- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 898
Z wielkim trudem wstałem na ostatnią Mszę św. a podczas wchodzenia do garażu z serca wyrwało się: Panie! jak Ci dziękować żeś mi dał tak wiele? Jak się odpłacę za to wszystko? To wprost krzyk wdzięczności Bogu za wysłuchanie mojego wołania.
Jako lekarz nigdy nie pomyślałbym, że po 25 latach picia bardzo mocnej kawy...mogłem się prawie śmiertelnie zatruć tą używką po jej przedawkowaniu (inf. 31 maja 2015). W tamtym dniu (Święto Trójcy Przenajświętszej) została wysłuchana moja modlitwa.
Ja nie potrzebowałem spektakularnego uzdrowienie, ale prosiłem o wyjaśnienie mojego stanu, a Pan sprawił, że sam doszedłem przyczyny...po przeczytaniu ulotki pobieranego leku oraz opisu zatrucia kofeiną.
Specjalnie powtarzam tą informację, bo ta używka jest traktowana jako niewinna (daje tylko "nadmierne pobudzenie"). Po wielu dniach dochodzę do siebie i raduje piękny poranek, a po ruszeniu samochodem moja dusza zaczęła śpiewać „po swojemu”.
Modlitwa zawierzenia jest bardzo miła Bogu. Właśnie psalmista będzie wolał „(Ps 25): Tobie ufam, Boże, nie możesz mnie zawieść (...) nikt bowiem, kto Ci zawierzył, nie będzie zawstydzony. (...) Boże i Zbawco, w Tobie mam nadzieję (...)...”.
Po wejściu do kościoła płynęła pieśń o tym, że „ja mam obrońcę Boga i nie przyjdzie na mnie żadna straszna trwoga”. Na ten moment zły zaatakował mnie prześladowcami i moją krzywdą, a ja krzyknąłem „dziękuję Ci Panie Jezu, że dajesz mi łaskę odczucia Twoich cierpień”.
Nie wiedziałem, że prorok Tobiasz stanie mi się tak bliski. Właśnie modlił się ze łzami w oczach, bo został nagle oślepiony (Tb3, 1-11): "Sprawiedliwy jesteś, Panie, i wszystkie Twoje sądy są sprawiedliwe (...) Twoje kary są wielkie, ponieważ nie postępowaliśmy według Twoich przykazań (...) Teraz, Panie, uczyń ze mną według woli Twojej (...)".
W tym czasie została znieważona Sara, że zabiła 7 mężów. Modliła się "przez trzy dni nie jedząc i nie pijąc (...) ze łzami błagała Boga, aby ją od tej zniewagi uwolnił”.
"Obydwie modlitwy były wysłuchane w jednym czasie przed chwałą Boga Najwyższego. I został wysłany anioł Pana, święty Rafał, aby uzdrowić Tobiasza i Sarę (...)"..
Na Mszy św. było kilka osób, przed Eucharystią padłem na dwa kolana, pozostałem w kościele i odmówiłem koronkę do Miłosierdzia Bożego i zapaliłem lampkę pod „moim” krzyżem i podlałem tam kwiaty, bo jest straszliwy upał.
W stanie najwyższej radości i uniesienie duchowego wróciłem do Domu Pana na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem do Serca Jezusowego i trafiłem na słowa kapłana o Bogu Żywym...
Na zakończenie tego Misterium siostra zaśpiewała pieśń „Panie mój! Cóż Ci oddać mogę za bezmiar niezliczonych łask? W każdy dzień sławić będę Cię, wielbić Cię. Alleluja!”.
Radość, radość...znalazłem się w Przedsionku Nieba! Podczas powrotu w oknie jakiegoś domu wzrok zatrzymała podświetlona symboliczna Eucharystia w złotym kielichu. Sam zobacz jak piękny jest każdy dzień mojego życia... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 914
NMP Łaskawej
Obudziłem się drętwy i ledwie żywy, a zły zrywał mnie na nabożeństwo o 6.30! Takie kuszenie jest okropne, bo dodatkowo napływa, że „nie chce mi się iść do kościoła, a ofiara w moim stanie ma wielką wartość”.
