- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 958
Świętej Rodziny
Wczoraj żona napadła na mnie, pokłóciliśmy się...tak jest zawsze po przyjeździe gości, bo nie wytrzymuje napięcia i w końcu ja jestem niedobry. Nie przejmuję się tym, ale mojej osobie nie pasuje nawet podnoszenie głosu.
Uderzenie od złego było dodatkowo celne, bo straciłem czystość po spowiedzi, a „złość” wypadła na dzisiejszy dzień. Mieliśmy szczęście, bo goście wyjechali (mieli okazję) już o 13.00 w drugi dzień świąt.
Sam zobacz co można zaplanować, ale właśnie wstałem o 7.00 i pisałem do Mszy św. o 12.00. Jak taka sytuacja wpływa na nasza duchowość? Sam widzisz...
Na nabożeństwie małżeństwo modliło się za siebie. Eucharystia ułożyła się w zawiniątko. Wróciłem głodny i zmarznięty...pogodziliśmy się, bo żona zachorowała i musiałem przygotować wspólny posiłek (w formie śniadania). APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1000
Dzisiejszej nocy przyśnił się mój „opiekun kościelny”, który towarzyszy mi podczas spotkań z Panem Jezusem...bije się w pierś i udaje wierzącego.
To na pewno człowiek dobry i normalny, ale każdy ma jakieś zadanie na ziemi...jedni słuchają Boga, a drudzy swoich przełożonych.
Przed wyjściem na Msze św. trwał bój, bo nie chciało mi się wstać, a demon natychmiast podsuwał mi „wypoczynek” i „nabożeństwo wieczorne”. To jest nawet nudne dla czytającego, ale zobacz niezmordowanie bestii, która ma sukces nawet w jednym boju o decyzję chwilki.
W drodze do kościoła kilka razy próbowałem wołać za niewierzących praktykujących, ale modlitwa ”nie szła”, a zły podsuwał rozmyślanie o koleżkach z samorządu lekarskiego, bo to jest przyjemniejsze. Przypomniał nawet słowa Andrzeja Włodarczyka „prezesa - ministra”, że nie wygram z nimi i wciąż „myliłem się” wypowiadając intencję odwrotną, która okazała się właściwą.
Potwierdziła ją „duchowość zdarzenia”, bo kapłan zapomniał, że ma odprawić Mszę św. o 7.30! Siostra organistka wyszła, proboszcz zdziwił się sytuacją, ale powiedział, że nie będzie odprawił, bo jest wyznaczony kapłan.
Zapisuje to, aby pokazać jak Bóg nagradza posłusznych, idących za Jego zaproszeniem. W moim wypadku jest to najważniejsza sprawa danego dnia i w końca mojego życia czyli odczytanie intencji i modlenie się.
Jak przełożyć to na twoje pragnienia dnia codziennego? Proś w swojej sprawie, idź w tej intencji na Mszę św. i patrz na znaki. Pan Bóg pokaże Ci wszystko w twoim języku i będziesz wiedział, bo samo czytanie mojego dziennika nic nie daje.
W dzisiejszej intencji są różne aspekty:
1) wierzący niepraktykujący bez istotnej przyczyny zewnętrznej, którzy sprawiają Bogu wielką przykrość
2) wierzący, którzy nie mogą praktykować z powodu braku kościoła lub mający przeszkody w dotarciu (inwalidztwo, wiek, pogoda, itd.)...
3) brak kapłana uniemożliwia uczestnictwo w Mszy świętej, a to właśnie będę miał pokazane w dniu dzisiejszym.
Dopiero w takim momencie rozumiesz cierpienie ludzi, którzy pragną Eucharystii. Wówczas widzisz wielką łaskę posiadania namaszczonego sługi Boga. Tą łaskę nadużywają ludzie niewierzący, odwróceni od Boga i w rezultacie...każdy komunista ma piękny pogrzeb katolicki.
Nawet wspomina o tym umierający Józef Oleksy, który nagra przemówienie swoje przemówienie! Takie pogrzeby zamieniają się w celebracje prawie świeckie, bo miejsce kapłana zajmują czytający peany na cześć zmarłego działacza.
