- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1030
Wspomnienie nawrócenia św. Pawła
Po przebudzeniu pocałowałem piękny wizerunek Pana Jezusa z Najświętszym Sercem i postanowiłem, że w tym tygodniu postaram się pocieszyć Zbawiciela.
Dzisiaj jest wspomnienie nawrócenia św. Pawła, który okrutnie prześladował Pana Jezusa. Myśl uciekła do podobnego działania sług Pana Jezusa, bo władza ludowa postawiła na najważniejszych stanowiskach swoich funkcjonariuszy. W chwili obecnej mamy zbyt wielu kapłanów („wyż”), ale nikt nie chce zrobić ich lustracji. Wynikiem tego jest spadek duchowości, którego nie ujrzy zwykły człowiek.
Przedstawię tylko fakty z tego czasu na które trawiłem w krążeniu po rożnych kościołach:
- w pobliskiej parafii zawsze o jednej porze jest Msza św. (7.00) - niezależnie od tego czy ktoś zamówi intencję czy nie. To jest słuszne, ale oznacza zarazem, że do kościoła przybywają tylko zamawiający. Na nabożeństwie odprawianym przez dwóch kapłanów byłem sam, a to jest duża wioska gminna, bardzo obdarowana...
- do sąsiedniej kaplicy Miłosierdzia Bożego na Msze św. niedzielne przybywa nasza „elita”, ale nie obowiązują ich żadne zbiórki na różne cele.
- u nas są 4 nabożeństwa codzienne + msze pogrzebowe, ale od Ołtarza Świętego nigdy nie usłyszałem zaproszenia do uczestnictwa w codziennym spotkaniu z Panem Jezusem. Natomiast często agituje się do spotkań z różnymi cywilami i rozprowadza lokalną prasę, gdzie chwalą sami siebie.
- największą przykrość doznałem w niedalekim sanktuarium maryjnym, gdzie w pierwszą sobotę nie było Mszy św. z wystawieniem Monstrancji i czytaniem litanii do Matki Bożej! Innego dnia z chętnymi pocałowaliśmy klamkę, bo nikt nie zamówił Mszy Św.! W obu przypadkach moja interwencja sprawiła otworzenie drzwi do Domu Pana.
Zrozum cierpienie Boga Ojca i Pana Jezusa, bo nawet Swoi Go opuścili. Padłem na kolana przed Panem Jezusem z Najśw. Sercem i poprosiłem o łaskę Jego pocieszenia. Błyskawicznie udało się edytować dwa zapisy, a po wyjściu „na miasto” wielka radość duchowa zalała serce, a moje ciało było unoszone ponad brzydkim chodnikiem z topniejącym śniegiem oraz padająca mżawką.
Wyobraź sobie lekkość duszy pragnącej powrotu do Boga...wyrwanej z ciała w momencie śmierci! Prawie chciałem krzyczeć: „Jezu mój! Zbawicielu drogi, bądź ze mną”...
Zobacz zdarzenia pocieszające Zbawiciela:
-
w oknie, które się otworzyło zobaczyłem pana, który od lat pilnuje mnie i zapytałem go z miłością: co zaniesie w swoich otwartych dłoniach Panu Jezusowi?
-
znajomej pielęgniarce przypomniałem o zmarłym synie, którego dusza potrzebuje jej modlitewnego wsparcia...zaprosiłem ją na codzienną Mszę św. aby dołączyła do małej grupki takich wiernych z naszej parafii („resztki Pana”). Spojrzała wielce zadziwiona, bo znała mnie z czasu pijaństwa i hazardu.
-
na poczcie spotkałem pomagającego neokatechumenom, który zapytał dlaczego nie zostałem na spotkaniu z nimi, a to V kolumna w naszym Kościele Świętym, która odciąga wierzących od Boga! U nich Eucharystię można przyjmować w pozycji siedzącej, a Pan Jezus jest w niej obecny w zależności od poglądów danej osoby. Ponadto zamiast świętej liturgii podsuwają mylącą celebrację (ładnie grają i śpiewają), a przed przyjęciem "opłatka" wszyscy ściskają się z wszystkimi! Wyjaśnia to pnącze bluszczu żyjące na drzewie, którego prawie nie widać.
