- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1152
Dzisiaj mam dzień wytchnienia po kłopotach w szpitalu oraz zawirowaniu duchowym. W naszych słabościach i kłopotach człowiek jest wydany na żer Szatana. Większość wówczas nie woła do Boga, nie prosi o ochronę i pomoc, a Bestia zalewa ich zwątpieniem aż do odwrócenia się od wiary, a nawet jej przeklinania.
Ja mam wolne, ale nie od modlitw i dawania świadectwa wiary. W sercu pojawił się Deus Abba, Tata. Na pewno zapytasz jako się dzieje? Czy ja myślę o tym? Nie, Tata jest przy każdym z nas, ale nieraz przypomina się...to tak jak u zakochanego w serce wpada wybranka, a dzieciątko po przebudzeniu woła: mama! Tutaj jest odwrotność, bo Bóg Ojciec mówi „Ja Jestem”...takie jest Jego Imię, a to wszystko wynika z Mądrości Bożej.
Piszę te słowa, a „spojrzał” obrazek Taty z książki „Bóg Ojciec mówi do Swoich Dzieci”. Pocałowałem Stwórcę i pomyślałem o Królestwie Bożym, gdzie wszystko jest niezmienne na wieki wieków.
Wnuczka poprosiłem, aby wskazał ("chybił/trafił") na słowa w książce „Oczami Jezusa”. Ze strony 186 Pan Jezus powiedział do mnie, że nic nie może się stać i przeszkodzić, dopóki wola Boga Ojca nie spełni się we mnie i przeze mnie. Tam też były słowa:
<<Życie pochodzi od Ojca, a gdy jest zabierane, zabiera je Ojciec w czasie Jemu wiadomym. Życie ziemskie jest zaledwie początkiem miłości wiecznej, którą odnajduje się w śmierci. Śmierć /../ jest bowiem przejściem do Nieba dla tych, którzy wierzą w Boga /../ dla wierzących zmieni się ona w radość, a dla niewierzących w smutek. Śmierć jest darem dla tych, którzy dobrze żyją, ale dla tych, którzy grzeszą, jest źródłem smutku.>> *
W drodze na Mszę św. wieczorną dziękowałem Tacie za Jego Obecność i odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a w kościele zdziwiony słuchałem pieśni; „Być bliżej Ciebie chcę, o Boże mój /../ Ty w sercu moim trwasz /../ Daj tylko o b e c n o ś ć Twoją czuć /../”.
Dzisiaj Dawid zwycięża Goliata (1 Sm 17, 32-33.37. 40-51)...trafia go kamieniem z procy w środek jego czoła, kamień wbija się w kość, a on odcina Goliatowi głowę. Ja w tym czasie ujrzałem zatrzymane przez Matkę Bożą hordy bolszewickie pod Ossowem (Cud nad Wisłą) i małego ochotnika prowadzącego 20-tu przestraszonych drabów!
Na tej walce pokazana jest wojna pomiędzy dziećmi Boga i sługami Bestii, która trwa i będzie trwała aż do końca tego świata. To wojna z urojonymi ateistami, wrogami Boga Ojca...także ich Stworzyciela! Błyskawicznie przepłynął bój o krzyż...
Psalmista w tym czasie wołał w (Ps 144/143): "Błogosławiony Pan, Opoka moja /../ On mocą i warownia moją, osłoną moją i moim wybawcą”. Pan Jezus uzdrowił w szabat (złamał Prawo) człowieka, który miłą uschłą rękę.
Podczas Eucharystii siostra śpiewała moją ulubioną pieśń: „Ja wiem w Kogo ja wierzę /../ To Ten, co zstąpił z Nieba, co życie za mnie dał i pod postacią chleba pozostać z nami chciał”.
Wzrok zatrzymał obraz s. Faustyny, którą poprosiłem o pomoc w zapisach. Po zjednaniu z Panem Jezusem słodycz zalała serce i usta, nie chciało się wyjść z kościoła. Jak wielką łaską jest Chleb Życia...tego nie wypowiesz.
„Panie, Tato, Przyjmij moje podziękowanie za Twoją Dobroć, za łaskę wiary i opiekę nade mną. Spraw, abym podtrzymywał innych, bo wiara marnieje, tylko garstka przybywa na Misteria”. Po wyjściu z kościoła moje serce rozrywało wołanie: „Tato! Tatusiu!...jak ma się odwdzięczyć się za wszystkie Twoje dary?"
