- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 979
Po wejściu do garażu wzrok zatrzymał wielki gwóźdź, który zawsze kojarzy się z cierpieniem duchowym...tak jak „spojrzenie” krzyżyka na piersi s. Faustyny z obrazu w naszym kościele.
Dzisiaj zszedł się kult Najświętszej Krwi Pana Jezusa z 1-wszą sobotą m-ca poświęconą Matce Bożej. Wg mnie powinno być rozdzielenie tych nabożeństw, ponieważ litanię do NKPJ przeczytano...jak spis dań w restauracji.
Dzisiaj Pan ukazał się Abrahamowi w postaci trzech ludzi z obietnicą, że za rok jego żona urodzi mu syna (Rdz 18, 1-15). Natomiast w Ew (Mt 8, 5-17) setnik prosił Jezusa o uzdrowienie sługi. Ja poprosiłem Pana, aby zajął się moją krzywdą (psychuszka za obronę wiary i krzyża).
Intencja modlitewna została odczytana w sklepie warzywnym, gdzie spotkałem mojego pacjenta, który jest katolikiem. W rozmowie okazało się, że głosi typowe głupstwa dotyczące naszej wiary (lekceważąco podchodził do jej prawd, chwalił śmierć nagłą, żartował z nieba i piekła, nie ma też świadomości posiadania duszy, itd.).
Jako emeryt szczycił się zdrowiem psycho-fizycznym (duża pułapka), ponieważ jego życie może skończyć się nagle...tak jak chce. Wskazałem, że nasze zdrowie ma trzy poziomy; duchowe, psychiczne i fizyczne, a nasze ciało jest tylko opakowaniem dla duszy (jest to pokazane na motylu wylatującym z larwy).
Moja diagnoza była jednoznaczna: "pacjent" jest ciężko chory duchowo. Zaprosiłem go z żoną do kościoła w dzień powszedni (z serca, a nie z obowiązku). W TVN potwierdzono tą intencję relacją o „spółkujących inaczej”, który wzięli ślub na Maderze. Mieli obrączki i całowali się "z języczkiem"...
Napisałem do nich (kontakt24@tvn.pl) <<Serdecznie dziękuję za pomoc w odczycie intencji modlitewnej dnia, która jest podawana przez Boga poprzez nieskończone możliwości. /../ Modlitwa obejmuje też Państwo, bo propagujecie bezwstydników i będzie opisana na stronie Wola Boga Ojca (dziennik duchowy).
Mam propozycję, bo bronicie dyskryminowanych. Pomóżcie mi, bo za obronę krzyża powalonego przez psychiatrę z AM w Gdańsku (tam kończyłem studia)...zawieszono mi prawo wykonywania zawodu lekarza.
Psychiatrzy-ateiści są właśnie ciężko chorzy duchowo, ponieważ traktują nas jako jedność psycho-fizyczą bez duchowej. Mylą chorobę (psychozę) z mistyką. Wg nich J.P. II i wszyscy wierzący są chorymi, ponieważ Tam Nic Nie Ma.
Korporacja psychiatrów działa jak mafia, a jej ofiary pokazaliście w TVN „Uwaga". W mojej obronie stanął tylko jeden człowiek: ateista Bartosz Arłukowicz (jako minister zdrowia sprawę skierował do sądu, gdzie mnie oszukano).
Zaproście do studia kolegów lekarzy: Leszka Trojanowskiego (powalającego krzyż), Konstantego Radziwiłła (rozpoczął u mnie proces psychuszki i za to został odznaczony w samorządzie lekarskim) oraz kol. Bartosza Arłukowicza (mojego obrońcę).
Proszę nie wyrzucać mojego listu. Chętnie spotkam się z ofiarami psychuszki, bo zapoznałem się z tym problemem jako lekarz. Przy tej metodzie zabijania (duchowego) trwa zmowa milczenia. Dotknęliście go i nastała cisza... Pozdrawiam i życzę Wam zdrowia duchowego
Zawsze uważałem, że powinno się usankcjonować ślub ludzi ze zwierzętami (z suką lub z psem, a nawet ze świnią, itd.). Dlatego nie zdziwiłem się, że w tej samej TVN (03.07.2017) pokazano ślub burmistrza miasta San Pedro z krokodylicą ubraną jak panna młoda, którą całował w zakneblowane „usta”. Wszystko było jak na prawdziwym ślubie. Zobacz co Szatan wyprawia w głowach „normalnych” ludzi.
