- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 237
Oczy same się zamykają, siedzę "skulony" w ciele, napłynął obraz nakładania przez mnie rąk na głowę pacjenta: "Niech cię uzdrowi Pan...niech cię obdarzy pokojem!"
Z serca wyrywa się wołanie: "Matko moja, dziękuję, dziękuję...bądź dzisiaj ze mną!"...i tak wkoło. Nawet zawołałem w myślach: "Matko, Matko...Najmilsza Pani. Opiekunko Jezusa. Matko Fatimska. Pani Czysta. Matko, która byłaś z Jezusem pod krzyżem. Och Matko, która wszystko wytrzymałaś!"
W nocy człowiek jest bezbronny - także dla sił szatańskich! Stąd różne kuszenia, których nie będę opisywał, aby nie grzeszyć. Napłynęła pomoc i niesmaczne pobudzenia ustąpiły! Zauważ, że jest to sen typu "straszenia małych dzieci"!
Taki sen jest wynikiem telepatycznego przesyłania obrazów i zdarzeń, które "wpuszczane" są do naszych mózgów podczas snu. Przenosisz się wówczas w różne miejsca - nawet tajne...nieprzenikliwe fizycznie!
Po latach dowiem się, że telepatia, nasze myśli nie są tworzone w mózgu. Polecenia dla ciała mogę wydać, ale zjawiska nadprzyrodzone pochodzą z duszy (w tym rozmowa z Bogiem Ojcem). Tak będzie w NDE świadczącym o życiu po śmierci (duszy). Bardzo lubię, gdy budzą z nieba, bo wówczas jest łagodne z poczuciem wyspania.
Po przekazaniu pacjentki jedziemy obok kościoła - jakże piękna jest tam figura Matki Bożej Niepokalanej! Napływa myśl, aby taką wybudować na działce budowlanej...nic z tego nie wyjdzie, ponieważ ją sprzedam.
W dziele Bożym nie ma schematów, które my stwarzamy. Tak jest na każdym nabożeństwie...trzeba wstawać, klękać, zawsze jest tak samo! Jednak dla Boga Ojca liczy się nasze serce, bo zewnętrznie można udawać "świętoszka". Bóg i Jezus nie potrzebują nic...liczy się tylko twoje serce.
Teraz zdarzają się porady...
- Proszę modlić się o pokój w sercu!
- Proszę zachować ufność...niech żona modli się o odrzucenie nałogu. Jezus wyzwolił nas z wszelkich pęt, a żonie włożono diabelski krzyż!
- Proszę żyć chwilką i odczytywać Wolę Ojca! Nie mogę już inaczej żyć- zostałem do tego powołany.
Wcześniej zastąpiłem kolegę w pogotowiu, głęboko przysnąłem na państwowej wersalce, ale zerwano do chorej z którą pędziliśmy do szpitala. Na ten czas poprosiłem kierowcę, aby pogodził się z sąsiadem...mogę być mediatorem, wszyscy pójdziemy na Mszę Św. w tej intencji!
Cały zespół z pacjentkę poczęstowałem smacznymi ciasteczkami, ale chora odmówiła, bo odchudza się. Wierz mi, że nie widziałeś w życiu tak chudej dziewczyny. To prawie śmiertelna anoreksja. Wyjaśniłem jej diabelstwo tego postępowania, bo "Pan Jezus wyzwolił nas z wszelkich pęt, a pani nałożyła sobie diabelski krzyż!"
W drodze powrotnej odmówię moją modlitwę za tych ludzi. "Jezu proszę o zesłanie Anioła do tej rodziny". Ponownie proszę Jezusa o łaskę dla kapłana, który był w moim domu. To dziwne, ale wczoraj (niedziela) po Mszy Św. podszedłem do niego...wyraźnie czekał na jakąś znajomą. Wracałem z kościoła i poprosiłem Jezusa o odjęcie jego rozterki, smutku i tęsknoty za stworzeniem"...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 213
O 3.30 w pogotowiu wypadł daleki wyjazd karetką, a to sprawiło, że drugi raz odmawiałem moją modlitwę, przy okazji wołając:
"Panie Jezu, Ty znasz moje serce i wiesz, że nie zależy mi na niczym...nie chcę tylko utracić zapisków o Tobie, Jezu. Cóż dają mi kłopoty z włamaniem (przebyliśmy), ale zarazem proszę Cię Jezu o ochronę mojego mieszkania, a w zamian przerzucenie odczuć ludzi, którzy mają niechęć do mnie...niech ja to przeżywam, wszystko każdemu przebaczam.
