- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 607
Dzisiaj płacili za spanie kamiennym snem, chociaż całą noc toczyły się sprawy (telefony, wyjazd kolegi, zrywanie jego do ambulatorium, wchodził pijany kierowca). Późno i nagły wyjazd do umierającego dziadka.
Wypisał się - z szatańskiej pokusy - z oddziału chirurgicznego, teraz z ostrym brzuchem wieziemy go ponownie. Zalecam rodzinie, aby upomniała go o przyjęcie kapłana i Św. Hostii! Opiekun dziadka wciska mi pieniądze. Nie wiem, ale napływa, że "mogę sobie uzbierać na wczasy!" Szatan dba o mój wypoczynek, a mogę nie doczekać jutra!
Nie ma we mnie chytrości i zachłanności, każdego załatwiam tak samo. Największą radość daje mi odczuwanie miłości do ludzi i pomaganie im, nie zapłata!
- Post z intencją duchową to jedyna droga odchudzenia pani...pani będzie propagatorką tej metody zalecanej przez Matkę!
- Proszę od dzisiejszego dnia nie klnąc...nie trafi pan do Królestwa Niebieskiego...pan się śmieje, bo nie wierzy, że takie Jest!
Praca wre, dzisiaj mam humor...chociaż poszczę już trzy razy w tygodniu! Napływa miłosny zalew serca i tak wielka radość z pracy, że czuję obecność Matki! W pewnym momencie do tęsknoty dołączyła się piękna muzyka. Właśnie badam dziadka i prawie płaczę...chciałbym głośno wołać!
"Matko moja! Matko! Dziękuję Ci za każdą chwilkę mojego życia. Ty, Matko wiedziałaś o mnie!
z Tobą piękny jest cały świat
z Tobą chce się żyć
niech Twoja Miłość trwa
z Tobą niech się zatrzyma czas! "
Nawał ludzi, kłótnie, przekrzykiwania, kupa bałaganu ziemskiego...i kapłan z matką ziemską! W tej udręce Matka dała pocieszenie...zaprasza mnie na rozmowę duchową!
Na działce trwał bój o modlitwę, ale odmówiłem wszystko i nagle połączyłem drogę krzyżową oraz umieranie Pana Jezusa na krzyżu z różańcem. Teraz jest to moja modlitwa (na witrynie), której codzienne odmawianie trawa 1-1.5 godziny...obecnie odmawiam ją w różnych porach dnia (kawałkami)...tak wówczas zalecała Matka Boża! Sam nie wymyśliłbym tego.
W sekundowym śnie ujrzałem człowieka wchodzącego do starej chaty, gdzie był próg z kamieni, a drzwi zbite z szerokich desek. Miałem oznajmione, że w takim miejscu odmawianie różańca daje bezpieczeństwo na ziemi.
To święta prawda, bo ci w willach z Mercedesami otoczeni parkanami, złymi psami i posiadający broń...nie czują są bezpieczni! Każdy szmer zrywa ich w nocy, pies głośno ujada - trzeba nauczyć się jego języka!
W Atlasie Świata znalazłem wioskę Medziugorie (Międzygórze) - napłynęła wielka radość...tam Jest widzialna Matka Boża." Poprosiłem Anioła Stróża, aby wołał do mnie; "zatrzymaj się", gdy będę robił coś złego. Teraz napływa, abym kropelkę wody święconej wpuścił do butelki z alkoholem. Sam jestem zdziwiony tym poleceniem...
- Jak to? Wodę święconą wlać do wódki?
- Wódka nie jest nieczysta, tylko to, co robisz po jej wypiciu!
Wyświęciłem kuchnię (nie ma własnego pokoju) i kropelkę dałem do butelki i jest mi głupio wypić kieliszek...wlałem go ponowne do butelki. Dlaczego przeżywam takie sytuacje? Bóg to wie!...ja jestem tylko Jego sekretarzem.
