Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

27.06.1992(s) Za wynagradzających bluźnierstwa przeciwko Matce Pana Jezusa...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 27 czerwiec 1992
Odsłon: 624

    W środku nocy na stole w kuchni leżała książeczka żony "Tajemnica Szczęścia", gdzie na stronie tytułowej jest obraz Pana Jezusa rozciągniętego na krzyżu. Tam trafiłem na słowa: "Znaku jedności, rozdarty i umęczony"...to szczyt ludzkiego poniżenia! Wielkie współcierpienie ze Zbawicielem zalało serce, które może ukoić tylko poranna Msza Św.

    Poprosiłem o obudzenie, bo nie mogłem się ukoić. Zarazem zapisałem to świadectwo dla pragnących nawrócenia lub tych, którzy są na początku tej drogi!

    W tym czasie Zły atakował mnie niechęcią do Kościoła Świętego i Matki Bożej, przeszkadzał w modlitwach porannych wprost krzycząc: "Nie! Nie!" Popłynie "Anioł Pański" i "módl się za nami św. Boża Rodzicielko!"...także cz. radosna różańca z litanią do Niepokalanego Serca Maryi i prośbą, abym "zawsze żył blisko Serca Matki i Jej Syna".

    Wierz mi, że wróciła ufność Boża, pewność i radość życia...nawet życie prawdziwego człowieka (chodzi o ten moment). Każdemu życzę takiego szczęścia!

   W drodze na Msze Św. odmawiałem cz. chwalebną różańca i różaniec Pana Jezusa. Wiedz, że wówczas odmawiałem całe zestawy modlitw (w tym poranne i wieczorne). Nie miałem jeszcze mojej wymodlonej modlitwy, która opiera się na Bolesnej Męce Pana Jezusa (witryna).

    W kościele było kilka stałych osób; "Matko bądź dzisiaj ze mną." Podczas żegnania się wzrok padł na stację z Panem Jezusem na krzyżu, a w czytaniach były słowa Zbawiciela; "Oto Matka twoja, oto syn Twój!"

    Jakże trudno jest wyobrazić sobie scenę rozciągania i przybijania do krzyża z Podniesieniem obnażonego Pana Jezusa, Syna Boga Żywego w obecności kobiet i Matki Bożej! Czy może być większe poniżenie człowieka.

    Na ten moment Zły atakuje głupim wierszykiem z przyśpiewek ludowych naszego regionu;

"Ma wianeczek z boróweczek, wstaje rano do króweczek!

Ma wianeczek z prosa, lata zła jak osa!

Ma wianeczek z bobru, co kroczek to - brrru!"

    Przecież tak funkcjonuje nasze ciało i oddawanie gazów nie jest grzeszne! Prawie w złości odpowiadam; "cóż w tym złego?...ty książę zgnilizny najlepiej o tym wiesz i na to mnie nie nabierzesz!" Przy okazji przepłynęły obrazy moich grzechów.

   Eucharystię przyjąłem w intencji wynagradzającej Matce Bożej...za Jej obrażanie i wszelkie bluźnierstwa! Zarazem było to dziękczynienie za Jej Dobre i Miłosierne Serce. Pierwszy do Komunii Św. szedł niewidomy szukający drogi laską!

   Ten obraz dał mi wielką moc i pierwszy raz zrozumiałem, co oznacza zjednanie z Ciałem Duchowym Pana Jezusa. Szatan wie o tym i dlatego tak mało ludzi podchodzi do Komunii Św.! Zły nachalnie przeszkadza, a Kościół jest delikatny, a to wielu gubi...

    Prosiłem Matkę Jezusa o pomoc w dzisiejszej pracy niewolnika XXI wieku, bo pracuje w przychodni, a w tym czasie zastępuję na pełnym etacie ordynatora oddziału wewnętrznego i na dodatek dzisiaj od 15.00 mam dyżur w pogotowiu. 

