Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

11.08.1992(w) ZA DOBRYCH, ALE NIE PRZEBUDZONYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 11 sierpień 1992
Odsłon: 340

 

   Po przebudzeniu napłynęła przykrość, ponieważ wielu dobrych ludzi udaje innych. W przeszłości opowiadali kawały polityczne (prowokacje), zakładali "Solidarność". Wielu służy "gipsowym bożkom" i to z serca. Nawet nie pomyślałem, że zły od otwarcia oczu jest już przy mnie! Nawet myli się "Anioł Pański"...zamiast zwiastował wypadło zwariował!

   Padłem na kolana i 3 x przeżegnałem się wodą święconą od siostry Faustynki oraz w " Imię Ojca i Syna wyświęcam mieszkanie". Tylko nie śmiej się i nie lekceważ tego. Pójdź za moim doświadczeniem...

     Dodatkowo zawołałem: "Matko! Przebacz mi złość na żonę i przyjmij wyrzeczenie w intencji kapłanów, którzy prowadzą grzeszne życie"! Teraz spokojnie odmawiam "Anioł Pański" i różaniec Pana Jezusa. 

    Podczas przyjęć pacjentów przesuwali się martwiący o przyszłość, którzy widzą tylko zło w tym życiu. Prawdziwa katoliczka przyniosła słodycze i ze łzami w oczach dziękuje za pomoc...dobija do emerytury dzięki mojemu długiemu zwolnieniu.

   Przy okazji wyjaśniłem jej kłopoty duchowe w rodzinie. "Z powodu różańca w ręku jest pani na liście Szatana, który może atakować najbliższych...sprawiając ich zaćmienie i odwrócenie od Boga i Syna".

    Sam jestem tego ofiarą, bo właśnie, na szczycie udręki pan kierownik wzywa mnie i wypomina wydanie zwolnienie chorej pracowniczce. Ona ma udokumentowane schorzenie i nawet nie nadaje się na to stanowisko.

   Wszystko przyjmuję, ale wybucham oburzeniem na ko­legę, który odesłał ciężko chorą (nie przyjął jej do swojego oddziału). Nie lubi mnie, ale nigdy nie dziękuje za moje zastępstwa podczas jego urlopów i nagłych nieobecności.

- Jak takiego później sądzić? Trafiła się ciężko chora i wcisnęła 3 dolary...pod karty. Skończyłem pracę i teraz sam oskarżam siebie, bo wiem, że Bóg Ojciec jest. Przed kim ukrywam moje czyny...przecież jesteśmy "nadzy".

   Dziadek stracił przytomność, a do wczoraj nic nie wiedział o Panu Jezusie i tamtym świecie. Dobry, ciężko pracujący...gdzie tacy później trafiają?

    Wstąpiłem do domu, a tam radość...na stole leży "Echo Medziugorie" z informacją, że Matka udzieliła nam Swego szczególnego błogosławieństwa (25 czerwca 1992).

    Z natchnienia otworzyłem na słowach o logice walki duchowej: "Nie przypisuj mocy zbawczej twoim surowym słowom...najpierw musisz zapłacić cenę za dusze, "wejść" w Jezusa - to jest Ciało Moje za was wydane, żeby Duch prowadził cię na krzyż - żyję już nie ja, lecz żyje we mnie Chrystus ".

    Serce przeniknął ból, kręciłem głową zadziwiony i w tym smutku zacząłem koronkę do Miłosierdzia Bożego: "Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu wszystkich dobrych, a nie obudzonych...bądź łaskawy Jezu mój! Wiem, że pragniesz ich zbawienia". Zły zna moc tej modlitwy i wciąga mnie w dyskusję z kolegą.

    W ciszy pokoju lekarza dyżurnego, na kolanach dokończyłem koronkę i płynie św. "Osamotnienie Pana Jezusa". Jeszcze w tej chwilce nie wiem co oznacza "współumieranie z Panem".