Po okropnej burzy pojawiła się tęcza i trafiłem na Mszę św. wieczorną, a w drodze napłynęło dzieciobójstwo i spotkałem młodych alkoholików uszkodzonych przez nałóg. Napłynęło obrazy ciężko chorych duchowo: prostytucja z własnego wyboru, opanowanych pragnieniem wendety, zabójców z Państwa Szatańskiego.
Wieczorem w TVN Style oglądałem porywanie małych dziewczynek w Indiach (do domów publicznych). Przypomniał się film o Józefie wrzuconym przez braci do pustej studni z późniejszym sprzedaniem go jako niewolnika do Egiptu. Jeszcze Korea Północna jako przykład ludobójstwa własnych obywateli.
W ręku znalazł się art. chwalący masonerię w naszym miesięczniku Okręgowej Komory Lekarskiej („Puls”): Próba bezkonfliktowego różnienia się”. Wpisz: Witamy na ateistycznym nabożeństwie, gdzie toczyłem bój z ciężko chorymi duchowo. Tak tez jest na www.gazet.pl Wszystko jest prawdziwe w kościele katolickim (apel1943)
Po Mszy św. wieczornej spotkałem św. Jehowy oraz islamistki z dziećmi, a także „katolika” spod sklepu, któremu powiedziałem o intencji i modlitwie...także za niego. Zapytałem, co dobrego uczynił w tym czasie, a w odpowiedzi usłyszałem, że sadził kwiatki na balkonie.
Ponadto stwierdził, że nie grzeszy i był ministrantem. Na to usłyszał ode mnie, że po zjednaniu z Panem Jezusem jestem najgorszym nędznikiem na świecie. Tym się różnimy! Uśmiechnął się tylko pod nosem…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 964
Nie planowałem Mszy św. porannej, a Zły natychmiast zalecił „dalsze pospanie”...większość idzie na to, a czekały mnie wielkie przeżycia.
Po wyjściu do kościoła płynęła koronka do Miłosierdzia Bożego, a później serce zalało poczucie Dobroci Pana. Tyle lat to znałem, a w naszym kościele jest wizerunek b. Alberta z tym napisem: "Dobry jak chleb". Dopiero teraz odczułem to w mojej duszy.
Nawet teraz, gdy to piszę łzy zalewają oczy, a towarzyszy temu ucisk w sercu. „Pan jest dobry jak chleb...Pan jest dobry jak chleb...jak chleb”, a wiedz, że bardzo lubię chleb codzienny. Pomnóż to przez miliard miliardów, z zrozumiesz moje pragnienie Eucharystii, która jest Chlebem Życia dla duszy.
Zdziwiony słucham słowa (Rdz 17, 1.9-10.15-22) kierowanego do 99-letniego Abrama: << Ja jestem Bogiem Wszechmogącym. Służ Mi i bądź nieskazitelny>>. To Pan mówi wprost do mnie, bo mam do wykonania zadanie: przepisanie dziennika duchowego. Wówczas mógłbym odejść z poczuciem wykonania zadania.
Psalmista właśnie woła (Ps 128[127]: „Szczęśliwy człowiek, który służy Panu i chodzi Jego drogami. /../ Tak będzie błogosławiony człowiek, który służy Panu”.
Na ten moment Pan Jezus uzdrawia trędowatego: <<Chcę, bądź oczyszczony>>. Ja takim byłem, bo C2H5OH + hazard wiodły mnie do śmierci prawdziwej (zabijałem swoją duszę).
Podczas Eucharystii zostałem objęty przez Ciało Pana Jezusa. Pokój Boży zalał moją duszę, napłynęła moc i słodycz...zalewająca także usta. Nie ma takiej na ziemi, bo jest to słodycz płynąca do ciała z duszy…chciałbym, aby trwała do końca świata i w wieczności.
Inaczej jest, gdy słodycz odczuwamy w ustach i odbieramy tą przyjemność w mózgu, bo po czasie następuje przesyt. Nigdy nie ma tego po Eucharystii!
Wyszedłem z kościoła i krzyczałem w duszy: „Cóż Ci Jezu damy za Twych łask strumienie?”, a wracając do domu śpiewałem „Grajcie Panu na harfie, grajcie Panu na cytrze /../ za cuda te fantastyczne”.