   Zamęt trwał od 14.00 - 20.00...człowiek spocony, podenerwowany ludzkimi tragediami; umierającym z wodobrzuszem, sinym w duszności, trafiło się poparzone dzieciątko, gnijące rany nogi oraz upadek z dachu.

    Czy wiesz jaką otrzymałem pomoc? Przez 3 godziny była cisza i w tym czasie w oddziale (jeden budynek) przygotowałem trzy wypisy chorych, a to trwa. Szatan wie, że radość trzeba jakoś uczcić...napłynęła pokusa gry w karty z piciem wódki.

   Ja wiem, że właśnie dzisiaj nie wypada, a dodatkowo w garażu mam trzy butelki...przywiezienie ich to żaden problem. Wybawiła mnie poranna prośba do Matki Pana Jezusa, aby dzisiaj była ze mną. Właśnie zgłoszono trzy bardzo dalekie wyjazdy (zeszło do północy).

    W filmie padną słowa do zbrodniarza, że żyje wg praw ziemskich. Ja odebrałem, że Bóg Ojciec przypomina mi, że ja już żyję wg Prawa Bożego. Wielką wartość ma wszystko, co czynię w łączności z Panem Jezusem...trwają jednak długotrwałe nawyki ciała. Pan w Swojej Dobroci nie nakłada na mnie wielkiego jarzma...

                                                                                                                        APeeL

 

26.06.1992(pt) Nie ma lepszych dni niż z Panem Jezusem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 26 czerwiec 1992
Odsłon: 581

    Tuż po północy moje serce zalała miłosna tęsknota..."och! tak! to dzień kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa!" Zacząłem św. Osamotnienie Pana Jezusa z mojej modlitwy...wyobraź sobie 40 dni Zbawiciela w samotności (przed Bolesną Męką) w kuszeniu przez Bestię. 

    Po modlitwie przy zamkniętych oczach pojawił się niezwykle pięknie i świecący punkt wokół którego wokół którego utworzyła się korona MB Częstochowskiej. W drodze do porodu znalazłem się ze Zbawicielem w ciemnicy! Teraz płynie różaniec Pana Jezusa, gdzie jest rozważanie o śmierci Pana Jezusa.

    Po zabraniu rodzącej płynie "Anioł Pański" i cz. radosna różańca...w intencji tego dzieciątka. Jak pięknie Pan Bóg to urządził!  Z otwartego tygodnika padają słowa; "to działo się pomiędzy godz. 5.00-7.00" (czy wówczas urodził się Pan Jezus?).

    Odmawiam modlitwy poranne, radość rozpiera serce, a z radia płynie piosenka; "nie ma lepszych dni od dobrych razem z Tobą!" To prawda, bo nie ma nic lepszego niż dobry dzień w łączności z Panem Jezusem!

   Robimy obchód w oddziale wewnętrznym, gdzie zastępuję ordynatora, a jedna z chorych mówi, że mamy chorą św. Jehowy, która wciąga w dyskusję! Dzisiaj, gdy to przepisuję (10.09.2019) sam to czynię, ale z potrzeby serca, a nie z opłacanego obowiązku "ewangelizacji"...

- Wojny nie będzie, ponieważ Bóg Ojciec usunie Szatana!

- Dzisiaj może pani przyłączyć się do postu w intencji pokoju. Widzę, że pani nie przyłączy się, ale chce skasować Szatana!

   Jakże Ojciec wszystko pokazuje, obok leży babcia, która w schorowanych palcach przesuwa paciorki różańca. Oni są przeciwnikami różańca i pada napastliwe pytanie; co daje ta modlitwa (dodam, że nie uznają boskości Matki Bożej). Przekazałem jej jakie modlitwy odmówiłem w nocy na dyżurze w pogotowiu i ostrzegłem.

