Wola Boga Ojca
  1. Jesteś tutaj:  
  2. Start

18.12.2017(p) ZA TYCH, DLA KTÓRYCH BÓG JEST SZCZĘŚCIEM

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 18 grudzień 2017
Odsłon: 1006

Któż jak Bóg „Ja Jestem”...

   Na początku tego dnia...padłem na kolana i zaprosiłem do mojej izdebki Boga Ojca, Pana Jezusa i Ducha Świętego, Matkę Bożą z Aniołami i Świętymi, a także św. Michała Archanioła.

   Po chwilce snu wzrok zatrzymała wielka rzeźba św. Rodziny, którą wykonał mój pacjent. Pomyślałem, że trzeba się za niego pomodlić, a po chwilce popłakałem się, bo zrozumiałem, że - przez ten znak - Matka Boża ze św. Józefem i Dzieciątkiem Jezus mówi: „zaprosiłeś nas i oto Jesteśmy”.

   Serce chciało pęknąć, a ja jestem twardy. Łzy płynęły po twarzy, a dusza wołała: „Dziękuje Ci Ojcze, w Trójcy Jedyny, dziękuję św. Michale Archaniele...dziękuję, och Jezu mój”.

   Poprosiłem św. Krzysztofa, aby był z nami w czasie wyjazdu, bo musimy jechać do ZUS-u (ponowne przeliczenie emerytury żony). Sami nie mogą tego uczynić, bo ktoś mógłby się obrazić większą emeryturą. To jest cwaniactwo tych, którzy powinni nam służyć!

   W tym czasie śpiewała Maria Laforet („Viens Viens”), gdzie są słowa błagania ojca ziemskiego, aby powrócił. Ja nie muszę tak wołać do Boga Ojca, bo jest przy mnie dzień i noc, a większość nie wie o tym...grzeszą jawnie budząc płacz u swojego Anioła Stróża. Na samą myśl o tym wstrząs przepływał przez moje ciało i popłakałem się z krzykiem.

   Podczas przejazdu w radiu Maryja dzieci śpiewały piosenkę: „Moim szczęściem jest Bóg”, a my z żoną wtórowaliśmy im. Samochód płynął w mgle, a Bóg Ojciec był "na wyciągniecie ręki" z poczuciem bliskości Królestwa Bożego. Jak Ci to przekazać?

    Na miejscu odmawiałem moją modlitwę, którą skończę w drodze na Mszę św. wieczorną. Eucharystia ułożyła się w koronę, ale zły rozproszył mnie kancelarią adwokacką. Napłynęło „dobre” natchnienie, aby tam wejść po nabożeństwie. Sam zobacz, bo w drodze powrotnej lokal z adwokatem był zamknięty na „cztery spusty”.

    Nasza osoba składa się z trzech części:

1. duszy z życiem duchowym i pragnieniem powrotu do Stwórcy. Duszy nic nie zadowoli na tym zesłaniu. Z tego wynikają ludzkie poszukiwania "szczęścia", a właściwie miotania się w ciemościach...

2. psyche nierozerwalnie związanej z życiem duchowym i różnymi chorobami, które są wynikiem braku nawrócenia...gdzie znajdziesz moc, pocieszenie i radość w czasie tego zesłania? 

3. ciała fizycznego, które pragnie tego życia i związanych z nim przyjemności, bo żyje się raz. Tak, żyje się raz, ale wiecznie!

     Na stole mam piękny obrazek Pana Jezusa z Eucharystią w dłoniach, a właśnie w starym zapisie jest informacja, że został przysłany z Niepokalanowa! Wówczas, tak jak teraz zaprosiłem Zbawiciela do mojej izdebki.  Pan Jezus przybył z Eucharystią w dłoniach, a Jego uśmiechnięte oczy na wskroś przenikają moją duszę!

   Nigdzie nie spotkałem tak pięknego wizerunku...to wprost obraz żywego Pana! Siostra wówczas śpiewała „Panie mój, Boże i Pasterzu mój! O! Jak szczęśliwy mój los!”

   W ręku znalazł się też obrazek Pana Jezusa siedzącego na kamieniu w koronie cierniowej, mała książeczka „Nabożeństwo do Ducha Świętego” oraz MB Pocieszycielka Strapionych z Sanktuarium, gdzie się nawróciłem!