Znam to z własnej Izby Lekarskiej, gdzie tych fałszywych działaczy odznacza się, a później pisze o ich zasługach czyli dobrze opłacanych stanowiskach na których podtrzymali trwanie fałszu bolszewickiego w każdym wydaniu.
Chciałem wyjść z kościoła, bo przez 20 minut nie było kapłana i powiedziałem czuwającemu nade mną o moim śnie i odczytanej intencji. Źle mnie zrozumiał i jak nigdy podszedł do Komunii św. razem z panem kościelnym, który posługuje Bogu, ale przystępuje do Eucharystii tylko dwa razy do roku.
Komunia święta była lekka, odwracała się i zwinęła w „dar”. Wracałem i odmawiałem dalej modlitwę w intencji tego dnia...nic innego już mnie nie cieszy na tym świecie. APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 934
Nie mogłem spać, ponieważ wczoraj prowadziłem dysputę z córką, która reprezentuje mix poglądów: socjalistycznych, feministycznych (mądrości Kazimiery Szczuki) oraz jest obrońcą zwierząt z kultem pieska i zaczyna skłaniać się ku wegetarianizmowi (przeciwna ubojowi rytualnemu).
Tej grupie żyjącej w mroku śmierci Kościół święty jest niepotrzebny, bo wystarczy joga, rower oraz psychiatra.
Po 2 godzinach snu przełamałem pokusy i postanowiłem być na Mszy św. o 7.00, bo przeważyła miłość, a ta decyzja wywołała radość. Pojawił się cały ciąg zdarzeń: zabrałem spóźnioną, bo „przysnęła”, a w kościele pomyślałem o córce, która wymaga mojej interwencji u Boga.
Ona ma mój charakter, ale nie widzi działania złego...uważa jak większość, że w jej głowie są jej myśli. To śmiertelna pułapka prowadząca do zguby duszy i nic nie dadzą dyskusje.
Później w TVN 24 ("Kropce nad i") trafię na podobny bój duchowy, gdzie Marian Piłka z Prawicy Rzeczypospolitej pokonał dwie mądralińskie: Wandę Nowicką i Monikę Olejnik, które są za aborcją, a zarazem bronią praw zwierząt.
Kochanie zwierzątek.
Tomasz Terlikowski napisał, że im więcej mówi się o prawach zwierząt, "tym częściej łamie się prawa ludzi". Zwierzęta należy traktować zdroworozsądkowo, bo cały świat zwierzęcy i roślinny został stworzony po to, by służył człowiekowi. Rozczulanie się nad losem zwierząt to zasłona dymna po to, żeby zakryć nieczyste sumienie spowodowane popieraniem aborcji.
Ubój rytualny.
Zakaz to fałszywy humanitaryzm, wynik religii animalistycznej z kultem zwierząt. „Pani się rozczula nad zwierzętami, a jest zwolennikiem okrutnego mordowania dzieci, które są rozrywane w trakcie tak zwanego przerywania ciąży...to jest nieludzkie i obrzydliwe!”...powiedział b. poseł do Wandy Nowickiej.
Obronę uboju rytualnego próbowała ciągnąć „Stokrotka”, ale została uderzona stwierdzeniem, że "chce być bardziej święta od Matki Bożej i Pana Jezusa”.
- No tak, ale Matka Boża była Żydówką? Była czy nie?
- Amerykę Pani odkryła, proszę poczytać Biblię.
- A Inkwizycja z paleniem czarownic!?
- Inkwizycja była w Niemczech, w Kościele Ewangelickim, a ja jestem katolikiem.
- Aborcja jest zgodna z prawem!
- Handel niewolnikami oraz możliwość zabicia żony też były zgodny z prawem, którego musimy się teraz wstydzić!
- A dziecko z gwałtu?
- Żadne prawo nie uzasadnia zabijania człowieka! Aborcja jest morderstwem, a "fałszywy kult zwierząt" istnieje po to, by "zakryć nieczyste sumienie spowodowane popieraniem aborcji".
