- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 915
Rano zacząłem śpiewać „Idzie mój Pan”, a później napłynęło, abym prosił Boga: „Proś, proś”. To zdarza się dość często, a ja wówczas jestem zaskoczony, bo mam wszystko...
Dzisiaj w Wilanowie prezydent elekt Andrzej Duda otrzymał oficjalne potwierdzenie z PKW o zwycięstwie w wyborach. Pod kościołem odczułem, że spadł z nas jakiś ciężar...tak jakby odkryto płachtę leżącą na wszystkich.
Do mojego serca napłynęła także osobista nadzieja, bo może wreszcie przegonią opętanych przez władzę. Nie poszły na darmo Msze św. z nabożeństwami majowymi, modlitwy, wołania i westchnienia do Boga Ojca.
To dzień wielkiej radości dla mojej opcji oraz nadzieja dla Polaków gnębionych przez „wybrańców” narodu...szczególnie tych, których wyłoniono w fałszywych wyborach samorządowych. Tak było też w Izbie Lekarskich, ale nic nie dało protestowanie, bo kandydatów wyłaniano „jak chciano”.
Doszło do całkowitej degeneracją kolegów - lekarzy, którzy zapomnieli jak trzyma się słuchawki...przeskakują ze stanowiska na stanowisko i niektórzy siedzą tam od reaktywacji tego bolszewickiego potworka!
Bóg zmiłował się nad naszą ojczyzną i na prezydenta został wybrany Andrzej Duda, bo zbyt długo trwa już dyktatura Kłamców! Właśnie dzisiaj, gdy to opracowuję w Internecie ktoś ujawnił wszystkie akta „afery podsłuchowej”.
Jeszcze niedawno nikt nie znał Andrzeja Dudy, a na pierwsze zebrania wyborcze przychodziło "dużo" ludzi...czyli 50 osób! Ze śmiechem opowiadał o tym prezes Jarosław Kaczyński...wówczas wstrząśnięty.
Dziwne, bo na Mszy św. padną słowa (Syr 44) jakby o nim, bo wychwala się mężów sławnych z pochodzenia, ale są też tacy „jakby wcale nie istnieli (...) mężowie pobożni, których cnoty nie zostały zapomniane”...
Bóg zawsze potwierdza, że wybór jest zgodny także z Jego Wolą. W Boże Ciało Eucharystia wypadnie z kielicha pod wpływem wiatru, a prezydent elekt podniesie Ciało Pana Jezusa i przekaże kapłanowi.
Ja też miałem podobne zdarzenie, bo kiedyś przez niedopatrzenie otrzymałem dwie św. Hostie i wówczas spadające na ziemię Ciało Pana Jezusa chwyciłem w dłonie! To jakaś forma zawierzenia nam ...oddanie się Zbawiciela w nasze ręce. Przeważnie my o to prosimy.
Dzisiaj psalmista będzie wołał (Ps 149): „Śpiewajmy Panu, bo swój lud miłuje (...) pokornych wieńczy zwycięstwem (...) chwała Boża niech będzie w ich ustach”...
Natomiast Pan Jezus wskazał na moc modlitwy (Mk 11, 11-25): „Miejcie wiarę w Boga. Zaprawdę powiadam wam: Kto powie tej górze: «Podnieś się i rzuć w morze» (...) Wszystko, o co w modlitwie prosicie, stanie się wam, tylko wierzcie, że otrzymacie.”
Wróciłem na Mszę św. wieczorną, ale było dużo ludzi i trwały rozproszenia... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 988
Jezusa Chrystusa,
Najwyższego i Wiecznego Kapłana
Obudziłem się o 1.00 i pisałem do 5.00, a po chwilowej drzemce wstałem na spotkanie z Panem Jezusem, bo czułem, że to dla mnie szczególne święto. Nie wiedziałem dlaczego, ale teraz, gdy piszę uprzytomniłem sobie, że to dotyczy mojej łaski (mistyka eucharystyczna).
Niebo w gwiazdach, zimno (kilka stopni), człowiek słaby i niewyspany...skąd miałem moc, bo poprzedniej nocy też pisałem. W ostatnim okresie kilka razy odczułem bliskość s. Faustyny, którą nawet zapytałem: jak wszystko zniosła, bo była ciężko chora na gruźlicę, a zapisywane przekazy od Pana Jezusa musiała ukrywać nawet przed przełożoną!