Na kolanach przekazałem Matce dzisiejszy dzień pracy...smutno mi teraz, że nie przyjąłem wizyty od dziadka (14.00), który czekał 6 godzin, a ja miałem jeszcze pacjentów na 2 godziny pracy. Teraz ujrzałem nas obu, umęczonych, klęczących i głośno odmawiających "Ojcze nasz"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 546
Św. Jana Chrzciciela
Tuż przed północą (w ciemności) skierowałem się do kuchni, a od Anioła Stróża wyraźnie napłynęło, że; "nie wolno pić - nic dziwnego, bo sam o to prosiłem!" Próbuję modlić się do niego, ale czuję, że nie wypada! Podziękowanie? Tak! "Aniele Boży, Stróżu mój. Matko! Matko Prawdziwa prowadź mnie zgodnie z Wolą Boga, ponieważ nie wiem co dalej!"
Przez sekundkę zrobiło mi się żal L. Wałęsy, któremu Matka Boża pragnie pomóc. W wyobraźni stałem się jego duchowym doradcą; "nie wolno walczyć, dzielić, straszyć...trzeba się spotykać, zapraszać, rozmawiać, wyciągać rękę nawet do złoczyńców!"
Teraz jedziemy z żoną samochodem, a w oddali wielka chmura, burza, błyski i widać pożar oraz całe masy ludzi uciekających w panice. Krzyki, słychać też głosy przestraszonych zwierząt domowych, a my dodatkowo jesteśmy zablokowani samochodem ciężarowym...
Zerwałem się i uprzytomniłem sobie, że dzisiaj jest rocznica Objawień Matki Bożej Pokoju w Medziugoriu (24 czerwca 1981 r.), a teraz Jugosławii grozi wojna domowa!
Postanowiłem być na Mszy Św. i dodatkowo pościć! Pomyślałem jak wielkim darem Boga jest emerytura, bo wówczas można spokojnie chodzić do Domu Pana! Teraz, gdy to przepisuję (29.08.2019) potwierdzam to!
"Matko moja postaw mnie tam, gdzie Ty chcesz i pragniesz...wykorzystaj w Twoim Dziele, bo ważna jest tylko Twoja chwała i Pana Jezusa. Tylko to się liczy! Bądź ze mną w godzinie mojej śmierci!"
Sam dziwię się temu wszystkiemu, a po zamknięciu oczu - w sekundowych błyskach - pojawiły się postacie w aureolach i duża zmieniająca się Postać Matki Bożej! Kapłan powiedział; "Światłość ze Światłości", a w tym czasie przez witraż wpadł wielki snop światła słonecznego! Czy ktoś dostrzega te znaki duchowe?
Teraz po Eucharystii chciałbym siedzieć tutaj w ciszy oraz w pełni pokoju i bezpieczeństwa. Pomyślałem, że ten wielki pokój płynie dzisiaj od Matki Bożej z Medziugorju. Wszystkich obejmowałem w sercu, bo to moi najbliżsi. Dlaczego ludzie odrzucają ten dar Pana Jezusa?
Wielu myli się w ocenie mojej osoby ("wróg ludu"). Tak też było z Panem Jezusem; "Mnie prześladowali i was będą prześladować". Dotychczas nie chce Go naród wybrany przez Boga! Zły nie lubi poszczących i modlących się oraz pomagających Matce Prawdziwej...przeszkadza w modlitwie.
W czasie różańca Jezusa zasypiałem co chwilkę i pojawiały się koszmarki! Teraz przeszkadza w robieniu zapisów; do domu przyprowadził babcię z wnuczką (badania na kierowcę)...nie mogłem ich wygonić. Nie udało się to pilił żonę na działkę! Tam zapomniałem o modlitwach, a później szukałem speca od przyłączenia gazu do fundamentów budowanego niepotrzebnie domu w którym nigdy nie będę mieszkał.