    Ze snu zrywają do krwawiącej rany, a właśnie odmawiałem "biczowanie Pana Jezusa" (większość umierała podczas tego barbarzyństwa). Jedziemy z dzieciątkiem, a ja prawie omdlewam podczas kolejnych etapów Męki Jezusa. Moje serce przenikało serca dobrych ludzi, tych z którymi pracuję i spotkam...

    Współcierpienie z Panem Jezusem ma zaprowadzić wiele dusz do Królestwa Bożego. Inną grupę przyprowadzi Jan Paweł II, a inną ja lub moja żona. Nie słowa i karce­nie ma tę moc. "Panie Jezu przyjmij tych wszystkich ludzi, dobrych i nie obudzonych...miej nad nimi Miłosierdzie! Ojcze mój, przecież to wszystko jest pokazane! Ojcze, odpuść im, ponieważ nie wiedzą, co czynią".

   Zły wie, że jest to wielka Tajemnica - wprost rozszalał się! Zapamiętaj tytuł książki: "Szatan istnieje naprawdę"! Pacjent chory psychicznie uciekł nam z karetki! Poprosiłem o pomoc Matkę Bożą...po czasie sam wrócił. W szpitalu zapytali gdzie ma kaftan w którym uciekł wcześniej.

    Matce tego biedaka wskazałem na potrzebę modlitw, wyrzeczeń, odmawiania różańca w jego intencji. Spalił już raz większe domostwo. Jego samego przeżegnałem: "w Imię Ojca i Syna i Ducha Św." z prośbą do Pana Jezusa o jego uzdrowienie...   

                                                                                                                 APeeL

10.08.1992(p) ZA MODLĄCYCH SIĘ O POKÓJ...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 10 sierpień 1992
Odsłon: 352

    Minęła północ, trwa upał, nie można spać, a dodatkowo demon atakuje wyrzutami sumienia. Padłem na kolana z prośbą do Boga Ojca o błogosławieństwo na ten tydzień i natchnienia modlitewne. Proszę o ułożenie wyjazdu z żoną (rocznica ślubu)...

    Nagle wyrwano na wyjazd karetką podczas którego zaczynam moje modlitwy..."Anioł Pański" i cz. radosną różańca oraz różaniec Pana Jezusa o pokój.  Podczas powrotu zawołałem: "Święta Niewiasto! Matko Prawdziwa naznaczona cierpieniem od narodzenia malutkiego Jezuska do Golgoty wspomóż ofiary wojen (szczególnie w b. Jugosławii)...

   Na ponownym wyjeździe - w tej intencji - popłynie cz. chwalebna różańca z koronką do Miłosierdzia Bożego...w wielkiej radości, bo budzi się Boży dzień!

   Wcześniej zacząłem pracę w przychodni, a to będzie ciężki dzień, prawie padałem...po powrocie do domu podczas modlitwy zasnę, a różaniec wypadnie mi z ręki.

   W tym czasie wołałem: "Panie Jezu przyjmij - przez Niepokalane Serce Maryi - wszystkich czyniących po­kój, bądź dla nich miłosierny i litościwy". Na działce wzrok przykuł obraz Pana Jezusa Miłosiernego i w pozycji "buddyjskiej" popłynie koronka do Miłosierdzia Bożego w intencji pokoju.

    Później w programie telewizji trafię na pieśń "Modlitwa do Ojca" ze słowami "zabierz mnie Panie stąd". W moim sercu pojawił się ucisk, a w oczach łzy, ponieważ "zabranie" przez Ojca oznacza zysk. To jest zarazem cierpienie, bo wokół trwa narastanie ciemności i dlatego chciałbym być...tylko dlatego, aby szerzyć Światło Boga Ojca, Syna i Ducha Świętego!

    To cierpienie przeżywał Pan Jezus, św, Paweł i o. Pio. Pan Jezus prosił Boga o odsunięcie kielicha goryczy, ale wiedział, że ten kielich Bolesna Męka) otworzy Niebo i da nam zbawienie!

