- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 862
Świętych Apostołów
Szymona i Judy Tadeusza
W tych dniach Pan dał do ręki dwumiesięcznik „Michael”, gdzie na 3 stronach jest świadectwo boliwijskiej stygmatyczki Cataliny Rivas. Ja wiem o tym, że Msza Święta z Eucharystią (Cudem Ostatnim) jest największą łaską Boga dla nas, na tym zesłaniu. Nie wiedziałem, że tak ważne jest każde słowo tego spotkania podczas Ofiary Pana Jezusa.
Moje serce chwycił ból, a w oczach zakręciły się łzy, bo często proszę kapłanów, aby nie gadali głupio i nie żartowali po Eucharystii. Natomiast w pobliskiej kaplicy Miłosierdzia Bożego kapłan-dyrektor zawsze dziękuje nędznikom, że raczyli tutaj przyjechać pięknymi samochodami i posiedzieć w słoneczku.
Tam Matka Boża wskazuje, że nasze uczestnictwo w Mszy św. to wielki przywilej i zaleciła: „Z głębi swego serca proś o przebaczenie Pana za wszystkie grzechy, gdyż Go obraziłeś”.
Dzisiaj Pan Jezus powołał dwunastu apostołów (Łk 6, 12-19), a można zawołać za psalmistą, że „Po całej ziemi ich głos się rozchodzi” Ps 19[18]. Popłakałem się podczas odmawiania z kapłanami, siostrą i wiernymi hymnu: „Chwała na wysokości Bogu...”.
Eucharystia ułożyła się poprzecznie w ustach i nie rozpuszczała się. To „prośba Boga o milczenie”, bo gadanie to moja wada. Nawet czyniłem to dzisiaj, a przecież wczoraj byłem u spowiedzi...
Jakby na znak - w drodze do kościoła - natknąłem się na sejmik ptaszków, które codziennie rano zbierają się w tym samym miejscu i bardzo krzyczą. Dziwne, bo wzrok zatrzymał plik zapisów z 1988 roku, a z niego wyciągnąłem przemyślenia z początku nawrócenia o milczeniu (09.10.1988)...
-
wrzawa w mózgu (niekontrolowany natłok myśli, pragnień i różnych impulsów), który sprawia gadulstwo, słowotok i pustosłowie...efektem jest szum wokół własnej osoby!
-
Wrzawa w mózgu, ale kontroluję gadulstwo (milczenie fizyczne)...próbuję słuchać!
-
Wypieranie złych myśli ze staraniem o milczenie wewnętrzne...unikam złych czynów!
-
Dobre myśli z „milczącym” krzykiem z dobrymi czynami...
Dzisiaj, gdy to to przepisuję widzę, że jest to stawianie na siebie. Właśnie w tych dniach milczę, ale jest to wynik mojego pragnienia bycia z Bogiem i Panem Jezusem. To nie ma nic wspólnego z „pracą nad sobą” w sensie psychologicznym lub zmuszaniem się do milczenia z wywoływaniem uniesienia duchowego.
To jest przemiana mojej duszy, która jest cząstką Boga. Po Eucharystii ta kropelka wpada do oceanu, a pragnienie bycia z Panem Jezusem sprawia, że sam uciekasz w stan ciszy w myślach i mowie, a nawet uciekasz przed ludźmi.
Tylko w ten sposób możesz być uczestnikiem Królestwa Niebieskiego, które jest w nas. Musisz sam tego zaznać, bo naszym językiem trudno jest przekazać doznania mistyczne czyli nadprzyrodzoną łączność z Bogiem.
Nawet dzisiejsza intencja jest wynikiem tej łączności, bo nie planowałem tego dnia poświęcić za moje grzechy, a przecież mój najmniejszy rani Tatę bardziej niż tysiące - nieświadomych Jego Świętej Obecności - z potwornymi grzechami w myślach, słowach i uczynkach!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 823
Zapis czeka na edycję, a właśnie s. Faustyna mówi z radia Maryja (02.11. g.15.00), że największą łaską Boga jest nasze poniżenie, bo wówczas ujawnia się stan naszej pokory, a jej wielkość wyraża stosunek do poniżenia.
