mnie alkoholu...

    Piszę to 22.10.2010, a z TVP płynie obraz całkowicie pijanego posła, który wszedł do obcego samochodu, a to wszystko w czasie obrad Sejmu RP.

   Dzisiaj, gdy to przygotowuję do edycji (05.12.2016) z pliku prasy w ręku znalazły się dwumiesięczniki: „Miłujcie się” z Twarzą Zbawiciela z Całunu oraz „Któż jak Bóg” otwarty na art. „Pan mnie ocalił”...

    Tak stało się naprawdę, bo od 15 lat nie mam alkoholu w ustach i nigdy o nim nie pomyślę!

                                                                                                                             APEL

 

15.01.1995(n) ZA OFIARY NIESZCZĘŚĆ

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 styczeń 1995
Odsłon: 677

 opr.21.10.2010

    W śnie krążyłem w okolicy brudnej rzeki i brzydkiej chaty z dziećmi...nawet ostrzegano, aby tam nie wchodził. Na pewno czekają mnie jakieś kłopoty. Zły wpuszcza kierowcę, któremu wyjaśniałem patriotyzm zomowców z którymi jest związany.

    Nagle złapałem się na mojej słabości: to gadanie w myślach do wrogów. Szkoda czasu, bo ja nie odmienię ich i jego  serca. Może to uczynić tylko Pan Jezus. Padłem na kolana i wolno odmawiałem „Anioł Pański” i „Pod Twoja obronę”...jakże jest to piękna modlitwa. Powtarzam ją trzy razy.

   Poprosiłem też Boga Ojca o ochronę mojej rodziny, bo świat niesie wiele nieszczęść, a dom to bezpieczeństwo i pokój. Jakieś odczucie, że mam wołać za nieszczęśliwych. Przepływa świat:

  •  oto katastrofa kolejowa w Bangladeszu z wielka ilością zabitych i rannych
  •  rozbite małżeństwa w naszym sąsiedztwie i w mojej rodzinie, poniżane i porzucone żony
  •  płaczący w Czeczeni (Grozny), ofiary zamachów i zwykłych wypadków (złamania)
  •  mignął Oświęcim...aż pocałowałem o. Kolbego
  •  dzisiaj, gdy to edytuję pokazano ofiary napadu Federacji Rosyjskiej na Ukrainę.

    Zaczynam część bolesną różańca i nagle widzę, że niosę krzyż, a to oznacza współcierpienie z Panem Jezusem. Ofiary nieszczęść to ocean, a one są wydane na żer Szatana. Płynie modlitwa, ból zalewa serce, a z Bożą jasnością przepływa dobro i zło, pokój i wojna oraz otrzymane łaski: woda, prąd, lodówka, łóżko, chleb powszedni, itd. „Panie mój! Czym sobie zasłużyłem na wiarę, dom, pokarm, pracę i rodzinę?"

   Oto Sofia pozbawiona wody pitnej - mają tylko jedno ujęcie!  Na ten moment żona pokazuje artykuł o kobiecie bez nogi i rąk od urodzenia...malarkę ze Szczecina. Ilu pragnie szczęścia, szuka partnera w biurach matrymonialnych. Rodzina to raj na ziemi. Szatan wie o tym i rozbija małżeństwa...nawet sakramentalne! 

   Zły atakował Mszą św. o 7.00. Musiałbym się spieszyć, nie odmówiłbym modlitw, byłem słaby. Trafiłem na właściwa Msze św. o 12.00 i miałem moc paść na kolana przed Komunia św.! W czytaniach Pan Jezus dokonał cudu w Kanie Galilejskiej (na weselu).

   Od rana przepływały też małżeństwa...nawet żyjące „na milcząco”, a ilu udaje miłość! „Panie Jezu zmiłuj się nad tymi, którzy zostali połączeni Twoim błogosławieństwem”. 

