Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

02.08.1993(p) ZA TYCH, KTÓRYCH ŻYCIE PRZYNOSI CIERPKIE OWOCE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 sierpień 1993
Odsłon: 732

    Kusi piwo, ale wiem, że będzie to mój upadek...wygrałem, bo wypiłem "Mazowszankę". Nie zrozumie tego boju abstynent. W krótkiej drzemce pojawił się kapłan klękający z dostojeństwem oraz owoc róży, a po przebudzeniu wzrok zatrzymała książeczka; "Kwiaty letnie".

   Podczas ich przeglądania nie mogłem się nadziwić pięknu tego świata stworzonego przez Boga Ojca. Nawet można ujrzeć to na każdej działce.

    Dzisiaj planuję malowanie i tapetowanie przedpokoju i proszę "Matko pomóż przy tej pracy, bo tyle jest niebezpieczeństw", a nie wiedziałem, że właśnie jest wspomnienie MB Anielskiej. Serce zalała radość do której pasowała ta część różańca.

    W moim sercu pojawiła się dusza córki, która sama siebie oszukuje, że jest zdrowa i planuje wczasy z chłopakiem, a powinna znaleźć się w dobrym szpitalu. Zobacz jak Bóg Ojciec pokazuje Swoje cierpienie, a jest pomnożone przez miliardy!  Płynie modlitwa za tych, których życie przynosi cierpki owoc...naprawdę wielu jest pięknych, a ich dusze są ciemne.

   Takim przykładem byli hippisi ("dzieci kwiaty")...na zewnątrz kolorowi i radośni. Szatan ma nieskończony repertuar w negowaniu Prawa Bożego; na tym podłożu powstał ruch New Age, a dzisiaj jest to LGTB+ z "małżeństwami" spółkujących inaczej oraz idea jednej religii na całym świecie z "mieszaniem ras" (Państwo Islamskie).

   W drodze na działkę w samochodzie wzrok przykuł wizerunek Zbawiciela z Najświętszym Sercem w przepięknych k w i a t a c h! Z tego powodu popłakałem się, a nie jestem tkliwy...potwierdzają to moje imiona Andrzej Piotr ("mąż skała").

   Moje życie duchowe (współcierpienie z Panem Jezusem) oraz fizyczne to dwa oddzielne światy. Wołałem do Pana Jezusa, a ból przenikał duszę. W intencji tego dnia przekazałem Panu Jezusowi dzisiejszą pracę.

      Wysiłek fizyczny przeszkadza w skupieniu. Dlatego zły kusi starszych ludzi do pracy, a wielu na to idzie! Powiem więcej - większość, bo wówczas czują się przydatni, a mogliby służyć Bogu, bo została nas resztka.

   Pracę skończyłem o 4.00 rano z podziękowaniem za pomoc MB Anielskiej, a w moim sercu popłynie pieśń oparta na psalmie; "Dobry jest Pan i łaskawy"...powtarzałem to bez przerwy rozradowany wykonaną pracą "najlepszego malarza wśród lekarzy".

                                                                                                                          APeeL

01.08.1993(n) ZA NIEZGODĘ W RODZINACH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 sierpień 1993
Odsłon: 615

   Jakże piękne jest moje mieszkanie; gustownie urządzone, zawsze czysto ze świeżymi kwiatami (sprawia to gust i ręka żony). "Jakże dobry jest dla mnie Dobry Bóg." Ludzie mają pałace i wielkie domy, a potrzeba tak mało.

   Dzisiaj, gdy przepisuję tę intencję (21.08.2019) mój pokój to święta izdebka, gdzie Szatan czuje się źle. Napłynęło pragnienie mówienia wszem i wobec o Trójcy Świętej, Matce Bożej i prawdzie naszej wiary! Spojrzałem na Pana Jezusa w koronie cierniowej, która w części była przesłonięta listkiem z kwiatka!

