- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 897
Któż jak Bóg Jahwe!
Wczoraj wymieniłem poglądy www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim z wyznawcą panteonu Hindusko – Shintoistycznego, który stwierdził, że moja religia prowadzi do fanatyzmu.
To brednie, ale przytoczę jego pytanie, które nie jest odosobnione: „jeśli Bóg Jahwe jest wszechmocny i jednocześnie nieskończenie dobry /../ to czemu /../ pozwala na całe zło które się dzieje?”
Odpisałem, że woli panteon (pantheon - pan, wszystek + theos – bóg) od Deus Abba (Taty), a pytania zadaje od Szatana. Twój synek narobi rabanu, a wszyscy będą mieli pretensje do Ciebie...tak opisujesz naszego wspólnego Boga Ojca "Ja Jestem"!
Trwa już otwarta III Wojna Światowa z wiarą i krzyżem Pana Jezusa pod sztandarem „jednej religii” (był już „związek bratni” oraz „czystość rasowa”)...właśnie był atak na kościół baptystów w Teksasie, a Kuba Wątły za przykładem Kuby Wojewódzkiego żartował z modlitwy różańcowej (dżihad słowny).
To są wyznawcy panteonu: chwała własna, małpowanie prawych Polaków, szydzenie z wiary w Boga Objawionego, „tapetowanie ciała”, budzenie podziałów i wzniecanie nienawiści oraz opłacone obrażanie osób wskazanych przez „mocodawców” (prostytucja), itd.
Szczególnie szpanuje w tym brat Czuba Wstrętny. Powinien prowadzić „Zezowate zwierciadło”, ale w więzieniu. Ogarnij wszystkich takich wyznawców w naszej ojczyźnie i na świecie.
Na Mszy św. o 7.00 w moje serce wpadną słowa proroka Malachiasza (Ml 1, 14b-2, 2b. 8-10) Pan zastępów mówi: „Ja jestem potężnym Królem, a imię moje wzbudzać będzie lęk między narodami. /../ Czyż nie mamy wszyscy jednego Ojca? Czyż nie stworzył nas jeden Bóg? Dlaczego oszukujemy jeden drugiego /../?”
Przed Ewangelią padły słowa (Mt 23, 9b. 10b): "Jeden jest Ojciec wasz w niebie i jeden jest wasz Nauczyciel, Chrystus".
Pan Jezus w Ew Mt 23, 1-12 powiedział: „Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie”.
W tym czasie przepłynął cały świat zwiedzionych i wyznających różne wiary. Pojawił się też obraz bojówkarzy islamskich demolujących kościół, a zarazem hindus klęczący z twarzą w dłoniach przed Janem Pawłem II podającym mu Eucharystię.
Po zjednaniu ze Zbawicielem słyszałem cały czas: "Ciało Jezusa...Ciało Jezusa", bo przy mnie kapłan podawał wiernym św. Hostią. Później podjechałem pod mój krzyż i zapaliłem lampkę.
Musisz zrozumieć, że jest to Chleb Życia (tak wczoraj powiedziała s. Faustyna), a ja używam określenia Cud Ostatni. Pan Jezus zapowiadał uczniom („Oczami Jezusa”), że Bóg Ojciec – poprzez Swojego Syna – oraz dzięki sile Ducha Świętego podaruje ludziom najważniejszy pokarm...pokarm dający życie w wieczności.
Moje zdziwienie tym dniem jest wielkie, bo w poniedziałek zaprosiłem Boga Ojca do mojej izdebki, a zarazem prosiłem o pomoc w zapisach. Sam zobacz, że jestem na bieżąco, a w tym tygodniu zdarzyło się to dwa razy.
Na koniec otworzę przekaz Boga Ojca do siostry E. Ravasio (otworzony na „chybił- trafił”): „Wy wszyscy, którzy żyjecie dziś, a także wy, którzy żyć będziecie przez stulecia aż do końca świata, pomyślcie, że nie żyjecie sami. Ojciec, który jest ponad wszystkimi ojcami, żyje blisko was. Żyje nawet w was, myśli o was i ofiarowuje wam uczestnictwo w niepojętych przywilejach Swojej Miłości”.*
Ja jestem dowodem tych darów i dałem Ci świadectwo wiary...sam zadziwiony przebiegiem tego dnia. W podziękowaniu pocałowałem wizerunek Taty z tego objawienia, a jutro odmówię moją modlitwę w intencji wierzących w różne bóstwa i za dusze takich...