-
znajomemu wojskowemu przekazałem, że z ISIS nie wygramy bombardowaniami, bo to jest wojna duchowa...z wiarą i krzyżem!
-
w prowadzeniu przez Pana Jezusa trafiłem na informatyka, który pomógł mi wchodzić na zaplecze strony i jak zmieniać kody. Wyraźnie zauważyłem, że on potrzebował kontaktu z wierzącym lekarzem. Poprosiłem Pana Jezusa o błogosławieństwo dla niego, a później ofiarowałem za niego Mszy Św.
-
kasjerce w markecie powiedziałem o śmierci, która jest momentem uwolnienia duszy od ciała, a to oznacza początek życia wiecznego!
Na Mszy św. wieczornej źle się czułem, ale wzrok przykuła stacja drogi krzyżowej: Pan Jezus zdjęty z krzyża...”och Jezu mój, Jezu!” Popłakałem się, bo dzisiejsze modlitwy sprawiły wielkie pocieszenie dla umierającego Zbawiciela, którego wszyscy opuścili...pod krzyżem została tylko Matka, Jan i Maria Magdalena.
Padłem na kolana przed Eucharystią, która ustawiła się w ustach poprzecznie, a to oznacza zaproszenie do milczenia, bo nic nie dają dyskusje z tymi, którzy mają zamknięte serca na wiarę (patrz: moje wpisy poniżej).
APEL
Znalazłem się na blogu prof. J. Senyszyn, która próbowała pisać coś o prawdzie
25.01.2016 „Głosiciel prawdy prezesa”...
<< Błąd Pani Profesor oraz dyskutujących polega na tym, że obecne zmiany w naszej ojczyźnie widzi się tylko w wymiarze przyrodzonym. Stąd błędne poszukiwania przyczyny klęski lewicy (…) Pani Profesor!
Wszystko jest prawdziwe w Kościele katolickim. Niech Pani się przebudzi, bo dzisiaj jest wspomnienie podobnego do Pani prześladowcy chrześcijan...św. Pawła. Jego przejrzenie sprawiło nagłe oślepienie z głosem od Pana Jezusa dlaczego Go prześladuje? >>
Na blogu b. posła Jasia Palikota wielokrotnie pisałem, aby zachował moje komentarze, bo jego sromotna klęska będzie dowodem na istnienie Boga (dałem za niego na Msze św.) i wołałem w modlitwach, a mam "znajomości w Niebie". Po każdym jego spadku w sondażach wskazywałem, że jestem tego inicjatorem, bo błagałem Boga, aby zatrzymał go w swoim chamstwie i napadaniu na naszą wiarę.
Szkoda mi Leszka Millera, bo powinno wykorzystać się doświadczenie takich polityków. Jednak porażał jego ateizm, którego był wyznawcą, bo bolszewizm miał ogarnąć cały świat pod szczytnymi hasłami. Obecnie to pragnienie realizuje Państwo Islamskie. Podobnie wszystko niszczą, a dzisiaj w TV pojawił się ich komunikat w którym padła demoniczna prawda, że ich myśliwi są żądni niewinnej krwi.
Portal Onet.pl
Wskazano, że Pan Jezus był mały i brzydki, a takim właśnie był okrutnik Szaweł. Napisałem w dyskusji, aby przestali judzić, ponieważ Pan Jezus był wysoki i bardzo piękny (przeczytaj kawałek "Poematu Boga-Człowieka"). Św. Paweł nie pogniewa się na mnie, bo zna moje serce. Tak ja jak nie pogniewam się, gdy ktoś nazwie mnie "małym", bo mamy być wielcy, ale duchowo.
Ponadto, idąc waszym tropem dojdziemy do wizerunku Boga Ojca, który jest przedstawiany jako dostojny Starzec, a tu jeszcze gorzej. W Królestwie Bożym nie ma starości i brzydoty, a także grubych małych aniołków!
Przeczytaj aktualne objawienie: "Bóg Ojciec mówi do Swoich dzieci", które potwierdza słowa Zbawiciela do uczniów pragnących ujrzenia Boga ("Kto Mnie widzi, widzi Ojca Mego." J 14,9).