   Po 25 latach łzy zalały oczy, a serce pragnienie dziękczynienia za rodzinę...w tym czasie TVN 24 szerzy grzeszną walkę o prawa dla "małżeństw" gejów i lesbijek. Ohyda spustoszenia! Zacząłem mój zestaw modlitw...wówczas płynął różaniec (cz. chwalebna i radosna), ale obecnie koi tylko wymodlona modlitwa (instruktaż).

   Modlitwę przerwała kłótnia żony z córką. Ból zalał serce, tym bardziej, że szykowaliśmy się do wyjazdu. Zacząłem cz. bolesną w intencji; "niezgody w rodzinie". W tym czasie żona stwierdza, że jedziemy do mojego rodzinnego miasta; "zapalić lampkę na grobie,ojca".

   Na ten moment Pan Jezus mówi do mnie* "Nie prowadzę cię w zwykły sposób, bowiem Jestem Bogiem i mogę wybierać jaką bądź drogę". Przy garażu wypadła i stłukła się kaseta, ale pozostaje z niej obrazek MB Nieustającej Pomocy...taki właśnie potrzebuje żona do stojącej ramki.

    Po wejściu do rodzinnego kościoła wyjaśniło się poranne pragnienie "jechania gdzieś". W tym momencie zrozumiałem, że Pan Jezus chciał, abym przybył tutaj! W sercu poczułem dar Boga jakim jest Kościół Katolicki.

   Nagle ujrzałem dostojeństwo wchodzących kapłanów, a w czasie słów "Imię Ojca i Syna..." kościół zalał strumień słońca. Łzy pojawiły się w oczach, a chór właśnie śpiewał o Matce Królowej Polski. Z wielkiego malowidła "Ostatnia Wieczerza" spojrzał na mnie Pan Jezus. "Panie zmiłuj się nad nami."

- "Czemu wydajecie pieniądze na to, co nie nasyci, bo jest jest chlebem? Posłuchajcie Mnie, a dusza wasza żyć będzie." Na ten czas Pan Jezus cudownie rozmnaża chleb, a teraz daje nam św. Chleb dla duszy, ale wierni nie podchodzą.

    Ja przekazuję ten dzień w intencji rodzin, gdzie trwa niezgoda. Proszę o to Miłosierne Serce Pana Jezusa. Pozostaliśmy na adoracji Najświętszego Sakramentu, a w tym czasie napłynął obraz św. Rodziny, a ja poprosiłem św. Józefa, aby wyprosił u Pana Jezusa i Boga Ojca łaskę wiary dla córki, bo zginie marnie.

    Podczas modlitwy z niewiastami moje serce przenikała łączność z żyjącymi i zmarłymi...poczucie że, jesteśmy dziećmi Boga. Po odwiedzeniu cmentarza i podczas powrotu do domu skulony odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego i cz. bolesną w intencji tego dnia. Zaczepili nas "sowieci" z ciężarną sprzedająca lipne złoto. Ile możliwości ma Szatan...

   W oczekiwaniu na syna pod rozgwieżdżonym niebem znalazłem się przy sierotach w b. Jugosławii. W tym czasie w naszych mass mediach trwa walka o zabijanie nienarodzonych niewiniątek...nawet są za tym lekarze. Z włączonego magnetofonu płyną słowa; "gdy świat ogarniają ciemności i wzrasta liczba krzyży...jaśnieją dusze wybranych!"

    Wstydzę się to pisać, ale wiem, że to są słowa do mnie. Jakże chciałbym zostać w nędznej budce na działce i modlić się przez pół nocy. Z tym czasie z wesela płyną słowa piosenki; "nie chcę czekolady - pragnę miłości".Na ten moment Pan Jezus ponownie mówi do mnie** "Strumieniami Gorącej Miłości usunę wszelką przewrotność i fałsz, tak jak kilka kropel deszczu rozpuszcza glinę."

