- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1039
Jeżeli jesteś niewierzący i czytasz ten zapis to nie traktuj tego faktu jako przypadek, bo Pan Jezus właśnie zaprowadził mnie do zapisów z roku 1986, a to był czas mojego duchowego budzenia się. Nie było wówczas możliwości takiej komunikacji międzyludzkiej i dostępu do rozległej wiedzy na każdy temat.
Ja wówczas marnowałem czas, bo Szatan wie, że wszystko jest prawdziwe w Kościele Katolickim i podsuwa zainteresowanie sprawami "duchowymi", aby wyprowadzić poszukującego Prawdy na manowce.
Bestia podsuwa takim duchowość wschodnią (niewinne medytacje, jogę), reinkarnację, wolność i demokrację, ale bez Boga (zniewolenie), a na szczycie tej piramidy wojujące bezbożnictwo bolszewickie, faszystowskie, które obecnie ma formę religijną (ISIS)...rozrywasz siebie i innych lub strzelasz z automatu do braci i sióstr, bo wszyscy jesteśmy Dziećmi Boga i trafiasz prosto do „nieba”!
Szatan wie, że większość boi się śmierci, bo nawet w wierze katolickiej nie mówi się jasno, co dzieje się z naszą duszą tuż po śmierci, bo ”zmartwychwstaniemy w końcu czasów”. Ja nie wiem, co to oznacza, ale pragnę wrócić do Boga Ojca, który także czeka na mnie i padniemy sobie w ramiona tuż po mojej śmierci. Piszę to ze łzami w oczach, a serce chce mi pęknąć z tęsknej miłości.
To jest u mnie test prawdy (dar łez), bo Droga Boża jest bardzo prosta. Jak zatem możesz wrócić do Królestwa Niebieskiego? Nie marnuj czasu, bo jutro może być za późno. Nic nie szukaj, drgnij w sercu...musisz paść na kolana przed konfesjonałem, bo nie ma innej drogi! To będzie twój pierwszy krok w dążeniu do świętości...
Nie ma spowiedzi bezpośredniej. Ja codziennie wołam do Boga, proszę i przepraszam, ale to są rozmowy dzieciątka z tatusiem. Nasza dusza pragnie tego kontaktu w każdej chwilce dnia i nocy! Nieświadomi tego, że każdy z nas ma duszę poszukują celu życia i chcą wszystko wyjaśnić. A to trwa miłość duszy, która jest cząstką Boga Samego w nas. Nie zaznamy ukojena do czasu powrotu do Taty.
W tym czasie cierpienie spowodowane tęskną rozłąką łagodzi Eucharystia...Ciało Pana Jezusa łączy się z naszą duszą. Nie ma innej możliwości ukojenia bólu miłości...matka przytula dzieciątko, młodzi trzymają się za rękę, a dojrzałym wystarcza obecność umiłowanej osoby.
Kto sprawia zagmatwanie? Kto odrywa od Prawdy kościoły chrześcijańskie w których nie ma Eucharystii? Z drugiej strony po wpisaniu pytania: jak zostać świętym?...zostaniesz zalany oceanem rad duchowych.
Dzisiaj jest brzydka pogoda, pada, a ja wstałem z kręczem karku, bo pocę się w nocy, a miałem uchylone okno. Cóż możesz zaplanować. Żona wyszła na Mszę św. o 6.30 i wróciła się spod kościoła...pojechaliśmy razem na 7.30.
To przykład działania Pana, bo wczoraj pogniewała się na mnie. Po powrocie z Mszy św. o 13.30 nie mogłem się ukoić i zamiast spożyć obiad wyszedłem na modlitwę. Moim pokarmem jest Eucharystia...zjednanie ze Zbawicielem. Nie tłumaczyłem jej, bo nie zrozumie cierpień mistyka. Teresa Neumann żyła przez kilkanaście lat tylko Ciałem Pana Jezusa!