Szatan podsuwa takie tematy w tym czasie, gdy przybyło Maleństwo, które po 33 latach otworzyło dla każdego z nas Królestwo Niebieskie. Chodzi o to, aby zapomnieć o duszy, która ma wrócić po naszej śmierci do Boga Ojca...
www.wola-boga-ojca.pl
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1097
Na Mszy św. o 7.00 jako lekarz ze zdziwieniem słuchałem słów z listu św. Pawła (1 Kor 12, 12-30), gdzie opisuje cudowne współdziałanie członków naszego ciała fizycznego jako odpowiednik do mistyczności Ciała Chrystusa.
Przypomniał się mój list-protest do Naczelnej Izby Lekarskiej z końca 2007 roku, gdzie nieświadomie użyłem podobnego języka z opisem cudu działania naszego przewodu pokarmowego. Wiedzą o tym wszyscy, którzy mają różne zaburzenia i schorzenia, a szczególnie ciężkie jak np. w martwicy trzustki, gdzie własne enzymy trawienne niszczą ten narząd.
Pani profesor badająca strukturę atomu ujrzała w jego budowie rękę Boga, a ja dodam, że nasz Deus Abba (Tata) wszystko stwarza Swoja Myślą! Ten dar jest już pokazany, bo potrafimy "wydrukować" biodro lub ubytki kości czaszki! Słynny gitarzysta poszedł do zakonu, bo wielu gra i śpiewa o niczym.
Człowiek z łaską wiary otrzymuje jakby dodatkowy zmysł, który pozwala mu widzieć, słyszeć i czuć to, co inni nie widzą, nie słyszą i nie czują...to jakiś inny wymiar tego świata. Dzisiaj, gdy to edytuje (29.11.2016) Pan Jezus w Ew Łk 10, 21-24 dziękuje Bogu Ojcu, że zakrył "te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi', a objawił je prostaczkom.
Dalej Zbawiciel zwracając się do samych uczniów stwierdził: "Szczęśliwe oczy, które widzą to, co wy widzicie", bo wielu proroków i królowo pragnęło "ujrzeć to, co wy widzicie". Ja należę do tych wybrańców i potwierdzam, że otrzymałem od Boga łaskę widzenia wszystkiego „duchowo”. Ponadto jestem już tutaj w Królestwie Niebieskim ("które jest w nas") i czekam na powrót do Domu Ojca.
Nie można oddzielić tego świata od nadprzyrodzonego, a naszej wiary (Kościoła Katolickiego) od Państwa, bo już były i dalej są takie próby, ale żadne królestwo ziemskie nie przetrwa. Królestwa Bożego istniejącego w nas nikt nie pokona, a ponadto zbliża się - lekceważona nawet przez namaszczone sługi - Paruzja!
Tacy jak ja w każdym człowieku widzą Boski wkład (duszę), a przez to ogarniają miłością wszystkich...w swoim sercu mają całą ludzkość! Z tą łaską zarazem otrzymuje się krzyż Zbawiciela, bo działania Szatana są coraz większe, a jego celem jest zniszczenie tego świata. To zatroskanie widzieliśmy u naszego papieża Jana Pawła II, ale ja daje świadectwo ze swoich przeżyć duchowych.
W dniu, w którym narodzi się w tobie Pan Jezus poczujesz, że otwiera się nowy świat, który wraz z działaniem Ducha Świętego ujrzysz w olśniewającej panoramie. Wówczas wiesz, że żyjesz tylko dla świata duchowego. Żyjąc dla ziemi...stajesz się prochem, a masz żyć dla Boga - Ojca i tylko do Niego dążyć!
Główny zarzut, który trwa do dzisiaj ze strony psychiatrów brzmi: „no dobrze, ale cały czas o mówić o Bogu?”. Nikogo nie dziwi, że na wszystkich stacjach przez cały dzień nie mruknie się o Bogu. To jest moja odpowiedź.
Przy poznawaniu prawd duchowych rozum nic nie znaczy, a bardzo szczycą się nim szydzący i bluźniący z Prawdy! Nie wolno z takimi dyskutować, ponieważ mają pomoc upadłego Archanioła o nadprzyrodzonej inteligencji, który podszywa się pod nasze "ja"! To zarazem jest wielkie cierpienie dal mistyków, bo wszędzie nas wykluczają.