„Nie ma mnie bez Ciebie, nie ma mnie”…śpiewa młody człowiek, a za jego plecami jest wielki obraz Jezusa Miłosiernego. Wprost chciało się krzyczeć; „Panie Jezu! nie ma mnie bez Ciebie, naprawdę nie ma mnie, nie ma, nie ma". Z powodu miłosnej tęsknoty zacząłem grać na akordeonie: „chodźcie wszyscy do Jezusa, do Światłości, która nie gaśnie…chodźcie padajcie na twarze, chwalcie Jego Imię”.
Pojechałem na nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa, a później wyszedłem i słuchałem Mszy św. na zewnątrz kościoła. Zły sugerował pójście do domu, ale zauważyłem trędowatych z powodu alkoholu, którzy czekali na spotkanie w budynku parafialnym.
To okaże się kluczowe w odczycie intencji, bo przepłynie moje życie i współcierpienie z nimi (mam odjęty nałóg). Ten dzień wróci podczas jego opracowywania (04.07.2017), bo wówczas będę wołał do Boga w mojej modlitwie.
Podczas litanii do Najśw. Krwi Pana Jezusa popłynie moje błaganie za takie dusze, które znałem oraz za takie, które potrzebują naszego wstawiennictwa, a po Eucharystii chciało mi pęknąć serce.
Ja nie wiem jak to wszystko wytrzymał Zbawiciel z powołanymi, a to nie byli podobni do mnie tylko wzięci z ludu...z łodzi (Piotr) i z urzędu skarbowego (Mateusz), itd. Nikt wówczas, a także oni nie wiedzieli o Prawdzie naszej wiary i stanowili jawną „sektę” odstępców, którym groziła śmierć...
Na końcu pożegnaliśmy się z odchodzącym od nas kapłanem, któremu życzyłem „zobaczenia się w Królestwie Bożym"...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 937
Świętych Apostołów Piotra i Pawła
Ten zapis opracowuję 03.07.2017, a dzisiaj w Ew (J20, 24-29) jest przekazana sprawa niedowiarstwa apostoła Tomasza zwanego Didymos, jednego z Dwunastu, który „nie był razem z nimi, kiedy przyszedł Jezus”. Sytuacja powtórzyła się po ośmiu dniach, a wówczas Zmartwychwstały pokazał mu swoje ręce i kazał kazał włożyć palec w przebity bok.
Właśnie mam resztkę zapisu (02.04.1989), gdy na dyżurze w pogotowiu słuchałem transmisji nabożeństwa z Kościoła Baptystów, gdzie padły słowa:
<<Jeżeli Jezus Chrystus nie został wzbudzony daremna jest wiara wasza /../ Wiara w zmartwychwstanie jest sprawdzianem naszej wiary /../ Już za Apostoła Pawła wątpiono w to, a brak tej wiary, nie daje perspektywy wieczności /../ „Kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki” >>.
Siostra Faustyna w środku nocy uciszyła burzę z Panem Jezusem...nawet otworzyła okno - mimo protestu wspólnie zajmującej - celę zakonną. Później rozmawiano ze zdziwieniem o tym wydarzeniu. Ja w takich momentach uśmiecham się, bo to wszystko jest tak proste, że człowiek normalny nie pojmie.
Na przeszkodzie wiary staje nasza logika, bo wszystko musimy pojąć i zbadać. Stąd pojęcie „wierzący wątpiący”. Śmierć dla takiego jest szokiem duchowym.
Wróćmy do "tu i teraz", bo po krótkim śnie przebudziło mnie ucieranie przez żonę marchewki dla wnuczka (5.00), a mamy jechać do lekarza w sąsiedniej miejscowości. Nie wiedziałem, że dzisiaj będę miał cierpienie w postaci pozbawienia snu...nawet napłynął obraz takiego dręczenia „wrogów ludu” przez ruskich Polaków. Nadzorcy zmieniali się i powtarzali: „więzień nie spać”, aby doprowadzić skazańca do szaleństwa. Właśnie z tego powodu Anna Dymna trafiła do szpitala (skumulowana bezsenność)...
