Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

04.01.1992(s) Zakupy z modlitwą...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 04 styczeń 1992
Odsłon: 842

    Od czasu do czasu Pan daje atrakcje...oprócz ciężkiej pracy. Jedziemy na zakupy, a ja jestem po dyżurze. Wówczas jeszcze nie wiedziałem, że po latach wielu oderwanych od wiary będzie tak czyniło w niedzielę. Szatan otworzy swoje „świątynie”...

  Przed wyjazdem poprosiłem o błogosławieństwo Pana Jezusa oraz o zakup garnituru dla syna na maturę. Dla niewierzącego to jest śmieszne, ale my mamy prawdziwy kłopot, bo syn jest wysoki i szczupły... 

    Przypomniał się czas studiów na AM w Gdańsku, gdy chodziłem tylko w garniturach...po zmianie mody ze spodni wąskich na szerokie wstawiałem kliniki. Nawet w góry pojechałem tak właśnie ubrany ...w butach na wysokich obcasach. Dzisiaj, gdy to przepisuję (23.10.2018) przypomniał się prezydent Andrzej Duda na Chińskim Murze!

    Po ruszeniu samochodem żona czytała głośno modlitwy poranne, a Zły nie lubi tego i chciał -  przez syna - przerwać modlitwę: „włącz radio...co będziesz się modlił”! Nie udało się to nieprzyjaciel zalecił aktualną audycję „5 minut nad Biblią”.

   Żona wspomniała o pięknie ubranych paniach w kościele, a zły dodał jej, że „ma takie marne ubranie”. Faktycznie teraz marzy o pięknym płaszczu.

- Zły w kościele wskazał ci pięknie ubranych, a w sklepie „zaleci oszczędność”! Tak się właśnie stanie, bo trafiliśmy na piękny płaszcz i mimo moich próśb, żona go nie kupiła. Po powrocie żałowała, a nawet była zła!

   W pięknym sklepie zawołałem: „Och, Ojcze...Ty nam to dajesz..ludzie nie widzą i nie wierzą w Niebo”! Nawet właścicielowi zaleciłem, aby napisał reklamę: „Nie wierzysz w niebo...wstąp do nas”! Nad drzwiami kierownika zauważyłem piękny krzyżyk...

    Zły nas skołował, błądziliśmy, a ja w tym czasie w bocznym sklepiku kupiłem dwa metalowe krzyżyki z Jezusem, a tym czasie w modlitwie wypadło „Ofiarowanie Pana Jezusa". Podczas przechodzenia obok wielkiego wykopu pobłogosławiłem krzyżem robotników i prosiłem Ojca o opatrzność, bo łatwo może wydarzyć się wypadek.

    W tym czasie było mi przykro, bo młodzi ludzi kupowali ohydne kukły Gorbaczowa! Jakże w tym miejscu prosił się sklep z figurami i wizerunkami Matki Bożej! 

    Syn przymierzał buty, a ja podczas modlitwy („św. Osamotnienia Pana Jezusa”) zawołałem do Matki Boże: „co wówczas czułaś Matko? Co działo się w Twoim Sercu?...w noc przed Męka Syna?” Popłakałem się, łzy leciały na ziemię...nie mogłem otworzyć oczu.

   W tym czasie miałem tylko jedno pragnienie, aby to zarejestrować, ale zagubiłem długopisy! Pan wskazał na piękny...wprost pod ręką. Dlatego możesz to dowiedzieć się o cierpieniu nawróconego od kilku lat!

   W tym raju na ziemi pasowała cz. Chwalebna Różańca, a szczególnie „Wniebowstąpienie", bo właśnie migają światełka i błyskają kolorowe girlandy, ale - w tym czasie - na ziemi siedzi Rumunka z dzieciątkiem. „Panie zmiłuj się!” Wróciłem do „Biczowania Pana Jezusa”, w sercu wystąpił jęk, a oczy ponownie zalały łzy. W samochodzie - modląc się - czekałem na powrót żony i syna. Garnitur kupiony i to za 1/3 ceny (w "Smyku" dla dzieci!)!