Wówczas mamy świadomość naszej marności, a przez to widzimy wielkość i dobroć Boga naszego. To wielka prawda, która pokazał Pan Jezus podczas „Pasji”. W ręku mam nawet książkę z tym tytułem w której jest przekaz wizji mistyczki i stygmatyczki Anny Katarzyny Emmerich.
To jest przykład pomocy Boga w moich zapisach i nie chodzi tutaj o przeczytanie tego pastwienia się opętanych nienawiścią do Syna Bożego, ale całkowite poddanie się woli Boga Ojca. Inaczej Królestwo Niebieskie byłoby zamknięte. Na ten moment czekało wielu proroków Starego Testamentu, a starsi bracia w wierze nadal trwają w odwróceniu do Syna Boga Objawionego!
Na Mszy św. porannej podszedłem do spowiedzi w ramach wdzięczności Bogu Ojcu z przeproszeniem za to, że podarowałem alkohol, bo kiedyś obiecałem, że nie będę tego czynił.
Postanowiliśmy dzisiaj podjechać na cmentarz i w oczekiwaniu na żonę, która poszła kupić stroik i lampki w kwiaciarni...w oknie biura notarialnego odbiła się figura Pana Jezusa po św. Poniżeniu (w koronie cierniowej) znad wejścia do naszej świątyni.
Przypomniało się też „spojrzenie” s. Faustyny, a właściwie jej mały krzyżyk, a te dwa fakty zapowiadały przykrość, ponieważ spotkam się z bliskimi z rodziny, którzy zagarnęli spadek po rodzicach (metodą „krymską”), a pragnący sprawiedliwego podziału jest „zachłanny”.
Mimo mojego załatwienia księgi wieczystej spotka mnie poniżenie, ponieważ trwa bolszewizm (dowodem jest afera reprywatyzacyjna)...krzyczymy o świętym prawie własności i niezawisłych sądach, a w tym czasie machamy fałszywymi dokumentami, usuwamy zamieszkujących i w majestacie bezprawia stajemy się „właścicielami”.
Tak jest w mojej całej rodzinie, bo w tych domach nie ma Boga. Nic nie znaczy nawet najpiękniejszy budynek, bo żaden majątek nie ma znaczenia dla Królestwa Niebieskiego, gdzie jest mieszkań wiele.
Ta fałszywą strukturę naszego państwa istniejącego tylko teoretycznie poznałem dokładnie w Izbie Lekarskiej, ale tak jest w całej „samorządności”...tutaj w zawodach zaufania społecznego. Właśnie Pan sprawił kontakt z kolegą, który nie był obecny na komisji lekarskiej jako przewodniczący, a „badał” mnie. Nawet odpisał, bo nic „nie pamiętał”, a przecież później został przewodniczącym Komisji Etyki Lekarskiej.
W tym czasie Pełni Obłudy krzyczą o dzieleniu Polaków, bo wg nich j e d n o ś ć jest wówczas, gdy rządzą towarzysze „pracy i kasy”, a lisy i dworaki mydlą oczy, co widać dzisiaj w TVN reprezentującą Polskę radzieckiej („cała nieprawda całą dobę”). O dniu Wszystkich Wiernych Zmarłych nawet nie mruknęli!
Wróciłem na Mszę św. wieczorną przed którą zostałem pobłogosławiony Monstrancją na zakończenie nabożeństwa różańcowego. Św. Paweł zalecił (Ef6, 10-20): „W każdym położeniu bierzcie wiarę za tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszelkie rozżarzone pociski Złego. (…) Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu”.