Przez ich prześladowanie trafiłem do Ciebie Jezu, oni okazali się moimi dobroczyńcami...taka właśnie jest Mądrość Boża. Panie Jezu, Ty wiesz jakie jest moje serce. Ty, Jezu dałeś wzór jak się zachowywać w prześladowaniu. Jezu mój nie bierz im tego za złe, każda moją złość na nich biorę na siebie".
W pewnej chwili odczułem wszechogarniającą Miłość Boga Ojca do nas wszystkich. Modlę się, usiadłem na brzegu otwartego tyłu karetki i zastanawiałem się ludzmii, którzy nie chcą służyć Bogu Wszechmogącemu...wolą mieć pana ziemskiego i to za miskę strawy! Nie wiedzą jakimi darami dysponuje Ojciec Prawdziwy!
Z książeczki popłyną słowa, że żyjemy raz i musimy oddać siebie w ofierze Niepokalanej! Mogą uznać nas za wariatów! Tak, Jezu mój - dla Ciebie mogę zostać wariatem...w zdobywaniu dusz!
Z wesela przywieziono faceta, któremu wypadł odbyt. Żyjesz i nie wiesz, co czeka cię za chwilkę. Podczas powrotu z dyżuru usłyszałem piosenkę z wesela: "Przy kominku". Napłynął obraz p o k o j u...ognisko domowe, ciepło, dobro. "Jezu mój, Jezu"...
Wyjątkowo trafię na Mszę Św. o 10.00, a dzisiaj słowo płynące od kapłana wywołało poruszenie w duszy. Nagle zrozumiałem, że jestem lekarzem ciał w których przebywają dusze.
Padły też słowa o rozmowie z Bogiem czyli modlitwie: módl się sercem, a nie wargami i wsłuchuj się co mówi do Ciebie Ojciec. To jest bardzo trudne, ponieważ potrzebna jest łaska. Nie możesz sam z siebie tego uczynić.
Kapłan zauważył, że bicie dzwonów kościelnych wielu drażni, dla innych jest obojętne, a garstce kojarzą się z zapraszaniem na spotkanie z Bogiem Ojcem...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 221
Wybiła północ, przeżegnałem się, a w tym czasie padnie wiadomość o zniszczeniach na osiedlu mieszkaniowym w Tel Awiwie o nazwie "Nadzieja". To miasto jest pełne białych domów, a "Biały Dom" kojarzę z Domem Ojca Przedwiecznego!
"Panie Jezu, ja już wiem...jak to wszystko mam przekazywać?
Jezu, wykorzystuj mnie jako narzędzie. Jezu, nawracaj innych przeze mnie.
Jezu, nie pozwalaj, abym był ważny! Wiem, Jezu, że tylko Twoje Dzieło warte jest oddania
życia - Ty dajesz wówczas Życie Prawdziwe.
Przepraszam Cię Jezu za nieprawości moje i ludzi.
Prowadź mnie Jezu Twoją Ścieżynką"...
Nawet w tej chwili dostaję pocieszenie: płynie piękna muzyka (country) i smakuje zimne piwo. Wszystko boli, a w sercu moc i radość. Jezus, gdy dotknie nic nie jest trudne! Przeszkody są tylko radością, a zarazem próbą zawierzenie, bo inaczej w naszych modlitwach trwałby koncert życzeń. Wyobraź są, że prosisz o coś...otrzymujesz, a wszystko idzie gładko.
Po północy "jeszcze raz dziękuję Matko Prawdziwa"...naprawdę płynie to z serca, a demon podsuwa zwątpienie!
- "Przecież istnieje zapis wydarzeń - dlaczego dziękujesz?" Zobacz nadprzyrodzoną inteligencję upadłego Archanioła, bo kiedyś wyznawałem determinizm. Jest oczywiste, że wiele jest ustalone wg Woli Boga Ojca czyli "zapisane" (płeć, ojczyzna, rodzina, itd.). Mamy prosić w różnych "dziennych sprawach", także o ochronę i zamianę cierpień.
