- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 674
W śnie ujrzałem wysoki budynek płonący po wybuchu gazu. Pojawili się strażacy i służby gazowe, które sprawnie odcięły gaz, który ulatniał się z wielkim sykiem. Pojawili się też szabrownicy...
Dziwne, bo dzisiaj, gdy to przepisuję (31.12.2018) w Magnitogorsku w obwodzie czelabińskim (Federacja Rosyjska) doszło do takiego w wybuchu w 9-piętrowym budynku. Coś strasznego, bo są zabici, ranni i zaginieni.
Po przebudzeniu odmówiłem „Ojcze nasz” i zanuciłem kolędę z własnymi słowami, że „odurzeni nie znamy cierpienia”. To wielka prawda, bo w momencie picia alkoholu nie wiesz jak cierpi dusza i nic nas nie obchodzi Bóg Ojciec, który wprost mówi: „wiesz to wszystko o sobie i jak mam cię sądzić?”
Wprost ujrzałem Boga Ojca i Tamten Świat, gdzie już nie będę miał możliwości czynienia dobra w wydaniu ziemskim. Nawet nie wiem jaką mam szansę! Muszę na drzwiach gabinetu przypiąć serce z napisem: „leczenie bezpłatne, proszę nic nie przynosić”. Kiedyś już to zrobiłem, ale dopisywano: "jajek, kur i koniaków”...
Na ten moment z radia popłyną słowa: „wybaw mnie Panie od zła wszelkiego”. Popłakałem się przy Modlitwie Pańskiej i postanowiłem pojechać do kościoła rodzinnego (matki ziemskiej) w Klwowie.
Wstąpiłem do umierającej, która boi się księdza, a jej dni i godziny są policzone. Wczoraj - przez alkohol - nie przyjechałem do niej i mówię jej teraz o tym.
<<Pan skierował mnie tutaj właśnie dzisiaj, bo jestem w drodze do Sakramentu Pojednania. Pani wie sama i mówi o tym, że świeczka się dopala, ale nie chce przyjąć największego daru na świecie: Sakramentu Świętego!"
W naszej wierze wszystko prawdziwe. Przecież Pan Jezus pokazał, że jesteśmy po śmierci: tu nas żegnają, a Tam witają! Teraz toczy się bój o pani duszę i siły zła chcą, aby Zbawiciel nie był z panią. Te siły naprawdę istnieją, a namiastki Nieba i Piekła są pokazane już tutaj, na ziemi!>> Pacjentka słuchała bez słowa, przytakiwała, a w jej oczach widziałem podziękowanie...
Jakże pięknie jest w tamtym kościele. Jeszcze nie ma mszy, a ludzie już modlą się za zmarłych. Przeszedłem z jednej strony na drugą, a zza choinki patrzy na mnie Jezus Miłosierny i właśnie idzie kapłan-staruszek powłóczący nogami. To spowiednik na którego czekam.
- W pracy nad sobą proś Matkę Nieustającej Pomocy...zmów antyfonę, a jest to krótka i bardzo piękna modlitwa błagalna:
<<Jezus dał nam Ciebie za Matkę, która nikomu proszącemu nie odmówi pomocy. Ty Matko dobrze wiesz jak bardzo Jezus pragnie dawać dary i łaski. Ty Matko w swoim miłosierdziu wyprosisz dla każdego to, czego pragnie. Matko nasza najlepsza, Pośredniczko u Boga Nadziejo, Opiekunko Przewodniczko i Wybawicielko.>>
Teraz kapłan mówi słowa przeszywające serce o rodzinie, która jest darem Boga, i to, że rok powinniśmy kończyć nie tylko zabawą, ale także modlitwą i prośbą o zmazanie win za niepełne wykorzystanie łask i darów, które w tym roku otrzymaliśmy od Boga. Na ławce znalazłem pamiątkę...maleńki obrazek Św. Rodziny.
Po Mszy św. odnalazłem rodzinę dziadka...wrócę tam, bo teraz brak czasu. Szatan w tym czasie nie spał, bo po powrocie do domu syn pienił się i mi ubliżał...
-
Synku wybaczam ci te słowa. Mnie nie będzie to zrozumiesz kim jest Bóg Ojciec...
Po czasie uspokoił się i zgodził się na zaproponowane rozwiązanie konfliktu. Teraz proszę córkę, aby poszła do kościoła, który jest blisko, a ma tyle darów od Boga...