Piszę to i płaczę, bo przede mną stoi wizerunek Pana Jezusa w czerwonym płaszczu i z trzciną w ręku oraz skutego z zasłoniętymi oczami..."króla" w koronie cierniowej na głowie. Muszę wrócić do odmawiania mojej koronki UCC (Ukrytych Cierpień Ciemnicy), którą wcześniej dodawałem do „św. Osamotnienia” (modlitwy w Getsemani). Patrz: instruktaż.
Nic nie dały próby spania, bo nad nami trwa remont z waleniem na cały blok i świdrowaniem murów, a dodatkwo po zaśnięciu zbudził mnie telefon...od wnuczka. Później zerwała się straszliwa burza z niebezpieczną wichurą, która spowodowała wielkie szkody w naszej ojczyźnie. Wieczorem też nie mogłem spać, bo wnuczek przeżywał przyjazd oraz spotkanie z kolegami i granie z nimi w piłkę.
W ramach tej intencji Pan wskazał mi na dowód naszej wiary, którym jest Całun Turyński przedstawiający osobę martwą (negatyw) oraz chusta Weroniki czyli Całun z Manoppello przedstawiający osobę żywą (pozytyw). Chusta znajduje się w świątyni tego włoskiego miasteczka.
Ks. Andreas Resch z Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego, zestawiając oba wizerunki za pomocą wysokiej rozdzielczości fotograficznych powiększeń, doszedł do wniosku, że "oblicza obu Całunów wykazują stuprocentową zgodność, która wyklucza jakąkolwiek przypadkowość"...
Oto przekaz z momentu podejścia Weroniki do Pana Jezusa na drodze krzyżowej, która wyjęła ze skrzyneczki bardzo biały, czworokątny ręcznik i ofiarowała go Odkupicielowi. Jezus przyjmuje go, ale nie może "Swą jedyną wolną ręką otrzeć się sam, niewiasta, pełna litości, pomaga Mu. Uważając, żeby nie poruszyć Jego korony, przykłada tkaninę do twarzy. Jezus przyciska świeże płótno do biednej twarzy i trzyma je, jakby znajdował w tym wielkie pokrzepienie. Potem oddaje tkaninę i mówi: «Dziękuję /../ Niko (Weroniko)"...*
Z powodu braku snu drętwy trafiłem na Mszę św. wieczorna z wielką grupą harcerzy od małego do wielkiego. Nigdy nie widziałem tak grzecznie uczestniczących w spotkaniu z Panem Jezusem. Po Eucharystii moja słabość zamieniła się w moc i to pod obrazem „Jezu ufam Tobie”.
Po Mszy św. rozmawiałem z panią o wojnie duchowej nad nami, dawałem świadectwo wiary i wskazałem na błędy św. Jehowy...chciałbym tak chwalić Boga do końca świata
W ramach tej intencji trafiłem też na słowa Pana Jezusa do mistyczki Marii Valtorty (22 lutego 1944 r.): „Chusta Weroniki jest cierniem tkwiącym w duszy sceptycznej. Wy, letni i chwiejni w wierze, którzy kroczycie naprzód dzięki swym ścisłym badaniom, wy, racjonaliści – porównajcie Chustę z Całunem /../ To ja jestem. Ja, który wam chciałem pokazać, kim byłem i czym dla was z miłości się stałem. Gdybyście nie należeli do zatraconych, do ślepych, te dwa płótna wystarczyłyby wam, by przywieść was do miłości, do żalu, do Boga”...
APEL
*Poemat Boga-Człowieka – Maria Valtorta: Księga VI - Męka Jezusa Chrystusa
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 957
W nocy trwała nawałnica, a błyski i huk piorunów pokazały namiastką mocy Bożej. Nieopatrznie zepsułem pasek narzędzi w Libre Office...została tylko góra, a dół był z prawego boku ekranu.
Nigdzie nie mogłem znaleźć pomocy, a jest taka („Mój blog o używaniu Libre Office”). Po dwóch godzinach zawołałem do św. Józefa i z niepokojem poszedłem spać. Rano sprawdziłem jak wygląda ten pasek w komputerze żony...naprawa trwała 3 minuty (trzeba przesunąć resztkę drugiej linijki paska w prawo).
Trafiłem też na speca, który zainstalował żonie internetowe połączenie bezprzewodowe. Wielka radość zalała serce, bo chciałem ją pocieszyć, a „o co prosisz to otrzymasz”. Wyraźnie widziałem otrzymana pomoc: lek, komputer, siec bezprzewodowa i to wszystko w krótkim czasie. Później udało się edytować cała stronę, a mam dużo pracy. Czas płynie z zawrotną szybkością i tworzą się zaległości.