Mam syna i pragnę, aby uczył się, nie robił tego, co nie wypada, oddawał mi szacunek (jak ja jemu) - czy to wiele? To bardzo wiele - on nie odczytuje mojej woli, błądzi, szuka własnej chwały ("chały"). Uniknął należnej dwójki: "dajcie mu nagrodę!"
W tym czasie trwa wojna, gdzie giną ludzie. Nagle ujrzałem serca walczących: strzelasz z tej strony, bo nie czujesz serca tamtego człowieka. Na dalekim wyjeździe karetką popłynie moja modlitwa przebłagalna: za dusze tych, którzy zginą na wojnie.
Na miejscu tragedia, ponieważ na polowaniu Szwed zastrzelił omyłkowo kolegę myśliwego. Jakże chciałbym pocieszyć takiego człowieka, rozmawiać z nim o Jezusie i być z nim. Córeczka sąsiadki nie chodzi na religię - podczas lekcji jest na korytarzu lub w świetlicy. Wierz mi, że Jezus jest właśnie z nią, wszyscy są na górze, lepsi.
20.00 wraca tęsknota do Jezusa. Napływa, abym poczytał o bracie Zenonie Żebrowskim - współpracowniku o. Maksymiliana Kolbe (zakładał Niepokalanów w Japonii). Świętość to spełnianie Woli Ojca...mówił o. o. Maksymilianie. Przecież taką Wolę odczytała także Panna Maryja: "niech się stanie wg Słowa Twego".
W telewizji pokazują "wieś tubylców", gdzie są już amerykańskie sklepy, ale tam matka wielu dzieci nie ma grosza nawet na gumę do żucia! Jakże bliski jestem sercu tej matki...jak rozumiem jej cierpienia i poprzez nią widzę wielkie dobra jakie spływają na moją rodzinę.
W tym czasie w kurnej chatce trafiłem na obraz Matki Niepokalanej z otwartymi dłońmi. Mróz, szykują chorą, chodzę po podwórku, miauczy z zimna kotek, ujada pies: "będziesz służył człowiekowi".
Natomiast w innej płoną drewniane polana, pachnie żywicą, obraz pokoju na ziemi. Badamy dzieciątka, dziadkowie siedzą na lepce...jakże chciałbym tutaj rozmawiać o Jezusie.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 208
Bliskość Dziecięcia Jezus w Żłobku, a Szatan w śnie zaprowadził mnie pod wysoki krzyż z kukłą niewiasty wygiętej w męczeński sposób. Zerwałem się z krzykiem! Nikt nie odbierze nam radości jaką niesie Dzieciątko w żłobie!
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień i nie wiem jak wszystko się ułoży. Ponownie padłem na kolana: "Matko pomóż" (chodziło o złożenie nowym mebli z ich ustawieniem oraz wyniesieniem starych).
Zgłosił się deklarujący pomoc, wszystko w kwadrans z zabraniem starych, które dadzą radość jego żonie. Napłynęło natchnienie, że "wszystko będzie dobrze, ale zły będzie przeszkadzał". Jeszcze armatura do zmywaka. Kupiłem nowy zestaw, wracam, a Belzebub proponuje piwo (tylko jedno). Ostrzeżony, dziękuję Matce Bożej i wybieram opcję, że "po pracy".
Szafki wyniesione, dziury połatana, ściana pomalowana, nowe meble postawione, a podłoga posprzątana - wszystko na 10 minut przed przybyciem żony! Jej reakcja: to zachwyt. Nawet mnie pocałowała z tego powodu.
W dziękczynieniu podjechałem pod "mój" krzyż z lampkami, gdzie z radością przeżegnałem się! Dlaczego ciągnie mnie do tego miejsca? Jest tak dużo krzyży? Zdziwisz się, ale Pan Jezus jest przy głównej trasie, ale opuszczony...nawet leżał kilka dni powalony z przełamaną na pół wielka metalową figurą.
W drodze powrotnej wstąpiłem do faceta w "ludzkiej budzie". Podarowałem mu opał, piwo i wędliny...był wyraźnie w lepszej kondycji, mógł już poruszać się po pomieszczeniu. Nie wolno nic niszczyć: coś, co jest bez wartości dla nas sprawia innym dużą radość. To wszystko sprawia Mądrość Boża.
Zobacz jak ważne jest kierowanie się delikatnym i natchnieniami...przecież tą drogą wszystko udawało się Józefowi i Maryi. W ten sposób chronili Dzieciątko, które Herod chciał zamordować! Wracam zadowolony, kieszeń pusta.