Zdziwienie nadeszło przed północą, bo w ręku znalazła się broszurka: „Nabożeństwo do Ducha Świętego”, a po przebudzeniu o 1.30 przypomniał się periodyk „Bóg Ojciec”. Natchnienie sprawiło, że znalazłem się na stronie https://viviflaminis-deogracias.pl Tam był przekaz „Bóg Ojciec” z 26 lutego 2017 r. nr 741 dla Żywego Płomienia...
APeeL
* „Oczami Jezusa” Carver Alan Ames
Zadziwiony przebiegiem tego dnia przytoczę fragmenty w/w przekazu, który u mnie wywołał dreszcz Prawdy:
Bóg Ojciec.
Jam Jest Który Jest, Bóg Ojciec, Pierwsza Osoba Trójcy Świętej. Kocham cię Żywy Płomieniu ufaj Mi i nie lękaj się, bo jestem z tobą, aby ci pomagać. Znam ciebie w każdym calu twojego ciała i duszy, bo taką mam Moją Naturę. /../
Demony atakują cię falami, nieustannie atakują też wszystkich ludzi na ziemi. Niewiele demonów otrzymuje pozwolenie na dłuższe niż zwykle nękanie swoich ofiar. Gdy wytrzymujesz atak, który one na ciebie przypuszczają, zbierasz wówczas dla Nieba zasługi.
Walcz nieustannie z demonami i zwyciężaj ich. Nie lękaj się ich, bo jestem przy tobie nieustannie i ci pomagam. Nigdy nie słuchaj tego, co ci mówi demon, on zwodzi cię nieustannie, stara się i czasem uda się mu ciebie oszukać. Niedługo pomogę ci poznać prawdę, a wtedy będziesz mógł wszystko uporządkować. To, co zaplanowałem dla ciebie, wypełni się z pewnością. Dam poznać tobie, to, co jest oszustwem i podstępem, mamieniem złego ducha, a tym, co jest rzeczywistą prawdą. /../
W sprawach materialno - bytowych zawsze zawierzcie wszystko Bożej Opatrzności. W życiu człowieka liczy się nade wszystko wyłącznie realizowanie Woli i Myśli Bożej. To Ja zawsze lepiej wiem, co dla was jest lepsze, ważniejsze, co przyniesie większą korzyść dla waszej duszy. Znam was lepiej, niż wy samych siebie znacie.
Najlepszym, co możecie uczynić to całkowite zawierzenie siebie samego Woli Bożej przez Niepokalaną, a wtedy jako Niewolnik, działasz pod Moją kontrolą. Czasem bywa tak, że dopuszczę na Mojego Niewolnika jakieś cierpienie, a czasem pozwolę na jakieś małe odstępstwo tylko dlatego, że wiem, iż powrót do Mnie nastąpi bardzo szybko, ze zdwojoną energią, pełni żalu i skruchy za ten popełniony występek.
Znam każde poruszenie waszego serca, to dobre, ale i to złe. Nigdy nie gońcie na oślep, bez celu tak, jak goni pies za swoim ogonem. Nigdy niczym Mnie nie testujcie nie prowokujcie, bo nie wyjdzie to wam na dobre. Znajdźcie codziennie czas na refleksję nad własnym życiem, nad swoją duszą. Nigdy nie załamujcie się trudnościami, lecz świadomie je pokonujcie ze Mną, jedną po drugiej.
Niebawem zbliży się czas działania Bożej Sprawiedliwości. Zacznie się on niezwłocznie, w oznaczonym czasie. Polacy, nie lękajcie się, bo na Mój rozkaz waszych granic od niedawna strzeże czterech Wielkich Cherubinów. Do wyznaczonego czasu demon zniszczenia nie zdoła do was wtargnąć. /../”...
Nieustannie ufajcie Mi bezgranicznie! Nie lękajcie się! Nie poddawajcie się sile powabów złego ducha! Tak bardzo pragnę waszej czystej, świętej miłości, ale czy zechcecie Mi ją dobrowolnie ofiarować? Czy uwierzycie Słowu Ojca Niebieskiego? Co jeszcze mam uczynić, abyście uwierzyli i pozwolili się zbawić? Jak długo mam czekać na waszą miłość? Czekam na waszą miłość i zgodę, a nade wszystko nawrócenie z utęsknieniem!!! /../
Dlaczego nie chcecie dać się zbawić? Dlaczego tylu kapłanów aktywnie działa przeciwko Mojej Woli, chociaż tak często daję im ją poznać? Tak bardzo Mi zależy na waszym zbawieniu i szczęściu. Nie chcę was karać, ale czy będę musiał? Co wybierzecie??? Pomimo waszej grzeszności i ułomności, mimo wszystko was bardzo mocno kocham.