Wielkim darem jest samochód i bliskość kościoła. Przed ruszeniem pocałowałem wizerunek św. Michała Archanioła, a na głównym skrzyżowaniu, gdy skręcałem w słupku „schował się” nadjeżdżający samochód...
Przed kościołem trzy razy przywitał mnie krzyk ptaszka, który siedział na figurze MB Niepokalanej trzymającej koronę. Jakże Bóg zadziwia mnie w każdej chwilce życia.
Teraz popłakałem się podczas prośby niewidomego, który błagalnie prosił Zbawiciela:„Rabbuni, abym przejrzał"! Padłem na dwa kolana przed przyjęciem Pana Jezusa, a siostra właśnie śpiewała: „Pan jest mocą Swojego ludu”...
Naszą mocą jest Pan Jezus Eucharystyczny...nic nie da moje „zapisanie się na śmierć”, bo musisz otrzymać moja łaskę.
W dzisiejszej Ew (Mk 14, 22-25) Pan Jezus wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał i dał uczniom, mówiąc: "Bierzcie, to jest Ciało moje". Potem wziął kielich i odmówiwszy dziękczynienie, dał im, i pili z niego wszyscy. I rzekł do nich: "To jest moja Krew Przymierza”...
Tak powstał Cud Ostatni i innego już nie będzie do końca tego świata czyli ponownego przyjścia Zbawiciela, ale już po swoich. Piszę to ze łzami w oczach, a za oknem ponownie śpiewa mi ptaszek w wielkich lipach dających chłód.
Dzisiejszy dzień mojego życia jest poświęcony ludziom, którzy mają różne niesprawności ciała fizycznego. Nie jest to cierpienie dotyczące mistyków, gdzie po Eucharystii jesteś unoszony w duszy i masz świadomość „kuli u nogi”, która jest ciało fizyczne.
Wymienię tylko przykłady ciała-więzienia spotkane tego dnia, bo każdy w swoim otoczeniu widzi ludzi naturalnie starzejących się, chodzących o kulach, jeżdżących na wózkach, itd...
1. "Wszyscy uważają, że to cud". Przeżył, choć poziom rtęci 100-krotnie przekraczał normy. Śmiertelnie zatruty ołowiem wraca do życia. Wejdź i przeczytaj tam moje komentarze. Proszę wszystkich o modlitwę za niego...
2. W „Sprawie dla reportera pokazano młoda dziewczynę, która ma świadomość uwięzienia w ciele i pragnienie przekazać układane wiersze, ale nie mówi. Można pisać wzrokiem (sa specjalne urządzenia), ale nawet to jest utrudnione, bo ma ciężką pląsawicę.
3. Pokazano ofiarę urazu oka, a w sercu Janusz Świtaj po urazie kręgosłupa, który prosił o eutanazję oraz młody człowiek po przeszczepie twarzy.
Piszę, a z ulotki patrzy na mnie zakonnik trzymający na rękach umierającego Pana Jezusa, a w sercu hospicja z nieuleczalnie chorymi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 945
Pan Bóg daje nam różne próby, prowadzi w kłopotach i przy okazji bada naszą ufność. W ten sposób rozumiemy innych ludzi z podobnymi kłopotami, a to sprawia łączność z nimi.
Dopiero po czasie ujrzałem moje ostatnie cierpienie jako wielką łaskę, która połączyła mnie z podobnymi, bo znalazłem się w wielkiej słabości, a to wyjaśni się dopiero po zawołaniu do Boga Ojca 31 maja (Najświętszej Trójcy).
Zatrułem się kofeiną, której moc została podwojona przez przyjmowany antybiotyk oraz podsuniętą przez demona czekoladę (też zawiera kofeinę). Wcześniej bardzo mi smakowała, a teraz budziła obrzydzenie, ale ja myślałem, że to wynik jej „promocji”.
Zmylony niejasną słabością piłem dodatkowo podwójną kawę! W dniu dzisiejszym jeszcze nie wiem o tym, ale kawę odrzuciłem całkowicie, a to dało zespół abstynencji („kac” z braku kofeiny).
Nie mogłem swobodnie chodzić („miękkie nogi”), a moje ciało było ciężkie i obolałe z poczuciem „obcej głowy” zalanej „szumowiną”. Słabość, ciężkość, sztywność, nijakość...pomyśl teraz o ludziach porażonych, bezwładnych, leżących z odleżynami.
Laryngolog z Kajetan nic nie stwierdziła i słusznie powiedziała, że zatrucie organizmu przechodzi wolno (myślałem o antybiotyku). Zobacz jak wszystko potoczy się po prośbie do Boga Ojca.