   Jakże cierpi Pan Jezus, a mówiłem o tym synowi, ponieważ prześwietla nasze dusze, widzi wszelki fałsz i zgubę. Ja widzę to już tutaj, a większość zobaczy tuż po śmierci, ale będzie zbyt późno! To wg Pana jest ślepota duchowa, bo większość żyje tylko tym światem.

    Na końcu tego dnia Pan Jezusa mówi*** "Jestem twoim Zbawicielem i obiecuję ci, że będę zawsze przy tobie, w ten szczególny sposób, aż do k o ń c a." W ciszy wyświęciłem całe mieszkanie z prośbą; "Bądź z nami Panie Jezu! Bądź z nami Jezu!"...odczułem, że Pan Jezus błogosławi moją rodzinę. 

    Jakże to wszystko jest p r o s t e, ale to łaska Boga, Jego Światło. To sprawia poczucie bólu Serca Pana Jezusa z odpowiedzialnością za świat. Ten ból czuję, gdy pomyślę o odwróconej od Boga córce, a zważ na to cierpienie Serca Jezusa pomnożone przez miliardy...

                                                                                                                                APeeL

* "Prawdziwe życie w Bogu"

31.07.1993(s) ZA RZĄDZĄCYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 lipiec 1993
Odsłon: 991

    Przed edycją tej „starej” intencji napłynęło natchnienie, aby zmieszać tamten czas z obecnym. To zarazem będzie dowód na działanie Szatana, który stwarza poczucie zmienności władzy ludzkiej...od dzikości do „demokracji”. W tym czasie Królestwo Niebieskie trwa przy Prawie Bożym i można powiedzieć, że jest „nudne”.

    Z natchnienia przeglądałem „Wprost”, gdzie był wywiad z Jerzym Giedroyciem pod tytułem: „Ciśnienie władzy” ze słowami o Lechu Wałęsie: „/../ odnoszę wrażenie, że w tej chwili nie rządzi nikt. Są jedynie bezradne próby Wałęsy, który nie bardzo wie, co robić, stawia więc sobie tylko jeden cel: za .wszelką cenę utrzymać się przy władzy /../ Nikomu nie ufa /../ nie ma żadnej koncepcji państwa /../ co dotąd zrobił? Jakie reformy przeprowadził? /../".

   Wg mnie Lech Wałęsa ma tylko jedną zasługę: dogadał się z lubiącym „balety” Jelcynem i druga armia świata wyszła z naszej ojczyzny, ale rządzą do dnia dzisiejszego (15.04.2017). Struktury były budowane precyzyjnie...nawet zwykłem kierownikiem nie mogłeś zostać, a w ważnych urzędach sprzątaczką!

   W nocnej zmianie (obalenie rządu premiera Olszewskiego) brali udział rządzący do „wczoraj”. Trwa opętanie przez władzę komoruskich i palikociarni...nie zauważyli ingerencji Boga w ich wywrotce. Chyba kończy się „dziki kraj”, ale wg mnie nie wygrzebiemy się spod zgliszczy, ponieważ nie prosi się o Opatrzność Bożą, ale pragnie upamiętnienia ofiar bolszewizmu (pomniki i pośmiertne odznaczenia), a ich duszom potrzebna jest modlitwa. To dla mnie bardzo proste, ale nie ujrzysz tego bez Światła Bożego!

    Pan Bóg uratował nas od całkowitego zniszczenia duchowego, bo to, co czyniła władza Pełnych Obłudy było odwrotnością służby! Ja jestem tego dowodem (wiara to choroba psychiczna, a chodzenie do kościoła i pisanie prawdy to szpiegostwo). Polak zdrowy to donosiciel i fałszywy katolik. Wyłamany z rozkazu szkodzenia jest karany...to opętanie płynie od góry do dołu.