    Jak przystało na niewolnika zastępstwo nie zwolniło mnie z "młócki" w przychodni, gdzie trwa nawał, ludzie znoszą dary, a ja mam tylko jedno pragnienie; dalsze odmawianie mojej modlitwy, która zacząłem od św. Osamotnienie.

    W tym bałaganie do 15.00 udało się odmówić św. Poniżenie oraz św. Rany i św. Krew Pana Jezusa. cz. Bolesną. Dalej smutek zalewał serce...w końcu zostałem obdarowany i straciłem czystość. "Panie Jezu, Ty znasz moje serce...pragnę tylko Ciebie w Eucharystii!"

   Modlitwa trwała dalej na kolanach...w działkowej budce z wylęgarni drobiu. W drodze do kościoła popłynie Droga Krzyżowa i św. Agonia aż do sceny podnoszeniem krzyża z Panem Jezusem. Ukoiła cisza w pustym kościele. Natomiast podczas Mszy Św. z umęczenia napadła mnie śmiertelna senność.

    Co chwilę opadała mi głowa, po sekundowych snach budziły mnie drgnięcie ciała. Jak długie nabożeństwa wytrzymuje Jan Paweł II? Jak musi czuwać, bo cały świat obleciałoby zdjęcie ze śpiącym papieżem!

   Zaczyna się bój o Eucharystię...Szatan wykorzystuje moją wielką słabość fizyczną oraz przyjmowanie nienależnych gratyfikacji. Zawsze mówi w pierwszej osobie sugerując, że myśli są nasze. Tak się ukrywa i nigdy nie usłyszysz o takim boju od żadnego kapłana (w sensie jego doznań). Na wątpliwość napływa pomoc ze strony Bożej! Sam zobacz;

- Czy mogę podejść do Eucharystii, gdy tyle razy zasypiałem?

- Czy zasypiałeś po kartach? To prawda, bo miałem b. ciężki dzień pracy (od czwartku rano - do tej chwilki)...mało nie padłem!

- Tyle darów, właśnie dzisiaj...

- Przyjąłeś to dasz, trzeba umieć przyjąć i trzeba umieć dać! Jeżeli chcesz się oczyścić to w konfesjonale jest obcy kapłan...

    "Panie Jezu Ty znasz moje serce i wiesz, ze niczego nie pragnę od ludzi, sam lubię obdarowywać inny, a oni chcą się odwdzięczyć, dają to z serca"...

- W czystości nie będziesz mógł grać w karty, a masz parę groszy i będą zawodnicy!

- Nie musisz grać, przecież masz wolną wolę i wiesz, że jest to grzech!

- Nadal napływa wielkie zwątpienie, a dodatkowo drażni fałszowanie kapłana odprawiającego Mszę Św.!

- Nagle za mną pojawiła się przepięknie śpiewająca kobieta...

   Podczas przekazywania sobie znaku pokoju chwyciłem za dłonie trzy moje pacjentki i podałem rękę śpiewającej, a serce zalał wielki pokój!

- Wyjdź z kolejki do Św. Hostii, tak nie wolno, bo gubisz inne dusze (znają moje postępowanie)...

- Podszedłem, zjednałem się z Panem Jezusem...zwycięstwo!

    Moje serca zalała miłość, moc, pokój i radość Boża. Wszyscy wstali i śpiewaliśmy; "Abba Ojcze /../ Ty wyzwoliłeś nas Panie."

   Zły wiedział, że dzisiejszy dzień jest dla mnie bardzo ważny, ponieważ wołałem do Serca Pana Jezusa w intencji innych i rodziny. Teraz chciałbym objąć cały świat...sam zobacz co oznacza Eucharystia, dar Boga naszego ze słowami Pana Jezusa, że "nie spożywając Mojego Ciała nie będziecie mieli Mocy"! To Ciało jest duchowe, a wierni kojarzą z chleb i "jedzą" gryząc!

   Na koniec popłynie śpiew pielgrzymów z towarzyszeniem gitar; "Ty Panie kochasz mnie takim jakim jestem!"