Chcę, abyście cierpiąc obudzili się z grzechowego letargu i zaczęli pokutować. Pragnę od was waszej miłości, nie tej wyrachowanej, ale tej czystej i świętej. Kocham was niezmiernie o Moje kochane, słodkie dzieci światłości, przytulam was z Czułością i Miłością do Mojego Ojcowskiego Serca. Wszystkim czytającym i słuchającym błogosławię w Imię Ojca † i Syna † i Ducha Świętego. † Amen. †††
Bóg Ojciec
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1035
Dzisiaj zobaczysz na czym polega bardzo delikatne zaproszenie na spotkanie z Panem Jezusem Eucharystycznym...powtórzone w ten sam sposób. W nieskończoność powtarzam, że Pan Bóg mówi do nas przez wszystko...do każdego inaczej. Zacznij pytać: co oznacza dla mnie to zdarzenie?
Nie planowałem Mszy św. porannej, ale o 6.40 wzrok zatrzymał zegarek, a to oznaczało, że mam być na Mszy św. o 7.15. Ten moment sprawił, że mój dzień stał się pełnym przeżyć duchowych z odczytem intencji.
Dzisiaj Pan Bóg posłał Samuela do Jessego Betlejemity (1 Sm 16, 1-13), aby namaścił jednego z jego synów z uwagą: "Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost”, bo człowiek sądzi z tego, co widzi, a Bóg „patrzy na serce”. Wskazany został przyprowadzony z pastwiska, był rudy i mały. To znany później król Dawid. Po namaszczeniu oliwą z rogu duch Pański spoczął na nim...
Wiem, ponieważ interesuję się teologią polityki, że nie można oddzielić Kościoła od Państwa. Na tym tle red. Eliza Michalik ma obsesję, a wierzący w ateizm urojony aż „chodzą”, gdy usłyszą słowa: wiara i Bóg. Sprawia to lekceważenie istnienia Księcia tego świata, którego nie ma...tak jak nie było zbrodniczych służb specjalnych.
Dopiero dzisiaj został odkryty ich udział w „reprywatyzacji” kamienic w całej ojczyźnie, a w TVP Info poruszono sprawę pielgrzymowania gen. Marka Dukaczewskiego po środowiskach skrzywdzonych szkodników, gdzie jest witany jako zbawca.
Nie udał się pucz to pomożemy zorganizować się sługusom, którzy nie mogą przeżyć utraty wszystkiego. W najgorszych snach nie przypuszczali, że Bóg Ojciec sprawi ich wywrotkę...
Eucharystia objęła mnie...można powiedzieć, że zostałem przytulony przez Pana Jezusa i to z całej siły. Padłem na kolana pod obrazem „Jezu ufam Tobie” i w wielkim uniesieniu odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego.
Natchnienie sprawiło, że pojechałem do przychodni po leki oraz do poradni chirurgicznej (kontrola po operacji przepukliny), gdzie spotkałem znajomą pielęgniarkę. Wszystko przebiegło sprawnie...kupiłem też lek zmniejszający obrzęk zastoinowy (Reparil tabl) i zauważyłem, że działa.
Wnuczek oglądał na TVP Kultura głupi film z 1998 „U Pana Boga za piecem” w którym był pokazany proboszcz - dobrodziej służący Bogu i ludziom, a zarazem współpracujący z władzą ludową.
W tym czasie mój wzrok zatrzymał miesięcznik „Uśmiech Anioła”, gdzie była wielka ilość wybranych i namaszczonych przez Boga z później odczytanej intencji modlitewnej: Jan Paweł II, o. Pio, św. Franciszek, Teresa z Lisieux, św. Juda Tadeusz oraz bł. Bartolo Long nawrócony satanista, który zainicjował budowę kościółka MB Różańcowej w Pompejach.
W art. „W służbie Bogu i ludziom” była opisana działalność bł. Wincentego Kadłubka, wspomniano też o księżach egzorcystach: ks. Gabriele Amorth, o. Aleksander Posadzki i ks. Malachi Martina...bohater filmu „Zakładnik diabła”, który tak jak ja uważał, że nowoczesny Kościół odrzuca diabła, a opętania są powszechne.