    Napłynęła tęsknota za Ojcem i Panem Jezusem. Później zdziwiłem się, bo pewien czas będę modlił się w pozycji buddyjskiej na brzegu balkonu. Później trafię na zdjęcie Dalaj Lamy, który otrzymał Pokojową Nagrodę Nobla.

   Dopiero teraz ujrzałem, że dzisiaj dodatkowo poszczę w intencji Pokoju Bożego w Jugosławii, a jest to dodatkiem do modlitw w nocy, Koronka Pokoju oraz do Miłosierdzia dodanych do ciężkiej pracy. 

   Wcześniej położyłem się spać, a po przebudzeniu w nocy podziękowałem Bogu Ojcu za ciszę, śpiących w bloku w czasie krzyku świerszczy...

                                                                                                                APeeL

09.08.1992(n) ZA CZUWAJĄCE SŁUGI PANA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 09 sierpień 1992
Odsłon: 1274

    Nie nastawiłem budzika, bo w swojej przewrotności nie chciało mi się  iść do kościoła, a zły kusił „wysłuchaniem mszy radiowej” na dyżurze w pogotowiu!

    Zerwałem się o 6.15 i z natchnienia zajrzenia do książeczki: „Matko wszech ludzi". Do serca napłynęła wielka radość i odczułem  bliskość Maryi...odmówiłem "Anioł Pański " i  różaniec Pana Jezusa.

    Trafiłem na śpiew ludu do Matki: „Jej Serce otwarte każdemu", a łzy cisnęły się do oczu. Kapłan pięknie mówił o czuwaniu, o strażakach i lekarzach oraz sługach otwierających drzwi Panu, gdy wraca! Wspomniał też o śmierci, która dla wielu stanowi przykrą niespodziankę.

    Zły wykorzystał jego słabość, bo zaczął chwalić „pożycie” starego małżeństwa, które zamówiło Mszę św.! Nawet powtarzał to kilkakrotnie, ale nie wspomniał o siłach demonów, które niszczą nasze czuwanie. Skąd on bierze tych ludzi na te "dobre nabożeństwa”?

     Dzisiaj jestem słaby, bo źle spałem, spociłem się, jest parno, a na noc wypiłem kilka kieliszków wódki. Poprosiłem Pana Jezusa o to, abym zapragnął przyjęcia św. Hostii. Po pewnym czasie napłynęła wielka tęsknota, kolana same się zginały, a łzy zalewały oczy. Tak chciałbym na kolanach oczekiwać na Pana Jezusa, a w tym pragnieniu pomogła mi kobieta klęcząca obok.

    Teraz, gdy to opracowuje długie klęczenie przed i po Eucharystii to coś naturalnego, ale wówczas byłem dopiero nawróconym i to lekarzem w swoim rejonie. Przypomniały się gdzieś przeczytane słowa Jezusa: „cóż obchodzi cię opinia innych...to bańki mydlane".

     Lud przesuwa się w kolejce, płynie głośno śpiewana pieśń „Święty Boże, Święty mocny, Święty, a nieśmiertelny", a łzy zalewają oczy. Serce przeszywa zawołanie: „zmiłuj się nad nami". Nie ma słów, aby opisać te doznania.

    Na rozpoczęcie dyżuru w pogotowiu miałem transport z dzieckiem, które choruje od szeregu lat  (wodogłowie) i jest przyczyną cierpień całej rodziny. W drodze poprosiłem matkę o uświęcenia tego cierpienia...po Eucharystii trzeba przekazać wszystko Matce Bożej w intencji pokoju w Jugosławii". 

    W oczekiwaniu na przyjęcie w Instytucie Matki i Dziecka w W-wie wzrok zatrzymał monitoring, który „czuwa” nad naszym bezpieczeństwem. Zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego, a wcześniej poprosiłem: „Panie Jezu! przyjmij przez Niepokalane Serce Maryi wszystkich czuwających dla Boga i ludzi". Chwyciłem twarz w dłonie, a po modlitwie pobłogosławiłem pomieszczenia z chorymi dziećmi.