Ludzie uważają, że uzdrowienie polega na bezpośredniej interwencji opisywanej w Dobrej Nowinie: „weź swoje łoże i chodź”, dotknięcie trędowatego lub odzyskanie wzroku po nałożeniu przez Pana Jezusa gliny zmieszanej ze śliną!?
Wróg wiary powie o dziwnych praktykach szamańskich, a w „Faktach i mitach” mają na to jedno określenie, że nasza wiara „ma korzenie pogańskie”. Pan Jezus czynił tak, bo ludzie tamtego czasu nie znali jeszcze drukarek 3D. Naszą myślą drukujemy brakujący kawałek czaszki, który ratuje życie człowieka po urazie.
Ten wywód jest potrzebny, ponieważ w moim wypadku (lekarza) miałem sam dojść przyczyny mojego stanu. Bóg dał mi tylko natchnienie, aby sprawdzić objawy zatrucia ołowiem, ponieważ w mass-mediach pokazano taką ofiarę...
Wejdź: "Wszyscy uważają, że to cud". Przeżył, choć poziom rtęci 100-krotnie przekraczał normy (Onet.pl)...przeczytaj tam moje komentarze (APEL)
To sprawiło, że trafiłem na art. o zatruciu kofeiną i wszystko się wyjaśniło...nawet to, że wcześniej przyjąłem cierpienie zastępcze za żonę! Ona okazała się zdrowa, a jej „strachy chorobowe” przeszły na mnie!
Nie jest lekko chorym, bo takich dodatkowo atakuje szatan.
1. Pod w/w artykułem dałem komentarz dotyczący mojego spojrzenia na pojęcie cudu ze świadectwem wiary, a realista napisał do mnie: Trudno uwierzyć że tak głupi człowiek jest lekarzem. Odpowiedziałem:
<< Realista, racjonalista...to z tego kazania odchodzącego prezydenta "Zgoda buduje"...Polska racjonalna ("państwo w państwie") i radykalna ("średniowiecze"). Powiem Ci, że wolę "średniowiecze" niż RP POgańską. To, że jestem głupi dla Boga czyli ufny jak dziecko i posłuszny ("bądź Wola Twoja") to dla mnie pochwała. Jakiego jesteś wyznania, bo ateizm to też religia! >>
2. Zły napuścił też na mnie żonę, która złością reagowała na moje pobudzenie!
- Cóż byłoby, gdybym musiał być karmiony lub stał się chorym psychicznie...zapytałem ją retorycznie!
3. Natomiast dzisiaj, po przebudzeniu zalał mnie obrazami kolegów z Izby Lekarskiej i próbował starej sztuczki o rozważaniu o odwecie! Zawołałem tylko: „idź precz szatanie, św. Michale Archaniele strąć go do piekła, ponieważ należę do Pana Jezusa”!
4. Wyszedłem do kościoła, a w tej słabości trafiłem na wylew moich „aniołków stróżów”, bo dzisiaj jest posiedzenie Sejmu RP. W związku z „burą” (sprawą posła Burego) poseł Rysio Kalisz pięknie ich bronił, ale nie odpowiedział na moją prośbę wysłaną do jego politycznej atrapy („Dom wszystkich Polska”)...
5. Bestia ma nieskończony repertuar działania! Na początku Mszy św. zostałem rozproszony przez kapłana przymilającego się proboszczowi, którego określał panem profesorem, a ja tak nazywam św. Pawła!
Prorok wołał do Boga, a w moje serce wpadały tylko słowa (Syr 36): „Zmiłuj się nad nimi Panie (...) Odnów znaki i powtórz cuda (...) Daj świadectwo (...) Wysłuchaj, Panie, błagania (...)”...
Psalmista wprost wypowiedział intencję tego dnia (Ps 79/78): „(...) niech szybko nas spotka Twoje miłosierdzie, bo bardzo jesteśmy słabi. Wspomóż nas, Boże nasz, Zbawco (...)”...
Padłem na dwa kolana przed Eucharystią, a później stała się święta cisza. W intencji zatrutego ołowiem pójdę na dodatkową Mszę świętą, zapalę lampkę pod „moim” krzyżem i będę go wspominał podczas późniejszych nabożeństw do Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Proszę Cię wspomóż też tego chorego... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 917
Podczas ponownego edytowaniu zapisów z powodu upadku spółki Vel.pl widzę, że spełniają się moje przewidywania i ostrzeżenie dotyczące „władzy”, która demolowała ojczyznę (wpisz: Jak napaść na państwo - Jurij Bezmienow). Nachodzi czas rozliczeń, a układem rządzi strach.