    Zły nie lubi dni w których żyjemy w łączności z Bogiem Ojcem, któremu teraz - na kolanach dziękuję - za udane zakupy i szczęśliwy powrót do domu...

                                                                                                                APeeL

 

 

 

 

03.01.1992(pt) ZAMĘCZONY TAKŻE ZA MNIE...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 03 styczeń 1992
Odsłon: 1220

opracowano 19.08.2014 g. 4.00

   Wstałem o 5.00 i wodą święconą od bł. s. Faustyny wykonałem znak krzyża na czole i przeczytałem ułożone przeze mnie: „Modlitwy poranne"...jakże są piękne! Przed wyjściem do kościoła pocałowa­łem spracowane ręce żony.

    Dzisiaj jest posiedzenie  Sejmu RP, a to oznacza postawienie patriotów na  nogi, bo podejrzane jest moje wyjście na Mszę św. o 6.00, a także zastępstwo kolegi w oddziale wewnętrznym o 7.00 (płacą od 8.00). Nikt tak nie czyni, a poświęcanie się jest źle widziane przez okupantów, bo co takiemu zarzucisz?

   Wyjeżdżasz, a wita cię dyżurny „garażowy”...zawsze inny! Każdy róg obstawiony „torbaczami"...stoi taki z siateczką plastikową i udaje, że rozmawia w grupce, a w pracy czeka na ciebie prawie w drzwiach, przelatuje i coś markuje.

    Dodatkowo podejrzane są moje modlitwy (ucieczka w samotność), zapisywanie przeżyć oraz chowanie tego, co czytam. To wywo­łuje niepokój u „dyżurnych”, a moje  serce zalewa ból, bo czynią to współpracownicy i często bracia w wierze. 

  Przykro mi, bo śledzenie prawych Polaków obowiązuje nadal...mimo, że Trybunał Konstytucyjny zabronił tego niecnego procederu. Władza wpadła w obłęd, a koledzy psychiatrzy muszą rozpoznawać w takich wypadkach urojenie prześladowcze!

    To sprytna sztuczka w której uczestniczą przebrani za lekarzy, bo sprzedawczyków mamy wszędzie. Szczyty władzy lekarskiej obsadzono agenturą wpływu i nic nie zrobisz. Mówiąc językiem biblijnym: ohyda spustoszenia! Wieczorem, po sygnale „poczytaj Biblię” św. Paweł wyjaśni mi, że człowiek cielesny będzie występował przeciw człowiekowi duchowemu! Ja jestem tego przykładem.

    Zły w kościele zalał mnie pustką w sercu! To straszna broń. Każdemu podpowie coś innego i zgubi! Dopiero słowa Jana Chrzciciela czyli świadectwo o Panu Jezusie wywołały łzy. Po św. Hostii usiadłem w wielkim pokoju serca i nie mogłem otworzyć oczu, a właśnie było wystawienie Monstrancji. Tak mi dobrze, ale w sekundowych snach pojawiały się potwory.

  Zły kusił, aby w wielkiej wichurze „zapalić lampkę" pod krzyżem, a muszę zrobić obchód w oddziale wewnętrznym i w przychodni jestem sam. To sprytna próba zakłócenia pokoju duszy po Eucharystii.

    Udało się zrobić obchód i wszystko załatwić w przychodni. Dzisiejszy dzień pracy (mimo nawału) przebiegał w wielkim pokoju i radości. Namówiłem rodzinę umierającej na raka (modliłem się, aby pojednała się z Bogiem), aby nie zabierali jej do odległego szpitala, bo na końcu naszego życia trwa bój ostatni...o duszę!

    Wytłumaczyłem im, że to typowa za­grywka złego, który „zaczyna wozić umarlaka”, aby odciągnąć chorego od Sakramentu Pojednania! Chorej powiedziałem kilka słów o Matce Bożej i życiu wiecznym. Udało się, pacjentka została u nas, a okazało się, że miała pogmatwane życie (brak ślubu).