Od Ołtarza popłynęły słowa (Kpł 19, 1-2.11-18) Boga do Mojżesza: "Bądźcie świętymi, bo Ja jestem święty, Pan, Bóg wasz”.
Następnego ranka w drodze do kościoła miałem wielkie pragnienie modlitwy wg zalecenia Boga Ojca: ”bądźcie święci jak ja jestem święty”. Tuż po jej rozpoczęciu napłynęła pomoc, a było to słowo „za dążących” do świętości. Ból zalewał serce i duszę, szczególnie w drodze powrotnej, gdy modlitwa płynęła z serca zjednanego z Panem Jezusem w Eucharystii.
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 800
W Piekle był konkurs; jak mądremu zgubić duszę? Chodziło o najsprytniejszą sztuczkę. Wiele sposobów jest już ogranych; nie ma Boga (www.racjonalista.pl), Bóg to zły i groźny sędzia, trzeba żyć krótko, dobrze i ładnie wyglądać po śmierci, a w wielkim nieszczęściu „jedynym wyjściem” jest samobójstwo.
Nie będę opisywał arsenału Mąciciela i Oszusta. Czy wiesz, kto wygrał? Ten który zalecił wmawianie, że na powrót do Boga (nawrócenie) masz jeszcze dużo czasu...
Nie wiedziałem, że właśnie dzisiaj (28.10.2018), gdy miałem opracować tą intencję...zostanę poddany próbie wiary! Niewyspany pojechałem samochodem na Mszę Św. o 7.00, gdzie zostałem zaskoczony widokiem młodziana trzymającego się za serce i coś krzyczącego. Zważ, że Szatan przywiódł go, bo właśnie obchodzimy 60-tą rocznicę poświęcenia naszego kościoła!
Po pewnym czasie podszedł do Ołtarza Św. i po uklęknięciu z ukłonem wtargnął na miejsce Świętego Świętych, które stało się „otwarte” po remoncie. Ja miałem dylemat czy wyskoczyć z drążkiem od feretronu, ale od Anioła napłynęło poczucie spokoju, bo pomyślałem o prowokacji. Jak się później okaże nie był to też islamista, ale alkoholik z pobliskiej wioski.
W tym czasie kościelny był na „spacerku” zamiast służyć do Mszy Św., bo nie było żadnego ministranta, ale on nie kala się posługą podczas liturgii, a komżę zakłada tylko podczas wnoszenia trupów i chodzenia z tacą. Nie powinien mieć tej łaski, bo nadaje się tylko do prac gospodarczych.
Zrozum, że mam charyzmat mistyki eucharystycznej, a tu możliwość profanacji. Nie chciałbym takich chwil przeżywać w przyszłości, a wstyd się przyznać, bo poprosiłem św. Michała Archanioła o ochronę mojego samochodu, który stał przy wyjściu z zakrystii.
Naprawdę nie wiedziałem co mam uczynić, bo wrócił czas prowokacji, gdy agent udawał chorego psychicznie, darł się podczas procesji, a nawet podszedł do mnie na ulicy i stwierdził, że on też jest chory psychicznie (skąd mnie znał?). Później ujrzałem go grzecznie przemykającego przed oknami poradni laryngologicznej, gdzie czekałem na poradę.
Ładnie chroniliśmy „nasze” państwo i to trwa dalej, bo nadal jestem "wrogiem ludu". W tym czasie Pełni Obłudy płaczą nad imigrantami islamskimi bez dokumentów. Dobrze, że Bóg Ojciec odsunął od władzy komoruskich, bo nie mielibyśmy ojczyzny.
Napłynął obraz kuszenia Pana Jezusa przez Szatana, który zalecał, aby Pan oddał mu pokłon, a otrzyma władzę nad tym światem. Ujrzałem to we własnej Izbie Lekarskiej, gdzie koledzy lekarze z wierchuszki „zadomowili się” w tej bolszewickiej strukturze. Ilu wybiera taką „władzę” wbrew własnemu sumieniu.
