- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 683
W śnie byłem w złym towarzystwie, gdzie rozmawiałem o demonach. Przecież w tą pułapkę wpada wielu twórców...stąd biorą się sceny przemocy i zła, a mało jest miejsca na dobro.
Nie wolno tego czynić...trzeba rozmawiać o Panu Jezusie. Tu i teraz trzeba naśladować Zbawiciela w myślach, słowach i uczynkach.
Dzisiaj córka wyjeżdża do Czechosłowacji (w „świat")...jej ciało jest bliskie wybuchu. Na drogę otworzyłem jej na chybił-trafił „Dialog", gdzie były słowa o naszym Aniele Stróżu...obrońcy przydzielonemu nam przez Boga Ojca, który daje nam dobre natchnienia.
W tym momencie zrozumiałem skąd napływa do mnie dobra energia, ufność, siła do pracy i tęsknota za Bogiem. Każdy może sprawdzić to na sobie, trzeba prosić i odmawiać tę prostą modlitwę „Aniele Boży, Stróżu mój”.
Myśli pobiegły do lekarzy. My znamy swoją niewiedzę, a nawet głupotę, ale gubi nas pycha wynikająca z ziemskiej chwały: „panie doktorze, ależ panie doktorze...proszę bardzo panie doktorze”. Taki doktór to wielka chwała...dlatego lekarze nie lubią być w swoim towarzystwie.
W TVP pan redaktor z uporem wmawia ludziom, że najważniejsze są nasze ciałka i kontakt z n a t u r ą. Trzeba odpowiednio ustawić łóżko (promieniowanie), biegać tylko o 12.00, polewać nogi wodą, gimnastykować się i stosować dietę. Ja odczytują, że on nie wie, że ma duszę, a Bóg dla niego to natura!
-
Jeszcze mówił, że trzeba się pogodzić z sąsiadem!...relacjonuje zachwycony pacjent.
-
Cóż nowego...ma pan to w „Ojcze nasz”!
Handlarzowi obwoźnemu mówię, że goni za wiatrem i lepsza jest lepka i kartofle z barszczem! Nie chodzi o bezczynność, ale o wyciszenie serca...
Mróz i ślizgawica, a syn „uciekł" z domu do W-wy. Nawet w wolny dzień masz zmartwienia. Chyba każdy musi przejść odpowiednią ilość głupoty…
Żona modli się, cisza, mam łzy w oczach, bo syn nie wraca: „Panie pomóż jemu”. Wrócił o 22.00, a w moim ręku znalazła się książka Artura Sandauera: „Bóg, Szatan, Mesjasz i..?" To mądry człowiek, ale całkowicie pozbawiony Światła Bożego!
"Ojcze Nasz", „Zdrowaś Mario”… APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 690
Na dyżurze w pogotowiu zapłacili za godzinkę snu po którym odczułem wielką radość w sercu. Mam taki dar jak Napoleon, który zasypiał na koniu...
Podczas wyjazdu kierowca złorzeczy, że noc...czas na sen, a tu choroby, przecież na to jest dzień! Mówię do niego, że dobrowolnie przyjął dar niesienia pomocy chorym...o każdej porze, nikt nie stoi za nim z pistoletem przy skroni, a w tej chwili jest w opałach diabła i bliski wypadku...
Faktycznie złorzecząc trzymał jedną rękę na kierownicy i jechał po kawalersku przy bardzo śliskiej nawierzchni. Dziewczynka, która ma rok i miesiąc strasznie krzyczała podczas badania. Teraz siedzi i patrzy na mnie z wyraźną miłością, a jest ciężko chora z zapalenie płuc i musimy jechać do szpitala.
Z następnym pacjentem po „przeszczepie nerek ze zwłok” rozmawiamy o wolności ciała i duszy. Przyznaje mi rację, bo otarł się o granicę śmierci i życia...
Do gabinetu już w przychodni wchodzi „głupia" i mówi "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus”, a przed wyjściem: „zostań z Bogiem”! „Głupi” chodzi i chwali Boga, a mądry wstydzi się swojego Zbawiciela...
Dzisiaj latają samoloty, a ja pomyślałem o uczuciu starszych ludzi, którzy przeżyli wojnę. Nawet mówię o tym do 70-letniej pacjentki, która przekazuje swoje przeżycia:
<<Przypomina się kuzynka, która schowała się za grubym drzewem. Samolot krążył wokół drzewa i strzelał do niej. Nie udało się zabić! Odchodzący faszyści zrzucali wokół naszego domu bomby zapalające, wszystkie domy płonęły, a my byliśmy w środku tego piekła.