Wielu kapłanów pokręci głową, a większość wierzących zaprzeczy temu, bo jak szatan może namawiać do uczestnictwa w Mszy św.! Niektórzy pomyślą, że pomieszało mi się w głowie, ale sam zobaczysz dlaczego byłem kuszony pójściem do kościoła właśnie o tej porze.
Zostałem w domu i smacznie spałem przez godzinę, bo okazało się, że o 7.30 jest Msza św. za duszę mojego zmarłego brata i jego żony...nawet wczoraj przyśnił się! W pewnym momencie nabożeństwa napłynęła bliskość duszy brata.
Skuliłem się, pochyliłem głowę w najwyższym uniżeniu i ze łzami w oczach prosiłem Boga Ojca o odjęcie bratu i jego żonie grzechów, które uczynili przeze mnie (piliśmy wódkę i graliśmy w pokera). Niech te grzechy nie zostaną im policzone co do jednego, a ja je odrobię.
Popłakałem się i napłynęło natchnienie, aby „Ojcze nasz” mówić z rozwartymi ramionami. Zdziwiłem się, bo dotychczas widziałem to u "szkolonych", którzy tak się wyróżniają. Przełamałem się, bo moje wołanie płynęło prosto z serca do Boga. To wszystko całkowicie zaskoczyło mnie, a przeżycia miały wstrząsającą moc.
Do Eucharystii podszedłem pierwszy i padłem na dwa kolana, przeżegnałem i w autentycznym uniżeniu przyjąłem Pana Jezusa. Św. Hostia lekko pękła na pół i wyprostowała się. Nie mogłem wyjść z kościoła...po czasie podjechaliśmy zapalić lampkę pod krzyżem...
Nie wiedziałem jaki związek ma Msza św. za duszę brata z intencją o której myślałem: za wytrwałych w służbie Bogu lub cierpliwych w cierpieniu. Wydawało mi się, że potwierdzało ją samoistne pęknięcie Eucharystii oraz czytanie (Tb 2, 10-23) o Tobiaszu, który: „od dzieciństwa bał się Boga i zachowywał Jego przykazania, nie szemrał przeciw Bogu, że go dotknęło nieszczęście ślepoty, lecz pozostał nieporuszony w bojaźni Bożej (...)”.
Minęło 2700 lat, a powstała między nami łączność i bliskość, bo jestem traktowany podobnie do niego, ale słudzy Boga są niewzruszeni w swojej pewności. Na urąganie i naśmiewanie się krewnych i przyjaciół mówił, że jako dzieci: „oczekujemy tego życia, które Bóg da tym, co nigdy w stosunku do Niego nie zmienią swej wiary"...
Psalmista dodatkowo wskazywał dzisiaj, że człowiek sprawiedliwy, który zaufał Panu znajduje radość w Jego Przykazaniach, nie lęka się złej nowiny, wrogów, a ja dodam, że także nie boi się śmierci...lubi też rozdawać i obdarzać ubogich.
Wróciłem na Mszę św. wieczorną z nabożeństwem do Naj. Serca Pana Jezusa. Wyjaśniło się zapowiadane cierpienie (samoistne pękniecie Eucharystii), bo przez 10 godzin pisałem świadectwo wiary ze spotkania w Mariówce (09 maja 2015) w ramach Apostolstwa Trzeźwości... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 977
Ta intencja zbiegła się z ujawnieniem akt prokuratorskich dotyczących afery taśmowej...tak kończy się RP POgańska! Spełniły się moje słowa w liście do premiera Donalda Tuska z 2008 roku, gdy odwiedził „Fakt” i proszono czytelników o opinie.
Po wymienieniu zarzutów (pomylił powołanie, figurant, niesłowność, itd.) stwierdziłem, że nie nadaje się na stanowisko premiera i nie będzie prezydentem. Najgorsze było to, że rządził bez błogosławieństwa Bożego. To winowajca, który w krótkim czasie zdemolował moją ojczyznę i przestraszony przekazał cały majdan chorej na władzę dr Ewie.