Proszę cię, a także każdego z osobna - nie lekceważ złego! Wykołuje każdego, który odejdzie na sekundkę od Matki! "Matko zabierz moje dzisiejsze podenerwowanie i szukanie nie wiadomo czego". Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że tak przebiega atak demona...szczególnie w dniach przeznaczonych Matce Jezusa!
Na dyżurze pragnąłem chwilki snu (przed burzą), a zrywa dyspozytorka od której czuję złość ("ja ci dam pospać!"). Zły mylił modlitwę, a w momentach zasypiania podsuwał bluźnierstwa; "ja wierzę...w niedźwiedzia!" Budzisz się i nic nie nie możesz poradzić. Dodatkowo trafił się niepotrzebny wyjazd...
Dopiero o 20.30 z wielką mocą wróciła obecność Matki Bożej! Zapyta ktoś - skąd to wiem? A skąd wiesz, że zbliża się twoja córka, syn, mąż, znajomy, kochanek...chociaż go nie ma? Do serca napłynął wielki pokój i radość, a myśl uciekła do Eucharystii.
Jakże trzeba pielęgnować w sercu każdą chwilkę życia z Panem Jezusem! Jakże trzeba uważać, bo zły śmiertelnie nienawidzi takie dusze. Zwykli ludzie nie znoszą tego wyrażenia, bo nienawiść wciska im Szatan! Jego nie ma i nie mamy duszy!
Nagle pojawiła się tęsknota i pragnienie modlitwy, a z serca wyrwało się wołanie...
Matko świata
Matko moja, twoja i nasza! Matko z łąki i znad morza
Matko Polski. Matko świata.
Ty przytulisz, podasz Rękę, znajdziesz Słowo pocieszenia i każdego zaprowadzisz do Jezusa!
Matko moja, twoja, nasza!
Matko Polski...Matko Świata!
Późnym wieczorem czytałem wywód w "Echo Medziugoria", które podała mi Matka Boża przed wyjściem na dyżur! Właśnie padają tam słowa od Szatana...wprost do mnie;
<<Nawet nie wiesz jak nienawidzę ludzi i ciebie! Jesteście wstrętni...chlubicie się najwyższą godnością wśród zwierząt, a jesteście bardziej ohydni od świń - wasze istnienie budzi we mnie wstręt. Wasza inteligencja to głupota, a wasi "naukowcy" to kupa durni w mojej służbie plotących brednie. Każdy z was brzydzi się tym, co brudne, ale łatwo wpada w świństwa po mojej pokusie...dla kobiet lub złota możecie się pozarzynać! Jakie to wspaniałe. Jakże świetnie służą mi środki masowego przekazu. Jezus was wyzwolił...dał wam Wolność, ale wy wpadacie w moją niewolę - jakie kpiny można wam robić z tej wolności!>>
Przeżegnałem się zadziwiony, bo sam do tego doszedłem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 604
Na dyżurze w pogotowiu o 5.50 zrywają do pobitego na weselu, a w moim sercu żeński głos śpiewa; "Pan Jezus już się zbliża - już puka do mych drzwi", a ja nie znam pieśni kościelnych. Ofiara pobicia prosi o obdukcję (nie dajemy w pogotowiu), bo gość pała odwetem, a faktycznie nic mu nie jest ("dostał w japę")...
- Nie wydam panu obdukcji, pana pieniądze nie mają mocy...proszę chodzić po pogrzebach, a nie po weselach!
W pokoju lekarza dyżurnego na kolanach odmawiam różaniec; "Jezu! Stworzycielu nieba i ziemi, którego żadna rzecz nie może ograniczyć ani objąć." Modlitwa będzie będzie po dyżurze, ale już w budce na działce przy śpiewie ptaków. Później podczas stawiania kwiatów pod krzyżem zły podsunie "ostrzeżenie", że może ktoś to widzieć! Bardzo dobrze, niech widzi!
W krótkim śnie ujrzałem schemat ludzkich pragnień...w tym duchowych, których nie można spełnić, a to sprawia cierpienia. Tylko pragnienie i tęsknota za Panem Jezusa jest kojona Eucharystią.