     O godzinie 15.00 podczas odmawiania "Wyznania wiary" uwagę przykuły słowa: „zamęczony także dla mnie i dla mojego zbawienia” (w mojej modyfikacji). Podjechałem pod "mój" krzyż, a tam stoi radiowóz policji.

    Nie załamałem się, wyszedłem z zapaloną lampką i postawiłem na krzyżu, a radość zalała serce. Przypomniało się poranne świadectwa Jana Chrzciciela o Panu Jezusie! Te drobne zejścia faktów stają się moją codziennością.

     Z Nieba pomagają w małych sprawach, bo posłuchałem natchnienia, aby umyć i odkurzyć samochód, a zamiana kolejek uchroniła mnie od wyjazdu do umierającej. Zerwano do niej kolegę, który mruczał: „po co?...co chce mieć komfort umierania”?

      Powiedziałem do niego, że Bóg Ojciec dał mu dar pomagania także umierającym. Pomogło, bo  wstał  bez słowa i pojechał! Sam pali papierosy i nie wiadoma co z nim będzie za jakiś czas.

   W pogotowiu pojawiły się paczki z darami...dla biednych, ale to wszystko trafia do ludzi PRL-u, a zachłanność bar­barzyńców jest wielka. Tutaj dali resztki. Cóż, wszyscy jesteśmy słabi...mnie spodobały się wełniane skarpety. Przymierzyłem, ale było wielu chętnych...położyłem bez żalu w sercu i odszedłem.  

    Modlitwy wieczorne odmówiłem w czasie wyjazdu karetką...latarką świeciłem w walizce, a dzisiejszy post przekazałem Bogu Ojcu...                                                     APEL

 

02.01.1992(c) Słowo Boże spychane do kruchty...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 02 styczeń 1992
Odsłon: 770

    Napisałem list do bp Adama Lepy zajmującego się mass-mediami w Episkopacie. Chodzi o manipulacje Rad.-Tel. Red. Programów Katolickich.

    Ta audycja powinna być w bloku, może przed Mszą Św. radiową, bo teraz jest słuchalność jest żadna. Specjalnie jest dodana do „Kiermaszu pod kogutkiem”, który podszywa się pod wartości chrześcijańskie z prymitywnym teatrzykiem...ostatnio pokazano Pana Jezusa i Matkę Bożą jako śmieszne kukiełki („Jechała kolęda”). Ten czas powinna zająć redakcja katolicka i przekazać ludziom słowa potrzebne do zbawienia!

    Nikt nie widzi manipulacji wrogów naszej wiary, władców mass-mediów: „pomyłka” czasu nadawania, Słowo Boże spychane na koniec, a piękne audycje przepojone Duchem Świętym (ś. p. Elżbiety Staniszewskiej) zblokowano z czytaną przez Aleksandra Bardiniego książką „Mąż z Nazaretu” oraz z „Pięć minut nad Biblią” (b. Roger).

    Oto inne przykłady:

  • Teatr Polskiego Radia w niedzielę o 22.00 dał - operę dosłownie i w przenośni - z atrakcyjnym tytułem „Mord w katedrze”, gdzie w jej środku były piękne słowa o Jezusie! 

    Serdecznie proszę, aby Słowo Boże znalazło się w programie o odpowiedniej porze. To będzie dowód powracającej normalności i wolności religijnej.

  • „Chrześcijanin w obliczu jutra”; audycja nie miała związku z tytułem. Kapłani relacjonowali w niej celebracje świeckie obchodzenia świąt w Londynie. Nawet wskazywano na to, co przeczytałem w świątecznej „Trybunie” w wywiadzie z Jerzym Urbanem!

  • W programie telewizyjnym (26 XII 91) był ks. Paweł Piotrowski i przepięknie śpiewała Ewy Błoch wywołująca łzy w oczach, ale nagranie specjalnie zakłócono intensywnymi trzaskami. Dalej trwa okupacja bolszewicka...