                                                                                                                             APeeL 

 

25.06.1992(c) W intencji syna...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 25 czerwiec 1992
Odsłon: 660

   Trwa smutek mój i żony z powodu syna, który odwrócił od nas. To działanie jakiegoś specjalnie podstawionego kolegi, aby dręczyć "obiekt " działań "władzy ludowej". Dano mu nowych "dobrych" kolegów, którzy namówili go do buntu i nieuctwa. Lepiej takich nie spotkać wieczorem, bo same ich czuby mogą przestraszyć!

    Zły wie, że odczytanie i wykonywanie Woli Ojca i własnego przeznaczenia to zadanie naszego życia. On nie znosi tego, bo lubi, abyś szedł jego drogami; "będziesz pracował, a co ci to da, przecież słabo płacą...patrz, ten nic nie robi, a wszystko ma!". Syn jest dobry i naiwny.

   Przepłynął obraz z wczorajszego programu telewizji, gdzie jeden ze szkolonych policjantów powiedział, że na nim nie robi wrażenia zabicie człowieka, bo jest to; "skasowanie łazika, któremu społeczeństwa daje zasiłek"!

    Napływa, abym poprosił Pana Jezusa w sprawie syna. Padłem na kolana i przy modlitwie w intencji rodziny wołam do Ojca i Pana Jezusa. Nawet przyjąłem jego kuszenia (w dniu dzisiejszym), a wodą od siostry Faustynki przeżegnałem jego pokój.

   Później będzie uczył się "na głos" (oszukiwał, ponieważ za chwilę wyszedł na kilka godzin. Zapytałem go po co to czyni, przecież może się nie uczyć bez udawania! "Panie mój dlaczego dałeś mi poznanie ziemskiego fałszu?" Nagle zrozumiałem, że Bóg Ojciec dał Swojego Syna także za mojego syna! Łzy zalały oczy...

    Poleciłem Panu Jezusowi moje gadanie, aby upominał mnie, bo za niego pragnę przekazać milczenie. W pracy był nawał, stoję ze zdjęciem w oczekiwaniu na konsultującego, a w mojej duszy płynie; "słuchaj Jezu jak Cię błaga lud /../ smutny ten czas. Jezu pociesz nas."

    Z pomocą Pana wszystko idzie, a dodatkowe obciążenie znoszę z radością (przychodnia i oddział jako zastępstwo kolegi). Dzisiaj otrzymałem łaskę ujrzenia jak bardzo nienawidzi nas Szatan! To kiedyś potwierdzi poprzez jakiegoś egzorcyzmowanego szaleńca. Pacjentce załamanej zięciem pijakiem zalecam nie ustawanie w modlitwach, napływa nawet polecenie, abym dał jej moje.

   Tak uczyniłem i wiem, że ona potrzebowała mocnego wsparcia. Musi przekazać swoje cierpienia w jego intencji i w intencji tej rodziny. Napłynęła wielka radość ze śpiewem "Anioł Pański". Po czasie napłynie tęsknota za Bogiem Ojcem...chwyciłem twarz w dłonie z wołaniem, ale ktoś właśnie zapukał!

    15.00 czas na koronkę do Miłosierdzia Bożego, a właśnie jadę do uderzonego siekierą z ranką na czole wymagającą przyklejenie plasterka. Wracamy, a ja wołam; "Panie Jezu proszę Cię, obejmij syna, poprowadź go." Zapomniałem, że w jego intencji przekazałem ten dzień i mam przyjmować kuszenia.

    Teraz w telewizji 17.30 młodzież śpiewa i tańczy "Marsz dla Jezusa", a ja płaczę. Na dalekim wyjeździe koi modlitwa, a w różańcu Pana Jezusa właśnie wypada za rodzinę. Teraz z całego serca wołam, aby Jezus dał chwilkę radości żonie (zdanie egzaminu przez syna).