    W drodze powrotnej odmawiałem cz. chwalebną różańca. Właśnie mijaliśmy wyścig kolarski z umęczonymi chłopcami, a dzisiaj jest niemożliwy upał. Moje serce przeniknął dreszcz, bo „Matka Boża jest także z nimi”! 

    W końcu położyłem się na noszach i błogo zasnąłem...jakże to wszystko piękne! Jak ciekawe jest życie w łączności z Ojcem i Panem Jezusem!

    Po powrocie do pokoju lekarskiego otworzyłem książkę: „Szatan istnieje naprawdę". Tam Pan Jezus mówił o Swoim Kościele świętym i Sakramencie Zbawienia!! Zalecał łączenie się ludzi dobrych, bo nasila się działanie sił ciemności: narasta obojętność, materializm, pycha i służenie gipsowym bożkom, które rozbija kamyk! Ludzie nie potrafią wykorzystać daru Boga: rozumu.  

    Jakże zły potrafi umęczyć ludzi. Własnie syn wrócił z diabelskiego zlotu w Jarocinie...całe mieszkanie aż śmierdzi.  Dodatkowo przeziębił się i teraz wie, że nigdy więcej tam nie pojedzie. Niestety, każdy musi przejść swoją ścieżkę „głupot”.

    Przybyła rodzina zmarłej pacjentki, która wiedziała co oznacza określenie: „dobra śmierć". Z przejęciem mówili, że cały czas modliła się i umierała w wielkim pokoju. W pewnym momencie pojawiały się wizje grobu (strachy), ale przywoływała Pana Jezusa Miłosiernego i poprosiła o kapłana. Najbardziej dziwiło ich to, że nie bała się kapłana! 

    Dla mnie to wszystko znane i pragnę jej pomóc, bo jest wielki upał, a nie chcę „robić lewego wezwania” (mieszka w odległej wiosce). Poprosiłem Matkę Bożą o pomoc i po 3 godzinach był wyjazd w pobliże jej miejscowości.

    W czasie tej długiej drogi odmawiam cz. Bolesną Różańca: „Panie Jezu, Ty byłeś taki samotny, a ja tu i teraz chciałbym to wynagrodzić. Przyjmij Jezu ode mnie te modlitwy w intencji wszystkich czuwających w Twoim Imieniu...przyjmij moją obecność".

    Prawie omdlewałem podczas tych zawołań. W pewnym momencie pomyliłem się i powiedziałem: „zmiłuj się nade mną”!  Otworzyłem oczy, a właśnie "patrzyła" na mnie wielka przydrożna figura Pana Jezusa z Najświętszym Sercem!

    Przekazałem Bogu ten dzień w którym czuwałem jako lekarz i jako sługa Pana. Wytchnienia trwały tylko chwilkę, bo wciąż wzywano do: biegunki, uczulenia, gorączki, złamania, ukąszenie przez pszczołę w język, rany, zasłabnięcia. Zauważyłem to po pewnym czasie, a chodziło o to czy się zdenerwuję.

     Wieczorem radość Boża zalała serce i trwała kilka godzin, a zakończyła ją piosenka: "Dobranoc kochanie". Z głębi serca zawołałem: „Dobranoc Panie Jezu! Dobranoc Mateczko Najświętsza! Niech będzie uwielbiony Bóg Ojciec”.

    Jakby na znak ze szpargałów wypadło maleńkie zdjęcie Matki Bożej, która wprost powiedziała: „Wiem o tobie”!...                                                        APEL 

08.08.1992(s) ZA WSZĘDOBYLSKICH...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 08 sierpień 1992
Odsłon: 330

 

    Moja ojczyzna ponosi wielkie koszty, bo jestem fałszywym szpiegiem, a to było już po odzyskaniu wolności ("wasz prezydent, nasz premier"). Na dyżurze w pogotowiu zerwałem się do WC, a za mną wszedł "opiekun", który wczoraj jechał za naszą karetką wypadkową!