Wówczas po Eucharystii nie mogłem się ukoić, a w takich stanach pomaga odmawianie mojej modlitwy (trwa to około 1.0-1.5 godziny). Podczas wołania do Boga Ojca chwilami „umierałem”, szczególnie podczas Drogi Krzyżowej oraz Św. Agonii Pana Jezusa z wypowiadaniem Jego Słów na krzyżu. Tego nie można przekazać żadnym językiem i nie przypuszczałem, że takie cierpienie spotka mnie tego dnia.
Po powrocie do domu popłakałem się, a wzrok padł na zmaltretowane zwłoki ks. Jerzego Popiełuszki.
APeeL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1167
Napłynęło natchnienie, aby być na Mszy św. o 7.30 z późniejszą drogą krzyżową „dla emerytów”. Postanowiłem ten dzień mojego życia poświęcić w intencji kolegów z mojego samorządu lekarskiego, bo wszyscy stanęli po stronie kolegi, który ściął krzyż Pana Jezusa.
Nawet nie zwrócono mu uwagi, ale uderzono we mnie, bo odważyłem się bronić naszej wiary. Nie odpowiadają na moje propozycje ugody i trwają w demonicznym uporze, a na wymieniane przestępstwa odpowiadają pokrętnie i polemicznie.
Można o tym przeczytać w zapisie z dnia 08.02.2016, gdzie Rzecznik Praw Lekarzy daje mi nauki zamiast zareagować na moją krzywdę, bo nie wolno krytykować umiłowanego samorządu lekarskiego, ponieważ on był jednym z jego założycieli („ojciec chrzestny”).
Pan Jezus dał mu próbkę mojego cierpienia, bo z infekcją układu moczowego trafił na oddział ratunkowy, gdzie musiał czekać w kolejce ciężko chorych i nic nie dała nawet interwencja jego żony - lekarki.
Kolega swoje oburzenie na „złe załatwienie” opisał na całą stronę w naszym miesięczniku „Puls”, a moją precedensową sprawę, która trwa już 8 lat i jest ostrzeżeniem dla całego środowiska lekarskiego nie chcieli poruszyć w „Gazecie lekarskiej”.
Na www.medexpress.pl skasowano wszystkie moje wpisy, ale jest tam wywiad z kolegą, który już za życia ma tablicę nad wejściem do Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie. Jeden z lekarzy stwierdził, że chciałby mieć opiekę medyczną taką jaką mają pieski i kotki. Ja sparafrazowałem to, że chciałbym mieć prawa jak pieski i kotki, bo broni je naga Joanna Krupa...z krzyżem Pana Jezusa na nagim łonie.
Nie chodzi o moją krzywdę, ale o gubienie przez nich dusz, a ich odpowiedzialność przed Bogiem jest wielka, bo jako katolicy reprezentują faryzeizm o którym mówił Pan Jezus w dzisiejszej Ew. (Mt 6,1-6).
Gdybyś zobaczył zdjęcia kolegów w białych rękawiczkach w Świątyni Boga Prawdziwego podczas święcenia sztandaru z napisem „Dobro chorego najwyższym prawem” to nie nigdy nie uwierzyłbyś moim słowom. Nie uwierzył mi sam Roman Giertych i przegrał bój o fotel senatora!
Aby koledzy nie zginęli mam dwa razy przystąpić do Eucharystii...w czasie Mszy św. oraz po drodze krzyżowej, a to daje możliwość uzyskania odpustu zupełnego, bo ich wskażę po prośbie kapłana! Po ponownej Eucharystii zostałem zaskoczony całkowitą przemianą duchową, a można rzec, że doznałem wstrząsu i nie mogłem wrócić do tego świata.