- Zrób to dla mnie, nie poddawaj się złu w tym momencie…
- Pójdę jutro !
- Jutro?...gdy doczekasz jutra!
- Któż przekaże ci tą prawdę, tą najprawdziwszą tajemnicę, że obok naszego świata istnieje świat niewidzialny. On teraz odniósł nad tobą zwycięstwo. Gdzie znajdziesz pocieszenie? Cóż złego usłyszysz w kościele?
Nie poszła...padłem smutny w fotel i zawołałem w myślach: „Jezus, mój Jezu, najdroższy Jezu daj światło potrzebującym.”…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 522
Dzisiaj obudziłem się - po kilku godzinach - w wielkiej ciszy, a lekka poświata sprawiła, że wszystko było piękne i błyszczące razem z choinką. To namiastka raju, który dotyczy odczuć duchowych, a nie cielesnych.
Widno, a ja siedzę przy stole i gram...o co? Dodatkowo namawiam jeszcze innych do picia alkoholu, opuszczam potrzebujących, nie idę na wizytę domową i jadę po pijanemu, a w domu szum i nieprzyjemności.
"Panie Jezu, Ty wszystko wiesz
Proszę Cię, mój Jezu doprowadź dzisiaj do domu
każdego pijanego i uchroń go od zła.
Proszę Cię Jezu doprowadź!"
W tym momencie przypomniało się, że ostatnim drgnieniem ku dobru była maleńka książeczka.
- Czyja zapytałem?
- Doktór zostawił dla pana...odpowiedziała dyspozytorka.
To była kieszonkowa „Ewangelia wg Jana", wielki znak od Boga i ja wiedziałem o tym! Zło nie uderzyło z całą siłą...tylko od "małego kieliszeczka”! Tak właśnie działa Bestia. Na ten czas z taśmy z Oazy Miłości Johna Osteena padły słowa;
„Czy ty chcesz aby Jezus ci pomógł?
Czy ty chcesz naprawdę i wiesz co to oznacza oddać serce Jezusowi?
Czy chcesz przyjąć Jezusa?
Czy dzisiaj zdecydowałeś się zmienić?"
Dzisiaj, gdy to przepisuję (08.04.2020) od 18 lat mam odjęty nałóg. Ilu w tym czasie padło, w tym lekarzy...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 748
Dzisiaj spałem w domu rodzinnym z brzydką podłogą, której deski były ułożone byle jak, miały wielkie szpary spod których wyzierała ziemia. Dobrze, że to tylko sen, ale złe przeczucie pozostało...
Mimo tego w sercu poczułem moc do czynienia dobra, a to było od Boga...podczas jazdy samochodem wołałem powtarzając: "Pan jest Dobry, Mądry i Wielki”. W Swojej Mądrości Bóg dopuszcza działanie sił zła! Dzisiaj, gdy to przepisuję (29.12.2018) papież Franciszek chciał zmienić słowa Modlitwy Pańskiej („Ojcze nasz”), bo Pan Bóg „nie wwodzi nas na pokuszenie”…
Jak „przebadać” takiego jak ja i pozwolić mu wejść mu na wyższy stopień Drabiny do Nieba? Wielu upada i trwa w tym, bo zło rodzi zło. Ja w takich upadkach mam rosnąć, stawać się mocniejszym, lepszym, wspierających innych i wskazującym im drogę do ś w i a t ł a !
Na ziemi są przeciwieństwa (zło-dobro, prawda-kłamstwo, itd.), a my mamy wolną wolę i od nas zależy wybór. Jednak nasza moc jest z Boga i właśni napłynęło do mnie: pragnienie niesienia pomocy, pocieszania chorych i dawaniem każdemu tego, co mu się należy...
-
Proszę przyjąć te grzybki, ja nic nie mam...mówi pacjentka.
-
Jeśli pani nie miałaby naprawdę nic, to jeszcze zostanie serce, dobre myśli i modlitwa za innych. W Etiopii ludzie naprawdę nic nie mają, ale bardzo miłują Matkę Bożą. Łzy zalały oczy...także podczas przepisywania tego.
To był dzień ciężkiej pracy, ale wszystko zniosłem i w pośpiechu trafiłem do pogotowia (na parterze przychodni) oraz do umierającej, której córkę poprosiłem o sprowadzenie kapłana. Pacjentka jeszcze nie chciała Ostatniego Namaszczenia , a ja wiedzialem, że już jutro może być za późno.