   To natychmiast wykorzystuje Szatan zalewając serce niechęcią do takiego człowieka, a cóż on winien, że skusił go system totalitarny..."niemożliwego smolucha, stale z ćmokiem w ustach" (jak Adam Michnik).

    Taki nigdy nie powinien pracować jako kierowca zawodowy, ponieważ przebył ciężki uraz czaszkowo-mózgowy..."wierny i głupi, ale takich nam trzeba. Będziesz kiedyś odpowiadał za gonienie tych ludzi!" Tak w złości mówiłem to do decydenta...poprzez podsłuch. Przychodnia i każdy gabinet jest "państwowy" i każde słowo pacjenta może być sły­szalne przez "towarzyszy walki i pracy".

   W tej sekundce wzrok padł na "Przegląd Katolicki", gdzie wzrok zatrzymało słowo "Apokalipsa" z Objawieniem św. Jana: "Sprawiedliwyś Panie, Ty, który jesteś i któryś był, święty, i żeś tak postanowił". Zobacz jak delikatnie działa Niebo, bo została przerwana przyjemność rozmyślań o krzywdzie, która daje niechęć i nienawiść do prześladowców! 

    Padłem na kolana z zawołaniem: "Ojcze mój, Najlepszy, Dobry i Sprawiedliwy. Niech będzie Twoja Wieczna Chwała. Bądź uwielbiony, przecież Ciebie chwali wszystko. Dziękuję Ci za prześladowców, którzy biorą udział w moim uświęceniu.

    Nikt nie pojmie Twojej Nieskończonej Mądrości. Panie mój, mojego serca i mojej duszy, który Jesteś w Światłości Wiekuistej...bądź pozdrowiony tu i teraz". Właśnie zaczęły bić dzwony kościelne na "Anioł Pański". Każda chwilka mojego życia ma znaczenie duchowe.

    Jan Paweł II apeluje o ratowanie b. Jugosławii, gdzie trwa ludobójstwo. Jakby na ten czas z radia popłynie piosenka o systemie totalitarnym (demonicznym), bo "ci ludzie biorą całe twoje życie...chcą podać ci dłoń".

   To prawda, bo ci ludzie zabierają poddanym wszystko (w tym wolną wolę)...są "przyjacielscy". Łączą się przeciw mniejszej reszcie...taki jest bolszewizm. Jakże jest to jasne ze Światłem Bożym! Przepisuję to 10.06.2022...jakby na potwierdzenie tego, bo mamy napad na Ukrainę z ujawnieniem barbarzyństwa tego systemu!

    Podczas trwania dyżuru (ciąg piątku i soboty) trafił się nawał: przesuwali się przestraszeni, ciężkie, nagłe schorzenia (uwięźnięta przepuklina pachwinowa u 2-letniego dziecka). W tym czasie trwa śmiertelny upał, aż trudno sobie wyobrazić pobyt w szpitalu z zawałem, gipsem na tułowiu, dusznością u umierającego na nowotwór lub w zapaleniu płuc.

    Pan pocieszył mnie, bo babuszka podała przez syna poświęcony w Częstochowie obraz: "Jezu ufam Tobie". Do serca napłynął wielki pokój i dobro, a tego uczucia duchowego nie można wypowiedzieć. Jakie miała natchnienie, aby to uczynić? Podziękowałem jej synowi... 

    Później w telewizji zauważyłem tych, którzy świadomie lub nieświadomie oszałamiają, zniewalają i ogłupiają: "Panie Jezu przyjmij w Swoim Miłosiernym Sercu wszystkich, Boże Ojcze Przedwieczny miej nad nimi miłosierdzie"!

    Z wielką jasnością ujrzałem "układ sił duchowych", w 90% poddanych Szatanowi, a zarazem władzy ziemskiej! Jej symbolem jest dalej trwający bolszewizm, prawdziwe widzialne królestwo Szatana. Jak trudno wyrwać się tym ludziom, którzy "sami pragną służenia innym, ważniejszym z poczuciem patriotyzmu.