Nawet w Świętym Kościele Bożym, który stał się „otwarty” nie usłyszysz o Bestii, bo wg proboszcza mamy mówić o Bogu, a nie o Szatanie. W tym czasie gubione są miliony chrześcijan, którzy nie mają mocy, ponieważ Eucharystia jest u nich „pamiątką” Ostatniej Wieczerzy.
Czytaj: nie wierzą w Cud Ostatni...realne istnienie Ciała Pana Jezusa! W prawie każdym zapisie dziennika - od czasu nawrócenie - masz na to dowód. Jak mógłbym chodzić codziennie do kościoła (czasami dwa razy)...od 30 lat, a w tym czasie b. ciężko pracowałem.
Z ciężkiej drzemki poobiedniej przebudziłem się o 16.30 i natychmiast wiedziałem, że mam być na ponownym spotkaniu z Panem Jezusem o 17.00. Nie znałem intencji i w drodze do kościoła wołałem w mojej modlitwie "za służących Bogu i wiernym"...z dojściem do ostatecznej.
Drugą Eucharystie przekazałem - zgodnie z moją obietnicą - za spowiednika, a cały ten dzień też obejmuje jego osobę. Padłem na kolana, a Chleb Życia zamienił się w „mannę z Nieba”...
Wracałem całkowicie odmieniony: cichy, mały i poważny na granicy smutku. Nie byłem zdolny do rozmowy z żoną. Trwało to do północy...
Jakże piękny był ten dzień z Bogiem Ojcem...czy też za mnie? Czy jestem także wybranym i namaszczonym?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1040
W krótkim czasie od zabiegu operacyjnego (08 stycznia) doznałem wielu przeżyć duchowych. Wymienię je dla poszukujących drogi i atakowanych przez demona. Papież Benedykt przejął się słowem z Modlitwy Pańskiej: „i nie wódź nas na pokuszenie”.
Każdy rozgarnięty duchowo wie o co chodzi, bo jak inaczej określić próby, którym jesteśmy poddawani. Jak sprawdzić wspinającego się po drabinie do Królestwa Bożego?
Opiszę tylko te dni z upadkami w takich próbach:
1. przed zabiegiem poprosiłem Matkę Bożą o opiekę, a później podziękowałem...tylko grupka oczyszczonych z trądu podziękowała Panu Jezusowi!
2. po zabiegu 11 stycznia poprosiłem Pana Jezusa, abym mnie dotknął (chodziło o szybkie dojście do siebie, bo nie mogłem siedzieć i pisać), ale tej samej nocy podczas „pogorszenia się” mojego stanu upadłem sromotnie…
3. następnego ranka nie było spowiednika, a ja miałem pokusę przystąpienia do Eucharystii po zwykłym żalu za grzechy...przy moim charyzmacie to grzeszny błąd. Dodatkowo w nocy ponownie upadłem…
4. 13 stycznia (sobota) przeoczyłem obecność proboszcza w konfesjonale i nadal nie mogłem przystąpić do Eucharystii. Błagałem Boga o powrót...jak Maria Laforet w piosence „Viens, Viens”...”wróć tato, wróć”.
5. w niedzielę zostałem uzdrowiony:
duchowo - Sakrament Pojednania
psychicznie - wróciła poprzednia moc
fizycznie - nie miałem żadnych dolegliwości.
6. jako zdrowy ponownie zgrzeszyłem…
W tak krótkim czasie nie zawierzyłem w pełni Panu Jezusowi po prośbie o „dotknięcie”, a jako uzdrowiony poczułem się zdrowy i pewny swego. Dlatego nie wszyscy mogę być uzdrowieni, bo brak im wdzięczności, szczycą się później zdrowiem i wracają do grzeszenia (uzdrowienie im szkodzi).
Dzisiaj miałem pragnienie ponownej spowiedzi, ale na Mszy św. o 6.30 nie było kapłana, który pojawił się przed ponownym nabożeństwem. Popłakałem się i podziękowałem mu za przybycie i obiecałem ofiarowanie za niego jednego dnia mojego życia.
Po Eucharystii, która ułożyła się w koronę...z powodu słodyczy i radości Bożej chciałbym tańczyć z żoną, a normalnie nie lubię tego, bo mnie śmieszy.