Wyszedłem z kościoła z płaczem i wołałem: „Jezu! Panie mój...jakże zaskakujesz każdego dnia. Boże mój otwórz choć jedno serce kolegi z samorządu lekarskiego, bo wszyscy stanęli po stronie antykrzyżowca, gubią dusze swoje i innych”. Nie wiem co im się stało, bo wszystkie zjazdy zaczynają od Mszy św. Myślę, że jest to pewna forma uwiedzenia przez Szatana.
Właśnie dzisiaj miałem pokusę dzwonić do Naczelnej Izby Lekarskiej, bo jest mi przykro, że ci, którzy zostali powołani do służenia całemu środowisku lekarskiemu tkwią w poprzednim systemie...jakby nie zauważyli, że został wywrócony mocą Boga.
W RDC było spotkanie z Leszkiem Milerem, który mówił o wielkim narkotyku, którym jest władza. Ja rozumie to cierpienie, bo sam przez wiele lat „chorowałem na kierownika”.
Na czas koronki (15.00) wyszedłem i w intencji kolegów odmówiłem całą moją modlitwę z koronką do 5-ciu św. Ran Pana Jezusa, a pod „moim krzyżem" zapaliłem Panu Jezusowi lampkę...
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1068
MB z Lourdes
Szatan wyraźnie chce mnie uszkodzić, abym nie klękał na dwa kolana przed Eucharystią...czego pragnę z całego serca. Kiedyś, gdy klękałem tylko na jedno kolano kolega-lekarz stwierdził, że to jest „aktorstwo”. Dziwne, bo nie podoba się to także jednemu z naszych kapłanów...kiedyś nie podał mi Ciała Zbawiciela, bo zbyt cicho powiedziałem: "Amen".
Dla kogo i dla jakich korzyści miałbym to czynić? Ktoś kto ma wiarę jak ziarnko gorczycy wie, co oznacza uniżenie się przed Synem Boga Żywego. Szatan chce mi przeszkodzić, bo to jest wielkie świadectwo wiary, które nie czynię, aby się pokazać, ale płynie ze środka mojego serca.
Od 3.00 - 4.00 zły zalewał mnie pustką i zwątpieniem w to, co czynię...”najlepiej, abym dał sobie spokój, przestał się męczyć, bo to wszystko nie ma sensu”. Zapisuję to specjalnie, bo jest to straszna broń Bestii, która przez większość ludzi jest przyjmowana jako myśli własne.
Przypomina to łowienie ryb pod lodem...ludzie idą na różne błyskotki, a złapani czynią różne głupstwa, które mogą się kończyć tragicznie (nawet samobójstwem). Dzisiaj nie miałem siły wstać i modlić się...ani pisać. Przyłożyłem tylko do serca wizerunek Pana Jezusa „Króla” z trzciną w ręku i zasłoniętymi oczami, skutego i skatowanego...
6.00 Płynie transmisja Mszy Św. radiowej w której kapłan mówił o Drodze Bożej, która nie jest łatwa, bo „trzeba zaprzeć się siebie samego” i „wziąć swój krzyż”. W chwilach ciężkich Pan Jezus niesie go z nami. Bóg kładzie przed nami wybór: błogosławieństwo lub przekleństwo. Kapłan prosił o „wytrwanie w dawaniu świadectwa”.
Po dzisiejszej Eucharystii organista śpiewał pieśń o Magdalenie, a ja zostałem wstrząśnięty duchowo i porażony w ciele...stałem się całkowicie niezdolny do życia i spragniony modlitwy. Później krążyłem przez 1.5 godziny podczas odmawiania mojej modlitwy.
Na jej zakończenie Pan Jezus dał mi do ręki (znalazłem w trawie) wielki gwóźdź podobny do tych, którymi był przybity do krzyża. Czytaj: „wyjąłeś Mi jeden gwóźdź”...