APEL
*„Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci” s. Eugenia E. Ravasio
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 792
Na koniec wczorajszej Mszy św. - w kaplicy Miłosierdzia Bożego - organista śpiewał wstrząsającą pieśń, którą słyszałem pierwszy raz w życiu z refrenem: „Jezu ufam ufam Tobie. Ty do serca przytul mnie. Jezu ufam ufam Tobie, grzech mój zmywa Twoja Krew.” Podziękowałem mu, a on podarował mi wizerunek Pana Jezusa Miłosiernego.
Nie mogłem się ukoić i to cierpienie będzie trwało następnego dnia. W nocy w kilku sytuacjach pojawiał się „władca” tego świata, tow. Putin. Sen zakończył się widokiem piaszczystej drogi z koleinami w której stało półkoliste lusterko z pięknie wyszlifowanymi brzegami. Ten symboliczny sen oznacza, że taka właśnie droga czeka idących za Panem Jezusem...na której nie wolno oglądać się wstecz.
Przestraszony padłem na kolana i prosiłem Św. Michała Archanioła o ochronę, a później pisałem od 3.00 do Mszy św. o 6.30. Po wyjściu do garażu serce zalało wielkie pragnienie Miłosierdzia Bożego: „Panie mój, Boże...Jezu ufam Tobie”.
Taki kontakt z Bogiem Ojcem, a tutaj z Panem Jezusem Miłosiernym odbywa się błyskami lub falami, bo dłużej nie wytrzymasz. Zacząłem śpiewać refren wczorajszej pieśni, a w samochodzie pocałowałem podarowany wizerunek Zbawiciela.
Moje serce zalało miłosierdzie, bo ten któremu wiele przebaczono musi stać się takim. Pan Jezus wskazał na to w przypowieści o darowaniu długu. Właściciel winnicy uczynił to, a zły sługa bezwzględnie ściągał swoje należności od innych. Przebaczyłem moim prześladowcom, a szczególnie tym, którzy chcieli mnie zabić.
Nie dziw się, ale tak było naprawdę, ponieważ przejrzałem budowę Państwa Szatańskiego (bolszewickiego) z nomenklaturą, która zasiedziała się na swoich stanowiskach. To potwierdza dzisiaj bezczelne działanie Krajowej Rady Sądownictwa w stosunku do sędziów rezydentów. Jako samorząd weszli w kompetencje rządu...
Założę się, że kacyki nie mają aktualnych badań okresowych, a wielu zdziecinniałych staruszków wymaga psychotestów. Na stanowiskach muszą trwać, bo nie wolno im „zdradzić”...tak samo jak w ISIS.
Trwa RP Ludowa, bo system był budowany na wieczność. Nie wzięto pod uwagę Mocy Boga i naszych modlitw...stąd zaskoczenie upadkiem prezia Bronka! Wojciech Cejrowski widzi to z USA i twierdzi, że żadna rekonstrukcja nic nie da, bo to towarzystwo trzeba przepędzić.
Ja zapoznałem się z przestrzeganiem prawa w samorządzie lekarskim, które łamie się "na chama" wykorzystując nieświadomość ofiary lub przy pomocy kruczków prawnych. Zawodowcy „działają” tam od 1989 roku (kolega Nekanda – Trepka), a niektórzy szczycą się orderami otrzymanymi w PRL-bis.
To jest wielka ohyda, ale trzeba zrozumieć ich lęki, bo nie potrafią już normalnie pracować. Właśnie odznaczają się, aby błyszczeć orderami podczas wyborów. Nie wstydzą się przyjmować "Meritus por medicus"...jakie zasłużenie, gdy miałeś zaszczyty i dobrze ci płacili.