W kościele padłem na kolana przed Dzieciątkiem Jezus i podszedłem do spowiedzi, bo napłynęło natchnienie, aby tą Mszę św. przekazać w intencji córki. Kapłan powiedział, że Pan Jezus przybył do wszystkich, ale swoi Go nie przyjęli. Mam odmówić cząstkę różańca „Narodzenie Pana Jezusa”, a to była bardzo celna "pokuta", ponieważ pragnę, aby Pan Jezus narodził się w jej sercu.
Eucharystia ułożyła się w zawiniątko (dar). Po powrocie do domu w garażu zwróciła uwagę stara książeczka „biegnij ku Sercu”, która otworzyła się na litanii do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Całą moją modlitwę odmówię po odczytaniu intencji...dopiero 31.12.2014 w drodze do i z kościoła.
Ja nie lubię już biesiad i życzeń oraz beznadziejnych rozmów z poganami...w święta katolickie. Wcześniej poprosiłem Pana Jezusa o pomoc i Pan sprawił, że nagle „goście świąteczni” wyjeżdżają dzisiaj o 12.00, bo trafiła się okazja: zabiera ich kolega i zawiezie pod dom w Warszawie, bo mieszka w ich pobliżu.
Na pożegnanie powiedziałem córce, że byłem w jej intencji na Mszy św. i przekazałem ją opiece św. Alexandriny (wpisz: Alexandrina Maria da Costa) beatyfikowanej 25 kwietnia 2004 przez Jana Pawła II. Nawet przyjęła art. „Udręczona świętość” na jej temat z pisma „Któż jak Bóg”, a ja po ich wyjściu chwyciłem akordeon i zacząłem grać: „ja wiem w Kogo ja wierzę”... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 936
Trafiłem na Pasterkę, a Pan sprawił, że w ciasnocie stałem pod stacją drogi krzyżowej: „Pan Jezus przybijany do krzyża”. Po każdym uniesieniu głowy widziałem oprawcę wbijającego gwóźdź w rękę Zbawiciela, a wstrząs przepływał przez moje ciało.
W końcu popłakałem się i nie dlatego, że wówczas cierpiał, ale dlatego, że to krzyżowanie Syna Bożego wciąż trwa, a od cierpienia fizycznego gorsze jest duchowego...odrzucanie zbawienia, szydzenie, wyśmiewanie i tkwienie ludzkości w ciemności grzechu.
Te przeżycia zostały przerwane z powodu omdlenia nastolatki...wyszedłem na zewnątrz z wynoszącymi ją i nie mogłem wrócić do kościoła, bo było dużo ludzi. Nie docierały czytania, bo dodatkowo zaczęło padać, dobrze, że w samochodzie miałem płaszcz przeciwdeszczowy.
Po Eucharystii padłem na kolana i chciało mi się płakać, a moje serce promieniowało podczas śpiewu ludu: „Przywitajmy Maleńkiego”...falami napływała Prawda, a dusza i serce opanował Pokój Boży.
Zarazem zrobiło mi się smutno, bo Jerzy Urban na okładce świątecznego „NIE” pokazał Dzieciątko w koronie cierniowej i ze stygmatami wykrytymi na badaniu usg u ciężarnej Matki Bożej Niepokalanej. Nie wiem jak chciał obrazić naszą wiarę, bo los Zbawiciela faktycznie był wyznaczony, a wskazał na to starzec Symeon, który podczas błogosławieństwa Józefa i Maryi powiedział, że Jej „duszę miecz przeniknie”.
Serce zalało pragnienie trwania tutaj, bycia w tym czasie z Panem Jezusem, dawania świadectwa wiary i śpiewania Bogu naszemu. To wdzięczność za otwarcie Nieba i ocalenie, ale w tej chwilce moją przemianę sprawiło zjednanie z Panem w Eucharystii. Można powiedzieć, że mała w tym moja zasługa - to Tajemnica Boga, którego jesteśmy cząstką...tak jak kropla wody w ocenie.
