- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1209
W śnie byłem u pacjentki, której udzielano pomocy...wyraźnie czułem zwątpienie ciężko chorej. Nie wiedziałem jak jej przekazać, że Bóg Istnieje. „Panie pomóż mi to wytłumaczyć”!
Pacjentka ze snu pojawiła się w gabinecie ze swoją siostrą, ponieważ onkolog przekazał ją do leczenia paliatywnego (rak szyjki macicy z przerzutami). Dzisiaj w nocy miała bóle i było pogotowie. Chora jest załamana i pragnie dowiedzieć się prawdy o swojej chorobie...prawdy, że umiera.
Zapisałem: Fortral, Codeinę, mieszanki p. bólowe i nasenne. Wytłumaczyłem, że leki ma pobierać stale, dojść do odpowiednich dawek i czasu przyjmowania leków. Nie ma prawa mieć bólu.
Poprosiłem, aby dzisiejszy dzień wykorzystali na pojednanie się chorej z Bogiem. Tak chciałbym, aby uniosła się duchowo, nie zwątpiła, bo teraz toczy się walka o jej duszę! Jakże chciałbym przelać na nią moją pewność wiary, a także to, że śmierć dotyczy tylko ciała! W jaki sposób to zrobić? Może napiszę poradnik dla umierającego, ale wówczas będą bali się tej książeczki...tak jak wezwania kapłana!
Zwątpienie to straszna broń szatana. Dzisiaj, gdy to opracowuję (26.07.2012) zły wpuścił mi niechęć do kultu Najdroższej Krwi Pana Jezusa. „Panie! jeżeli ja nie przyjdę to kto?”. Ludzie wolą ławki i gadanie o niczym, a zaproszeni odpowiadają, że modlą się w domu.
- Po nabożeństwie jest błogosławieństwo Monstrancją, a Mszy św. nic nie może zastąpić.
Trafiłem też na sąsiada jadącego na cmentarz.
- Najpiękniejszymi kwiatami dla zmarłych są modlitwy, nabożeństwo do NKPJ i Msza święta. Zgodził się tylko z tym, że marmurowe groby niczemu nie służą.
Na portalu Katolik.pl dyskutowano o Twarzy Pana Jezusa i Trójcy Świętej. Zapytałem „wierzących” co ich napadło, bo dano nawet zdjęcie twarzy jakiegoś osobnika z obłędem w oczach. Napisałem:
Święta Twarz Pana Jezusa
Wszystkich zainteresowanych wyglądem Pana Jezusa zapraszam do przeczytania "Poematu Boga -Człowieka", gdzie widząca Maria Valtorta przekazuje dostojność Syna Bożego. Twarz Pana naszego była i jest pełna miłości i dobroci. W momentach działania z mocą Pan zmieniał swój wygląd...tak jak u nas. Nigdy nie śmiał się do rozpuku, a po dobrym żarcie szybko wracał do swojego dostojeństwa!
Zabranianie malowania obrazów świętych jest głupie. To żydowskie trzymanie się Pisma, które prowadzi na manowce. Tak czynią pozbawieni Światła, zamknięci w sercu, nie potrafiący zrozumieć alegorii Słowa Bożego i ograniczeni w swojej "mądrości" religijnej. Nie uczestniczy taki w życiu KrK, nie przystępuje do Eucharystii, nie woła do Ducha Świętego i "poucza"...
Trójca Święta.
- kontakt z Bogiem Ojcem (rzadki, bo to wielka łaska) oznacza słodycz niewysłowioną, miłość, której nie ma na ziemi. Wówczas pragniesz, aby wszyscy dowiedzieli, że mamy Ojca. Może to wyrazić scena dzieciątka wpadającego w ramiona oczekiwanego taty, całowanego i przytulanego.
- kontakt z Panem Jezusem kojarzy się raczej z cierpieniami, ale Eucharystia sprawia zjednanie, które wywołuje poczucie wszechogarniającej miłości, przebaczenie, odejście kuszenia, zniknięcie strachu przed śmiercią
- działanie Ducha Świętego musisz sam sprawdzić np.: po prośbie o pomoc w sprawie natchnień duchowych podczas pisania jakiejś pracy...