Łatwo widzi się grzech innych i to trwających w ciemności ("nie wiedzą, co czynią"), a ja mając już łaskę wiary nadal grzeszyłem! Ból przepłynął przez serce, bo jestem gorszy od nich. Eucharystia ułożyła się w koronę i pod obrazem Pana Jezusa Miłosiernego odmówiłem modlitwę.
Dzisiaj zrobiła się wiosna i wyszedłem, aby skończyć wołanie do Boga „za tych, których czeka gehenna”. Ponownie serce zalało pragnienie miłosierdzia, a dusza śpiewała „a Miłosierdzie Twoje jak ogromne słońce” oraz słowa psalmu: „Miłosierny jest Pan i łaskawy. Nie skory do gniewu i bardzo cierpliwy”...
Później wróciło pragnienie uczestnictwa w ponownej Msze św. bo podczas przejścia zawsze odczytuję intencję modlitewną. Tak się stało i w bólu serca i ze łzami w oczach wołałem do Pana. W kościele był ślub i trafiłem na dywan wśród kwiatów i lampek z pięknie ubranymi ludźmi („świętymi”). Wytrwasz to tak zostaniesz przyjęty w Królestwie Bożym.
Po Eucharystii kapłan siedział z nami w ciszy...tak jak lubię. Dopiero teraz chciałbym tutaj zostać, modlić się w grupie i dawać świadectwo wiary. Wracałem wolno odmawiając moją modlitwę, a towarzyszyła mi pełnia księżyca.
W tym czasie przepływały obrazy potrzebujących Miłosierdzia Bożego…szczególnie dotyczy to rządzących mocarstwami, bo odpowiadają za ten świat.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 779
Dzisiaj jest zalecenie modlitw za dusze krewnych. Prawie całą noc opracowywałem intencje i byłem pusty na Mszy św. o 6.30. Po Eucharystii - w litanii do Serca Pana Jezusa - wołałem za dusze lekarzy z którymi spotkałem się w życiu (intencja wczorajsza).
Szczególnie przykro jest tym, którzy - po prawdziwej stronie życia - wiedzą, że w sposób bolszewicki uderzyli we mnie...obrońcę krzyża. Wiedzą, że podnieśli rękę nie na mnie, ale na Tego, który mnie posłał.
Ja im wybaczyłem, a wczorajszy dzień i moje wołanie do Miłosiernego Boga Ojca jest dla nich ochłodą. Na końcu otrzymaliśmy błogosławieństwo Monstrancją...
Pod garażem Szatan rozproszył mnie zalecając „dobro”: czyli zmianę opon letnich na zimowe. Zapytasz jak to się stało, przecież ćwiczę się w odróżnianiu natchnień. Przed wjazdem napłynęło przypomnienie...jakby od Anioła Stróża: "opony".
Nie odróżnisz takiego natchnienia od kuszenia...tym bardziej, że planowałem to uczynić i miałem moc, aby wyjąć zimowe opony z garażu. Nigdy nie robię takich rzeczy po Mszy św. a w tym wypadku po błogosławieństwie przez Pana Jezusa. Wszystko poznasz po owocach...
Czekałem jako drugi w kolejce nie wiedząc, że spec spóźni się. W tym wypadku chodziło o moje rozproszenie, zmarnowanie godziny, którą w kuszeniu miałem przeznaczyć na modlitwę za krewnych, ale całkowicie „nie szła”.
W takich chwilach zaczynasz szereg razy "Ojcze nasz" tylko „ustne”. Bogu Ojcu jest to niepotrzebne, bo taka modlitwa przypomina „pańszczyznę duchową”. Tuż po nawróceniu narzuciłem sobie wszystkie cz. różańca, ale dzisiaj już tak nie potrafię. W bólu rozłąki z Deus Abba wołam jak dziecko, a po odczytaniu intencji płynie modlitwa zjednoczenia, która daje ukojenie.
Postanowiłem, że pojadę na Mszę św. wieczorną także z wystawieniem Monstrancji i czytaniem próśb modlitewnych. Intencja wyklarowała się przed wyjazdem do tej kaplicy z relikwiami s. Faustyny i Jana Pawła II.