Dzień zakończył się wejściem na TV Trwam, gdzie trafiłem na Monstrancję z dokumentowaniem cudu dokonanego przez Jana Pawła II (zniknięcie tętniaka mózgu)…
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1022
W ten czwartek poprosiłem Pana mojego życia i wieczności o dotknięcie...cóż bowiem dla Boga oznacza powiedzenie: „weź swoje łoże i chodź!” Zobacz, co pisałem w podobnym przeżyciu (z 18.10.2008)...
<<Człowiek dotknięty przez Jezusa nie może tego zachować dla siebie, musi to głosić („chwalić się” obdarowaniem)…musi przekazywać to tym, którzy tego daru nie posiadają. Głoszenie Dobrej Nowiny staje się radosnym zadaniem. Tutaj jest duże niebezpieczeństwo, ponieważ jego osoba może wyjść na pierwszy plan.
W minutę otoczyli mnie dotknięci przez Boga; „Listy” św. Hieronima, „Dzienniczek” s. Faustyny, właśnie kupiona książka „Ks. Jerzy Popiełuszko”, objawienia Vassuli Ryden, Fatima ze zdjęciem dzieci, albumy o Janie Pawła II, „Dialog” św. Katarzyny, „Za pięć godzin zobaczę Pana Jezusa„ Jacques’a Fesch’a nawróconego w celi śmierci, stary „Rycerz Niepokalanej”…i wszystkie obrazki w moim pokoju, a mam ich wiele...>>
Natomiast dzisiaj - tuż po wstaniu - zawołałem do Ducha Świętego o pomoc w zapisie i edycji przeżyć z 12 stycznia (piątku), ponieważ w chorobie tracimy błysk, a wiek swoje robi. Udało się i pojechałem na Mszę św. o 12.00 przed którą miał śpiewać nasz chór.
Sam sobie nie wierzyłem, bo z mojej choroby nie zostało nic. Ponownie stałem się mocny psychicznie, nie miałem żadnych dolegliwości fizycznych (szedłem dziarsko i normalnie wsiadałem do samochodu)...pragnąłem tylko spowiedzi i jako pierwszy trafiłem na kapłana, który właśnie przybył.
Popłakałem się z powodu łaski oczyszczenia duszy i padłem na kolana przed Stajenką Betlejemską, a chóry anielskie (tutaj nasza „Harfa Dawida”) przeniosły mnie w świat nadprzyrodzony.
Łzy płynęły po twarzy, kręciłem zadziwiony głową, bo ujrzałem prowadzenie Boże („bądź wola Twoja”), które sprawiło taki przebieg wczorajszego dnia (nie zauważyłem kapłana w konfesjonale). Nawet wróciła możliwość klękania przed Eucharystią...
Teraz, gdy to zapisuję słucham (wpisz w wyszukiwarce): składanki - śpij Dziecino, "Nie było miejsca dla Ciebie", "Cichej nocy" i tak jak podczas śpiewu chóru z mojego kościoła łzy płyną po twarzy. Ponownie znalazłem się w Grocie Betlejemskiej, gdzie - w wielkiej Światłości i wśród śpiewu chórów anielskich - Matka Boża wyszła z Dzieciątkiem na rękach. Cudowne Poczęcie i Cudowne Narodzenie: ”Dziewica teraz i zawsze”...
Dalej płakałem po Eucharystii, która objęła mnie, a po Mszy św. pojechałem i przywiozłem Panu Jezusowi Miłosiernemu róże. Spełniło się pragnienie wykonania zdjęć tego najpiękniejszego wizerunku na świecie...przez zawodowego fotografa.
W tym czasie wiernych napastowały dzieci formacji, która wypromowała Jerzego Owsiaka...przypuszczam, że dzisiaj nie były w kościele! To typowa demoniczna ohyda spustoszenia z żebraniną na chama i to w drzwiach Świątyni Boga Żywego...
Fałszywy entuzjazm tego resortowego dziadka - w czerwonych okularach i takich gatkach - przypomniał czasy, gdy tow. Wiesławowi oraz Józefowi Cyrankiewiczowi tłumy śpiewały: „niech żyją nam”.
W ciszy rozbierano naszą ojczyznę. Nigdy nie pokazano nawet jednej ofiary piramidy afer...w tym wyrzucanych na bruk z kamienic przejmowanych przez czerwonych „właścicieli”. Ich krzyk przebijał sklepienie Królestwa Bożego. Teraz zachłannych wrogów oszukujących Polaków czeka Sąd Boży.