   Jakże lubię wiejskie chaty. Oto Jezus, a pod Nim "świecąca lampka". Natomiast w biednej chacie trafiłem na cztery "czarnulki", ładne dziewczynki w różnym wieku z czarną matką. Na podwórku bałagan...jakby ktoś to czynił specjalnie, a w brudnym oknie obory stoi krucyfiks!

   W innej wiosce szukamy chorego i prawie najeżdżamy na wielki zaniedbany i gnijący krzyż...między dwoma wysokimi drzewami. Płynie pieśń; "słuchaj Jezu jak Cię błaga lud?" Sam rano prosiłem Pana.

   Podczas powrotu rozmyślałem nad ciałem. Oto dziewczynka kilka lat, a czesze się i zachowuje jak dorosła! Ojciec daje nam różne ciała; utykające, schorowane i piękne, ale wszystkie sprawiają cierpienie. Wszystkie, ponieważ piękne i sprawne starzeją się, a całkowicie brzydkie i niezdolne do funkcjonowania sprawiają przykrości. To tak jak z samochodami. Jedni jeżdżą pięknymi, a inni grzebią we wrakach! 

    Zbliża się północ, nade mną niebo w gwiazdach. Idę i wołam wyznanie wiary ze słowami o Bogu Stworzycielu Nieba i ziemi. Jak to jest? To wszystko tworzy Bóg? Te gwiazdy?

- Och, przecież ty też tworzysz; sputniki i przelatujące w nocy samoloty (właśnie leciał taki)...

    "Dziękuję Ci, Ojcze za ten dzień!"

                                                                                                                              APeeL

24.06.1992(ś) Za moich cierpiących pacjentów...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 24 czerwiec 1992
Odsłon: 589

    "Matko bądź dzisiaj ze mną, proszę...Zdrowaś Maryjo". Napada chęć picia piwa. Nie idą modlitwy, nie odczuwam obecności Pana Jezusa i Ojca. W książeczce do nabożeństwa wypadają słowa; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia". Powtarzam te słowa, a personel w nocy i teraz walczy z ciężko chorym, prawie umierającym niewidomym!

- Nie wolno krzyczeć na chorego! Nie wolno! Kto krzyczy na chorego musi się zwolnić z pracy! Zamknąłem oczy i wczułem się w jego sytuację. Proszę krzyczącą pielęgniarkę, aby znalazła się na jego miejscu i miała potrzebę wyjścia do WC! Dalej powtarzam w myślach; "Serce Jezusa pełne cierpliwości i miłosierdzia", ponieważ nie mam cierpliwości dla tych dobrych, ale naprawdę ślepych kobiet.

    W złości zabrano mu dół piżamy. Napłynął obraz Pana Jezusa pochylonego nad tym pacjentem, a ja broniąc go staję się zły. Przecież Zbawicielowi przed ukrzyżowaniem zabrano tunikę. To najwyższe poniżenie godności ludzkiej. Nagle napływa rozpoznanie; ten pacjent ma nowotwór jelita grubego, a ponadto cierpi z powodu niedoczynności tarczycy oraz zaćmy. Przekazałem go do zdiagnozowania w szpitalu wojewódzkim...dodając inną ciężko chorą (u nas była to "izba chorych").

    Bóg Ojciec błogosławi mojej pracy, bo modlącej się babci wchłonął się całkowicie płyn z jamy opłucnej, co pokazało omyłkowo wykonane zdjęcie...nie musi jechać do oddziału płucnego, a bardzo szkodzi jej jazda samochodem.

    Przez serce przepłynęła strzała miłości do Boga, a łzy zalały oczy! Popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego; "za moich cierpiących pacjentów" z prośbą, aby Pan Jezus pochylił się nad nimi i ich objął ich.