Dzisiaj, gdy przygotowywałem ten zapis do edycji (05.12.2016) trafiłem na blog wrogi naszej wierze z prowokacyjnym porównaniem: Fidel i Jan Paweł II - Blog Joanny Senyszyn – Onet.pl
Wejdź i przeczytaj ten wpis Pani Profesor, bo mojego poniższego linku nie dali. Zobacz jakie są tam przestępcze i powtarzane komentarze podpisującego się Amen. Oto moje świadectwo:
<< "Taki wielki człowiek, a takie małe opakowanie"...to słowa zdziwionej Kubanki na widok obwożonych prochów Fidela Castro.
Pani Profesor!
Szkoda, że daje Pani tak prowokacyjne porównanie. Myli się Pani nawet w sprawie rozpaczy, bo my-katolicy wiemy, że przed nami jest życie wieczne (ciało jest tylko opakowaniem dla duszy). Nic nie da negowanie tego faktu i szkoda czasu na dyskusję.
Fidel Castro tak jak Pani Profesor pragnął szczęścia ludzkości...bez Boga. Szatan małpuje Stwórcę i proponuje nam wspólnotę podobną do chrześcijańskiej, gdzie jedni służą drugim w oczekiwaniu na śmierć...z powrotem do Boga.
Różnica jest w traktowaniu przez towarzyszy "tych, co nie z nami", a pokazał to film dokumentalny "Sowiecka historia" (Łotwa 2008), gdzie mordowano całe narody (03.12.2016 o g. 23.25!).
Jakim dyktatorem był Jan Paweł II? Na pewno potrafi to Pani udowodnić i nikt Pani nie pokona w argumentacji, ponieważ opętanym intelektualnie pomaga Szatan o nadprzyrodzonej inteligencji.
Ponieważ Pani Profesor nie uznaje istnienia Boga...to także neguje działanie Szatana, a ja wiem jak podsuwa "dobro"...także wielkim politykom, którym marzy się władza nad światem.
Ja też myślałem, że schorowany Jan Paweł II powinien wcześniej zrezygnować ze swoje posługi, ale ujrzałem błąd Benedykta, który porzucił ten krzyż, bo woli oddawać się Bogu w modlitwie, Mszy Św. i Eucharystii oraz prowadzić zapisy duchowe.
Na jego tle ujrzałem moc Jana Pawła II, która rodziła się w jego słabości! Pani tego nie pojmie, bo to łaska wiary, która nie ma nic wspólnego z naszym rozumem. Szatan wykorzystuje Pani zniewolenie ("wolność"). Dowie się Pani Profesor wszystkiego tuż po śmierci...
Wątpię, aby Jan Paweł II pragnął najmniejszego pomnika. Na tym zesłaniu mamy czcić tylko krzyż Pana Jezusa. Przeskoczyła Pani na przywódcę RP. Lech Kaczyński po Prawdziwej Stronie Życia już wie, że kult mamy oddawać tylko Bogu Ojcu w Trójcy Jedynemu! >>
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1142
Środa Popielcowa
Tuż po przebudzeniu trwał zamęt, bo zapomniałem, że dzisiaj jest środa popielcowa. Szatan nie cierpi dni w których uniżamy się przed Bogiem i natychmiast wykorzystuje naszą pomyłkę (inne godziny nabożeństw porannych).
Z odruchowo włączonego radia Plus popłynęła piękna melodia...popłakałem się, bo dalej trwała obecność Boga Ojca (od poniedziałkowego popołudnia), a z transmitowanej Mszy św. dowiedziałem się o wielkim dniu naszej wiary!