W drodze na Mszę Św. (imieniny matki ziemskiej) modliłem się za dusze czyśćcowe i nie mogłem nadziwić się piękności mojego rodzinnego kościoła. W ołtarzu głównym jest Jezus na wielkim krzyżu, piękna droga krzyżowa, Matka Boża z Lourdes i Nieustającej Pomocy, wielki obraz Jezusa z Gorejącym Sercem i taka sama figura!
"Jezu, Jezu mój, przecież Ty tutaj przyszedłeś do mnie podczas Chrztu św. i Sakramentu Bierzmowania! Jezu, tyle lat czekałeś cierpliwie na mój powrót do Ciebie...dziękuję!"
Zły atakuje z furią...podczas modlitwy za babcię podsuwa obrazy mojego złego zachowania, kapłana mówiącego z mocą określił jako "jurnego męża", a przechodzącego kościelnego przezwał "starym orangutanem i ubowcem". Ten kościelny faktycznie tak szedł i tak wyglądał..."Pomóż Panie, aby odeszły te straszliwe pokusy."
Wczoraj prosiłem Ducha Św. o przybliżoną informację; "jak rozumieć Eucharystię jako Ciało Zbawiciela?" Odpowiedź nadeszła z ust kapłana, bo "patrzymy na wszystko dosłownie, a Ciało Jezusa...to Ciało Duchowe. Rany Jezusa to rany duchowe z przepastnym miłosierdziem." Podczas przyjmowania Eucharystii przyjmujemy cząstkę Ciała Duchowego Jezusa. Jakże wszystko jest nieogarnione!
Na spotkaniu z rodziną trwały sprawy ziemskie...uciekliśmy, gdy przyszedł czas na dyskusje o majątku rodziców! Teraz w złości gadam, a Pan Jezus zapytał; "dlaczego wracasz do starego człowieka"!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 601
Podczas obsługi ciała napłynęła moc. Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.08.2019) znam już swoje zadanie; odpowiadam za zbawianie innych...
Prawie płaczę, gdy Elżbieta córka Józefa Skrzeka śpiewa; "nie boję się nocy...nie boję się zła, bo Pan jest ze mną!" Dodatkowo w tym momencie na dworcu śpiewają Panu Jezusowi, a moje serce rozrywa zdziwienie; czy wiedziałem, że dożyję takiej chwilki? Może kiedyś, gdy będę miał czynić zło mój Anioł Stróż krzyknie; "zatrzymaj się!"
W dzienniku podają, że istnieje możliwość wojny domowej w b. Jugosławii...tam gdzie 24 VI 81 r. objawiła się Matka Boża Pokoju.
W drodze do pracy prosiłem Pana Jezusa, aby w Swoim Miłosierdziu przyjął wszystkich wysławiających i czczących Jego Miłosierdzie, ponieważ oni są w szczególnym niebezpieczeństwie...właśnie ich szczególnie nienawidzi Szatan! Mam wielką radość z uświęconego wyrzeczenia, płynie modlitwa przebłagalna za pacjentów i za syna.
Teraz nad łóżkiem dzieciątka z biegunką jest obraz Pana Jezusa w jej wieku z otwartymi ramionami. Czy ludzie dostrzegają to, co ja? Dziewczynkę wieziemy do szpitala, a ja odmawiam różaniec Pana Jezusa.
"Ty, Jezu zmartwychwstałeś dzisiaj w moim sercu i dodatkowo zesłałeś dla mnie Ducha Św.!" W czasie modlitwy nadeszła jasność, że "Pan Jezus dał nam Słowo Prawdy i w czynie pokazał, co oznacza Miłość Boża...oddał Swoje Życie także za mnie!" Przybył Duch Św. który dał nam Siedem Darów? Dary Boga - Ojca są nieograniczone, tak jak moje dla syna.