Zawołaj do Boga Ojca, Pana Jezusa i do Ducha Świętego, a będziesz miał to pokazane. Nie próbuj Boga, ale uczyń to z otwartego serca jak sierota. Poproś: "Panie Jezu! daj znak. Powiedz, bo mówią, że nie Jesteś Synem Boga? Daj mi Panie tą łaskę, bo pragnę wrócić do Ciebie".
Idź do spowiedzi i przystępuj do Eucharystii. Staraj się być w Domu Pana codziennie. Nic nie szukaj i nie dyskutuj, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim!
W „Gazecie Polskiej” dano artykuły o walce duchowej oraz film „Egzorcysta”. Robert Tekieli w rubryce „Na zdrowy rozum” porusza problem chorób wynikających z działania demonów...w tym depresji. Ta choroba jest jakby szczytem zwątpienia (samobójstwa).
Koledzy psychiatrzy omamieni kołtuństwem darwinowskim nie uznają rzeczywistości nadprzyrodzonej. To dzielni rycerze czarnej bestii. Stąd negowanie zniewolenia szatańskiego i leczenie opętanych! Zobacz do czego doprowadza „mądrość” ludzka, a właściwie nieuctwo... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1168
Podczas porannej krzątaniny doznałem poczucia łaski, że jestem początkującym uczniem Jezusa Chrystusa...nie wyznawcą judaizmu lub Mahometa. Oni prowadzili całe narody, a Pan Jezus wyruszył z garstką wybranych i powołanych przez Siebie.
Oni prowadzili wojny...mieli siłę także ziemską, a Pan szedł tylko ze Słowem Prawdy! Przepisuję to po 25 latach, a dreszcz przepływa przez ciało!
Wiele dokonali, a Pan Jezus stał się Wiecznym Zwycięzcą! Przyszedł, aby nas podzielić, ale nie wg ziemskiej zasady „dziel i rządź”! On podzielił ludzi na tych, co będą walczyć po ludzku i na tych, których bronią jest miłosierna miłość.
W Królestwie Niebieskim nie ma zasady „ząb za ząb”. W tej strefie wykluczona jest zemsta, ale wybaczając sam będziesz miał wybaczone wszystkie bezeceństwa...przez Boga, a wcześniej także przez ludzi.
Jeżeli umrzesz w nienawiści to musisz odpowiadać, czekać w Czyśćcu na zmiłowanie ludzi, wstawiennictwo dusz-ofiar (cierpienia zastępcze), wołania wierzących, których jest garstka, a potrzebujących nieprzeliczone masy.
Ponownie chciałem przystosować modlitwy św. Brygidy, ale natychmiast miałem przeszkody: żona poprosiła, abym pojechał po pościel do magla, a w TVP 2 pokazano dziewczynę z napadami pisma automatycznego, co jest na świecie udokumentowane (kompozycje, malarstwo, przekazy, itd.).
Tacy muszą pisać, bo ich ręka jest tylko narzędziem kogoś niewidzialnego...po pewnym czasie zaczęła uzdrawiać. Miała też zdolność prześwietlenia człowieka (dla mnie nic dziwnego). Nigdy nie wiemy od kogo jest ta umiejętność, bo demon także potrafi uzdrawiać...za „dobrowolne” ofiary.
Jutro Wielki Piątek, Góra Oliwna, Getsemani, Golgota. Podobno w miejscu ukrzyżowania znajdował się grób pierwszego człowieka...Adama. Ile w tym prawdy?
Skazańca krzyżowano (symbol hańby) dwoma sposobami;
1. krzyż stawiano, ciało podnoszono przy pomocy drabin i przybijano...wówczas ciało opadało w ramionach, kolana kurczyły się - stąd są takie wizje malarskie, bardzo ekspresyjne
2. krzyż na ziemi, krzyżowany kładł się, przybijano specjalnymi naciągami (powrósła + bloczki)...wyciągano ręce, wyrywano w stawach - ciało prostowało się.
Z przekazów (objawień osobistych) Pan Jezus został przybity do krzyża leżącego z wcześniej wykonanymi otworami na gwoździe, które zaginano z drugiej strony po odwróceniu krzyża wraz z krzyżowanym.
Krzyż Jezusa Chrystusa był bardzo ciężki i w momencie odwrócenia mógł spowodować Jego śmierć...nastąpiła pomoc Aniołów, które podtrzymały w "pewnym sensie" jego ciężar.