Nagle „ujrzałem” i poczułem w sercu cud naszego stworzenia, a potwierdziły to łzy w oczach, które u mnie są znakiem p r a w d y. Po wyjściu do kościoła zawołałem: „Tato! Tatusiu! Nie wypuszczaj mnie ze Swojej Ręki”. Od Ołtarza świętego popłynęły piękne słowa:
<< Przyjdźcie, uwielbiajmy Boga, zegnijmy kolana przed Panem, który nas stworzył, albowiem On jest naszym Bogiem. Wszechmogący Boże, strzeż nieustannie swojej rodziny z ojcowską dobrocią, a ponieważ całą nadzieję pokładamy w łasce niebieskiej, otaczaj nas zawsze swoją opieką. >>
Salomon stanął przed ołtarzem Pańskim, a ja znalazłem się obok niego, bo wołał do nieba z wyciągniętymi rękami (1 Krl 8): «O Panie, Boże Izraela! Nie ma takiego Boga jak Ty (...) niebiosa najwyższe nie mogą Cię objąć (...) wysłuchaj tego wołania i tej modlitwy, którą dziś Twój sługa zanosi przed Ciebie. >>
Natomiast Pana Jezusa „faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie” prowokowało pytaniami o zwyczaje religijne, ale otrzymali odpowiedź:
«Słusznie prorok Izajasz powiedział o was, obłudnikach, jak jest napisane: „Ten lud czci Mnie wargami, lecz sercem swym daleko jest ode Mnie. Ale czci Mnie na próżno, ucząc zasad podanych przez ludzi”. Uchyliliście przykazanie Boże, a trzymacie się ludzkiej tradycji, dokonujecie obmywania dzbanków i kubków. I wiele innych podobnych rzeczy czynicie». Mk 7, 1-13
Podczas Eucharystii płynęła wstrząsająca pieśń „Zmiłuj się nade mną, Panie”, a ja w tęsknocie za Bogiem powtarzałem: Kocham Cię Ojcze. Ukojenie przyniosło zjednanie z Ciałem Pana Jezusa...serce zostało zalane pokojem, a w ustach pojawił się niesamowity smak. W prawdziwym uniżeniu podszedłem do posypania głowy popiołem.
Nasuwa się refleksja. Dlaczego Bóg Ojciec, który wie o nas wszystko przybył do mnie i Jego Obecność trwała dwa dni? To wielka radość, a zarazem płacz, bo inaczej nie możesz wyrazić swojej wdzięczności. Przez ułamek sekundy wyobraź sobie, że tak będzie w Królestwie Niebieskim.
Po czasie zrozumiałem, że to była dodatkowa łaska...jakby umocnienie mnie w trudzie, bo wielu jest poszukujących, a język Ewangelii i kazań jest bardzo trudny nawet dla mnie.
Na ten moment poprosiłem wnuczka, aby otworzył „Prawdziwe Życie w Bogu”, gdzie trafił na słowa, które zakreśliłem wiele lat temu: „Kontynuuj twoje dobre dzieła, a Ja cię za to wynagrodzę. Zaprawdę powiadam ci, nie jesteś sam: Ja jestem z tobą.”
Tak Bóg Ojciec pobłogosławił to, co czynię i dodatkowo prowadzi mnie, wskazuje materiały i daje pragnienie trwania w przekazywaniu moich doznań duchowych...
APEL
- 09.02.2016(w) ZA UMARŁYCH DLA ŚWIATA
- 08.02.2016(p) ZA PEWNYCH SIEBIE
- 07.02.2016(n) ZA POSŁANYCH PRZEZ BOGA OJCA
- 06.02.2016(s) ZA NIEZŁOMNYCH W OBRONIE WIARY
- 05.02.2016(pt) ZA ZŁO, KTÓRE UCZYNIŁEM MOJEJ RODZINIE
- 04.02.2016(c) ZA PRZEPRASZAJĄCYCH
- 03.02.2016(ś) ZA ŚWIADOMIE KŁAMIĄCYCH
- 02.02.2016(w) ZA BĘDĄCYCH ZNAKIEM SPRZECIWU
- 01.02.2016(p) ZA TRUDZĄCYCH SIĘ O DOBRO WSPÓLNE
- 31.01.2016(n) ZA TYCH, KTÓRZY NIE UZNAJĄ ŁASKI WIARY