Psalmista chwalił Moc Boga, który jest dla nas warownią, osłoną i wybawieniem...królom daje zwycięstwo, a swoim sługom daje wyzwolenie (przykładem jest Dawid).
Pan Jezus powiedział dzisiaj (Ew. Łk 13, 31-35) do straszących Go Herodem, aby powiedzieli temu l i s o w i, co czyni. W serce wpadło piękne zdanie: „Ile razy chciałem zgromadzić twoje dzieci (Jeruzalem), jak ptak swoje pisklęta pod skrzydła, a nie chcieliście. Oto dom wasz tylko dla was pozostanie”.
Ja chciałbym z odszkodowania z Izby Lekarskiej odnowić nasz Ołtarz Święty, a z „majątku” mieć drobne i spożytkować wszystko na głoszenie Dobrej Nowiny.
Po Eucharystii usiadłem naprzeciwko malowidła ściennego z wizerunkiem Boga Ojca i św. Michała Archanioła walczącego ze Smokiem, a siostra śpiewała „Pan jest mocą swojego ludu”.
APEL
Na ten moment w dochodzeniu sprawiedliwości w moim ręku znalazło się pismo do senackiej komisji o pięknej nazwie.
Senat RP
Kancelaria Senatu
Komisja Praw Człowieka,
Praworządności i Petycji
00-902 Warszawa ul. Wiejska 6
Sekretariat: tel. 22 694-95-09, fax 22 694-93-58
e-mail: kpcpp@nw.senat.gov.pl
W dniu 06.11. 2013 oraz 20. 11. 2013 przesłałem tam materiały (pyty i pisma) z wypunktowanym łamaniem moich praw i czekałem na zaproszenie. Później wydawałem pieniądze na telefony i żądałem odpowiedzi, bo spawa pasowała do działalności tej komisji (dyskryminacja człowieka i bezkarne krzywdzenie zaoczne przez funkcjonariuszy publicznych).
Po długim czasie odpisał pan przewodniczący, senator Michał Seweryński (BPS KPCPP – 132 – 104/13 z 12 grudnia 2013 r.), że „skonsultował” moją sprawę z lekarzem z Komisji Zdrowia! W ten sposób zostałem zbyty przez „komisję”, a na skargę do Marszałka Senatu nie odpowiedzieli.
Może ktoś z opozycji zainteresuje się moją sprawą, która wciąż trwa...
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 833
Pierwotna intencja tego dnia dotyczyła miłości Boga Ojca, ale przed zakończeniem opracowania miałem rozterkę, bo pasowała wdzięczność Bogu za otrzymaną pomoc o którą prosiłem w modlitwach. Czekałem na jakieś natchnienie, a z włączonego radia usłyszałem rozmowę na temat próśb wiernych kierowanych do świętych, którzy są pewnymi pośrednikami do Boga w pomaganiu nam.
Stwórca zna nasze problemy i czeka z niesieniem pomocy dla pełnych ufności, a jego d r o g i nie są naszymi. Bardzo trudne jest pełne zawierzenie Bogu, bo wówczas demon podsuwa i to w kościele (dla uwiarygodnienia natchnienia) działania sugerujące, że są od Boga. Tak było w dochodzeniu przeze mnie sprawiedliwości w Izbie Lekarskiej, bo prosiłem w modlitwach, ale działałem sam „zapewniany” takimi natchnieniami.
Tutaj przedstawię trzy bieżące problemy w których otrzymałem pomoc po modlitwie:
1. w ramach przyjęcia cierpienia zastępczego w intencji żony uszkodziłem tylny błotnik w samochodzie. To głupstwo, ale chodziło o to, aby tego nie zauważyła. Dzisiaj odebrałem już samochód i pełen radości dziękowałem Bogu za pomoc uzyskaną w modlitwie.