Proboszcz na zakończenie tego misterium mówił o błogosławieństwach, ale nie może wyzbyć się maniery „żartowania” oraz mówienia od siebie. Padły słowa, że Bóg błogosławi wszystkim skrzywdzonym i zalecenie, a aby przy stołach nie rozmawiać o polityce i majątkach.
Złodzieje chcą doprowadzić moją ojczyznę do całkowitej ruiny, a Bóg błogosławi wyrzucanym na ulicę, głodnym, popełniającym samobójstwo z niesprawiedliwości i bezrobotnym. Pomylił współcierpienie Pana Jezusa, bycie z nami z błogosławieństwami.
Dobrze, że siostra zawołała z chóru: „niech będzie pochwalony Pan Jezus Chrystus”. Lud pragnie tego na zakończenie spotkania z Bogiem i to powinno powtarzać się trzy razy!
Po powrocie do domu w wielkiej wichurze i deszczu trwał we mnie pokój, a to potwierdzają słowa psalmisty: „pokój zakwitnie, kiedy Pan przybędzie”. Teraz, gdy piszę te słowa przez moje ciało przepływa „dreszcz prawdy”.
Nie mogłem się ukoić i siedziałem w ciszy do 2.00 słuchając kolęd, które płynęły z radia Zet. W „Super Stacji” trafiłem na „Krzywe zwierciadło” z opętanym Kubą Wstrętnym, a to potwierdziło intencję, bo wprost wpadał w szatańskie podrygi, gdy padały słowa o wierze w Boga.
Rano zapragnąłem normalnej Mszy św. i pojechałem do kaplicy Miłosierdzia Bożego, gdzie w sercu znaleźli się ubodzy (z intencji z 21.12.2014) i za nich była ta druga Msza św. Wielki ból ponownie zalał serce. Ilu z nich woła w dzień i w nocy do Boga o miłosierdzie.
Napłynął obraz św. Rodziny skazanej na wygnanie do Egiptu, a później trafię na obrazy z Ukrainy z płaczącą staruszką, której zniszczono dom.
TVN 24 w Boże Narodzenie rodzinom siedzącym przy stołach emitowała obrazy okrutnej wojny w b. Jugosławii. Normalny człowiek nie ujrzy w tym ręki szatana, bo to nie jest działanie przypadkowe i powinno być ukarane, bo nie dano najmniejszego ostrzeżenia.
Dzisiaj emitowano też stary odcinek "Kiepskich" wyśmiewający Wigilię, a córka nie widziała w tym niż złego. To sprawia mi wielki ból, bo nie pragnę już żadnych biesiad i rozmów o niczym.
Bardzo rzadko może mnie coś zainteresować i zadowolić, bo pragnę tylko jednego: przekazywania innym tego, co otrzymałem od Boga (łaska) bez najmniejszej zasługi... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1001
Wigilia
W ostatnich dniach kapłani mówili o aspekcie duchowym naszego oczekiwania na narodzenie Pana Jezusa. Najlepiej wyraża to postawa starca Symeona, który żył w Jerozolimie. „Był to człowiek prawy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim”.
Właśnie jemu zostało objawione przyjście oczekiwanego Mesjasza i dlatego przybył do świątyni. To wyjaśnia stan mojego serca duchowego. Wigilia katolików jest psuta przez pogan, bo wybierają tacy życie świeckie, a pchają się na pole święte. Szczególnie przykre są „spotkania opłatkowe” na których króluje władza i wrogowie wiary katolickiej.
Zasnąłem dopiero o 5.00, ale obudzony przez żonę trafiłem na Mszę św. roratnią. Poszedłem w ciemności z dziećmi i kapłanami, a podczas czytań w serce wpadły słowa, że Pan Bóg wziął mnie do Swojej Służby...prosto z pastwiska. To prawda, bo żyłem tylko tym światem i nic nie wiedziałem o duchowości człowieka.
Teraz wprost chce się wołać za psalmistą: „Na wieki będę sławił łaski Pana” oraz jak Dawid: "Ty jesteś moim Ojcem, moim Bogiem, opoką mego zbawienia”. Ps 89 Kapłan wypowiedział prośbę do Boga przed Ewangelią: „przyjdź i oświeć siedzących w ciemnościach i mroku śmierci”.