    Takich mamy też w hierarchii kościelnej, a także w Watykanie, bo nie było lustracji, a dowodem jest V kolumna (neokatechumenat stworzony przez cywila Koko). Skalanego kapłana służącego dwóm panom czeka odpowiedzialność osobista. 

   Z moją łaską widzę fałsz Donalda Tuska chorego wcześniej „na prezydenta". Przecież jako dobry człowiek powinien służyć mojej ojczyźnie razem z innymi. Nic nie da udawane chodzenie pieszo do Sejmu RP...bez Boga nic nie naprawisz. Nie ujrzysz dobra, prawdy i biedy innych...

    Zapoznałem się z tym „papierowym” państwem Donka i Bronka w mojej Okręgowej Izbie Lekarskiej, gdzie - wszyscy „działacze” na wieki wieków - ładnie wychodzą na zdjęciach i zjazdach na które zapraszają tylko wybrańców. Dla mydlenia oczu zaczynają swoje "spędy" od Mszy św. (!) z całowaniem sztandaru izbowego.

    Dzisiaj, gdy zacząłem opracowywać ten zapis (25.03.2017) w Warszawie trwał marsz „Kocham cię Europo” zakończony nudzeniem prezia Bronka i przekazaniem pozdrowień od Bolka i Olka. Z trybuny na przyczepie powiedział, że ”myśli” i wierzy, że „wygramy, bo mamy rację”. W tym czasie Donald Tusk przemawiał w Rzymie „po angielsku” i chwalił się, że jest równie stary jak Wspólnota Europejska (60 lat).

    Jako ciekawostkę podam, że od 3 lat prosiłem Boga o interwencję (w tym zamawiana Msza św.) w stosunku do Janusza Palikota. Nawet zapowiedziałem mu, że Bóg sprawi jego sromotny upadek, bo zabił swoją duszę i pociąga za sobą wielu. Na jego blogu w Onet.pl prosiłem, aby zostawił moje komentarze, bo to będzie dowód na działanie Boga Ojca. Kto to jest Janusz Palikot?

    W modlitwie prosiłem w intencji „rządzących, aby Pan dał im Swoje Światło...niech ujrzą ile dobra mogą uczynić dla innych”. Kończę, a właśnie do Gdańska przybył zmarnowany przez władzę Donald Tusk…

                                                                                                                                     APEL

 

30.07.1993(pt) ZA NORMALNIE SKOŁOWANYCH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 30 lipiec 1993
Odsłon: 444

    Tuż po przebudzeniu serce zalała radość w której padłem na kolana odmawiając "Anioł Pański". Bardzo lubię takie poranne wołanie do Matki Pana Jezusa, a dodaję tam słowa z pieśni do Boga Ojca: "Ty nam błogosław, ratuj w potrzebie i chroń od zguby, gdy zagraża cios".

   Na ten czas z radia Maryja popłynie piosenka: "Twoja Radość wypełnia mnie - muszę innym ją dać!" Z bałaganu papierowego wypadło "Echo Medjugorje" ze wzmianką o rozmowie wrogich sobie żołnierzy oddalonych o 300 metrów, którzy pragną pokoju, a wszystko sprawiają rozkazy.

   Ja mam świadomość, że czerwoni, agenci Bestii dysponują okrutną siłą: przecież nietrudno jest wysadzić rurociąg lub słup wysokiego napięcia, zatruć wodę...sprawiając wielkie nieszczęście z niweczeniem pokoju! Szatan, Przeciwnik Boga pragnie szkodzenia dzieciom Boga, na wszelkie sposoby. Wie, że został wygoniony i mści się na niewinnych.

   Dziwne, bo dzisiaj jest piątek, a właśnie napłynęło pragnienie odmawiania cz. Radosnej Różańca. Jak piękne jest życie w łączności z Bogiem, a nawet w Bogu, Stwórcy naszej duszy: uważam, że jesteśmy cząstką Jego Samego, bo ciała otrzymujemy od rodziców. Nie zwracam uwagi na "pilnujących mnie"...oto dobry chłopak, który nigdy się nie skarży oraz były złodziej i kolega całkiem siwy!