Dopiero po czasie uprzytomniłem sobie sobie nietakt, bo prosiłem Boga Ojca, aby był w tym tygodniu ze mną, a z wielkiej radości po pomalowaniu "spawanego" plastiku obtarć pojechałem po alkohol dla mechaników. Nawet spadł wizerunek św. Michała Archanioła, który mam w samochodzie, bo wcześniej przyrzekałem, że nie będę czynił tego.
Na dwóch Mszach Świętych otrzymałem Eucharystię, która ułożyła się w laurkę, a to była pewna forma pochwały za przyjęcie tego cierpienia zastępczego.
2. nastąpił postęp w sprawie spadkowej po zmarłych rodzicach z całkiem nieprzewidzianymi kłopotami dla tych, którzy zagarnęli całość spadku. Po otrzymaniu księgi wieczystej dowiedzieli się ile mają majątku wg prawa. Ja swoją część mogę sprzedać komuś obcemu, ale mamy się spotkać, a tak powinno być już 5 lat temu.
3. Pan Bóg sprawił, że nieoczekiwanie skontaktowałem się z Rzecznikiem Praw Lekarzy. Ponadto w internecie znalazłem kontakt z kolegą, który w 2008 roku nie był obecny na komisji lekarskiej, a stwierdził, że jestem chory psychicznie!
Napisałem do niego i zadzwoniłem...musimy się jakoś pogodzić, bo trwa Rok Miłosierdzia! Może wreszcie drgnie sumienie jakiegoś kolegi z Izby Lekarskiej w W-wie, gdzie jestem traktowany jak powietrze, a przecież lekarz też ma prawa! Ostatnio 3 razy prosiłem prezesa OIL o 10-minutowe spotkanie i występowałem o mediację, ale nawet nie odpowiedziano!
Wieczorem trafiłem na błogosławieństwo Monstrancją kończące nabożeństwo różańcowe i z wdzięczności zostałem na ponownej Mszy Św. a później odbiłem i oprawiłem wizerunek Boga Ojca z okładki książeczki: „Bóg mówi do Swoich dzieci”...coś pięknego!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 838
Żona znalazła mój krzyżyk przy figurze Matki Bożej, który zgubiłem późnym wieczorem, a w tym momencie było to zdarzenie duchowe pomocne w odczycie tej intencji. Trzeba jednak czasu i łaski wiary, aby zrozumieć Mądrość Boga Ojca w stworzeniu niewiasty i mężczyzny.
Napłynęło natchnienie, aby przytoczyć słowa Pana Jezusa o tym, że Bóg:
„stworzył małżeństw, aby mąż i żona nie byli sami i aby się kochali tworząc na zawsze jedno nierozdzielne ciało, bo zostało połączone. On wam dał Sakrament, aby na wasz związek zstąpiło Jego błogosławieństwo (…) konieczne w nowym zyciu współmałżonków i współstworzycieli”. *
To wszystko można ujrzeć dopiero z łaską wiary, a kłopoty, które są nieuniknione w życiu każdego małżeństwa są próbą naszego uświęcenia. W intencji żony poszedłem na Mszę Świętą, a ona poświęćiła za mnie nabożeństwo różańcowe.
Nie bardzo mogę pisać o miłości małżeńskiej, bo wokół króluje demoniczny luz, a standardem są związki kontraktowe („koleżeństwo”) wg zasady: „róbta, co chceta” z owocem: „mata, co chciałyśta”!
Do kogo uciekają się takie osoby w trudnościach życiowych, upadkach i chorobach z zagrożeniem życia? Jaki cel życia mają takie pary? Widzieliśmy to na czarnych (demonicznych) marszach, które jednoczyły i to szczególnie niewiasty...w pragnieniu zabijania dzieci nienarodzonych.