W tej mocy nadarza się dyskusja z kolegą racjonalistą (psychiatrą), który pięknie mówi; "Dekalog to drogowskaz...musimy porównywać się do ideału, czyli Jezusa i dążyć do Niego...relatywizm moralny i mądrość ludu są nie do przyjęcia. Idealnego społeczeństwa nie ma i nie będzie. Pięknie pisał o tym Czesław Miłosz!"
Dalej kolega zaplątał się w mądrości ludzkiej i stwierdził, że "za człowieczeństwo płacimy śmiercią"! Nawet czekał na odpowiedź na to niezwykłe stwierdzenie, bo nie uznaje życie wiecznego! Chciałem uderzyć w niego, ale wezwano mnie do "strasznie poparzonej" (grzbiet ręki)...pomogła pielęgniarka!
- Słuchałem wywodu pana, a w tym czasie napłynęło polecenie od Ojca Pio; "Boga nie znajdziesz rozumowo, na kolana, módl się! Niech pan robi z tym poleceniem co pan chce...sam pan wie, kiedy się pan modlił!
Za moje człowieczeństwo płacę radosnym powrotem do Boga Ojca! Trzeba tylko w sercu odrzucić ten świat oraz jego przyjemności i być dla innych...nawet za cenę życia. Proszę zobaczyć co pan dostał od Boga, gdzie pan jest, a pan chwali hinduizm!
Proszę krzyknąć "Jezu daj mi znak"...proszę iść do spowiedzi i przyjąć Św. Hostię! Zły wpędzi każdego w tysiączne rozważania...właśnie chwali pan śmierć nagłą, która jest wielkim nieszczęściem! Od Stwórcy otrzymał pan mądrość, aby ujrzeć cud stworzenia i odnaleźć jego Stwórcę!
Na nagłym wyjeździe mam kłopot z rozpoznaniem, bo u młodej nieprzytomnej kobiety rozpoznano porażenie słoneczne. Zator mózgowy nie pasuje - ma miarową czynność serca. Niedokrwienie mózgu? Szczupła, zbyt młoda. Syn rzuca od niechcenia; "cukrzyca". Po podaniu dożylnie dwóch ampułek 40% glukozy chora zmartwychwstaje. Ja w tym czasie stroję ich gitarę i uderzam w akordy.
Następna umierająca trafia się w odległej wiosce, a później trafiłem do raju na ziemi, gdzie śpiewały niebieskie ptaszki, chodził bocian, a z kopek siana płynął miły zapach. W środku tej sielanki stał traktor z młodym mężczyzną, który spadł i złamał sobie kręgosłup piersiowy (pękł drewniany kołek podczas ruszania).
Żonie chorego śniły się "połamane żebra i kości ". To przykry widok, bo ludzie są umęczeni pracą z takim nieszczęściem. Po podaniu narkotyku i położeniu chorego na desce, jedziemy wolno do szpitala.
Na ławeczce szpitalnej czytałem o Męce Pana Jezusa, a serce koiła modlitwa. Teraz pokazują film o cierpieniu Żydów. "Co Pan mówi przez ich los?"
- Wyprowadziłem was z niewoli, dałem ochronę...nadal nie chcecie przyjąć Mojego Syna...czy czujecie się bezpieczni uzbrojeni po zęby; drugi raz nie będę już was wyprowadzał!
Czy nie jest tak z innymi ludźmi, którzy mają piękne wille, samochody, władzę i broń? Ja czuję się pewny i bezpieczny po przyjęciu Eucharystii! To moja jedyna broń! Nie boję niczego...nawet męczeńskiej śmierci!
Przed północą mam daleki wyjazd. Kierowca prostak klnie zły na cały świat, a przed chwilką był miły, przyprowadził samochód po pomalowaniu podwozia z żądaniem 100 dolarów (dawałem 50)...leczę jego matkę i ojca...