- Czy dzisiaj mam być na Mszy św.? Jaka intencja tego dnia?

- Dziękczynienie za p o k ó j w Polsce...napływa podpowiedź.

   Pan zawołał, a więc pobiegłem, a właściwie pojechałem do kościoła. Nic nie obchodzą mnie filujący, właściciele dóbr ziemskich i "władza". Przykro mi, bo są to znajomi, rodacy, często moi pacjenci...mają nieraz dwa kroki do Domu Boga na ziemi, ale nie widzi taki tej łaski. Zostawią wszystko, a ich trupy wniosą do kościoła...

     Popłyną czytania z pięknym określeniem Mszy św. ("zwołaniu świętym")! Pan Jezu nie został przyjęty w Nazarecie - jakże to zrozumiałe dla mnie, ponieważ nikt nie chce zauwa­żyć mojej o d m i a n y, a nie zmieniłyby tego nawet czynione cuda. Właśnie wołam oderwany od ciała do Nieba dziękując za pokój w mojej ojczyźnie i w tej intencji przyjmuję Eucharystię...

   W pracy mam bardzo ciężki dzień...jestem niewolnikiem, a zarazem lekarzem duszy i ciała (dawniej to był standard). Babuszce tłumaczę jak działają demony...szczególnie na modlących się. Podczas przyjęć napływa natchnienie, abym załatwił pacjentce wniosek do sanatorium...mimo mojego zmęczenia.

   Nawet powiedziałem jej o tym, dodając, że wiedzą o niej w Niebie. Jeszcze próba, bo o 14.10 przybyły cztery panie przestraszone chorobami i śmiercią. Każda z nich szuka pokoju i ukojenia we mnie! Mógłbym zbadać je jednorazowo, ale to byłoby spotkanie grupy religijnej (wymiana doświadczeń). Napływa złość, ale wyczułem próbę i w pełni opanowania pomagałem, a wszystko wymagało słów wymawianych z miłością!

    Wcześniej, jedna z nich relacjonowała, że kapłan nie wyczytał w intencji Mszy św. za duszę jej ojca. To ją rozdrażniło, miała zgłosić pretensję, ale ojciec przybył w nocy stwierdzając, że był na tej Mszy św.!

   Prawie koniec, ale jeszcze przybył młody człowiek, całkowicie skołowany...wciąż szukający drogi promieniujący kojącą energię.

   Wybił czas koronki do Miłosierdzia Bożego, a ja chciałbym zostać w gabinecie i modlić się na kolanach w intencji tego dnia. Naprawdę większość ludzi jest skołowana...od babuszek z różańcami do pewnych swego, dennych ateistów. Moje serce zalał smutek Pana Jezusa, który dał mi dar widzenia tego świata przez Jego Serce!

    Musiałem wyjść słysząc nadchodzące sprzątaczki. Po powrocie do domu wzrok zatrzymało "Echo" ze słowami MB Pokoju z Medziugorie: "Jestem z wami, aby kochać was i ochraniać przed szatanem, który stara się wszystkich zwieść (...) by w błąd wprowadzić (...) także wybranych".

   Zmordowany zasnąłem w fotelu, a właśnie z kuchni popłynie czytanie "Dzienniczka" s. Faustyny. Po koronce do Miłosierdzia Bożego z naciętymi przez żonę kwiatami trafiłem pod krzyż. Pan zamienił mój smutek w radość...z przyniesienia Mu kwiatów. Nie wyrazisz tego naszym językiem, ponieważ są to doznania duchowe. Ten świat zmieszał się z Prawdziwym....ukojenie sprawiło odmówienie całej modlitwy (trwało to 2 godziny).

    Dzisiaj post, bardzo kusiły zapachy oraz owoce. Z wielkim smakiem spożyłem dwie bułeczki z solą. To najlepsze jedzenie na świecie.