Napływa: "nie masz pieniędzy, ktoś daje ci kredyt, zwracasz później...czy ty dałbyś innemu większą pożyczkę?" W sklepie bez mojej prośby otrzymuję na "kredyt" pakę mandarynek .'Teraz można wypić piwo i spokojnie składać stół i taborety. Wszystko budzi moje zdziwienie z wdzięcznością! "Panie Jezu, wszystko, co piękne jest od Boga! Dziękuję Matko!".
Jakże Bóg Ojciec i Pan Jezus sa hojni...mogą obdarować każdego. Przecież cały świat i wszystko jest Stwórcy. Dzień kończy się radosnym zmęczeniem...to efekt spełnionego dzieła z pomocą Bożą!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 211
Dzisiaj, gdy przepisuję to świadectwo (07.11.2022) trwa okrutna wojna na Ukrainie (po agresji Federacji Rosyjskiej)...właśnie oddziały elitarne Putina zostały zmiażdżone na moście paletowym.
Wówczas, na dyżurze w pogotowiu po północy obudzono mnie...do pacjentki w ambulatorium. Jeszcze nie wiedziałem, że jest to czas pierwszej wojny w Iraku. "Pustynna burza" w Zatoce Perskiej z odbiciem Kuwejtu i napadem na Irak (2 sierpnia 1990 – 3 marca 1991).
Ze względu na przeziębienie otrzymałem kilka dni zwolnienia, które przeznaczę na zakup nowym mebli. Mam je schować w garażu przed żoną, a później wszystko złożyć. Tak się stało w ciągu godziny. Podziękowałem Panu Jezusowi za pomoc.
Teraz oglądam relację z wojny w Iraku. Wśród żołnierzy USA jeden miał wygląd Araba. Łzy zalały oczy, a ból przeszył serce z powodu bombardowania i niszczenia Bagdadu. Tak właśnie płakał Pan Jezus nad niszczona Jerozolimą, a ja teraz jestem wśród tamtych ludzi, w ich sercach.
To bracia po jednej i drugiej stronie, tak jak obecnie: "Jezu mój! Najmilszy Panie! Jezu!" Około południa żołnierz nakłada innym (kantyna) jedzenie, a w moim sercu pojawili się żołnierze z JW, gdzie pracowałem jako lekarz. To przecież zwykli ludzi, ojcowie rodzin.
W tym czasie lotnik amerykański mówi, że widział niezwykły widok: zapalone światła miasta i rozbłyski wybuchających bomb! Ponownie moje serce zalała rozpacz, bo to są moi bracia...starcy, niewiasty i dzieci. Chociaż żołnierz mówił o staraniach, aby było mało ofiar wśród ludności cywilnej. Wróciło Jeruzalem nad którym płakał Pan Jezus.
W złożeniu mebli pomógł specjalista, a ja ujrzałem ewidentną pomoc Matki Bożej...to Jej dar dla żony za wytrwałość w Roratach. Ona sama nie znosi takich napięć, a wówczas przeszkadza.
Po wszystkim powiedziałem jej, że "Bóg nagradza nas w różnym czasie i w różny sposób...nie ma schematu, zaskakuje sprawiając większą radość. Ponadto od pomagającego dowiedziałem się, że po godzinie nie byłoby już tych mebli.
W TVP pokazano wioskę w której św. Jehowy zniszczyli kapliczkę. Cała społeczność była oburzona na matkę z dzieckiem (św. Jehowy), a je wiem, że w tej chwilce Pan Jezus jest przy niej! To niepojęte, bo Jezus jest z nią, a nie z pełnymi nienawiści wieśniakami, którzy powinni paść na kolana z głośną modlitwą...za naszą jedność.
APeeL
- 16.01.1991(ś) Kolęda...
- 15.01.1991(w) Nie wolno zapalać świata...
- 14.01.1991(p) Ocet z cukrem...
- 13.01.1991(n) Dwunastoletni Jezus...
- 12.01.1991(s) Przebicie strzałą miłości...
- 11.01.1991(pt) Pan Serca i Zastępów...
- 10.01.1991(c) Jezus w Belwederze...
- 09.01.1991(ś) Świt pogodnego poranka...
- 08.01.1991(w) ZA ŁAZARZY...
- 07.01.1991(p) Dzień darów...dla żony