Po załatwieniu pacjenta, ten podbiega do mnie i daje mi napiwek 100 dolarów, a był ukąszony przez pszczołę!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 624
Rano napływała pokusa wypicia "tylko pół piwa", słabnę, ale przypomniałem sobie wczorajszą prośbę do Pana Jezusa, aby dał mi siłę w piciu wody mineralnej! Tak uczyniłem...
Pracuję normalnie, a w momentach w których nie biorę podarunków lub czynię coś z prawdziwej miłości napływa do mnie pieśń; "Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata" - to powtarza się 3 razy.
Staruszce narzekającej na choroby i bardzo niecierpliwej mówię, aby "nie poprawiała Pana Boga", młodej i przestraszonej wskazuję, że "bez Stwórcy nawet nie może sama umrzeć"! To wypłynęło z mojej duszy, ale wielu ciężko chorych prosi o śmierć lub żąda tego, a ona nie nadchodzi! Sam Bóg nas powołuje i odwołuje z wygnania!
O 15.00 umęczony wracałem modląc się do "miejsca stałego zakwaterowania", a na progu przywitała mnie zapłakana żona, bo syn się upił...w mieszkaniu czuć alkohol. Pierwszy raz nie krzyczę i nic nie mówię, bo trzeba uniżyć głowę przed strasznymi sztuczkami szatana.
Syn miał iść dzisiaj do spowiedzi i Św. Hostii (zakończenie roku szkolnego jako podziękowanie za przepchnięcie do następnej klasy. W sercu czuję, że jest mi potrzebna cisza, modlitwa, przygotowanie do Mszy Świętej. Zły podsuwa "działkę", ale pozostałem w domu modląc się w tej ciężkiej dla nas sytuacji.
W czasie wieczornej Mszy św. znalazłem się z Panem Jezusem na Via Dolorosa...serce ściskał, a w duszy pojawiały się sekundowe drżenia. Właśnie została mi ta cząstka różańca. Kapłan wymienia intencję - nazwiska zmarłych nauczycieli - ateistów...tutaj Jezus dał im wszystko, ale nie chcieli Go! Teraz pozostaje nasza pomoc.
Nie mogę się pogodzić z odprawianiem Mszy Św. tylko za bogatych. To absolutnie nie jest zgodne z nauką Jezusa, bo "bogaty nie może trafić do Królestwa Niebieskiego." Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.08.2019) to błąd, bo jeżeli Msza Św. nie trafi za takiego to jest przekazywana za inne dusze.
Eucharystię przyjąłem w intencji syna, aby Pan "otworzył mu oko" - z tego złego czynu musi powstać dobro prawdziwe! Moje serce zalała miłość, radość, pokój i ufność. Wracałem z kościoła podśpiewując i pozdrawiając ludzi.
W relacji telewizyjnej był reportaż o śmiertelnie upadłej narkomance. Ta dziewczyna opowiadała o tragedii swojego nałogu, a ja odczułem cierpienie Matki Prawdziwej czekającej na jej zawołanie; "Matko! Matko! Matko pomóż!"
Padłem w kamienny sen...
APeeL
- 20.06.1991(c) Za cierpiących z powodu rozłąki z Panem Jezusem...
- 20.06.2005(p) ZA NARÓD POBŁOGOSŁAWIONY PRZEZ BOGA...
- 19.06.1991(ś) ZA TYCH, KTÓRZY NIE DOROŚLI DO CHRZEŚCIJAŃSTWA
- 18.06.1991(w) Jezus jest mym Przyjacielem...
- 17.06.1991(p) Trudność w naprawieniu krzywdy...
- 16.06.1991(n) Śpiewają mi dusze czyśćcowe...
- 15.06.1991(s) Gwóźdź jako znak współcierpienia z Panem Jezusem...
- 14.06.1991(pt) ZA RODZINY MOICH PACJENTÓW
- 13.06.1991(c) ZA CHORYCH I CIERPIĄCYCH
- 12.06.1991(ś) W walce z sobą kwitnie dusza...