Ja widzę w tym wszystkim interwencję Boga, bo postępował totalitaryzm z budową ”państwa w państwie” opartego na donosicielstwie...
Piszę, a w telewizji trwa jakaś „bura” (od posła Jana Burego, który właśnie donosi na „samych swoich”)...zdenerwowała się nawet posłanka Julia Pitera. Ja czuję, że to są ostatnie próby prowokacji, bo jedynym ratunkiem jest ogłoszenie stanu wyjątkowego.
Niezastąpialny Ryszard Kalisz ostrzega, że ujawnienie tajniaka zagraża podstawą naszego państwa, a jako minister spraw wew. nie kiwnął palcem w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika (Nasz dziennik z 05.06.2015 "Udręki ojca").
Pan Bóg to wszystko widzi i słyszy szeptania w każdej „izdebce” i nie potrzebuje "pluskiew", bo czyta w naszych myślach! Ponadto działa zgodnie z prawem i robi „przewrót” w którym pyszni zostają poniżeni.
To będzie sprawiedliwa odpłata za walkę z krzyżem, faryzeizm w wierze oraz tolerowanie kłamstw partii rządzącej oraz afer z rozbieraniem Polski. Trwa smutek w Belwederze, ale tak jest, gdy nie idziesz drogą prawdy.
Bóg Ojciec wysłuchał wołania garstki modlących się oraz prawych Polaków i sprawił, że prezydent uśpiony sondażami trwał w przekonaniu o swojej wielkości. Cała misternie budowana wieża Babel z głupimi prowokacjami rozpada się...
Ci, co kłamali piszą teraz, że prezydent nie był wielkim mężem stanu i uwierzył w siebie (prof. Kazimierz Kik), a jeszcze „wczoraj” śpiewano odwrotnie!
Janusz Palikot próbuje coś diagnozować. W komentarzu stwierdziłem, że marnuje czas, bo Bóg zlitował się nad wygaszeniem mojej ojczyzny, a on też w tym uczestniczył...
Pan prezydent pomylił swoje powołanie, zaplątał się w Smoleńsk, ustawki z krzyżem, udawanie katolika z równoczesnym służeniem RP POgańskiej. Dwa lata wstecz ostrzegałem, aby nie szedł tą drogą, bo berło wypadnie mu z ręki! Zapowiadałem też sromotny upadek Pana P. i to się stało.
Wiele godzin nadrabiałem zaległości i po krótkim śnie pojechałem samochodem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem majowym. Stałem drętwy, bo mam przerwę w piciu kawy i nie docierały czytania.
Napłynęło natchnienie, abym padł na dwa kolana przed Eucharystią...tak uczyniłem i przeżegnałem się, a Ciało Pana Jezusa złożyło się na pół i ćwierć. Z umęczenia nie miałem przeżyć duchowych.
W odczycie intencji pomogła modlitwa z obrazka MB Pokoju („Błaganie do Boga”): „Nie dopuść nigdy do tego, by istniały w nas dwie miłości, by kiedykolwiek współistniały i mieszkały razem kłamstwo i szczerość, miłość i nienawiść, uczciwość i nieuczciwość”.
Krótko mówiąc nie można być dwulicowym, bo Bóg zna nasze serca i sumienia. Ja takie działanie odrzuciłem, bo Jezus jest moim Panem, a nie szatan...
Pasują też dzisiejsze słowa czytania (Syr 35, 1-12): „Kto zachowuje Prawo (...) świadczy dobrodziejstwa (...) daje jałmużnę (...) oddala się od zła (...) unika niesprawiedliwości”...ten jest upodobaniem dla Boga i sprawia Jego przebłaganie.
„Nie ukazuj się przed Panem z próżnymi rękami (...) ponieważ Pan jest tym, który odpłaca” i jest „Sędzią, który nie ma względu na osoby”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 997
MB Kościoła
Wcześniej źle odczytałem i edytowałem intencję tego dnia: za tych, którzy poznali cud naszej wiary, która pasuje do Bożego Ciała (4 czerwca 2015). Piszę to, aby pokazać, że w wielkie święta Kościoła katolickiego demon szczególnie przeszkadza, myli i złości w celu wywołania zniechęcenia!
W takim czasie „zapis nie idzie”, nie można odmówić modlitwy i nie czuje się radości duchowej.