Brat Jerzy Owsiak reprezentuje ciemnogród, bo z jednej strony zbiera na niemowlaki, a zarazem jest zwolennikiem ludobójstwa (uwolnienia kobiet czyli aborcji). Ze składek także katolików organizowany jest Przystanek Woodstock reprezentujący cywilizację śmierci.
Mechanizm ujawnił Patryk Jaki...przetrzymuje się zebrane sumy i korzysta z odsetek. Później na tych spotkaniach obraża się naszą wiarę. Przez kogo dotknięty jest ten "bezduszny" i starzejący się bożek...?
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1085
W mass-mediach królują młodzi, zdrowi i piękni...może ktoś zrobi program o ludziach tracących sprawność i zdrowie, a także normalnie starzejących się. Pokazuje się (robiąc sobie reklamę) chirurgów kosmetycznych...pomagającym paniom w powiększaniu pośladków.
Piszę to jako lekarz, który stracił dotychczasową możliwość swobodnego wstawania, chodzenia, nachylania się i wsiadania do samochodu...trudno założyć skarpetki i spodnie oraz zawiązać buty. Dopiero teraz ujrzałem łaskę swobodnego klękania przed przyjęciem Komunii św.!
Wyszedłem w ciemność z nadzieją trafienia na spowiednika, ale do odprawiania Mszy św. wyszło trzech kapłanów. Tak przykuli moją uwagę, że nie zauważyłem proboszcza, który cały czas był w konfesjonale. Nadzieja przystąpienia do spowiedzi na następnej Mszy św. okazała się płonna.
Msza św. bez zjednania - z Panem Jezusem Eucharystycznym - nie może nasycić duszy spragnionej Chleba Życia. Słowo jako takie nie dociera, a ciało fizyczne jest rozpraszane różnymi wydarzeniami.
Wróciła moja niesprawność i grzech, który jest odpowiednikiem choroby duszy. Na ten moment Pan Jezus powiedział do mnie, że „nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają”.
Ja dzisiaj jestem chory „potrójnie”:
duchowo - nie mogłem przystąpić do Eucharystii (brak oczyszczenia)
psychicznie - przygnębiony niemożnością siedzenia i pisania (bóle i zwiększanie się obrzęku ok. pooperacyjnej), a dla mnie to dramat, bo moim ostatecznym celem życia jest dawanie świadectwa wiary
fizycznie - z dnia na dzień wymagam obsługi.
Napłynęła znajoma z z. Alzheimera i chorym mężem, a w tym czasie do kościoła wprowadzono starszą panią, wszedł też powłóczący nogami od dziecka oraz z trudem chodzący po operacji biodra.
W drodze do domu spotkałem utykających o lasce, porażonego po niedokrwieniu mózgu, znajomego bez nogi oraz pana - od dawana - chodzącego małymi kroczkami (szurającego podeszwami).
Wiem, że Pan Jezus dotknie mnie...nawet napłynęła scena z wczorajszego uzdrowienia paralityka. Wiem też, że to wszystko jest próbą i spełnieniem mojej prośby o cierpienia zastępcze.
Zarazem mam pokazane łaski: posiadanie Domu Boga z namaszczonymi sługami oraz codzienne otrzymywanie Chleba Życia. Przykro mi, że obecnie nie mogę klękać przed przyjęciem tego Cudu Ostatniego…
APeeL
- 12.01.2018(pt) ZA TYCH, KTÓRZY NIE CHCĄ PANOWANIA BOGA OJCA
- 11.01.2018(c) ZA PROSZĄCYCH O DOTKNIĘCIE PRZEZ PANA JEZUSA
- 10.01.2018(ś) ZA PRZEKAZUJĄCYCH CIERPIENIE BOGU OJCU
- 09.01.2018(w) ZA LUDZI CIERPIĄCYCH
- 08.01.2018(p) ZA SZUKAJĄCYCH BOGA DALEKO
- 07.01.2018(n) ZA PROSZĄCYCH MATKĘ BOŻĄ O OPIEKĘ
- 06.01.2018(s) ZA TYCH, KTÓRZY W JEZUSIE ROZPOZNALI ZBAWICIELA
- 05.01.2018(pt) ZA ODCHODZĄCYCH OD WIARY ŚWIĘTEJ
- 04.01.2018(c) ZA PRZYPROWADZANYCH DO PANA JEZUSA
- 03.01.2018(ś) ZA TYCH, KTÓRZY WSIADAJĄ DO POCIĄGU BYLE JAKIEGO…