Doznałem wstrząsu, bo to dotyczy także członków mojej rodziny oraz otoczenia, gdzie króluje mądrość ludzka. To jest pokazane na ostatnim wypadku...młody człowiek szedł do ukochanej i zginął, bo trafił na bagna. Przed chwilką trafiłem na zapisy ze stycznia 1988 roku, gdzie interesowałem się filozofią i hinduizmem. To podobna sytuacja, ale duchowo...
Eucharystia nadłamała się w maleńkim kawałku (czeka mnie cierpienie). Z natchnienia podjechałem pod krzyż, a okazało się, że wiatr zgasił lampkę. Później kręciłem się, bo nie przechodziły mi objawy grzybicy (od 2 tygodni).
Pan dał natchnienie, aby zajrzeć do koszyka z lekami, gdzie był syrop Mycosolon...nawet smaczny i wystarczyła jedna dawka (3 łyżeczki). Ja dzisiaj ofiarowałem Panu Jezusowi moją noc, bo dałem około 10 świadectw wiary, a Pan Jezus ukazał mi przewrotność kolegów psychiatrów, pomógł w chorobie i obdarował wejściami na stronę. Przepłynęła też pomoc w zakończeniu strony internetowej.
Podczas wieczerzy wigilijnej córka dała mi wizerunek diabła z napisem w którym życzył mi spełnienia tego, czego pragnę! Ten „żart” uderzył w moje serce, bo demony nie znają żartów. Jego życzenie spełniło się następnego dnia, bo w pośpiechu pobrałem niepotrzebnie ponowną dawkę leku i to w potrójnej ilości (pomyłkowo), która wywołała nudności i złe poczucie. Sam zobacz!
Na blogu Janusza Palikota napisałem:
Panie Januszu!
Jako katolik chciałbym coś Panu życzyć, ale mam kłopot, bo nie wiem, co życzą sobie apostaci podczas Wigilii. Jedno jest pewno, że jako prezydent RP nie byłby Pan fałszywym katolikiem. Nie wiem czy uda się Panu zbudować państwo świeckie, którego wzór mamy w Korei Północnej.
Czy wprowadzi Pan msze partyjne tzw. „dżudże” ku czci własnej? Na wszelki wypadek proponuję przemyśleć sprawę lepienie i rozprowadzania glinianych figurek z Pana podobizną. Wielu bezrobotnych i niepełnosprawnych będzie miało intratne zajęcie.
Natchnienie sprawiło, aby otworzyć dla Pana „Biblię”...sam byłem ciekawy, co nasz wspólny Ojciec chce Panu powiedzieć? Zdziwiłem się, bo pod palcem trafiłem na poniższe słowa;
<< Będziesz unosił mienie, lecz nie zdołasz ocalić, a co ocalisz oddam pod miecz. Będziesz siał, lecz żąć nie będziesz (...) będziesz wyciskał moszcz, lecz nie będziesz pił wina. >> Mi 6, 14-15
APEL
- 23.12.2014(w) ZA TRAKTOWANYCH JAKO NIEPOCZYTALNYCH
- 22.12.2014(p) ZA OFIARY KATAKLIZMÓW NA ŚWIECIE
- 21.12.2014(n) ZA BIEDAKÓW BŁAGAJĄCYCH O ZMIŁOWANIE
- 20.12.2014(s) ZA PEŁNYCH UFNOŚCI W OPIEKĘ BOGA
- 19.12.2014(pt) ZA ZAWŁASZCZAJĄCYCH PRAWA KATOLIKÓW
- 18.12.2014(c) ZA POMOCNYCH
- 17.12.2014(ś) ZA BIEDAKÓW W ROZPACZY
- 16.12.2014(w) ZA RZĄDZĄCYCH NAMI KŁAMCÓW
- 15.12.2014(p) ZA NIEUSTRASZONYCH
- 14.12.2014(n) ZA ROZRADOWANYCH W PANU