  • „Z życia Kościoła”...wreszcie dano świadectwo wiary rodziców dziecka z porażeniem mózgowym.

   Dobrze się mają redaktorzy typu redaktora Marka Niedźwieckiego, który tak ogłupił mojego syna, że do dzisiaj robi listy przebojów, a ma już 18 lat! Jeżeli audycja radia katolickiego ma „gościć” i korzystać z jego usług...to ja protestuję, bo program radiowy jest opłacany także z mojej kieszeni i żądam, aby radio oddało część czasu antenowego „świętej trójki”, bo trwa walka o dusze młodych!

   Prowadzący audycje katolicką dziękował panu Niedźwieckiemu za pocieszenie, gdy przed 10-laty nie mógł lecieć do narzeczonej w USA! Ja opisałem tylko kilka dni. Wcześniej nie było problemu, ponieważ milczano o wierze w Boga Objawionego w ramach oddzielania naszego Państwa do Kościoła Świętego!

                                                                                                                  APeeL

 

 

01.01.1992(ś) Nowy Rok z Bogiem...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 01 styczeń 1992
Odsłon: 796

Międzynarodowy Dzień Pokoju

    Budzą tańce zespołu i piękny śpiew dziewczyny. Lud bawi się i Bóg ich kocha, bo „lepiej, gdy bawią niż wojują”. Zły przywiódł do mnie „starego wroga”, który zdenerwował się, gdy mu powiedziałem, że źle zaczyna Nowy Rok (był pijany). Na kolanach zawołałem: „kto o Tobie pamięta Panie Jezu? Ojcze! Matko bądźcie ze mną w tym roku.”

    Podczas porannej toalety ujrzałem moje zwycięstwo, bo dzisiaj - Pan pokazał przeze mnie - inne rozpoczynanie Nowego Roku. Personel pogotowia nie wie, że dyżur spędziłem na modlitwach. Na pewno przypuszczali, że jestem obrażony, bo nie gadam, nie zaczepiam i nie żartuję!

    O. Jacek Salij wskazał w kazaniu radiowym - co potwierdza moje spostrzeżenie, że - taka zabawa nie daje prawdziwej radości i pokoju. To wszystko jest dla ciała...umęczone, upojone z niesmakiem i smutkiem w duszy.

   Wyraźnie widziałem to u balowiczów. We jest odwrotnie: mam pokój i radość z pokonania ciała. Faktycznie w moim domu jest teraz p o k ó j. Napadają pokusy seksualne, które przekazałem Matce Bożej w intencji kapłanów...jakże oni cierpią z tego powodu!

   Na Mszy Św. przysypiałem, a podczas modlitwy - po przyjęciu Św. Hostii - rozpraszał filujący, a dodatkowo Szatan przypomniał film o zakonie Albertynów. Brat Albert (od obrazu „Ecce homo”) modlił się, a mnie w tym czasie napadła pokusa seksualna!

   Wierni nie wiedzą, że Szatan szczególnie atakuje w kościele i to podczas Mszy Św., bo oto: „dziewczynka, a jakie piękne ma usta”. Jego repertuar sztuczek jest nieskończony...

    w drodze powrotnej w uniesieniu płynęła moja modlitwa („św. Osamotnienie” „Ubiczowanie” i „św. Poniżenie Pana Jezusa”). Nawet zawołałem: "Panie Jezu, niech każde moje poniżenie, każda niezasłużona krzywda daje radość, że uczestniczę w Twojej Męce za moje życie prawdziwe.”

   Wieczorem słuchałem porannej homilii oraz audycji radia katolickiego, gdzie było świadectwo cierpienia w łączności z Bogiem oraz audycja o dzieciach z porażeniem mózgowym i ich rodzicach. Mówiono o miłości, cierpieniu i wierze. Przyniosła efekt moja krytyka (pisma z zaleceniami).