   Na końcu Pan Jezus przekazał mi przez Vasullę Ryden, że jest uwielbiony przez moje doświadczenia i nigdy nie będę opuszczony...

                                                                                                                          APeeL

 

 

 

17.12.2017(n) ZA RADUJĄCYCH SIĘ Z DAWANIA ŚWIADECTWA WIARY

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 17 grudzień 2017
Odsłon: 1016

     Jakże ważne jest wsłuchiwanie się w natchnienia Boże, bo po wstaniu o 5.30 zostałem w domu, ponieważ przeważyła chęć dokonania zapisów. Wybór był słuszny, bo skończyłem edycję strony (5 intencji) i z radością w sercu pojechałem na Mszę św. do kaplicy Miłosierdzia Bożego.

   Tam zacząłem rozmawiać z nieznajomą, której powiedziałem, że: wszystko jest prawdziwe w wierze katolickiej, oderwani od papieża nie mają Eucharystii, błędny jest neokatechumenat z mszami w soboty na których kazania prawią cywile. W ich Komunii św. obecność Pana Jezusa zależy od widzimisię przyjmującego.

   Najważniejsze jest nasze wykonywania Woli Boga Ojca, bo wówczas jesteśmy posłusznymi dziećmi. Szkoda, że w naszej wierze nie mówi się o duszy i działaniu Szatana, a także o tym, że śmierć dotyczy tylko ciała fizycznego, które odpada, a my natychmiast jesteśmy! Trzeba prosić o śmierć dobrą (z Wiatykiem) oraz godną. Na koniec dodałem, że „wiedzą o pani w Niebie” i dlatego spotkaliśmy się...

   Mój ulubiony prorok Izajasz (Iz 61, 1-2a. 10-11) wołał: <<Ogromnie się weselę w Panu, dusza moja raduje się w Bogu moim /../”.  Wyraża też to dzisiejszy psalm responsoryjny: „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim /../”. Św. Paweł dodał (1 Tes5, 16-24): „Zawsze się radujcie, nieustannie się módlcie. W każdym położeniu dziękujcie /../”.

   Dla przeciętnego człowieka te słowa nic nie znaczą, bo trzeba chociaż jeden raz przeżyć poczucie Bożej Radości. Ktoś może mieć takie doznania, ale nie kojarzy ich ze Stwórcą.

    Starszy kapłan w kazaniu mówił o radości ziemskiej (pokazywanej aż do znudzenia w telewizji), a bliżej dziecięcej, bo do kaplicy dochodził gwar maluchów ze stołówki. Wspomniał też o działalności księdza-dyrektora, który właśnie zaszczyca jakieś spotkane opłatkowe...prawie jak biskup.

    Natomiast nie wspomniał o radości duchowej, która pochodzi od Ducha Świętego i nie kojarzy się z żartami o teściowej, ale trwa także w cierpieniach...aż do słodyczy krzyża. To trzeba przeżyć samemu, bo doznań duchowych nie da się opisać. To, co przeżywamy w ciele jest tylko namiastką doznań nadprzyrodzonych. 

   Ta radość pojawia się także po Eucharystii oraz w różnych momentach mojego życia...często kończy się płaczem z powodu rozstanie z Tatą i pragnienia powrotu do Domu Prawdziwego. Żadnym językiem tego nie wyrazisz...chciałbym, aby to trwało wiecznie. Takie doznania budzą zdziwienie, bo normą jest życie „bezduszne”.

   Podczas zawołania „Baranku Boży” moje serce zalała radość duchowa, a po zjednaniu ze Zbawicielem słodycz, której nie ma na ziemi. Wielkim darem Boga jest ta prawdziwa manna z nieba...Ciało i Krew Pana Jezusa, Cud Ostatni. 

   „Jezu ufam, ufam Tobie” stała się święta cisza w której do naszej duszy przychodzi Bóg Ojciec. Ja nie potrzebuję żadnych cudów, bo takim jest Eucharystia...Uczta zapowiadana w Starym Testamencie.

   Eucharystia ułożyła się w koronę...jakby podziękowanie za moje pragnienie dawania świadectwa wiary. W kilka minut pojawiła się ekstaza, bliskość Boga Ojca sprawiająca słodycz, cichość, pragnienie odosobnienia (bycia sam na Sam z Panem) z mówieniem do Taty. Takie stany sprawiają kłopot, gdy jestem wśród ludzi i „mówię do siebie”.