Na tym tle zobacz niewiastę, która chce zabić swoje chore dziecko, a jutro sama zachoruje...zacznie będzie biegać po lekarzach i czuć się bardzo nieszczęśliwą! Na czarnym marszu krzyczała w obronie ciała, które jest jej własnością, ale to ciało jest tylko opakowaniem ludzkiej duszy...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 875
O 3.00 w nocy padłem na kolana i podziękowałem Bogu za wszystko. Poprosiłem, aby Deus Abba był ze mną w tym tygodniu. Wiadomo, że Bóg jest stale przy każdym z nas, a szczególnie baczy na rozpasanych, odwróconych i idących na pewną zagładę.
To rozumie każdy normalny ojciec i matka ziemska. W mojej prośbie chodziło o ochronę żony, bo nie chciałem, aby przejęła się pękniętym zderzakiem samochodu, który miałem uszkodzony już wcześniej i to pod sądem przez ich pracownika.
Zobacz cały ciąg zdarzeń, bo w modlitwie poprosiłem o to, aby jej lęki i smutki przeszły na mnie (przyjęcie dobrowolnego cierpienia zastępczego). Cóż mogło mnie zasmucić? Moją największą radością jest samochód, który służy mi jako podwód do uczestnictwa w Mszach Świętych...także w sąsiednich parafiach oraz do podjeżdżania pod krzyż.
Ten najświętszy znak leżał na ziemi - powalony przez czas - z wielką figurą Pana Jezusa złamaną na pół. Podniosłem go, a był to początek mojego nawrócenia (nomen omen) i od 25 lat opiekuję się tym miejscem...tak jak wszyscy grobami swoich bliskich.
Wczoraj nie udało się wiele opracować, a teraz siedziałem aż do pierwszej Mszy Świętej. Po wyjściu z kościoła na parkingu stał patrol policyjny...może liczono na jakąś ewidentną niesprawność, a ja miałem tylko ukruszoną tylną lampę, ale całkowicie sprawną.
Podjechałem i zapaliłem znicz pod „moim” krzyżem, zamówiłem nową lampę i samochód zostawiłem w warsztacie. Naprawdę zostałem uwolniony od ucisku, którym było uchronienie żony przed niepotrzebnym zmartwieniem...mogłem wreszcie spokojnie zjeść obiad i wyspać się.
Nie wiedziałem, że będę miał tak wielką radość z podjęcia tego cierpienia zastępczego, bo w tym czasie wyraźnie widziałem zdrowienie żony...i z płaczem dziękowałem za jej ochronę. Ponadto, wysprzątałem garaż i przygotowałem opony do wymiany. Pan Bóg tak właśnie obdarowuje przyjmujących krzyże innych, ale musisz to zauważyć i podziękować.
Lekarze, którzy uznają, że jesteśmy tylko jednością psychofizyczną i wykluczają możliwość interwencji Bożej uśmiechną się, bo wierzą tylko w moc leków oraz rady psychologów, a to dla mnie jest dziwne i świadczy o ich indolencji, a nawet ignorancji duchowej...
APEL
- 23.10.2016(n) ZA MARNUJĄCYCH ZDROWIE
- 22.10.2016(s) ZA TYCH, KTÓRZY DZIĘKUJĄ ZA CIERPIENIA
- 21.10.2016(pt) ZA ŚWIADOMYCH LUDZKIEJ MARNOŚCI
- 20.10.2016(c) ZA CIERPIĄCYCH NA BEZSENNOŚĆ
- 19.10.2016(ś) ZA TYCH, KTÓRYM NALEŻY SIĘ WIELKA CHŁOSTA
- 18.10.2016(w) ZA KOLEGÓW LEKARZY, KTÓRZY MNIE SKRZYWDZILI
- 17.10.2016(p) ZA OFIARY ŻĄDZ CIAŁA
- 16.10.2016(n) ZA OFIARY WOJNY DUCHOWEJ
- 15.10.2016(s) ZA RODAKÓW PRZEGANIANYCH PRZEZ POLSKĄ BOLSZEWIĘ
- 14.10.2016(pt) ZA CZCZĄCYCH BOGA NA KOLANACH