Bardzo lubię żarty sytuacyjne. W banku zapytałem czy nie skasują mi konta, bo w bankomacie (zostało tylko 6 zł). Kasjerka odpowiedziała, że nie mogę wyjąć pieniędzy jak mam tylko tą sumę. Stwierdziłem, że dla swoich klientów powinni wprowadzić udogodnienie. Wybierasz, a stan konta pokazuje np.; - 500 zł. To byłaby formy pożyczki na niski procent...do czasu przelewu pensji, itd.
W aptece kupiłem na próbę Ortanol max 20 mg (bardzo dobry na refluks), a 7 tabl jest bez recepty i kosztuje grosze. Znowu żartowałem i proponowałem, aby mówili, że tani dla pana, promocja, ostatnie opakowanie. Dodałem, aby życzyli każdemu zdrowia duchowego...tak czyniłem jako lekarz, ponieważ żyłem z chorób.
Opisuję te błahe sprawy, aby ukazać morze łask, które spływa na mnie i na ludzkość, ale z mojego doświadczenia lekarza-mistyka garstka dostrzega działanie Boga w naszej codzienności.
Zarazem przeprosiłem Zbawiciela po "spojrzeniu" wstrząsającego wizerunku Pana Jezusa "króla": skutego, w koronie cierniowej i z trzciną w ręku. Na nabożeństwie do Serca Pana Jezusa wołałem w intencji kolegów, rodziny oraz moich wrogów. Dziękowałem Bogu za poczucie więzi i świadomość otrzymywanej pomocy.
Po Eucharystii - w wielkim uniesieniu duchowym zmieszanym z radością - ogarnąłem wszystkich i wyobraziłem sobie nasze spotkanie w Królestwie Bożym. To było wyraźne działanie Ducha Świętego, a ja mam dać tego świadectwo.
W tych dniach Bóg zawarł „przymierze” z Abrahamem, nawet przybył do niego jako „trzech ludzi”. Przecież Bóg Ojciec, Bóg Syn i Bóg Duch Św. istnieli zawsze, a przedstawia to ikona z trzema podobnymi postaciami. Psalmista będzie wołał (Ps 105/104): „Pan Bóg pamięta o swoim przymierzu”.
Natomiast Pan Jezus zalecił (J15, 4a. 5b): „Trwajcie we Mnie, a Ja w was trwać będę. Kto trwa we Mnie, przynosi owoc obfity”.
W czasie swojej posługi o. Pio odsyłał proszących o wstawiennictwo do księdza Dolindo Ruotolo, który swoje przeżycia mistyczne spisał w 33 tomach (lata 40. XX wieku). Jego zalecenie w sprawach, które się komplikują jest następujące:
<<Powiedz z zamkniętymi oczami w duszy: „Jezu, Ty się tym zajmij!” Czyńcie tak wszyscy, a ujrzycie wielkie, nieustające i ciche cuda!” Każdemu wręczał „Akt całkowitego oddania Jezusowi”. „Nie kombinuj nic, tylko módl się tak, jak Jezus prosi” – dodawał.>>
Przełom w życiu Dolinda nastąpi w czasie odmawiania modlitwy różańcowej. Jego uwagę przykuł obrazek Matki Bożej oparty o książkę. Wówczas zawołał: »Jeśli chcesz, bym został kapłanem, zrób coś, daj mi mądrość, bo widzisz, że jestem kretynem«”. Nagły podmuch wiatru z okna poderwał obrazek i wizerunek Maryi wylądował na czole Dolinda...
Dołącz do nas, proszę…
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 978
NMP Nieustającej Pomocy
Z radia popłynie śpiew młodego człowieka: „Ty tylko mnie poprowadź! Tobie powierzam moją drogę. Panie mój”. Na początku Mszy św. siostra zaśpiewała pieśń: „Ty, Panie wszystko wiesz. Ty znasz moje serce...więc prowadź mnie wiekuistą drogą".
To jest proste, ale musisz oddać Bogu swoją wolną wolę. Tak uczynił Pan Jezus: „nie Moja lecz Twoja wola” przed okrutną śmiercią dla naszego odkupienia.