Z malutkim dzieckiem na ręku, starszą córką, mężem, krową i świnią staliśmy przy figurce Matki Boskiej. Przelatuje samolot, strzela, kulki wpadają w piach, wokół nas, a my to widzimy. Później przyszli Rosjanie. Idę z latarką, a taki krzyczy i strzelił do mnie z armaty - wybił dziurę w stodole. >>
- Tak, tak...to ja u pani byłem w czasie pożaru (przed kilku laty)...w śnie o typie eksterioryzacji!
- Sąsiad nas podpalił ze złości, bo nie dałam mu na pół litra!
Końcowe minuty pracy, a tu zgon babci. Bardzo płaczą dorosłe wnuczki, bo ona je wychowywała...
- Coś czuła dzień wcześniej, nic nie mówiła, ale jednego z nich i nie puściła do szkoły...musiał przy niej siedzieć!
Pierwszy raz nic nie czuję podczas wypisywania karty zgonu, bo wiem, że ona jest...nawet mam chęć do żartów!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 654
Napłynęła refleksja dotycząca naszej duszy uwięzionej w ciele. Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.12.2018) Adam w Raju - po zjedzeniu zakazanego owocu - stwierdził, że jest nagi (Rdz 3, 9-15).
Ktoś powie, że są to bajki, ale tacy jak ja wiedzą, że mamy duszę! Wiedzą też, że po odrzuceniu ciała (śmierci) wracamy z „obozu Ziemia” do Ojczyzny Prawdziwej. Patrz: rycina w moim niezdarnym instruktażu („Nasze powstanie”)...
Dusza jest uwięziona w ciele, ale ono podlega też różnym ograniczeniom (choroba, wypadek, uwięzienie, itd.). Im większe ograniczenia ciała fizycznego tym większe jest jej pragnienie powrotu do Boga.
-
Proszę o skierowanie na poziom cholesterolu - prosi polski „Amerykanin”.
-
Co panu to da?...przestrzegam przed kierowaniem całej uwagi na ciało.
-
Dobijają mnie sprawy (żona, konta, opłaty)...
-
Pan sam je stwarza...
Teraz podczas dalekiego wyjazdu karetką patrzę na niebo z chmurami i odmawiam powtarzając „Ojcze nasz". Ile radości daje ta modlitwa. W tym czasie pomyślałem:
„Czy to wszystko jest stworzone: atomy, wiatr kołyszący gałązkami i chmury? Czy to dzieło Boga?” Po chwilce wiedziałem, że nie są to moje myśli, bo budziły niepokój, zwątpienie i bezsens naszego istnienia...
Po powrocie do bazy w ręku znalazły się „Zapiski więzienne” kardynała Stefana Wyszyńskiego, gdzie wspomina o swojej śmierci cywilnej. Człowiek jest stworzony do wolności, ale zrozumie to dopiero w momencie jej utraty.
Wówczas nie wiedziałem, że to samo spotka mnie na przełomie 2007/2008 ze strony Izby Lekarskiej (moja wiara to choroba). Jak udowodnisz, że masz łaskę wiary nasłanym psychiatrom ateistom? Może ktoś wreszcie się przebudzi, bo nie umarłem i nie popełniłem samobójstwa!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 730
W środku bezsennej nocy zawołałem do Matki Bożej z prośbą w sprawie córki: „Pani moja. Weź ją w Swoje ręce i przekaż to wszystko Jezusowi, proszę.”
W małżeństwie żyjącym wiarą istnieje rozterka z miłością, a jej ukoronowaniem jest seks. Ludzie to odwracają i demonizują. Przypomniał się św. Augustyn, który w „Wyznaniach” twierdził, że nie poradzi sobie z celibatem. Popęd rodzi się głowie i niektórych zniewala...tam musimy się hamować, w centrali rządzącej ciałem!
Do pracy zabrałem pudło z butami do przekazania...akurat był wyjazd pogotowiem w pobliże rodziny potrzebującej, której to obiecałem.
-
Może zajmuje pan miejsce na lepce...mówię do chorego skarżącego się na żonę!
-
Nie, bo mam lepkę na dwie osoby!...śmiejemy się.
-
Pani celem życia jest renta...pytam zatroskaną o starość!.
-
Moim celem jest dostanie się do Nieba!
Dzisiaj, gdy to przepisuję (01.12.2018) sam pragnę dożyc dodatku opiekuńczego do emerytury, który otrzymam za miesiąc. Kiedyś dziwiłem się też dziadkowi proszącemu o przedłużenie prawa jazdy...z domu do kościoła. Dzisiaj to rozumiem, bo sam tego pragnę...
Nagłe mam zgłoszenie do zmarłej siostry zakonnej. W ich sali jadalnej (refektarzu) z obrazem Honorata Kuźmińskiego i Matki Bożej napłynęła dobra energia i cisza, aż chciałoby się tutaj posiedzieć...”Jezu mój! Jezu!”
-
Czy kłócą się u was? Czy krzyczą?
-
Nie, nigdy...to raczej sprzeczki.