   Większość ludzi nie dba o swoja przyszłość i pragnie żyć dla życia czyli śmierci. Szatan podsuwa „szczęście”: małżeństwa gejowskie, wolną miłość, kochanki, wypacza wszystko także w ogłoszeniach matrymonialnych (oszuści)...

          Boże,  dziękuję za ten dzień.... 

                                                                                                                           APeeL

  

 

 

 

14.01.1995(s) ZA KOCHAJĄCYCH MATKĘ SYNA TWEGO, OJCZE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 styczeń 1995
Odsłon: 656

    W środku nocy – podczas modlitw – Szatan atakował mnie stałym „zestawem”: bolszewicy, kapusie, fałsz, moja krzywda, „patrioci”, „wyzwoliciele”, perfidni zdrajcy, judasze w skórach baranków. Celem życia takich jest śledzenie, donoszenie i łapanie szpiegów, a przecież bolszewicy wymordowali nawet prawdziwych komunistów.

   Wróciłem z wyjazdu karetką, ale nie mogłem spać, bo „nadawała” (jestem telepatą) chora z nerką. Zerwałem się równo z biciem dzwonów kościelnych i spokojnie przygotowałem się do zdania dyżuru. Dobrze, że posłuchałem natchnienia. bo trafił się wyjazd, a w przychodni nie będzie pediatry (wyjechał do wypadku)! 

   Po zakończeniu pracy z włączonej kasety popłyną słowa piosenki: „Ktoś zapukał do moich drzwi. Otworzyłem! Znalazłem list...od Niej, że mnie kocha”. Myśli uciekły do Matki Najświętszej, bo właśnie przysłano list ze Zgromadzenia Księży Marianów. W bólu natychmiast poznałem intencję modlitewną dnia.  Dobrze, że jestem już sam w gabinecie lekarskim, bo popłakałem się podczas zapisywania tych przeżyć...

   Ze łzami w oczach wracałem do domu...już jako pomocnik Matki Pana Jezusa. Na ten moment książka „Klejnoty Jasnej Góry” odtworzyła się na obrazie Matki Bożej, a słodycz i pokój zalały serce. Przed Mszą św. wieczorną znalazłem się przed stajenką z Jezuskiem, gdzie Bóg Ojciec wprost wyłożył mi wcielenie Swego Syna w ludzkie ciało.

   Przypomniał się poród z ostatniego dyżuru w nędznej chatce i wówczas zrozumiałem jakich udręk doznała Matka Pana Jezusa. Nawet takiej chatki nie miała, bo „nie było miejsca dla Ciebie”. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że Pan Jezus przybył do nas w sposób cudowny: przeszedł przez powłoki jamy brzusznej...”Dziewica teraz i zawsze”!

   W intencji tego dnia przyjąłem Eucharystię, a wzrok przykuł napis „Wielka Miłość”. Jakże piękne jest moje obecne życie. Czego ludzie szukają na tym świecie?

   Większość odrzuca Matkę, Pana Jezusa i Boga Prawdziwego...wolą wygnanie i to życie. Ja stałem się synem Matki (przyjęcie do zgromadzenia)...dlatego Szatan atakował mnie w nocy. Zarazem wzmacniająca słodycz zwiastowała cierpienia duchowe...

   Ile łask daje nam Pan Jezus, a największą z nich jest uczestnictwo w Mszy św. Większość to odrzuca, dziwi się moim zapraszaniem, bo przecież chodzą do kościoła w niedzielę! Ilu kolegów lekarzy wyśmiewa „wywalanie języków” z kompromitacją, że - wykształcony lekarz klęka na oczach wszystkich - przed Eucharystią („aktorstwo”).