- Proszę, proszę kolego...tu nie ma nic tajnego, och pan to wszędzie widzi podsłuchy...tak zaprasza kolega - kierownik.

    Nic się nie odzywam, ponieważ wszystko wiemy bez słów. Jak taki będzie się czuł, gdy już nie będą potrzebowali jego usług? "Panie Jezu musisz ich poprowadzić...czy zgłoszą się do Ciebie?"

    Podarowany obraz powiesiłem w budce działkowej i żona pierwsza modliła się tam. Jakże szybko biegnie czas. Uwierz mi i nie czekaj z nawróceniem, bo wszystko jest niepewne w każdej chwilce, a Szatan ma wielką moc.

   Naprawdę nie wiem w jaki sposób zagrażam mojej ukochanej Ojczyźnie. Wczoraj pani premier ujawniła, że są dwie siły w Polsce: budujące i niszczące. Mam otworzyć "Bajki" La Fontaine, gdzie pod palcem trafiłem na słowa (Bajka IX "Dyliżans i mucha"): "Tak wszędobylscy / dość ich na tym świecie / Swój nos wścibiają, chociaż nieproszeni, do cudzych spraw (...)"... Znaczenie słowa: «taki, który się wszędzie zjawia, do wszystkiego się wtrąca, zdolny wszędzie się dostać»

   Zaśmiałem się, bo nie mógłbym wymyślić lepszej nazwy dla moich opiekunów. W Niebie mają poczucie humoru. W ramach tego nastroju powiedziałem do żony szykującej się do kolacji, aby odmówiła modlitwę bardzo religijnego Lecha Wałęsa (późniejszego Boleksława):

   "Pobłogosław, Panie Boże, te dary. Ty nam je dałeś w swojej miłości (...) Bądź uwielbiony, Ojcze nasz i Panie, w tym, co będziemy spożywali, przez Chrystusa, Pana naszego".

    Ja wcześniej dziękowałem swoimi słowami za zimne piwo, chłód w domu i kąpiel...

                                                                                                                      APeeL

 

07.08.1992(pt) ZA SZYDZĄCYCH Z CHRYSTUSA ŻYWEGO...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 07 sierpień 1992
Odsłon: 335

 

    Koszmary senne przeplatały piękne obrazy: strach przed egzaminem, a zarazem wizerunek Matki z szyderstwem Szatana, bo znalazłem się na ulicy: "Chrystusika Żywego". Dzisiaj, gdy to przepisuję (8.06.2022) tak pisze Jan Hartman 04.06.2022 na swoim blogu (www.polityka.pl): "Jezusowe latka III RP!"

   4.00 padłem na kolana: "Jezu mój...jakże człowiek jest głupi, nędzny i mały, przecież trzeba czuwać i być z Tobą...zawsze bądź ze mną, jeżeli mam ponieść jakieś straty to oddaję w Twoje ręce. Przeproś Ojca za moje zachowanie"...

   Zaczynam św. Osamotnienie Jezusa w mojej intencji. Zły kusi, aby iść później na Mszę św. o 6.30 jest z litanią do Serca Jezusa i z błogosławieństwem Monstrancją. W następnym śnie napływa wyjaśnienie: "gdybyś nie uczynił zła, to nie wiedziałbyś jakie mógłbyś uczynić dobro i co ono oznacza".

   W drodze do kościoła popłynie różaniec Jezusa z przepraszaniem za moje zachowanie. Dzisiaj sa piękne czytania: z Objawienia św. Jana i zalecenie Pana Jezusa, aby brać Krzyż na każdy dzień i zaprzeć się siebie samego. W oczekiwaniu na św. Hostię (dużo ludzi) napływa, aby ukląkł przed przyjęciem Komunii św.! Padłem na kolana, a serce zalała wielka radość.

   Czynię to dotychczas. Kolega lekarza stwierdził, że "to jest aktorstwo", ponieważ latami graliśmy w karty na forsę ze wzmacnianiem się. Po błogosławieństwie Monstrancją nie chciało się wyjść z kościoła.  