Chorzy boją się tego sakramentu, bo Zły straszy ich „umieraniem”. Przekazałem jej słowa o Panu Jezusie oraz o naszej wierze w której wszystko jest prawdziwe.
Bestia na każdego ma coś innego...mnie podsuwa „tylko jeden kieliszeczek”. Niby przypadkowo wypłacono pieniądze! W ostatniej sekundzie zamieniłem dwa butelki złej wódki na jedną dobrą, bo w powietrzu wisiał poker...
Dyspozytorka podała mi małą książeczkę „Ewangelia wg św. Jana”...
-
Czyja jest?...zapytałem.
-
Doktór zostawił dla pana...odpowiedziała.
Ta maleńka książeczka była znakiem od Boga i ja wiedziałem o tym, ale jeszcze przeważało we mnie ciało i jego zachcianki…
Tutaj zapis urwał się...sam rozumiesz.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 596
Bardzo często biskup czyta teksty innych, a namaszczeni słudzy nie mówią o swoich przeżyciach, nie dają świadectwa wiary. Dzisiaj mam wolny dzień w pracy, ale na Poletku Pana Boga nie ma przerw, bo każdą nadarzającą się sytuację trzeba wykorzystywać do szerzenia wiary.
Pan Jezus zaprowadził mnie do pewnych kobiet. Mówię do nich, że w braku wiary...trzeba modlić się o ten dar, nic nie szukać, od wszystkiego odrywać się, pamiętać o istnieniu świata niewidzialnego. Ten świat jest ukazywany w cudach oraz w objawieniach. Czego szukać daleko, gdy Pan Jezus jest stale przy nas. Zawołaj i patrz na znaki!
- To dlaczego cierpią ludzie dobrzy?
- To pytanie podsuwa Przeciwnik Boga, który zna Prawdę i kieruje naszą uwagę na zdrowie ciała i cierpienia. Nasi prarodzice zgrzeszyli i zostali wygonieni z Raju (zostali zawstydzeni nagością, bo otrzymali ciała fizyczne). Szatan wie jak w każdego uderzyć, zna pani słabość i budzi zwątpienie oraz niewiarę!
"Niech pani wierzy, że Jezus jest, istnieje świat nadprzyrodzony, zły i dobry z pełnym naszym odkryciem i bezbronnością. Bezbronność nasza polega na czytaniu w naszych myślach i podsuwaniu przez demony różnych pokus...w pierwszej osobie ("pośpię", "do kościoła zacznę chodzić od przyszłej niedzieli", itd.).
Na zły świat najsilniejszą bronią jest modlitwa, a szczególnie za innych. Kto to czyni będzie atakowany z wielką siłą różnych pokus. Wielu twierdzi, że "praca także jest modlitwą!”
- Znajomy organista pięknie gra w kościele, jesteśmy na wczasach, wyciągam go na Mszę świętą.
- Ja jestem blisko Boga, przecież gram codziennie.
- Zapłacili? Czy Pan gra Bogu na rogu ulicy bez kapelusza?
- No, no…
- Widzisz bracie, zobacz nasza nędzę!
W sprawach wiary nie wolno dyskutować, ale trzeba dawać świadectwo wiary. To moja refleksja w wielu lat kontaktów z pacjentami różnej maści. Kiedyś zapytał mnie taki;
- Jaka jest pana wiara. W co pan wierzy?
- Jak to w co? Ja wierzę w Pana Jezusa!
Odpowiedziała mi cisza, bo większość wstydzi się dać takie świadectwo.
Wiele osób to Amelie („pracowite”) do końca...wpadają w taki nałóg. Panią po 70-ce zapraszałem do Domu Boga, bo od rana do wieczora siedziała w sklepie ogrodniczym. W końcu nie było klientów i splajtowała, ale do kościoła nie wróciła.
Dzisiaj, gdy to przepisuję (początek marca 2020 r.) zaprosiłem podobną, która mieszka kilka kroków od świątyni.
- Tak wiara to wszystko, bez Boga ani do proga. Właśnie modliłam się podczas jazdy samochodem i w wypadku nic mi się nie stało!
- Jaki znak otrzymała pani do Boga?
- Znowu pięknie mówiła, a ja zacząłem machać ręką, że nie chcę słuchać bełkotu Szatana...na co oburzyła się, bo nic z Szatanem nie ma!
- Jak znak odczytuje pani ze względu na moje zaproszenie, bo - jak nigdy - wyszedłem do kościoła godzinę wcześniej?