Intencję odczytałem w drodze do kościoła we wtorek, a już dawno stwierdziłem, że ludzie mający łaskę wiary w Boga Objawionego rozpoznają się bez słów. To nie są wyznawcy lub nawet kapłani wysoko postawieni w hierarchii, bo jaki jest duch w tych, którzy do dzisiaj nie uznają:
- Objawień Matki Bożej Pokoju
- nie chcą powołania Pana Jezusa na Króla Polski
- i nie spieszą się z uznaniem świętości Teresy Neumann?
Nie wiem dlaczego właśnie dzisiaj Eucharystia po przyjęciu krążyła w ustach... APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1390
Po 2 godzinach snu zerwałem się i trafiłem na ostatnią Mszę św. poranna, ale dotarły do mnie tylko słowa z krótkiej Ew Mk 3, 20-21 „Jezus przybył (...) a tłum znów się zbierał”. Bliscy byli zaniepokojeni i chcieli Go powstrzymać, ponieważ mówiono, że <<odszedł od zmysłów>>.
Ja znam to na własnej skórze, a wszystko mam zapisane na płycie, która też wpadła w moje ręce („Psychuszka”). Dziwne, bo właśnie natknąłem się na wywiad, który 19.01.2016 przeprowadziła red. Margit Kosobudzka z z-cą kierownika III Kliniki Psychiatrycznej IPiN w W-wie, dr Adamem Wichniakiem (Gazeta wyborcza. Nauka. Choroby psychiczne. Wszyscy jesteśmy nienormalni.)
Oto mój komentarz, który jest pod w/w artykułem (apel1943)
PSYCHIATRIA ZWIERZĘCA
Pan dr Adam Wichniak powiedział całą prawdę o psychiatrii, a wg mnie lekarza-ofiary tej korporacji reprezentuje karygodne nieuctwo, które toleruje Naczelna Izba Lekarska. To nieuctwo jest szczególnie groźne, bo w majestacie prawa człowiek z wywieszką ‘psychiatra’ może ocenić zgłaszającego się, a co najgorsze, że także przysłanego przez ‘władzę’ do badania.
Nieuctwo wynika z całkowicie błędnego widzenia człowieka jako jedności psycho-fizycznej, ale bez duchowej. Mamy do czynienia z psychiatrią zwierzęcą: radziecką - wykorzystywaną do zabijania duchowego (system psychuszek) oraz amerykańską („naukową”), gdzie wszystko jest zdefiniowane w książeczce traktowanej jako chwilowy nakaz.
Wg psychiatrii reprezentowanej przez opcję Pana Doktora człowiek jest jednością psycho - fizyczną (myli ''psyche' czyli dusza) bez duchowej. To przykład niedopuszczalnej indolencji, a właściwie ignorancji duchowej i to w kraju katolickim.
Każdy z nas składa się z ciała fizycznego oraz psychiki (ogólnie). W odróżnienie od zwierząt w momencie poczęcia następuje wcielanie duszy (możesz w to wierzyć lub nie, ale to nie zmienia aktu stworzenia). Piszę to jako wiedzący (mistyk świecki).
Cała formacja psychiatrów reprezentuje bezbożność, a w korporacji istnieje święte posłuszeństwo tym, co nad nami. Nie wolno zmieniać rozpoznania, a „badanie” polega na indoktrynacji. Mój protest sprawił usunięcie ze stanowisk konsultantów: krajowego (Jarema) i wojewódzkiego (Wciórka).
Negując istnienie duszy wyklucza się istnienie demonów i opętania leczy się tabletkami, a jeszcze niedawno elektrowstrząsami (Wejdź: Moja żona była opętana). Niektórzy z psychiatrów wpadają w złość, gdy wspomina się o egzorcyście, bo nie znoszą Ciemnogrodu.
W miesięczniku „Egzorcysta” 11/2014 jest podobny wywiad „Depresja jest w istocie próbą duchową” (dr hab. Marcin Olajossy). Wg mnie nie można być zdrowym psychicznie, a nawet fizycznie bez zdrowia duchowego.
Diagnoza jest następująca: psychiatrzy są chorzy duchowo, bo kolega nie wspomniał tego o czym piszę i też znajduje się w tej grupie. Do czasu przeszkolenia nie powinien przyjmować pacjentów...szczególnie katolików, bo może im zrobić krzywdę, która mnie spotkała.