   W tym czasie odmawiałem moją modlitwę i tak doszedłem do Słów Jezusa: „Niewiasto, oto syn Twój.” Zdziwiłem się, ponieważ te słowa padły właśnie z audycji. Zawołałem tylko: „Panie Jezu, teraz wiem, że w małym i dużym muszę pełnić Wolę Boga Ojca!"

   Zapamiętaj, że nie wolno trwać przy swoim w czynieniu czegokolwiek. Wszystko wymaga delikatnego odczytania akceptacji Taty i pozwolenia na prowadzenie jak maleńkiego dzieciątka! Inne są środki dla człowieka prostego, a inne dla wchodzących na drogę zbawienia: św. Augustyn, s. Faustynka i mała Tereska, a także ja... 

   Żonie przekazałem słowa błogosławieństwa Mojżesza (Lb 6,22-27): "Niech cię Jahwe błogosławi i strzeże! Niech Jahwe rozjaśni nad tobą Swe Oblicze i niech będzie łaskawy dla ciebie. Niech Jahwe zwróci ku tobie Swe Oblicze i udzieli ci spokoju!"

   Tak zakończył się radosny dzień z Bogiem i Matką Pana Jezusa, której zapaliłem lampkę pod figurką…

                                                                                                                 APeeL

 

 

 

 

31.12.1991(w) Pochyl się nad sobą...

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 31 grudzień 1991
Odsłon: 971

Sylwester...

    Zły zna przebieg naszego życia, a nawet danego dnia i stara się odwrócić nas od Boga. Dzisiaj mam dyżur w pogotowiu, a ja zamiast wybrania spotkania z Panem Jezusem pomyślałem o żonie, która mnie przegoniła!

   Jakże różne są metody działania Królestwa Niebieskiego...”Chwała Ci Panie za to”, bo zdążyłem na Mszę Św. a w czasie jej trwania prosiłem Pana Jezusa „o zmazanie wszystkich moich grzechów w 1991 roku”.

   Do gabinetu lekarskiego przybył pacjent, któremu wypełniałem druk na rentę. Dotychczas sądziłem, że „naciągał mnie na rentę i zwolnienia”, a okazało się, że cierpi na znaczną liczbę schorzeń, bo pracował od dziecka z powodu braku rodziców!  Z wielką jasnością odczułem jak bardzo kocha go Bóg Ojciec, a ja myślałem, że jest oziębły duchowo, bo szuka ratunku i nadziei w wyleczeniu.

    Na korytarzu była też podobna pacjentka, a moją wątpliwość czy kontynuować jej zwolnienia napłynęło natchnienie, że „jej zasiłek chorobowy jest równy zasiłkowi dla bezrobotnych”! Ponadto w gabinecie okazało się, że ona także jest bardzo chora, bo właśnie ma zaostrzenie dyskopatii kręgosłupa lędźwiowi - krzyżowego! „Och, Jezu mój! jak łatwo można się pomylić w pobieżnej ocenie”!

   Trafiła się też „chora” z dwoma torbami darów, które przyjąłem „dla biednych” i zaleciłem jej, aby więcej nie przychodziła po zwolnienie, bo powinna wykorzystać urlop. Pan Bóg pamięta o każdym, bo za nią wszedł biedaczyna i otrzymał te torby...pełne jaj, schabu i kiełbasy!

    Zapaliłem lampkę Panu Jezusowi, kupiłem kwiat żonie „za cały rok pracy” i trafiłem na wyjazd córki, która wówczas robi wielki bałagan. W jej pokoju były słowa Stachury: „pochyl się nad sobą”. Powiedziałem do niej „córko musisz pochylić się nad sobą, musisz zacząć walkę z ciałem: pragniesz krzyczeć - mów cicho, pragniesz mówić - milcz, masz apetyt - zastosuj głodówkę". Ta odwrotność wynika z konfliktu między ciałem i duszą.