Wczułem się „tu i teraz” w tą Mękę i przed Wielkim Piątkiem poprosiłem Pana o łaskę dla tych wszystkich, którzy są dalecy od oczyszczenia...
Muszę napisać do proboszcza w sprawie pochylonego (przez czas) krzyża przy trasie E7, który po czasie upadnie, a ja go podniosę. To zejdzie się z moim nawróceniem...od tego czasu opiekuję się tym najświętszym miejscem na ziemi!
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 789
Wieczorem słuchałem audycji w której poruszono problem wartości. Człowiek prosty ocenia tak ja widzi: kulejący inwalida i uprawiający jogging, człowiek z wypchanym portfelem i grzebiący w małej portmonetce, zdrowy i chory, wyśmiewany i poważany.
Liczy się kariera, uznanie, uroda, sława, wygrywanie w walce o byt, witalność, a jakże często kalectwo wyzwala wiele dobrego (grający nogami na gitarze dla Papieża), zrozumienie innych z powstawaniem kół wzajemnej pomocy i wzrostem współczucia, a często nawrócenie do Boga.
Po przebudzeniu postanowiłem zmodyfikować modlitwę św. Brygidy, ale Zły natychmiast podsuwał mi „dobro”: mycie się i golenie. Dodatkowo obudziła się żona z bardzo ważnymi sprawami, a po chwili telefonicznie wezwano mnie do zmarłej babci. Muszę pojechać przed pracą i wydać kartę zgonu...
Nad zwłokami mojej pacjentki wisiał wielki wizerunek Pana Jezusa Chrystusa. Wiele lat zapraszała mnie na wino...i na moich oczach gasła. W pomieszczeniu poczułem napływ dobrej energii. Nie wytłumaczę tego, bo trzeba to przeżyć samemu. Można to porównać do rauszu po alkoholu w którym chciałbyś trwać i nie wracać do stanu normalnego, ale w tym wypadku jest to doznanie duchowe...z zasadniczą różnicą (nie daje kaca).
Specjalnie dłużej wypisywałem kartę zgonu, aby być w tym pomieszczeniu. W tym czasie syn zmarłej wtykał mi 1000 zł., ale nie przyjąłem ze słowami: to tylko malowany papier, wszystko pan zepsuje, proszę przynieść później coś świętego po babci...za 2 zł.!
W duszy popłakałem się, a łzy płynęły po twarzy...wyszedłem całkowicie odmieniony. Wprost czułem strumień dobra - przepływającego od Boga - przez moje ciało. Stałem się wielki w środku, a w ciele skulony i malutki. Napłynęło wielkie pragnienie modlitwy w ciszy i samotności („bycia na pustyni”).
Aż prosi się, aby tak zaczynać każdy dzień mojej ciężkiej pracy, ale do gabinetu lekarskiego wchodzą ludzie koncentrujący się tylko na zdrowiu ciała fizycznego. Oto przykład tylko dwóch pań...
- Mam lęki i jestem smutna...mówi wiedźmowata staruszka złośliwie żartująca i ćwicząca swojego młodszego brata (oboje z wielkimi skrzywieniami kręgosłupa)…
- Niech pani nie krzyczy na brata, będzie pogodna wewnątrz, a smutna dla oka.
- Boli mnie pięta.
- To ostroga.
- Co to jest, czy coś groźnego? Dziwi się jak po wiadomości o trzęsieniu ziemi, a waży 90 kg!
- Składam protest - mówię do pracownicy aparatu ucisku - w sprawie utrudniania nabywania "Niedzieli", a zarazem zamieszczania zdjęć zbrodniarza Stalina w prasie i to b. pięknych.
- Moja koleżanka z Sądu Najwyższego mówiła mi, że rządziliśmy i będziemy rządzić...rób tak i tak, rób tak i tak aż do śmierci! Amen.
- Wasz błąd polega na prostym założeniu: rodzę się i umieram (zakopują i koniec)!
- Kto ma pieniądze załatwi sobie pobyt w Niebie...
- To brednia. Czas się przebudzić...
Pięknie rozpoczęty dzień kończy się awanturą w rodzinie o nic (od demona), bo zbliża się Wielki Piątek dzień tryumfu Jezusa Chrystusa…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 606
Dzisiejszy dzień przebiega dość humorystycznie;
- Dziękuję, dziękuję...i życzę panu 100 lat życia.
- Mnie to nie wystarcza, bo pragnę żyć wiecznie.