   Podczas pracy w przychodni demon wpuszczał rozdrażnienie, niszczył pokój...także odpowiednim zestawem chorych, a dzień przyjęć kończy konflikt z kolegą, który na kolejce wyjazdowej nie chciał jechać do chorego psychicznie. Trzeba wówczas jechać do odległego szpitala.

   Padłem na kolana i zacząłem odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego w intencji rodziny tego chorego, bo żona chorego przeżywa cię­żkie chwile. Policja, utrudnienie w zabraniu chorego, wstyd, poniżenie. "Panie Jezu, mój Zbawicielu...Ty przyjąłeś św. Poniżenie także za mnie. Ty Jezu wiedzia­łeś, że jako nędznik będę słaby. Tylko Ty możesz obdarzyć Mocą Swojej Św. Męki! Zmiłuj się nade mną...zmiłuj się!"

   Kojący sen, cisza - jakże to wielki Dar Ojca. W Jugosławii rozpoczęto dialog...nawet zmuszono przedstawicieli Serbii i Chorwacji do podania sobie rąk. Może moje posty przyniosą efekt i Ojciec zmiłuje się.

   Teraz podczas wyjazdu odmawiam "Drogę Krzyżową", ale niezbyt idzie, bo serce zalała radość. Zegarek pokazał 15.00. Czy o tej porze Pan Jezus "umarł" czyli został wyzwolony z ciała fizycznego z powrotem do Boga Ojca? Napłynął obraz "Chrystusa Żywego"...namalowany przez moją pacjentkę.

 

                                                Jezus - pacjentki

 

    Wracam od dzieciątka, które przypominało Jezuska na wiszącym obrazie z matkami pochylonymi nad swoimi dziećmi. Nawet to powiedziałem. Przeżegnałem się jawnie obok kościoła, który mijaliśmy karetką.

   Na jego wysokiej wieży zauważyłem maleńki krzyżyk, a serce zalała radość: "Niech cały świat raduje się i tańczy. Jezus Jest! Żywy, Prawdziwy i Dobry...niech będzie uwielbiony i pochwalony. Niech Imię Jego będzie w każdym ludzkim sercu...dzieciątka i starca. Jezu Żywy i Dobry: nikt z ludzi nie pojmie Twojej Boskości i Wielkości, Twojego i Ojca Majestatu".

    Radość rozpierała serca, a właśnie wypadło "Wniebowzięcie N M Panny". W czasie modlitwy napłynęło: "proś, a będzie to spełnione!" "Matko obejmij opieką rodzinę tego chorego psychicznie"...

    Po latach mimo choroby będzie prowadził "normalne życie"...

                                                                                                                  APeeL

 

  1.   06.08.1992(c) ZA NEGUJĄCYCH BÓSTWO JEZUSA...
  2. 05.08.1992(ś) ZA RODZINY DRĘCZONE PRZEZ SZATANA...
  3. 04.08.1992(w) ZA PRZEGANIANYCH ZE SWOICH SIEDZIB...
  4. 03.08.1992 (p) UCZYŃ SERCE MOJE WEDŁUG SERCA TWEGO
  5. 02.08.1992(n) ZA OFIARY OSTRACYZMU
  6. 01.08.1992(s) Serce Maryi w koronie cierniowej...
  7. 31.07.1992(pt) ZA PRZEŚLADOWANYCH
  8. 30.07.1992(c) Pielgrzymka z prośbą o błogosławieństwo urlopu...
  9. 29.07.1992(ś) ZA DOBRYCH LUDZI, ABY POZNALI PANA JEZUSA
  10. 28.07.1992(w) ZA ZAĆMIONYCH PRZEZ SZATANA

Strona 1991 z 2288

  • 1986
  • 1987
  • 1988
  • 1989
  • 1990
  • 1991
  • 1992
  • 1993
  • 1994
  • 1995

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 283  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?