    Po czasie na balkonie popłynie Koronka Pokoju...ciało łagodził ciepły wiatr, cisza, trawa, a nawet szelest liści. Pokój Boży to wielki dar. Szkoda, że tak mało modli się za naszą ojczyznę...

                                                                                                                   APeeL

 

 

29.07.1993(c) ZA OŚLEPIONYCH WIEDZĄ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 29 lipiec 1993
Odsłon: 155

     Po przebudzeniu przepłynęły: nauki teologów świeckich z "Gazety wyborczej", popisy tygodnika "Nie" pełnego nienawiści do wiary katolickiej, kapłan z wczorajszego programu, który prowadzi w kościele nauczanie angielskiego oraz prowadzących dyskusje w radiu "Maryja", którzy rozumowo podchodzą do Objawienia Pana Jezusa...pojawiła się też córka odwrócona od Boga.

     W mojej łasce ten świat to jedno wielkie cierpienie, nie chcę tu być z powodu pragnienia powrotu do Królestwa Bożego. Ponadto jestem wyobcowany z powodu wypominania mi poprzedniego życia, ale tacy jesteśmy. Tak też było z Panem Jezusem...synem cieśli! W takich momentach wołam do Matki Pana Jezusa przekazując różne cierpienia.

     Teraz smutek zalał serce, a wówczas duszę koi moja modlitwa przebłagalna (ułożona z pomocą Ducha Świętego), która jest na witrynie. Dodatkowo po podwiezieniu syna do autobusu trafiłem pod kościół o 7.25! Tam właśnie starsza kobieta całowała krzyż misyjny, a moje serce doznało wstrząsu!

      Na Mszy św. było Przeistoczenie, a ja zapytałem Matkę Zbawiciela czy mogę podejść do Komunii świętej, ponieważ nie byłem na tym nabożeństwie, a jestem po śniadaniu i podenerwowany. Uczyniłem to w intencji tego dnia, bo później nie mógłbym być na Mszy św.! Zawołałem tylko w podziękowaniu: "Jezu! Jezu! Jakże Ty obdarzasz!"

     Serce dodatkowo rozrywała pieśń ze słowami: "Matko Boża módl się za nami. Matko Chrystusa módl się...Matko Przeczysta". Nagle zrozumiałe stały się kuszenia od samego rana: pustka w sercu, a nawet złość na modlitwy płynące z radia Maryja. 

    Napłynęło natchnienie, aby modlitwę odmówić w samochodzie i dopiero jechać do pracy na 8.00. Nagle odczułem, że wszystko jest stworzone przez Boga Ojca. Ja wiem o tym, ale chodzi o pewność, że to, co możemy stwierdzić jest materialne czyli przelotne. Zarazem miałem pokazane poczucie ludzi. Dobrze, że posłuchałem rady, ponieważ w przychodni był "młyn" z nawałem obcych, chorych starszych i przestraszonych.

    Jakby na ten czas natknąłem się na zdechła sukę, która żyła przy przychodni wiele lat...nawet kucharki miały łzy w oczach. Wykorzystałęm ten  moment wykorzystałem na ewangelizację...

- Proszę nie płakać po mojej śmierci, ponieważ jesteśmy po śmierci, nie chcę tutaj być, a szczególnie wrócić do ciała po moim odwołaniu z tego łez padołu!   

      O 15.00 z telewizora popłynie program "naukowy" o małpach człekokształtnych. Teoria ewolucji upadła, a ci zatruwają "prostaczków", przecież udowodniono, że małpy i ludzie mają różne kody genetyczne. Nasz ciągnie się od Adama i Ewy! Nie można przeszczepić od nich narządów ludziom!