   Po wyjściu z kaplicy rozmawiałem z panią, która codziennie spotyka się z Panem Jezusem i mówiłem jej o tym Cudzie Ostatnim, a także łasce odjęcia przez Boga nałogu. Trafiłem w jej serce, bo w rodzinie mają alkoholika. Prosiłem, aby modlili się za niego i ofiarowali cierpienia zastępcze. Na koniec powiedziała: „pięknie pan mówił”. Po jej odejściu oczy zalały łzy, bo przeze mnie mówił Duch Święty…                                                                                                                                      APeeL

 

16.12.2017(s) ZA TYCH, KTÓRZY ZAZNALI MIŁOSIERDZIA BOŻEGO

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 16 grudzień 2017
Odsłon: 982

   Pisałem od 3.30 do Mszy św. roratnej o 6.30. Poszedłem wokół kościoła ze świecą za krzyżem z ministrantami, dziećmi i kapłanami. Nie odpowiada mi formuła tego Misterium przeznaczonego jakby dla dzieci...z ich przepytywaniem. 

   Podobnie jest w TVN w programie „Mali Giganci”, gdzie oddelegowano tracącego widzów Kubę Wojewódzkiego, który teraz reklamuje oranżadę „Helenę”.Z dzieci robi się "gwiazdy", klaszcze im i prowadzi głupie rozmowy. Zbawiciel zalecał, abyśmy stali się że ufnymi jak dzieci, ale to nie jest to.

   Od złości uratowało mnie drzemanie, które całkowicie ustąpiło po zjednaniu z Panem Jezusem w Eucharystii. Ciało Zbawiciela ułożyło się w koronę, a ja po kilku minutach zostałem zaskoczony ekstazą.

   Nie chciało się opuścić kościoła, ale zaczynała się następna Msza św. Podjechałem pod mój krzyż i z wdzięczności zapaliłem lampki Panu Jezusowi. Nie mogłem się ukoić jeszcze przez dwie godziny.

   Serce zalewało dziękczynienie za Boże Miłosierdzie i przebaczenie występków z mojego życia, odjęcie nałogu alkoholowego, naprawienie czynności mojego serca z trwaniem sprawności ciała. Na szczycie tych darów jest łaska wiary z bliskością kościoła i kapłanów...codziennie szafujących Cud Ostatni. Dziękowałem także za łaskę rozgłaszania, że wszystko jest prawdziwe w naszym Kościele św.

   Przypomniało się zapytanie Pana Jezusa przez Piotra o przebaczanie: czy 7 razy, a usłyszał, że ma czynić to 77 razy! Pasuje tutaj też moja refleksja z 01.05.2009 dotycząca Miłosierdzia Boga Ojca:

1.  Kara ziemska i jej odbycie (wina własna) nie kasuje odpowiedzialności przed Bogiem, bo w więzieniu możesz dodatkowo grzeszyć i winić Stwórcę aż do stania się wrogiem własnego Ojca Prawdziwego (Szatan będzie się o to starał).

2. Wyznanie grzechu i rozgrzeszenie nie kasuje pokuty, bo krzywdę trzeba naprawić, a cierpienie ofiarować...mogą to czynić także inni (cierpienie zastępcze).

3. Zbrodnia i kara ziemska - z prośbą o Boże wybaczenie - to droga do uniknięcia prawdziwej kary; zguby duszy. Tak było z nawróconymi lekarzami, którzy przerywali ciążę  i tak jest ze świadkami koronnymi.

   Pan zaleca powiedzieć, że zbrodnia nie zamyka drogi do świętości. Uwięzienie z ofiarowaniem każdego dnia kary może sprawić świętość, a dowodem jest relacja Jacques’a  Fesch’a skazanego na śmierć („Za pięć godzin ujrzę Jezusa”).

   Tą miłość miłosierną naszego Boga Ojca trudno jest pojąć, a jest pokazana na ułaskawionych przez prezydenta...

                                                                                                                                      APeeL

 

 

15.12.2017(pt) ZA PRAGNĄCYCH PAŚĆ DO STÓP BOGA OJCA

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 15 grudzień 2017
Odsłon: 1006

      W drodze na Mszę św. wieczorną odmawiałem koronkę do Miłosierdzia Bożego oraz moją modlitwę za błądzących w ciemności (z tego poniedziałku). Podczas Mszy św. drzemałem, a myślami byłem poza kościołem.