    Na ten czas oglądałem film „Kalejdoskop”, gdzie rozdzielono dzieci, które straciły matkę (zabójstwo). Ilu nie zna Matki Prawdziwej. Właśnie „Koran” otwiera się na rodzinie Imana (Sura III, str. 67):

    „Oto powiedzieli aniołowie: O Mario! Bóg zwiastuje Ci radosną wieść o Słowie pochodzącym od Niego, Którego imię Mesjasz, Jezus, syn Marii. On będzie wspaniały na tym świecie i w życiu ostatecznym i będzie jednym z przybliżonych. I będzie przemawiał do ludzi już w kołysce, a także jako mąż dojrzały i będzie wśród sprawiedliwych”! Zarazem dziwne jest, że Syna Bożego traktują jako proroka mniejszego od Mahometa!

    Ze łzami w oczach wołałem do Matki Bożej, bo tyle wieków czekano na Pana Jezusa, a teraz jest odrzucany i dalej mordowany. Nie chcą także Jego Matki wybranej przez Boga Ojca!

    Właśnie płynie piosenka: „gdzie się człowiek schronić ma? Gdzie ma pójść jak nie do Matki, która ukojenie da /../ Madonno, Czarna Madonno jak dobrze Twym dzieckiem być”. Właśnie ten wizerunek Maryi towarzyszył mi na dyżurze w pogotowiu.

    Jak staruszkowie rozmawiamy z żoną w ciemności. Przypomina się umęczenie spowodowane przeprowadzkami. „Dziękuję Ci, Panie Jezu za ten dzień”...

                                                                                                                            APeeL

 

 

 

 

13.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRYCH SERCA SĄ ZAMKNIĘTE NA BOGA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 13 styczeń 1995
Odsłon: 1200

 opr. 20.10.2010   

     W drzwiach kościoła padają słowa o łasce pomagania innym. Duszę zalała miłość Boża, a z psalmu padają słowa  o pokoleniu opornych buntowników! W moim sercu: ateiści, wrogowie kościoła, odwróceni od Boga, odrzucający mojego i własnego Ojca! Dzisiaj Pan Jezus - uzdrawiając paralityka w szabat - obnaża obłudę uczonych w Piśmie.

   Kapłan mówi o sercach złych ludzi i zamyka dłonie, a ja widzę symbol kojarzący się z intencją. Popłakałem się podczas podchodzenia do św. Hostii, a to krepuje, bo wokół moi  pacjenci: „Przyjdź mój Panie, przyjdź mój Boże!”  Podjechałem pod krzyż zapalić lampki. 

  W rowie spotkałem pochylony autobus z ruskimi. Chciałem im pomóc, ale wszystko załatwione. Jak Pan to układa, że spotkałem braci z imperium zła, a ich stan duchowy to taki właśnie przechył!

     - Jechaliście bez modlitwy...

     - Da, da...panimajem!

     W czasie przejazdu do pracy zastanawiałem się nad tymi, którzy nie opierają się na mocy Boga...skąd oni czerpią siły? Wielu ginie bezpowrotnie. Zaczynam pracę z  pragnieniem pomagania. Serce rozrywa radość z bliskości Boga-Ojca.

    Jakże cierpieli i cierpią święci oraz dusze w Czyśćcu, które wiedzą, że Bóg Jest, ale nie mogą Go zobaczyć. Każdy sekundowy kontakt wywołuje łzy w oczach, a  w pewnej chwilce, gdy chora była za parawanem...popłakałem się. Bliskość Nieba na wyciągnięcie ręki.

    15.00 W pogotowiu spotkałem kolegę ateistę, wiernego ideom bolszewickim, niechętnego mojej osobie. Wie, że dzisiejszy dzień mojego życia także za niego, bo mówiłem o intencji.

    Wyjazd. Pan sprawił, że przejeżdżamy obok mojego krzyża. Płynie koronka i modlitwa, a przesuwają się ateiści, bolszewicy, masoni, JPII na Filipinach, gdzie jest tylko 5 % chrześcijan.

   Ból tak wielki, że prawie omdlewam, a kusi dyskusja z kierowcą, wrogiem kościoła. Właśnie mówią o Wietnamie i Chinach, gdzie przygotowują się do nowego roku. To ludy całkowicie zamknięte na Boga. Płaczę w ciemności karetki, a łzy płyną po twarzy.