- Niuniuś, ja wszystko rozumiem, naprawdę mam ochronę, modlę się, naprawdę...
- Ja zapraszam panią na codzienną Mszę Św. a pani mówi o naszej wierze!
W tym czasie zaczęły bić dzwony kościelne, a ja zapytałem jaki jest to znak dla niej?
- Tak, Msza Św. to wielka łaska…wiem, wiem, ale jeszcze nie zamknęłam sklepu przy cmentarzu…
- Bóg pyta; zamiast Mnie wybierasz sklep?
Jeszcze nie było zakazu handlu oraz odwiedzania cmentarzy. Myślę, że - jak poprzednia - też splajtuje, ale do kościoła nie wejdzie...
ApeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 597
Budzisz się kilka razy, drżysz wewnątrz...jesteś męczennikiem diabła. Idziesz do pracy smutny w środku, co chwilę nudzi, a jedynym lekiem jest maleńki kieliszek, ale nie możesz teraz, a nawet nie chcesz, bo pragniesz wyjść z tego. Zazdrościsz normalnym ludziom...
Jakoś leci, ale dałem się skusić na trzy maleńkie koniaczki (właśnie były imieniny kierowniczki), ale nadal drżę wewnątrz, minimalnie ratuje piwo, a później wódka. Nie chcę tak żyć, chcę być zdrowy, normalny i chcę pracować. Przede mną jeszcze dyżur w pogotowiu...
- Pensja...nie biorę!
- Butelka z garażu...nie!
- Kupuję karty...nie!
Znowu ratuje kieliszek, gramy, a na zachętę idzie karta. Mam ochronę, bo na kolegę trafiają fatalne wezwania; zgon z krwotokiem z płuc, pacjentka z zapaścią leży sina w gabinecie zabiegowymi i nie wiadomo co z nią robić, a dziewczynka po operacji wyrostka wije się z bólu z powodu niedrożności przewodu pokarmowego.
On opóźnił wyjazd, coś mnie tknęło i pojechałem za niego. Teraz krzyczą na mnie, że opóźnienie...dziecko ma wzdęty brzuch i sprawa jest jasna. Natomiast "moim" pacjentem jest maleńki Tomasz, który właśnie wyskoczył na świat...
Jedziemy do szpitala, bo nie odchodzi łożysko. Po drodze mówię rodzącej o św. Tomaszu z Akwinu...i to, że jego imię było zapisane jeszcze przed jego narodzeniem. Jej Tomaszkowi było ciepło, bezpiecznie i nic mu nie brakowało...
Zmiana świata nastąpiła w krzyku, bo w kanale rodnym ściskano mu głowę, a w tym czasie grubiańskie położne krzyczały. Znałem panią ginekolog nienawidzącą rodzących, bo sama nie mogła mieć dzieci; ubliżała położnicą, a każde dziecko nie było tworem Boga, tylko wynikiem puszczania się kobiet.
Właśnie pokazują walkę ogierów o klacz...to coś strasznego. Mocniejszy stara się odgryźć jądra u słabszego, ranią sobie skórę, kopią i kaleczą. Do walki włączyła się klacz - zazdrośnica.
Przegrana, dobrze, że nie wziąłem wypłaty, stracony czas i bałagan związany z piciem alkoholu oraz wewnętrzna niechęć do swojej sytuacji. Teraz w środku nocy odbieram złą energię, nie mogłem spać, a po dwóch godzinach wezwano do przetrzymanego porodu!
Nagle zrozumiałem jak wielkim darem jest ciepło rodzinne oraz żona, niewiasta - dana nam przez Boga - na pocieszenie. Wróciłem z duszą na ramieniu od porodu, załatwiłem wolny dzień i szybko uciekłem do domu…
APeeL
- 26.12.1989(w) Męczennicy Pana i Belzebuba
- 25.12.1989(p) Wstyd po latach...
- 24.12.1989(n) Szatan szczególnie nienawidzi Wigilii...
- 23.12.1989(s) Wzorem cierpienia jest Pan Jezus...
- 22.12.1989(pt) Krzyże przed samochodem...
- 21.12.1989(c) Płacz ojca...
- 20.12.1989(ś) Odznaczenie...
- 19.12.1989(w) Jako zawołany chciałem stać się normalnym...
- 18.12.1989(p) Płacz przy narodzinach...
- 17.12.1989(n) Nocny bój w myślach...