    To zawsze wyjaśnia moc intencji, bo dzisiaj mój ulubiony prorok powie od Boga Ojca (Iz 48, 17-19): <<Ja jestem Pan, twój Bóg, pouczający cię o tym, co pożyteczne, kierujący tobą na drodze, która kroczysz /../ by nie wymazano twego imienia sprzed Mego Oblicza!>>

    Teraz, gdy to zapisuję w sercu mam ucisk, którego nie można przekazać naszym językiem, a w oczach kręcą się łzy (znak Prawdy). Psalmista wówczas dodał (Ps 1), że: „Szczęśliwy człowiek, który /../ w Prawie Pańskim upodobał sobie i rozmyśla nad nim dniem i nocą /../ a wszystko, co czyni, jest udane”…

   Po Eucharystii padłem na kolana pod obrazem Jezusa Miłosiernego na tle świecącego krzyża i straciłem ciało fizyczne. Św. Hostia przewijała się do przodu, a potem ułożyła głęboko na podniebieniu (oznaka Bożej Opatrzności) i rozpuściła się zamieniając w mannę z Nieba!

   Słodycz zalała serce i duszę, a nawet usta. W ekstazie zawołałem: „Tato! Boże! Jakże chciałbym prosto stąd przenieść się do Królestwa Bożego i paść u Twych św. Stóp!"...

   Po wyjściu z kościoła trafiłem na rozświetlony plac przed naszym UMiG, a to wywołało uczucie znalezienia się w namiastce Światłości Bożej. Podczas bolesnego wołania za błądzących w ciemności - na wystawie sklepowej - wzrok zatrzymała piękna stajenka betlejemska. Tak zaczął się czas naszego odkupienia z otwarciem Królestwa Bożego.

   Popłakałem się z powodu mojego obdarowania, bo nagle ujrzałem św. Rodzinę, która nie miała bieżącej wody, łazienki, ciepła z kotłowni, codziennego chleba, a ponadto musiała uciekać do Egiptu. 

   Nie mogłem dojść do siebie i powłócząc nogami kontynuowałem modlitwę...chwilami wołając z dziękczynieniem do Boga Ojca, bo sam takim byłem!

   „Ojcze mój! Jak wytrzymałeś tyle lat ze mną? Dziękuję za to, że jesteś miłosierny, nie skory do gniewu i nie odpłacasz nam za grzechy nasze”…

                                                                                                                                         APeeL

14.12.2017(c) ZA ZASPANYCH

Szczegóły
Autor: APeeL
Opublikowano: 14 grudzień 2017
Odsłon: 1186

    Jeżeli chcesz wejść na ścieżkę prowadzącą do świętości to zapamiętaj, że masz czuwać od rana do wieczora, a także w nocy. Musisz raz na zawsze przyjąć, że Szatan krąży wokół takich jak lew ryczący, a początkujący dla niego to łakomy kąsek...może sprawić sromotny upadek duchowy i odwrócić takiego od Boga.

    To jest upadły Archanioł o nadprzyrodzonej inteligencji (Lucyfer niosący Światłość, który stał się Lucyperem, Księciem Ciemności). Ponieważ wiem jak działa to do mnie podchodzi w sposób przebiegły...przeważnie podsuwa „dobro”, a przy mojej łasce (mistyka eucharystyczna) odsuwa od przyjęcia Ciała Pana Jezusa. Nie wystarczy mi rachunek sumienia i muszę wówczas szukać pomocy namaszczonego sługi Zbawiciela.

   Podczas przepisywania dziennika wciąż wraca moja krzywda zawodowa (łaska niezasłużonego cierpienia). Modlę się za kolegów, ale ciało pragnie sprawiedliwości, bo nam wydaje się, że nasza krzywda jest największa. Na ten moment Pan wskazał artykuły opisujące potworności, które spotkały ludzi całkowicie niewinnych:

1. „Kanadyjscy męczennicy i zagłada Huronów” Jan Gać („Polonia Christiana” listopad - grudzień 2017)...to opis zagłady Indian wraz z misjonarzami, których bezwzględnie mordowali Irokezi (XVII w.).