Proszę zauważyć ciąg dni: 23 maja (NMP Królowej Apostołów), 24 maja (Zesłanie Ducha Świętego), 25 maja (NMP Matki Kościoła)...czeka nas jeszcze 31 maja (Trójcy Przenajświętszej), 2 czerwca (NMP Łaskawej) i 4 czerwca (Boże Ciało), a później Pierwszy Piątek i Sobota.
Dzisiaj trafiłem do Sanktuarium Maryjnego (MB Pocieszenia), gdzie padłem na kolana przed Panem Jezusem z Najświętszym Sercem w koronie...pod stacjami drogi krzyżowej: Pan Jezus bierze krzyż i upada pod nim.
W tym symbolicznym kąciku sanktuarium odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego, a moją duszę zalała świętość tego miejsca, a nawet poczucie obecności świętych.
Pan Jezus miał wstrząsające oczy, a ja zrozumiałem, że powodem tego jest zanikająca wiara, bo na ten zjazd kółek różańcowych przybył kapłan z naszej parafii, a modlące, którymi się opiekuje zostały w domach!
Zawołałem tylko: „Panie Jezu! Panie mój! Dziękuję Ci za wszystko! Dziękuję za ukazanie mi sensu naszego życia, którym jest powrót do Królestwa Niebieskiego, do Ciebie, Jezu”!
Ja myślę, że to jest namiastka działania Ducha Świętego, bo wczoraj zapatrzyłem się w Jego piękny wizerunek z językami ognia darów spadających na uczniów Pana Jezusa.
Wstrząs wywołały też stacje drogi krzyżowej oraz malowidła ścienne ukazujące żywot Matki Zbawiciela.
Na prośbę Matki Pan Jezus dokonał dzisiaj pierwszego cudu w Kanie, gdzie zamienił wodę w wino, a gdy odchodził od nas przemienił Swoją Świętą Krew w wino i dał nam Chleb Życia.
W dziele Boga wszystko jest doskonałe raz na zawsze...na w i e c z n o ś ć! W Niebieskim Sanktuarium nie ma „średniowiecza” i naszego XXI wieku! Sam jestem zadziwiony tym, co ujrzałem w Świetle Pana!
Późniejsze przeżycia to procesja, Eucharystia i niespodziewane błogosławieństwo od biskupa, który święcił witraż z wiz. Ducha Świętego oraz wspólna modlitwa różańcowa na którą wróciłem przed Pana Jezusa Miłosiernego.
Jak doszło do wykrycia pomyłki i zamiany? To stało się dopiero 6 czerwca (Pierwsza Sobota) podczas czytania litanii do NMP Niepokalanej, gdzie przy zawołaniach: „Królowo Apostołów” oraz „Królowo wszystkich świętych” - powiedziałem „módl się za mnie”. W tym momencie z jasnością napłynęła pomoc od Matki Bożej, bo faktycznie tego dnia byłem w Jeruzalem Niebieskim.*
Wołał też o tym psalmista (Ps 87/86): Gród Jego wznosi się na świętych górach, umiłował Pan bramy Syjonu (...) miasto Boże. (...) Pan zapisuje w księdze ludów: "Oni się tam narodzili".
Podczas zapisywania tych przeżyć zimny dreszcz przepływał przez moje ciało ze wstrząsem wywołującym łzy, bo ponowne znalazłem się pod stacją: Pan Jezus bierze krzyż... APEL
* wejdź: www.wiara.pl - liturgia. Chwała Niebieskiego Jeruzalem
- 24.05.2015(n) BÓJ TO JEST NASZ OSTATNI...
- 23.05.2015(s) ZA PRZEKAZANYCH MATCE BOŻEJ
- 22.05.2015(pt) BŁAGANIE BOGA O POMIESZANIE SZYKÓW OBECNEJ WŁADZY
- 21.05.2015(c) WOŁANIE DO BOGA, ABY ZWYCIĘŻYŁA PRAWDA
- 20.05.2015(ś) ZA MIŁUJĄCYCH NIEPRZYJACIÓŁ
- 19.05.2015(w) ZA WIERNIE SŁUŻĄCYCH JEZUSOWI
- 18.05.2015(p) ZA PRZEKAZANYCH MATCE JEZUSA
- 17.05.2015(n) ZA TYCH, KTÓRZY POZNALI OBECNOŚĆ BOGA
- 16.05.2015(s) ZA PODTRZYMYWANYCH PRZEZ PANA
- 15.05.2015(pt) ZA TWOICH, JEZU!