Specjalnie wolno wypisywałem kartę zgonu...podarowano mi piękne wizerunki Jezuska i opłatek. Wstąpiło we mnie uniesienie duchowe...wprost poczułem obecność Zbawiciela! Napłynęło wielkie pragnienie bycia z Panem.
Wróciłem do „młyna” w przychodni i przez godzinę nie mogłem dojść do siebie. Jeszcze jedna wizyta u umierającej młodej dziewczyny. Oprócz normalnych zaleceń kieruję uwagę rodziny na siłę modlitwy.
Z okazji dzisiejszego święta otrzymałem rzeźbę od św. Mikołaja, a po moim zawołaniu do Matki Bożej żona pogodziła się z córką, nawet były razem na zakupach.
Późno, wszyscy śpią, a ja otwieram „Dzieła” św. Jana od Krzyża i nagle staje się jasne dlaczego jestem atakowany. Wielu w takich próbach błądzi, a Pan Bóg pragnienie naszej uległości i posłuszeństwa.
W uciskach spiesz ufnie do Boga, bo wielu jest wezwanych, a mało wybranych. Jeżeli jesteś wybrany, to porzuć wszystko, umartwiaj język, pilnuj myśli. Nie zważaj na cudze niedoskonałości. Nie rozpraszaj serca nawet na chwilkę, bo najważniejszy jest pokój serca. W postępowaniu pytaj: co uczyniłby w tym momencie Pan Jezus?
Na drodze do doskonałości musisz pokonać świat, szatana i ciało (zmysły). Nie wolno martwić się o jutro, a w działaniu Szatana trzeba ujrzeć jego wprowadzanie nas w błąd...także pod postacią czynienia dobra (nie kusi wprost do złego). To jest zarazem ćwiczenie posłuszeństwa z ujrzeniem Woli Boga Ojca...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 536
Męczyły mnie straszne sny; generalny remont jakiejś rudery z duszą zmarłego siostrzeńca. Później kierowca karetki wyszedł i nie zaciągnął hamulca ręcznego...samochód toczył się tyłem, a ja krzyczałem do Pana Jezusa, aby nie wyszła matka z wózkiem lub starsza osoba.
Uderzyliśmy lampą w bramę. Kierowca miał pretensję do mnie, a to jego wina, ale po obejrzeniu uszkodzenia udobruchał się. Jak to powstaje w mózgu, a u mnie były to sny ostrzegawcze! Pod sklepem mogłem uderzyć cofając w wyjeżdżającego „Żuka"...jak w śnie. Uchronił mnie przejmujący sygnał i zatrzymałem się na styk. Kupiłem też buty, które były wadliwe (i już „chodzone"), a magnetofon stracił gwarancję z powodu złego podbicia gwarancji.
„Panie Jezu, wiem jak dużo ludzi cierpi z powodu grzechu samogwałtu na świecie. Oni często kochają i są naprawdę odrzucani, nie chciani i sponiewierani. Z tego powodu popełniają nawet samobójstwa. Pociesz ich proszę, pociesz ich Panie Jezu. Przekazuję Ci moje cierpienie i mój grzech. Jezu pociesz ich. Jezu pociesz ich!"
Zrobiło się cicho i dobrze. Usiadłem i pisałem o Panu Jezusie. Zarazem zrozumiałem, że grzeszna jest także miłość małżeńska...tylko cielesna. To jest niewidzialna pajęczyna w naszym sumieniu! Zło i dobro, sumienie, a to sprawia udręki sług Pana Jezusa (wyższe poczucie grzechu).
Podczas powrotu do domu - z bezsensownego wyjazdu i zakupów - rozmyślałem o radości, którą daje dom...nasze miejsce na ziemi. To namiastka Domu Prawdziwego w Królestwie Boga Ojca. Wielu ludzi nie rozumie (w tym dzieci) co oznacza dom z poczuciem bezpieczeństwa i szczęścia.
Właśnie popłakaliśmy się z żoną, bo dzieci zaczęły głośną modlitwę do Matki Bożej. Zły jest niezmordowany, bo właśnie do córki zapukała koleżanka i długo rozmawiały!
Tak czasami przebiega dzień „odpoczynku"…
APeeL
- 04.12.1989(p) Z każdego miejsca na ziemi można głosić chwałę Zbawiciela...
- 03.12.1989(n) Burzliwe początki powrotu do wiary...
- 02.12.1989(s) W cierpieniu uciekaj do Boga Ojca...
- 01.12.1989(pt) Torba pełna świątków...
- 29.11.1989(ś) Męka ludzka ma wiele możliwości...
- 28.11.1989(w) Demon bardzo dobrze radzi...
- 27.11.1989(p) Daj siłę Panie...
- 26.11.1989(n) Śmierć w narodzinach...
- 25.11.1989(s) Napisz na ręku literę M…
- 24.11.1989(pt) Milcz...