Na karteczce podałem prośbę modlitewną za Kubę Wojewódzkiego, który różaniec traktuje jako akt nienawiści. Obawiałem się, że kapłan nie wymieni jego nazwiska. Jednak przekazano z innymi i później odmawialiśmy koronkę do Miłosierdzia Bożego.
W oczekiwaniu na nabożeństwo - w wielkim uniesieniu wołałem (moja modlitwa) - za tych, których czeka gehenna. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że istnieje życie wieczne...nie zastanawiają, że posiadają duszę i ranią Boga grzechami w myślach, słowach i uczynkach.
Ta Msza św. to było Misterium. Dodatkowo w serce trafiło wyznanie św. Pawła (Rz 9, 1-5), który ubolewał na naszą niewiarą. „/../ odczuwam wielki smutek i nieustanny ból /../ Wolał bowiem sam być /../ odłączonym od Chrystusa dla zbawienia braci moich /../”.
Mnie też jest przykro, że naród wybrany trwa w odwróceniu od naszego wspólnego Boga Ojca. Ja to rozumiem, bo często wołam za innych z przyjęciem cierpień zastępczych. Podczas modlitwy serce chciało mi pęknąć, bo całe grupy braci i sióstr czeka po śmierci zagłada.
Cóż da posiadanie całego świata, gdy stracisz na duszy? Błagałem Boga Ojca za: szyderców, morderców, prostytutki i alfonsów, antykrzyżowców...w tym żyjących kolegów z samorządu lekarskiego w W-wie, pedofilów, sodomitów i współżyjących ze zwierzętami oraz dzihadystów, ludobójców wszelkiej maści, masonów i opętanych intelektualnie...
Na końcu organista pięknie śpiewał: „Święty Boże, Święty mocny, Święty, a nieśmiertelny zmiłuj się nad nami”. Wszystko zakończyło błogosławieństwo Monstrancją i wstrząsającą pieśnią: "Jezu ufam ufam Tobie, Ty do serca przytul mnie. Jezu ufam ufam Tobie, grzech mój zmywa Twoja krew." Grający na organach podarował mi obrazek Pana Jezusa Miłosiernego z Janem Pawłem II.
Teraz, gdy to zapisuję wracają wstrząsające przeżycia, ból ściska serce, a z oczu płyną łzy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 819
Wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych
W nocy opracowywałem zapisy od 1.00 - 5.30 i po chwilce snu znalazłem się w Domu Pana. Wcale nie zdziwiłem się, że podczas Mszy św. o 7.30 napływały dusze zmarłych kolegów lekarzy.
Natychmiast znałem intencję modlitewną tego dnia, ale ze zdziwieniem stwierdziłem, że „Kościół wspomina dzisiaj w liturgii wszystkich wierzących w Chrystusa, którzy przebywają w czyśćcu”. To dziwne, bo jest tam wielu dobrych ludzi niewierzących (ich dusze), którzy wymagają szczególnego wsparcia.
Znowu obudziłem się w środku nocy, padłem na kolana i poprosiłem Boga Ojca o prowadzenie, bo głowa twardnieje na starość, a zespół dr Religii (drinki +hazard)...też zrobił swoje. Najgorsze było trucie mnie oparami rtęci z uszkodzonego aparatu do mierzenia ciśnienia, który „wrócił po reperacji”, a w tym czasie już je wycofano. Rtęcica jest nieuleczalna i zaburza pamięć.
Reszty dokonała mafia kacyków samorządowych z kołtunerią psychiatrów. Wiedz, że to, co piszę jest majaczeniem chorego psychicznie. Jako mistyk „jestem oderwany od rzeczywistości” i „brak mi krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”, a to są podstawowe objawy „psychozy” czyli... psychuszki.