Moja wiara to choroba psychiczna. Pomylono mistykę z psychozą (podobne objawy, ale bezbożnik ich nie odróżni, bo zna tylko psychozę!). Z tego powodu mam zawieszone prawo wykonywania zawodu lekarza rodzinnego (internista - reumatolog).
Rozpoznanie ‘choroby’ ustalono zaocznie i zobacz jak udowodniono: wiadomosci.onet.pl › Kraj Prof. Jarema podczas debaty w PAP: nie stygmatyzować...
Intencję odczytałem dopiero w poniedziałek, a to wyjaśniło promieniowanie Św. Oczu Pana Jezusa, bo prawie mdlałem podczas odmawiania mojej modlitwy...za moich prześladowców. Napłynęły osoby biorące udział w błędnej diagnostyce i trwające w uporze.
Nie wiedziałem jaka gehenna mnie spotka, bo korporacja psychiatrów ma elementy mafii, a koledzy reprezentują ateizm i sceptyczny racjonalizm...wszystko nazywają „w świecie wymyślonym przez siebie”. I tak ekstazę po Eucharystii traktują jako „brak krytycyzmu w stosunku do własnych przeżyć”!
Jako ateiści nie uznają natchnień, ale w tym czasie są pociągani przez Przeciwnika Boga, wiecznego Kłamcę. Nawet nie mają winy, bo wg nich nie mamy duszy z Boskim sędzią (sumieniem), a śmierć oznacza proch czyli definitywny koniec...
Na jednym ze spotkań z Okr. Radą Lekarską zapytałem: czy na sali jest lekarz katolik? Wszyscy pochylili głowy ze wstydu, a jeden odpowiedział pod nosem, że „wszyscy są katolikami”!
Ponieważ nie umarłem i nie popełniłem samobójstwa, a taki jest cel stalkingu...w Izbie Lekarskiej zaczęto traktować mnie jako powietrze!
APEL
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 1014
Dzień Dziadka
Dzisiaj przekażę moje przeżycia duchowe związane ze świeckim wspomnieniem (także mojego święta), ponieważ mam jednego wnuczka. Dzwonił tradycyjnie wczoraj do babci, pozdrawiał mnie, a ja chciałbym poprosić, aby poszedł w mojej intencji na Mszę świętą.
Każdemu z nas jest potrzebna prośba do Boga, a szczególnie miła jest, gdy płynie z serca dziecka...jeszcze nie splamionego tym światem.
W drodze na Mszę św. poranną nie szła modlitwa, a serce zalewała pustka duchowa. Przypomniał się art. redaktora naczelnego miesięcznika „Egzorcysta” 11/2014, który pisał o tzw. „Nocy ciemnej” wg przekazu św. Jana od Krzyża.
Zawsze dziwi mnie przepisywanie przeżyć, które są dostępne każdemu mającemu wiarę jak ziarnko gorczycy. Zagłębił się w temat, a to jest zwykłe odejście tatusia od dzieciątka, które rozgląda się, szuka wzrokiem, biega i w końcu płacze. Tata jest zadowolony, przytula swój największy skarb i ciszy się z jego miłości.
Tak też jest w moim przypadku, bo chciałbym, aby Tata był zawsze ze mną. Za jego przyzwoleniem i dla mojego dobra jestem poddawany różnym doświadczeniom, które służą wzrastaniu duchowemu. W tym mieści się też pozwolenie na ataki szatana.
Niekiedy trudno jest odróżnić „pozostawienia” mnie od sprytnego kuszenia. Te doświadczenia pokazują nasze obdarowanie i ujrzenie morza błahostek, którymi szatan straszy ludzi. Po opuszczeniu Tata wraca zawsze z podwójną mocą i chce się płakać z radości, bo można się wówczas modlić i wszystko związane z naszym pobytem tutaj staje się nieważne wobec poczucia Jego Obecności.
Właśnie w ręku mam słowa, które 20.04.1991 roku Pan Jezus przekazał mi poprzez Vassulę Ryden, że nigdy mnie nie opuści. Problem jest w nas samych, bo 99% ludzkości Bóg Ojciec nie jest potrzebny...całe kraje, a można rzec, że kontynenty wypędziły Stwórcę. Na Mszy św. nie miałem wielkich przeżyć, ale Eucharystia przyniosła pokój duszy z którym wróciłem do domu.