Wczoraj wieczorem podczas Mszy św. - w czasie oberwania chmury - do kościoła wpadali pielgrzymi idący do Niepokalanowa. Spotkałem się z nimi ponownie na dzisiejszym nabożeństwie o 7.30. Nie było s. organistki, a oni grali na gitarach i pięknie śpiewali. Wstrząsające było takie chwalenie Boga Ojca „Święty, Święty Pan Bóg Zastępów” oraz „Ave Maryja”.
Szkoda, że nie wspomniano o dzisiejszym święcie, ponieważ historia tego obrazu Matki Bożej sięga zdobycia Konstantynopola przez Turków (1453). Wówczas katolicy z tej części Wschodu zaczęli masowo wędrować do Europy Zachodniej. Podczas burzy na Morzu Śródziemnym tonęły okręty, a na jednym z nich modlono się żarliwie do tego obrazu, którego właścicielem był jednego z kupców.
Po ocaleniu obraz przekazano do kościoła św. Mateusza w Rzymie, a papież Pius IX poświęcił ten (27 czerwca) NMP Nieustającej Pomocy. Kult obrazu przybył do nas w 1883 r.
Piszę to, a przypomina się niedawne znalezienie tego pięknego obrazu przy pojemniku na śmieci. Teraz stoi w centralnym miejscu naszego mieszkania (dodatkowo poświęcony przez kapłana).
Podczas podchodzenia do Eucharystii przede mną znalazła się młoda matka z pielgrzymki z dzieciątkiem na ręku. Jakże to wszystko jest ułożone przez Boga Ojca, bo kapłan na końcu powiedział, że do Boga jesteśmy prowadzeni przez Matkę Pana Jezusa.
To prawda, bo tak właśnie było ze mną i jest to wspomniane w zapisie z 01.08.1990 r. gdzie padły są moje słowa: „Matko Boża Łaskawa dzięki Tobie wróciłem do Boga! Tylko i wyłącznie dzięki Tobie….spraw, abym był z Tobą i Panem Jezusem. Trzymaj mnie Matko!”
Po powrocie do domu poprosiłem Ducha Świętego o pomoc i po 3 godzinach udało się edytować całą stronę (5 zapisów). To naprawdę duży wysiłek, który zmusza do siedzenia, a przez to ramoleję ruchowo.
Na wieczornym nabożeństwie do Najświętszego Serca Pana Jezusa prosiłem Matkę Nieustającej Pomocy, aby otworzyła serce choć jednego kolegi z samorządu lekarskiego. Wrócił obraz spotkania z Okręgową Radą Lekarską, gdzie zapytałem: czy na sali jest lekarz katolicki?
Nikt się nie przyznał, pochylono tylko głowy, a chodziło o to, aby choć jeden lekarz stanął po mojej stronie. Zobacz jak wielka jest miłość do nędznej władzy, bo samorządy zawodów zaufania społecznego powinny być rozwiązane jednego dnia. To układ, który ujawnia obecna komisja ds. reprywatyzacji czyli rozkradania RP w biały dzień.
Pozostałem na Mszy św. wieczornej, ale uczestniczyłem w niej na zewnątrz kościoła, bo źle znoszę upały (chore serce i „głowa”). Eucharystia ułożyła się w koronę...jakby w podziękowaniu za mój wysiłek w dawaniu świadectwa wiary.
APEL
- 26.06.2017(p) ZA BEZCZELNYCH OSZUSTÓW
- 25.06.2017(n) GDZIE SKARB TWÓJ, TAM SERCE TWOJE
- 24.06.2017(s) ZA OFIARY PRZEMOCY RELIGIJNEJ
- 23.06.2017(pt) ZA TYCH, KTÓRZY TĘSKNIĄ ZA OJCEM NASZYCH OJCÓW
- 22.06.2017(c) ZA TYCH, KTÓRZY NIE POTRAFIĄ SIĘ MODLIĆ
- 21.06.2017(ś) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA OTRZYMANĄ POMOC
- 20.06.2017(w) ZA NIENAWIDZĄCYCH BOGA
- 19.06.2017(p) ZA OFIARY TRWAJĄCEGO BEZPRAWIA
- 18.06.2017(n) ZA WALCZĄCYCH Z ZACHCIANKAMI CIAŁA
- 17.06.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY SĄ WDZIĘCZNI ZA OCHRONĘ BOŻĄ