Po jej wyczynach w Smoleńsku chciałem ją zgłosić do Komisji Etyki Lekarskiej, ale NIL i OIL w Warszawie jest namaszczona przez Bronisława Komorowskiego (sesja zdjęciowa jak w „Skoku” Wołomin). Prezydent razem z prezesem NIL Maciejem Hamankiewiczem przywiózł też „Światełko Miłosierdzia” z Łagiewnik. Nie wiem czy ten cyrk robili świadomie czy wierzyli, że postępują słusznie?
Taki mariaż wyjaśnia dlaczego utytułowani (napisało się „utytłani”) koledzy lekarze, funkcjonariusze publiczni, katolicy nie potępili kolegi psychiatry, który zdemolował miejsce patriotyczno - religijne ze ścięciem krzyża...Najświętszego Znaku na ziemi! Co robi przy nich senator z PiS Stanisław Karczewski? Powinien się z tego wytłumaczyć!
Ten wywód łączy się z aferą taśmową, bo mamy do czynienia z opcją, którą w kraju katolickim reprezentuje siły ciemności z ich groźnym przedstawicielem, którym jest Radosław Sikorski...wyraźnie realizował pomysł Przeciwnika Boga („dziel i rządz”) i budował Imperium Kłamstwa. Wszyscy byli pewni że, władzy już nie oddadzą. Taka była prawda...
Wejdź i poczytaj: Jak napaść na państwo? - Jurij Bezmienow. Tutaj jest coś gorszego, bo napadli na nas rodacy! To wprost dywersja, pucz, a nawet zdrada. W Korei Północnej wszyscy byliby rozstrzelani publicznie.
Tylko Bóg mógł ich pokonać i nie poszły na marne także moje wołania, szereg Mszy św. i wyrzeczeń. Wreszcie Pan Bóg zmiłował się nad pogardzanymi Polakami i berło władzy wypadło z ręki, a marszałek pociągnął za sobą w ciemności („Sowa”)...całą watahę na dorżnięcie! Nawet znalazł się tam diabłu ducha winien, obrońca uciśnionych Ryszard Kalisz reprezentujący „Dom wszystkich - Polska”.
Prawdziwa kara dopiero nadejdzie, bo dzisiejsi „panowie życia i śmierci” ujrzą wówczas ofiary swojej „służby”. Piszę to, a z „Faktu” krzyczy tytuł „Zabił się przez kredyt we frankach”.
Nie mogę pojąć tylko jednego: członkowie rządu idą i gadają o sprawach państwowych, a nawet jeden nie pomyślał o „pluskwie”! Nawet ja w tym czasie byłem ostrzegany przez Boga: „nie mów! nie mów!!” i gryzłem się w język! Nie wiedziałem, że wybuchnie tak wielka bomba!
W drodze na Mszę św. wieczorną z późniejszym nabożeństwem do Naj. Serca Pana Jezusa zawołałem, aby Bóg wysłał kordon aniołów do ochrony prezydenta elekta, bo ujrzałem strach tych, którzy mają oddać władzę...
W ostatnim okresie prosiłem szereg osób o modlitwę w sprawie pokoju w przekazaniu władzy, aby Bóg unicestwił grożące nam różne prowokacje służb specjalnych. Władza dotychczas pewna siebie i bezkarna została obezwładniona przez siły nadprzyrodzone...spadła z wysokiej góry i jak zranione zwierzę jest nieobliczalna.
Strach u opętanych może wywołać reakcje trudne do przewidzenia, bo ustępujący prezydent będzie musiał przekazać aneks do akt WSI. Mogą udać, że go tam nie było! Już pragną powołać przed czasem nowy Trybunał Konstytucyjny i prokuratora generalnego oraz przyjąć ustawę o przejmowaniu ziemi atrakcyjnej turystycznie
Największy szok budzi we mnie dr Ewa, która pojechała zawracać głowę bardzo zmęczonemu papieżowi Franciszkowi. Dziwne, bo stało się to dzień po wizycie tow. Putina, który sam prosił o audiencję i pokazał swoją „wielkość”...spóźniając się prawie godzinę!