   Teraz zrywają do porodu, a z radia karetki Jan Paweł II mówi: „posyłam was, tak jak Mnie posłał Ojciec”. Jedziemy do szpitala z urodzonym dzieciątkiem z wielkiej biedy. Błagam Boga za żywych i umarłych zamkniętych na wiarę: „Wybacz im, ponieważ nie wiedzą, co czynią”.

    W samochodzie znalazłem kalendarz, gdzie słowa „Chwalę Cię, Panie, całym sercem (...)”, a w radiu dyskutują Polacy ze zwolennikami idei bolszewickiej. Coś strasznego...dalej trwa bój o dusze. We włączonej tv pojawił się obraz z napisem: „Postać Żyda”...to dzieci Boga o zamkniętych sercach.

    Z włączonej kasety kapłan mówi: „(...) Każdy z nas jest stworzony na obraz i podobieństwo Boże, który jest w każdym z bliźnich”. Na ten moment „Prawdziwe Życie w Bogu” t IV str. 92 otwiera się na słowach: „Jeśli obwiniają cię, ponieważ nazywasz Mnie Ojcem, to dzieje się dlatego, że nie zrozumieli (...) aby wołać Abba (...)”.

   Nie mogę spać, a w wyobraźni pojawił się obraz pięknego Nieba pełnego gwiazd połączonych z rozświetlonym słońcem. Późno. Znowu jedziemy karetką. W ciemności odmawiam różaniec Pana Jezusa i z płaczem wołam do Boga: „Ojcze! Jeżeli trzeba będzie oddać moje życie Tobie, uczynię to”.

    Patrzy przypięty na krzyżu Pan Jezus, a ja wiem, że zostałem posłany przez Boga jako Jego syn i syn Matki Pana Jezusa. Posłany tak jak teraz przez dyspozytorkę. Łzy zalały oczy...

     Opracowuje zapis (20.10.2010), a w tv "Trwam"  pokazują płótno, które leżało pod trumną ks. Jerzego Popiełuszki...plama z krwi utworzyła obraz: on ukrzyżowany, otoczony wieńcem chwały. To jeden ze zwykłych znaków Boga...jak zamknięcie Biblii na trumnie JPII.

  Wszystko kończy piosenka, gdzie padają słowa:„(...) n i e w i e r n i  (...) Chodźmy wszyscy do Jezusa (...)”. Ponownie się popłakałem, ale to już po 15 latach...                                                                                                                                                                APEL                                                                                                                                                                                    

12.01.1995(c) ZA GUBIĄCYCH WIELU

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 12 styczeń 1995
Odsłon: 660

    Jeszcze przed godziną, gdy uciekłem do oddzielnego pokoju, aby kontynuować cz. chwalebną różańca...namalowana Twarz Pana Jezusa to jakby red. Tomasz Wołek, który wydaje mi się fałszywym. Jakby na dodatek wzrok padł na wiszącego misia-małpkę! To śmiertelny bój! Ten bój jest niewidzialny dla kogoś z boku, ale dla normalnych ludzi to coś głupiego!

    Zły dobrze wie jak każdego może urazić i rozdrażnić. Nawet nie wolno o tym mówić, zwierzać się, wielu bowiem wstydzi się oraz może posądzić o zgłupienie! Zły wie o tym - może to podsuwać...w sowietach takich zamykano w psychiatryku!

    Piszę to dla takich jak ja...dla potwierdzenia przeżyć lub dla poszukujących, a jeszcze słabych. Kapłan zaczyna Mszę Św. i pięknie mówi, że w powodzeniu życiowym wszystko przypisujemy sobie, ale nie wspomniał o Szatanie, który to „wciska", podsyca egoizm, „chwali” zaradność!

   Natomiast w cierpieniach mamy pretensję do Pana Boga. Zły to wykorzystuje i nawet odwraca ludzi od Boga, ale Kościół zapomina o upadłym Archaniele, który dysponuje nadprzyrodzoną inteligencją...w czynieniu zła!