Ten wstęp był potrzebny, bo na jego tle ujrzę pomoc Boga Ojca (sam z siebie nic nie mogę napisać):
1. o g. 18.00 trafiłem na transmisję Mszy św. z Sanktuarium Św. Józefa w Toruniu, gdzie uwagę przykuły inne czytania - niż na moim nabożeństwie - z pięknym kazaniem dotyczącym śmierci ("stary musi umrzeć, a młody może", ale nie wiadomo kto będzie pierwszy)
2. zdziwiony stwierdziłem, że dzisiaj są trzy Msze św. z różnymi czytaniami i mam te, które chciałem
3. Pan wskazał mi na zapis z 26.09.1999(n) ZA TYCH, KTÓRZY POWINNI OPAMIĘTAĆ SIĘ, gdzie dyskutowałem z kolegą internistą Andrzejem Brodziakiem…
4. Wejdź: www.gazeta.pl Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim, a „drzewko” wpisów ustaw od najnowszych. Pod zapisem: Kuba Wojewódzki w opałach...będzie dyskusja z w/w kolegą, który zabrał się do tematu nieśmiertelności jako ateista („Przedostatnia faza życia”) z moim komentarzem: „Fazy płyną, a pan profesor szuka”...
Wróćmy do Mszy św. porannej, gdzie w Ewangelii był opisany moment śmierci Pana Jezusa, jego pochówek i zmartwychwstanie. Proboszcz mówił o przemijaniu i szybkim zapomnieniu o zmarłych. Pomyślałem, że najważniejsza jest pamięć wieczna, bo zapisane są nasze dobre czyny. Nie interesuje mnie kult moich zwłok (pomnik, kwiaty, itd.).
Po Eucharystii pozostałem i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a podczas odjazdu zatrzymałem się przy figurce św. Józefa z Dzieciątkiem...nawet uśmiechnąłem się do mojego Św. Opiekuna.
Na Mszy św. transmitowanej przez TV Trwam padły słowa czytań:
Mdr 3, 1-6. 9 „Zdało się oczom głupich, że pomarli, zejście ich poczytano za nieszczęście /../ za unicestwienie, a /../ nadzieja ich pełna jest nieśmiertelności.”
To trudny język, ale zważ, że to był przekaz od Boga Ojca do ludu, który nic nie wiedział o posiadaniu duszy („człowieku wewnętrznym” wg św. Pawła) i o zmartwychwstaniu. Dzisiaj wszystko jest pokazane...nawet na moich świadectwach.
Zrozum, że śmierć jest uwolnieniem „człowieka prawdziwego”...czyli naszej nieśmiertelnej duszy! To tragedia tych, który kochają to życie, bo ich ciało odpadnie. Nie widzisz tego?...larwa / motyl, jajko / kurczak, ciało / dusza…
Ps 103/102 „Zbawienie prawych pochodzi od Pana /../ Dni człowieka są jak trawa, kwitnie jak kwiat na polu /../”. Taka jest prawda, bo wiatr zawieje i znikamy bez śladu!
2 Kor 4, 14-5, 1 człowiek zewnętrzny niszczeje, a ten, „który jest wewnątrz, odnawia się z dnia na dzień”. Nie używano słowa dusza...stąd te skomplikowane opisy!
J 14, 1-6 Pan Jezus mówi: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. /../ Idę przecież przygotować wam miejsce /../ przybędę powtórnie i zabiorę was do siebie /../”...
Uwierz mi, że to Prawda, bo ten zapis ułożył się z pomocą Boga Ojca, którego w tym tygodniu zaprosiłem do mojej izdebki...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 759
Wszystkich Świętych
Ten dzień podczas okupacji sowieckiej był nazywany świętem zamarłych. Zobacz precyzję w walce z naszą, jedynie prawdziwą wiarą...wiarą w Boga Objawionego „Ja Jestem”, a nie wymyślonego.
Około 1.30 otworzyłem książkę „Oczami Jezusa” (kup, a nie pożałujesz), aby czytać dalej. Zdziwiony stwierdziłem, że pod datą 17 września 1997 roku C.A. Ames opisał wizję w której Pan Jezus - na prośbę „idących za nim” - opowiadał o Niebie.