Papież nie powinien spotykać się z tak fałszywą niewiastą, bo przepycha „na gwałt” In vitro, a na oczach całego ludu podchodzi do Eucharystii (na pogrzebie prof. Bartoszewskiego). Poproszę Boga o jej ukaranie, bo szerzy wielkie zgorszenie...dodatkowo jako lekarka!
Dzisiaj Pan Jezus mówił przypowieść (Mk 12) o właścicielu winnicy w analogii do Królestwa Niebieskiego. Ci którzy chcieli przejąć ją zabijali wysyłane z poselstwem sługi, a na końcu chcieli ująć jego syna...
W intencji tego dnia ofiarowałem Mszę św. z Eucharystią i nabożeństwo do Najśw. Serca Pana Jezusa oraz odmówiłem całą moją modlitwę... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 954
Najświętszej Trójcy
Obudziłem się tuż po północy i pierwszy raz w życiu odmówiłem „Ojcze nasz” z otwartymi ramionami...to nie był tylko gest, ale potrzeba serca.
Później próbowałem pisać, ale nie mogłem odczytać intencji. Zawsze tak jest, gdy dotyczy mojej relacji z Bogiem Ojcem. Chodzi o to, aby wytrącić szatanowi zarzut, że Bóg podaje mi intencje, a ja się wówczas modlę.
Ponieważ zatrzymała się płynność zapisów, poprosiłem o pomoc Ducha Świętego i rano udało się nadrobić zaległości.
Poszedłem na Mszę św. o 12.00 i po procesji ze śpiewem litanii do NMP Niepokalanej pozostałem na zewnątrz kościoła, nic nie docierało, bo rozbolała mnie głowa i miałem wielkie pragnie zasnąć na chwilkę.
Na czas konsekracji padłem na kolana przed drzwiami świątyni, a właśnie płynęła piękna pieśń „Ciebie, Boga, wysławiamy, Tobie Panu wieczna chwała (...) Święty, Święty nad Świętymi - Bóg Zastępów, Król łaskawy (...) Tobie, Panie, zaufałem - Nie zawstydzę się na wieki...".
Popłakałem się, bo chyba pierwszy raz słyszałem tą bardzo długą pieśń ułożoną przez dwóch kapłanów, a właśnie dzisiaj pasowała także w mojej prośbie, bo nie wiedziałem dlaczego przedłuża się mój powrót do zdrowia.
Po Eucharystii klęczałem w miejscu nietypowym, a podczas pieśni „Abba, Ojcze” moja głowa została uniesiona ("zadarta ku górze") i na sklepieniu zauważyłem malowidło ścienne...Bóg w krzaku ognistym! To tylko tyle, a to wielka łaska...ja wiem o tym. Bóg przybył do mnie w mojej słabości...Twarzą w twarz!
Wracałem bardzo słaby i niezdolny do niczego. Nadal nie wiedziałem jaka jest prawdziwa przyczyna mojego stanu, ale po moich modlitwach Bóg dał mi natchnienie, aby sprawdzić objawy zatrucia ołowiem, bo w telewizji pokazano śmiertelnie zatrutego młodego człowieka. Wejdź: "Wszyscy uważają, że to cud". Przeżył, choć poziom rtęci 100-krotnie przekraczał normy (Onet.pl).
Tak wyjaśniłem "przypadkowo" mój stan, bo okazało się, że zatrułem się kawą (kofeiną), której moc podwajał antybiotyk (trzeba czytać ulotki, ale lekarzy gubi rutyna). Po całkowitym zaprzestaniu jej picia wpadłem w objawy abstynencji...także groźne. Kofeina powoduje przechodzenie ATP w AMP, a to jest "paliwo" dla mózgu.
Proszę skorzystać z mojego doświadczenia, bo z tego stanu trzeba wychodzić popijając kawę od bardzo słabej do dawki znoszonej. Ja przez 20 lat piłem mocna i gorzką (ostatnio trzy czubate łyżeczki 2 x dziennie), a teraz wystarcza mi jedna płaska łyżeczka 1-2 x dziennie.