2. „Czyj był obóz Zgoda?” prof. Jerzy Robert Nowak („Gazeta warszawska” 50/2017)...to odpowiedź na antypolski paszkwil „Gazety Wyborczej”, która w numerze z 20 listopada 2017 r. nazwała „polskim” obóz założony przez bolszewicką bezpiekę z komendantem-sadystą, Żydem-ubekiem Szlomo Morelem z czterem żydowskimi zastępcami.

   Zważ na nazwę obozu, a to typowy precyzyjny fałsz wyzwolicieli. Hitlerowcy prowadzili skazanych do łaźni, a tu trafiasz do „Zgody”. Mordowano bezbronnych i głodzonych ludzi ze śmiechem. Tak czynią tylko opętani. Pan Adam Michnik wskazuje na Polaków, a mordowali jego rodacy przy zezwoleniu kacapów (jest synem ukraińskiego Żyda Ozjasza Szechtera)...

    Cóż na tym tle oznacza moja krzywda. Dziwi tylko fakt, że wciąż mamy psychiatrię radziecką, gdzie starsi koledzy - poprzez psychuszki - wysługiwali się w likwidacji wrogów ludu.

    Na ten moment czytam też art. o - lekarce chorób płuc ze Szczecina - Zofii Nosko (1920-1996), która była mistyczką doznającą objawień Jezusa, Maryi, świętych i aniołów. Kup aktualny tyg. „Gazetę warszawską” i przeczytaj jej orędzia dla Polski i świata. Swoje wizje i przeżycia mistyczne opisała w relacjach (książka: „Orędzia Zbawienia”).

    To była osoba bardziej chora ode mnie, ale wszystko pisała do szuflady. Ja natomiast moje przeżycia „rozgłaszam” z „tu i teraz”, bo czas jest krótki i trzeba wołać z wysokie góry:

    <<Nie śpijcie. Wróćcie do Boga Ojca „Ja Jestem”, bo wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Nic nie badaj, bo szkoda czasu. Po twoim wejściu - do Świątyni Pana - w Królestwie Niebieskim rozlegną się oklaski!>>

    Zaspałem na poranną Mszę św. a później zły zalał mnie seksem...zerwany z ciężkiego snu na nabożeństwo wieczorne szedłem do kościoła na miękkich nogach, ale opłaciło się, bo trafiłem na spowiednika i dzięki temu mogłem przystąpić do Eucharystii.

    Miałem kłopot z odczytem tej intencji, a była wyłożona. Dodatkowo Pan zaprowadził mnie na stronę Krzysztofa Pieczyńskiego - Polska Laicka (www.krzysztofpieczynski.com.pl), którego wywiad w tyg. Faktycznie miał tytuł: „Religia usypia duszę".

    Zobacz salto mortale (śmiertelny skok) wierzącego ateisty wskazującego na istnienie duszy, ale jego „duchowość” to demoniczna salto mortadela...

                                                                                                                                        APeeL

 

 

 

  1. 13.12.2017(ś) ZA FARMAZONÓW
  2. 12.12.2017(w) ZA OWCE ODŁĄCZONE OD STADA
  3. 11.12.2017(p) ZA BŁĄDZĄCYCH W CIEMNOŚCI
  4. 10.12.2017(n) ZA GRZESZĄCYCH W MOWIE
  5. 09.12.2017(s) ZA POŚWIĘCAJĄCYCH SIĘ PRACY NA ROLI BOŻEJ
  6. 08.12.2017(pt) ZA RYCERZY NIEPOKALANEJ
  7. 07.12.2017(c) ZA TYCH, KTÓRYM BRAKUJE KULTU BOGA OJCA
  8. 06.12.2017(ś) ZA OBDAROWUJĄCYCH SIĘ
  9. 05.12.2017(w) ZA WIDZĄCYCH RZECZY ZAKRYTE PRZEZ BOGA OJCA
  10. 04.12.2017(p) ZA TYCH, KTÓRZY MNIE URATOWALI I ZA DUSZE TAKICH

Strona 581 z 2414

  • 576
  • 577
  • 578
  • 579
  • 580
  • 581
  • 582
  • 583
  • 584
  • 585

Menu główne

  • Strona domowa
  • Dziennik duchowy
    • Chronologicznie
  • Moja duchowość...
  • Dwa zdania o sobie

Licznik odwiedzin

Odwiedza nas 3095  gości oraz 0 użytkowników.

WYSZUKIWANIE

Logowanie

  • Nie pamiętasz hasła?
  • Nie pamiętasz nazwy?