Ze względu na to, że Królestwo Boże istnieje w nas, a po Eucharystii wiem, co oznacza Miłość i Pokój Boży. Wiem też, że jako święci jesteśmy witani przez Boga Ojca z otwartymi ramionami. To jest miejsce wiecznej szczęśliwości i dobroci...zna to każde dziecko, które ma kochających rodziców.
Pan Jezus wskazał, że On Jest Drogą do domu wiecznej szczęśliwości. Wielu od demona zacznie powątpiewać „w te bajki”, ale na co dzień pragnie sprawiedliwości, równości, wolności, dobra i miłości.
To wszystko jest "ujawniane" po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Postanowiłem być na Mszy św. wieczornej o 17.00. Po drodze podjechałem pod „mój” krzyż, a radość zalała serce, ponieważ ktoś postawił tam piękne białe chryzantemy i dodatkowo zapalił dwie lampki. To nigdy się nie zdarzyło od lat.
Od Ołtarza popłynęły słowa z Apokalipsy (Ap 7,2-4. 9-14) o opieczętowaniu „na czołach sług Boga naszego”. Później św. Jan Apostoł ujrzał „wielki tłum, którego nikt nie mógł policzyć”. Wszyscy byli odziani w białe szaty z palmami w rękach. <<To ci, którzy przychodzą z wielkiego ucisku i opłukali swe szaty, i wybielili je we krwi Baranka>>. Pan Jezus dzisiaj wypowiada Osiem błogosławieństw (Mt 5, 1-12a)
Kapłan powiedział, że „opłukanie szat” oznacza przyjęcie Eucharystii. Po zjednaniu z Panem Jezusem napłynęło wielkie pragnienie podziękowania kapłanowi za te słowa, bo wprost czułem, że jest to dzisiejsza intencja. Zarazem przeprosiłem Boga Ojca za upadek, bo dyskutowałem z córką, a miałem zachować milczenie!
Po Mszy św. udało się porozmawiać z kapłanem, a zarazem dać świadectwo wiary w którym mówiłem o Eucharystii jako Cudzie Ostatnim i o tym, że on sam jest cudotwórcą, bo zamienia chleb codzienny w Ciało i Krew Pana Jezusa.
Ktoś na zdjęciu za kapłanem zauważył krzyż, gdzie ze św. Ran Zbawiciela płynęła krew do kielicha z winem. Prosiłem, aby mówił o Eucharystii i zapraszał na codzienną Mszę św. tych, którzy mają czas (drugi dar Boga) po wolnej woli.
W telewizji trafiłem na dających świadectwo wiary odczytywanie znaków Boga...w tym jednego z pomysłodawców „Różańca do granic” (reżysera Mariusza Daszyńskiego). Redaktor zapytał go jak mówi do nas Bóg Ojciec, a on odpowiadał podobnie do mnie. To budziło pewien uśmiech.
Tam był też ojciec Franciszkanin, który mówił, że Bóg pragnie być zapraszany do naszych domów. Zdziwiłem się tymi słowami, bo właśnie - w tym tygodniu - zaprosiłem Tatę do mojego mieszkania…
APEL
- 31.10.2017(w) ZA UWIKŁANYCH W NIKCZEMNE INTRYGI
- 30.10.2017(p) ZA SYNÓW BOGA OJCA
- 29.10.2017(n) ZA OFIARY LUDZKICH POTWORÓW
- 28.10.2017(s) ZA PEŁNYCH WDZIĘCZNOŚCI MATCE JEZUSA
- 27.10.2017(pt) ZA NAPRAWIAJĄCYCH SŁUŻBĘ ZDROWIA
- 26.10.2017(c) ZA TYCH, KTÓRYM SPRZYJA MATKA BOŻA
- 25.10.2017(ś) ZA GRZESZNIKÓW IDĄCYCH NA ZAGŁADĘ
- 24.10.2017(s) ZA POTRZEBUJĄCYCH POWSTANIA Z MARTWYCH
- 23.10.2017(p) ZA PROSZĄCYCH O INTERWENCJĘ
- 22.10.2017(n) ZA WYKORZYSTYWANYCH PRZEZ INNYCH