Następnego dnia podczas spaceru modlitewnego, gdy przechodziłem obok Domu Kultury trafiłem na grającego tam na akordeonie. Stanąłem jak wryty, bo płynęły melodie w moim stylu...łzy zalały oczy i zawołałem: "Ojcze! Tato! jakże chciałbym zagrać Ci. Jak wszystko pięknie urządzone...wprost trudno wyobrazić sobie, co przygotowałeś dla nas na całą wieczność".
Tak się stało w dniu opracowywania tej intencji, bo grałem Bogu Ojcu na akordeonie: „Święty Boże, Święty Mocny, Święty, a Nieśmiertelny...zmiłuj się nada nami”.
Tyle jest możliwości wzajemnego pocieszania się. Aż chce się wołać: „Będę Cię wielbił Panie, wychwalał i błogosławił Twoje Imię”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 908
Dzisiaj jest nabożeństwo za duszę kuzyna, który w upojeniu alkoholowym spowodował wypadek...zabił dwa młode małżeństwa, a sam zginął.
Na Mszy św. o 6.30 byłem drętwy i nie docierały czytania, ale Eucharystia odmieniła mój stan i z głębokości serca zawołałem do Boga, aby uczynił coś w jego sytuacji, bo wszyscy o nim zapomnieli.
Przed wieczorem napływały kuszenia, aby jechać do odległego kościoła i być na ponownej Mszy św. z nabożeństwem majowym, ale żona wskazała pobliską świątynię Zwiastowania NMP, gdzie faktycznie miałem trafić!
Jakie jest wówczas zadanie szatana? Proste, bo kręciłem się w typowej dla kuszenia pustce i nie wiedziałem co mam zrobić: spać? - nie uśniesz!...czytać, pisać, modlić się? - nie miałem najmniejszej chęci! Decyzja ostateczna: nigdzie nie jadę! Zapisałem to, aby każdy zaobserwował ten atak demona na sobie!
Po odczycie prawidłowej decyzji zawsze uzyskasz radość i pokój, bo zły wówczas traci w takim moc jątrzenia, a wszystko poznasz po owocu lub owocach działania.
Trafiłem do kościółka z Matką Bożą, gdzie podczas zawołań modlitewnych wierni wołali: „Panie Jezu bądź z nami”, a ja prosiłem „Panie Jezu bądź ze mną”. Eucharystia, którą otrzymałem ułożyła się postaci „laurki”...jakby podziękowania od Matki Bożej za ten miesiąc.
Odśpiewaliśmy litanię i zostaliśmy pobłogosławieni Monstrancją, a ja popłakałem się z powodu zadziwiającego prowadzenia w dniu dzisiejszym i zauważyłem kilkakrotny (sekundowy) uśmiech w Oczach naszej Matki Boskiej, a sam wizerunek jest poważny, a nawet smutny.
Intencję odczytałem dopiero 10 czerwca, bo była wypowiedziana przeze mnie w zawołaniu za duszę kuzyna. Wyszedłem i cały czas śpiewałem powtarzając „Pod Twoją obronę”, a później przez godzinę wołałem w wielkim bólu za tych, o których wszyscy zapomnieli i za dusze takich...w modlitwie zjednania z Bogiem naszym. APEL
- 29.05.2015(pt) ZA NIESPODZIEWANIE WYBRANYCH
- 28.05.2015(c) ZA UWIĘZIONYCH W CIELE
- 27.05.2015(ś) ZA PROSZĄCYCH BOGA W SŁABOŚCI
- 26.05.2015(w ) ZA DWULICOWĄ WŁADZĘ
- 25.05.2015(p) TRAFIŁEM DO NIEBIESKIEGO JERUZALEM...
- 24.05.2015(n) BÓJ TO JEST NASZ OSTATNI...
- 23.05.2015(s) ZA PRZEKAZANYCH MATCE BOŻEJ
- 22.05.2015(pt) BŁAGANIE BOGA O POMIESZANIE SZYKÓW OBECNEJ WŁADZY
- 21.05.2015(c) WOŁANIE DO BOGA, ABY ZWYCIĘŻYŁA PRAWDA
- 20.05.2015(ś) ZA MIŁUJĄCYCH NIEPRZYJACIÓŁ