- Co pan robi, jaki pana zawód?
- Łatam dziury...także w całym!
- Najlepiej czuję się nakryta długim kożuchem...
- Z darów?
- Nie, takim zwykłym!
- Panie, weźmie taka Komunię Św. idzie i rozgląda się czy wszyscy patrzą...chyba ćwiczy to w domu
- To ona chodzi do Komunii Św.?
- W nagrodę wysłali ją - za dobre wyniki - na studia rolnicze do ZSRR!
- Muszę przyznać, że w teorii - w tej dziedzinie - mogą być dobrzy.
Spiker programu lokalnego TVP 2 o g. 18.00 powiedział zamiast; dzisiaj mamy pierwszy dzień wiosny...”dzisiaj mamy pierwszy dzień wolności"? Daj Boże! Daj Boże!
Z pewnej odległości dobiegła rozmowa dwóch starszych pacjentów...
- Dorobiłem się 3 krów i 15 byczków!
Ja sam zapytałem siebie czego się dorobiłem? Ja odnalazłem Matkę...mam Matkę Prawdziwą!
- Znowu dobrze słyszę panie doktorze - cieszy się starszy pan. Nie tylko mogę oglądać telewizję, słuchać muzyki, ale odniosłem też korzyść uboczną?
- Tak? – dziwi się doktor.
- A mianowicie.
- Rodzina, przyzwyczajona do mojej głuchoty, nie krępuje się rozmawiając przy mnie. Już trzy razy dzięki temu zmieniłem testament...
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 830
Trwał dobry dyżur w pogotowiu, a obudziło mnie własne chrapanie! Zaczyna się Wielki Tydzień. Ponownie proszę o pomoc w postach i milczeniu. Wówczas nie miałem mocy, ponieważ jeszcze nie uczestniczyłem w codziennej Mszy św. z Eucharystią.
W przychodni miałem wielką przyjemność z pracy. Nagle z hukiem otworzyło się okno i spadł magnetofon (płynęła kojąca muzyka) z wszystkimi rzeczami na parapecie. Pierwszy raz nie zdenerwowałem się i dalej spokojnie pracowałem.
Na zakończenie wpadła pacjentka, która opiekuje się znajomą staruszką. Po ostatniej wizycie pogotowiem i pobycie w szpitalu wróciła ze szpitala.
W tym czasie zachłanna część rodziny zabrała jej oszczędności. Dla niepoznaki babci z otępieniem założono na szyi woreczek z metalowymi 20 złotówkami (łącznie 320 zł na stare pieniądze). To sprawiało jej dodatkowy kłopot...ucisk na okolicę chorego serca.
Może jest to sposób na chytrych staruszków, którzy nie chcą nosić Cudownego Medalika (wg objawienia z 27 XI 1830 św. Katarzynie Laboure).
Miłość Boża do ludzi zalała moje serce, a wiele dobrych i inteligentnych robi rzeczy niegodne. Szczególny sentyment mam do ludzi w mundurach…
Z pracy wracałem dopiero o 18.00, ale byłem nadal zadowolony, a właśnie z radia samochodowego płynęła gra K. A. Kulki (koncert skrzypcowy D-dur op 61 L. van Beethovena).
Jeżeli służysz ludziom musisz być przygotowany:
-
na czynienie bezinteresownego dobra
-
postępowanie zgodnie z sumieniem
-
poświęcanie swojego czasu w niesieniu pomocy.
Służenia pacjentom trzeba się uczyć...nie wolno nic robić na pokaz (chwała własna). Dodam, że od wiedzy medycznej jest nasze miłujące serce.
APeeL
- 19.03.1989(n) Początkowe bójki z ciałem...
- 18.03.1989(s) Orka wiosenna
- 17.03.1989(pt) ZA OFIARY DOPINGU...
- 16.03.1989(c) Gdy, kto grzeszy, a żałuje...
- 15.03.1989(ś) Zgon przed terminem...
- 14.03.1989(w) Grzech w myśli, mowie i uczynku...
- 13.03.1989(p) Ostrzeżenia...
- 12.03.1989(n) Czas niesienia krzyża diabelskiego...
- 11.03.1989(s) ZA FATALNIE ZAUROCZONYCH
- 10.03.1989(pt) NIKT NIE PRZEJMUJE SIĘ PANEM JEZUSEM