Podczas spaceru z wielką mocą odczułem, że zapomniałem o moich dziadkach. Żadnego z nich nie poznałem...jeden zmarł tuż po wojnie i nawet nie ma żadnego grobu, a na grobie drugiego byłem z ojcem ziemskim, który też już nie żyje przeszło 20 lat.
Późniejsze wstrząsające przeżycia duchowe wyjaśniły przeszkody...żona nie miała chęci jechać do pobliskiego Sanktuarium Maryjnego, które dodatkowo było nieczynne. Jak czują się w Niebie, gdy w braku intencji nie odprawia się Mszy św.!
Na kilka przyjazdów dwa razy trafiłem, że nie było nabożeństwa...także w Pierwszą Sobotę. Matka Boża płacze, bo niszczą nam kościoły, a tu nie ma chętnych do uczestnictwa w Misterium, które przekracza nasze największe wyobrażenie z Cudem Ostatnim (Eucharystią).
W momencie najwyższego rozgoryczenia i chęci odjazdu w złości...pojawił się kapłan, a ja prawie umierałem podczas zamówionej w biegu Mszy św. Wprost krzyczałem do Boga Ojca w intencji dziadków, prosiłem o przelanie na mnie części ich grzechów i za nich w ich przekazałem poranną i obecną Eucharystię.
Po powrocie popłakałem się w garażu, a to wyjaśniło wcześniejsze przyniesienie do domu gałązki akacji z kolcami, która symbolizowała czekające mnie cierpienie…
APeel
- Szczegóły
- Autor: APeeL
- Odsłon: 790
Dzień Babci
Może kogoś zdziwić taka intencja, ale jej odczyt nie był łatwy i nastąpił dopiero następnego dnia. Dodatkowo komplikował go dzień związany z modlitwami za babcie, a z jedną byłem związany, bo dawała mi kącik do nauki za szafą.
Ta intencja jest związana z naszą niewdzięcznością Bogu i ludziom, a także różnymi krzywdami, które uczyniliśmy świadomie lub nieświadomie różnym ludziom, a także bliskim. To jest ocean, a nasza pamięć przechowuje tylko przykrości i doznane krzywdy.
Nie wiedziałem dlaczego napływały dusze z rodziny oraz z otoczenia w którym się wychowywałem, a szczególnie rodziców chrzestnych, cioci, która zastępowała mi rodzinę podczas studiów medycznych. Na szczycie naszych dobroczyńców jest Zbawiciel, który doznaje wielkich niewdzięczności.
Nie będę opisywał obrazów różnych krzywd, bo każdy zna to ze swojego życia, ale bez Światła wiary trudno je ujrzeć. Ja krzyczałem w duszy podczas odmawiania mojej modlitwy, a każdy skrzywdzony, którego obraz napływał wywoływał mój płacz. Większości nie mogę naprawić lub podziękować za to, co uczynili dla mnie, ale w mojej modlitwie prosiłem Boga Ojca o miłosierdzie dla nich.
Nigdy nie przypomniałbym sobie patrolu policyjnego, który darował mi wykroczenie, dyrektorów, którzy przymykali oko na moje słabości oraz dyspozytorek pogotowia...nawet nie wspomnę o źle załatwionych pacjentach.
APeeL
- 20.01.2016(ś) ZA PEWNYCH SWEJ MOCY
- 19.01.2016(w) ZA OFIARY DONOSICIELSTWA
- 18.01.2016(p) ZA PODZIELONYCH CHRZEŚCIJAN
- 17.01.2016(n) ZA MAJĄCYCH ZACHCIANKI
- 16.01.2016(s) DZIĘKUJCIE BOGU ZA WSZYSTKO...
- 15.01.2016(pt) ZA UFAJĄCYCH W POMOC BOGA
- 14.01.2016(c) ZA PRAGNĄCYCH POCIESZENIA
- 13.01.2016(ś) ZA PRAGNĄCYCH ODWETU
- 12.01.2016(w) ZA OPUSZCZONYCH PRZEZ WSZYSTKICH
- 11.01.2016(p) ZA CZYNIĄCYCH POZORNE DOBRO