    Nagle łzy zalały oczy, ponieważ Psalm był śpiewany na trzy głosy. Ile ludzie tracą czasu, a na Mszy św. jest 10 osób. Przypomniał się obraz Matki Bożej Pocieszenia oraz ostatni pacjent, niewierzący, który zna wydarzenia z Biblii. 

    Zadziwiany jestem w każdej chwilce dnia...coś, co wydaje się bezsensowne staje się nagle przyczyną Bożego Dobra i Mocy! Zbliża się czas Eucharystii, a napływają osoby Olgi Lipińskiej i Jerzego Urbana…

   „Ojcze!...nie licz im tego, spraw, aby trafił do nich podobny do mnie...przecież dzisiaj rano mówiłem do personelu o sercu smutnego Urbana: jest także Twoim synem jak każdy. Pan Jezus wybaczył okrutnym oprawcom...ja wiem, że ich czyny gubią wielu, ale w ich intencji ta Eucharystia”.

   Dziwne, bo Matka Boża sprawiła, że klęczymy z żoną obok siebie na wprost ołtarza. Po św. Hostii serce zawołało: „Jezu! Jezu!”...głęboko i ciężko oddychałem. Żona wstydziła się, ale ludzie, których spotykam w świątyni nic mnie nie obchodzą.

   Klękam na środku i kieruję się do wody święconej, czynię wyraźny znak krzyża, wyjście. Moc! Moc! Wracamy w ciszy, czuję, że żona wołała do Nieba za siostrę, która ma pogmatwany życiorys. Właśnie niebo jest gwiaździste, jasno świeci księżyc.

    W domu wzrok padł na art. „Ażeby godnie przyjmować Komunię świętą”, gdzie jest mowa o letnich katolikach nic nie otrzymujących w tym darze Nieba. Tak, ponieważ wielu idzie ot, tak...tak też są nasycani!

    Wzrok zatrzymała także książka: "Przedziwne świadectwa” ze słowami...”wiele świętości traci kościół, ponieważ bracia i siostry nie chcą dzielić się ze sobą tajemnicami serca” (kard. Jan Henryk Newman).

   Bóg Ojciec prawie mówi do mnie i do wszystkich: „wrócisz, gdy będziesz Mnie słuchał...wypełniał Moją Wolę, która prowadzi do Prawdziwego Dobra i Miłości”. Pada potwierdzenie intencji modlitewnej tego dnia, bo trafiam na art. o Jerzym Urbanie, który występuje w roli błazna. Nie mogą oglądać telewizji, gdzie pokazują życie nocne w W-wie.

   Jeszcze przeczytam słowa o nieśmiertelności...Życiu Prawdziwym, którego - dla każdego z nas  - pragnie Stwórca…

                                                                                                                                    APeeL

 

 

  1. 11.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH W KOMFORCIE
  2. 10.01.1995(w) ZA SŁUŻĄCYCH BOLSZEWIKOM
  3. 09.01.1995(p) ZA ODKŁADAJĄCYCH NAWRÓCENIE
  4. 08.01.1995(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRAGNĄ DARÓW DUCHOWYCH
  5. 07.01.1995(s) ZA PRAGNĄCYCH EUCHARYSTII
  6. 06.01.1995(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE PRZYJMUJĄ SYNA TWEGO, OJCZE
  7. 05.01.1995(c) ZA PAROBKÓW
  8. 04.01.1995(ś) ZA ŻYJĄCYCH I ZMARŁYCH Z MOJEJ RODZINY
  9. 03.01.1995(w) ZA NĘDZNIKÓW U WŁADZY
  10. 02.01.1995(p) ZA NEGUJĄCYCH SYNOSTWO BOŻE PANA JEZUSA

Strona 1816 z 2288

  • 1811
  • 1812
  • 1813
  • 1814
  • 1815
  • 1816
  • 1817
  • 1818
  • 1819
  • 1820

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 414  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?