    Dzisiaj jest sylwester, mam pragnienie bycia z ludźmi, a będzie okazja na dyżurze. Ja jednak zaplanowałem milczenie i modlitwy, a nie jest łatwo poświęcić na nie 2-3 g dziennie. Dodałem jeszcze: czy chcesz, czy nie Matka Boża i św. Józef zwycięży...wrócisz do Boga i niepotrzebnie błąkasz się po bezdrożach.

   Na początku dyżuru zmieniła się kolejka wyjazdów, ponieważ kolega spóźnił się, a ja wiedziałem, że jest to działanie Boga Ojca, którego rano prosiłem o błogosławieństwo w dzisiejszym dniu! W ten sposób znalazłem się u babci ze złamaną nogą, którą z wielką miłością całuję ograniczona umysłowo córka. Nawet powiedziałem: „och, gdyby tak moja córka kochała żonę”. Zobacz jak Pan wszystko pokazuje.

   Wieczorem podczas przejazdu obok „mojego” krzyża zauważyłem, że nie pali się nowa lampka. Nawet zapytałem sam siebie: czy Pan Jezus jej nie przyjął, ponieważ nie wszystkie dary trafiły do biednych! Wypadało obdarować panią, która zastępowała dzisiaj moją sprzątaczkę (rodzina wielodzietna i dorośli)...była okazja uczynienia pełnego dobra, bo większa radość jest w dawaniu niż w braniu, a teraz mam rozterkę,

    Pędzimy do szpitala z synkiem kierowcy, a ja odmawiam cz. chwalebną różańca i z rozważaniami:

„Zmartwychwstanie Pana Jezusa” - tylko to powinno nas radować, a tu cały świat śpiewa i tańczy, ale kto pamięta o Tobie, Panie nasz...właśnie dzisiaj!?

”Wniebowstąpienie” - Niebo otworzone, przede mną łąki umajone!

„Duch Św. zesłany” - czy można mówić o Tajemnicach Bożych i pytać o nie?

„Wniebowzięcie” - Matko Boża, któraś Jest w Niebie, święć się Imię Twoje!

"Ukoronowanie” - Twoja korona z gwiazd, ubiór prosty i piękny, wąż pod Stopami, a w Ręku promienie Łask i Cudowny Medalik - znak zbawienia!

    Łzy zalewały oczy, prawie chciało się krzyczeć, a serce rozrywał ból rozstania ze Zbawicielem i wkoło powtarzałem: „kto o Tobie dzisiaj pamięta Jezu mój?...wiem, wiem, że są tacy, połącz mnie Panie z ich sercami! Matko Bolesna, kto zrozumie Twoją wierność?".

   Podczas powrotu zatrzymaliśmy się pod „moim” krzyżem i zapaliłem lampkę, a serce zalała radość. Kolega był na wyjeździe (wspólny pokój)...szybko zgasiłem telewizor i wskoczyłem do łóżka. Nie chciałem uczestniczyć w żadnej zabawie! Udało się...

                                                                                                                                   APEL

 

  1. 30.12.1991(p) ZA WARIATÓW BOŻYCH
  2. 29.12.1991(n) ZA POGAN NIE ZNAJĄCYCH MIŁOSIERDZIA PANA JEZUSA
  3. 28.12.1991(s) ZA DUSZE DZIECI Z ABORCJI
  4. 27.12.1991(pt) Męczeństwo dwóch serc...
  5. 26.12.1991(c) ZA ŚLUBUJĄCYCH CZYSTOŚĆ
  6. 25.12.1991(ś) Początek Męki Pana Jezusa...
  7. 24.12.1991(w) Otarłem Twarz Panu Jezusowi...
  8. 23.12.1991(p) NIEBIESKIE SANATORIUM...
  9. 22.12.1991(n) Nie chwal dnia przed zachodem słońca...
  10. 21.12.1991(s) ZALECENIE OFIAROWYWANIA SWOICH CIERPIEŃ...

Strona 2109 z 2362

  • 2104
  • 2105
  • 2106
  • 2107
  • 2108
  • 2109
  • 2110
  • 2111
  • 2112
  • 2113

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 657  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?