      Teraz, podczas dyżuru w pogotowiu dręczą wyjazdy i pacjenci od złego...np. po przepisywanie recept! Podczas przejazdu obok cmentarza poprosiłem Matkę Bożą o uzdrowienie córki lekomanki. Całą noc biegała do ubikacji, a teraz, gdy wychodziłem spała (o 14.30).

      Wróciłem do mojej modlitwy, a na jej potwierdzenie napłynęło powiedzenie Jerzego Urbana o "głupstwie krzyża". Jak wielkim darem dla nas jest modlitwa. Zrozumiesz to mając moją łaskę. Całość skończyłem na dalekim wyjeździe do babuszki ze złamanym kręgosłupa...po raz drugi (tak może być w osteoporozie starczej). Stara chatka pełna obrazów.

     Na dodatkowym wezwaniu przejeżdżaliśmy obok figury Matki Bożej z Dzieciątkiem, a właśnie wypadło "Narodzenie Pana Jezusa". Wówczas odmawiałem cały różaniec. Zły sprawił, że w tym miejscu zamyślony kierowca mógł spowodować wypadek! Podczas kończenia moich modlitw do pokoju lekarza dyżurnego wpadł przepiękny motyl. Natomiast z kasety popłynie pieśń: "Matko moja! Matko ludzi. Maryjo...daj mi dzisiaj zwyczajny dom, rodzinę i przyjaciela jedynego dzisiaj mi daj!"

     Wokół jest pełno "samych swoich, towarzyszy walki i pracy (kasy)", którzy traktują mnie jako "wroga ludu", a teraz to wroga ich właśnie! Nie widzą tacy zniewolenia i "pieskiej gotowości"...od innego człowieka! Tak zniewala się całe państwa (wzorem jest KRLD). Ja rozumiem, że bezpieczeństwo państwa, innych ludzi, ale tak zniewolić cały naród!

    Dzisiaj, gdy to przepisuję (27.03.2024) wszystko wyszło na jaw, wrócił sprawdzony system, napadnięto na nasze państwo. Demonicznie wywrócono wszystko...telewizja publiczna służyła PiS-owi, a teraz POlakom. Jako bardzo religijni rano w TVP daję Mszę św. z Sanktuarium w Częstochowie, ale w Sejmie RP będą zdejmować krzyż Pana Jezusa! Pan Bóg ma czas, zdziadzieją i nikt o nich nie będzie pamiętał...taki żałosny koniec czeka wiernych ludzkim bożkom.

     Na koniec trafiłem do oligarchy z willą otoczoną georginiami. Właściciel nie mówił po usunięciu krtani (miłośnik tytoniu), a teraz odmawia zabrania do szpitala z powodu podejrzenia niedrożności przewodu pokarmowego.

     Powiedziałem mu z mocą, że jego decyzja odmowa przewiezienia do szpitala równa się popełnieniu samobójstwa! "Ojcze dziękuję Ci za ten dzień życia"...

                                                                                                                                       APeeL

 

  1. 28.07.1993(ś) ZA OGARNIĘTYCH LĘKIEM
  2. 27.07.1993(w) ZA SPRACOWANYCH
  3. 26.07.1993(pt) ZA ATAKOWANYCH WYZNAWCÓW MATKI ZBAWICIELA
  4. 25.07.1993(n) ZA CZYNIĄCYCH ZŁO
  5. 24.07.1993(s) ZA PYSZNYCH WŁADCÓW POLSKI
  6. 23.07.1993(pt) ZA ZŁOŚLIWYCH
  7. 22.07.1993(c) ZA PRZESZKADZAJĄCYCH CZYNIĆ DOBRO
  8. 21.07.1993(ś) Za szkodzących dzieciom...
  9. 20.07.1993(w) Za smutnych z powodu kłopotów...
  10. 19.07.1993(p) Za odrzucających własne dzieci...

Strona 1996 z 2364

  • 1991
  • 1992
  • 1993
  • 1994
  • 1995
  • 1996
  • 1997
  • 1998
  • 1999
  • 2000

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 369  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?