   Teraz Pan dał odpocznienie, bo przespałem się na działce z głową na pachnącym sianie. Posłuchałem polecenia, aby uciekać...faktycznie zerwie się burza. Pan daje nas tutaj, sprawia różne kłopoty i ostrzega. Jeżeli posłuchasz Jego Woli to będzie ci pomagał w drobnych sprawach, a ty Jemu w powrocie braci i sióstr do Nieba.

    Żona w kościele trzymała szarfę przy Jezusie Miłosiernym! Normalny powie, że to są głupoty fanatyków religijnych! Życzę ci, abyś doznał tego fanatyzmu czyli bezgranicznej miłości do Pana Jezusa!

   "Och, Ojcze mój Prawdziwy i Ostateczny - ile lat ja Ciebie nie znałem i uważałem, że każde świństwo kryje ciemność! Ile lat byłem fałszywy aż do dna! Jakże Ojcze mój cierpiałeś?"

    Otworzyłem rozważania z Medziugorie, a tam Matka przekazuje, że ludzie nie mówią o Bogu! To wielka prawda, którą znam z gabinetu, a nikt nigdy nie wspomni o tym w naszym Kościele...jako instytucji, gdzie królują fałszywe dane. Przecież za Panem Jezusem szła, idzie i będzie szła tylko garstka.

   Teraz kuszą truskawki, ale jutro niespodziewane ma nastąpić spotkanie trzech prezydentów w Jugosławii! Wyrzeczenia w intencji pokoju procentują...

                                                                                                                            APeeL

 

23.06.1992(w) ZA ZAKOCHANYCH W PANU JEZUSIE

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 23 czerwiec 1992
Odsłon: 580

   O 3.30 wróciłem od pacjenta z ambulatorium i włączyłem radio, gdzie Maryla Rodowicz śpiewała "Serduszko pukanie w rytmie cha cha, Miłości szuka"...

Księżyc nie pomógł wcale (właśnie świeci na niebie)

Słowik tak samo nie (zaczynają śpiewać pierwsze ptaszki)...

   Po chwili Bogdan Łazuka zanucił; "dzisiaj, jutro, zawsze będę Cię kochać", a moje myśli uciekły do Pana Jezusa.

    Po chwilce zrozumiałem, że odpowiednikiem ludzkiej tęsknej miłości jest moja miłości do Pana Jezusa...ostatnia i wieczna. Mój stan można określić; zakochany w Panu Jezusie. Aż krzyknąłem z powodu tego odkrycia..."Jezu mój! Jezu!" Wrócił tytuł art. w czytanym Słowie Powszechnym; "Jezus - Pan i Brat."

   Teraz wchodzę do oddziału (zastępuję ordynatora), gdzie za parawanem już w ciszy leżała  staruszka, która miała niezwykle bolesne przerzuty szpiczaka mnogiego niszczące kości. Pan Jezus zmiłował się nad nią...czy sprawiła to moja modlitwa?

- "Dzisiaj cię wykończę"!...szepcze w duszy Szatan, a ja w złości odpowiadam, że "możesz mi skoczyć!"...pasowałby dodatkowo gest Kozakiewicza, ale natychmiast złapałem się na tym, że Bestii bo właśnie chodzi o nasze rozdrażnienie! Zły wobec mnie nie stosuje kamuflażu, bo wiem, że on jest. Dzisiaj, gdy to przepisuję (09.09.2019) dodam, że znał mój los i misję.

    Pomogło odmówienie "Pod Twoją obronę", ale teraz dał natchnienie wielu, aby "wstąpili do mnie"! Zabiera czas nudna koleżanka z oś. zdrowia, pojawiła się pisząca pracę magisterską ("tylko dwie minutki"), napływali "chorzy"...nawet trafili się św. Jehowy.

   Traciłem czas na gadanie, ale zbawienie nawet jednej duszy nie ma ceny! Wierząca z naszego kościoła poszła za ciałem i pragnie wyleczenia ze starości! To dzisiejsza babci Magda Gessler. "Przecież nikt nie kupiłby pani na targu niewolnikami. Jak żyją niewierzący, gdy Pani idzie na to! Przecież kamienie wołać będą, bo pani powinna pocieszać podobnych sobie".

   Rzucającemu wielokrotnie palenie wskazuję, aby przyjął to wyrzeczenie (jak post) z ofiarowaniem i prośbą o prowadzenie przez Matkę Bożą!

    Na koniec mordęgi pojawiła się "pani przepraszam" (właśnie tak mówi)...staruszka udręczona przez wnuczki z ich pijącymi rodzicami. Dodatkowo została uderzona młotkiem przez sąsiadkę (przyszła po obdukcję). Zaleciłem jej przebaczenie z obdarowaniem (miód, ciastka, czekolada i kawa), ale zawahałem się przy podarowaniu jej pieniędzy.

   Smutek zalał serce, bo wiedziałem, że przysłał ją Pan Jezus. Miałem tylko jedno pragnienie; paść na kolana i odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego za biednych, a właśnie zauważyłem, że dzisiaj w różańcu Pana Jezusa wypada oddanie Pana Jezusa biednym.

   Nie zrozumiesz tego bez Światła wiary, bez poznania Boga Ojca, który pragnie, aby każdy otrzymał to o czym marzy! Teraz kusi zapach świeżego chleba...mam wielkie pragnienie jego spróbowania, ale to dzisiaj nie dla mnie (wyrzeczenie)!

    Pojechaliśmy złożyć życzenia imieninowe matce ziemskiej. Jak wielkim darem Boga jest Kościół Pana Jezusa...trwała tam święta cisza, migało światełko przy Ołtarzu!  Później okazało się, że tutaj na nabożeństwie czerwcowym nie podają Eucharystii!

   Uciekłem od rodziny, bo wszystko jest tam ważniejsze od wiary! Nawet żona zauważyła, że tacy jak my uważani są za wariatów. Nie dałem pieniędzy biednym, a teraz kupiłem sobie piwo..."Magnat." Jakże wielka jest nasza słabość, ale szczególnie przykre jest to, że jestem wśród takich.

   Pan Jezus pochyla się nad każdym pijącym, oprócz mnie - Jego Apostoła! Ja Go ranię i nie mogę spojrzeć Mu w oczy! Nagle zerwała się wielka burza z trzaskającymi piorunami. W moim ręku znalazł się art. "Pierwszy generał AK III Rzeczypospolitej"...Bolesław Nieczuja - Ostrowski", który opowiada o zdarzeniu, gdy znaleziony medalion MB Częstochowskiej wypadł mu przy kontrolującym go żołnierzu. "O! Matka Boska Częstochowska...ja też być katholik...ty jechać precz, żołnierzu, do widzenia". Łzy zalały moje oczy, ponieważ właśnie Matka Boża patrzy na mnie!

                                                                                                                               APeeL

  1. 22.06.1992(p) ZA CHORYCH CIERPIĄCYCH
  2. 21.06.1992(n) ZA OFIARY ZAMIESZANIA
  3. 20.06.1992(s) ZA TYCH, KTÓRZY BŁĄDZĄ SZUKAJĄC PANA JEZUSA
  4. 19.06.1992(pt) Zazębianie się sacrum i profanum...
  5. 18.06.1992(c)  ZA NEOPOGAN...
  6. 17.06.1992(ś) Za kochających Boga z całego serca...
  7. 16.06.1992(w) Mamy dawać świadectwo wiary...
  8. 15.06.1992(p) Dzień za zmarłych w oddziale wewnętrznym...
  9. 14.06.1992(n) Za grzeszących przeciw Trójcy Świętej...
  10. 13.06.1992(s) ZA OBJUCZONYCH OSŁÓW

Strona 2000 z 2288

  • 1995
  • 1996
  • 1997
  • 1998
  • 1999
  • 2000
  • 2001
  • 2002
  • 2003
  • 2004

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 1815  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?